Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pomocna dłoń :)

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pomocna dłoń :)

  1. Verci dziwi mnie to co piszesz o kapielach, że po nich masz wzmożone dolegliwości w miejscach intymnych, bo mi takie kapiele bardzo pomagały i pomagają w dalszym ciagu. A co dodawałaś do tej wody w której się kapałaś ? Ja zawsze wrzucam ziółka, lub sól morską, glinkę zieloną, albo jakieś olejki, ale nie uzywam wtedy żadnego mydła, ani innych kosmtyków typu płyn dom kąpili, bo wszytskie te preparaty przenikają do krwiobiegu. Mydłem to na szybcika myję się pod prysznicem, ale często też używam w tym celu glinki zielonej zmieszanej z olejem. Co do sauny, to wiem, że jest bardzo wskazana, bo wspomaga pozbyć się wszytskich toksycznych substancji z organizmu, ale ja pewnie bym w takiej saunie nie wysiedziała dłużej niż pół minuty, ja podczas goracej kąpieli muszę mieć uchylone okienko, żeby przypadkiem nie zejść z tego świata :D Ogólnie moja wiedza na temat sauny jest bardzo skąpa więc nie mogę się wypowiedzieć w tym temacie.
  2. Otto Wartburg, niemiecki lekarz, prawdziwy onkolog (jego metody działają i nikt ich nigdy nie podważył)), który otrzymał dwie nagrody Nobla za swoje osiągnięcia w leczeniu raka, twierdził iż główną rzeczywistą przyczyną raka jest brak tlenu w organiźmie. Doprowadza to to tego, iż mamy wówczas w organiźmie nie z procesem spalania tlenowego, co jest naturalne i pożadane, ale z procesem fermantacji w trakcie uzyskiwania energii przez organizm... a to jest to czego rak potrzebuje do tego by kwitnąć. Można więc powiedzieć iż rak lubi cukier... nie lubi tlenu... Jak z tego wynika, należy dążyć do unikania zbyt wysokiego poziomu cukru w organiźmie, i do podniesienia poziomu tlenu ( http://stopcancer.com/ ). http://www.vibronika.eu/kuracjetlen.html
  3. Picie niżej wymienionych koktajli pomogło wielu osobom zlikwidować długotrwałe dolegliwości zdrowotne. Jak wiadomo wiele chorób związanych jest z brakiem w organizmie składników mineralnych. Koktajle te składniki uzupełniają. Podane proporcje są obliczone na otrzymanie 240 g (szklanki) mieszanki soków. Podany stosunek składników jest stosunkiem objętościowym (nie wagowym). Marchew (160 ml) + ogórek (40 ml) + zielona papryka (40 ml). Proporcja 4:1:1. Stosować przy reumatyzmie, bólach w kościach i mięśniach, obrzękach kończyn. Marchew (160 ml) + ogórek (40 ml) + sałata (40 ml). Proporcja 4:1:1. Stosować przy chorobach skóry, egzemach, wypryskach, pryszczach, zapaleniu oczu, kruchych paznokciach. Marchew (80 ml) + szpinak (160 ml). Proporcja 1:2. Stosować przy bólach brzucha, skurczach, kolkach, nadmiernym wytwarzaniu gazów, zaparciach, reumatyzmie, anemii, niskim i wysokim ciśnieniu, bólach głowy (typu migrenowego). Marchew (80 ml) + zielona papryka (160 ml). Proporcja 1:2. Stosować do oczyszczenia skóry z przebarwień, szczególnie często występujących u osób w podeszłym wieku. Marchew (160 ml) + korzeń pietruszki (80 ml). Proporcja 2:1. Stosować przy zapaleniu układu moczowo-płciowego, oczu, niewydolności naczyń krwionośnych. Pomidory (54 ml) + jabłka (108 ml) + dynia (54 ml) + cytryna (24 ml). Proporcja 2:4:2:1. Stosować przy oczyszczaniu organizmu ze śluzu, sprzyja szybkiej likwidacji tkanki tłuszczowej. W dniach postu pijąc tylko 1,5-2,0 litra tego soku dziennie rezultat jest oszałamiający. Ogórek (80 ml) + czarna porzeczka (80 ml) + jabłka (40 ml) + grejpfrut (40 ml). Proporcja 2:2:1:1. Utrzymuje świeżość i ładny wygląd skóry, uspokaja i wzmacnia system nerwowy, poprawia pamięć i pracę mózgu, podwyższa odporność organizmu. Jedna szklanka zaspokaja dobowe zapotrzebowanie na witaminę C. Przyznam szczerze, że niektóre porady brzmią jak żywcem wyjęte ze "Starej baśni" ale wpisałem je z kronikarskiego obowiązku. Z niektórymi składnikami mogą być też spore problemy, bo jak dziś znaleźć czystą poranną rosę czy jodynę. Porady naszych przodków, oprócz dziwnego czasem języka, mają jeszcze to do siebie, że my nawet dziś nie potrafimy wyjaśnić złożonych procesów zachodzących przy leczeniu. Po prostu trzeba w nie wierzyć. Proszę też pamiętać, że żadna choroba nie rodzi się nagle i tak samo nagle nie ustąpi.
