

Andi14
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Andi14
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10
-
Witajcie! U mnie lato, że aż miło. Z zapowiadanego nocnego deszczu wyszły wielkie nici. Jestem już trochę opalona, oczywiście tylko w tych miejscach, które wystają z ubrania i obuwia. Zawsze to coś. Do naszego topiku "dobiera się" jakaś poradnia psychologiczna z nadzieją na nowe pacjentki. Samo życie. Zastanawiam się, jak to kiedyś się żyło. Nikt nie chodził do psychologa, bardzo rzadko ktoś trafiał do psychiatry i wszyscy żyli. Jedni lepiej, inni gorzej. Dzisiejsze społeczeństwo jest bardzo słabe psychicznie. Fajnie Dzieweczki, że u Was wszystko ok. Do lata i urlopowego szaleństwa tuż, tuż. Żal tylko, że nasze kalendarze (mój na pewno) za szybko zrzucają kartki. Chciałoby się jeszcze przeżyć coś fajnego. Pozdrawiam.
-
Witajcie! Dość fajny dzień za mną. Po obiedzie zadzwoniła znajoma i zaprosiła do siebie na tarasową herbatkę. Posiedzieliśmy w czwórkę na tarasie (dwie wdowy i znajoma z mężem), pooddychali świeżym wiosennym luftem i było fajno. Przed półgodziną wróciłam do domu do miasta ale powrót nie był ciekawy. Grzmiało, błyskało się i lało a jeszcze musiałam odwieźć drugą wdowę. Teraz kolacja już gotowa, mokre ciuchy rozwieszone i wieczór dla mnie, czyli pachnąca bąbelkowa kąpiel i lulu. Na dobry wieczór żarcik: Dziadzio do babci po smacznej kolacji: kochanie dzisiaj będziemy uprawiać seks. Na co babcia: a kupiłeś prezerwatywę? Nie kochanie nie kupiłem i myślę, że żadna ciąża ci nie grozi w tym wieku. Babcia: ciąża nie ale nie chciałabym zarazić się salmonellą ze starych jaj. Pozdrawiam.
-
Witajcie! Piękny dzień za nami. A przed nami długi dwudniowy weekend. Jak ja tego nie lubię. Przed chwilą przeczytałam, że nasze forum będzie nieczynne z powodu ciszy wyborczej. Szkoda, bo w weekendy więcej nas tutaj zagląda. W niedzielę spełnimy swój obywatelski obowiązek i mam nadzieję, że nie zmarnujemy swoich głosów. Dzisiaj w radio usłyszałam fajny żart; Dziadzio z babcią siedzą po kolacji przy stole. Dziadzio dzieli tabletkę viagry na cztery części i zażywa jedną ćwiartkę. Zdziwiona babcia pyta: co robisz kochany mężu? Muszę, dzisiaj zamierzam ciebie pocałować. Dobre i prawdziwe? Przysłowie mówi: w starym piecu diabeł pali. Pozdrawiam. Do zobaczenia w poniedziałek.
-
Witajcie! Ciężki dzień. Mokro, pochmurnie i chyba będzie padać deszcz. Śpię już przy otwartym oknie więc nocny deszczowo-burzowy koncert nie dał za wiele pospać. Deszcz jest bardzo potrzebny i powinno solidnie polać. Dobrze, że jest ciepło. Nie chce mi się wierzyć, że za nami już połowa Wiosny. Bardzo a nawet za bardzo szybko spadają kartki z naszych kalendarzy. Za kilka tygodni Lato i radość z słonecznych urlopów. Jestem przed wyjazdem do mojego mocno dorosłego dziecka i bardzo się z tego cieszę. Robię polskie zakupy, przygotowuję ciuszki na wyjazd i czas ucieka. Cieszę się ze spotkania i mam nadzieję, że wyjazd będzie udany. Dzieciaki zaplanowały również plażowanie nad Atlantykiem, więc polska mama nie może dać plamy. To na razie tyle. Będę się meldować jeszcze przed podróżą a i potem również. Trochę obawiam się samotności, kiedy dzieciaki będą w pracy ale jak to polska baba, znajdę jakieś zajęcie. Pozdrawiam.
