lavendaa

ja mysle, ze prawda jest taka, ze powinno sie mierzyc, bo waga jest bardzo czesta nieadekwatna do wygladu. tylko jakos prosciej jest stanac na wadze.

ja postanowilam caly miesiac robic skalpel. potem przerzuce sie na inny program, pewnie bedzie to killer. ale ten miesiac to skalpel. zobaczymy jakie bede efekty na poczatku lutego.

Dzien Dobry. czy u Was tez tak zimno? tak sie zastanawiam czy do zupy mozna dodac mleka zamiat smietany? moja corka sie rozchorowala i dzis jest ze mna w domu. poszlam na zakupy wczoraj, zeby dzis chorego dziecka po marketach nie ciagnac, tylko, ze zapomnialam o smietanie. ja nie jem smietany, ale moje dziecko pomidorowki bez smietany nie tknie. nie mam tez jogurtu, tylko mleko. jak myslicie mozna czy nie mozna? chyba skoncze z wazeniem sie. albo bede sie wazyc co dwa tygodnie, bo dzis waze o 1,1kg wiecej niz 2 dni temu! chyba zrobie tak, jak radzi chodakowska. waga w kat i bede sie mierzyc. dzieki lucy pierwsze mierzenie juz za mna. nastepne zrobie za tydzien. musi byc lepiej.

Dzien Dobry :-) Witaj Karen! gdzie wszyscy? tylko nie mowcie, ze juz topik pada... milego dnia :-)

no to widze, ze duzo tu nas dorobilo sie wielkiego dupska :-D hehe

Witam:-) wspominal cos ktos o murzynskiej dupie? moja ma 105cm w obwodzie!!! tak ze same widzicie. dla rownowagi tyle samo mam w biuscie! o ile cycki jestem w stanie zaakceptowac, bo po przytyciu nabraly okraglego ksztaltu, to dupy absolutnie nie jestem w stanie nawet tolerowac. wielka i kwadratowa jak karton po telewizorze. tez myslalam o tych zdjeciach. na zdjeciach najbardziej widac roznice. lubie patrzec na zdjecia "przed i po" fajnie motywuja. na fanpagu chodakowskiej na facebooku jest pare takich fotek od dziewczyn, ktore z nia cwicza. jak sie na nie patrzy, to od razu tez tak sie chce! ja wczoraj chyba przesadzilam. wieczorem zrobilam sobie jeszcze troche cwiczen ze skalpela - brzuch i pupa, po dwa powtorzenia. moje miesnie sa w fazie zaniku, wiec po takiej dawce cwiczen dzis wszystko czuje. ach, zapomnialam. moja poranna waga to 74,5kg. czyli cos sie rusza :-)

lucy ciesze sie, ze Cie rozmieszylam :-) ja ogolnie jestem wesola osoba, lubie pozartowac. lepiej jest sie smiac z samej siebie, niz plakac i sie dolowac. potrafie zartowac z mojego wygladu. ale na punkcie moich ramion mam naprawde obsesje. sa meeeega. podoba mi sie program chodakowkiej bo rece tam pracuja dosc duzo. ja sama to ewentualnie pare wymachow jestem w stanie wymyslic. choc na co dzien moj mozg generuje mase pomyslow, to jezeli chodzi o cwiczenia, to nastepuje chyba jakies spiecie i jedyne co wymyslam to te nieszczesne wymachy. tak ze chodakowska mi podpasowala. nie martw sie lucy - ja tez dowiedzialam sie o niej dopiero kilka dni temu :-) mam nadzieje, ze mi sie nie znudzi i wytrwam.

ja sie motywuje patrzac na siebie w lustrze w bieliznie. jak widze moje dupsko w stringach to az mnie smutek ogarnia. jak baleron opasany sznurkiem. ja juz jestem po skalpelu z chodakowska, przeszlam dzis prawie caly - prawie, bo ominelam kilka powtorzen, ale zdecydowanie lepiej mi szlo niz ostatnio. zaczynam lapac te wdechy i wydechy. taki terning to dla mnie mega wysilek. do tej pory ruchem najczesciej wykonywanym przeze mnie, bylo drapanie sie po tylku lezac przed tv. tak sobie podczas tych cwiczen przypomnialam, ze kiedys bylam w klasie sportowej. cwiczylam, biegalam, gralam w kosza kilka razy w tygodniu... a potem sie ze mnie zrobil kapec, co dzis ma problem z przebrnieciem przez pol godziny cwiczen. eeech. no ale dosc wspomnien. jestem tu i teraz. i teraz musze z mojej spasionej dupy wyczarowac jedrny tylek. takie mam wielkie marzenie, aby w lecie bez wstydu pokazac sie w bikini. nie pamietam juz jak to jest czuc sie swobodnie w stroju kapielowym, bo od kilku juz lat najchetniej plywalabym w dresie - koniecznie z dlugim rekawe, aby ukryc moje ramiona niemieckiej plywaczki. tyle, ze niemieckie plywaczki mialy miesnie, a u mnie falujacy, trzepoczacy tluszcz.

Dzień Dobry :-) wczorajszy dzien uznaje do malo udanych, wlasciwie pod kazdym wzgledem. mialam w rodzinie pogrzeb, niestety. potem byl obiad i kawka. no i chociaz naprawde nie bylam glodna i mialam ze soba moje wafle, to uznalam, ze jezeli zostalam zaproszona i ktos za to zaplacil, to wielkim nietaktem byloby tego nie zjesc. tym bardziej, ze to bliska rodzina. nie cwiczylam tez, bo pozno wrocilam. dzis u mnie pod wzgledem diety wszystko wrocilo na dobry tor. juz zrobilam kurs na przedszkole i sklep, wiec jedem szybki marsz na mna. teraz zjem sniadanie - platki owsiane z mlekiem. potem musze pocwiczyc. powiem wam, ze po tych cwiczeniach z Ewa wczoraj caly dzien czulam miesnie. musze sie zaraz do nich zabrac.

a kazdej salaty nie lubisz? jest tyle rodzaji, roznia sie smakiem. albo kapusta pekinska? jest bardzo wartosciowa. mozesz uzywac kiszonej kapusty. a jak nie to zastap ja czyms. kalafiorem? mozna go smialo jesc na surowo.

no tak, zapomnialam o kurczaku gotowanym, a jak nie mialam, albo robilam na szybko to dodawalam jakas chuda wedline. dobre sa tez z sosem czosnkowym zrobionym z jogurtu, ale to wersja na dzien wolny - nie nadaje sie do pracy, chyba, ze jest sie lowca wampirow.

ja ogladam sobie na youtubie filmy z serii "transformation" i niektore az dech zapieraja. teraz to sie czuje zmotywowana. tez tak chce. tak mysle, ze musze cwiczyc wiecej. bo oprocz zrzucenia kg, chcialabym sie pozbyc cellulitu i wyrzezbic cialo. chce plaski brzuch, okragly tylek itp. sama dieta tego nie zalatwi.

zaczernilam sobie nicka. ja mam tak, ze sie waze codziennie jak jestem na diecie. mam wage elektorniczna, wiec codziennie sie cos rusza po przecinku. nawet taki maly ubytek mnie motywuje, nawet 0,1 kg cieszy. lucy - masz dwoje dzieci? bo piszesz w liczbie mnogiej?