gruba29
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gruba29
-
Ja bym nie dała rady na samym kefirze czy maślance :) Umarłabym chyba a i otoczenie by bardzo ucierpiało :P Chociaż powiem wam kobiety że pierwszy raz w życiu mam takie zacięcie, sama siebie nie poznaje. Kiedyś na rower usiadłam na 15 min i to jak za karę, teraz jak sobie chcę odpuścić to zaraz taki moralniak mnie nachodzi, besztam w myślach swoje lenistwo...i jadę :) Teraz staram się 55min.jeździć. Chciałabym spróbować jakiś ćwiczeń na inne partie ciała ale youtub u mnie nie działa :/ mam zbyt małą prędkość danych i lipa, a bardzo chciałam spróbować te zachwalane przez was od trzydziestki. No ale cóż. Niech tylko wiosna przyjdzie to zacznę biegać i już zakupiłam skakankę. I właśnie dlatego siebie nie poznaję. Sport zaczął wreszcie sprawiać mi przyjemność a i z jezeniem potrafię sobie coraz lepiej radzić. Tzn. z nie jedzieniem ;) Jem w wyznaczonych godzinach (przynajmniej bardzo się staram), jem zdrowiej i mniej co najważniejsze. Choć z tym zdrowym jedzeniem to jest tak, że ja nigdy nie lubiłam niezdrowego jedzenia, nie jadłam fast-foodów, tłustych potraw, słonych przekąsek, zawsze dodawałam jarzyny w miarę możliwości (mam własny ogródek za domem). Jedynie słodycze mnie gubiły chyba. Kocham ryby i często je jadłam, np.w ciązy przytyłam 20kg a jadłam praktycznie samego łososia, warzywa i owoce. Owoce może tu były tuczące bo potrafiłam 1-2 kg pomarańczy czy mandarynek zjeść na raz. Tak jak pisałyście, nie tyje się od jedzenia ale od jego nadmiaru. Piszecie, że startując z wysokiego pułapu wagowego jest łatwiej zrzucić - ja jestem żywym przykładem że chyba niekoniecznie. Chudnę średnio 0,7kg tygodniowo, startowałam z prawie 100 kg. Są dni że irytuje mnie tempo chudnięcia, ale później tłumaczę sobie że może będzie bardziej trwałe. Miłego wieczoru dziewuszki :)
-
Oczywiście miałam na myśli, że powinnam była się zmierzyć jak Monopol radziła, a nie zważyć ;)
-
Cześć późną porą :) Ja miałam chyba dziś skok hormonalny bo i nastrój lepszy ;) Choć okres wciąż męczy to jednak jakoś lepiej dziś się czułam, pomimo słabego spadku wagi. Usłyszałam dziś od mamy że już widać małe efekty, że pupa nieco mniejsza się wydaje :) a na początku mówiła, że i tak nie schudnę. Nie ma to jak wiara w człowieka...ja udowodnię, że schudnę. Może nie będzie to spektakularne schudnięcie, mega błyskawiczne, ale schudnę i to sporo i na stałe :) Udowodnię wszystkim że się da! :P TRZYDZIESTKA Bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję za maila, słowa które napisałaś są mega ważne dla mnie. Cieszę się że napisałaś to co napisałaś :) Jeszcze raz dziękuję :)
-
Cześć. Ja wciąż jestem. Bez entuzjazmu, bez utraty wagi od ubiegłego poniedziałku (chyba...jutro się definitywnie sprawa rozstrzygnie), bez chwilowej motywacji. Ale trwam w swoich postanowieniach, jako tako trzymam się swoich zasad. Wczoraj miałam mega załamanie, jakiś psychiczny dół i chciałam zjeść całą 200g czekoladę...nie otworzyłam jej nawet. Walczyłam dobre 1,5 godz.ze sobą aż w końcu umyłam grzecznie ząbki i poszłam spać ;) Chyba mam mega burzę hormonalną, okres dostałam 5 dni przed czasem, jakiś taki dziwny. Okropna huśtawka nastroju, bolało mnie dosłownie wszystko...brrrr. Czasem tęsknie za miesiącami bezpośrednio po porodzie - nie było okresu :) Pozdrawiam kobiety i życzę dobrej nocki :)
