Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zimowa_mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zimowa_mama

  1. hej. ale jestem zla! maly w nocy nie spal, plakal, krecil sie, nosiek pelen i mamy katar:( gryyyy pewnie po tej wizycie w przychodni :( :( :( pojdzie czlowiek na bilans i przyniesie Bog wie co :( mam dosc! I Ruda no to u nas nie dostane :P marketu ruskiego niet :P polskie produkty, moze, sa w miescie obok, ale pewna nie jestem, a jak nie tam do dopiero u Was :P I Aneczka zrobilas jak uwazalas za sluszne :) Ty jestes mama i Ty jestes odpowiedzialna za pewne decyzje. nam latwo mowic co bysmy zrobily, raczic, oceniac, ale nie znamy sytuacji "od wewnatrz". I ja nawet nie marze o obejrzeniu filmu. lacze mam tak "szybkie" ze hohoho I duzo te wasze maluchy mowia! Tomaszek mowi mama, tata, baba, nie, czasem lala i to by bylo na tyle :P pokazuje jak robi autko, piesek, lew, swinka,i jak fruwa ptak. i to by bylo na tyle :P a jak czegos chce to pokazuje paluszkiem i uuuuuuu albo eeeeeee slychac :D
  2. hej :) maly mi sie przebudza wiec na szybko sie przywitam tylko :) pomarudze minute - ja chce wiosne! albo zime! ale prawdziwa, ze sniegiem! a tu tylko mrozi (nie mocno) i wieje, ale to tak wieje ze leb urywa :( gryyyy rano znow mnie przewialo niezle! Tomek pod folia siedzial to mu wiatr nie straszny, Franka opatulilam i tak szlismy do przedszkola. niedlugo ponownie musze tam isc i az mi zimno jak o tym pomysle :P w miescie tak nie wieje, ale na tym moim wygwizdowiu ciagle wiatry szaleja.... I Jagna - no niestety preprowadzka i ten remont dosc stresujacym okresem u Was byl i stad takie klotnie. po urodzeniu dziecka zmienia se wsyzstko i klotnie czeste sa. I Aneczka czyli nie tylko moj taki len co do ubierania. w przedszkolu tez wiem ze sam sie ubiera, a w domu wiezne cyrki :( teraz nawet ubran typu majtki nie chce zakladac :( gryyyy! oby do weekendu :D a to juz jutro :D oj ja nie wypuscilabym malego samego z mieszkania! u nas system inny - Franek meczy sie zakladajac spodnie (oj ile sie nagadam, naprosze zeby je zalozyl...), ja ubieram kombinezon i buty Tomkowi. Tomka wkladam do kojca (wczoraj nie chcialo mi sie go niesc i na korytarzu zostawilam go, to potem go po kaltce gonilam :P), otwieram balkon, pomagam Frankowi ze spodniami, butami itp. w miedzy czasie ubieram swoje buty i kurtke, potem czapka, szal Franka, moja i ide po Tomka. jemu czape i szal wciskam, biore na rece, zamykam balkon, jestem juz cala mokra :P w miedzy czasie Franek mowi ze zapomnial o czyms (to jeszcze jest ok, gorzj jak nagle sikac chce :D), wiec czekam na klatce na niego, schodzimy, znow czegos brak. maly w wozku Franek na schodach, biegne na gore po to czego zapomnialam, mam juz mroczki przed oczami :P i wychodzimy :D w koncu po 30 minutach od poczatku ubierania :D FAAAAAJNIE jest :D I Wiola 1 kg to blad pomiarowy :) tym bym sie nie przejmowala. ja ma 1 kg wiecej wieczorem niz rano :P I Pietrunia podziel sie ruskimi :P taaaaaka mam ochote! choinka nie wiem gdzie tu moge zwykly twarog kupic? czy w ogole moge? homogenizowany tylko widzialam. Ruda moze ty wiesz????
  3. hej. wiec na bilans bylismy na 17 zapisani, maz wszedl z Tomkiem o ....18.40! ponad 1,5 godziny w poczekalni, dzieci chore, zdrowe, male, duze, wszelakie.... gryyyy! my z Frankiem jednak nie poszlismy z nimi, tylko na zakupach czas spedzalismy. wiec moje dziecko wazy 11700 ile ma wzrostu nie wiadomo bo sie nie dal zmierzyc :P stwierdzilismy ze to nie az tak istotne bo widzimy ze urosl :P moze przy nastepnej okazji. pewnie by probowali ale byl juz troszke zly i rozdrazniony - nie spal po poludniu i to czekanie nie wplywa pozytywnie na nastroj! I Wiola - kwestia organizacji :P zreszta nie tylko ja mam 2 dzieciaczkow :) ogolnie nie jest zle, czasem mam gorsze dni i gorszy nastroj :P I Aneczka - czy Nikolka ubiera sie sama? w sensie do wyjscia na dwor? kurtka, spodnie od kombinezonu, czapka, szal, buty???? u nas ostatnio kompletny szal! nic nie chce ubierac, nie dzialaja metody wyprobowane i te ktore zawsze dzialaly. chce byc maly i ubierany jak Tomek! I Wiola jeszcze ma czas na zeby. niby do 12 mies powinien 1 wyjsc, ale zdarzaja sie dzieci zabkujace pozniej. I Jagna - duzo wcale nie wazysz! zwlaszcza ze Ty wysportowana jestes to i te kg inaczej sie rozkladaja. tu nie chodzi o wage tylko o to ze cos sporo tych kg przybylo! dobrze ze te badania udalo ci sie zrobic! hmmmm chcialabym ci zyczyc zeby to nie bylo to bo problemy z hormonami fajne nie sa, ale z 2 strony...moze wlasnie zeby bylo to...poznasz przyczyne,beda leki i sie skonczy tycie. ja w najgorszym momencie wazylam 72 kg! wtedy gdy pierwszy raz problem z hormonami byl (po ciazy z Frankiem). a ze mam 168 cm to wygladalam tragicznie!
