Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kapris

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kapris

  1. No to popisałyście:) U mnie jak u Truja - pierwsza córa to jedyna wnuczka (no i ogólnie pierwszy potomek w rodzinie). Dziadkowie szaleli i to po obu stronach. Dostaliśmy niemal całą wyprawkę (rodzice zabrali mnie na zakupy), teściowie dali pieniądze na wózek. Dosłownie wszystko. Kupowaliśmy jedynie jakieś tam ciuszki i kosmetyki. Teraz jest już spokojniej, jesteśmy też bardziej samodzielni, chociaż wydaje mi się, że teściowa już robi do męża jakieś podchody... chyba szykuje się już do ataku, hehehehe. Mój M ma dwójkę rodzeństwa i jako jedyny dorobił się potomstwa. W temacie Lakatorów - mam Avent ręczny i byłam zadowolona. Chociaż słyszałam wiele pozytywnych opinii nt. elektrycznych. Jednak mnie ten dźwięk przerażał. Skojarzenia miałam jednoznacznie negatywne. Maite - szczęściara z Ciebie, że miałaś taki króciutki poród!:) Ja też byłam ciachnięta. Położna próbowała ochronić krosze, robiła masaż, ale dziecię za duże i generałka jeszcze. Zazdroszczę kobietkom, którym udało się tego uniknąć (i które nie popękały). Nie wiecie dziewczyny jak to jest - jak się już miało nacięcie to drugi raz już się raczej tego nie uniknie, nie?
  2. atamta - tabelka b. przydatna, warto na to zwracać uwagę. Ostatnio próbowałam kupić w rossmanie żel do mycia twarzy bez parabenów. Wyszłam z niczym:( Biała - b. podobają mi się koszulki z tej drugiej aukcji. Zwłaszcza nr 11 Tylko na mnie raczej za krótkie, 61-62 cm...
  3. LadyG - faktycznie kawał nowych wiadomości:) Trzeba wziąć pod uwagę:) KMM - faktycznie jakaś dziwna ta położna. Żeby takie rzeczy mówić... a KTG niejednokrotnie ratuje dzieciaczkom życie więc tym bardziej to przerażające, co ona opowiada. Tak z innej beczki - Truj pytała czy mamy już choinki na święta kupione. Ja próbowałam, ale same tuje były więc zrezygnowałam:) Jak Wasze świąteczne przygotowania? Ja dzisiaj zapeklowałam mięso i nastawiłam zakwas na chleb. A jak u Was?
  4. Messi - na razie nie cieszę się tym wolniejszym przybieraniem, jeszcze wiele się może zdarzyć, niestety:( najważniejsze, że niewiele z tego po porodzie zostaje. Mój lekarz, jak usłyszał ile przytyłam w 1 ciąży, złapał się za głowę. I właśnie to jest chyba najgorsze (poza naszym, gorszym samopoczuciem) - lekarze i otoczenie reagują, jakby kobieta niepohamowanie żarła, a przecież tak nie jest. Często winowajcą takiego stanu są hormony, zatrzymana woda, a na to trudno wpłynąć... W ogóle można?
  5. Witam niedzielnie:) Pati - koniecznie wróć do zdawania. Ja załamałam się po 2 oblanym egzaminie i nie chciałam już podchodzić. M zaciągnął mnie niemal siłą na następny i zdałam właśnie za trzecim razem. Musisz ponownie spróbować! Kooala - no to niezłe przejścia miałaś, moja znajoma spowodowała kolizję podczas egzaminu, odpuściła na kilka lat i teraz zdała po przerwie tak, jak Ty - za pierwszym podejściem:) LadyG - mnie też tak bolą więzadła, jakbym kolkę miała. I naprzemiennie - raz po jednej, raz po drugiej stronie. Z tyciem nie ma reguły - u mnie nie było zastopowania tycia lub zwolnienia przyrostu, jak piszą w art., że od 36 tc. tak może być. Urodziłam w 42 tc i przybierałam (gł. wodę) do samego końca. KMM - tylko pozazdrościć tak niewielkiego przyrostu wagi:) A z włoskami potwierdzam - wypadną:) Messi - ile masz już na plusie? Ja w pierwszej ciąży zatrzymałam się na 24+, wydaje mi się, że teraz przybieram wolniej (+6/6,5), ale pewnie jeszcze wiele przede mną... Najważniejsze, że spadnie:) KMM, biała - apropos rożków. My korzystaliśmy tylko ze szpitalnego, bo w szpitalu standardowo zawijali; w domu mieliśmy dwa i ani razu nam się nie przydały. Wiele zależy od dziecka, u nas - to niepotrzebnie wydane pieniądze.