-
Witajcie! Dwa dni długiego weekendu za nami. Wczorajszy dzień prawie wykreślony z mojego życiorysu a powód prosty jak konstrukcja cepa. Niedyspozycja spowodowana anomaliami pogodowymi a ściślej huśtawką ciśnienia atmosferycznego. Czy Wam też czasem taki incydent się przytrafia. Dzisiaj wyspana, pełna energii urządziłam dzień dla domu. Wysprzątane, wizyta u męża zaliczona, małe SPA dla siebie też wykonane. Ciekawe co jutro przyniesie? Może jakaś majówkowa wycieczka za miasto, jeśli będzie z kim. Nie mam pomysłu na jutrzejszy obiad a tak szczerze, to wcale nie chce mi się gotować. Fajnie Dziewczyny, które macie ogrody, że możecie się w nich poruszać, nacieszyć oczy świeżutką zielenią i przy okazji zrzucić parę zbędnych kilogramów. Mnie udało się zrzucić nadwyżkę po zimie i świętach Wielkanocnych. Jeszcze ze dwa, trzy kilogramy mogłabym zgubić. Do lata jeszcze troszkę czasu i pewnie to zrealizuję. No i pora na przegląd letnich ciuszków. W tej chwili jestem na etapie poszukiwania fajnych letnich sandałków. A co tam u Was Kochane w babskich tematach? Pozdrawiam.
-
Witajcie! Witaj Ewciu! Dwa lata to już bardzo dużo. Serdecznie współczuję tej rocznicy. W moim przypadku, dwa lata to jeszcze codzienne- czasem dwukrotne w ciągu dnia - wizyty u męża na cmentarzu. Tak to trwało ponad 3,5 roku. Za półtora miesiąca będę miała okrągłe 5 lat samotności. Im dalej i im dłużej jestem sama, tym bardziej zaczynam wątpić, że coś się w moim życiu zmieni. W dalszym ciągu jestem u męża kilka razy w tygodniu ale już nie codziennie. Mam nadzieję, że Tobie los zgotował coś fajniejszego. Jesteś młodsza ode mnie, pracujesz, masz większy kontakt z ludźmi niż ja. Choć i ja nie narzekam na brak kontaktów z ludźmi, to mimo wszystko nie jest to to kiedy jeszcze pracowałam. Nie lubię świąt, weekendów. To najgorsze dni dla mnie. Kończę, wrócę później.
-
Witajcie! Pięć dni i zero wpisów na naszej stronie. Smutne to. Dzisiejszy dzień piękny i słoneczny i tylko wiatr bardzo dokuczliwy. Jeszcze w tej chwili jest około 20 stopni. Mam cichutką nadzieję, że ciepło i słoneczko poprawią wszystkim humory a naszą garstkę zmobilizują do zaglądania na "kafe". Pozdrawiam cieplutko.
-
Witajcie! U mnie dzisiaj znowu lato. W cieniu 21 stopni. Oczywiście ubrania prawie letnie bo z krótkim rękawkiem. Obuwie też raczej letnie niż wiosenne. Piękne są takie dni. Trochę śmiesznie wyglądają "moje" trawniki. Kwitną na nich żonkile i mlecze, czyli jednocześnie początek i prawie koniec wiosny. Posiedziałam na ławeczce, wysłuchałam ptasiego koncertu, nacieszyłam oczy zielenią trawników i iglaków i szczerze Wam powiem, że brakowało mi tylko bratniej duszy obok siebie. Prognozy zapowiadają również jutro taki dzień. Mam nadzieję, że znajdę trochę czasu na dotlenienie się. Reenka, Kaddarko, brawo Dziewczyny oby tak dalej. Macie wielkie szczęście, że mieszkacie od siebie o rzut beretem. Pozdrawiam.
