Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

M@rtuśka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez M@rtuśka

  1. hahaha!kapę! ;) pakę oczywiście. Widzicie teraz jak na mnie działa ograniczenie węglowodanów? ;)
  2. Ja miałam własnie dlatego dwie halki - jedna jest na sam spód, na kołach, a drugą nakłada się na wierzch i jest złożona z kilku warstw takiej jakby siateczki,no w każdym razie dośc sztywne jest i to własnie utrzymuje całą kontrukcję.Na to spódnica złożona z kilku warstw tiulu ładnie leżała, taka rozkloszowana.
  3. a ja mam nawet dwie halki w domu,takie apecjalne pod suknię rozkloszwaną.Miałam taką księżniczkową (ciasny gorszet i szeeeroka jak u księżniczek w bajkach spódnica). Po slubie słyszałam od wszystkich, ze mam super talię, a ja talii w ogóle nie mam. ;D Tak ich załatwiłam. :P Na szczęście cycka to ja miałam, więc gorset leżał ok, a że ramiona były grubawe to trudno. ;) Teraz to ja sobie ten goret mogłabym chyba tylko na udo wcisnąć. :P Podziwiam Lopilo za zakup mniejszej sukienki.Ja się nie odważyłam i słusznie, bo nie dośc ze odchudzanie od dawna topornie mi idzie to pod presją jeszcze gorzej.Pewnie na szybko musiałabym ją przerabiać u krawcowej. :P Nowa, dziękuję za miłe słowa. :) Ja myślę o dziecku w takim sensie, ze póki sama nie mam 100% pewności, że nie chcę z mężem być to nie chcę dziecka narażać na hustawki typu rozstania/powtory.Wogóle to nie dopuszczam do siebie możliwosci pomyłki.Jak podejmę decyzję to na amen, dlatego to takie trudne. :/ Agucha,współczuje.Nienawidze takich sytuacji - czekasz z utęsknieniem,otwierasz paczkę i zonk i płakac się chce.
  4. Agucha, siegnęłam po parówki, bo nie mam nic innego, a szczerze mówiąc serek wiejski który stoi w lodówce jakoś mnie odpycha, choć pewnie na kolację się ostanie. ;)
  5. Dzień dobry! :) Agucha,ważne że tendencja w stronę prawidłową. I tak juz zobacz jaką masz fajną wagę. :) Dziewczyny, ja wytrzymałam.Wodą staram się zapychać, ale tylko siusiam sporo, bo nie pomaga na głód. Dziś na szczęście wstałam już nie tak głodna jak szłam spać,zjadłam dwie parówki (przewaga białka ;) ) ale bez chlebka jak to mam w zwyczaju i piję kawkę.Niestety na razie z aspartamem, bo tylko to w domu mam, ale w sobotę zakupy to czegoś poszukam (o ile wyjdę, bo młody ciągle chory). Powiedzcie, aspartam jest serio taki zły?Czemu? Ja uzywam tylko 4-5 słodzików dziennie (do jednej sredniomocnej kawy,taką mają moc słodziki, ze tych akurat tyle potrzebuję).Nic innego poza kawą nie dosładzam. A!No i grunt, że nie straciłam zapału ani motywacji na razie, a zazwyczaj po pierwszym dniu wszystko rzucałam w cholerę wmawiając sobie, że życie jest za krótkie by sobie odmawiać.Póki co myślę jeszcze, że życie jest za krótkie by je tracić na tonięcie w tłuszczu. ;)
  6. wiedziałam, że tak będzie.Jest już późna pora, a ja jestem głodna i przez to zła.Nie,nie złamałam się, ale idzie najgorsze,a obok stoi pudełko z ciastkami synka.Do tego głowa mnie rozbolała, wiec idę spać. Dobranoc :)
  7. o rany! 100 flakonów? Nieźle. :) powąchałabym sobie. :) uważaj, nadmiar gum do żucia może powodować przeczyszczenie. ;) Ja kiedyś na diecie własnie orbitami owocowymi zastepowałam sobie słodycze i mnie pedziło. Choć w sumie to chyba nawet dobrze.
  8. czyli musze bardziej wyszczególniać do czego się odnoszę ;) Lopilo pytała ile mam lat, lat mam 30 (od niedawna) ;) ale kolędy w sensie on gra na czymś?Czy spiewa?
