Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

paula___

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez paula___

  1. Ja też ostatnio jestem bardziej zajęta, wzięłam sobie dodatkową pracę i z czasem trochę krucho, ale dla mnie to jedyne wyjście, żeby się nie zadręczać porażkami, od przyszłego tygodnia zaczynam studia podyplomowe i strasznie się cieszę. To mój sposób na radzenie sobie z problemami, unikanie ich.... będę czymś zajęta i jakoś sobie dam z tym wszystkim radę... muszę... Wiem, że niektóre z Was dłużej się borykają z próbami zajścia w ciążę i dlatego dziewczyny zastanawiam się jak Wy to psychicznie znosicie?
  2. beziku a co oznacza to Twoje serduszko ?? A poza tym co tu taka cisza ??
  3. duszak jakiś błąd mi się wkradł, wyniki będą maxymalnie do 2 tygodnie, nie do 21 tego samego dnia :( beziku tak staram się o pierwsze i jeśli się uda to jedyne dziecko... griszanka co do badań to mój m też złapał doła, że nie jest prawdziwym facetem itp... A wyniki tragiczne, plemników mało i tylko 10% żywych, z wszystkich tylko 30% miało prawidłową budowę (ale mogły być martwe, ale miały prawidłową budowę), a co do ruchu to owszem ruszały się, ale jeśli chodzi o ruch postępowy to 0%, one się obracały w miejscu, nie ma szans, żeby dotarły do celu, ba żeby pokonały odcinek 5mm, do tego leukocyty w spermie - co by świadczyło o zapaleniu.... :( Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i czekać :(
  4. Wiecie czego się najbardziej boję, żeby po badaniach męża nie okazało się, że to coś poważnego tzn. martwe,nier****iwe i zainfekowane plemniki to jest coś poważnego, ale lekarz nie pałał optymizmem, nie obiecywał, że to się da wyleczyć, że nieraz miał takie przypadki itd... on po prostu nic nie chciał powiedzieć, że dopiero po bardziej szczegółowych badaniach, po usg jąder, po zbadaniu prostaty itd. Ja oczywiście już się nakręcam.... Jutro badania i maxymalnie do 21 będę wyniki. ps. dziewczyny, ja nawet nie wiem, który dziś dzień cyklu,kiedy będzie @... jakie to dziwne.....i fajne..... Miłego dnia :)
  5. beziku tak myślałam, że coś mi się pomyliło, czyli jesteście oboje przebadania na maxa. Piszesz, że jak do 33 nie uda się to in vitro, mi właśnie stuknęło 33 :( i wiem, że zegar biologiczny tyka, dla mnie absolutne maximum to zajść w ciążę do końca 2014, wcześniej postanowiliśmy sobie, że do końca 2013 i jak się nie uda to rezygnujemy, teraz przesuwamy do 2014 i koniec :( bo zostać mamusią w wieku 35 lat (tak by wyszło doliczając 9 miesięcy ciąży) to wg mnie i tak dość późno i ostatni dzwonek,wiem, że niektóre kobiety rodzą późńiej itd.. ale dla mnie to będzie koniec....
  6. griszanka i bezik szkoda, że się poddałyście, ale Was rozumiem, to na pewno była i jest trudna decyzja, ale ja sama nie wiem jak się zachowam... już? czy może dopiero? 9 miesięcy starań i też mam dość, a dopiero zaczęłam ten "nierówny pojedynek". Gdyby się udało za pierwszym razem mogłabym już tulić swoje własne maleństwo.... Beziku zagdnęłam Cię o te badania, bo z tego co pamiętam Ty się przebadałaś wzdłuż i wszerz, a Twój m coś nie bardzo (chyba, że coś pomyliłam to przepraszam i resztę wypowiedzi uważaj za nieważną). Bo może warto jeszcze ten jeden krok zrobić i wówczas dopiero się poddać, żebyście za parę lat nie mieli do siebie pretensji i wyrzutów, że jednak nie zrobiliście wszystkiego?