  4. dla noworodka bez problemow z pupa - na noc smarowalam zwykla mascia nagietkowa,w dzien zasypywalam maka ziemniaczana. starszemu dziecku w ogole pupy nie smaruje, tylko raz dziennie na noc kremem bambino, mascia nagietkowa, alantanem zamiennie. przy odparzeniach zaleznie od ich rodzajow, jesli byly to pecherzyki wypelnione plynam, tzw mokre odparzenie - to krem z cynkiem - sudocrem (choc starszy reagowal na to uczuleniem), albo zwykla mascia cynkowa. przy masakrycznym odparzeniu punktowo piochtamina wodna (ale to juz na ranki saczace sie - starszy tak reagowal na pieluchy typu pampers, mlodszy tak manifestowal alergie na jablko) przy odparzeniu suchym - suche plamy, placki na pupie, skora mocno sciagnieta, wysuszona - nawilzac, natluszczac - bepanthen, alantan masc, lanolina (pureLan). im mniej kosmetykow tym lepiej. jak skora jest zdrowa to nie ma potrzeby ciaglego stosowania mazidel. i jedna zasada - wietrzyc wietrzyc ile sie da bez pieluchy :D I mama 3-latki - chyba jednak nie olbas oil
  5. hej :) Tomko spi, wiec moge na chwilke wejsc :) rano mialam male zalamanie, bo choinka jasna chodze jak zoombi juz, czekam na ten weekend a go jeszcze nie ma....Franko za nic na swiecie nie chce rano sie ubierac i prosze, i gadam i jak grochem o sciane, a mi juz nerwy siadaja....ubranie ich do przedszkola rano to koszmar, ten nie chce, ten wyje, ten ucieka, ten blocko po domu roznosi, ten drzwi na klatke otworzy to maly ucieka mi na schody....a ja w 1 bucie i kawalku szala go gonie :P masakra!!!! ale jutro piatek :D i 2 dni odpoczynku od codziennosci :D a w czasie powrotu do domu wracalam z mama kolezanki z grupy Franka i PIERWSZY RAZ swobodnie sobie z nia gadalam :D nie powiem slow brakowalo, gramatyke chrzanilam na kazdym kroku ale tak mi sie fajnie gadalo :D pierwsza taka luzna gadka przez cale 40 minut :) w moim zyciu :D i az mi zlosc przeszla :D dzis na 17 mamy bilans z Tomkiem :) niby maz ma z nim wejsc, ale chyba ja tez wleze, moze sama z lek pogadam? jak mam taka dobra passe :P bo lek niemiecki dzis :P I Igla ja pupe Tomkowi myje tylko rano. no i jak kupe zrobi. tak to nie. jesli zrobi kilka razy pod rzad w ciagu dnia siusiu w pieluszke to przemywam wacikiem, a tak jak na nocnik to nie myje. I Pietrunia to moze na zeby ten katar i goraczka? u nas tez od rana sie leje z noska, ale zab prawie na wierzchu.... nam jeszcze sporo zostalo, bo to dopiero 6-sty zabek.
  6. hej :) ostatnio tylko rano, jak Tomek spi udaje mi sie na forum wejsc. popoludniu jakies zamieszanie ogolne panuje :P I Aneczka mam nadzieje ze mydlo nie zaszkodzilo Wiktorowi! nie mialam nidy takiego zdarzenia to nie wiem jak brzuszek moze zareagowac. I Wiola no spora kasa za lalke, ale drogie prezenty dopiero sie zaczna :D moj starszy ma wielka milosc do pociagow z cyklu Tomek i przyjaciele, tak wiec ok 30-40 zl kazda ciuchcia, glupi dzwig to 100 zl, zestaw torow 40 zl...a z 1 nic nie zrobi, ma 2 i jest jako tako. teraz na swieta chcemy mu kupic cos co nazywa sie kopalnia mograna (uzywana 180 zl) gryyyyy. nieza kasa! siostra i mama powiedzialy ze sie zrzucamy na prezent :) bo nie maja pomyslu a lepiej kupic cos z czego bedzie sie cieszyl niz kilka bubli :) a ja jakas zadowolona dzis jestem :D chyba przez slonce :P I dziewczyny a moze nie warto "cichych dni" robic? moze lepiej pogadac na spokojnie, od serducha, wygarnac wszystko....my od pamietnej klotni w kwietniu nie robimy sobie tak. jesli milczymy to kilka godzin, czas na wyciszenie nerwow, zeby niepotrzebnie nie ranic drugiej osoby, a potem rozmawiamy, bo tylko dzieki temu jakies rozwiazanie znalezc mozemy. i sprawdza sie lepiej niz milczenie, w koncu i tak trzeba przestac milczec :) a im szybciej tym mniej nerwow czlowiek straci :P wiem latwo sie mowi, ale chyba warto probowac :)
  7. hej :) no i dzisiejsza noc lepsza :D nie widzialam jeszcze dziaselka, ale mam nadzieje ze sie przebil ten nieszczesny zebol :) i bedzie spokoj na chwilke :) u nas rano piekna wiosna byla, ptaszki spiewaly, slonce swiecilo...8 stopni o 8.30 rano.....bomba .... a teraz? snieg zaczal sypac, 1,5 stopnia sie zrobilo!!!!! jaki skok znow! Tomek sie nabiegal za ptakami (oczywiscie za reke mnie ciagnie), pochodzil po schodach az prosil zeby go wlozyc do wozka i zawiezc pupe do domu :D teraz zasypia sobie. a ja koncze sniadanko. I Pietrunia zdrowka dla was. mam nadzieje ze Wojtkowi sie nie rozwinie! no i ze Tobie szybko przejdzie :) I Jagna nie zazdroszcze sytuacji w pracy :( my taka nerwowke mielismy w tamtym roku od pazdziernika, w sumie dopiero teraz robi sie nieco spokojniej. z tym ze u nas tylko maz pracuje i jak on straci