Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kapris

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Truj - popieram w całej rozciągłości to, co napisałaś o wieloosobowych salach i pomocy ze strony innych mam. Ożeń się ze mną:P x atamta - współczuję. Niezły miks. Moja żelkowa panna tylko chrapała, szczęśliwie o higienę dbała. x Aaa - zapomniałabym. Umówiłam się wczoraj na pierwsze spotkanie indywidualne z położną:D Przez telefon wypytała dokładnie o przebieg pierwszego porodu, ciąży, wrażenia, podawane leki, itp. Jak powiedziałam o wadze pierwszego dziecka i ułożeniu tak mnie zaczęła uspakajać, że byłam przekonana, że zaraz powie, że drugi poród nie boli. Hehehehe... Mam nadzieję, że nie będzie mi tej "prawdy" nadmiernie wkręcała na tych spotkaniach, bo się nie dogadamy. No ale... może jej spokój mi się jakoś udzieli. Who knows...
  2. Ulalaalaa, co za zmiany! I jaki wspaniały dzień. Dzisiaj Lublin zagłębiem "najwyższej" temperatury w Polsce, hehehe:) Czuję się świetnie żadnych obrzęków, zawrotów głowy, krwawień z nosa, dobre samopoczucie. Od rana mam kładzenie gładzi, trochę hałasu jest więc chyba obskoczę te promocje w Lidlu, no i Biedronce. Jakoś nie przepadam za tym ostatnim sklepem, ale byłam b. zadowolona z Dady więc nabędę. x Dziewczyny mnie też coraz częściej mdli, no i od dwóch dni mam biegunkę. Nic poza tym się nie dzieje więc olewam na razie. Może to zwiększona dawka świeżych warzyw i owoców... Sporo jem ostatnio sałaty, truskawek i rabarbaru więc może to to... x Messi - współczuję. Mam nadzieję, że synkowi szybko przejdzie.
  3. A ja powiem Wam, że gdybym miała wybór zdecydowałabym się na jedynkę. I chętnie dopłaciłabym do tego interesu. Przed pierwszym porodem miałam inne zdanie, ale później doszłam do podobnych wniosków, jak Lou. Oczywiście zależy na kogo się na sali trafi, ja miałam dziewczynę w z kategorii Wszystko-Wiem-Najlepiej. x Pierwszą noc po porodzie spędziłam na sali sama. Wspominam to świetnie. Później miałam na sali dziewczynę - użyję nomenklatury położniczej - pierworódkę, jak ja. Jaka ona była mądra... Cały czas jadła... żelki, a innych pouczała, że jej pies nie tknąłby szpitalnego jedzenia. Rozumiem, że niewiele dań w szpitalu jest do przełknięcia, ale ona nie ruszała nic, nawet zupy tylko ciągle te żelki i chrupki. Jej dziecko tylko spało i jadło (nawiasem mówiąc później okazało się, że strasznie dużo straciło na wadze i nie wypuścili jej ze szpitala). Moja córa była wielka, silna, cały czas głodna, a ja nie potrafiłam jej przystawić do piersi więc darła się ile sił w płucach. Mojej współtowarzyszce nie brakowało oczywiście w tym czasie wielu dobrych rad dot. karmienia, porad jak dziecko uciszyć, jak właściwie przewijać, itp.