-
Monopol Mój dzisiejszy jadłospis: śniadanie: 2 małe kanapki (pieczywo wieloziarniste) z wędliną, sałatą lodową i papryką; II śniadanie: jabłko; obiad: miesznka warzyw na patelnię (zrobione na parze) + ryba smażona (trudno mi określić wagę produktów bo robiłam na "oko", ale porcja mniejsza niż jadałam do tej pory); podwieczorek: 2 malutkie racuchy (+/- średnica 8cm i takie cieniutkie); kolacja: 2,5 łyżki otrębów z małym jogurtem naturalnym. W ciągu dnia 2 kawy rozpuszczalne z mlekiem i 1,5l wody mineralnej. Z godzinami ćwiczeń to raczej ciężko, kładę młodego spać i wsiadam na rower oglądając jednocześnie "na wspólnej" i później szukam czegoś ciekawego w tv żeby jak najdłużej pedałować. W ciągu dnia najnormalniej nie mam na to czasu, zostaje mi wieczór. Dodatkowym plusem jest że wieczorami męża nie ma (poza weekendami) i mam większą chęć na ćwiczenia, jakoś mnie jego obecność demotywuje ;) Tak sobie przeanalizowałam i doszłam do wniosku że to może wina leków których nie brałam przez ostatnie kilka dni. Mam niedoczynność tarczycy, która nieleczona objawia się tyciem, więc jeśli tylko zapomnę o lekach przez jakiś czas to zaraz waga idzie do góry. Dziś też nie siadłam na rower, mam jakieś tragiczne zakwasy, boli mnie dosłownie wszystko, nawet włosy :P Głowa też mi pęka, ale to raczej z winy niewyspania. Ja dziewczęta zmykam wcześniej się położyć, muszę jeszcze tylko pobuszować po necie w poszukiwaniach przepisu na jutrzejszy obiad, koncepcję mam, tylko muszę doczytać szczegóły :) A zatem miłego wieczoru wszystkim, papa :) P.S. MONIA 10 KILO DO ZRZUCENIA Czekamy na twój powrót. Trzymaj się ciepło :)
-
Cześć dziewczyny. Ja stwierdzam że gdzieś popełniam błąd, tylko jeszcze nie wiem gdzie :( Jem mniej, regularnie, zdrowiej (więcej warzyw, mniej tłuszczu, cukrów i węgli), włączyłam znienawidzone otręby i zieloną cherbatę, maltretuję się na tym niewygodnym rowerku po 50min codziennie...i chyba zaczynam tyć ;( Czuję że puchnę, zniknęło uczucie lekkości w brzuchu, nic już nie rozumiem, jestem coraz bardziej wkur...sfrustrowana. Boję się, że jeśli ta tendencja się utrzyma to wymięknę. Jak na razie jestem zacięta, pierwszy raz tak poważnie podjęłam walkę o lepsze i zdrowsze życie, chciałabym to kontynuować. Matko...jakie to irytujące! TRZYDZIESTKA Z chęcią podam maila, specjalnie założony dla potrzeb kafe ;) gruba_29@wp.pl Jeśli zdecydujesz się na przesłanie fotki, a zakupiłaś miarkę, to napisz proszę swoje wymiary. INSOMNIA69 Ja też mam i miałam prawie zawsze bardzo krótkie miesiączki, tak jak u ciebie, 2-3 dni. Tylko faktem jest że pierwszy dzień to zawsze taka lipa, drugi to raczej się leje a trzeci to już "czyszczenie" jak to nazywam. Choć zdażało sie że miałam 2 dni i było baaaardzo skąpo. Jeśli się badałaś i wyniki są ok, to nie powinnaś się martwić. Wspomniałaś kiedyś coś o obawach o płodność w związku z takimi miesiączkami, przynajmniej z tego co mi wiadomo to nie ma związku. Produkcja jajeczka, drożność jajowodów to chyba