Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

smutna40tka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez smutna40tka

  1. smutna40tka

    wdowa

    aha- dziewczyny ja z pólnocnego wschodu, melduje że zimy nie ma,od paru dni jest chlapa, ale moze cos bedzie bo rano jak wracalam z biegania to popadywal śnieżek a teraz jest 0 stopniu, wiec jak przymrozi i troszku dopada to znów moze bedzie ladnie, zimowo bialo. Z waszych skrotow tak: Hi-za-ga na codzień sama, tak jak andi, reenka dzieci studiuja chyba tez poza domem- wiec wiecej sama. A z dziecmi na codzien ja, aleksandra, mona, beti. Filipinko jak z toba bo ominelas prace domowa:). Kto jeszcze sie ociaga:), pisac kobietki to potem jak sie czyta to taki lepszy obraz jest. Reenka - dzis własnie chwalilam sie rodzince jak robiląm cekol, zalepialam dziury, malowalam, to sie smieli ze moj mąż pewnie jak siedzial dzies wygodnie to spadl jak widzial co wyczynialam bo oni tez wiedza jak bylo, że jak jakies malowanie, tapetowanie to ja za dzieciaki i do mamusi bo brud halas to byl dla mnie nie do zniesienia, a co do twego malowania to musisz zlapac dobry wiatr bo ja jak juz sie nastawilam psychicznie to jakos poszło. Ide juz malego szykowac do spania, corki poza domem, mlodsza to za niedlugo bedzie a starsza znowu na randce, ale jutro juz powiedziala że sie uczy, wiec moze aż tak nowa milosc jej nie namiesza w glowie że zawali szkole mature itp.-troche sie tego obawiam ale nie chce jej niczego zabraniac bo ile tego życia na takie piekne chwile. Milego wieczorku wszystkim życze
  2. smutna40tka

    wdowa

    Witajcie kobietki, szczególnie milo witam nowe kobietki, betti i mone, bardzo mi przykro że przez takie a nie inne okoliczności tu sie znalazlyscie ale takie życie, a smutek i żal śmiało wylewajcie tu bo to pomaga, ja przynajmniej jak tak naskrobie to jak bym wyrzucila balast z siebie i taka lżejsza jestem i znowu moge pokonywac trudności dnia codziennego. Mimo że za chwile min ie 3 lata to cały czas to jest świeża dla mnie rana, wszystko pamietam jakby bylo wczoraj, mam nadzieje że kiedys juz tak nie bedzie bolało. Co do dnia dzisiejszego to bardzo mily dzień mialam. Juz przed 10.00 mialam gosci, przyjechał brat meża z żona i synem-moim chrzesniakiem- kawaler juz 19 lat bedzie mial, pojechalismy do miasta po listwy, kleje itp, szwagier mojemu malemu do pokoju sprawił fajne takie ala foto tapetki na sciane z samochodami, jak majstrowali w domu to moj synek to do wujka to do mego chrzesniaka caly zcas latal, pomagal, cos podawal - taki zaaferowany byl ich robotą że az zesmy sie smiali ze tak chce pomagac. Mam duzo rzeczy naprawionych, poprawionych, dorobionych ale najważniejszego tapetowania juz nie zdazyli a i jeszcze szwagier nowe rzeczy powynajdywał, wiec za niedlugo tez przyjada a chrzesniak powiedzial że w piwnicy zrobi porzadek na blacie gdzie meza wszystkie wiertarki srubki narzedzia bo tam bajzel i nie wiadomo co mam. Jak chłopaki tak majstrowali w domu, a my ze szwagierka mialysmy troche czasu to wspominalysmy dawne czasy, nasze zapoznania i wyjazdy przyjazdy ich do nas nas do nich, fajne wspomnienia mamy, mysle że to że trzymalismy sie z mezem blisko nich i tesciów to moge teraz na nich liczyc, a szwagierce powiedzialam że opłaciło jej sie czekac na jej meza bo teraz ma jak krolowa bona, w domu chlopaki jej wszystko zrobia, zawioza ja gdzie trzeba, przywioza, nagotuja wyremontuja - potwierdzila ze te póżne zamążpójscie tylko jej na zdrowie wyszło, chociaz mowiła że był czas jak skończyła 33 lata i byla tzw stara panną to nawet juz nie myslala ze wyjdzie za mąż, urodzi dziecko - a jednak niezbadane są wyroki boskie.
  3. smutna40tka