  7. michelinka wielkie gratulacje!! Czyli maluszek nie wytrzymał do wtorku, już chciał do mamusi!! Pozdrawiam i wszystkiego dobrego Wam życzę :)
  8. kurzcze... ale tu nas cisza ostatnio... gościu ja nie pomogę, bo nie mierzyłam nigdy tempki :( griszanka mam nadzieję, że będziesz tu zaglądała, odezwij się jak Ci mija czas w pracy na wypowiedzeniu? Da się przeżyć? I jak poszukiwania pracy? dortq a co u Ciebie, dawno się nie odzywałaś....? beziku a jak u Was? poszłaś do gina z tym pieczeniem i w ogóle zdecydowałaliście się na jakieś badania? Isia,a Wy nie prztykać się tylko działać, A w ogóle to w jakim jesteście wieku dziewczyny ?
  9. michelinkoja również dołączam się do spóźnionych życzeń :) griszanko rozumiem Twoją decyzję, w tej chili życzę Ci powodzenia w znalezieniu pracy i w przetrwaniu w tym co się wydarzyło... Mąż niestety dziś nie zrobił badań :( wrócił wczoraj z delegacji o 2 nocy i nie miał rano sił, także dopiero we wtorek :(
  10. a ja właśnie mam wszystkie książkowe objawy owulki... jakie to dziwne uczucie, nawet na to nie czekałam nie obserwowałam siebie, ale mam już taką wprawę, że to po prostu wiem,ehhh.... szkoda gadać.... griszanka jak samopoczucie? odezwij się kochana...
  11. duszak moja droga chyba nie ma co obwiniać Twojej lekarki w ciąży to normalne, że układ odp***ościowy świruje, nie dość, że musi chronić Ciebie przed infekcjami to jeszcze „tolerować” tkanki płodu, które są obcym organizmem, dla Twojego i mają własne antygeny (pochodzące w połowie od Twojego męża). Aura aktualnie sprzyja zachorowaniom, a Twój układ ma inne rzeczy do robienia i może słabiej sobie radzić z infekcjami :) Także pozostaje Ci bardzo na siebie uważać :)
  12. griszanka 4 miesiące to dużo czasu na szukanie pracy, a staraniami się nie przejmuj narazie, ale też nie poddawaj :) Ja widze trochę pozytywów, masz 4 miesiące na szukanie pracy, będziesz miała w tym czasie dochód, nie rozwiązali z Toba umowy w trybie natychmiastowym, a gdybyś wczoraj przyszła do pracy to miała byś 3 miesiące nie 4. A co z Towimi wizytami u psychoterapeuty? Nie zmieniałaś go na innego? Może teraz by Ci ktoś taki troche pomógł? Pozdrawiam i trzymaj się :)
  13. czpus ja mam kredyt jeszcze na 13 lat, rata ok. 1000 zł. A swoja drgoą to chyba dobra decyzja. Poczytaj o programie żądowym o dopłatach do kredytów: http://mieszkaniedlamlodych.com/program-mieszkanie-dla-mlodych-warunki/ może się Wam przyda :)
  14. dołączam się do propozycji teacherki, mam co prawda kotka i to jest niesamowitekiedy wracam do domu, a tam takie malutkie stworzonko czeka na mnie i jest takie szczęśliwe, że już jestem, a kiedy mam doła, bo np. znów się nie udało i płaczę zdarza się, że kotek przychodzi na kolanka i się przytula :)
  15. griszanka powiem Ci jedno, musimy wszystkie tu obecne starać się żyć normalnie, a Ty w chwili obecnej najbardziej tego potrzebujesz, tzn. tak jakby ciąża miała się zdarzyć obok nas, bo my narazie traktujemy życie jakby działo się obok ciąży (której nie ma, a może już jest, a może za chwilę będzie, a może za dłuższą chwilę). Griszanka nie umiem dobrze wyrazić co chcę powiedzieć, ale musisz zacząć szukać pracy, chodzić na rozmowy i normalnie żyć, jak zajdziesz to wtedy będziesz miała dylematy pt. "o kurcze, ledwo się zatrudniłam, a teraz ich zostawię". W porównaniu z aktualnymi zmartwieniami takie problemy to będzie "pikuś" i takich Ci życzę. Ja już też mam dosyć odmawiania sobie np. wyjść ze znajomymi na piwo (bo może ciąża), w świetą nie poszłam do teściowej (bo może ciąża), bałam się opalać, uprawiać bardzo wysiłkowe sporty, ba nawet odchudzać się bałam i co? Jaki sens tego? Od momemntu owulacji do @ to były ok. 2 tygodnie uważania na siebie i niemal nicnierobienia i tak przez 9 miesięcy. Kochana zajmij się czymś, poszukaj pracy, tylko się nie dołuj, wiem, że Ci ciężko, wiem, że masz doła, jesteś zła na cały świat i że wszystko Ci się nie udaje itd.... ale tak nie jest... Nieszczęścia chodzą parami, ale szczęścia też, teraz wszystko musi się odwrócić i będzie już tylko lepiej, bo już gorzej na prawdę być nie może, więc trzymaj się mocno, dasz radę ze wszystkim i końcu osiągniesz swój upragniony cel !! I jutro Ci życzę wytrwałości, bo czeka Cię pewnie ciężki dzień w pracy :(
  16. Griszankaanka przykro mi.... Tylko się nie załamuj, a co z Twoją pracą ? Udało Ci się zdobyć jakieś l4 ?? Trzymaj się jakoś...