  6. biała - jak tam, jesteś już po egzaminie?
  7. Oooo a myślałam, że jestem sama:) Najgorzej podnosi mi się po leżeniu na plecach. Aż dziw, że tak leży mi się najwygodniej...
  8. KMM - witaj:) mamo 6latki - a przy pierwszej cc miałaś zzo? Też mam zryty kręgosłup - w odc. lędźwiowym same protruzje i zastanawiam się jak zniosę zzo... muszę to jeszcze skonsultować, ale jeśli nie będę mogła wziąć zzo, jestem nastawiona na cc. To fakt... jak się czeka na rozwiązanie drugi raz, jest zdecydowanie trudniej psychicznie - wiadomo już, co nas czeka - obojętne czy sn czy cc. Messi - co prawda, to prawda - pieniędzy więcej, a jakby mniej:( My odkładamy po kilkaset złotych miesięcznie - będą niezbędne przy przeprowadzce, ale w zasadzie spięliśmy się od niedawna. Wcześniej jakoś większość pieniędzy się rozchodziła. atamta - super, że wszystko dobrze z dzieciaczkiem. My podczas ost. wizji lokalnej w temacie wózkowym tylko śmialiśmy się z cen ciuszków. Np. zupełnie niepraktyczne body na ramiączkach w rozm. 50 - 26zł:) Niektóre ceny są z księżyca! kooala - nas też czeka taka sytuacja... Najpierw kupimy nowe m na rynku pierwotnym, będziemy wykańczać i dopiero wystawimy na sprzedaż nasze. A to spółdzielnia z dość wysokim czynszem. Już się boję, ale mam głupią nadzieję, że jednak w miarę szybko znajdziemy kupca na nasze mieszkanie (rok po kapitalnym remoncie, podobno popularny układ - 3p+k/50mkw). anetach18, KMM - myślę, że lekarze i personel wiele już widzieli i słyszeli także dacie/ damy radę:) Ja podczas porodu przytomnie prosiłam o przerwę. I nawet lekarz nie miał zbyt zdziwionej miny więc pewnie słyszał przy porodach głupsze rzeczy. Chociaż trudno to sobie wyobrazić:P
  9. Bahati - u mnie córa przeciskała się 45 minut. Jak po porodzie zobaczyłam to w karcie, byłam w szoku. Dla mnie skurcze parte były ulgą, wydawało mi się, że wszystko trwało 5 minut. I jeszcze mała anegdota. Między skurczami partymi, gdy główka była już widoczna położna zapytała mojego męża czy chce zobaczyć. Stanowczo odmówił, a potem zwróciła się do mnie po imieniu: "... - głowa" W ferworze walki pomyślałam, że zaraz mi tam lustro przystawią (koleżanka tak oglądała), więc w panice wykrzyczałam, że nie chce żadnej głowy oglądać;)))) Chodziło oczywiście o to, że zapomniałam o przyginaniu własnej łepetyny do klatki piersiowej:P
  10. dietowo - wszystkie inne są z "wielkim cycem" więc sobie darowałam:) Mój mąż był tak zaaferowany patrzeniem w jej czarne oczyska, że nawet nie zauważył, jak go złapała za rękę.