    wdowa

    witajcie babeczki:). Reenka moze byc i tej hej:) Andi ja w dzień zajrzałam na nasz topik ale nie miałąm jak napisac bo od 2.01.13 mamy nawałnice w naszej pracy (ja pracuje w obsłudze interesnta) wiec kiedy spokoj to ok ale jak nawałnica to nie ma czasu nawet jak wyjsc do toalety i pewnie do połowy miesiąca tak może być wiec teraz spiesze troszke napisac co i jak u mnie bo mam mase na dzis roboty. Aha najpierw musze powiedziec że świetny pomysł filipinko z pieskiem, mysle że jak zostane juz tylko z synkiem w domku to też sobie sprawie takiego przyjaciela tym bardziej że lubie bardzo spacery i bieganie i bedzie towarzysz do tego jak znalazl. Jutro mam gości - juz chyba pisalam- przyjedzie brat meza z żona tesciowa i siostra męza, szwagier mi pomoże w malych naprawach a my z kobietkami sobie pogawedzimy zjemy ciasto, pewnie i wypijemy winko - no i czeka mnie zrobienie ciasta, posprzatanie, podszykowanie obiadu bo rano o 9.00 juz będą. Robie karpatke, krokiety, devolaje- nie wiem jak to sie pisze ale w kazdym badz razie schaby zawijasy z serem, i kotlety z pieczarkami- te ostatnie bardzo dobre robi moja cora wiec to bedzie jej dzialeczka. Aha pisalam że w tym roku chce pooszczedzac i dzis juz w biedronce jak pakowalam do kosza to na koniec wyjełam chyba na 30 zl i tak sie moze i nazbierac kilka tysiecy w ciagu roku jezeli nie patrze co kupuje, a odłożylam z kosza- lakier do paznokci z belli- ładny kolorek ale se pomyslalam że jak zużyje te co mam - pewnie z 50 buteleczek to wtedy bede kupować - tak samo odłożyłam róż, bo po co kolejny, i krakersy i paluszki i klamerki bo w sumie mam a teraz i tak na balkonie nie wieszam wiec tak to wyglądały moje zakupy i zamiast pewnie 100 wyszło tylko 70 z czego bylam ogromnie rada bo mialam tego 2 torby plus zgrzewka wody a za mała reklamowke miesiwa w miesnym wyszło 50 zł. Zobaczymy jak to dalej pojdzie. Aha wczoraj mialam ksiedza po koledzie, maly tak czekal na kolęde a jak juz przyszedl ksiadz to sie wziął i zawinął do swego pokoju, właczyl se telewizor i wyszedł juz jak ksiadz wychodzil. A ksiadz nawracał starsza corke bo nie miala zeszytu do religi a jak powiedziala ze nie uczeszcza na religie to musiala sobie z ksiedzem porozmawiac. Ale wszystko w milej atmosferze. Aha - corka moja(20latka) ze 2 miesiace temu zerwała ze swoim chłopakiem (chodzili ze 2 lata) a dzis juz poleciala na randke z fajnym żolnierzem -i to uroki mlodości, tak sie ucieszylam że pozyczylam nawet jej bluzeczke i torebeczke:) - niech korzysta bo jak bedzie stara i sama to juz tak latwo może nie być. Aha powiem wam tylko że rowniez wszystko dobrze mi idzie jesli chodzi o dietke, czyli MŻ - juz od 1.01 kilogram zgubilam i pilnuje sie szczegolnie ze slodyczami i bialym pieczywem bo to moja zguba. Chcialabym przez ten rok 10 zgubic zeby choc troszke wrocic do wagi sprzed narodzin mego synka- ciekawe czy sie moze udac. Kobietki czy sie nie pogniewacie jak by kazda z was sie jeszcze raz przedstawila- chodzi mi o rejon skad jestescie, dzieci, wnuki, ile czasu same. Ja zaczne - pewnie wiekszosc z was bardziej wszystko kojarzy ale ja to niektore tylko wiem co i jak a wiec Smutna 40tka - wiek w tym roku 44, woj. warm- mazur, 3 dzieci(14corka, 20corka i 4synek). 3 rok minie za parenascie dni mojego wdowieństwa, wnukow na razie nie mam - a taka krótka ściąga- jakbyscie sie nudzily to bym sie nie pogniewala gdybyscie wiadomosci w takiej tabletce informacyjnej zapodały
  4. smutna40tka

    wdowa

    Witajcie kobietki. przede wszystkim zdrowka na caly rok, a szczególnie dla andi - kuruj sie kochana i wracaj na właściwe tory - czyt. do pieknego nam tu pisania. Wrocę na chwilke do sylwestra bo niespodziewanie fajnie mi on wyszedl, po pracy zapakowalam synka i corke mlodsza bo starsza byla u swoich znajomych i pojechalam z dzieciakami do rodzicow. Tam juz byla ciotka ktorą zesmy zaprosili a przywiozl ją jej syn ktory nie mial planow i tez zostal. Ja ok 18.00 polecialam na szampana do kolegi - co roku odwiedzam go w sylwestra chlopak na wozku ale nie poddaje sie , ma syna ktorego matka porzucila i wyjechala za granice bo z inwalida nie chciala mieszkac. Do tego kolegi przyszedl inny kolega i taka jeszcze para - notabene wszystkich znalam i tak czas na wesoło nam na wspominaniu roznych historyjek zlecial i polecialam do rodzicow. Bylo ok 22 a u rodzicow zabawa na calego, maly moj - myslalam że smacznie juz spi a on tancowal ze wszystkimi i ani myslal isc spac nic innego nie pozostalo tylko dolączyc do zabawy. Ciotce i memu kuzynowi tak sie spodobalo że pobyt przedluzyli jeszcze do wczoraj. napradwe sympatyczny mialam sylwester a myślalam że bede siedziec z malym w domu bo i mlodsza miala isc do kolezanki a wyszło calkiem nieźle. Żeby to była prawda że i cały rok bedzie na wesoło z rodzina i znajomymi to bym nie miala nic przeciwko, ale rzeczywistosc jest jaka jest i cudow nie oczekuje ale dołow poki co nie mam, mam werwe do życia, tak jak mowilam wzielam sie troszke za dietke i cwiczonka, zgodnie z zalóżeniem też oszczedzam, nie kupuje pierdol, na weekend zaprosilam z rodziny męża jego brata żone i synka, mam tez w tym swoj cel ale szwagier nie ma nic przeciwko żeby wytapetowac jeszcze pokoj u corek - w zasadzie to nie bedzie tapetowanie calego pokoju tylko ze 2 paski poki co zmieni żeby do jesieni jakos wytrzymac do remontu. Myśle tez o sanatorium z malym, żeby pojechać ale moze za rok cos w tym kierunku zaczne robic, może kolezanke bym namowila - kiedyś tak jeżdzilysmy, mężowie nas zapakowywali w pociag a my z dzieciakami do rabki - fajnie bylo, ale chyba sie juz nie da rady powtorzyc. Aleksandro a ty bylas w domku na sylwestra bo pisałas że bedziesz u znajomych?- i nie inaczej tylko musi zacząc sie ukladac nam w życiu. Hi-za-go mądrze to sklecilas -" poskładajcie to co rozsypane,zwiążcie co rozwiązane i kochajcie co powinno być kochane."
  5. smutna40tka

