Kapris
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kapris
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7
-
W domu pachnie biszkoptem. Lodówka wyszorowana, obiad się gotuje. Ale ze mnie gospodyni, hehehehe. Dobrze, że po zapachu nie czuć, że to zakalec:P Kooala - z ust mi to wyjęłaś:D x Topka - trzymaj się dzielnie. Mam nadzieję, że krążek pomoże. I nie przejmuj się tak bardzo drobnostkami. Szkoda zdrowia. x Ginger - odpisz, że będzie stać na klatce, albo w garażu:D x Atamta - u mojej małej to był nieco inny temat, także ja w kierunku wit. D nie sprawdzałam, tym bardziej, że suplementacja błyskawicznie pomogła. Te badania u syna mojego brata dotyczyły m.in. poziomu wit. w organizmie i stopnia wchłaniania. Nie są kosztowne - kilkanaście zł. Tylko bratowa wspominała, że na wyniki czekali dość długo. Matko... 10 lat... a ja czułam się fatalnie, że mam takie jazdy w wieku 25 lat... Ehhh, b. współczuję. x anetach - zawsze do usług:D x Truj - nie szalej. Aż tyle chcesz jeść po ciąży? Tampony, tasiemce. Nie za dużo?:P A tak poważnie, ja już się nakręcam na pociążowe gubienie kg. Kupa bardzo nam się do tego przyda:D Po ciąży z Zuzą tak się rozpędziłam, że w 4 miesiące schudłam 12 kg. Czułam się doskonale. Tylko potem przyszło PCOS, zaburzenia hormonalne i cały ten mój wspaniały układzik mi rozp...
-
To mówiłam ja, kobieta, która właśnie zrobiła sobie krótką przerwę w szorowaniu lodówki, praniu ścierek, pieczeniu ciasta, wymienianiu pościeli, pikowaniu roślin... Wicie gniazda uważam za rozpoczęte:D
-
Ginger78 - święta prawda z taką nadgorliwością. Nie można dać się zwariować. Kąpiele w gotowanej wodzie...zaniemówiłam:)
-
atamta - masakra z tymi lekarzami u Ciebie. Wiesz co... może warto jednak synka przebadać. U syna mojego brata (w lipcu będzie miał 3 latka) właśnie okazało się, że wcale nie syntezuje witaminy D (tej tradycyjnej, trochę lepiej jest z wersją rozpuszczalną w wodzie). Zdecydowali się na badania, gdy - poza poceniem - u małego pojawiła się koślawość kolan. Ciężka sprawa z tym żołądkiem. Zwłaszcza z przedwczesnym porodem... Dobrze, że wszystko skończyło się szczęśliwie. A produkty ze skórką - mmmm też "uwielbiam":D Ja z pierwszą ciążą nie miałam problemów, bo cyrki zaczęły się w nowej, potwornie stresującej pracy, do której poszłam już po urodzeniu Zuzy. Bóle, ciągłe problemy gastryczne, nawet niedowłady kończyn... W końcu zrobiłam m.in. badania endoskopowe i okazało się, że - poza niewielkimi nadżerkami na przełyku - wszystkie te dolegliwości to bóle czynnościowe na tle nerwowym. x Dietowo - szkoda. Myślałam, że jakoś pomożesz:D x Maite - słuszna waga! Moja pierwsza waga ciężka w 32 tc miała na koncie 2 kg i skończyło się na 4300. Tylko ona się rozpędzała w końcówce, Twoja może przystopować. Mam nadzieję, że tak będzie:) x Marzena - ojj, a ja mam wizytę 20, usg w tę sobotę. Ja niestety dobrze już znam IP i oddział z drugiej ciąży, ale to osobny temat. Czytałam o Twojej wadzie wzroku. Jeśli to jest doktor S, a jakoś tak przeczuwam, nie powinnaś się raczej obawiać o cc na Staszica. Ordynatorka położnictwa b. liczy się z jego zdaniem i zaświadczenia od niego nikt nie powinien podważać. x Dziewczyny też wydaje mi się, że z tym praniem ciuszków nie ma co przesadzać. Atamta ma rację - nie ma co z siebie robić Matki Polki - pierwsze ciuszki pranie, dwukrotne wypłukanie i prasowanie. No i wystarczy. Później nie ma co się wkręcać w umartwianie się przy desce do prasowania. Ja bym chyba oszalała. No chyba, że ktoś czuje wyjątkowo silną potrzebę. Ja nie praktykowałam tego przy pierwszym dziecku i teraz też nie będę. Wybiorę raczej długi spacer albo sen niż deskę do prasowania:)
-
AMarzena27 - chyba chodzimy do tego samego lekarza:) Może spotkamy się na Staszica:)
-
atamta - witaj w gronie "starych bab":) Nerwica i jej skutki - temat rzeka, ale nie ma co zbyt wiele wody wylewać, bo to nie jest temat słodkopierdzący:D powiedz tylko jak u Ciebie teraz z żołądkiem? Masz jakieś wzmożone dolegliwości? Ja przed ciążą potrafiłam lądować na pogotowiu na papawerynie i teraz skubaniec zaczyna coraz ostrzej dawać o sobie znać. Zastanawiam się czy czymkolwiek (poza mlekiem, hehehhee) mogę dzida teraz zaatakować... x dietowo - Kochana, przyłączam się do zachwytów Dziewczyn - zupełnie tej wagi po Tobie nie widać. Gdzie Ty to chowasz? Zdradź sekret.. Pliss... ja co prawda ważę mniej, ale chętnie skorzystam z porady fachowca:) x Jeśli chodzi o wagę - mam 175 cm, normalnie ważę 70-72 kg. Niestety 3 miesiące przed ciążą miałam przygodę ze sterydami. Waga skoczyła do 77 kg. No i z takim tonażem wystartowałam. Przybyło mi, jak na razie, 10 kg. Już jestem jak Lokomotywa Tuwima, ale wmawiam sobie, że to jeszcze tylko 2 miesiące i jakoś ciągnę ten mój majdan.