  4. W sprawie rozmiaru pieluch popieram RO - moja Zuza ważyła 4300, spadła z wagi w szpitalu do 3900 i rozmiar dla noworodka (2-5) był dla niej odpowiedni. x Jak u Was z wagą? U mnie pękła dycha:D Na razie wszystko wskazuje na to, że w przepisowych 14 się zmieszczę:D
  5. Współczuję Wam relacji z teściowymi. Moja teściowa jest w porządku (poza niezdrowym rozpieszczaniem naszej córy), za to teść zwariował z nudów na emeryturze. Szczęśliwie dzieli nas większa odległość więc jest ok:) x Marzena - no to trafiłaś na gorszy dzień doktorka. Niestety miewa takie cierpkie komentarze. Ja miałam szczęście w poniedziałek, bo usłyszałam wyrazy współczucia z powodu końcówki ciąży w tym czasie i samopoczucia. x Dietowo - super zdjęcie:) x LadyG - gratuluję zakupu:)
  6. KMM - popieram Truja i Mamę - jeśli już teraz Twój lekarz wykazuje taką ignorancję (ze śmiertelnością cc vs sn) i jest typem Wiem-Wszystko-Najlepiej (nawet z ten tekst o karmieniu i o tym, że Ci przejdzie...) nie masz co na niego liczyć. Poszukaj w internecie, popytaj dziewczyny mające dzieci. Na pewno któraś Ci doradzi, u kogo będziesz mogła zrobić cc. x Margit - nie ma co liczyć na to, że wszystko, co mówią o szkole rodzenia jest oparte na rzetelnej wiedzy. Poród to jest naprawdę ostra jazda. I takie gadanie o minusach zzo... Albo jeszcze - u mnie gadali o tym, jakie cuda potrafi zdziałać właściwe oddychanie. Ehhh... Ok - to pomoże, ale bólu nie uśmierzy, nie oszukujmy się. Jest tak, jak pisała Truj - statystyki dot. zzo tych szkoło-rodzeniowych rewelacji nie potwierdzają. Ja nie mam zupełnie zaufania do naszej służby zdrowia i, jak dla mnie, jest to tylko propaganda zmierzająca do oszczędności. Rodzenie bez zzo to jest trzeci świat i aż przykro słuchać, jak się kobietom w naszym kraju wmawia, jakie to zło sobie i dziecku fundują, wybierając znieczulenie przy porodzie. x dietowo - tylko frida:) Miałam na początku gruszkę - wyrzuciłam do śmieci. x biała - ja miałam dokładnie taką samą dawkę nospy forte przy przedwczesnych skurczach.
  7. Tak czytam o tych sposobach... i powiem Wam, że ja w nic już z tego nie wierzę. Jestem tym nieszczęśliwym przypadkiem, na który nie zadziałały ani schody (10 piętro w tę i z powrotem), ani częsty seks, ani wiesiołek, ani liście malin. Nic. Wiecie, co podziałało? Leżałam już w szpitalu, był 42 tc i zaczęła mi wątroba szwankować. Wysłali mnie więc na usg narządów wew. i przemiła pani radiolog poradziła kupić cc. Okrasiła tę poradę komentarzem: "Pani poród sn przeżyje, dziecka szkoda". Tego samego dnia wieczorem zaczął się poród. A - i dziecię na usg we wtorek było ułożone podłużnie główkowo, w czwartek - na usg zrobionym na cito podczas porodu (bo coś szło nie tak) - było już w położeniu tylnym. Także mam dla Ciebie KMM jedną, szczerą radę - Jak chcesz mieć cc, to ją sobie kup. Przy pierwszej ciąży byłam młodsza, niedoświadczona, ale też b. naiwna, bo liczyłam na to, że lekarze zadbają o moje dobro (prywatne wizyty, szkoła rodzenia, etc.). Inaczej nie masz co liczyć na odmienne traktowanie, na zrozumienie, na wcześniejsze rozwiązanie. Tym bardziej nie warto opierać się na tych metodach wspomagających i pseudo-wywołujących poród. Inaczej, jeśli dalej będziesz tak nastawiona na cc, a przyjdzie Ci rodzić naturalnie - możesz się bardzo rozczarować. A i strach, więc i ból będą wtedy większe.