prace to bedzie ciezko bardzo. I Wiola sa osoby ktorym bardzo ladnie jest z kilkoma kg wiecej i kilkoma cm wiecej niz by chcialy miec :) i Ty na pewno do nich nalezysz :D jesli zle sie z tym czujesz to staraj sie je zgubic, ale na prawde wygladasz fajnie :) my myslimy o 3-cim. plany sa bardzo realne i jesli tylko nic nie stanie na przeszkodzie, jakies wyd losowe itp to za 4 lata zaczynamy prace nad nim :D wczesniej nie. bo plan jest taki - za rok Tomaszek do przedszkola (pojdzie jako 2 latek w lutym od 8-14) ja na kurs jezykowy, po roku ja do pracy. mamy 2 lata. musze popracowac z 2 lata i moge sie starac o dziecko. dlaczej go 2 lata? mysle ze to takie minimum zebym "odpoczela" od domu. wiem wiem nie odpoczne, bardziej chodzi o przerwanie rutyny, bo ja od 5 lat jestem w domu z dziecmi! najpierw studia, na 5 roku ciaza z Frankiem, potem Franek, ciaza z Tomkiem, Tomek i Franek i czas kiedys wyjsc do ludzi :D nei chce czekac wiecej z 3 dzieckiem, bo po 1 nie chce az tak wielkiej roznicy wieku, po 2 ja bede miala juz te 33 lata (okolo), maz 39. a maz chce jeszcze 4-rte dziecko :P i jesli mnie namowi to tez jakis wiek odpowiedni trzeba miec do tego 4go :P zeby sily, mozliwosci i ochota na nie byla :D oeee zeby zycie bylo tak przewidywalne i dalo sie wszytsko tak pieknie zaplanowac......ale marzenia i plany trzeba miec :D :P ;) zeby nie zwariowac ;) I Lena co do milosci. nigdy sie nie zasanawialam kogo kocham bardziej. nawet nie wiem czy jest mozliwe zeby to przyrownac. inna miloscia kocham meza...maz jest czlowiekiem ktorego wybralam, jest czlowiekiem ktorego kiedys tam spotkalam, pokochalam, z ktorym zdecydowalam sie spedzic zycie, miec z nim dzieci i je wspolnie wychowywac. maz jest czlowiekiem ktorego zanim pokochalam i wybralam mialam okazje poznac. wiedzialam o nim conieco, wiedzialam jaki jest, jakie ma poglady, jakie ma plany na zycie. wiedzialam jak wyglada, wiedzialam jakie ma priorytety, czego mozna sie po nim spodziewac. zanim zdecydowalismy sie na malzenstwo, dzieci (choc w odwrotnej kolejnosic pisac powinnam) bylismy razem 6,5 roku, 4 lata razem mieszkalismy......ta milosc jest inna, przechodzila kryzysy, okresy zwatpienia, okresy wygaszania, po to tylko zeby po chwili rozpalic sie na nowo, wybuchnac ze zdwojona sila...ta milosc zmieniala sie wraz z czasem, z naszym dojrzewaniem stawala sie dojrzalsza, inna... milosc do dzieci.....calkiem inna, bezwarunkowa, czysta, bez okresu poznawania siebie, bez okresu przejsciowego.....decydujac sie na dziecko masz jakies tam wyobrazenie tego dziecka, a dostajesz ..... kogos innego :) kogos kto niekoniecznie wyglada, zachowuje sie jak "twoje wymarzone, wysnione malenstwo" i tu nie mozesz sobie wybrac czy chcesz kochac blondyna czy rudego, czy chcesz kochac czlowieka przebojowego, aktywnego czy skromnisia bojacego sie wlasnego cienia. tu stoisz przed faktem "oto MOJE dziecko" i kocham je takim jakim jest, bez wzgledu na to czy jest chlopiec, czy dziewczynka, czy ma czarne czy niebieskie oczy, czy jest alergikiem czy nie, czy usmiecha sie do wszystkich czy raczej chowa za toba...jesli juz zaakcetptujesz dziecko w pelni, takie jakim jest to mozesz cieszyc sie wielka miloscia do niego :) meza kocham inaczej, dzieci tez inaczej. a czy milosci starczy dla kolejnych dzieci....milosc sie w cudowny sposob dzieli, a raczej mnozy, bo dla kazdego z nich bedzie jej tle samo a pojawienie sie kolejnego dziecka nie spowoduje ze poprzedniemu milosc sie odbierze....tak jest z miloscia, gorzej jest z czasem, bo tego niestety nie mozna pomnozyc i miec wiecej..... przeprszam za filozoficzny wywod :P za przynudzanie ale taka jestem , maruda :D
  8. Wiola - slicznie wygladalas :) i Ty i Lucynka! piekna dziewczyneczka :) co do porodu to oj jak dobrze z 1 porodu pamietam moja mysl - lekarz mowi "lez ze na tym boku do cholery bo dzieciaka udusisz" - takiego przyjemniaczka mialam, a ja juz do cholery nie moglam lezec, bo ilez moge w takim bolu ze mdleje? i wtedy pomyslalam sobie"to ku...udusze i co mi z tego. trudno!" i ta mysl dala mi otrzezwienie! momentalnie sie obudzilam z letargu, nadal odplywalam, ale zdalam sobie sprawe o co walcze, o kogo tu chodzi. i choc minely ponad 4 lata nadal pamietam ta mysl i nadal przepraszam za nia synka patrzac na niego codziennie jak spi.... co do braku milosci po porodzie, jak czytalas wczesniej nie bylas sama :) zdarzylo sie jednak cos co calkowicie odmienilo Twoja historie...teraz mozej juz tylko pocic w niepamiec pierwsze chwile i zyc tym co przynosza kolejne dni :) piekna historia porodowa :) piekna historia o tym jak rodzi sie matka i milosc do dziecka....