to, co decyduje o płodności. A co do opóźnień, ja raczej mam regularnie, wahania to 1 dzień w przód lub tył. Kiedyś jednak zupełnie bez powodu miałam opóźnienie tygodniowe, tak jak u ciebie, bolał mnie brzuch, jakaś drażliwa byłam, byłam pewna na 100% że to ciąża, w dodatku obolałe piersi i chyba wkręciłam sobie to tak mocno że nawet na zapachy wrażliwa się zrobiłam :) I jak już kupiłam test to nawet nie zdążyłam go zrobić bo wręcz mnie zalało. Tak że widzisz, niby znamy swoje ciało ale matka natura czasem płata figle ;) Aaaaa tak jak stokrotka29 mówi, seks rewelacyjnie rozluźnia i (przynajmniej u mnie ;) ) zdecydowanie przyspiesza okres :) MONOPOL Ja mogę się mierzyć, ale nie oszukujmy się - mam taką wagę, że centymetr mnie nie zwiedzie. Ja muszę zgubić, przynajmniej na początek 20 kg. W życiu nie będę miała sylwetki modelki z wagą wieloryba ;) A tak w ogóle to zazdroszczę tych 150ciu brzuszków, ja robię 40 :/ tylko ja muszę uważać, jak kiedyś 6 weidera sobie zapodałam to później tydzień plackiem leżałam bo dysk mi wypadł...bosko było. Roczniak w domu, mąż za granicą a pogotowie mnie informuje, że jeśli przyślą karetkę to do szpitala mnie zabiorą. Bomba. No ale i z takich opresji niekiedy trzeba wyjść ;) CALENDAE Ja też sobie nie wyobrażam życia bez balsamu do ciała, ba! od niedawna nie rozstaję się z kremami do twarzy :) Masz jakiś fajny, sprawdzony balsam ujędraniający? Ja od kilku ładnych lat nie rozstaję się z czerwonym garnierem, ale może warto zainwestować w coś ujędrniającego właśnie. Kiedyś próbowałam tego żółtego garniera, ale jakiś dziwny był.
-
Stokrotka29 Witaj :) Jesteśmy w tym samym wieku, prawie taki sam wzrost, tylko ta waga...jak ja bym chciała mieć twoją wagę ;) Kiedyś schudłam do 72kg i powiem ci że czułam się rewelacyjnie. Jeśli uda mi się kiedyś zejść do 70kg to będę mega szczęśliwa :) O jakiej diecie pisałaś powyżej? A ja każdy post przed wysłąniem kopiuję ;) unikam niespodzianek, że coś sie kasuje :) Dziewczyny, pomimo podłego nastroju wsiadłam na rower, zaliczyłam 55min.+trochę brzuszków. Tak się upociłam że szok :) Ale zadowolona byłam. Przygotowałam sobie sałatkę na śniadanie: pekinka, papryka, kukurydza, korniszonek, gotowany kurczak.Rano nie będę miała czasu, muszę wyskoczyć do miasta, juniorka odstawię do dziadków i pojadę. Trochę się obawiam bo ślizgawica jest, no ale, jak mus to mus. Życzę dziś już na zapas: MIŁEGO WTORKOWEGO DNIA :) Tymczasem dobranoc.
-
monia "...z dupą nie ma zartow" :D Dobry tekst :D Ale co racja to racja ;)
-
Cześć dziewczyny :) Ja wciąż obecna i tutaj i w nadzieji na nowe życie ;) Choć dziś zrobiłam małe odstępstwa od nowych reguł...no ale jesteśmy tylko ludźmi :P A tak poważnie to mam trochę moralniaka, że tak sobie lejce popuściłam. Tym bardziej że dowiedziałam się dziś o prawdopodobnym weselu w maju i MUSZĘ do tego czasu wyglądać jak ludź ;) No nic, zobaczymy jutro na ważeniu co mi tam wyjdzie. Rano wlezę na tą elektroniczną zmorę, poczym poproszę męża aby ją schował w tylko jemu wiadomym miejscu. Do kolejnego poniedziałku. Trzydziestko Chyba w maju przydałaby mi się ta kiecka którą nam pokazałaś ;) Ciekawe jaki do tego czasu rozmiar będę nosiła.