    wdowa

    Kobietki witam Was wszystkie po raz ostatni w tym roku i życze nam wszystkim aby Nowy 2013 Rok byl dla nas w każdej dziedzinie najpiękniejszy, najweselszy, bez trosk i kłopotow, bez samotności, żebyśmy otoczone byly samymi zyczliwymi ludźmi, żebyśmy jak to reenka pisze może same czesciej ręke wyciągnęły bo pewnie jak nie bedziemy ludziom dawac znac że jestesmy zyjemy to zakopią nas za życia, a złe nastroje, nieudane dni, niewarte chwile, zle myśli wyrwijmy z pamieci tak jak wyrywamy dzis ostatnia kartke z kalendarza, aby w naszym życiu nie brakowalo milosci, szczerosci, zrozumienia - tego z całego serca życzę oraz oczywiście udanego sylwestra.
  6. smutna40tka

    wdowa

    Witajcie kobietki:) Mądre słowa aleksandro żeby wiecej zadnych nieszczesc nie było - to jest bardzo wazne ale mozemy tez posunac sie o kroczek do przodu w swoich marzeniach i pomyslec cos miłego dla nas. Dzis przekonałam sie że jednak mielismy z mężem naprawde prawdziwych przyjaciol - w sumie została tylko taka prawdziwa jedna para ale konkretna, od rana wydzwaniają żebym przyjechala z dzieciakami na sylwestra do nich, maja duzy dom i miejsca ho ho - żeby nie to że juz organizuje sie u rodzicow i ciotke zaprosilismy to bym pojechala bo z nimi naprawde mam dobry kontakt, ale obiecaląm że na m ajówke na pewno przyjedziemy bo wtedy wszyscy grilluja juz, wyjezdzaja na dzialeczki i moze byc ciwplutko wiec zaklepalam sobie poczatek maja u nich. A jeszcze mila niespodzianka spotkala mnie od mojej najstarszej corki, bo ona wiedziala że bede w domku z malym na sylwestra i wymysliła ze przyjdzie przed polnocną ze znajomymi przywitac Nowy Rok żebym sama potem przez caly rok nie siedziala, no ale że juz jestem u rodzicow to i do babci przyjdą z życzeniami. Dzis nawet miły dzień mialam za sprawą mojej najstarszej latorośli bo najpierw byli jej znajomi z dzieckiem ale nie siedzieli u niej w pokoju tylko w goscinnym wiec i ja z nimi posiedzialam, maja rocznego synka i moj 3latek cieszyl sie że kolega w koncu do niego przyszedl do nowego pokoiku a śmiechu było przy ich zabawach co niemiara a potem jeszcze kolezanka z bloku zaszła i zaraz i konczy sie niedziela, zobaczymy jak to bedzie jutro. Milego wieczoru kobietki
  7. smutna40tka

    wdowa

    Witajcie kobietki poświątecznie. Ja dzis juz w pracy, święta jakos minęly - moje odczucia to takie - że niby wśrod ludzi a caly czas mam wrażenie takiej samotności, że aż czasem nie do wytrzymania. Podobnie jak Wy myślę że większość ludzi goni nie wiadomo za czym, burmuszy sie nie wiadomo po co, a wystarczyło by po prostu sie spotkac i pogadac - przypominalam sobie podobnie jak Andi świeta sprzed lat ale i te niedawne - to było weselej, ludniej, fajniej, tylko być może że teraz przez pryzmat swej samotnosci inaczej odbieram świat z zewnątrz. Milym akcentem dla mnie były życzenia od tego znajomego co w tym roku sie z nim spotykalam ale od wrzesnia bylo zero kontaktu, nawet smsowanie przeciągnąl na dni świateczne - nie przykladam do tego żadnego znaczenia ale naprawde miło bylo sie dowiedziec że mnie szanuje, lubi ble ble. Co do poprawiania humoru jakimis drobiazgami - to jestem jak najbardziej za - chociaz coraz bardziej widze że sie zmieniam, widze jakis bezsens wszystkiego, kiedys spraszałam na świeta, jezdzilam ,a teraz mi na tym wcale nie zalezy, moge siedziec w domu i juz, z tym że w domku mam dzieci, czuje sie im potrzebna, a nie wyobrażam sobie jak juz mi wszystkie odfruną, te ktore maja pasje - np reenka- narty, czy andi - pomoc ludziom to im napewno łatwiej, ja sobie nie wyobrazam samotnosci samej, chyba uschne, juz teraz mi źle a co bedzie dalej - eh. Kaddarko u mnie tez zaraz w styczniu rocznica - z tymże że 3, i nie powiem że jest latwiej bo jak widzicie, jest caly czas ciezko, zal, smutek- nie opuszcza mnie. Mimo wszystkich przeciwnosci losu staram sie nie poddawac czego i wam życze i zycze milego weekendu
  8. smutna40tka

