niespodzianka55
Zarejestrowani-
Zawartość
30 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez niespodzianka55
-
Pracuje w jednym salonie kosmetycznym od wielu lat. Chcac nie chcac zakolegowalam sie ze wspolpracownica bo jestesmy tylko we 2 w niewielkim lokalu. Ogolnie fajna babka. Problem w tym ze jej syn bardzo ciezko zachorowal, ma raka. Pomijam to ze bardzo czesto jej nie ma w pracy bo to rozumiem w tej sytuacji. Ale jak juz przyjdzie do pracy to jest ciagle zaplakana, widac ze nie umie przestac o tym myslec...tez rozumiem. Ale czesto wyslu...e tych jej problemow. Bo nie ma komu tu innemu mowic. To mi mowi ze np dzis tak i tak rano bylo, ze w szpitalach tyle ludzi choruje, ze jest zalamana, ze nie wie co to dalej bedzie itp itd. i tak za kazdym razem. Az ja chyba w jakas depreche wpadne bo ile mozna sluchac o chorobach i jakie to zycie jest okrutne... Ale nie chce jej zranic bo wiem ze jest jej ciezko, unikac tez jej nie moge bo nie mam jak. Co mam zrobic? Jak w pracy na nowo cieszyc sie zyciem a nie zamartwiac sie i wysluchiwac nie swoich problemow?? Zwolnienie sie nie wchodzi w gre.
-
Jak sie zachowac w obecnej ciezkiej sytuacji
niespodzianka55 odpisał niespodzianka55 na temat w Dyskusja ogólna
Dziekuje za dobra rade -
Jak sie zachowac w obecnej ciezkiej sytuacji
niespodzianka55 odpisał niespodzianka55 na temat w Dyskusja ogólna
Up -
Od 9 lat pracuje w tej samej firmie. Atmosfera jest niezla, nikt mnie nie kontroluje, 0 stresu, bezpieczna przystan -zwlaszcza jak mam kredyt. By sie wydawalo ze ideal. ALE do pracy dojezdzam godzine i zarobki nie sa takie wow. Z ciekawosci przegladalam ogloszenia i natknelam sie na takie jedno. Taka sama praca (tylko wiecej obowiazkow), baaardzo blisko mojego domu, kasa o 500-600zl wieksza. Do srody chce podjac decyzje czy ppjsc na rozmowe (bo dzwonilam i zapraszaja) a ja sama nie wiem czy chce i sie cholernie boje. Nie planowalam jeszcze teraz zmieniac pracy, chcialam tu jeszcze posiedziec ze 3 lata (mysle ze za tyle bym chciala miec dziecko), takto mam tu 0 stresu, wszystkich znam itp a na sama mysl o innej pracy nie moglam dzis pol nocy spac. W dodatku ten kredyt, nie mam gwarancji czy mi sie tam spodoba, czy szef bedzie w porzadku i ludzie, moge byc kontrolowana itp lub po prostu nie przedluza mi umowy i zostane na lodzie. Ryzyko duze. A z kolei boje sie ze jak nie sprobuje to bede zalowac. Ta wizja wiekszych pieniedzy i pracy blizej domu... Z kolei jak pojde z ciekawosci na rozmowe to boje sie ze stwierdze ze jednak narazoe zostaje w obecnej a tam juz bede spalonavi za rok czy 2 nie bede miala juz szans tam pojsc jakbym jednak sie zdecydowala. Co byscie zrobili na moim miejscu? Prosze o rady
-
Ktos jeszcze poradzi?
-
No tak. Ale mam kredyt, idzie 4 fala. Jak zostane na lodzie to bede miala problem finansowy..
-
A jak sie okaze ze nie spodoba mi sie i bede zalowac? Kurcze. Bylyscie juz w takiej sytuacji? Wyszla Wam na dobre?
-
A ryzyko?