-
Witajcie! Po pięknych piątku i sobocie, u mnie mniej piękne dni. Dzisiaj wiatr, że ho,ho. Podobno ma na imię Stefan. Przegonił z "mojego nieba" złowieszcze chmury i obyło się bez deszczu. Kilka letnich dni, które nam się przydarzyły, spowodowały wzrost naszego chciejstwa. Żadna z nas - chyba-nie chce przyjąć do wiadomości, że to dopiero początek wiosny i na ciepełko trzeba jeszcze trochę poczekać. A swoją drogą to przydałby się ulewny deszcz, który zmyje pozimowe brudy i spowoduje zieloność na drzewach i krzewach. Fajnie, że myślicie już o letnim wypoczynku. Ja również. Plany mam bardzo ambitne, napiszę o nich dopiero na dwa, trzy dni przed realizacją. Moje autko dostało już "letnie buty", sobie kupiłam również bardzo ładne i teraz czekamy na ciepełko. Nie byłam nigdzie za miastem na podglądaniu wiosennej przyrody z prostego powodu - braku odpowiedniego towarzystwa (czytaj męskiego i w dodatku sympatycznego). Ale żarty się mnie trzymają??? Pomarzyć dobra rzecz. Pozdrawiam.
-
Witajcie Kochane! Wreszcie jesteśmy zadowolone. Słonko pracuje na nasze dobre samopoczucie. Baterie naładowane. Jak ja lubię ten czas, kiedy co raz więcej z siebie zdejmujemy, ubieramy się lżej i weselej. Ptaszęta koncertowo szaleją na razie w iglakach, bo tylko tam mogą się schować przed naszymi ciekawskimi oczami. Kwitną żonkile. Do pełni szczęścia brakuje młodej zieleni na krzewach i drzewach. Ale spokojnie, wszystko w swoim czasie. Jeżeli sprawdzą się weekendowe prognozy, to jutro na ulicach zaszaleją krótkie rękawy. Bardzo lubię ten czas, kiedy co raz więcej z siebie zdejmujemy i co raz barwniejsze są nasze ciuszki. Wkoło mnie, na "moich górach" leży śnieg. Jest go mało na Czarnej Górze. Na Zieleńcu dzisiaj "pracowała" kanapa i było trochę amatorów nart. Myślę, że jutro wiele z nas wyruszy na łono natury, na działki, do ogrodów, na grilowania. Napiszcie o Waszych pierwszych kwietniówkach. Życzę Wam Kochane super weekendu. Pozdrawiam.
-
Witajcie Kochane! I już Święta. Jesteśmy zmęczone do granic wytrzymałości. Popieczone, posprzątane, nagotowane i każda z nas a ja na pewno, marzy o ciepłej, pienistej i pachnącej kąpieli. Wszystkim Wam moje Kochane życzę Świąt radosnych, zdrowych, przepełnionych miłością Waszych Bliskich. Rozkleiłam się paskudnie. Zmykam z naszego topiku. Pa.
-
Witajcie! Kwiecień plecień bo przeplata... Nic dodać, nic ująć. Przykre to ale prawdziwe. Matka Natura rządzi się swoimi prawami i nic nam do tego. Przeżyjemy to a za kilka tygodni zapomnimy o tych chwilowych perturbacjach. Żal, że w świąteczne dni nie nacieszymy się wiosenną pogodą. U mnie jeszcze bez świątecznej gorączki. Jutro dopieszczę mieszkanie, przygotuję jajka świąteczne, zaniosę Bliskim wiosenne kwiaty na groby. W sobotę upiekę ciasta i można świętować. Obiecywałam sobie, że koniec z szykowaniem Świąt dla kilku osób skoro jestem sama. Obiecywałam też, że Święta będę spędzać na jakichś wczasowych wyjazdach. I z moich obiecanek wyszła wielka kicha. Może w przyszłości obiecanki doczekają się realizacji. A jak tam u Was moje Kochane? Święta daleko czy może tuż, tuż? Pozdrawiam i życzę wytrwałości w domowych zmaganiach.