-
Dzień dobry wszystkim :) Monopol Ja wiem, że za często włażę na wagę, jestem świadoma że jak nie zauważę spadku lub - o zgrozo! - będzie wzrost, to będzie dół i załamanie, ale to jest silniejsze ode mnie :p Już przez to miałam chwilę słabości ale jakoś się podniosłam. Muszę chyba po poniedziałkowym ważeniu prosić męża żeby schował wagę tak, bym jej nie znalazła :) Coś chyba wymyślę :) Tymczasem, jestem po smacznym i sycącym śniadanku oraz kawie. Zaraz czas na jakąś przekąskę, dziś późno jedliśmy śniadanie to i drugie będzie później. W planach jest pomarańczka :) Na obiad wczorajszy gulasz z kaszą. A później zobaczymy :) Wieczorem będzie ciężko z rowerkiem bo mąż w domu, a przy nim jakoś nie lubię ćwiczyć. Zobaczymy. Życzę miłego dnia kobietki :)
-
calendae Takie malutkie pozytywy są nam bardzo potrzebne, doskonale cię rozumiem. Ja jak zauważe jakiś spadek na wadze to też skrzydeł dostaję i mam siłę walczyć. Gratuluję ci, że nie poległaś dzisiaj :) A od jednej kosteczki czekolady nic się nie stanie, grunt, że byłaś w stanie się powstrzymać przed kolejnymi, to też sukces :) Małymi kroczkami do celu :) Dobranoc. Wam wszystkim dziewczyny również życzę dobrej nocki i "chudych" snów :p
-
Monopol Nie wiem czy masz w okolicy sklepy BODZIO, też mają fajne meble i dużo tańsze nisz BRW, aczkolwiek nie wiem jak u nich z łóżkami bo ja taki internetowy typ jestem ;) i wiem co mają jak wypatrzę w sieci, do stacjonarnych sklepów idę jak już coś upoluję przez neta. Siedzę taka ociężała ale lekko głodna. Śniadanie standardowe, małe dwie kanapki, później wypiłam jogurt pitny, jak wróciłam z miasta wypiłam kubek zupy bez dodatków (makaronu czy kaszy), no i później znowu d....pa blada. Poszłam po syna do mojej mamy i załapałam się na kopytka z sosem grzybowym i kapustę zasmażaną. Jejuś...no pyszne było ale jakie niewskazane dla mnie :( Niby małą porcję sobie nałożyłam ale to jednak nie tak jak powinnam. Później małe jabłko i wieczorem kubek zupy. Teraz jedno jajko i kubek chudej maślanki bo ssie mnie jak diabli. Znowu chyba w ciągu dnia przesadziłam. Coś mi to ostatnio nie idzie. Nie wspomnę już o 3 kostkach czekolady :( Kurcze, powinnam mniej chodzić do mamy bo ona gotuje tak wiecie, tradycyjnie i ciężkawo choć smacznie ;) Czasami mam chęć w diabli dać sobie spokój i tak porządnie się najeść wszystkiego co lubię. Przedwczoraj mój małżon mnie rozwalił, coś jak ten koleś który opisywał odchudzanie swojej żony (wklejałyście tu kawałek tego topiku). Wieczorem przychodzi do pokoju z moim ulubionym, niedawno odkrytym, przepysznym piwkiem i wręcza mi je. Mówi: wypijemy sobie po browarku kochanie. Patrzę tak na niego "-ty chyba żartujesz?" na co mój szanowny stwierdza "no tak, zapomniałem, dobra sam wypiję" i siada bezczelnie obok mnie. No myślałam że go trzasnę. Jak z czekoladą to się ukrywał a piwem na legalu mnie częstuje...ach ci faceci.
-
Cześć kobietki :) Melduję się :) Humorek od rana nie najlepszy, po wejściu na wagę jeszcze mi się nieco popsuł :/ Waga niby spadła, ale trochę mało...no cóż, dobre i to. W tym tygodniu postaram się nie popłynąć to może w następny poniedziałek będą lepsze wyniki. Powiedzcie mi dziewczyny, czy kaloryczna może być zupa pomidorowa z przetartmi z niej warzywami? Gotuję na porcji rosołowej, kilka niedużych marchewek, seler, pietruszka, cebula, natka selera+pietruszki, lubczyk i pomidory z puszki, po wyjęciu porcji rosołowej wszystko blenduję. Nie zagęszczam już mąką, nie zabieliłam niczym. Chłopaki sobie śmietanę do talerza dali tak żebym i ja tej śmietany nie musiała jeść. Na obiad zjadłam talerz ze swojskim makaronem, ale tak sobie myślę jakbym na podwieczorek chciała kubek takiej gorącej zupy wypić, ciekawe ile to może mieć kalorii. Do tej pory jadłam pomarańcze lub jabłko, ale jakoś dzisiaj tak zimno że wolałabym taką zupę wypić.