-
Witajcie poweekendowo, Próbuję nadrobić:) Zresetowałam się i wymarzłam przez ten tydzień, nie ma co. Ale trzeba wrócić do rzeczywistości - więc dzisiaj od rana już rundka po lekarzach i godzinna wizyta u logopedy. Truj - dzięki za pamięć:) Rano zrobiliśmy badania (kochana ta moja dziewucha - jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak dzielnie zniosła pobieranie krwi). Do lekarza jutro, ale w wynikach - na moje oko - nic niepokojącego nie ma (żadnej leukocytozy czy odwrotności, podwyższonego CRP, itp.). Niesamowita ulga. Nocnych napadów nie ma od 1,5 tygodnia. Po suplementacji wit. D spocona główka w nocy też poszła w niepamięć. Także jest szansa, że dzisiaj wcześniej zasnę:)
-
Witajcie poweekendowo, ale piszecie... muszę się pożalić, bo mi nerwy wysiadły. Mój M zaszalał i nakręcił wczoraj córę na basen, chociaż protestowałam (dopiero co wyleczyliśmy infekcję układu moczowego), ale oczywiście przesadzałam. No i mała oczywiście od rana z mega-infekcją, zaczerwienionym ujściem cewki, płaczem przy każdej kropelce. Siedzimy więc razem w domu. Całe dzieciństwo przechodziłam to samo (miałam refluks) więc trochę wyczucia w temacie mam. Oczywiście to zdaniem mojego M za mało. Więc k... dzisiaj zamiast od rana do dewelopera i gonić formalności (jutro wygasa nam rezerwacja) ja robię za pielęgniarkę. Na szczęście leki już zaczęły działać, siku poszło więc mała ładnie się bawi. Przed chwilą wróciłam z nią od pediatry. Z badaniami (morfologia, CRP) musimy poczekać do wyleczenia infekcji, więc zrobimy je dopiero weekendzie majowym. Zdaniem pediatry - wszystko wskazuje na bóle przeciążeniowe (koślawość kolan i wkładki dodatkowo obciążają mięśnie). No i wskazała jeszcze na niemały wzrost rodziców:) - dzieci wysokich mają ponoć częściej problemy z takimi bólami. Trochę mnie uspokoiła. Mam nadzieję, że wyniki będą dobre.
-
tesla - mam nadzieję, że w maju okaże się, że wszystko jest w porządku. Faktycznie - najważniejsze, że różnica się nie powiększa. atamta - no ja mam nadzieję, że to tylko te bóle wzrostowe. Rozmawiałam z teściówką i powiedziała, że mój M, jako dziecko, miał takie same napady histerii w nocy, czasem skarżył się na bóle kończyn. A jak było u Twojego synka? Budził się może niedługo po tym, jak poszedł spać? U nas zawsze tak to wygląda (1-3h po zaśnięciu) no i na te bóle skarżyła się do tej pory 2 razy. Wcześniej przeraźliwie płakała i zaprzeczała, żeby coś ją bolało. Już sama nie wiem co myśleć. Ja też rozpijam się Karmi:) W pierwszej ciąży w ogóle mi nie smakowało. Ciągle marzyłam o zwykłym piwie. Teraz na szczęście na piwo nie mam większej ochoty.
-
tesla - coś przegapiłam. Co powiedział na ten temat lekarz?