-
Dostalam ostatnio podwyzke i wlasnie po tej podwyzce wyszlo juz i tak o te 500-600 mniej niz w tej nowej. Okres wypowiedzenia to u mnie jest do dogadania bo czasem jest tak ze jak ktos sie zwalnia to nie musi tyls czasu "odbebniac" tylko z dnia na dzien odchodzi + wykorzystuje zalegly urlop. A jak pojde na rozmowe i mi sie spodoba to i tak bede miala jeszcze wieksze watpliwosci + w razie jak teraz jednak nie zmienie to w przyszlosci juz tam nie pojde. Opinii w necie nie ma, szukalam.
-
Ma bogatego meza i sie przechwala
niespodzianka55 odpisał niespodzianka55 na temat w Dyskusja ogólna
Ktos jeszcze? -
Z moja kolezanka znamy sie od liceum. Zawsze byla to skromna, nawet niesmiala dziewczyna. Przezywalysmy razem pierwsze milosci, imprezy, rozne smutki i radosci. Lecz odkad poznala i z czasem wyszla za maz za swojego faceta i jemu zaczelo sie co raz lepiej powodzic w pracy, to sie zmienila. Jej maz jest prawnikiem, zarabia naprawde dobrze, ona ma prace choc teraz jest na urlopie macierzynskim i nie wie czy do niej wroci. Zaczela sie przechwalac. Tzn nie tak na maxa ale bardziej w sensie "jejku ostatnio wydalam na kurtke 500zl a jednak mi sie nie podoba, ze wydala 300zl na kosmetyczke ale cos tam jej sie nie podoba, albo ze jej maz zarabia tyle i tyle i koledzy mu zazdroszcza i ogranuczaja kontakt. Albo ze zgubila ostatnio 2000zl, ale na szczescie tylko tyle wiec co to jest 2000 itp. Wiec nie takie normalne chwalenie sie ale "zalenie" z podkresleniem ile to ona dzieki niemu kasy nie ma. Ja od zawsze bylam samodzielna, zarabiam calkiem niezle ale uwazam ze moje finanse to moja sprawa. Nie zamierzam sie tym przechwalac. A mnie zaczyna meczyc takie cos bo zawsze gadalo nam sie super a teraz wielka dama bo maz zarabia. Tez mialyscie takie sytuacje? Co odpowiadalyscie w takiej sytuacji?
-
Ma bogatego meza i sie przechwala
niespodzianka55 odpisał niespodzianka55 na temat w Dyskusja ogólna
Ok dzieki -
Ma bogatego meza i sie przechwala
niespodzianka55 odpisał niespodzianka55 na temat w Dyskusja ogólna
Nikt sie nie wypowie? -
Ma bogatego meza i sie przechwala
niespodzianka55 odpisał niespodzianka55 na temat w Dyskusja ogólna
Up -
Na studiach poznalam Klaudie, szybko sie zaprzyjaznilysmy. Spotykamy sie czesto mimo ze studia juz dawno skonczylysmy. Jej chlopak poprosil ja o reke, planuja slub w przyszlym roku. Ktoregos dnia dala mi aluzje ze obym wtedy byla dyspozycyjna czy cos w tym stylu lecz nie podlapalam. Dopiero moja siostra uswiadomila mi ze ona moze chciec mnie na swiadkowa!! Miesiac temu poprosila mnie czy bede jej towarzyszyc przy ogladaniu sali to sie zgodzilam, bo uznalam ze to nic takiego. Ale czy to nie sa wlasnie obowiazki swiadkowej? Wiem jedno, nie chce byc swiadkowa, kompletnie sie do tego nie nadaje, stresuja mnie ludzie, nie lubie tego typu rzeczy i multum innych powodow. Nie bede robila niczego wbrew sobie. Co mam zatem zrobic jesli ona mnie bezposrednio nie poprosila o to tylko sie domyslam? Co innego jakby padlo pytanie wprost. A takto mam odmowic nie slyszac jeszcze nawet pytania? Prosze Was bardzo o rade! Bo na sama mysl juz mi sie robi slabo. Czy jechac z nia ogladac ta sale? Takto bym mogla jej doradzic ale nie chce byc swiadkowa
-
Up
-
Up
-
W zasadzie to chodzi mi o wesele a nie slub. O te przygotowania, uczestnictwo w oczepinach, durnych zabawach, latanie wokol panny mlodej, urzadzanie panienskiego itp itd. Sama nie robilam wesela bo nie pasuje mi takie zamueszanie po prostu wiec rymbardziej nie chce u kogos zaprzatac sobie tym glowy. Jak z tego wybrnac by sie nie obrazila?