    wdowa

    Kobietki- to jeszcze raz życzę Wam spokojnych, zdrowych Świąt, aby jak najmniejsze rzeczy sprawiały nam radosć - pięknie przystrojona choinka niech nam przypomina minione piekne chwile, a pod choinka życzę dużo prezentow
  9. smutna40tka

    wdowa

    Witajcie kobietki w niedzielne popoludnie a za oknem w zasadzie wieczór. Wczoraj z dzieciakami tak jak pisalam bylam u dwuletniej siostrzenicy na urodzinkach w miejscowosci oddalonej o 40km, droga miejscami bardzo śliska-ale dzieki Bogu szczesliwie dojechalismy i wrócilismy. Urodzinki mialy punkt kulminacyjny kiedy siostra brala z balkonu piekny tort a on wziął i zjechal na podłoge - wszyscy żesmy zamarli, siostra to aż sie poplakała ale szybko zesmy co sie dalo pozbierali i uklepali nowy torcik, a na koniec to juz z tego zdarzenia smailismy sie i stwierdzilismy że przynajmniej bedziemy miec o czym mowic przez nastepny rok:). Obdarowalismy sie prezentami, pojedlismy i wrocilismy do domku. Dzis troszke odpoczywam, bylam w kosciele, zrobilam mielone z pieczarkami i zaraz bede krecic sernik. Aha moja choineczka tez juz ubrana, najlepsze to to że corka ubierala ja 2 razy bo za pierwszym razem jak zawiesila nowe lampki to smiechu bylo co niemiara bo sie okazalo ze to tylko 5 lampeczek - ktore zdolaly owinąc tylko czubek choinki (jakoś jak kupowaląm nie zwrócilam uwagi ile tych lampek) no ale ubrało sie z tymi lampkami bo z tamtego roku gdzies nam wsiąkły wiec lepiej bylo ubrac jakkolwiek, ale wczoraj kupilam bardzo fajne morelowe kuleczki- lampki i jak wrocilismy to corka rozebrala cala i jeszcze raz ubrala bo jej nie pasowalo zeby tylko zarzucic musiala po kolei i choineczka bardzo ladna, tak jak piszecie mozna siasc i patrzec i patrzec. Kobietki mam nadzieje że jutro uda mi sie z pracy jeszcze dorwac do internetu i zlozyc wam wszystkim życzenia ale jakby co to kazdej z osobna zycze jak najbardziej udanych, rodzinnych swiąt, zebyśmy jak najmniej byly zasmucone a jak najwiecej czerpali radosci z tych świąt.
  10. smutna40tka

    wdowa

    pierogi oczywiscie z kapusta i grzybami
  11. smutna40tka

    wdowa

    Witajcie:) Pochwale sie że uporalam sie moze nie na 5 z sufitem w lazience, ale jestem z siebie dumna bo zrobilam sama cekol, zacekolowalam i pomalowalam - no nie caly sufit ale ten kawal nad wanna, gdzie przeszkadzaly mi sznurki bo ich nie zdejmowalam bo to pewnie wyzsza filozofia - chociaz mam w planie bo bym chciala je wykąpac zeby odswiezyc i odbielic te sznurki ale juz po swietach. fakt ze lazienke musialam jeszcze raz dzis myc wlacznie z kafelkami ale jestem naprawde z adowolona z efektu, chociaz sie smialam w duchu do męża że pewnie tam w niebie malo nie fiknąl koziolka jak mnie widzial przy tej robocie bo remonty to bylo cos czego nie znosilam i zazwyczaj albo wynosilam sie z dziecmi do mamy a jak cos mniejszego to mąż uoral sie jak bylkam w pracy a teraz do czego to doszlo. Teraz jeszcze grzebie sie w kuchni, mam czas do 18.30 bo potem jade po malego bo nocowal u mamy zebym sie ze wszystkim wyrobila, no i mam nadzieje że sie wyrobie. Andi co do klusek z makiem to moja ulubiona potrawa wigilijna ale robi ją moja mama - kluski sama przyrzadza, mak tez trze przez maszynke, mysle że podobnie to robi jak podala Hi-za-ga bo daje miod, rodzynki orzechy - tylko nie wiem czy podgrzewa czy nie az przy okazji zapytam. Co do chorob to naprawde kobietki wazne jest zeby chorobe wylezec bo nie wylezana lubi wracac w gorszym wydaniu. Co do auta - na moim tak brudu nie widac - mam jasny seledynek ale przed swietami bede chciala i umyc i odkurzyc. Na zakupy jak wczesniej pisalam jade jutro z mlodsza corka wiec troszke poszalejemy, jak nie bedzie slisko to do sąsiedniego miasteczka podjedziemy bo tam lepsze sklepy i wiecej marketow. To życze milego popoludnia Wam wszystkim
  12. smutna40tka

    wdowa

    andi- patrze że ta stronka sie nie otwiera- nie mam pojecia czemu- ale jak wpiszesz w wyszukiwarke te nazwe to sie otworzy
  13. smutna40tka

