Dzengis Han
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
b_w - hmm ... kurczę, jeśli sytuacja jest naprawdę taka poważna to ja się poświęcę i Cię odeskortuję, byś mogła spokojnie spać i czuła się bezpiecznie. Czego się nie zrobi dla sprawy! ;) A tak na żarty ;) - to zaopatrz się w ten gaz pieprzowy.
-
Wrrr .... :P No to wypełzł ze studzienki kanalizacyjnej - bo to był górnik, pracujący pod ziemią, dysponujący wyśmienitym słuchem. Zaniepokojony Twoim chodem dotarł do szybów kanalizacyjnych, korzystając z maszyny Mariola 512, dzięki czemu mógł wydostać się na powierzchnię i przepędzić menela!
-
przelatywał* - podświadomość się tam wyżej zabawiła literkami i dodała "em" ;)
-
Co tam samochodzie, przelatywałem właśnie helikopterem, włączył statycznego autopilota, dzięki czemu ten statek powietrzny zawisł w bezruchu, a przystojny mężczyzna spuścił się ... o matko, ja już wiem o czym teraz pomyślisz :P ... na linie się spuścił :P
-
b_w - ja o 20:30, polecam radio polskastacja: http://www.polskastacja.pl/ - Hot 100 i Dance 100, kiczowata muzyka popowo-klubowa jak znalazł ;) No to do momentu niwelowania można spróbować, czy jest co niwelować, w sensie spróbowania wyobraźni. O, mam - wyobraź sobie, że gdybyś nie uciekła na drugą stronę ulicy i nie zaszyła się w jakiejś bocznej uliczce to przeżyłabyś naprawdę fajną przygodę! Otóż ten menel - tak jak to przewidziałaś - wysiadł tam i szedł w Twoją stronę. Ty, widząc go, postanowiłaś, że go widzieć nie będziesz i szłaś przed siebie. Niestety zaczepił Cię, zaczął coś tam krzyczeć, na szczęście jakiś przystojny nieznajomy zauważył całą sytuację i: "Kochanie, tutaj jesteś", oczywiście podszedł i dał namiętnego buziaka w sam środeczek Twoich ust. "Czy mogę w czymś Panu pomóc?" - zbiło menela kompletnie z tropu i sobie poszedł, Ty poczułaś się bezpiecznie, bo przecież sprawę z menelem już miałaś rozwiazaną. Oczywiście, by menel nie popadł w jakieś przypuszczenia, iż ta cała sytuacja była mistyfiakcją - owy przystojniak chwycił Cię za rączkę i tak sobie szliście - połączeni dotykiem, który Tobie przypadł do gustu. Nie wiem, czy dlatego, iż ten facet był taki przystojny, może dlatego, że fajnie się Tobie z nim rozmawiało, a może dlatego, że Twoja potrzeba bliskości sięgała zenitu. Później ... e, dobra, bo ja tu jeszcze książkę napiszę ;)
-
Wrrr ... :P - no to proszę wymachiwać nogami ... nie swoimi! :)
-
To proszę usiąść "w oknie" i wymachiwać kończynami! - dolnymi :P Tylko nie spadnij, z kim ja będę pisał? :)
-
No dobrze - nie, tam jest "e" a nie "y", nie daruję! - w ramach zadośćuczynienia proszę wyjść na ulicę i robić "pajacyki"! Eh, to od dzisiaj nie 45 minut dziennie, ale 2 godziny, albo od jutra ;)
-
b_w - a teraz już sobie niczego nie wyobrażasz, udało się Tobie wyeliminować tę potrzebę całkowicie?