-
Dotarłam do informacji, że w swoich kosmetychach stosują hormony uzależniające skórę od siebie. Miało to działać w ten sposób, że dopóki stosujesz dany krem dopóty masz ładną cerę. Kiedy tylko zmieniasz krem (na inną firmę) tragicznie pogarsza się kondycja skóry. W ogóle mnóstwo ludzi ma uczulenie na ich kremy i balsamy, to też mnie niepokoiło. Z resztą w internecie jest mnóstwo sprzecznych informacji na temat avony, wiadomo konkurencja nie śpi ;)
-
calendae Witaj :) Dołącz do tematu i pisz do nas jak tylko będziesz mogła :)
-
Trzydziestka Śliczna ta sukienka, taka kobieca i lekka :) A do tego jaka cena! Może się umówimy i kupisz dla mnie też co? ;) Jaki rozmiar angielski nosisz? Ja jakiś czas temu miałam chyba 18 ale teraz to już nie wiem...
-
Monopol U mnie tak słabo net chodzi że o youtube nawet nie marzę :( Tak że dziękuję za link, no ale niestety... Ja znowu zbłądziłam jak któras ostatnio - dojadłam kolację po młodym...no a nie była to dzisiaj zwyczajna kolacja bo junior zażyczył sobie bigos...mam w słoikach własnej roboty więc zagrzałam mu. Tak pachniał, że poległam. Dobrze, że zjadłam może 4 łyżki i kawałeczek chleba, no ale to zawsze nie po mojej myśli. Tym bardziej że już miałam zalane wrzątkiem otręby.Ech...ciężkie to życie ;) Położę kurduplastego spać i wsiądę na rower, trzeba odpokutować. Nie ma zmiłuj ;) Najwyżej jogurt zjem nieco później bo spać na 100% pójdę po północy i wiem, że dziś będę głodna jeszcze baaaardzo mocno. Jutro też dzień pełen pokus będzie bo jedziemy do teściów na obiad, wnuczek prezent musi podrzucić :p Teściowa piecze super ciasta i na jutro jakieś nowe upiekła, więc będzie ciężko. Oczywiście że zjem kawałek, ale tym razem sobie sama ukroję i tylko taki maluśki wezmę. Taki mam plan i tego się trzymajmy ;)
-
Właśnie mnie olśniło! :D :D :D Zobaczyłam zdjęcie jakiejś babeczki w sukience i postanowiłam, że MUSZĘ sobie na lato kupić sukienkę i będę w niej chodziła. Schudnę na tyle, żeby ładnie się prezentować w kiecce :) Wiecie co, ja to taka niemądra byłam bo jak szłam na studia to ważyłam ok.70kg i wówczas wydawało mi się że jestem potwornie gruba. Byłam mega zakompleksiona. Właściwie nie wiem dlaczego tak siebie postrzegałam. Nigdy nie byłam brzydka, miałam powodzenie tylko, że zawsze myślałam, że zainteresowanie chłopaków wynika z litości lub robią to dla żartów. Nie wierzyłam że mogę się podobać. Jak człowiek jest młody to taki niepoważny...dziś dostrzegam co było prawdą a co tylko moim urojeniem. Kilka lat temu schudłam i ważyłam 72kg, dziś jak przypomnę sobie te spojrzenia kolegów z pracy...miło się robi :) Chyba każda kobieta jest łasa na komplementy ;) Ojjjj tęsknię za tamtymi czasami, dziś ze zdrowym podejściem do siebie i swojego wyglądu i potrafiłabym się ucieszyć z komplementu i najnormalniej odpowiedzieć - dziękuję. Kiedyś miłe słowo mega mnie zawsydzało. Będę kupowała sukienki i będę w nich chodziła. O! Właśnie tak! :D
-