  17. Oby @ przyszła za 9 miesięcy !!!! griszankaanka trzymam kciuki !!!
  18. Michelinka to normalne, że się przejmujesz, będziesz dobra mamą na pewno nie skrzywdzisz malenstwa ;) myślę, że to normalne rozterki nikt nie wie tak na prawdę jak zajmować się taką dzidzią dopóki tego nie przeżyje-trzymam kciuki !! Griszankaanka nie załamuj się kochana, jeszcze nic nie wiadomo... Ja nawet nie wiem, który dziś dzień cyklu... chwilowo mi to zbędne, teraz przynajmniej wiem, że się wylyzuję...pozyję trochę normalnie jak dawniej, bo wiem że teraz ciąży nie będzie.... Boże nawet nie wiecie jaki to luz, ja już jestem odstresowana i mniej nerwowa... Jednak ostatnie 9 miesięcy w życiu od okresu do okresu i od testu do testu to jest masakra, chwilowo pasuję, ale wrócę do gry niebawem ;)
  19. Michelinka to normalne, że się przejmujesz, będziesz dobra mamą na pewno nie skrzywdzisz malenstwa ;) myślę, że to normalne rozterki nikt nie wie tak na prawdę jak zajmować się taką dzidzią dopóki tego nie przeżyje-trzymam kciuki !! Griszankaanka nie załamuj się kochana, jeszcze nic nie wiadomo... Ja nawet nie wiem, który dziś dzień cyklu... chwilowo mi to zbędne, teraz przynajmniej wiem, że się wylyzuję...pozyję trochę normalnie jak dawniej, bo wiem że teraz ciąży nie będzie.... Boże nawet nie wiecie jaki to luz, ja już jestem odstresowana i mniej nerwowa... Jednak ostatnie 9 miesięcy w życiu od okresu do okresu i od testu do testu to jest masakra, chwilowo pasuję, ale wrócę do gry niebawem ;)
  20. michelinko to już dziś, zazdroszczę i trzymam mocno kciuki, koniecznie odezwij się jak już będzie taka możliwość. griszanka czekam na info-będę musiała tu jakoś zajrzeć w pracy :) Ja postanowiłam zostać u tego lekarza, aż do wylczeczenia tego świństwa u męża, a potem jak nadal się nie uda to poszukam kogoś innego. Miłego dnia baby :)
  21. griszanka szacun, jesteś wielka - powstrzymałaś się od testu... A co do mojego lekarza, to narazie zostaniemy u niego, tak postanowiliśmy, dokończymy te badania i ewentualne leczenie męża i potem będziemy się zastanawiać. Ja oczywiście czytałam te wszystkie opinie o nim zanim do niego poszłam, ale też nie mam zaufania do opinii w necie.... Moja koleżanka przynajmniej potwierdziła, że jej męża wyleczył, bo u niego też był problem z bakterią w nasieniu i tu twierdzi, że było ok, ale z jej diagnozą się nie udało.
