Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

M@rtuśka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez M@rtuśka

  1. hahaha, napisałam abstrahując z błedem - machnełam się - i mi cenzura zagwiazdkowała tego chuja ;) ale czad :D
  2. Dzięki dziewczyny za wsparcie :) Asiula, podobne rady - o samodzielnosci - już od kogoś niedawno słyszałam i wzięłam do serca. :) Dlatego własnie najpier zamiast rzucać się z motyką na słońce, czyli rozwód i cała ta otoczka bez pracy i mieszkania, ani oszczędnosci, sobie odpuszczę. Najpierw zawalcze o siebie, a może jak on zobaczy, ze mnie nie zdusił to coś mu dygnie *(serce np. albo i coś innego) i zacznie zonę doceniać. ;) Abstrahując - każda obelga z waszych postów na jego temat jednak jakoś mnie boli.Nie mam pretensji, bynajmniej. Pisze tot ylko jako argument, że chyba jednak mi na nim w jakiś sposób jednak zalezy. Nie chce by ktoś postrzegał go jako chama etc. to w sumie potrafi być kochany facet, super kompan. Zdarzają nam się wieczory, ze mały już spi a my z głupot chichramy jak pensjonarki na obozie harcerskim albo ze dba o mnie jakbym była w ciązy/chora/królową - zmywa, robi pranie, przynosi mi herbatkę - nie proszony. Pretensji też nie ma, ze to nie ja zmywam czy gotuję, piorę. Czasem jak ma muchy w nosie to ględzi na wsyztsko, ale to rzadko. Tylko skąpy jest jak jego ojciec.
  3. nie będzie miał, bo to kasa podarowana w kopercie, nie udokumentowana.Oficjalnie jej nie ma. ;)
  4. kurcze, zawiesił mi się net i teraz iwdzę, że kilka razy post dodałam. Przepraszam.
  5. z tego wszystkiego mam ochotę na czekoladę. :( Ona zawsze umiała mnie pocieszyc, ale podstępnie w gratisie dawała mi grubą dupę i wielki brzuch :/
  6. o zabranie się nie martwię. ;) znam prawo i znam statystyki. Zresztą mój mąz popala sobie trawkę i mu zapowiedziałam, że wytoczę przeciw niemu jak będzie trzeba najcięzsze działa, łącznie z usadzeniem w miejscu jego i jego braci i kolegów popalających. Tylko takie gadanie mnie wkurwia, bo gada że w razie rozwodu z dzieckiem mogę się pożegnać, ale poza przewinieciem pieluchy, nakarmieniem i ubraniem nie załatwi nic przy dziecku. Agucha, fochy z zazdrości były zawsze, z tym ze na pocztku mi się podobały, później zaczęły przeszkadać.Dałam się niestety wytresować. Odcięłam się od znajomych płci męskiej, z wszystkiego się na zapas tłumaczę. Generalnie duszę się od dawna. Pytałam o wagę, pytałam o wszystko, milion razy próbowałam rozmawiać (próbowałam, bo to jest zawsze monolog - ja mówię on udaje ze słucha, sam mówić nie umie). Ogólnie to ostro rypać się zaczęło odkąd zaszłam w ciążę. Dodam, że dziecko planowane i wystarane, zadna wpadka. Ciaża zagrożona więc zero mizianek, a jak już było można to zasłaniał sie brzuchem, ze uszkodzi czy coś, po połogu lekki zryw dawnego wiatru, ale na chwile.Od tamtej pory posucha, z mojej strony proszenie, zebranie, z jego raz na miesiac rzucenie ochłapu, żeby się odczepiła, albo jak już grożę mu, że pierdolę to wszystko, pakuję się (raz mi torbę z ręki wyrwał) i odchodzę. Albo jak mu mówię, że liczę mu czas (w prawie rodzinnym jest zdaje się zapis, że jak pożycie na minimum pół roku utaje to jest podstawa do złożenia pozwu). Zawsze kilka dni po tego typu