-
Witajcie Kochane w ostatnim dniu marca. W "moich górach sypie, że aż miło. Amatorzy nart będą mieli nie lada gratkę na Wielkanocne Święta. U mnie zadymka śnieżno-deszczowa i tylko 2 stopnie na plusie. Wieli zawód uczynił nam Pani Wiosna i musimy się z tym pogodzić. Wyszło jak w starym przysłowiu; "co marzec wypiecze, kwiecień wysiecze". Wprawdzie kwiecień dopiero od jutr ale już dzisiaj jego przedsmak na najbliższe dni. W ubiegłym tygodniu korciło mnie aby zrobić porządek z zimowymi butami, wypastować je i schować do listopada. Dobrze, że brakło mi czasu aby to zrobić. Na świąteczny spacer pójdziemy w botkach i zimowych okryciach. Pamiętam Wielkanoc 1980 roku. W Wielką Sobotę z koszyczkiem ze święconką wybrałam się z moim dzieckiem do kościoła. W drodze powrotnej "złapała" nas straszna zamieć. Do domu wróciliśmy jak "bałwanki" i w dodatku w przemoczonych butach. W pierwszy dzień świąteczny musieliśmy wybrać się w odwiedziny do chorej do szpitala. Ponieważ sypało całą noc miasto pokryło się 40 cm warstwą świeżego i mokrego śniegu. Z przyczyn oczywistych nie kursowała komunikacja miejska ani taksówki. Dotarliśmy do szpitala przemoczeni i zmarznięci. Oby w tym roku nie było takiej niespodzianki. Ja tu sobie stukam w klawiaturę a za moimi oknami co raz bardziej biało. Z białych trawników sterczą ostatnie nie przekwitnięte łebki krokusów i pączki żonkili. Bardzo ładnie to wygląda i podobałoby mi się jeszcze bardziej gdyby to było 1-go a nie ostatniego marca. Bądźmy dobrej myśli. Pozdrawiam.
-
Witajcie! Moje okna w pokojach lśnią, pachną świeżutkie firanki a zdjęte już się suszą. Zostało do umycia tylko jedno małe okno w kuchni, które zrobię sama. Pogoda też u nas się popsuła. W tej chwili pada deszcz. Mimo, że to nie ja myłam okna, jestem zmęczona, nadaję się pod prysznic i do łóżka. Nic to, jutro też jest dzień a i pogoda pewnie będzie lepsza. Myślę, że i Wy Kochane też jesteście w świątecznych przedbiegach. Pozdrawiam.
-
Witajcie w piękny, bardzo ciepły i pogodny ranek. Na moim termometrze już ponad 10 stopni a w słoneczku ponad 20. Wykorzystuję piękną pogodę na suszenie na balkonie narzut i innych grubych rzeczy. Nie ma to jak Wiosna. Ciekawe czy sprawdzą się prognozy na wieczór i następne dni. Pozdrawiam.
-
Witajcie! Jeszcze dzisiaj przed północą rozpoczną się rządy Pani Wiosny. Macie szansę moje Kochane, po raz ostatni tej zimy coś wrzucić na naszym topiku. Mnie się "udało". Pozdrawiam pięknie, słonecznie i cieplutko.
