Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kochanekłopoty

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Gwiazdko, jak widać zakończenia bywają dobre niezależnie od kierunku, który się wybierze. To taka nutka optymizmu dla tych, którzy są na początku tej drogi. Ja z k. mam nadal kontakt, przyjacielski, poprawny. On założył rodzinę. Czasami wspominamy to szaleństwo i śmiejemy się, że chemia nie umiera nigdy... Mój mąż twierdzi, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, a ja robię wszystko, żeby mu zrekompensować nerwy, na które go narażałam (nigdy mu nie powiedziałam o wszystkim). Czasami nawet myślę, żeby wszystko wyjawić, ale minęło kilka lat...wtedy zrzuciłabym ciężar z siebie, a jemu zawaliłby się świat. Wiem, wiem...powinnam była myśleć wcześniej... Gwiazdko umieram z ciekawości jak to się u Ciebie wydarzyło :) Może jakiś mailik ;)
  2. Hej ja pisałam pod nickiem grafitka (chyba). Ja przeprowadziłam dlugą walkę o to żeby wyzwolić się z tego związku i udało mi się. Teraz patrze na to jak na chore opętanie. Najtrudniej było wybaczyć sobie samej. Mój mąż to miłość mojego życia i każdego dnia dziekuje Bogu, że w porę się opamiętałam. Nie ukrywam, że ten topik mi pomógł i kontakt indywidualny z niektórymi z was. Gwiazdo - zaskoczyłaś mnie...a co się stało z ex k.?
×