    wdowa

    Witajcie kobietki. Reenka szerokiej drogi - ale te 1000 to w dwie strony czy w jedna - strasznie daleko tak czy siak. Andi znalazlam w necie - daje ci adres zebys wiedziala jak butelka wygląda: http://www.sklep.zino.pl/spray-crafts-400ml-cat-42-id-1349.aspx, wczesniej kupowalam w tubce taka farbe ale tubka to bardziej nadaje sie jakby ryse czy dziurke zalatac bo jak mialam cale dno porysowane to musialam cale dno zamazac. Ja na zakupy swiąteczne i po prezenty udaje sie w niedziele, chociaż wiekszosc prezentów juz jakos udalo mi sie zgromadzic, ale jeszcze duzo do kupienia bo rodzinka duza i z wszystkimi sie spotkamy i sie obdarowujemy. A sobie zrobilam dosc bogaty prezent bo kupilam i kozaki juz z wyprzedazy i perfume i torebke - ale pod choinke aloze tylko perfumke. Corce starszej perfume z kosmetyczka, synusiowi oczywiscie auto i do tego puzle, mysle jeszcze o jakims samolocie bo cos zafascynowal sie ostatnio samolotami i helikopterami, zostalo z wiekszych prezentow jeszcze cos mlodszej corce. Mamie kupilam kapsulki do pranie 40szt Dasha - bo obie bardzo je lubimy i takie kapsulki zawioze tesciowej jak pojedziemy w rodzinne strony męża, a dla szwagrow i ich rodzin jeszcze nic nie mam ale chyba cos z alkoholu lepszego bo nie mam jakos konceptu. Zostaly jeszcze dzieciaki siostr i brata, i siostry z mezami i brat z zona - dla nich myslalam o fajnych jakis filizankach zeby mogli spedzac przy herbatce wiecej ze soba czasu bo jak tak na nich patrze to widze ze marnuja swoje wspolne lata zamiast korzystac ze wspolnej obecnosci to mezowie siostr pracuja za granica - siostry do tego sie przyzwyczaily i tylko kase licza jak przyjezdzaja a brat z zona to wogole szkoda gadac, ale moze kiedys to sie zmieni. Milego dzionka wam kobietki życze, mnie dzis czeka zaszpachlowanie sufitu w lazience i zamalowanie - ale zamaluje chyba jutro jak wyschnie - nie wiem jak to wyjdzie ale dam znac na pewno, a jutro od rana biore sie za kuchnie i bede miec juz mieszkanko jako tako przygotowane na swieta.
  14. smutna40tka

    wdowa

    czołem kobietki - ja tylko na chwilke - Andi ten środek to CRAFTS SPRAY, ale mysle że kazdy w aerozolu do emaliowanych rzeczy bedzie dobry. Pozdrawiam , milego wieczorku
  15. smutna40tka

    wdowa

    Czołem kobietki. Andi w domku zobaczę jak ten środek się nazywa do wanien, bo nawet nie wiem , jest to w aerozolu do emliaowanych i garncarskich rzeczy. Ja zaraz na wywiadówke do starszej corki, będzie na pewno na temat studniówki bo już tym młodzież maturalna żyje. Perełko fajnie że z corka tak dobrze, i że wszystko dobrze się układa. No właśnie z tym odsniezaniem, ja mam tylko garaz do odsniezania i naprawdę współczuje tym z was które maja cale obejścia do obrobienia. Zycze miłego popoludnia
  16. smutna40tka

    wdowa

    Witajcie kobietki. Kaddarko ja podobnie jak Ty wcześnie wstaję budzik mam na 4.50 ale do 5.00 zazwyczaj poleżę i tak rano też nie dałabym rady nic sensownego sklecić, po pierwsze pośpiech a po drugie, kompa mam u córek i nie wiem jak by zareagowaly gdybym im tak po 5.00 czy 6.00 zaczeła kręcic się po pokoju i pisać na komputerze:). Perełko zaglądaj i pisz jak to twoje życie się toczy jak dzieciaki, jak coreczka no i jak nowa milośc na pewno chętnie wszystkie o tym poczytamy. Filipinko, wanna wyszła cudownie, w pracy już tak zareklamowałam że kolezanka tez chce kupić ten aerozol i sobie odnowić. Ale to nie koniec moich samodzielnych remontow. W łazience nad wanna mam wisząca suszarke i chyba od tego suszenia szczególnie latem jak jest wieksza wilgoć w łazience to zaczęly pojawiać się kropki grzybów takie czarne, kupiłam w lidlu środek na pleśń nie jest za bardzo rewelacyjny mimo że pleśń zniknęła to mam teraz nowa robote bo porobily się wybrzuszenia wiec pousuwalam te wybrzuszenia i mam na suficie po prostu dziury, dziś już poczytałam o szpachlowaniu a w piwnicy mam i szpachlowke i gips i w sobote czeka mnie oprócz porzadkow w kuchni jeszcze zaszpachlowanie i pomalowanie sufitu w łazience:). Reenko a ty nocny mareczku o której rano wstajesz? Andi - cale szczescie post nie zaginal, piszesz ze zawsze patrzylas za mezem czy elegancko ubrany, u mnie to było na odwrot, maz elegancik i bardziej mnie zawsze poprawial, dodatki dokladal a teraz synus chyba przejal paleczke bo już wybrzydza i wymaga bluzek z kapturem do przedszkola bo tak woli, spodnie dresowe musza mieć kieszenie i coraz bardziej mnie zdumiewa swoim podobieństwem do sp meza.
  17. smutna40tka

    wdowa

    witajcie kobietki, witaj perełko- bardzo sie ciesze ze z twoich slow bije taki optymizm, ktorym mozesz obdzielic polowe z nas dla ktorych te swieta to tylko wspomnienia i żal za utraconym
  18. smutna40tka