-
Witajcie Kochane! Przesilenie wiosenne w każdej z nas aż kipi ale pora wracać do rzeczywistości. Dzisiejszy dzień to kolejny piękny i słoneczny a w dodatku ostatni dzień kalendarzowej zimy. Od jutra Pani Wiosna z każdym dniem będzie bardziej kolorowała i upiększała naszą szarą rzeczywistość. Tylko się cieszyć. Wprawdzie synoptycy straszą jakimiś zimowymi ekscesami w weekend. Bardzo cieszyłabym się, gdyby skończyło się tylko na straszeniu. Pożyjemy, zobaczymy. A co tam u Was moje Kochane Jedynaczki? Czyżby tak jak u mnie? Dzień podobny do dnia i w dodatku każdego z nich spada kolejna kartka z kalendarza uświadamiając , że jestem starsza o kolejny dzień. Porządki świąteczne jeszcze do mnie "nie dotarły". Mam nadzieję coś zacząć robić w przyszłym tygodniu. Okna po zimie są straszne. Czy już zrobiłyście porządek z zimowymi butami? Ja jeszcze czekam mimo, że wskoczyłam już w wiosenne. Podobnie z zimowymi okryciami, szalikami i czapkami. Bardzo cieszą mnie dłuższe dni. W tej chwili dochodzi 18,oo a za oknami świeci jeszcze słonko. Piszcie Kochane, odzywajcie się. Pozdrawiam.
-
Witajcie Kochane! Kaddarko, jestem, czytam ostatnie wpisy, Za moimi oknami szaro, buro i mokro. Smutno mi bardzo z tego powodu. Ostatnie 4 dni były cudowne a dzisiaj czuję się jakby całe powietrze ze mnie uszło. Nic mi się nie chce robić. Poskładałam wysuszone pranie i... Nie mam na dzisiaj obiadu i też mi się nie chce nawet myśleć co ugotować. Jest to potwierdzenie, że moj***aterie słoneczne jeszcze się nie naładowały. Za krótko było ciepło i słonecznie. Niby nie powinnam narzekać bo to ciągle jeszcze zima ale tak już mamy - chyba wszystkie -, że szybko przyzwyczajamy się do dobrego. Ewo, myślę, że dzisiaj już dużo lepiej się czujesz. Współczuję tego co przeszłaś. Mnie w tym sezonie - póki co - wirusy omijają. Codziennie zażywam witaminę C, herbatę słodzę miodem, staram się unikać miejsc mocno "zagęszczonych", nie dopuszczam do zmarznięcia stóp i jakoś się udaje. Tfu,tfu mam nadzieję, że to nie jest ta "zła godzina". Zaglądnę do nas jeszcze wieczorkiem. Do WIOSNY już tylko 8 dni nie licząc dzisiejszego. Pozdrawiam.
-
Witajcie Kochane Kobietki w dniu naszego święta. No i doczekałyśmy się.Magnolio, chyba jesteś dzisiaj bardzo zadowolona. Już wczorajszy dzień był super wiosenny. Mój balkon posprzątany i właśnie wczoraj pierwsze w tym roku pranie na nim się suszyło. A dzisiaj od rana pięknie, temperatura w cieniu "dobiegła" 13 kresek. Nic tylko spacer, spacer i jeszcze raz spacer. Gorzej było z niespodziankami "dzieńkobietowymi". Mój syn daleko więc życzenia tylko telefoniczne. Gdyby to był dzień pracy, pewnie byłyby jakieś kwiatki od sympatycznych kolegów. Póki co żaden kochaś mi się nie trafił i nie miał kto przyjść z kwiatkami. Mam nadzieję, że Wiosna coś zmieni w moim życiu. Od piątku chodzę już w lżejszych ciuszkach i oby tak już zostało. Nie odważyłam się jeszcze wskoczyć w lekkie obuwie. Chodzę w cienkich skórzanych botkach na małym obcasie. Kupiłam sobie lekki krótki płaszczyk z drapanej wełny ( takie coś podobne do filcu na berety) i jest super. Dzisiaj na spacerze oczy same się uśmiechały do kwiatków na klombach i trawnikach, baziek na wierzbach i nabrzmiałych pączków na bzach i forsycjach. Tylko patrzeć jak w koło się zazieleni. Podobno w tygodniu ma się trochę ochłodzić do 6-8 stopni. Na takie ochłodzenie wyrażam zgodę. A jak Wy Kochane, Też Was tak roznosi z radości? Pozdrawiam.