  9. hej. witam w poniedzialek :D szalony weekend za nami, jeszcze bardziej szalony tydzien przed nami :P jednym slowem...szalenstwo :D caly weekend porzadkowlaam dom, przeglad szaf, zabawek, papierow, paragonow, dokumentow, do tego pranie, nomalne sprzatanie, zakupy, spacery.....oj doba za krotka sie robila :P dzis mamy wizyte u urologa z Tomaszkiem, wiec po przedszkolu szybki obiad i pakuje maluchy w kurtki i lecimy na miasto. znajac Tomka i jego zapedy do chodzenia zajmie nam to 2 razy wiecej czasu niz kiedys :P lobuz moj kochany :P u nas po snieguzwlaszcza ze wiek bardziej imprezowy niz "mamowy" ale najwazniejsze ze sie u nie ma juz sladu, za to jest fajowe blotko :D chlopaki rownie szczesliwi jak ze sniegu....ja nieco mniej :P I Wiola - najlepsze zyczenia dla Lucynki! ja czekam na fotki na fb bo na poczte nadal wejsc nie moge :( ale juz odzyskalismy to co sie dalo z dysku wiec za tydzien przemeblowanie w kompie zrobimy :) i moze w koncu wroce do normalnosci :P co do jedzenia zwykle tak jest :) naszykujesz, narobisz sie a potem polowa zostaje :P ale ja zawsze mowie ze wole zeby zostalo niz ma zabraknac :D I Pietrunia zdrowka dla Wojtusia! i dla Ciebie! a tomka moja mama nauczyla schodzic z lozka :D ja uczylam i gadalam, pokazywalam i nic, ona 3 minuty poswiecila i prosze, umie :D I co do wyciagania jezyczka - u dzieci malych to normalne zjawisko. jesli sie dzieck czyms zaaferuje, robi cos wymagajacego skupienia to czesto otwiera buzke, wysuwa jezyk, czasem slini sie niekontrolowanie. moj straszy syn nadal tak robi jak np wycina, czy pisze literki. przy takich czynnosciach to normalne, jesli mowa o ciaglym wysuwaniu jezyk (bez przyczyny typu obienie czegos waznego) to potrzebna bylaby opinia lekarza. i tylko tu pytanie czy nasze roczniaki robia cos co nie wymaga skupienia, cos co w danej sekundzie jest dla nich najwazniejsze na swiecie? I Twoja krolewna - dobrze ze tak sie ladnie ulozylo wszystko :) wierze ze ci ciezko godzic wszystkie obowiazki :) pisz czesciej! I Inezz - oj skad ja znam to...jak zasnie to zrobie to tamto i siamto, a jak juz zasnie to marze tylko o tym zeby siasc na tylku i nie robic nic :D
  10. Aneczka - gratkulacje dla synka :D radosc dziecika moze zaskakiwac :D kurcze jakie to fajne ze taki babel moze sie cieszyc ze wszystkiego :P ja mam plyn do kapieli z serii babydream z rossmanna, kiepsko sie pieni. uzywalam tez kiedys Skarb Matki ten ma fajna pianke :) I Beatriks no to raczej ten zabek byl winny :) co do laryngologa o ja bym poszla jednak dzis. jest piatek, w weekend to tylko pogotowie zostanie, jakby cos sie dzialo. u nas przy zebach czesto zap ucha wychodzi i to takie nie dajac eobjawow (na 5 zebow 2 z zap ucha wychodzily!). a TSH nie pamietam :P wynik zostal u mojej lekarki w Pl, i nawet nie mam jak sprawdzic :( co do porodu to ja z Frankowym sie nie uporalam. Tomka byl ok (nie idealny, meczacy itp, ale lepszy niz pierwszy), ale Franka nie. pisalam o nim mase razy, rozmawialam ale caly czas skora cierpnie. trudno, moze kiedys sie uda uporac z tym :) ale do wizyty u gin zachecam mimo wszystko :) koniecznie sprobuj dac Kubie lyzeczke i widelczyk (moj ma plastikowe takei dla dzieci). mowie ci jaka radosc :D tylko naszykuj sie na sprzatania mase :D I tak piszecie o przytulaniach a Tomek nie chce :P czasem go cos najdzie i da sie przytulic ale tak to nie chce. nie ma czasu na takie "sentymentalne bzdury" :P :P :P
  11. hej :) no i chlopaki zdrowe :D Tomato w nocy ladnie juz noskiem oddychal, wybudzil sie oczywiscie o 3 i plakal, ale to norma ostatnio. dzis w nocy bylam tak zmeczona ze go nie slyszalam! uslyszalam dopiero jak maz dawal mu mleczko! a plakal juz dosc ostro! I w nocy napadalo maaaaase sniegu :D rano saneczki przed przedszkolem zaliczylismy :D ale tylko 1 zjazd z gorki :P wiecej w drodze z przedszkola :D zakladam ciepla opaske na czolo i do tego czapke, zeby zatok bardziej nie doprawic. troche za cieplo tak, ale co zrobic? I mam problem z ubieraniem Tomka. nie mam pojecia jak go ubrac. chodzi o to ze jak idziemy na dwor to na dworze dosc chlodno (w okolicy 0) a potem wchodzimy do przedszkola, tam ok 23 st. no i w przedszkolu ja jestem kompletnie