  11. U nas było tak, że ginekolog przedstawiał nam praktycznie same złe strony porodu rodzinnego;) Dużo mówił o niechęci do seksu, itp. Podkreślił, że dużo zależy od dojrzałości faceta, dojrzałości związku. Co innego położne na szkole rodzenia - one mówiły o samych plusach takiego rozwiązania. Bahati - na szczęście my nie widzimy porodu od podszewki, faceci też nie powinni tego oglądać. Podejrzewam, że nie jest to przyjemny widok (naturalistycznych filmów z porodu nigdy nie oglądałam, nie chciałam mieć tego przed oczami). Oczywiście - faceta nie powinno się zmuszać, ale wydaje mi się, że w każdej sytuacji poza hematofobią, powinien - na prośbę kobiety - stanąć na wysokości zadania. To kobieta jest w tej sytuacji najważniejsza - jeśli ona tego potrzebuje, boi się zostać sama - on powinien przy niej stać i ją wspierać. I odwrotnie - jeśli ona tego nie potrzebuje - powinien to uszanować. I dla niej powinien starać się zapomnieć o swoich lękach (przynajmniej podjąć próbę), bo - przyznacie - postawienie takich obaw na pierwszym miejscu w zestawieniu z tym, co psychicznie i fizycznie przechodzi podczas porodu kobieta, jest szczytem egoizmu. Nie o to chodzi w miłości. A oglądania główki i rozrywanej pochwy na prawdę można uniknąć.
  12. Lou - witaj:) Messi29 - mnie kość ogonowa na razie oszczędza, ale też mam problemy z narządami nieco wyżej, zwłaszcza z żołądkiem. Coraz częściej boli:( dietowo - jeśli chodzi o zzo to przy tym porodzie nastawiam się, że będę o nie prosić. Wynika to z doświadczeń z pierwszego porodu z oksy, w szpitalu bez zzo. Jeśli chodzi o poród rodzinny - wszystkim niezdecydowanym polecam takie rozwiązanie. Pary są różne, panowie też, w naszym przypadku mogę powiedzieć, że wspólny poród bardzo nas zbliżył. M powiedział po nim, że nie wyobraża sobie, że mogłoby go nie być. Złapał mnie, gdy zemdlałam, dopingował, nabijał - jak majaczyłam po dolarganie;), dał się nawet ugryźć:P Nie było źle skoro teraz też się wybiera:) A z praktycznych aspektów: na badania postępu porodu, przebijanie pęcherza czy podczas późniejszego szycia - M wychodził. Tak się umówiliśmy i tego się trzymaliśmy. W ostatniej fazie stał przy głowie, a gdy mała się urodziła - przywitała się z tatą:) Później razem płakaliśmy. Na zachętę przesyłam Wam zdjęcie zrobione podczas pierwszych minut życia naszej córeczki - z tego powitania. Do dziś to córeczka tatusia.
  13. Kamila - wspaniałe wieści. Gratuluję córeczki i życzę Wam obu dużo, dużo zdrówka! Jadwigo - jestem z Tobą myślami.
  14. anetach18 - może to wyznawcy Jehowy;)))) U mnie chodzą po dwie:))))
  15. Hej Mamusie, piękne wiosenne słoneczko dzisiaj, aż chce się żyć:) chociaż pewnie już niedługo i spać - Maite, Fredzi_a - też dołączam do klubu narko-śpiocha:) Mam nadzieję, że to minie z przesileniem:) Messi - co za niespodzianka z tym ZUSem! No właśnie... ile jesteś na zwolnieniu? Mnie jeszcze nikt nie odwiedzał, ale i pieniędzy wciąż nie ma. A to jest już dość irytujące:( Chętnie podejmę panie na kawie, jeśli miałoby to wpłynąć na przelew 1,5 pensji przed świętami... Koala - gratuluję zakupu. Fajnie, że już masz to za sobą. Ja ciągle się waham - czy kupować całkiem nowy czy gondolę ze stelażem używaną (znalazłam na allegro, jeszcze rok na gwarancji) i dokupić do tego nowe siedzisko spacerowe i fotelik. Co do glukozy - też uważam, że nie ma nic strasznego w tym badaniu. Trochę przesłodzony soczek cytrynowy, to wszystko. Nie ma się czym przejmować. Odebrałam wyniki badań. Kolejna kontrola przeciwciał Rh bez zmian - konfliktu nie ma. Strasznie się o to bałam i odetchnęłam, że wszystko jest ok. Miłego dzionka!