-
Czuwam. Żółta cytrynko - dziękuję:) U nas decyzje o imionach były błyskawiczne i wyjątkowo zgodne. Za pierwszym razem wymyślałam jeszcze jakieś alternatywy, ale i tak pierwszy wybór zwyciężył. Teraz już nawet się nie silę. atamta - gratulacje:) Koniecznie musicie to opić... może jakimś sokiem:) niagara -ja liczę od pierwszej wizyty w 6 tc. Chociaż też ważyłam wtedy 2 kg więcej niż normalnie. To pewnie woda, jak przed okresem, może trochę powiększone piersi więc nie liczę:P
-
Dziewczyny dzięki za wsparcie. Tak się jakoś wczoraj nakręciłam, że nie spałam do 3. Zaglądałam co chwila do małej. Dzisiaj staram się myśleć pozytywnie. Mieliśmy już takie akcje nocne, jak mała zaczęła nosić te wkładki supinacyjne także jest wrażliwą dziewczynką. Mam nadzieję, że teraz też okaże się, że to nic poważnego. anetach18 - ja tak miałam w pierwszej ciąży. Piersi reagowały na dziecięcy płacz. Czułam się z tym strasznie dziwnie. W tej ciąży, jak dotąd, nic nie przecieka. U mnie na wadze +9 kg. Czuję się już bardzo ciężko, ale jak pomyślę o tym, ile więcej ważyłam w tym czasie w pierwszej ciąży - humor mi się trochę poprawia.
-
Truj - dlatego właśnie nie śpię, bo chodzą mi po głowie dokładnie takie rzeczy, o których napisałaś. Też słyszałam o takich przypadkach, ale odpychałam to od siebie. Od kilku dni tych napadów w nocy nie było, myślałam, że było minęło. Poprawiło się w przedszkolu, itp. Dzisiaj mała miała b.intensywny, ruchliwy dzień. Potwierdzałoby to bóle przeciążeniowe, wzrostowe. Lekka koślawość kolan też kieruje moje myśli w tę stronę. Niemniej, bardzo się przestraszyłam, że sytuacja z nogą się powtórzyła. Na pewno tego nie zostawię bez badań.
-
Truj - po tym, jak pierwszy raz powiedziała podczas nocnego napadu, że boli ją noga, b.uważnie ją obserwuję. Nie skarży się na te bóle w dzień, nie kuleje, nie gorączkuje. Nosi wkładki supinacyjne i od niedawna ma nowe. Może to jest przyczyna? Nie musisz straszyć, ja jestem sceptykiem, ale staram się tego nie wypowiadać. Teraz lekarz obowiązkowo no i podstawowe badania. Na szczęście nasz pediatra nie bagatelizuje niczego.
-
A ja nie mogę spać... Zuza ma prawdopodobnie bóle wzrostowe:( W ciągu ost. miesiąca kilka-kilkanaście razy budziła się w nocy ze strasznym napadem paniki, histeryzowała, nie było z nią prawie wcale kontaktu. Na pytanie czy coś ją boli tylko przecząco kiwała głową. Obstawialiśmy przeżycia z przedszkola (w weekendy zwykle to się nie zdarzało), ale przed chwilą obudziła się zlana potem, krzyczała i drugi raz skarżyła się na ból w nodze. Także w przyszłym tyg. lekarz.
-
Ojjj, żeby to tak u wszystkich kobiet było, że sn to kilka godzin i po kłopocie... Mimo 19h ciężkiego porodu z oksy i całą masą farmakologii + krwotok na finał, najgorzej wspominam połóg. Właśnie przez nacinanie. Ginger - jaki ten olejek kupiłaś? Wrzuć jakiegoś linka. O baloniku też czytałam, cena jest jak z kosmosu. Zresztą podobnie kosmiczne są ceny profesjonalnych olejków do masażu krocza. Dietowo - świetna wiadomość. Cieszę się, że z serduchem ok. Tak samo będzie po porodzie z nerkami, zobaczysz:)
-
LadyG - jeszcze nie wszystko stracone:) Jak się sprawnie uwiniesz, dasz radę:) Messi - na Dadę z Biedronki wystarczy:) Żanetko - zgadzam się z dziewczynami, ślicznie wyglądasz:)
-
Kooala - wybrane, zarezerwowane. Jutro jedziemy jeszcze raz obejrzeć. Ostatnio byłam sama i mieszkanie klatkę wcześniej wydało mi się jaśniejsze (nie jest na przełamaniu, jak to, które zarezerwowaliśmy). Dzisiaj mieliśmy dostać ostateczną decyzję kredytową (trochę to się ciągnęło, bo analityk strasznie prześwietlał moje dochody z tyt. praw autorskich), ale jakoś cisza. Stresik mam:) No i dzisiaj przychodzi jakaś para mieszkanie oglądać. Sprzątałam jak głupia, ale oczywiście przez pierwsze kilka godzin robiłam wszystko, żeby się za to nie zabrać;) Widziałam kiedyś taki demotywator "jeszcze tylko zamiotę ten wstrętny piach i zabiorę się za... naukę/pracę* i na zdjęciu pustynia. To dobitnie pasuje do mnie dzisiaj z tym sprzątaniem:)
-
Kooala - jak to lenistwo i lawirowanie dobitnie widać na praktykach. Pierwszą pracę zawodową zaczęłam pod koniec pierwszego roku studiów. Nie czekałam na prikazowe, studenckie praktyki. Do pracodawcy przyszłam "z ulicy", przyjęli mnie. Później zaproponowali, żebym została na stałe. Na uczelni przeszłam na ITS. Pracowałam do ósmego miesiąca ciąży z pierwszą córką. Przez te kilka lat przewinęło się dziesiątki, jeśli nie setki praktykantów (branża dość wąska, ale "praktykochodna":P). Tydzień, dwa i już ich nie było. Większość była kulą u nogi (zero asertywności, chęci, zaangażowania, odbębnić i do domu), perełki zostawały na dłużej, dwie osoby zostały na stałe. Przez 5 lat... W tej pracy poznałam swojego M. On dalej tam pracuje i mówi, że jest coraz gorzej. Niby studenci kierunkowi, a umiejętności zerowe. Już o chęciach nie wspominając. 20 godzin i zrobione, zaliczone, zapomniane.