-
Na studiach poznalam Klaudie, szybko sie zaprzyjaznilysmy. Spotykamy sie czesto mimo ze studia juz dawno skonczylysmy. Jej chlopak poprosil ja o reke, planuja slub w przyszlym roku. Ktoregos dnia dala mi aluzje ze obym wtedy byla dyspozycyjna czy cos w tym stylu lecz nie podlapalam. Dopiero moja siostra uswiadomila mi ze ona moze chciec mnie na swiadkowa!! Miesiac temu poprosila mnie czy bede jej towarzyszyc przy ogladaniu sali to sie zgodzilam, bo uznalam ze to nic takiego. Ale czy to nie sa wlasnie obowiazki swiadkowej? Wiem jedno, nie chce byc swiadkowa, kompletnie sie do tego nie nadaje, stresuja mnie ludzie, nie lubie tego typu rzeczy i multum innych powodow. Nie bede robila niczego wbrew sobie. Co mam zatem zrobic jesli ona mnie bezposrednio nie poprosila o to tylko sie domyslam? Co innego jakby padlo pytanie wprost. A takto mam odmowic nie slyszac jeszcze nawet pytania? Prosze Was bardzo o rade! Bo na sama mysl juz mi sie robi slabo. Czy jechac z nia ogladac ta sale? Takto bym mogla jej doradzic ale nie chce byc swiadkowa
-
Witajcie, Pracuje 5 lat w jednej firmie. Praca spokojna, pewna itp. Lecz po tylu latach pracy i patrzac na to ze jest to wielkie miadto zarabiam 2800 na reke.. Smieszne pieniadze jak sie wynajmuje mieszkanie i to jak wszystko jest drogie. Zaczelam z ciekawosci przegladac ogloszenia i widze ze w innych firmach bym mogla minimum te 3000 wyciagnac na poczatek. Wiec zastanawiam sie czy ryzykowac i sprobowac zmienic prace (nie chce wysylac cv tak bez namyslu, z ciekawosci i potem rozkminiac co zrobic jak sie odezwa tylko chce byc pewna czy chce zmienic prace czy nie). Z 1 strony mam chec zmienic otoczenie, poznac nowych ludzi, miec 2 razy blizej do pracy bo sporo dojezdzam i po tylu latach doswiadczenia miec wiecej kasy i mozliwosc rozwoju a tu nie mam. Ciagle robie to samo. Ale z 2 strony boje sie, ze mi potem nie przedluza umowy, no i wiadomo stres bo wszystko nowe itp. Za 2-3 lata chce miec dziecko i nie wiem czy przeczekac tu do tego czasu bezpiecznie, czy wlasnie potem bedzie mi ciezej sie zatrudmic majac male dziecko.. Oszczednosci mam na ponad pol roku przezycia ale mam kredyt (bledy mlodosci) wiec nie chce ich przejesc tylko miec zabezpieczenie. Tylko czuje ze sie nie rozwijam, wypalilam sie itp. Co mi radzicie? Co byscie zrobili na moim miejscu?
-
Dylemat zyciowy, ryzykowac czy nie?
niespodzianka55 odpisał niespodzianka55 na temat w Dyskusja ogólna
Ktos jeszcze doradzi? -
Dylemat zyciowy, ryzykowac czy nie?
niespodzianka55 odpisał niespodzianka55 na temat w Dyskusja ogólna
Musze sie jeszcze zastanowic. Widze ze wiecej glosow za zmiana -
Niedlugo ide pierwszy raz w zyciu do fryzjera. Nie bede szla prosto z domu tylko z pracy a do pracy nakladam tusz i fluid. Czy jak fryzjerka bedzie mi myla itp wlosy to czy ten fluid wtedy nie splynie? Czy radzicie jednak go zmyc chwile przed?
-
Up
-
Bardzo smieszne a tak serio?