-
Witajcie! Kochanieńkie, fajno jest poczytać Wasze wpisy. A Wiosna tuż, tuż. Ta kalendarzowa rozpocznie się 20 marca. Pierwsze oznaki widzimy na klombach i trawnikach. Dzisiaj bardzo zaskoczyła mnie trwająca jeszcze zima. Rano za oknami zobaczyłam białe samochody i trawniki. Podobno w innych regionach były nawet śnieżyce. Musimy i to przeżyć, wszak w marcu jak w garncu. Kaddarko, mam nadzieję, że już jesteś w domu i że wyniki badań są dla Ciebie pomyślne. Zastanawiam się dlaczego nasz wdowi los jest taki okrutny i dlaczego tak paskudnie nas doświadcza. Każdej z nas, mnie również co jakiś czas przytrafiają się jakieś mniejsze lub większe nieszczęścia. Czasami myślę, że u mnie już tyle niedobrego się wydarzyło i limit powinien być wyczerpany. Może Wiosna będzie dla mnie łaskawsza i słoneczko pełną krasą będzie zaglądać w moje okna. Może to, co jakiś czas temu pojawiło się na moim horyzoncie to dobry znak na lepszą wdowią przyszłość. Marzenia dobra rzecz i najważniejsze, że nie trzeba za nie płacić. Spadam do kuchni, czekają mnie naczynia do mycia, no i pora sprawdzić "czy nie było mnie jeszcze w łazience". Kolorowych snów. Pozdrawiam.
-
Witajcie! Dzień mocno gospodarczy zaliczony i cały weekend dla mnie. Zrobiłam już paznokcie, zaplanowałam obiad na niedzielę. Byłabym bardziej zadowolona, gdyby moje okna były umyte. No niestety, nie dam rady sama tego zrobić. Teraz to jak spędzę sobotę i niedzielę zależy tylko od pogody. W najgorszym przypadku (deszcz) jutro zakoleguję się z żelazkiem. A co tam u Was Kochanieńkie? Jak się czuje nasza Grypianka? Reenko, czy Ty o nas zapomniałaś? A może intensywnie korzystasz z uroków kończącej się zimy? Dzisiejszy dzień mimo, że bardzo pracowity, pochmurny i zamglony uważam za udany. Czas już najwyższy "zaopatrzyć się" w optymizm i z nowymi marzeniami czekać na przybycie Pani Wiosny. Mam nadzieję, że i Wy moje Kochane, podobnie jak ja myślicie o nowym, które nas czeka. Pozdrawiam.
-
Witajcie Kochane! Co raz więcej oznak zbliżającej się wiosny. Dzisiaj po raz drugi odważyłam się na wyjście bez nakrycia głowy. A pod moimi oknami zakwitły pierwsze krokusy. Super, dusza się raduje i za kilka dni będziemy uśmiechały się do słonka. Trochę zasmuciłam się dzisiaj w sklepie, gdzie chcąc nie chcąc słyszałam rozmowę dwóch klientek; podobno od 5 marca ma wrócić zima. Nie wiem gdzie one to usłyszały ale mimo wszystko ja sobie tego nie życzę. Myślę, że Wy Kochane podobnie uważacie. Do wyczekiwanej kalendarzowej wiosny już tylko 22 dni. Pozdrawiam.
-
Witajcie wieczorkiem! Smutno tu u nas i pusto. Przesilenie wiosenne czy jakaś inna plaga? Fakt, do końca lutego już tylko 6 dni a za 4 tygodnie pierwsza wiosenna niedziela. Pod moimi oknami prawie wiosna." Powychodziły" listki wszystkich pierwszych wiosennych kwiatków. Kwitną kotki wierzbowe. W tej chwili za moimi oknami pada jakiś drobny deszczyk, który spłucze po piaskowe brudy. Szkoda, że pada w piątek byłam w samochodowym SPA i moje autko odzyskało kolor. Na poboczach wszystkich jezdni leżą tony brudnego piasku i znów będzie błocko. Jutro mam trochę bieganiny więc dzień zleci bardzo szybko. Pewnie nie będę miała czasu na przygotowanie jakiegoś obiadu więc trzeba będzie coś zaimprowizować albo zjeść w mieście. Pozdrawiam, życzę kolorowych snów.
