Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

dziubas29

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez dziubas29

  1. Witajcie...po długiej mojej nieobecności chciałabym tylko dotrzymać obietnicy i napisać jak moja historia się kończy. Pewnie żadna z dawnych dziewczyn, które tu pisały nie zagląda, ale co tam... Przez wzgląd na dobre początki tego forum obwieszczam, że jestem w 20 tyg. ciąży bliźniaczej, spodziewam się dwóch małych kobitek. Ciąża jest efektem udanego IVF za pierwszym podejściem. Łatwo mi nie jest bo brzuch mam okropnie duży, no i te obawy czy wytrwam do końca... Nie będę się wdawać w szczegóły, ale powiem wam... WALCZCIE! Trzymam za Was kciuki! A do autora/ autorów głupich komentarzy- daruj sobie i tak Ci nie odpowiem.
  2. Hej dziewuszki! W końcu jakoś odzyskałam równowagę po tej porażce. Ostatnie dni poświęciłam na przemyślenia i dyskusje z rodziną, co dalej... Planowaliśmy chwilkę odpoczynku od starań, ale już raz coś podobnego przerabialiśmy i dziś sądzę, że zmarnowaliśmy niepotrzebnie czas i niestety nie stał się cud. Póki starcza nam środków chcemy w tym brnąć dalej. We wtorek mam pierwsze badania do IVF , jak wszystko dobrze pójdzie to w następnym cyklu będzie zabieg. Tak naprawdę jeszcze nie oswoiłam się z tą myślą, w głowie mi się kotłuje...że tyle kosztów, tyle kontrowersji, tyle niepowodzeń. Jednak jeśli teraz się nie uda, to niezależnie czy chcemy czy nie, musimy zrobić sobie sporą przerwę, żeby jakoś pozbierać się finansowo, bo dziećmi prezydenta nie jesteśmy tylko przeciętnymi ludźmi. Mam teraz wielkie postanowienie, żeby się wyciszyć i myślami uciec od "starań" i przez pewien czas unikać info z internetu, bo zdaje mi się, że ja za bardzo się nakręcam :((( Kochane dziewczyny dziękuje Wam za wsparcie, za ciepłe słowa, za cenne rady! Nie będzie mnie tu trochę, ale jak już przebrnę przez zabieg to obiecuję Wam, że dam znać jak to wszystko się skończyło. Pozdrawiam Was przyszłe mamy:)
  3. ....niestety mi się nie udało :((( idę się zapaść pod ziemię
  4. Witajcie kochane dziewuszki, byłam na becie, ale wynik dopiero będzie wieczorem. Dzisiaj zrobiłam przełom i zmieniłam laboratorium, bo to poprzednie mnie wkurzało. Pracownice takie jakieś milczące i wywracające oczami, a ja już tam kilka razy z rzędu na tą bętę chodziłam, no i zawsze kłębiły mi się po głowie myśli, że patrzą na mnie jak na jakąś wariatkę, gdy mówiłam, że test domowy był negatywny. I wiecie co, naprawdę warto było, babka do mnie zagadała, zaraz jej opowiedziałam zwięźle historię moich starań (szok, bo jestem b. skrytą osobą), a ona zaczęła opowiadać, że mnóstwo przychodzi kobiet po ivf (kolejny szok- bo to małe miasto) i że bety są pozytywne i że w jej odczuciu naprawdę warto podejść IVF. Mówiła też, że często ludzie przed IVF tak wyluzują, że ciąża pojawia się z naturalnie. Mówiła mi też o kobiecie która dopiero po 4-tym podejściu do IVF miała pozytywną betę. Naprawdę rozmowa z tą kobietą tak bardzo mi pomogła, wyszłam z gabinetu śmiejąc się sama do siebie. Przez to miałam udany dzień :) chyba nawet niska beta nie wybije mnie z tego nastroju ;)
  5. Agnes ciesz się kochana i tak wytrwaj do końca, bo dobre nastawienie też pomaga ;) Powodzenia!
  6. Hej Juratka! mam nadzieję, że się nie gniewasz że Cię tu jakby cytowałam. Kurcze przykro mi, że w tym cyklu wam nie wypaliło.
  7. AniaSzy- no co Ty? u mnie dziś też tylko jedna krecha, a jeszcze się łudzę ;) Doniu, kochana głowa do góry! A gdzie ta Twoja @ ? Majka- robiłaś sikańca? Kuka- witaj! Wiesz, u mnie te pęcherzyki raz rosły książkowo, a raz b. powoli. Np po dwóch dniach pęcherzyk urósł tylko 0,5 mm, mimo, że wcześnie rósł sobie jak grzyb po deszczu, no ale pękł w końcu. Tak było bez stymulacji :/ Ze stymulacją wszystko wydaje się bardziej przewidywalne.