    wdowa

    witam kobietki popoludniową porą. Mialam z dzieciakami wybrac sie do znajomych pod olsztyn ale wystraszylam sie pogody i moze za tydzien to zrobimy a może na wiosne bo za dobry kierowca nie jestem wiec wole nie ryzykowac a nie tylko u was na południu zimowo i ślisko u mnie rowniez. Zajełam sie od rana szorowaniem lazienki i kibelka, kafelki wyszorowane, jeszcze vwszystkie klamoty tylko poustawiac i ładnie i pachnąco bedzie a wieczorem jak juz wszyscy sie pokąpią nawet odnowie wanne - kupilam w sprayu do wanien farbe- jestem ciekawa jak to wyjdzie. Nie wiem czy pisalam ale tez sama w tamtym tygodniu odmalowalam duży pokój - może odmalowaląm to za duzo powiedziane ale najważniejsze miejsca ktore mnie denerwowaly czyli otarcia przy stole, krzesląch, wersalce i takie rożne zamalowalam bo przy porzadkowaniu piwnicy znalazlam pól wiadra farby ktora mąż malowal pokoj a jedno wiaderko nawet cale nie ruszone wiec bede miala na za rok jak szwgry znow z odsiecza przyjada na grubszą robote do corek pokoju. Hisako synek naprawde duzo sparawia nam wszystkim radosci i corkom i moim rodzicom ale tez duzo trza miec do niego cierpliwosci bo nauczyl sie placzem duzo rzeczy wymuszac a za bardzo nie lubie jak placze bo zaraz nos zawalony wiec troche uwazam rozpuszczony sie robi ale moje corki mowia że skoro z nimi daje rade to i maly nie wejdzie nam na glowe:). A smutna juz bede zawsze, na zewnatrz nawet jak sie smieje to i tak smutek bedzie we mnie - nie musze wam tlumaczyc wiecie o czym mowie, dużo rzeczy jest dla mnie bez sensu ale dla dobra dzieci wstaje, chodze do pracy, zajmuje sie nimi, i tak dzien za dniem i juz niedlugo 3 rocznica - mowie sobie jeszcze moze z 10 takich trojek i spotkam sie mezem. Dzis moze malo optymistycznie ale tak jak andi pisala że pocztowki razem z mezem pisala tak u mnie przed porzadkami zawsze mąż mowil żebym wypiasala co robimy, podzielila i wtedy razem wg listy zesmy dzialali a teraz d..a, powiem wam ze w tym roku dopiero wzielam sie za takie grubsze porzadki od smierci meza bo wczesniej nawet tego mi sie nie chcialo, za tydzien jak nie pojade biore sie za kuchnie, ciężko bo gory szafek zawsze mąż czyscil a tak ja sama ale dam rade. Reenka fajnie ci że sobie zorganizowalas taki wypad na narty, ja co prawda nigdy nart na nogach nie mialam ale chyba gdzies bym chciala wyjechac pobyc samej pomyslec nad tym wszystkim, naladowac akumulatorki bo czuje sie jakas wypompowana, corki troche dają mi w kość jak miedzy soba sie przekrzykują ktora ma co zrobic a najlepiej żebym im nic nie kazala robic bo sobota jest do wypoczynku
  19. smutna40tka

    wdowa

    Hisako koniecznie napisz co przyniosl mikołaj
  20. smutna40tka

    wdowa

    witajcie kobietki. Aleksandro no właśnie nie ma jak poprawic sobie humorek wyglądem czy ciuszkiem chociaz pewnie masz podobnie do mnie że co bym nie zrobila czy nie kupila to mowie sobie ze to i tak nie ma sensu bo mąż już nie pochwali ale cały czas sobie wmawiam żeby nie poddawać sie złym myślom i jakos trza iść do przodu. Andi ja tez po raz kolejny obejrzalam wczoraj "Nigdy w życiu"- co prawda nie do końca, bo juz sen mnie zmorzyl ale lubie polskie komedie a te romantyczne fajnie się ogląda. Andi mam nadzieje że jelitowka cie nie dopadla bo to cholerstwo tak potrafi zwalić z nóg że czlowiek ani ręką ani nogą. A wląśnie nasze nocne mareczki - filipinka i reenka - cos zamilkly - dziewczyny - co tam, czyżbyście przerzucily sie na spanie wieczorami:). Hi-za-go ja też czesto sobie mowie że moglo byc gorzej i w ten sposob jakos udaje mi sie nie zalamywac. dzis ide z malym znow do rodzinnej, ale po poludniu po przedszkolu, po skierowanie do alergologa bo juz go zarejestrowalam co prawda dopiero na 1lutego ale 2 tygodnie przed wizyta nie moze byc na antybiotyku ani na żadnych p/alergicznych lekach - oby sie udalo akurat bez antybiotyku bo moze w testach wyjdzie że na cos uczulony, bo z tym kaszlem ma dziwnie - raz jest raz nie ma. Poza tym u mnie bardzo ladnie na podworku, bialo, sloneczko świeci postaral sie mikolaj o pogodę oby świeta tez byly biale to wtedy jest taki prawdziwy klimat świąt. powiem Wam tylko jeszcze ze moj maly jak znalazl dzis w bucie jajko niespodzianke (auto - policje dalam wczoraj bo se pomyslalam że bedzie chcial pewnie do przedszkola wziac bo by nie zdązyl sie pobawic wiec dalam wczesniej a dzis do buta jajko niespodzianke) wiec znalazl te jajko w bucie jak ubieral sie do przedszkola i mowi że ktos glupi mu wlozyl jajko do buta, ale chyba nie mama bo mama nie jest glupia, pewnie niusia-jego siostra, a niusia mu mowi że to mikolaj a on to co ten mikolaj glupi ze do buta wklada jajka, mi to corki jak zadzwonily do pracy i opowiedzialy to tak mnie rozsmieszyly i od razu humorek weselszy. Wam też życze mądrych mikolajów i milego dzionka
  21. smutna40tka