  4. "Jeśli wątroba jest załatwiona, to korzystanie z kapusty kiszonej może pogorszyć sprawę. Zjada się najprościej na świecie kiszoną kapustę i obserwuje skutek. Jeśli było "nie za bardzo", to kapusta na przynajmniej 6 miesięcy do odstawki. Takie " nie za bardzo" jest też dobrym testem o sprawności wątroby. "
  5. Glisty (pasożyty jelitowe) 1 cebulę rozdrobnić i zalać 1 szklanką wrzątku. Odstawić na 12 godzin. Przecedzić i pić po 1/2 szklanki dziennie przez 5-7 dni. Zjeść na czczo 200 g pestek dyni. W szklance mleka na maleńkim ogniu zagotować 10 oczyszczonych ząbków czosnku. Poczekać aż mleko ostygnie, przecedzić i wypić. Pół godziny po wypiciu mleka użyć środek przeczyszczający. Po 3 godzinach zrobić lewatywę z 200 ml ciepłej wody. Pić sok z surowej marchwi do 1/2 litra dziennie. 200 ml buteleczkę napełnic do połowy drobno pokrojoną cebulą i uzupełnić do pełna wódką. Odstawić w ciepłe miejsce na 12-14 dni. Odcedzić. Używać po 1 łyżce 3 razy dziennie przed jedzeniem. Pić na czczo po 1 szklance soku z miąższu dyni. Efektywne i nieszkodliwe w stosunku do dzieci. 3-4 ząbki zmiażdżonego czosnku włożyć do szklanki gorącej wody lub mleka. Macerować przez noc. Rano wypić na czczo. Stosować przez 3 tygodnie. Przez 3 kolejne dni popijać 1 szklankę soku ze świeżej kapusty (dzieci 20-30 g dziennie). Gronkowiec złocisty Zapalić kilka brzozowych polan (najlepiej zmoczonych przez deszcz) i posiedzieć przy takim ognisku. Dym ma przeniknąć do dróg oddechowych i dostawać się do oczu. Koniecznie wytrzymać. Jeśli dym szczypie w oczy, można je przetrzeć rękoma, którymi przerzucaliśmy drwa przy ognisku. Już następnego dnia gronkowiec powinien przestać nas niepokoić. Jeśli całkiem nie zniknął należy powtórzyć zabieg.
  6. Dodam jeszcze, że powinno się rozgryzać wszystkie pestki z owoców i warzyw. Powrzechnie wiadomo, że pestki dyni działają przciwpasozytniczo, ale wielu ludzi nie wie, że w ten sposób działaja wszystkie pestki, a do tego mozna znaleźć w nich witaminy których nie ma gdzie indziej. Ja zawsze wsinam pestki arbuza, bo czytałam że też są zalecane przy odrobaczniu. Odorbaczająco działają też liście ananasa, mało jest infomacji na ten temat w necie, kiedyś szukałam jak stosować i nie mogłam nic znaleźć, ale myśle, że pewnie najlepiej wyciskać sok, sokowirówką, ale w jakich ilościach dawkować nie mam zielonego pojęcia. "Od wieków spożywanie ananasów zalecano przede wszystkim przy chorobach gorączkowych. Były też znanym lekiem moczopędnym i przeciwrobaczym. W Indiach, jeszcze do dzisiaj soku z liści ananasów używa się jako skutecznego leku likwidującego pasożyty przewodu pokarmowego."