-
Witajcie! Witaj Ewucha65! Fajnie, że miałaś dzisiaj słoneczny dzień. U mnie, jak to na przedgórzu, było paskudnie, mglisto, pochmurno i tylko -1 stopień. Dzień miałam pracowity - ponad trzygodzinne posiedzenie - więc aura za oknami nie bardzo mi przeszkadzała. Gorzej kiedy wyszłam na zewnątrz. Po kilku pięknych, słonecznych i ciepłych dniach planowałam dzisiaj małe SPA dla swojego samochodu. Nic z tego nie wyszło. Mam nadzieję, że jutro lub pojutrze to załatwię. Przydałoby się przetrzeć okna, chcę spróbować zrobić to sama, może mi się uda a może będę musiała skorzystać z pomocy zaprzyjaźnionej pani. Czas oczywiście wszystko zweryfikuje. Kochane, zasmuca mnie bardzo Wasze milczenie. Kaddarka ma zgryz ze zdrowiem swojej mamy i nie w głowie jej zaglądanie na nasze strony. Bardzo Ci Kochana współczuję. Życzę Ci wytrwałości a Twojej mamie dużo zdrowia. Od bardzo dawna nie zagląda do nas Aleksandra. Ciekawe co tam u Niej i Jej synka. A Hizaga - pierwsza z nas? Może ułożyła sobie na nowo swoje życie? Odzywajcie się Kochane. Pamiętamy o Was i chcemy z Wami dzielić smutki i radości. Pozdrawiam. p.s. Do Wiosny już tylko 32 dni.
-
Witajcie! Kolejny piękny dzień za nami. Słoneczko od kilku dni rozpieszcza nas. Czyżby to już przedwiośnie? Na trawnikach i klombach widać co raz więcej oznak wiosny. Wszystkie pierwsze kwiaty powypuszczały listki i tylko patrzeć jak pojawią się śnieżyczki, krokusy i żonkile. Żyć się chce kiedy w perspektywie kolorowy świat. Oby tylko pani Zima nie zaskakiwała nas swoimi urokami. Pogodny, piękny ranek zmobilizował mnie i spowodowałam, że mój balkon jest gotowy na przywitanie Wiosny. Dzień zaplanowałam pół leniwy. Spełniłam smutny obowiązek i po powrocie do domu urządziłam sobie prywatne walentynkowe SPA. Nie pamiętam kiedy ostatni raz leżałam w pachnącej kąpieli o tak wczesnej porze. Po kąpieli farba na włosy, mały makijaż i wszystko byłoby fajnie, gdybym miała przed kim poparadować tak zrelaksowana i odświeżona. Może kiedyś, może w innym życiu? A co tam u Was moje Kochane Jedynaczki? Pewnie otrzymałyście jakieś miłe walentynkowe słowa od dzieciaczków. Nie myślcie, że jestem fanką tego pseudo święta. Co to, to nie. Tak jego dużo dzisiaj i w radio i w TV, że siłą rzeczy o nim myślimy i mówimy. Teraz "rozmawiam" z Wami, przede mną salaterka z cząstkami jabłka i pudełko ptasiego mleczka. A co, sama zrobiłam sobie walentynkowy słodki prezent. Po kolacji odświeżę paznokcie i w taki sposób mój jutrzejszy dzień może być bardzo leniwy. Czytałam prognozę na najbliższe dwa tygodnie i nie ma tam ani jednego dnia z temperaturą poniżej 0 stopni. Piszcie Kochane, odzywajcie się, jeszcze jest za wcześnie na wiosenne przesilenie. Pozdrawiam.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10