akcji jest super, a potem to samo. Ehhh. zalę się wam, bo mam dziś kiepski nastrój, stary wyszedł do pracy oczywiscie obrazony. Wkurwia mnie też to, ze muszę o każa złotówkę prosić.On nas utrzymuje, ale nie daje mu to chyba prawa do tego, żeby mi odmawiać na wszystko.Ja serio nie wydaję na fanaberie - no jedynie te wózki, ale naprawde kupię wózek, kilka razy sie przejadę i jak sprzedaję to często zarabiam jeszcze. On potrafi mi sępić na lakier do włosów, narzekać że szczotka do włosów (stara się zepsuła, służyła prawie 10 lat) wydałam 15zł, a nie 10 (najtańszą wzięłam). Teraz po raz kolejny dostałam od moich rodziców duzo pieniędzy (niby dla nas, ale dla mnie, swoje mieszkanie przepisują na moją siostrę, a mnie chcą spłacić na raty póki żyją) - no i niby moja kasa, a o pozwolenie na wydanie trochę musze prosić, ale jak on kupił sobie buty w HD za 260zeta to super. :/ Oczywiscie z tych pieniędzy które dostałam. :/ Wogóle to mam dość tego jebanego życia i tego jebanego małżeńtwa. Jestem więcej niż pewna, ze się pospieszyłam, a pierscionek przyjęłam lecąc na fali - wszyscy znajomi się po kolei hajtali to i my. :/ Mimo to, nie do końca mam pewność, ze z tego nic nie bedzie, widzę gdzieś tam jakąś szansę na poprawę więc w tym tkwię. Jak idiotka :/
  7. to i ja tylko wpadnę powiedzieć hello i spadam. :( Mam dziś zły humor, od rana wszystko się wali. Już kilka razy w niedawnej przeszłosci przeprowadzałam z mężem dyskusje na temat ewentualnego rozwodu (na który on się nie zgadza) i z góry mi zapowiedział, że zabierze mi dzieciko. Taaaa, a jak dziecko kaszle od kilku dni i dzis trzeba było zadzwonić by umówić się do lekarza to wieeelki problem, on nie umie, ja musiałam - ciekawe jakby się dzieckiem zajął jakby mi go zabrał. Do lekarza poszedł z nami z wielką łachą, ale zmusiłam go bo potem chciałam go zaciągnąć na stacje benzynową żeby podpompować koła w wózku, bo już takie kapcie, ze cięzko sie jedzie i znowu foch. Okazało się, że ta maszynka do pompowania opon (w tej chwili nazwa jakoś mi uciekła) ma awarię i zawróciliśmy się na pięcie. Wyobraźcie sobie ogrom focha. Teraz na pytanie czy jest na mnie obrazony (nie da się nie zauważyć zważonej atmosfery) powiedział,że tak.Na pytanie o co się obraził, czy o to, ze bez potrzeby w sumie leźliśmy na stację? Powiedział, ze tak. No taaa, bo przecież moja wina, że awaria była. Moją winą pewnie też jest strzelanina w szkole w Stanach Zjednoczonych i tragedia w Smoleńsku. :/ Mam go już chwilami dość. Czasami nienawidze tego faceta.
  8. eh ta moja nowa klawiatura,szybkie palce i od razu literówki. ;) 4 kilo zeszły miał być ;)
  9. Nie wiem jak się będę ważyć. Mi nie grozi ryzyko, że bez codzienniego ważenia będę częściej grzeszyła.Jak są zasady to sa, więc i efekt powinien być, a taki tygodniowy zpewne bardiej imponujący niż codzienny. ;) Do tego dochodzi kwestia pocżatków. $ kilo już zewszły - woda. Od teraz spadki będą coraz mniej spektakularne, wiec codzienne ważenie może mnie raczej zdołowac jak zobaczę mniej np.100gr zamiast jak dotychczas 0.5 kilo Lepiej chyba co tydzień, bo lepiej widzieć co tydzień 1-1,5 kg mniej niż codziennie 100-200 gram ;)
  10. nie da sie. ;) u niego cień zazdrosci to dla mnie mega awantura.