  8. Zamęczą mnie te upały. Gorąco, duszno, zawroty głowy. Chyba mama 6latki napisała niedawno o swoim stosunku do tego pięknego sloganu - ciąża to nie choroba. Popieram w całej rozciągłości. x viola - moja córa też dużo spokojniejsza. Wcale jej się nie dziwię. x Truj - no wiem, wiem - szaleję z tym spaniem! W pierwszej ciąży jakoś później zaczęłam. Tak więc wyspana na zapas, zrelaksowana i wypoczęta, z werwą zajmę się małym krzykaczem;) x atamta - znam ten ból z naskórkiem. I to bez grama słońca. Walczyłam z nim przez pierwsze 5 miesięcy ciąży. Jak tylko zapisałam się dermatologa, problem zniknął:) x Messi - znam ten ból tęsknoty. Jeszcze dziecię potrafi być w domu, a my już tęsknimy. Ehhh... Moja córka już dwukrotnie była z babcią nad morzem. I zawsze po takim wyjeździe pojawiał się dodatkowy problem - wracała ekstremalnie rozpuszczona. Do mojej teściowej niestety nic nie dociera. Ale wyboru za bardzo nie było - trudno wziąć urlop na cały miesiąc, żeby zająć się dzieckiem. x Maite - w pierwszej ciąży nie mierzyli mi miednicy. Przynajmniej nie zarejestrowałam tego faktu. x Nescafe - skoro wynik jest na granicy, prawdopodobieństwo jest bardzo małe. Bądź dobrej myśli. Trzymam kciuki za dzidzię. x Misia - współczuję. I to w takim momencie... Masz dodatkowy powód do oszczędzania się.
  9. mamo 6latki - ano jest. Ale tak jak pisze, anetach - w określonych godzinach. Także chory kraj. Przy porodzie po południu i nocą zostaje prywatny szpital Żagla. Poród okazyjne 5900:P
  10. Dzisiaj rekord nad rekordami - usnęłam o 5.30, a o 9 byłam już umówiona z moją rodzicielką, żeby jej pomóc pismo procesowe napisać. Wyspałam się, że hej:/ x Lou - ubawiłam się tym Twoim dywanem. Ja w obu ciążach z takim napaleniem patrzyłam na lodówkę i już drugi raz zaczęłam wicie gniazda od szorowania lodówki:P Teraz, kolejny raz tej wiosny, umyłam też okna. Tylko za to prasowanie jakoś nie mogę się zabrać. Strasznie nie lubię tego robić... x dietowo - witaj na nowo. Sama nie czuję jak rymuję:P To w sumie dobre i pocieszające wieści. Skoro lekarze uspokajają i mówią tak o tym wodonerczu, na pewno zabieg się uda i będzie wszystko w porządku. x Messi - ja mam podgrzewacz Baby Ono (tzn. muszę zlokalizować, bo komuś pożyczyłam:P), używałam butelek Aventu (tych Via) i wszystko ładnie pasowało. Podgrzewacz tani, a super się sprawdził. A sterylizator kupię z Aventu (ten duży, 3-częściowy), żeby wszystko razem - łącznie z laktatorem zapakować - i mieć spokój. x mamo - tylko pozazdrościć lekarza z takim, zdrowym i racjonalnym podejściem:) Jak rozmawiałam ze swoim lekarzem o zzo, miał identyczne zdanie. W szpitalu na Staszica wprowadzili je jednak dopiero niedawno i podanie jest ograniczone czasowo - od rana do popołudnia. Chory kraj. x KMM - jestem zdania, że lepiej się smarować. Poprzedni gin mówił, że to i tak skłonności i genetyka biorą górę, ale takie specyfiki pozwalają uelastycznić skórę i jak rozstępy już się pojawią będzie ich mniej i będą płytsze. x Truj - przekonałaś mnie. Będę pracować nad muskulaturą:P Potem solarka, koksik, obcisłe bikini, oliwka i na zawody. Tylko najpierw ten tasiemiec, ok?:P