  22. no i jak griszanka? robiłaś test? chyba trochę za wcześnie, ale a też bym zrobiła, daj znać. A ja jestem trochę skołowana, byłam wczoraj na spotkaniu ze znajomymi i dużo rozmawiałam z jedną starającą się od 5-u lat kumpelą, niestety leczyła się u tego samego lekarza, do którego ja teraz zaczęłam chodzić. Właśnie go zmieniła i teraz nowy lekarz na każdym kroku pokazuje błędy jakich dokonał podczas diagnozy i leczenia jego poprzednik, wiem, że nie powinnam się sugerować opiniami jednej osoby, ale gdzieś zawsze pozostaje mały niesmak i ziarnko nieufności. Jestem zła, bo z jednej strony wiele nas to kosztowało, podjęcie decyzji, badanie męża to nie są łatwe tematy, a teraz co? Mam szukać nowego lekarza?
  23. griszanka super, że poszłaś na fitnes itd. to odwraca myśli od "głównego tematu", przez weekend też się trzymaj i czymś zajmij, żebyś za dużo nie myślała, trzymam mocno kciuki!! A mój mąż idzie w czwartek na kolejne badanie nasienia, teraz będzie miał robiony posiew i będziemy czekać do 2 tygodni czy namnożą się jakieś bakterie czy nie i to niestety trwa, bo jak rozwinie się któraś bakteria to jeszcze będą sprawdzać jak reaguje na poszczególne antybiotyki, aby zastosować skuteczne leczenie. Także 3.10 oddamy próbkę do badań i czekamy na telefon jak będą wyniki czyli muszę uzbroić się w cierpliwość, a to jest coś czego nie lubię. Dodatkowo zalecił mi monitoring cyklu od 9 d.c. żeby już sprawdzać czy u mnie cykl przebiega prawidłowo, ale to zacznę od przyszłego cyklu, bo finansowo to jest masakra wszystkie badania naraz, z resztą chwilowo i tak nici z ciąży :(
  24. isia ja uważam, że możesz nie zapraszać chrzestnych skoro nie macie kontaktu. Ja też miałam taki problem i ich nie zaprosiłam, a mój mąż nawet nie umiał sobie przypomniec kto jest jego chrzestną więc jaki by to miało sens. Dorotq musisz tego swojego chłopa przekonać do badania :) Mój tez się krepował, ale wczoraj stwierdził, że ma to gdzieś, że nie było tak strasznie nie czuł się skrępowany, bo został profesjonalnie potraktowany, zarówno babka na recepcji jak i lekarz dali mu do zrozumienia, że to noramlne badanie i wie, że będzie to musiał powtórzyc byc może niejednokrotnie także dorotq warto wybrac jakieś fajne miejsce, najlepiej gdzieś gdzie zajmują się leczeniem niepłodności będzie ok :)
  25. duszak świetnie to ujęłaś, ja do tej pory nie wierzę, że problem jest po stronie męża, co nie wyklucza oczywiście problemu u mnie :( Ale juz krok do przodu zrobiony, a co do wizyty to lekarz nie chciał nic mówić i obiecywać bez pełnej diagnozy, także teraz kolejne badanie nasienia (posiew aby sprawdzić czy bakteria pochodzi z układu moczowo-płciowego czy nie, jak ma pochodzenie z innej części organizmu to gorzej, bo będzie trudniej zdiagnozować źródło, lekarz powiedział, że to może być nawet przewlekłe zapalenie zatok czy chore zęby), potem jeszcze będzie miał robione usg gruczołu sterczowego i jąder (biedny mój mąż, ale zrobi to), poza tym zlecił mu oznaczenie hormonów płciowych z krwi i jak będzie pełna diagnostyka to dopero będzie proponował leczenie itd. dorotq a Twój mąż twierdzi, że jest zdrowy, bo juz ma 1 dziecko, z tego co pamiętam 8-letnie, więc przez 9 lat (od poczecia pierwszego dziecka) sporo czasu minęło i wiele w organizmie mogło się zmienić, mogła wdać sie jakaś głupia bakteria, która chamuje rozwój plemników, mój lekarz mówi, że jak sie okaże, że to bakteria z układu moczowego, co jest częste to 20 dni antybiotyku i badamy sie dalej więc może u Was warto tez zrobic takie badania. Dorotq ja 9 miesięcy świruje i okazuje sie, że mogłabym tak dalej przez kolejne 2 lata, a teraz mam nadzieję, że za jakis czas pierwsza przeszkoda zostanie wyeliminowana...
×