  7. Twoje problemy zapewne są spowodowane brakiem potrzebnych mikrolementów i witamian, jeśli czlowiek nie dostarcza sobie tego wszytskiego to "kładzie" się caly organizm. Po za tym nie wiem czy czytałaś o pasozytach bytujących w dziąsłach, zębach ?
  8. Jak kupisz ten perz to napisz ile kosztował, bo też sobie chyba kupię.
  9. Vercia, o zaperze czywiście myślałam wspomagająco do diety, bo sam cudów nie uczyni. Faktycznie generatory z możliwościa ustawienia czestotliwości podobno sprawdzają się bardzo dobrze. Kurde idę dziewczyny, bo ja chyba stą dzisiaj nie wyjdę.
  10. Ja zawsze miałam problem z wyjściem :D żegnałam się a później pisalam, bo jeszcze coś mi wpadało do łaba i nawet w jednym temacie jeden fajny koleś którego tutaj poznałam na kafeterii, napisał odnośnie tego coś co mi się bardzo spodobało i mam to w stpce przy innym nicku, ale tamten nick zarezerwowany wyłącznie dla tamtego durnego tematu :D brzmiało to tak :P " z Tobą jest jak z dobrą sztuką w teatrze, już się skończyła, kurtyna opadła ale jeszcze trzy bisy potem " hehe :D
  11. Rzodkieweczko, ależ ja jestem jak najabardziej za surową dietą, to jest to co powinien spożywać człowiek, ale w przypadku verki, na początek lepsze będą gotowane warzywka, wszytstko stopniowo. Dobrze też jakby zaczęła popijać siemie laniane. I jeszcze wrzucam lekturkę co by się nikt nie nudził w naszym watku :P "W naturalnym środowisku wszystkie zwierzęta jedzą żywy pokarm, taki jakiego dostarcza im natura. Tylko ludzie gotują pożywienie i tylko ludzie cierpią na szeroko rozpowszechnione choroby i dolegliwości. Te osoby, które odżywiają się głównie żywym pożywieniem, są bardziej czujne, myślą jaśniej i bardziej logicznie i stają się bardziej aktywne. A co najbardziej istotne, osoby odżywiające się żywym pożywieniem stają się często wolne od chorób. Gotowanie jest procesem niszczenia żywności i to już od momentu, gdy zostanie ona poddana obróbce technicznej. Jeśli włożysz rękę na chwilę do wrzącej wody albo na gorącą kuchenkę, to powinieneś na zawsze przekonać się o tym, jak niszczące działanie ma wysoka temperatura. To, co dotąd było żywą substancją, staje się całkowicie martwe bardzo szybko po poddaniu obróbce termicznej. Gotowanie sprawia, że żywność staje się toksyczna Toksyczność tego, co pozostało po gotowaniu jest potwierdzona przez podwajanie i potrajanie się białych ciałek krwi po zjedzeniu gotowanego posiłku. Białe ciałka krwi są pierwszą linią obrony i stanowią one "systemem immunologiczny". Jak potwierdziły setki badań, o których pisze się w książce National Academy of Sciences National Research Councils pt. "Diet, Nutrition and Cancer" ("Dieta, odżywianie a nowotwór"), w procesie gotowania szybko wytwarzają się w żywności mutageny i substancje rakotwórcze. Białka zaczynają koagulować i deaminować w temperaturze zwykle stosowanej w gotowaniu i tracą swą wartość odżywczą. Początki koagulacji oraz zmian strukturalnych białek najczęściej obserwowane są na przykładzie jajek i sera wtedy kiedy temperatura osiąga 48oC. W temperaturach powszechnie używanych w kucharzenu są już zupełnie pozbawione wartości odżywczych. A co gorsza Przegrzane białka znacznie łatwiej podlegają rozkładowi bakteryjnemu w przewodzie pokarmowym, gwarantowany sposób na powstawanie bardzo silnych trucizn takich jak: ptomaina, leukomaina, merkaptany, indole, skatole, aminy, siarkowodór, inne związki gnilne, kadaweryna i wiele innych. Przechodzą do krwi powodując miriady okoliczności chorobowych. Witaminy zwykle szybko są niszczone w procesie gotowania. Minerały szybko tracą swój organiczny charakter i powracają do pierwotnego stanu, w jakim znajdują się w glebie, wodzie morskiej, skałach, metalach, itd. W takim stanie są one bezużyteczne i organizm często je odkłada, po czym mogą się one łączyć z nasyconymi tłuszczami i cholesterolem w