  11. Hej Dziewczyny, znowu nie mogę spać:/ Byliśmy dzisiaj z córką pierwszy raz u stomatologa. I chyba z natłoku wrażeń nie śpię. Powtarzam się, ale strasznie dzielna ta moja córa:) Płakała trochę, ale w sumie nawet dentystka była pod wrażeniem, że tak krótko i, że ogólnie - tak łatwo poszło. x Marzena - ooo faktycznie! Niezły zbieg okoliczności:) I jeszcze terminy zbliżone. Kto wie... może się na tej porodówce jednak spotkamy:) x LadyG -brałam standardowy zestaw: Luteina+magnez+nospa. Chyba jakoś w szóstym miesiącu gin kazał odstawić. Teraz miałam przepisany i wykupiony Duphaston, ale nie zaczęłam go brać. Postawiłam na większą dawkę magnezu i poskutkowało. x przyszła mamo - ja kupuję sterylizator. W pierwszej ciąży gotowałam laktator, kubeczki i butelki, teraz stawiam na wygodniejsze rozwiązanie:) Już w październiku będę prowadziła już szkolenia przez 2-3 dni w tyg. więc na pewno taki sterylizator się przyda i trochę ułatwi życie. x Messi - ożesz Ty!:) Poszalałaś!:) W sumie u mnie pewnie porównywalnie będzie. Jeszcze mój brat coś przebąkiwał, że już spakowali to, co im dałam, jak urodził im się synek, i chcą mi to teraz oddać. Także muszę jeszcze jakieś miejsce w szafie wygospodarować, bo już brakuje:) x Tak w ogóle nastrajacie do rozpoczęcia prania. Część rzeczy - te po starszej córce - poprałam już wcześniej w zwykłym proszku. Chyba czas najwyższy zabrać się za to całościowo x KMM, KMM -gratuluję wózków:)
  12. LadyG - powiem Ci, że lekko mnie taka sytuacja stresuje. W pierwszej ciąży było to samo - zagrożenie przedwczesnym porodem, hormony, a potem... przenosiłam 2 tyg:/ Mam nadzieję, że teraz tak jednak nie będzie i uda mi się rozpakować przed 40ym tyg. x anetach18 - to, że urodziłaś zgłasza szpital. Na tej postawie po porodzie przychodzi do Was położna środowiskowa. Tak przynajmniej u mnie było. x Lou - ja tak miałam wczoraj po myciu okien:P Pewnie trochę się nadwyrężyłaś, jednak w ciąży kondycja, mięśnie i stawy nie te. x mamo 6latki - to powodzenia u lekarza:)
  13. Skurcze przepowiadające... ja męczyłam się z twardnieniami macicy od czwartego miesiąca. Teraz, gdy rozwiązanie coraz bliżej, jakoś ucichły. Taka jakaś wywrotowość mojego organizmu... x Margit - mi położne po urodzeniu Zuzy mówiły, że może być taka duża przez witaminy, które brałam. W tej ciąży postawiłam na warzywa i owoce, zamiast suplementów. No i, jak na razie Olga, niewielka. Ale na razie nie ma co wyciągać pochopnych wniosków. Swoją drogą, ciekawe, że tylko na podstawie morfologii dostałaś takie zalecenie. Chociaż z tego, co pamiętam, w pierwszej ciąży też miałam rewelacyjne wyniki. Lekarz sam się dziwił, że hemoglobina idzie do góry, zamiast spadać. x Marzena - nie daj się i drąż temat cc. On tak będzie gadał, ale naprawdę nie sądzę, żeby chciał zaryzykować. x Messi - to ciekawe z tymi wymazami. Ja badanie czystości pochwy miałam robione już 3x w tej ciąży.
  14. Witajcie poniedziałkowo, po raz pierwszy się cieszę, że zrobiło się chłodniej. Dzięki temu czuję się lepiej:) Szkoda, że to ochłodzenie tylko chwilowe:) x anetach - to mnie zaskoczyłaś:) Zwłaszcza, że to ten sam oddział. Mi w informacji zasiłkowej powiedzieli, że jest 30 dni od dostarczenia do ZUS przez pracodawcę. No i tego się trzymali w moim przypadku - pracodawca dostarczył 2 pierwsze zwolnienia z opóźnieniem na początku marca, pieniądze dostałam 2 kwietnia. Teraz na szczęście problemów już nie ma - ZUS wypłaca pieniądze dzień po zakończeniu zwolnienia. x Marzena - wiem, że też robi cc. Co prawda, nie wiem dokładnie w jakich okolicznościach się to odbywa, ale jak leżałam 2 lata temu na Staszica na ścianach na korytarzu, były zdjęcia dzieciaczków i podziękowania dla lekarza, za zrobienie cc i opiekę. To były wcześniaki, jak z donoszonymi dzieciaczkami to nie wiem. Nawiasem, też mam Rh-. x Truj - no ja się zastanawiam kogo tak leję przez sen tymi zaciśniętymi pięściami:P Dobrze, że rano nie pamiętam tych snów:) x Pati - współczuję takich wydatków na badania.
×