mokra, Tomek tez mam wrazenie ze sie poci. zdejmuje mu czapke i szal, ale kombinezonu nie zdejme, bo juz calkiem bym sie zlala potem jakbym miala po chwili ubierac jeszcze jego. a Franek jest tak zaaferowany wszystkim ze doprosic zeby ubral sie szybko jest kompletnie niemozliwe i tak te 15 min w tym upale siedzimy. zakladam mu: body z dlugim rekawem, golf (taki zwykly bawelniany, nie jakis cieplejszy), cienkie rajtopy, kombinezon, czapke i szal. nie moge ubrac lzej pod kombinezon (ma materialwy podszyty polarem) i w wozku pod koc wlozyc bo pol drogi spaceruje na nogach i boje sie go tak spod koca na snieg wycigac (wiadomo pod kocykiem cieplutko, tu zimno, sama tak nie lubie) to bedzie spocony, potem przewieje go i choroba gotowa. ale cholerka to samo mam po wyjsciu z przedszkola... i tak mysle jak przetrwac te ostatnie tygodnie zimy :P I jak juz pisze laborat to kolejny "problem" (pisze "problem" bo tak na prawde to nie problem tylko naturalna kolej rzeczy, ale na chwile obecna denerwuje nieco mnie) przedstawie. moze macie tak samo maluchami to chociaz bede wiedziala ze nie jestem z tym sama :P chodzi o chodzenie na spacerach. Tomek nie chodzi sam, wiec go prowadze za raczke. jedna reka jego, druga wozek i idziemy. tylko ze on zawsze ma inne plany niz ja :P ja chce w prawo, on w lewo, ja ide do gory, on na dol. jak go koryguje to wpada w histerie, ryczy, rzuca sie na wszystkie strony. zamiast isc po chodniku to on w najglebszy snieg chce, a tam wozek nie pojedzie i taka rozkraczona ide :P nie ma problemu jak chce isc po sniegu, gorzej jak koniecznie na ulicy chce isc! za nic ma moje tlumaczenia, ustawianie na chodniku. po chwili takiej walki poprostu wsadzam go do wozka i jedzie w nim wrzeszczac nadal :( zal mi go bo wiem jak uwielbia chodzic, ale nie moge stac w miejscu 40 minut bo zwyczajnie nie mam na to czasu, poza tym Franek tez chce sie bawic a nie stac przy drzewie i patrzec pol godziny na lisc lezacy na ziemi :P dzis jak tak wybieral sobie trasy to jak mu nie pozwalalam gdzies isc to sie zapieral i krzyczal "dadadada" a potem pokazywal paluchem w strone gdzie ja mu kazalam isc i krzyczal "nienienienie" :P nauczyl sie mowic "nie" i to wykorzystuje :D i to jak madrze :D
  12. Inez - no to sie nacierpialas troszke przy porodzie :( oj parte przy braku rozwarcia, bryyy na samo wspomnienie! ale najwazniejsze ze juz po nim :)
  13. inez - nie raczej ja ich doprawilam :P ode mnie sie zaczelo. choc tak szczerze to teraz nie wiem czy oni na bank chorzy, bo Franek juz calkiem zdrowy (katar mial 12 godzin), a Tomek ma taki sobie katarek leciutenki, bardziej na wstep do zeba wygladajacy, bo poza nim nic, nawet oczka ma ok (u niego wszystko z oczu wyczytac idzie :P takie "chore" od razu mu sie robia). wiec jak na razie to tylko ja chora :P tak Franka kapie codziennie od urodzenia. poza jakimis sytuacjami wyjatkowymi. Tomka tez. co do jedzenia Wiki to jakbym Tomka widziala :) tylko ze ja pozwalam mu na samodzielnosc w tym temacie :P nie zakazuje. jak je obiad to mam dla niego 2 talerze, na jednym ma dla siebie np kawaleczki ziemniaka, kawaleczki miesa i to je sam - lyzka, widelcem, palcami, jak umie, jak chce. czasami chce (pokazuje to bardzo wyraznie) zeby mu pomoc trafic lyzka do buzi to pomagam, naprowadzam, jak nie chce to sam celuje :P coraz wiecej trafia do dziubka :) a na 2 talerzu mam dla niego to samo i daje mu ja, bo sam to by malo zjdl :) no i nauczona doswiadczeniem nie daje mu na talerz burakow :D inne surowki tak, buraki nie :) za stolem mam jasna kanape i raz nieopatrznie dalam buraczki, ktorych cala wielka lyzka na niej wyladowala :P jesli nie pozwalasz malej jesc samodzielnie to sprobuj :) fajna zabawa :) moja mama mowi ze nigdy nie pozwalala, bo nie chcialo jej sie potem sprzatac, wolala nakarmic, raz dwa i tyle! a ja pozwalam, tak robilam przy Franku i przy Tomku tez robie tak samo :) I Basiu oj biedny Blazejek! mam nadzieje ze to nie ucho!
  14. ucielo mi :P biedny Stas :( nameczy sie chlopina z tymi alergiami!
  15. jagna a tsh badalas? i ft3 i ft4? prl tez proponuje. u mnie wlasnie tsh i prl sa przyczyna tycia. biore juz leki i waga stanela :) na szczescie!!!