układzie krwionośnym, w ten sposób zatykając go jak podobna do cementu masa. Ponad 90% Amerykanów ma depozyty w arteriach! Nieorganiczne minerały są wysokotoksyczne. Dla przykładu jod, będący niezbędnym elementem. Jednak w stanie nieorganicznym nosi piętno czaszki ze skrzyżowanymi piszczelami. A żelazo. Jako takie jest niezbędne, ale Fe nieorganiczne powoduje zapalenia wątroby i hemochromatozę. Podgrzane tłuszcze są szczególnie szkodliwe, ponieważ przekształcają się w akroleiny, wolne rodniki oraz inne mutageny i substancje rakotwórcze, Przegrzane pokarmy zabierają nie tylko więcej czasu do strawienia, lecz jak wielokrotnie potwierdzono są w ogóle niestrawne, dla przykładu przegrzane białka, które są wręcz niedozdobycia. Ugotowany pokarm szybko ulega gniciu w jelitach podczas gdy surowy jest prawie w całości wchłaniany, uprzedzając proces gnicia wywoływany przez drożdże i fermenty bakteryjne. Dowodem tego jest posiadanie przez konwencjonalnego zjadacza ok. 1kg bakterii jelitowych w porównaniu z osobą na surowej diecie ok.100g. Prawie 20% kału u osoby na konwencjonalnej termicznie zdegradowanej diecie to obumarłe bakterie, podczas gdy u osoby na surowej diecie to jedynie ułamek ww zawartości. "Podczas gotowania produktów już w temperaturze >118 F przez ponad 3 minuty następuje koagulacja białek, karmelizacja cukrów, uszkodzenia błonnika - co sprawia, ze jego przejście przez układ jelit jest utrudnione, a dodatkowo od 30 do 50 % witamin i 100 % enzymów zawartych w żywności ulega zniszczeniu. Produkty gotowane wyczerpują potencjał enzymatyczny naszego organizmu, a ponadto zabierają energię potrzebna do naprawy tkanek i odbudowy narządów oraz skracają długość naszego życia." Dr Bernarr, D.C., D.D, naturalny higienista Dr Virginia Vetrano, konsultant naturalnej higieny powołuje się na autorytet, który twierdzi, że podrażnienie wywołane wprowadzeniem niezwykle gorącego jedzenia do żołądka może powodować raka. Dr Vetrano pisze także: "Obróbka termiczna jakiejkolwiek żywności niszczy większość zawartych w niej witamin, minerałów i protein, a dodatkowo pod wpływem wysokiej temperatury tworzą się trujące kwasy nieorganiczne. Dieta witariańska jest najbardziej zdrowa. " Marilyn Willison z Instytutu Zdrowia Hipokratesa pisze: "Nie powinniśmy gotować naszego pożywienia. W czasie tego pozornie niewinnego procesu, niezbędne enzymy ulegają destrukcji, białka koagulacji (co czyni je trudno przyswajalnymi) ; większość witamin zostaje zniszczona, a pozostała ich część przechodzi w formy, które są trudne do wykorzystania przez organizm ludzki; pestycydy przekształcają się w nawet bardziej toksyczne związki chemiczne; wartościowy tlen zanika, a ponadto tworzą się wolne rodniki." Według Viktorasa Kulvinskas utrata substancji odżywczych może wynosić 80 % i więcej. Inne badania sugerują, ze ugotowane (skoagulowane) białko jest nawet do 50 % mniej przyswajalne przez nasz organizm. Dr Francis M. Pottenger Jr. Opisał prowadzone przez siebie doświadczenia z 900 kotami przez okres dziesięciu lat. Polegały one na tym, ze część testowanych kotów była karmiona surowym mięsem, a część gotowanym. Pottenger stwierdził, że koty karmione gotowanym mięsem były rozdrażnione. Samice okazały się niebezpieczne przy bliższym kontakcie, zdarzało się bowiem, ze gryzły opiekuna. Ponadto koty, którym podawano gotowane mięso cierpiały na: zapalenie płuc, rozedma, biegunka, zapalenie szpiku kostnego, uszkodzenia serca, daleko- i krótkowzroczność, choroby tarczycy, zapalenie nerek, zapalenie jądra, zapalenie jajników, artretyzm i wiele innych chorób zwyrodnieniowych. Surowe jedzenie jest łagodne i nieszkodliwe. Gotowane natomiast ma szkodliwe i złośliwe działanie wyczerpując energię fizyczną naszego organizmu, spowalniając procesy zdrowienia, a także zmniejszając twoją sprawność, witalność i produktywność."
