Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sabrina8

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. cześć dziewczyny, chciałam wam tylko powiedzieć, że ja tam nie zmieniam ani obciążenia, ani nie mierzę pulsu, jadę od stycznia na najniższym obciążeniu codziennie po 45 minut, myślę że to wystarczy, zaczynałam od wagi 75 kg, dziś mam 70,5 kg więc chyba chudnę:), black-carmen, spróbuję nie wejść na wagę przez dwa tygodnie, ale to teraz silniejsze niż slodycze:) ha ha ha, wchodzę codzinnie :), spróbuje nie ważyć się, dziś mój klient który przyszedł do mnie do biura z samego rana, mnie bardzo podbudował : "a Pani co tak chudnie " ?! takie coś jest pięknie usłyszeć !!!, byle do lata, moja opcja lipiec 59 kg !!, na razie wytrzymuję !!, nie opuściłam żadnego dnia w ćwiczeniach, jak nie mogę rano to wieczorem, albo na odwrót !!:), dziewczynki kochane nie da się zgubić tak szybko kilogramów, niestety trzeba cierpliwości, zrzucić 7 kg w ciągu miesiąca, katować się na orbitreku i nie wiadomo jakimi dietami , to efekt jest gorszy niż na początku organizm wariuje i potem jeszcze więcej się tyje, wiem coś o tym, bo już raz to przechodziłam, powoli a do skutku , ja mam 11 kg do zrzucenia i wiem że to lata do zrobię:) buziaki dla wszystkich:), wierzę w was !!
  2. cześć dziewczyny właśnie skończyłam kolejne 45 minut, waga na razie od 3 dni się nie rusza ale to podobno normalne organizm się broni i zamienia tłuszcz w mięśnie a to też waży nawet podobno więcej niż tłuszcz, black-carmen, ja po takim jedzonku z parowara lepiej się czuje, nie mam zaparć i innych problemów, gotuje w nim wszystko nawet klopsy mielone, nie smażę już nic, tylko parowar i dobrze doprawiam, mnie smakuje, ale każdy ma inne smaki, słodycze ? nie pamiętam kiedy miałam w ustach, a jak mnie ciągnie do słodkiego to wcinam albo baton musli, albo gruszkę, albo jabłko, albo inny owoc, spróbujcie dziewczyny ananasa, ale nie tego z puszki, taki ananas mam na 3 dni i nie potrzebuje więcej cukru, a po drugie ma dużo błonnika :), ja nie zmieniam ani czasu ani opru, ciągnie jadę na pierwszym obciążeniu dzień w dzień 45 minut i bardzo dobrze się czuje po miesiącu bo dziś mija miesiąc z rozmiaru 42 zeszłam na 40, a waga początek 75 teraz, 71,2 kg :), o zgrozo gdzie tam 59 kg :), ale byle do przodu , do tego L-karnityna plus i tran :) trzymajcie się do jutra :)
  3. a w ogóle powiedzcie mi dziewczyny czy ten puls to jest tak bardzo ważny przy ćwiczeniach, jak się widzi, że jest mniej cm ?:)
  4. cześć to znowu ja :) black-carmen, nie stosuję żadnego dukana, ani 1000 czy 1500 kalorii, nie mam do tego głowy, liczenia kalorii itd , stosuję dietę MŻ, to pierwsza sprawa, druga nie jem słodyczy w ogóle, chociaż je uwielbiam, jem 5 posiłków dziennie, ostatni o 18, do tego nic smażonego, wszystko gotowane lub w parowarze (prezent od męża:)), przed każdym posiłkiem żeby mniej zjeść wypijam szklankę wody niegazowanej, której nie cierpię, ale...wyciskam do niej cytrynę , jest o niebo lepiej, jak lemoniada, po takiej szklance wody PRZED KAŻDYM posiłkiem nigdy nie zjadam tego co mam na talerzu, nigdy nie biorę dużego talerza tylko mniejszy:), ogólnie wygląda to tak: rano przed wyjściem kawa bez cukru, z mlekiem 0,5 %, koło 9 w pracy śniadanie 2 kromeczki chleba razowego, o 11 serek activia wiśniowa (pycha:), o 13 zielona herbata, o 15 herbata żurawinka, obie bez cukru, o 17 jakiś lekki obiadek z parowarku i to wszystko do tego jabłka, kiwi, sałata, pomidory, to ostatni posiłek o 17, potem między 19 a 21 ćwiczę do tego litr wody niegazowanej wieczorem przed snem, 30 minut przed ćwiczeniami biorę L-karnitynę plus, 80 tabletek kosztuje koło 60 zl, ale to podobno rewelka dla tych co się odchudzają i ćwiczą:), nie warto tego kupować jak się nie ćwiczy szkoda kasy:), uwielbiam słodycze, ale całkowicie z nich zrezygnowałam, mam silną wolę nie ukrywam :) i trochę się zawzięłam w sobie, to efekt oglądania zdjęć z zabawy sylwestrowej, o zgrozo, więc wiedziałam jakie będzie postanowienie:), gdy mam ochotę na coś slodkiego kupuję batonika musli to najlepsze, jest cukier i zaspokaja mój głód na cukier:), mówię wam nie dam się teraz, od stycznia ani razu nie odpuściłam, nawet przy okresie:), 59 kg to mój cel do lipca maksymalnie, a co d o pulsu nie sprawdzam go już, i tak jak schodzę z rowerka kapie ze mnie i mogę koszulkę wykręcać, chociaż jeżdżę na najniższym poziomie codziennie 45 minut, po 25 zaczyna ze mnie kapać:), także byle do przodu, a rowerek mam z biedronki za 400 stówki i nie narzekam, jest cichy i dobrze mi się ćwiczy, dziewczyny nie potrzeba super exstra sprzętu żeby schudnąć, kiedyś chodziłam na basen, ale to po pierwsze czas, a po drugie byłam po tym cholernie głodna, więc to nie dla mnie, rowerek to idealna sprawa:), a co do wagi to chyba mój organizm zaczyna się buntować, waga stoi od trzech dni ta sama, ale wiem , że takie coś może się dziać, więc byle teraz nie przestać:), a w sobotę rano rowerek, po południu łyżwy z córami:) buziaki dla wszystkich !!! nie poddawać się !!!
  5. cześć dziewczyny, ja ćwiczę od początku stycznia, startowałam od wagi 75 kg, dziś rano stanęłam na wadze mam 71,2 kg, oby tak dalej , jestem na diecie i ćwiczę codziennie na najniższym obciążeniu po 45 minut, tylko wieczorami bo rano po pierwsze nie chce mi się wstawać o 6 rano, a po drugie nie mam czasu na to, mam nadzieję że do lipca zejdę do 59 kg, tyle chce mieć, na puls nie za bardzo zwracam uwagę, chociaż nie wiem czy to dobrze czy źle, nie znam się na tym, ale mierzę go ćwicząc, mam przeważnie 72 to chyba dobrze ??, byle do lata, wczoraj zmieściłam się do spodni w rozmiarze 40, byle do 38:) trzymajcie za mnie kciuki !
×