  16. no i starsi pojechali do stomatologa. Tomasz spi, ale znow strasznie czujnie i nic zrobic sie nie da w domu. I co do nocnika - udowodnione, nieudowodnione w mojej rodzinie wszytkie dzieci tetrowe najpozniej w 14 mies zycia byly odpieluchowane, pampersowe pozniej, ale najdluzej do 2 lat. i to tak chlopcy jak i dziewczynki. a Tomaszek teraz jest glownie tetrowym dzieckiem (poza spacerami i noca). co jest zlego w PRZYZWYCZAJANIU do nocnika? ja nie widze nic zlego. maluch wie ze cos takiego jest, po chwili staje sie dla niego rzecza calkowicie naturalna ze po przebudzeniu, spacerku idziemy robic siusiu. tak samo jak naturalne jest mycie raczek po spacerze, przed i po jedzenu. tak samo jak naturalne jest to ze mamusia daje buzi na dobranoc. ja nie oczekuje ze Tomek zacznie wolac siku za tydzien! absolutnie nie! widze przeciez ze on nie jest na to gotowy, ale widze tez jaka frajde sprawia mu spuszczanie siuskow w wc, albo jeszcze lepiej robienie kupy na nakladce jak starszy brat :D I Beatriks oj mam nadzieje ze to jednak nie uszko chore :( zdrowka dla Kubusia!
  17. Aneczka - ja wysadzam Tomaszka ogolnie co ok godzine. zawsze po wstaniu z lozeczka, zawsze przed spaniem, przed i po spacerze. reszta to wlasnie tak srednio co godzine. jak duzo pije to co 30 minut, jak mniej to rzadziej. na razie nie daje znac. jak chce kupke to tak, patrzy na mnie, i mowi "uuuuuu" i widze ze sie skurcza :P i biegniemy na nocnik, ale siku nie daje znac. Franek w tym wieku ladnie wolal susiu a ten nie chce :P ale ma czas :)
  18. Wiola - jasne ze tak :) tylko pisalam o nas :P ja w Zakopanem to z 8 czy 10 razy bylam i na tych nizszych partiach z bratem (mial 3 i 4 lata jak go zabralam - dwa razy pod rzad), i troszke wyzej z drugim bratem (mial 9, 11 i 12 lat - trzy razy bylam z nim) i z mezem bylismy kilka razy :P trasy mam obcykane :P ale jak macie okazje to pewnie ze korzystajcie :) no ja tez raz sie balam ze mnie GOPR ratowac bedzie musial :P ale jakos sie udalo :P nagle zalamanie pogody, deszcz i silny wiatr nas na Granatach zlapal :( gryyy strasznie bylo, ale sie udalo zlezc :P
  19. hej :) Tomato wyjatkowo sie meczy w nocy. cos od kilku dni popisy ladne daje. non stop na lozeczku wisze, albo go nosze :( ufff biedne to moje malenstwo! chyba jakis zebol idzie. mowie chyba bo nie da sprawdzic! budzie zamka, zelem posmarowac sie nie da. tylko jak placze to mam mozliwosc zajrzec co tam w gebulce sie dzieje. we wtorek wieczorkiem sprzeczke z R zaliczylismy, wczoraj caly dzien sie nie odzywalismy tylko po to zeby wieczorem jak juz maluchy spac poszly wybuchnac smiechem :P wyjasnilismy o co chodzi i jest ok :P niby dorosly facet a czasem zagrywki ma jak rozkapryszony 10-latek :P dzis maz jedzie z Frankiem do dentysty na kontrole. oj troszke sie denerwuje! I Inezz - tak jak wiola pisala, czesto forum zwalnia, zeby potem ruszyc z kopyta :P I Aneczka widzialam nocnik na fb. calkiem fajny :) najwazniejsze ze Wiktor zadowolony :) I Mamamblazeja - super ze imprezka udana :) no bez meza ciezko, ale mozecie latac :) choc raz na jakis czas :) wiem ze szans na wspolne mieszkanie tam nie macie, ale to "tylko" 6 mies. dacie rade :) sa telefony, skype, samoloty.... I Wiola oj w 2 pokojach nam tez bylo ciasno. a mieszkalismy na 2 pokojach do czasu az Franke nie skonczyl 2 lat. potem mieszkalam z mama (na swoim wlasnym pietrze) sama z Franusiem na 3 pokojach i teraz tez mamy 3 i chetnie bysmy jakies 4 pokojowe znlezli,ale ciezko jest. zwlaszcza ze jestesmy troche uwiazani lokalizacja, bo chce na tyle blisko do przedszkola miec zeby autem nie jezdzic. co do wczasow to ja bym morze wybrala. gory uwielbiam ale nie z dziecmi. ja lubie takie wyzsze partie a z dziecmi na takowe nie pojde. a lazic po dolinach albo traktem nad Morskie Oko....oj nie to nie dla mnie :) my szukamy czegos nad woda :) choc nie wykluczam ze ostatecznie gdzies w Tyrolu wyladujemy na kilka dni :P ale potem jakas woda obowiazkowo! kurde 3 lata bez urlopu....gryyyyy. moze w tym roku sie uda! musi bo oszalejemy!!! I Beatriks - Tomes tez uszy ciaga strasznie :( ale on je zawsze trze jak zab ma wyjsc! choc ma dopiero 5 zebow a przy 2 z nich zapalenie ucha bylo :( bida moja. mam ndzieje ze Kubus tak po prostu na zebole reaguje i uszka czyste!
  20. hej :) Birka biedaku! zdrowka dla dzieciaczkow! I Aneczka super ze maluchy coraz zdrowsze :) a co do wieczorow u nas to nie przepraszaj, skad mialas wiedziec ze my tacy nawiedzeni jestesmy :D :P ale jak pisalam to jedyny czas kiedy jestesmy razem w ciagu dnia, wiec staramy sie tego bardzo pilnowac :) I a u nas coraz gorzej :( ja mam gila do pasa, zatoki znow bola niemilosienie, Tomaszek w nocy spac nie mogl, tez katar sie zaczal i u Franka rano tez :( super po prostu! znow tydzien zdrowi byli! gryyyyyy na razie Franek do przedszkola pobiegl, jak nie przyplacze sie kaszel i bedzie sie dobrze czul to bede go zaprowadzac normalnie (choc to tez od Tomaszka zalezy).