  9. Lopilo, ja nigdy nie słyszałam, zeby mieć manie na perfumy, ale codziennie człowiek poznaje nowe nieznane dotąd obszary. ;) A co do wózkomanii to ja pikuś jestem - kupuje używane i raczej ze sredniej półki wózki.Udzielam się na forum o nazwie wózkomania ;) tam są laski co kupują wyłącznie nówki i to z wyższych półek - np.4tysie za wózek,pojeżdżą kilka tygodni czy miesięcy i sprzedają ze stratą np.2 tysi.To juz przeginka, ale ja tam nikomu w portfel nie zaglądam,jak kogoś stać i chce wydać jego sprawa.Mnie nie stać, a nawet jakby było stać to by mi szkoda było. A ty ile wydajesz na perfumki?Jak rozumiem oryginalne i raczej nie tanie? Na perfumach kompletnie się nie znam, ale dobrze wiedzieć, ze ty sie znasz,jakbym potrzebowała rady moze pomożesz. :)
  10. hahaha!No coś ty, musiałabym halę wynając ;) Ja po prostu kupuję (używane, na nowych zawsze się dużo trac, a mnie na to nie stać), pobawię się, przetestuję i jak mi pasi zostaje na chwilę jak nie to idzie w świat.Jak na razie jeszcze nie włożyłam w to hobby ani złotówki. ;) Zawsze sie zwraca. :D
  11. Agucha, na pewno mniej niz Lopilo butelek perfum. ;) Mam dwa swoje na stałe, jedne po zakończeniu wózkowania idzie do piwnicy i czeka na drugi dziecko, a drugi idzie na sprzedaż. Inne kupuję, pojezdżę i sprzedaję.Nie przywiazuję się do nich, po prostu szukam idealnego, ale dzięki temu spacery to radocha.Jak widzę mamy, które z trudem pchają czołgi to mi ich szkoda.
  12. pizzerinka, wózki dziecięce kupuję.Synek jeszcze jeździ więc mogę,jak odmówi to hobby poczeka na drugą pociechę. ;) Czasem jak przycisnie to lepiej sobie pozwolić na coś słodkiego niż zrezygnować, bo efekt może byc taki, że człowiek będzie chodził zły, a tak sobie czekoladą ulżyłaś i możesz trzymać kalorie dalej. :) gorzka ma więcej kalorii chyba niż mleczna, ale jest zdrowsza, bo ma więcej kakao, a kakao ma magnez. :)
  13. aaaa, w ten deseń. :) to i ja się przedstawię cześc, jestem Martuśka i jestem wózkomaniaczką. ;) uzależniłam się i ciągle kupuję, wymieniam, testuję. :)
  14. Lopilo, że tak spytam... Ty coś tam z perfumami masz wspolnego? Dziewczyny cię o to pytają. Przepraszam, że tak pytam, ale nie znam was i chcę poznać,a nie chce mi się całego wątku czytac od deski do deski. ;)
  15. Lopilo, masz dzieci?Nie masz?Gdzieś mi sie obiło o oczy, ze masz. o.O Jeśli się pomyliłam to przepraszam. Ja też za bachorkami nie przepadam, ale nie ukrywam, że odkąd jestem mamą to jakos bardziej mnie rozczulają.Ale zabawne teksty takich starszaków to już potrafią mnie powalić na kolana. Mam 6letnią chrześniaczkę i czasem jak ona coś trzaśnie to się nie możemy przestać smiać. ;)
  16. Dzieciaki to słodziaki :) Takie co już mówią chyba najfajniejsze :)
  17. Lopilo, widzę, że mamy podobne podejscie do wielu spraw. :) Ja wiem, ze mój maż chwilami zachowuje się jak gnojek, do tego odziedziczył niektóre paskudne cechy charakteru swojego ojca tyrana-skąpca. Niestety dowiedziałam się o tym dopiero po ślubie. ;) Już nawet kiedyś podjęłam decyzję, ze się pakuję i wynoszę z małym, mam gdzie, ale jednak pękłam. Jak pomyślę o życiu synka bez ojca to mi serce peka, poza tym gdybym miała pewność, ze męża już nie kocham i że nie chcę z nim być to bym nie miała takich dylematów. Na razie spróbuję schudnąc, jak poczuję się lepiej sama ze sobą to moze dojdę też do porządku z moimi uczuciami i zdecyduję. :) Póki co oznajmiam, ze mąż zjadł wszystkie ciastka a ja się nie złamałam. :) Teraz je prazynki, a ja nawet na to nie zwracam uwagi.wiem, pierwszy dzień dośc łatwy, jutro czy pojutrze będzie gorzej, ale spróbuję do świąt choć 5 kilo zgubić. Jak się uda to w święta pozwolę sobie na blok czekoladowy siostry i placki z grzybkami mojej mamy. :) Zmienię tak z głupia frant temat - co robicie w Sylwestra?
  18. Szczupła, robię dokładnie tak jak piszesz. ;) ziemniaków nie jem,pieczywo ograniczam, znaczy ograniczałam, od teraz planuję całkiem zrezygnować. Jem na małym talerzu, niestety jeszcze smażone, ale spróbuję nie smażyć.Spacery zawsze mam po kilka godzin,może przy nie żarciu słodkiego zaczną przynosić jakiś efekt. ;) Obecnie tkwimy w domu, bo młody jest chory, ale jutro chyba go wyciągnę na chwilkę na spacer - katarowi zrobi dobrze o ile nie będzie zimniej niż -5 -7 st. i o ile młody nie będzie miał gorączki.
