Jestem z Warszawy.
Wiele razy jeździłem do krakowa na kilkudniowe szkolenia. Obszedłem śródmieście krakowa wzdłuż i w szerz. Przyjechałem nawet w dzień rozpoczęcia roku nastudiach, więc jechałem z setkami dziewczyn w spódniczkach z okolicznych wsi i miasteczek.
Tak więc jako rasowy pies na kobiety i wielbiciel kobiecych nóg syciłem mój wzrok i zapamiętywałem.
Codziennie wracam z pracy ulicą Nowy Świat. Tam co chwila przechodzi długonoga niunia. Mało mi się głowa nie urwie.
Powiem wam tylko tyle, że Warszawianki mają ogólnie dłuższe nogi od krakowianek.