Cześć dziewczyny :) Ja wczoraj ładnie wytrzymałam na swoim jedzeniu, nawet wieczorem głodna nie byłam, tylko na rower nie wsiadłam bo okrutnie bolała mnie głowa. Darowałam sobie. Może dziś nadrobię. Od rana miałam jakiegoś kopa energetycznego. Zjedliśmy z młodym śniadanie, wypiłam kawę i wysłałam chłopaków na spacer. Miałam tylko w planach odkurzyć i umyć podłogi ale w miarę sprzątania apetyt rósł: wyczyściłam meble, umyłam okna, wytrzepałam dywaniki, wysprzątałam łazienkę, zrobiłam dwa prania, w między czasie ugotowałam zupę ogórkową, odkurzyłam i umyłam podłogi :) Normalnie dumna jestem z siebie, tym bardziej że zrobiłam to chyba w 3 godziny :) Tylko teraz zdycham bo kręgosłup mi wysiada... Któraś z Was napisała o ćwiczeniach na dolną partię mięśni brzucha, zawsze poszukiwałam czegoś takiego i teraz strzał w 10! Super. Nie pamiętam komu - ale - DZIĘKUJĘ :D Przetestowałam przedwczoraj, coprawda ja robię tylko kilka powtórzeń bo przy mojej dyskopatii nie wolno mi się przeciążać, ale wczoraj miałam zakwasy więc to działa. I działa tam gdzie trzeba! Bosko :) A co do dietkowania czy też mniejszych porcji jedzenia to dzisiaj chodzę od rana ciągle głodna. Niby jem takie same porcjie od kilkunastu dni ale dziś jakoś mam większe zapotrzebowanie. Nie daję się jednak. Dopiero na podwieczorek zamiast zjeść jedno średnie jabłko zjadłam dwa i to takie większe. Ale lepiej że zjadłam jabłka niż (tak jak do tej pory bym to zrobiła) np.kanapki czy jakieś słodkie/słone zapychacze. A jak tam u was dziewczyny?
-
Trzydziestka Spoko ;) Ja drugi raz w życiu zaangażowałam się w jakiś temat na kafe i widzę, że mi pomaga więc chciałabym aby żył. Trochę to może egoistyczne ;) a może innym babeczkom też się przyda. Pięć lat temu odchudzałam się z kafeteriankami przy pomocy ostrzejszego wspomagacza, wówczas jeszcze dostępnego legalnie w aptekach na receptę. Fajnie było bo dużo dziewczyn pisało, było wesoło choć (jak to na kafe) trafiały się awantury i ostre jazdy. Ale traktowałam wówczas topik jak taki wspomagacz w walce z kilogramami. Miło ten czas wspominam choć niemiło juz wspominam późniejsze "zapuszczenie się" i wieczną złość na wagę że za każdym razem pokazywała więcej i więcej i więcej...
-
Dziewczyny, czy któraś z was stosuje/stosowała jakieś kremy do biustu? Ja mam duży biust, po karmieniu spaskudziły się trochę a teraz jak już schudnę te 30 kg to też im się dostanie...myślałam żeby jakieś mazidło wcierać żeby je nieco ujędrnić (wiem, wiem, kremy nie są cudotwórcze) i nawilżyć skórę. Najbardziej się boję takich wiszących skarpet z odrobiną piasku...wiecie o co chodzi? Jeśli macie doświadczenia w tej strefie to proszę, podzielcie się nimi :)
-
..nkzsdnhj/. Jesteś? Czytasz nas? Pisałaś że startujesz ze 110kg, odezwij się jak tam u ciebie. kajutka Jak tobie idzie, pisałaś że dla dziecka chcesz zawalczyć o siebie. Napisz do nas. monteblack Już sporo zgubiłaś, ale wciąż masz jeszcze nadprogramowy bagaż jak twierdziłaś, mam nadzieję że się nie poddałaś. Odezwij się do nas. dh1977 Jak u ciebie na wegetariańskiej? 30kg to dużo do zgubienia, ale zaczynałyśmy z prawie takiego samego pułapu. Ciekawa jestem jak na tej wegetariańskiej się czujesz. Pisz kobieto do nas. Malinka13091988 Haaaalooooo? Jesteś z nami? insomnia69 wiemy, wiemy, uczysz się :) zajrzyj do nas i odezwij się choćby po to, aby zdać krótką relację z sesji ;) wilcz@jagod@ Kobietko, czytasz nas? Napisz kilka słów jak ci idzie dietkowanie :) Aaaaaaaaaa i ta reszta której nie wymieniłam a czyta nas - piszcie :) Odzywajcie się. Im nas więcej tym lepiej, wspierajmy się, ochrzaniajmy jak trzeba, rozmawiajmy :) Choć to nie ja jestem założycielką topiku to jakoś tak się wczułam i jestem tu codziennie. Fajnie jest się pochwalić sukcesami, ale też trzeba mieć komu wyżalić się po niepowodzeniach, dzięki temu jest siła by podnieść się i iść dalej ku zamierzonym celom :)