  8. Beti, Paulo dziękuje za ciepłe słowa, naprawdę dodajecie mi otuchy. Donia i kiedy będzie wynik? Trzymam kciuki! AniaSzy, a co u Ciebie, czyżbyś już świętowała???
  9. Marunia, te same jednostki i taka rozbieżność? Ja w jednym cyklu kupuje dwie strzykawy Ovirtrelle, chyba za dwie 150 zl płacę, chociaż nie pamiętam dobrze. Najpierw 36h przed iui biorę 1,5 strzykawki, a po dwóch dniach te pozostałe pół, trochę to dziwne bo nie widziałam , żeby tu któraś z dziewczyn tak brała.
  10. Dziękuję Ci Giziulku. W moim wypadku termin @ to jest wielka niewiadoma (coś między 34, a 45 dniem bez stymulaji) dziś 12 dzień po.
  11. Marunia jeszcze zapomniałam Ci napisać, że raz brałam Fostimon, żeby już nie kupować następnego pena z Gonalem. Fostimon w pudełku 75j kosztował mnie 70 zł, to miałam na jeden strzał i jest to taki proszek z rozpuszczalnikiem, musisz sobie sama wymieszać i podać w brzuszek. Strzykawkę i igłę do tego też musisz sobie sprawić sama. U mnie z tym była masakra, aptekarka mi sprzeda la grubaśkie igły bo mi wmawiała, że ten roztwór wyjdzie gęsty i cienką igłą sobie nie podam. No i się dziabałam igłą 0,6 :( Marunia, ja kupuję leki w mojej klinice i z tego co się orientowałam to wychodzi trochę taniej niż w aptekach. Przepraszam Was, że już 3-go posta piszę, ale tak jakoś mi się załączyło. Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego dnia!
  12. Dziewczyny, no ja się chyba pospieszyłam z tym sikańcem, ale miałam pod ręką, a nie chciało mi się jechać do laboratorium. Jutro jadę na betę, nie ma co. Ten sikaniec jak sobie poczytałam dokładniej to czułość miał 25 pro-tes, wiec chyba nie pora się załamywać co? A co co tam u Was przyszłe mamuśki czy któraś jutro testuje?
  13. Zuziu bardzo- Ci gratuluję!!! Dzięki takim wiadomością jak ta jakoś mogę przetrwać ten dzień, który zaczął się dla mnie od jednej krechy :( Marunia- ja brałam gonal f 350zł za jeden pen(taki automat do iniekcji), w penie 300 j, ja brałam 8*po 50j, czyli w jednym cyklu musiałam kupić dwa peny:(, ale za to z tego drugiego pena sporo zostało na następny cylk i już nie było tak źle. Co do efektów tego drogiego leku to nie były powalające, bo też hodowałam po jednym pęcherzyku dominującym, w jednym cylku miałam 3 ale krótko przed IUI dwa się wchłonęły. Mój lekarz też sceptycznie podchodził do tych IUI na jednym pęcherzyku, zostawił to do naszej decyzji. Mój mąż ma takie średnie wyniki nasienia, ruchu A nie ma wcale :( i kuracje witaminowe w ogóle na niego nie działają. A jeszcze któraś z dziewczyn na forum, chyba Juratka pisała, że ten gonal f jej profesor rozpisał już do IVF po 150 j dziennie, wiec pewnie z 4 peny wychodzą i do tego jeszcze coś też się bierze...wiec OJ DROGO, DROGO!!! Aha, żeby nie było nieporozumień Juratka do IVF nie podchodzi.
  14. Hejka! Emcia - pisałyśmy już o tym, ale nie dziwię się, że nie pamiętasz... leczę się u dr. Z ze Słowiańskiej Dziewczyny, skoro już o filmach mowa, to ja tez wrzucę coś na ruszt. Ogólnie stronię od amerykańskich produkcji i w ogóle nie jestem na bieżąco "co w kinie grają". Za to jeśli macie możliwość ściągnięcia sobie filmu to polecam koreański film "The Host"- taka trochę parodia zachodnich filmów katastroficznych, bardzo zabawny jednocześnie dramatyczny i trzyma w napięciu jak diabli. "Bojaźń i drżenie" francuzko- japoński to coś dla tych z Was, które pracują w wielkich korporacjach , kiedyś nawet mignął mi w HBO. Z bajek to powiem wam, że wręcz drażnią mnie te wszystkie współczesne animacje 3d, ale "Koralina" jest tu moim wielkim wyjątkiem. Moją kochaną bajką jest "Spirited Away" w tłumaczeniu w "W krainie Bogów" anime, choć nie przepadam za anime! Ręczę życiem mojego kulawego kota, że żadna z tych propozycji Was nie zawiedzie :)))
  15. Kurcze Emcia rozumiem Ciebie i podziwiam, ja jak miałam etat to nic w kierunku starań nie poczyniłam. Byłam ostatnią osobą w firmie, która mogła liczyć na jakiś planowany urlop :/ Dojazd do Poznania też już nas wiele kosztował, a przecież mamy dużo bliżej. Nie wiem jak jest w Twojej klinice, ale u mnie ogromnym plusem jest to, że jak już się jest ich stałym pacjentem to na wizyty można umówić się (wtedy kiedy mi pasuje a nie odwrotnie) nawet b. póżnym wieczorem i że przyjmują w soboty i niedziele. Może to standard klinik leczenia niepłodności, ale dla mnie szok.