  21. siedze z sola na czole :( kurde znow zatoki :( :( :( ja na ostatki faworki robilam :P raz w niedzele i wczoraj znow :P
  22. Aneczka no wlasnie z tym kapaniem to tez tak dumamy (wczoraj temat rzucilam) czy sam ma ich kapac :P ja do tej pory tylko raz kapalam sama i to tylko Tomka, bo z Frankiem na niego czekalismy :P i to nie chodzi o to ze nie da rady! bron Boze! az taki ciapa nie jest :P bardziej chodzi o chwile "dla rodziny" u nas jedynym czasem kiedy jestesmy razem w ciagu tygodnia sa wlasnie kapiele chlopakow. to taka nasza "swietosc" jak w niektorych domach wspolny obiad, czy kolacja, czy niedziela u dziadkow....ale chyba to jedyny sposob zeby sie wyrwac. myslalam tez o sobocie, ale to nie wypali, bo wtedy krocej basen otwarty a w dzien tyle rzeczy razem robimy ze mamy za krotka dobe :P moze niektorym wydac sie smieszne to co pisze, ale trudno, rozne sa "tradycje, zwyczaje" w roznych domach, u nas jest tak i staramy sie tego bardzo pilnowac! I kurde chyba po ranku mam katar :( buuuu a tyle co mi sie skonczyl po zapaleniu zatok :( gryyy...tylko zebym chlopakow nie zarazila!
  23. hej :) kurcze ale rano mnie przewialo! niby nie jest zimno, a wrecz cieplo jak na luty, bo tylko -3 bylo, a teraz blizej 0 sie zrobilo, ale tak paskudnie wialo....malego pod folie musialam schowac, bo oddychac bida nie umial :( Franek dawal rade, ale tez skarzyl sie na ten wiatr :( a ja teraz siedze i od 10 juz 4 herbate pije i rozgrzac sie nie moge! bryyyyy! I od kilku dni zastanawiam sie jak isc na basen. chodzi o to ze chcialam sie wyrwac z domu, sama, poplywac, zrelaksowac sie....w czym problem? na basen mam ok 4 km, ok w 1 strone ladnie zbiegne z gorki, 30 min i jestem, ale powrot pod gore, ze 2-3 razy dluzszy jest. maz wraca o 18, o 19 kapiel chlopakow, o 19.30-20 moglabym wyjsc, na 20-20.30 bym byla na basenie, godzina na nim o 21-21.30 zaczynam powrot na 22.30-23 jestem. troche pozno jak na samotne zimowe podejscia :( autem jechac nie moge bo nie mam prawka (tzn mam ale niewazne). autobusem nie mam polaczenia. i tak wszystko na "nie" jest. ehhhhh mam zagwostke :P I najlepsze zyczenia urodzinowe dla Blazejka, bo gdzies o nim zapomnialam :D chyba o nikim innam nie zapomnialam, jak tak to przepraszam i sle zyczenia! I Pietrunia dzieki za uznanie :P a tortem to tomasz caly byl umorusany :P musielismy go szybko przebierac :P zreszta po kazdym jedzeniu musze go przebierac :P bo on je sam :D oj skad ja znam problem z powrotem do domu! moj maly lobuz tez wyje jak mamy wracac :P I Jagna kurcze nie zazdroszcze problemow z ta alergia :( bieadaczek maly! I Rajlax biedaku tez by ci sie urlopik przydal.... wspolczuje placzkow na zeby... I esga - oj biedny Miloszek! I co do zabawek to u nas prym wioda auta, pilki, wszytsko co da sie prowadzac (maly raczkuje i jedna raczka pcha autko, traktor, albo trzyma traktor i nim toczy pilke :P). i ostatni hit kubeczki: http://allegro.pl/fisher-price-kubeczki-kubki-piramidka-woda-tychy-i2963668593.html uklada wieze (z 2 kubkow), wklada jeden w drugi, przelewamy wode... zabawa super! i w wannie i na dywanie....i na basenie :)
  24. hej obiecalam wiec juz pisze....moze jakims cudem ubiore w slowa to co czuje i co mysle :) Rowno rok temu sie zaczelo .... o 2 w nocy obudzil mnie skurcz, od tego czasu oka nie zmruzylam. Jak do 3 skurcze byly nadal to juz wiedzialam ze porod w toku. Skad wiedzialam? Przeciez mialam przepowiadajace, przeciez takie skurcze z taka czestotliwoscia (co 7 minut) mialam od dawna? Skad? Nie wiem! czulam to, czulam jakis dziwny metafizyczny wrecz niepokoj a jednoczesnie dziwna wszechogarniajaca radosc! Nagle nabralam tyle sily i energii ze o 4 nad ranem szykowalam obiad :D Wiedzialam ze moge byc w szpitalu wiec miedzy skurczami obieralam ziemniaki, szykowalam buraki..... taki sposob na przeczekanie tej fazy porodu :D Na dobre w szpitalu bylam ok 21, skurcze co minute, do tego zaczely sie juz parte.... i fatalna wiadomosc....brak rozwarcia, czekamy, wstrzymujemy prte, bo jak urodzic bez rozwarcia? Zeby choc 9 cm bylo...ale nie 2 cm! o 22.20 piekna informacja, ku zadziwieniu poloznej mamy 10 cm, moge wrocic na lozko i przec :D Pamietam jej slowa tlumaczone przez meza, "no to przed 23 przywitamy syna" i wiecie co? Na 6 minut przed 23 wyszedl!!! Jak ona to zrobila? Nie wiem! Jak ja go wypchnelam? Tez nie wiem :P Pamietam jak przy ostatnim parciu, mowie do meza "bierz aparat" ten w smiech, polozna (jak jej przetlumaczyl) i