  11. Lopilo, nie przeczę, zakładam nawet, ze tak pewnie jest.I nie to jest kwestią sporną tylko jego podejscie. Kłamie, że mu się podobam i znosi do domu słodycze, mówi, ze nadal kocha i go kręcę, a jednoczesnie odwraca się plecami.Nie mówiac o tym, ze od trzech lat mu stękam, ze moglibyśmy is c do kina.Nawet załatwiłam kiedyś na wieczór do późna w nocy opiekę dla synka.Wystarczyło się zebrać i pojechać do kina. Jak się sprawa skończyła? "nie chce mi się, zostańmy w domu, innym razem" Oczywiscie nie muszę chyba dodawać, że ten "inny raz" nie nadszedł. Zależy mi na małżeństwie z każdym dniem coraz mniej. Teraz trochę uciekam w tą dietę, w kupowanie sobie pierdółek typu błyszczyki, lakiery, ciuszki etc. zeby myśleć o sobie, a nie o nas. Liczę, że jak odzyskam siebie (swoją dawną figurę), to odzyskam pewność siebie i będę wiedziała co robić, wszystko samo się rozwiąże - w tą lub w tamtą strone ;)
  12. zobaczymy co b ędzie, w każdym razie to co wam tu napisałam powiedziałam i jemu, żeby może już etraz zacz ął się starać o utrzymanie małżeństwa, a nie jak schudnę.
  13. Lopilo, co do obrączek - my ponad 5 lat temu płaciliśmy coś koło 1500 i to były raczej prostsze,tańsze. 2000 to już ciut wyższa cena, ale znośna wtedy była.Być może złoto tak podrożało, być może byliscie u drogiego jubilera.Nie wiem gdzie mieszkasz, ale być może w większych miasta jubilerzy bardziej sie cenią.Możliwe też, ze drogi model mierzyliscie. Tak czytam o waszym seksie i wiecie co? Ja od zawsze jestem otwarta, bez skrępowania mogę zrobić wszystko, a mimo to mąz mnie juz nie chce. Jeśli schudnę i mnie zapragnie to chyba będę musiała się rozwieść, bo to by oznaczało, ze mnie okłamywał od dłuzszego czasu i robił ze mnie idiotke. :(
  14. Lopilo, straszna tragedia. :( Na same swięta. Jakże będzie ich bolała ogólnokrajowa radośc. :( Strasznie współczuję. Mój tata ma 61 lat i póki co zdrowiutki jak rybka, ale tez coraz częściej myslę o smierci i boję się tego. :(
  15. aaa! i jeszcze dzisiejszy pomiar - ostatni. Od teraz będę ważyła się raz w tygodniu. :) NICK................ WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo................31..........170..........98...... ...73,6...........65 marga7.............34........ .165..........85...........80.............60 Agucha30......... .30.... .....168..........94..........79,1...........65 Ruzibunee..........22.........170...........90......... 74,0...........65 Szczupła duchem..31.........164...........98..........83,1........ .. 65 Agha910............37.........162..........65.......... 59,9...........58 pizzerinkaa........30.........165..........63,3........ 59,5...........55 Wirka87 ............25........178..........113...........95........ ....75 nowa.pl .............35........164..........80............79.1... .......75 M@rtuśka..........30.........169... .......93.............89...........65
  16. na dziś chyba już przez ten majonez zrobię pass i zadowolę się wodą i zieloną herbatką. A propos herbatki - macie jakieś ulubione? Polkecacie cos? Ja czasem kupuję taką tanią w biedronce - zielona o smaku cytrynowym, zielone pudełko około 2zł za 40 torebek. A w smaku pychota, nie ma tej goryczki co inne herbatki.