  16. Giziula IUI miała po owu, mnie tam bolał jajnik od pierwszych dni cyklu, przed owu i po b. mocno, dopiero następnego dnia po iui ból ustąpił.
  17. Emciu-a na jakim jesteś teraz etapie (w staraniach)? Ciągle uderzasz do Poznania? Czy Twój lekarz pracuje w szpitalu na polnej? Giziulo- mój pęcherzyk (tylko jeden, reszta niegodna uwagi) niewiele ponad 20mm na ostatnim podglądaniu, dwa dni później były już tylko jego strzępy. Mój M miał 60% ruchu B (rewelacja, chociaż ruchu A prawie nic), tylko mało i nie chcę Cie skłamać, bo nie dostaliśmy wyników do ręki, coś chyba ponad 20 ml w ejakulacie. A mało, bo nie zachowaliśmy abstynencji, takie z nas nierozgarnięte głupki ;/ Wczoraj przewertowałam takie forum gdzie dziewczyny zaciążone tylko pisały o swoich pierwszych objawach, tzn tych zanim cokolwiek wiedziały, że są w ciąży. Jedne pisały, że brzuch je nie bolał, a inne że bolał, a jak bolał to u jednych mocno na dole , u innych z boku, u jeszcze innych koło pępka, albo w krzyżu, albo lekko na @, albo mocniej niż zwykle jak na @.... i że swędziała je skóra, że miłay suche stopy, że drapało w gardle.... jak się oczytałam tego wszystkiego to kompletnie ZDURNIAŁAM hehehe Nati- miejmy nadzieję, że taki ból dobrze wróży. Ja taki fajny dialog przeprowadziłam z lekarzem Ja"no to chyba w tym cyklu nie może być gorzej niż w poprzednim"; On"W najgorszym wypadku może być równie źle" Nie wiedziałam, czy mam płakać czy się śmiać ;)
  18. Hejka! Czytam Was cały czas bardzo uważnie! Nie odzywam się, bo po II IUI postanowiłam, że nie będę myśleć o tym wszystkim staraniach klinikach i itd i itp...ale jak widać nie bardzo mi się udawało bo jednak po 4 dniach już wszystko dokładnie wyczytałam co tam u Was. Ja drugie podejście miałam 13.02 na pękniętym pęcherzyku. Nastawiłam się, że to będzie na pewno sukces (wiem, że to głupie). Po pierwszej IUI od razu bolał mnie brzuch jak na @, a po tej drugiej przez 5 dni cisza, potem jajniki zaczęły boleć, zwłaszcza ten gdzie pękł pęcherzyk i to na maxa jakbym miała znowu owulacje, teraz już mi przechodzi i boli tylko w krzyżu, kurcze może jakiś torbiel :( Ale dziewczyny ogarnęła mnie jakaś paranoja, codziennie śnią mi się pozytywne testy, wysokie bety i że wariuje z radości.... no masarka jakaś. Póki co nic nie wiem, mi lekarz znowu kazał testować 12 dnia po iui, czyli będzie to w poniedziałek. Wiem, że większość z Was uzna , że to za wcześnie... sama nie wiem co robić. Sądzę, że mojemu lekarzowi chodzi o to , żeby jak najszybciej odstawić luteine. Emciu- dziękuje za pamięć o mnie Anulka-cieszę się razem z Tobą Paula- zawsze z chęcią czytam Twoje wypowiedzi i boję się, że przez jakiegoś gowniarza starcimy Cię tutaj... Beti- ja tu chyba częściej zaglądałam niż ktokolwiek inny... Naprawdę myślisz, że to któraś z nas ja nie mam fb, za to nk, na którą dawno nie zaglądam. Mam nadzieję, że przez ten fakt nikt tutaj nie straci do mnie zaufania. Być może w najbliższych dniach założę sobie fc, ale muszę mieć do tego czas. Pozdrawiam Was wszystkie, ja muszę uciekać pojechać na wielkie zakupy bo w lodówce mam pusto.