  12. a tutaj jest filmik o gościu który wyelczył jelito surową dietą http://www.youtube.com/watch?v=jLN0JI_9jXk Wiem, miło mnie tutaj już nie być :) i mnie nie ma :D
  13. Idę na kapiel :) Kupiłam kozie mleko, ale u nas nikt go nie chce pić, więc wleje sobie do wanny, będę miała krztynę luksusu wprost z łaźni Kleopatry :D Zanim powstał ten watek to udzielałam się na forum, a teraz to już nawet nie mam czasu, bo siedzę tylko tutaj :] Ja już pierwszego dnia temat dodałam do ulubionych co mi się nie zdarza nigdy, żebym jakiś świezy temat dała do zakłdaki. Musiałam coś wyczuć :D Dobra zmykam, zaglądnę jutro. Dobranoc :)
  14. Wiem haha musisz rozgłosić na wsi, że przyleci do Ciebie wielka lekarka naturlanych metod leczenia która ma wiele sukcesów na swoim koncie, że kształciła się w Irlandii...przylecę i będę leczyć i trzepać kasiore hahahahah :D będzie biznes jak ta lala :D
  15. To mąż na schwał :) Fajnie mieć obok kogoś kto się zgadza z naszym zdaniem. A babki to wiem jak biadoloą, najlepiej to im się rozmawia pod gabinetem lekarskim kiedy siedzą w kilometrowej kolejce w oczekiwaniu na to aż ich przyjmie pan doktor, PAn i władca :/ Można się nasłuchać, połowe zycia opowie jedna drugiej, obgada pół wsi, a pózniej idzie do apteki wydać pół rynty :/ No i tak to jest, tak to jest- jak to pisze gonda :P
  16. Mnie to rozwala, że ludzie są w stanie uwierzyć, że mieszka w nich jakiś duch i idą do egzorcystw, a nie chcą wierzyć, że dieta ich ulczy, toż to normlanie jest chore jak fix, żeby nie napisać gorzej :D Rzdokiewczko kochana normlanie dzięki Tobie podnosi się moja samoocena, tak ładnie mnie chwalisz ehhh :D :*
  17. Teraz ja się produkuję,a wszyscy sobie poszli :D heloooo jest sobotoa, jest impreza, polewam soczkiem marchewkowym :D
  18. Ja się cieszę, że mój mąż jest tego samego zdania co ja i możemy sobie o tym gderać, a to nasz temat nr 1 :] Tylko, że ten jak czasami przesadzi z piwkami to mówi to bardzo dosadnie i płoszy rozmówcę :D
  19. Jak to mówiła moja mama " można mówić jak do słupa a słup jak dupa" :D
  20. Tak jak Ci pisałam na gg, była u mnie teściowa, ale już sobie poszła. Weszliśmy na temat diet, zdrowia itd Zaczęło się od jej narzekania, że ma takie rózne dolegliwoście, już widziałam przez okno, jak wychodziła do nas pod górkę i stawała 3 razy, ze coś z nią nie tęgo, mniejsza z tym. W efekcie opowiedziałam jej Twoją historię i powiedziała, żeeee hehe, że "wiara czyni cuda" kurrrr :/ Więc jej mówię, że faktycznie pozytwne nastawienie jest bardzo wazne, ale to jeszcze cudu nie uczyni. Wiesz można sobie mówić do takich i jak kulą w płot :-o
  21. too se kurna polatałam już :D
  22. Gonnda- A co napisała Pomocna dłon to już się nie widzi, kurna, człowiek się stara, żeby fajnie było, a tutaj taka d..a :( Aż mi się przypomniał fajny filmik :D pewnie widzieliście, ale wrzucę, bo kiedyś giełam z tego jak głupioo :D http://www.youtube.com/watch?v=VCH6n-OGSJA
×