lekarz tez i nagle pojawil sie ON. Tak dlugo wyczekiwany, tak bardzo przez nas kochany, tak niesamowicie ..... inny od moich wyobrazen. Zaraz po narodzeniu dostalam go na piersi, tulilam ta Mala, Cieplutka, Brudna Kuleczke a on tak glosno plakal....Tak krzyczal....Mowilam do niego, uspokajalam, spiewalam Mu, w koncu zaczelam go lulac, bujajac sie na lozku, na co lekarz poprosil zebym przez moment spokojna byla bo on musi zbadac :P Ale potem moglam juz go bujac, przytulac, kochac bez przeszkod. Tak pieknie do piersi sie przyssal, jakby od zawsze to robil. Ssal i kwilil cichutko... Potem kapiel, na sali porodowej, wazenie, mierzenie, ubrali go w ubranka i do lozeczka :) Do 4 byl ze mna i mezem (mielismy sale rodzinna, maz byl z nami caly czas) na sali, potem go zabrali na 3 godziny zebym mogla sie przespac, bo z nadmiaru wrazen spac nie moglam, tylko siedzialam i na niego patrzylam i lzy same mi lecialy z oczu....Choc i tak nie spalam, bo jak go nie bylo to ciagle myslalam gdzie jest, czy nie jest mu zimno, czy nie placze, czy nie teskni.....Jak go dostalam spowrotem to juz z rak nie wypuscilam! Porod...niesamowite przezycie....wielki bol, stres, radosc, wielki moment, moment w ktorym wszystko sie zaczyna, moment ktory zapamietam na zawsze, moment na ktory przez 9 miesiecy czekalam, i jednoczesnie ktorego potwornie sie balam...Porod zaledwie 20 godzin a po nim .... Nowa Ja, Nowy On, Nowi My....Nowa Jakosc, Nowy Czlowiek. Porod.... chwila ktora zmienia cale nastepujace po nim zycie.... W chwili kiedy po raz pierwszy zobaczylam mojego synka powiedzialam mu tylko "Witaj Kochanie, mam nadzieje ze bedziesz szczesliwym czlowiekiem". I wlasnie o to walcze kazdego dnia, zeby moje dziecko bylo szczesliwe. Zeby czulo ze mama i tata bardzo je kochaja, ze zrobiliby dla niego wszystko. Moje dziecko, moja duma, moja chluba, moja radosc, moja milosc.....Nasze dziecko ucielesnienie wszystkich marzen..... Przez ten rok bylo wiele chwil zwatpienia, chwil ciezkich, chwil kiedy myslalam ze za szybko sie na nie zdecydowalismy, kiedy mialam wszystkiego dosc, kiedy najbardziej mialam dosc samej siebie i mysli jakie przychodzily mi do glowy. Tomaszek byl i jest trudnym dzieckiem. Dzieckiem niesamowicie nerwowym, bardzo placzliwym, dzieckiem wymagajacym wielkich pokladow cierpliwosci, samozaparcia i rezygnacji z wielu, bardzo wielu wlasnych przywilejow....Ale jednoczesnie jest dzieckiem tak niesamowicie wdziecznym, potrafiacym tak niesamowicie zrewanzowac sie za te trudne chwile. Patrze na niego, na ten usmiech z 5 malenkimi zabkami, patrze jak zawziecie uczy sie chodzic, jak zawziecie probuje ugryzc kawalek bulki, jak uczy sie mowic, jak chlonie to co sie do niego mowi,co sie z nim robi i widze jak wiele osiagnelismy, jak wiele przez ten rok sie zmienilo, jak wiele Go nauczylismy i jak wiele On nauczyl Nas. Tomaszek....Nasz synek :D
  25. hej :) no to na wspominki mnie niezle wzielo :P rok temu, pamietam jakby to bylo wczoraj, siedzialam sobie wlasnie i marudzilam ze moglby ten czlowiek w koncu ze mnie wyjsc, bo tak potwornie mnie kopal, ze mialam juz dosc :P ..... no i posluchal, za ok 5 godzin rozpoczal sie porod... po to zeby przed 23 sie zakonczyc ... i zeby moje nowe zycie moglo sie rozpoczac....ale o tym napisze jutro. I Jakos po wyjezdzie mamy sie juz ogarnelismy. pierwszy dzien sami zawsze jakos tak dziwacznie jest :P cala noc nie spalam w sumie bo sie denerwowalam czy spokojnie dojada itp. zawsze tak mam :P dzis piekna pogoda to pospacerowalismy 2 razy po 2 godzinki :D super bylo! Tomko nic tylko chodzic chce i po chwili w wozku musze go wyciagac i on sobie w snieg wlazi i tak za raczke maszeruje dumny :D a po ok 30 minutach jest tak wykonczony ze pada w wozku i spi jak zabity :D reszte spaceru :D I wiola i jak sytuacja? uspokoila sie ta biegunka? jejuuu 25 osob w domu .... niezle urodzinki sie szykuja! I Aneczka ja tak jak Igla na zwykly nocknik postawilam i Franek tez fajnie sie nauczyl. Tomato zapewne nauczy sie po operacji, o ktorej az boje sie na razie myslec, odsuwam ja do najglebszych obszarow mojej swiadomosci.....ale niedlugo mamy wizyte u urologa i dostaniemy skierowanie do specjalisty dzieciecego ze szpitala w ktorym operacja ma miec miejsce....wiec mysl o operacji znow do mnie wraca i spac nie daje. wiem wiem to nie operacja na otwartym sercu, ale wiadomo jak kazda matka przezywam bardzo to ze mojemu maluszkowi beda cos robic, ze bedzie go bolalo....bryyyy
×