  19. chociaż w sumie wcale nie mam pewnosci, ze do fizycznej zdrady nie doszło. ;)
  20. Lopilo, na brzydkich rzeczach,czyli np.wyszedł do sklepu zostawiając swoje gg.Napisała do niego dziewczyna, podpytałam ją co i jak, w trakcie rozmowy zorientowała się że rozmawia nie z nim tylko z żoną.Zaczęla zapewniac mnie, ze między nimi nic nie było, ale jednocześnie powiedziała mi, że przedstawił się jako ojciec małego chłopczyka będący w separacji z okropną oną. poza tym były meile do obcych dziewczyn (tak, przetrzepałam jego skrzynkę),komplementy,podrywy,prośby o numer telefonu. Rozmowa z byłą, w której to pisał jej jaka ona jest ładna, ze nadal mu się podoba. Mo ze to drobiazgi, jednak ja byłam przez niego kontrolowana, musiałam zerwac wszelkie kontakty z byłymi, jak któryś do mnie napisał to przebied rozmowy był kontrolowany, oczywiście foch murowany.No tego typu rzeczy. Niby nie zdradził fizycznie, ale jednak zab olało.Najbardziej bolało to, ze przyłapany przez ponad rok wymyślał bajki, ściemniał,wybielał się, pisał, ze jacyś koledzy korzystali z jego kotna, ze to oni podrywali w sieci dziewczyny. Z jednej strony wiedziałam, ze kłamie, a z drugiej nie potwierdzał,wypierał się.Ta niepewnośc zabijała mnie. Ostatecznie się przyznał, szkoda ze nie zrobił tego od razu. Fizycznie mnie nie zdradził, co do uczuc mówi że kocha, ale się bardzo zmienil. Też rozumiem faceta, który poznając laskę zmienia nastawienie do niej jak ta przytyje 30 kilo, ale kurcze, choć trochę uczciwości by się przydało. Mniej by mnie bolało gdyby mi wprost powiedział "słuchaj,przytyłaś i do mnie odrzuca, nie chcę takiej kobiety, schudnij albo w sumie to już nawet nie kocham cię i chcę rozwodu".Serio, ja lubię jasne sytuacje, nie lubię podchodów. Do dziś to we mnie siedzi. Sama się zastanawiam czy jeszcze go kocham, ale postanowiłam na razie tego tematu nie zgłębiac,najpierw dojść do porządku sama z sobą, a potem zacząć naprawiać nasze życie.
  21. a co do zmiany życia poprzez zrzucenie nadwagi - wiem że tak jest, że to działa. :) Kiedyś byłam grubą szarą myszą (myszka nie pasuje do grubasa dlatego piszę mysza), schudłam co mi pozwoliło na zmianę stylu ubierania i moje życie się zmieniło.Ja siebie polubiłam i ludzie zaczęli mnie lubić, zwracać na mnie uwagę.To brzmi jak frazesy, ale serio działa. :) Dlatego wytrzymam, muszę. Zresztą jak się złamię to wy mnie zbesztacie,może strach przed krytyką forumek mi pomoże. ;) Tonący brzytwy się chwyta. :P
  22. długi i trudny temat.Mąz mówi, ze mnie kocha, ale przyłapałam go na kilku brzydkich rzeczach, poza tym - nie wiem jak to napisać, żeby nie walić z grubej rury - "nie chce mnie", wiecie w jakim sensie. :( Do specjalisty z tym iśc nie chce, mówi że tak jest i już i nic na to nie poradzi. Mówi, ze mu się podobam taka jaka jestem i ze to nie moja nadwaga, ale ja mam swoje zdanie na ten temat. Grunt, ze przez rok jego kłamstw,oszukiwania,mojej niepewności załapałam lekką depresję i początki alkoholizmu.Sama widze, że to moje winko co weekend (butelka wermuta w piątek,butelka wermuta w sobotę to nie fraszka, to powazna sprawa) to jest problem, ale teraz może się uda. Nie urkywam, ze najtrudniej będzie mi rozstać się z alkoholem. :/ Jak mi szumi w główce czuję, ze problemy odpływają, czuję się super. Winko, słuchawki na uszy i mam swój świat. Żałosne? Bezsprzecznie. Chcę jednak coś zmienić, ratować małżeństwo i przede wszystkim siebie. Nie wiem czy dobrze robię na dzień dobry pisząc wam takie rzeczy o mnie, może uznacie mnie za wariatkę,trudno. Mam tylko prośbę - nie oceniajcie mnie zbytnio źle.
  23. Ja 5 nie miałam nigdy w swoim dorosłym życiu. ;) Też mi szkoda tych lat życia w tłuszczu, ale myślę że widać potrzebowałam tej 9tki z przodu, tych docinków które czasem słyszę, tego obrzydzenia do siebie jak patrzę w lustro. poza tym licze na to, że jak zrzucę balast to jakimś magicznym cudem naprawi sie moje zycie, moje małżeństwo.
  24. Wariatka,twoja sygnaturka też robi wrażenie. Ważysz dziś niemal tyle ile ja bym chciała ważyć docelowo, a startowałaś z wyższej wagi przy niższym wzroście.Imponujące. :) Fajny pomysł z podziałem na etapy, tak moze jest łatwiej? Chyba też sobie tak zrobię stawiając na początku mniejsze cele, bo nie ukrywam, że te moje prawie 30 kilo to dla mnie kosmos. :/
×