    wdowa

    Dziewczyny myślę że nad nami wszystkimi ciężkie chwile u mnie w robocie już gadają o sylwestrze, także o ile święta mi przeminą w rodzinnej atmosferze to sylwester spędzę z malym w domku bo córki pewnie gdzies się rozpłyną w tamtym roku odwiedziłam w sylwestra wieczorem takiego niepełnosprawnego kolege, wypiliśmy szampana, potem spotkałam się jeszcze z moim przyjacielem- ale to już historia a na samego sylwestra bylam u rodzicow, przyszla corka z chłopakiem i też było milo i sympatycznie, w tym roku rodzice wybierają się do znajomych wiec pozostaje mi własne mieszkanko i tv. Ale powiem już to co mowilam wcześniej oby zdrowie moje i dzieci i rodzicow to nie będę narzekac i się zalamywac mają naprawdę ludzie gorzej. Wczoraj nie wiem czy oglądalyście na TVN w uwadze o ojcu który owdowial jakiś czas temu i ma na wychowaniu dwóch niepełnosprawnych synów, jedniego musi nosic a drugi jest po operacji nog i być może będzie chodzil pomaga mu matka czy teściowa, chłopcy maja wpisaną rychłą smierc bo to jakas choroba która nie pozwala dozyc długich lat za bardzo nie wsluchiwalam się bo młodszą corkę przepytywałam z bogów greckich ale tyle co obejrzałam to lzy się same cisnely do oczu. Co do prezentow za tydzień jedziemy pod olsztyn do znajomych i mamy zaplanowane z nimi wypad do alfy- wiec corki sobie powybieraja jakies spodnie tuniki, ja dokupię jeszcze im po perfumce i piżamce i z nimi nie mam problemu. A małemu to już nazbierałam poł garażu prezentow, bo jak tylko jakies fajne zabawki np. w biedronce a nie drogie to tak kupuje i zbieram: były super gigant puzlle to jedne kupiłam jak chorowal a drugie schowałam, spodobala mu się wyscigowka zdalnie sterowana biala to tez już kupiłam i schowałam- nawet nie wie maly że kupilam, wcześniej takie samochodziki z fischer-price w takim kole-to wygrałam aukcje i tez nawet nie rozpakowane a teraz reklamują jeszcze takiego pieska na 3 gwizdki, tylko jeszcze nie namierzyłam gdzie by taniej to tez bylaby fajna zabaweczka. Jeszcze musze jakies drobiazgi rodzicom, bratu z rodzinka i jak pojade do rodziny męża to obiecałam że za pomoc w tym remoncie tez każdemu cos wiec trochę tego się nazbiera ale to fajnie tak obdarowywać i mam z tego radość. Kobietki a co do waszych dolow - prawda stara jak świat że samotność może zabić, ale mamy wspomnienia , na pewno wiele pięknych a i przed nami jeszcze musi być dużo dużo slonca, a będzie jeżeli będziemy się o to staraly, może mi latwiej mowic bo mam przy sobie gromadke dzieciakow i co najmniej kilkanaście lat przynajmniej maluch będzie przy mnie wiec groźba samotności przesuwa się w czasie i te z was które maja male dzieci niech czerpią z nich radość i checi do dalszego zycia a te którym dzieciaki już odfruwają czy odfrunely z gniazda mają możliwości na swoje pasje, zajecia wiem że to nie to samo co zwykła rozmowa z mężem o bzdetach, której może kiedyś tak się nie docenialo ale najgorsze to się poddac i przeplakac do końca życia wiec damy rade, kto jak nie my, najsilniejsze baby pod sloncem:)
  22. smutna40tka

    wdowa

    Witajcie kobietki. Tak - dużo się moje myślenie zmienilo i zmienia ale wiadomo ze dni gorsze byly, są i będą - dzis taki jeden z nie najlepszych a to za sprawą tego że wczoraj z ksiąg wieczystych dostalam jakies pisemka i dzis przedzwonilam co w związku z tymi pisemkami, okazuje sie ze za nowa ksiege trzeba zaplacic 150 zł. Jest na to miesiac czasu. Zmartwilam sie tym bo grudzień jest i tak ciezkim miesiacem, wychodzi mi jescze 2 rata za autocasko, zmiana opon ciągle aktualna no i wiadomo świeta prezenty - eh - ale nie pozwole by takie sprawy mnie przybijały. Mój synek dzis czwart dzień w przedszkolu i odpukać - nie kaszle, corki i ja tez zdrowi jesteśmy więc mam z czego być zadowolona - a przede wszystkim odżegnano póki co zwolnienia w pracy u mnie wiec już nie smęce. Aleksandro - wogole mowi sie ze kobiety sa bardzo silne a Bog daje tyle ile można udźwignać- no nie tylko kobietom ale wszystkim wiec może cos w tym jest - damy rade kobietki tylko żebyśmy mialy jak najmniej problemow z tymi przyziemnymi rzeczami jak np. wkrecanie żarowek, cieknące krany, wyrwane kontakty, wystrzelone korki, klopoty z dziecmi, choroby itp a przynajmniej żeby zawsze byl ktoś pod reką kto w sprawach usterkowych moze nam zaradzic. I tu tez musze sie cieszyć bo prostsze rzeczy jak żarowki w domu to robi mi moj tata, cos grubszego to corki chlopak a juz calkiem wiekszego tak jak remoncik szwagry z miasteczka oddalonego o kilkadziesiat kilometrow
  23. smutna40tka