  17. no własnie tyen light jest okropny, ale cóż - lepszy taki niż jogurt naturalny, po którym mi się cofa. ;) Zreszta w końcu zdecydowałam się na dietę, a nikt ni emówił, że będzie łatwo.Do tego jak narazie wcale tragicznie trudno mi nie jest, więc w końcu czas na jakieś małe bleeee ;)
  18. tabelkę uaktualniam zgodnie z danymi z rana na czczo ;) NICK................ WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo................31..........170..........98...... ...73,6...........65 marga7.............34........ .165..........85...........80.............60 Agucha30......... .30.... .....168..........94..........79,1...........65 Ruzibunee..........22.........170...........90......... 74,0...........65 Szczupła duchem..31.........164...........98..........83,1........ .. 65 Agha910............37.........162..........65.......... 59,9...........58 pizzerinkaa........30.........165..........63,3........ 59,5...........55 Wirka87 ............25........178..........113...........95........ ....75 nowa.pl .............35........164..........80............79.1... .......75 M@rtuśka..........30.........169... .......93.............89.4...........65
  19. jak tylko zdjęcia odzyskam to podeślę wam. :) Zanczy tym z was, których meila mam. :) Moim zdaniem wyglądałam dośc dobrze, ale jednak widać krągłości. Jednak te 70-72 to ciut przy dużo dla mnie, jak wczesniej pisałam 64 to moja najniższa waga jaką miałam w dorosłości i było ok, czułam się dobrze, a rodzina zaliczała mnie do kategorii szczuopłych. Myślę, że o 59 mogłabym się pokusić, choćby po to by sprawdzic jak to jest być z piątką ;) ale bez ciśnienia na tą kwestię.
  20. wiecie co? zjadłam późny obiad (będzie już kolacją chyba) i nie dość, ze mi smakował to jeszcze się najadłam, dlatego sądzę, że pewnie przegięłam i wcale dietetycznie nie było. roladki z farszem - mięso na roladki to pierś, lekko tylko osolona; farsz - podduszona cebulka posiekana z pieczarkami. Roladki zapiekłam bez tłuszczy w rękawie (przez co wyschły trochę, ale trudno, folii alum.akurat nie było więc poszło w rękaw). Do tego sałatka z kapusty pekińskiej z papryką i kukurydzą, z majonezem wprawdzie, ale niezbyt dużo, a poza tym odczekałam aż majonez trochę spłynął na dno i brałam sałatkę z wierzchu miski.Jadłam ją prawie suchą. Wiem, że ten majonez to niezbyt udany wybór na obiad, ale suchych wymieszanych warzyw bym nie przełknęła niestety :/ Czy uznając drobny margines nagięcia zasad dla majonezu popełniłam jakiś błąd?
  21. a tak poza tym - przepraszam za dzielony na kilka postów poemat, ale ja gaduła jestem ;) - wróciliśmy własnie z zakupów.600zł poszło, ale prezenty dla wszystkich dzieciaków zaliczone, buty dla meża też i nawet ja znalazłam fajne zimowe botki z futerkiem, wprawdzie rozmiarowo niby mniejsze niż noszę, ale pasują jak ulał i to na skarpoetkę, wiec wzięłam. Za 39zł (ostatnia para, więc przecena) aż zal było nie wziąć. ;)
  22. co do jedzenia na swieta też nie zamierzam trzymać się ściśle wyznaczonych zasad.Na pewno zjem smażoną rybkę, sałatkę jarzynową, jakieś mięsko, kawłek bloku czekoladowego mojej mamy i jej placuszka z grzybkami.Po prostu zamiast zjeśc furę i jeszcze trochę zjem po troszku. :) Jedyne nad czym intensywnie myślę to alkohol - czy wypić coś czy zrezygnować. Moja siostra stwierdziła, że rozpoczęcie diety przed siwętami to wcale nie głupi pomysł, po prostu przez te dni może nie schudnę, ale na pewno tłuszczem nie obrosnę i waga nie podskoczy, a nawet jeśli to nieznacznie, bo żołądek już powinnam mieć skurczony (już chyba jest, bo nie jestem wcale głodna praktycznie - jem bo wiem że powinnam). Choinka - u nas już stoi. :D Kupiliśmy pierwszy raz sztuczną, ale taka że wygląda jak żywa niemal.Najśmiezniej było jak mój dwulatek ją ubierał - rzucał bombki, która się zaczepiła niteczką to została, a któtra spadła to leżała ;) No ale bombki mam plastikowe wszystkie, kupowane takie z uwagi na małego kotka w domu. A to moja sztuczna-jak-żywa choinka ;) http://i1149.photobucket.com/albums/o590/Sygnatura/IMG_4248.jpg
×