-
Dobry wieczór :) Przyznaję się, pojechałam sobie dzisiaj. Przyszłam publicznie się przyznać i zlinczować ;) Dzień był nawet udany, nie jadłam dużo, ale wieczorem to mnie poniosło... :( Synek poprosił o gofry na kolację. Zrobiłam takie pól na mące a pół na otrębach owsianych i poległam. Zjadłam półtora gofra ze śmietanką w sprayu, popiłam szklanką miksowanych truskawek. Nie było by tragicznie gdyby nie to, że przed goframi zjadłam kawałek ryby smażonej i buraczki z cebulką (zostało z obiadu). Zjadłam specjalnie tą rybę bo pomyślałam że nie pęknę wówczas przy gofrach :( ale lipa...suma sumarum: kawałek ryby (+/- 10cm na 10cm), 3 łyżki buraczków, 1,5 gofra z tą nieszczęsną śmietanką (a raczej mlekiem - wyczytałam na opakowaniu), 200ml truskawek z połową łyżeczki cukru. Zdecydowanie za dużo...tym bardziej że od 10 dni jem na kolację tylko jogurt z otrębami. Buuuu...zła jestem na siebie. Tak sobie pomyślałam kobiety, przestańcie być bierne i tylko nas poczytywać, zacznijcie pisać. Zachęcam wszystkie te które z ukrycia sprawdzają co u nas słychać :)
-
Monia-prawie 10... Ja na białku też fajnie schodziłam tylko, że żołądek nie wytrzymał i po jakimś czasie bolał okrutnie po jakimkolwiek białku. Jeśli ono Ci służy a wieczorami jestes bardziej głodna to może 2-3 jaja na twardo bez dodatków? Do tego coś do picia i może będzie łatwiej? Mi głód taki fizyczny nie dokucza, większy mam problem z tym głodem w głowie. Ja to nazywam, że nie jestem głodna ale chce mi się jeść ;) Pomimo uczucia pełnego żołądka coś bym zjadła...echh taka moja zmora ;) Monopol Wiedziałam, że poranne ćwiczenia lepiej wpływają na nas, ale że aż tak to nie. Super sprawa, tylko jak tu się zmobilizować rano do ćwiczeń...dla mnie najgorsze jest to, że na rowerku zalewam się siódmymi potami i musiałabym później brać prysznic a rano nie mam takiej możliwości. Tym bardziej, że mam długie włosy a musiałabym myć głowę bo też mi się okrutnie poci i włosy takie posklejane. Brrr nie wyobrażam sobie chodzić później cały dzień taka spocona, fuj. Ale może warto zastanowić się poważniej i jakoś przeorganizować dzień.
-
Monia-prawie 10... Ja na białku też fajnie schodziłam tylko, że żołądek nie wytrzymał i po jakimś czasie bolał okrutnie po jakimkolwiek białku. Jeśli ono Ci służy a wieczorami jestes bardziej głodna to może 2-3 jaja na twardo bez dodatków? Do tego coś do picia i może będzie łatwiej? Mi głód taki fizyczny nie dokucza, większy mam problem z tym głodem w głowie. Ja to nazywam, że nie jestem głodna ale chce mi się jeść ;) Pomimo uczucia pełnego żołądka coś bym zjadła...echh taka moja zmora ;) Monopol Wiedziałam, że poranne ćwiczenia lepiej wpływają na nas, ale że aż tak to nie. Super sprawa, tylko jak tu się zmobilizować rano do ćwiczeń...dla mnie najgorsze jest to, że na rowerku zalewam się siódmymi potami i musiałabym później brać prysznic a rano nie mam takiej możliwości. Tym bardziej, że mam długie włosy a musiałabym myć głowę bo też mi się okrutnie poci i włosy takie posklejane. Brrr nie wyobrażam sobie chodzić później cały dzień taka spocona, fuj. Ale może warto zastanowić się poważniej i jakoś przeorganizować dzień.