  19. aha Juratko, nie jesteś wariatką... tylko poważnym człowiekiem, który umie przekalkulować wszystkie za i przeciw. To raczej ja jestem wariatką, która bez opamiętania chce wpaść w tryby machiny IVF. No i która z nas tu nie wierzy w cuda ? Która nie marzy o dwóch krechach, wysokich betach, wielkich brzucholach - z nadzieją wyczekujemy tego dnia kiedy ta zła passa się skończy. Niestety nie ma algorytmu na sukces, to my kierujemy się własną intuicją i szukamy drogi do pomyślnego rozwiązania. Juratko, Beti, PAulo, Giziulo z siostrą ;), LAleczko, Nati, Emciu, Liso , Sylwio, Marzenko, Agusiu i Doniu...i inne których nie wymieniłam (przepraszam) trzymam kciuki! Tak jak na wojnie, przegrane bitwy nie przesądzają o klęsce...jeszcze można sporo podziałać :) Pozdrawiam!!!
  20. Juratko, ja tak piszę, że na pewno ivf...ale co chwila mam wątpliwości. Tak naprawdę rozbija mnie ta myśl. Wiele z was chce jeszcze próbować z IUI i uważam, że w wielu wypadkach jest to uzasadnione. Jakbym na stymulacje zareagowała jak AniaSZy, czyli 3 piękne pęcherzyki (Ania-tym razem się uda!!!!), to bym myślała o dalszych próbach ....
  21. Giziulo, miałam dwa pęcherzyki, ale jeden już się pięknie wchłonął, został tylko ledwo 20mm, wczoraj już brałam strzał na pęknięcie. Bez stymulacji ja mam cykle 34-47 dni, wiec kicha...nawet jeśli mam owulacje, bo podobno taki pęcherzyk jest za słaby. Skoro dotychczasowe dawki dają mierne rezultaty to trzeba by je zwiększyć... A większe dawki to już bardziej do ivf, a nie do IUI. Milkaa dziękuje za słowa otuchy! cieszę się, że jesteś z nami :) Juratko do IUI stymuluję się gonalem f, po 50 j(to są zastrzyki), do IVF to samo ale większe dawki - niestety jeszcze nie wiem jakie. Do tego dojdzie jeszcze coś na przysadkę...niestety tyle wiem. Aż tak bardzo się nie dopytywałam, bo w końcu ta jutrzejsza IUI daje jakąś nadzieję... Jeśli nici z IUI to myślę, że w przyszłym cyklu bądź za dwa będę wiedzieć więcej i opiszę tutaj szczegółowo.
  22. Kochane kobitki! Ja podchodzę w środę do II IUI i to będzie moja ostatnia próba jeśli chodzi o IUI. Mimo super stymulacji u mnie jeden mizerny pęcherzyk :/ Nie umiem nawet myśleć, że się uda, tym bardziej że mój lekarz też do tego podchodzi sceptycznie. Pytaliśmy się go dzisiaj co by nam zaproponował jeśli się nie uda....Nie owijał w bawełnę, IVF.... Stymulacja przy IVF byłaby taka sama jak przy IUI, tylko, że dawki większe. Jak do tej pory nie odczuwałam żadnych skutków stymulacji, a "strzały " w brzuch bezbolesne bo igły były śmiesznie cienkie. Wiec stymulacji jakoś się nie boję...Po prostu musimy z M postarać się o kasę. I tyle wam powiem/napiszę. 3majcie się. Nie udzielam się tu często, ale wiernie czytam :)
  23. Witajcie i łączcie się ze mną w bólu bo dziś odstawiam kawę, jestem skrajnie uzależniona, ciekawe czy dam radę przeżyć ten dzień... Jak się do wieczora nie odezwę to znaczy, że zapadłam w sen zimowy. Pozdrawiam zabiegane staraczki :)
  24. Nati, te zioła to jakaś ściema ;) teraz to wiem i sama z siebie się śmieje, co to człowiek by nie zrobił żeby się zaciążyć. Beti dzięki za odp. widzisz, ja się raczej tym tyłozgięciem nigdy nie przejmowałam. Kiedyś czytałam, że kobiety w ciąży, które miały tylozgięcie muszą spać/leżeć na brzuszkach to macica ułoży się prawidłowo...eh ale o tym będziemy sobie pisały za parę miesięcy :))) Pozdrawiam wszystkie forumowiczki. Muszę uciekać, bo obiecałam mojemu M jakąś smaczną niespodziankę na kolacje
  25. giziula, ja się kiedyś nakręciłam i piłam zioła o. Grzegorza Sroki, ale chyba ledwo miesiąc, trzeba było długo parzyć, w nocy wstawać na siusiu, czego nie cierpię więc szybko się poddałam. No ale efekt był taki, że akurat w tym miesiącu co piłam, nie miałam owu. Czy któraś bierze z Was witE? Kiedyś na jakimś forum czytałam, że dziewczyny biorą...
×