-
Dramatyczne te wypowiedzi... A jeszcze niedawno media przeżywały, że XX % ludzi nie wie, kiedy wybuchł stan wojenny albo nie wie, co się wydarzyło 1 września. No faktycznie - to wyższa szkoła jazdy :(
-
Messi - współczuję tych problemów ze spaniem. Ja jeszcze śpię jak zabita, jeszcze... Żanetko - ja dostałam taką kartę plus wykład o metodzie Cardiff, ale doktorek jednocześnie powiedział, że jak mała jest aktywna (a jest bardzo) to nie muszę szczegółowo tych ruchów liczyć i zapisywać godz. Lou - jeśli chodzi o zasiłki tu jest dokładnie rozpisane: http://www.ofeminin.pl/wychowanie-dziecka/zasilek-rodzinny-2013-d39434x78120.html Szaleństwo z tym rodzinnym. 77 zł...na dwie paczki pieluch i chusteczki. Jak byłam w pierwszej ciąży było 47.
-
Żanetko - witaj, super, że wszystko dobrze:) dietowo - mi tam Zuzanna bardzo się podoba:P:P:P:P:P Jednak z perspektywy mamy Zuzanny, powiem Ci, że popularność tego imienia bywa nawet uciążliwa. Głupi spacer - wołasz swoje uciekające dziecię, odwracają się inne i jeszcze ich rodzice. Imię wybraliśmy szybko, długo nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak bardzo jest popularne (0 dzieci w rodzinie), a jak się dowiedzieliśmy ze statystyk, że jest w czołówce (za 2008 r.) byłam już pod koniec ciąży i byliśmy już do tej decyzji mocno przywiązani. Lou - na studiach moja koleżanka korzystała z jednorazowej zapomogi w trudnej sytuacji materialnej. Co uniwerek to pewnie inne wymogi i kwoty. Tutaj pierwsze lepsze: http://cos.uni.lodz.pl/stypendia/zapomoga atamta - moja córa wpisała się w ten trend długiego przygotowywania się do wyjścia:) 42 tc. Z kolei ja byłam wyjątkiem i to bardzo wczesnym - 32 tc.:)
-
Mama 6latki -dobry żarcik, hehehehehe:) dietowo - kurcze tylko 8 tygodni, ale fajnie! Może mała będzie łaskawa i sama się zdecyduje wyjść te 2 tyg. wcześniej i unikniesz wywoływania. Będę trzymała kciuki:)
-
biala87, virada - też miewam mokro;) Czasem bardzo. Najczęściej to fizjologia ciąży. U mnie akurat lekarz stwierdził delikatny stan zapalny (zdiagnozowany na podstawie cytologii, nic mnie nie piecze i nie swędzi). Leczę się teraz Pimafucinem. Zobaczymy po leczeniu czy sytuacja się zmieni. A jeśli chodzi o wykrywanie wód płodowych, koleżanka oświeciła mnie ostatnio, że również na to są specjalne testy. Przykładowy tu: http://www.i-apteka.pl/product-pol-2935-TEST-VISION-do-wykrywania-wycieku-plynu-owodniowego-1szt-.html
-
Kilka słów o obowiązkowym w Polsce, skojarzonym szczepieniu MMR II: http://parenting.pl/portal/szczepienie-mmr-ii atamta - gratulacje. Szczęściara z tej chrześnicy, że tak szybko poszło:)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7