    wdowa

    Witam was w deszczowy poranek, jak wychodziłam dziś do pracy przed 7.00 to strasznie ciemno wczoraj tego nie zauważyłam. Filipinko ja też myślę że jest wszystko przez Boga zaplanowane ale my też mamy wpływ na to co się z nami dzieje, mamy rozum, wolną wolę i jak pokierujemy życiem tak będziemy potem zbierac. I reenka tez myślę że czekaja nas dobre dni bo dużo żeśmy się wycierpiały wiec musimy tylko pomoc sobie czyli nie możemy chodzic skwaszone, uciekać od ludzi, więcej uśmiechu wokół, a przynajmniej tyle dostaniemy w zamian uwierzcie że jeszcze pare miesięcy temu nie pomyslalabym że mogę glosic takie rzeczy wręcz herezje, ale szczególnie Aleksandro do ciebie to kieruje bo przed toba myśle dluga droga do jakiejś równowagi kiedy to wszystko takie swieże jeżeli są jeszcze kobietki które niedawno starcily mężow to tez bo jeżeli dobrze pamiętam to u aleksandry minął dopiero ponad miesiąc, a reszta to chyba podobnie do mnie + - 3lata, jedynie hisako ma kilkanaście lat stażu wdowieństwa, wiec tym kobietkom które nie mogą się otrząsnąć z tego co się wydarzyło radziłabym aby w miare możliwości zaakceptowaly to że męza już nie ma, że to nie kiepski zart, ze to nie wyjazd tylko Go naprawdę już nie będzie ale ze czuwa nad nami, nad naszymi dziecmi i nie chowajmy się od ludzi, rodziny, jak tak robiłam i mogloby to się źle skończyć bo myśli sa wiadomo jakie ale skoro zostałam ja na tej ziemi to ja musze wychować dzieci bo nikt inny tego za mnie nie zrobi a te których dzieci już są samodzielne to mają wnuki i zawsze można sobie wartości i cel zycia znaleźć, np. andi bardzo popieram prace społeczne ma cel, widzi sens tego co robi więc już jakas iskierka się swieci i nie pozwoli jej zgasnąć za życia. Kobietki sama nie wiem jak to się dzieje że tak jakos do mnie dochodzi że to Bóg tak chciał i musze się z tym pogodzić nie chce się wymądrzać bo przeszłam naprawdę ciężkie chwile, te których mężowie umierali na raka wiedza o czym mowie gasł na moich i dzieci oczach i nawet jak już nie chodzil i ciężko było Mu się podniesc a ból zginal go w lożku to wyciągal ręce do swego kilkumiesięcznego synka żeby go jeszcze poglaskac, przytulic cos powiedzieć a ja na to patrzyłam, podawałam mu synka i wtedy miałam nie za wesołe myśli bo myslalam że co za sprawiedliwość że za życie męża mam mieć długo wyczekiwanego syna nie chciałam tak ale nie miałam na to wpływu. Przepraszam ze tak się wywnetrzniam ale chyba mi to dużo daje. Miłego dnia kobietki. Ja dziś po południu z koleżankami na zakupy się umowilam, bo przecież w piątek wychodzimy na andrzejki wiec trzeba by sobie cos z fatalaszkow kupic:).
  24. smutna40tka

    wdowa

    a co do wspomnień ktore dostarczają mi i moim dzieciom śmiechu to mamy mase przygod mojego męża i mojego brata, ktore to przygody moje corki bardzo lubią i czesto opowiadam im po pare razy dziennie a one sie smieja do rozpuku. taką jedna wam opowiem: mój brat jak ja juz bylam mężatką byl jeszcze na utrzymaniu rodzicow i ojciec moj czesto go gdzies pedzal, a to na dzialke a to do sklepu -bo rodzice mieli sklep i czesto brat jak moj maż mial wolne - bo pracowal na dyżury prosil go o pomoc np. przy skopaniu dzialki czy przywieżc towar. Pewnego razu moj brat kawaler po jakims balowaniu przyszedl po meza zeby mu pomogl skopac czy opielic dzialke bo nie da rady bo cala noc balowal, a moj maz akurat przyszedl z dyzuru i mial sie polozyc -ale że pomocy raczej nigdy nikomu nie odmawial to sie ubrali i pojechali na te dzialke. a ze obaj zmeczeni to sie przylozyli z tymi lopatami w domku i posneli. Raptem jak sie zerwą bo mysleli że jakis rodwailler wpadl bo tylko bulgotanie slychac bylo a to ojciec wpadl na dzialke i jak sie nie zaperzy ze nic nie robią to nie słychac bylo jak sie drze tylko wielki jazgot - mam nadzieje kobietki ze nie zanudzam, wiem że czesto tak jest ze cos kogos smieszy a druga strona ktora nie brala w tym udzialu to sie nudzi smiertelnie ale nic to- napisane- wysylam:)
  25. smutna40tka

    wdowa

    a jeszcze tylko slówko do andi - tak ładnie pisałaś andi o promykach slońca ktore - nawet nie powtorze - ale jak opisywalas pobyt na cmentarzu , byla ladna pogoda to od razu pomyslalam że możesz pisac piekne powiesci z opisem zjawisk przyrodniczych -to jest bardzo mile dla ucha
×