  16. A w tym nakazie wietrzenia najgorsze jest chyba wstawanie z łóżka:))) Z tego, co pamiętam trzeba było się ostro nagimnastykować. Z tym laniem się krwi po nogach czy brudzeniem podłogi to chyba przesada. Nie spotkałam się z czymś takim. Widać człowiek szybko się adaptuje do funkcjonowania w niesprzyjających warunkach;)
  17. Patussa - ciuszki fajne, ale chyba trochę sporo body i koszulek z krótkim rękawem, które spokojnie kupisz za mniej niż 14zł, zwłaszcza w 3-paku.
  18. Tak w temacie majtkowym... Atamta - ja rodziłam 4 lata temu i było tak samo, tzn. zakaz noszenia jakichkolwiek majtek, nakaz "wietrzenia" rany, a do ubikacji to tak, jak pisze Maite - jak kaczki człapałyśmy. Jak jedna młodziutka dziewczyna założyła bawełniane majtki i lekarz to zobaczył na obchodzie, "uprzejmie" kazał zdejmować.
  19. atamta - współczuję, kuruj się. anetach - znam ten ból, też wywaliłam takiego orła z 4 tyg. temu. Lekarz powiedział, że jak nie upadłam na brzuch to nie mam czym się martwić. Zalecenia lekarskie: nie przewracać się więcej:D
  20. Patussa18 - nie pomogę niestety, bo nie zagłębiałam się nigdy w "porowy" temat. Oliwki używaliśmy raczej sporadycznie, ze wzg. na to, że uznaliśmy ją za niepraktyczną.
  21. viola - eee - to całkiem normalne gabaryty jak na ten etap:)
  22. Viola - super, że wszystko dobrze:) Faktycznie kawał chłopca:) Anetach - oj tam oj tam, ja mam clio:D:D:D, jak sobie pomyślę o dwójce dzieciaków i wózku, to już mam uśmiech na twarzy. No nic, wszystkie niezbędne rzeczy trzeba będzie wyjąć z bagażnika:) No i adaptery do fotelika - rzecz niezbędnie konieczna:D
  23. Tak:) Mi odbiło na jego punkcie i nie było przeproś. Znalazłam używany, półroczny na gwarancji z fotelikiem i bazą za połowę ceny. Pojechaliśmy po niego do rodzinki w Konstancinie;) To było bardzo pouczające... Zastanawiałam się dlaczego ktoś tak wcześnie taki wózek sprzedaje, tym bardziej z fotelikiem, który mógł jeszcze długo posłużyć. Wchodzimy do przedsionka konstancińskiej willi, a tam... trzy różne wózki:P
  24. Ja już nawet nie pamiętam, jaki model Tako chciałam. To była w sumie szybka decyzja po obejrzeniu kilku aukcji allegro, ogólnym wyglądzie i wymiarach:) I równie szybko przestawiłam się na ten Navington:) Ja jakoś szybko podejmuję decyzje zakupowe, również takie. W pierwszej ciąży równie szybko napaliłam się na wózek retro. Zakochałam się:) Cena mnie jednak powaliła, ale nie chciałam już innego (chociaż był bez amortyzacji). Znalazłam więc używany:)
  25. Kooala - w tej ciąży na razie miałam jeden taki epizod i zauważyłam, że coś jest nie halo - po fatalnym samopoczuciu i... obrączce (nie mogłam zdjąć). Potem sprawdziłam nogi i okazało się, że też spuchły - w kolanach:) W pierwszej ciąży problemów z opuchlizną nie miałam - może dlatego, że pęczniałam równomiernie całą ciążę:P atamta - Lactobacil? Takie kapsułki? Są dość drogie, ale dobre, tzn.skuteczne;) biała - też myślałam o Tako, ale dzisiaj pojechaliśmy na wizję lokalną i cholerka Tako akurat nie było. W zamian strasznie spodobał mi się Navington. Bardzo dobra jakość wykonania, nowe podwozie z wersją półskrętną, identyczny rozstaw kół przednich i tylnych, no i ciekawa kolorystyka. Kuszą:) Maite - witaj:)
×