Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

etm30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. etm30

    "Majgnięty" problem z teściową

    Może to rzeczywiście ja jestem problemem, ale myślę, że nawet jak mąż będzie sam czy z inną kobietą to i tak na piedestały będzie teściową wynosił i w jego podejściu do mamusi nic się nie zmieni, bo dokładnie tak to wygląda jak napisała Stokrotka3991. I to nie jest tak, że to się pojawiło teraz. Tak było od początku, ale ja siedziałam cicho, a już absolutnie przez myśl mi nie przeszło żeby się teściowej postawić, ale wiadomo ile można i z czasem zaczęłam mówić co mi się nie podoba i nie mam zamiaru dłużej siedzieć cicho bo ona też widząc przyzwolenie coraz bardziej się rozkręca. Rzeczywiście problem jest z mężem, ale jej ataki histerii nieadekwatne kompletnie do sytuacji normalne też nie są.
  2. etm30

    "Majgnięty" problem z teściową

    Teściowa, nic, jak jej cokolwiek powiem to dostaje histerii, płacze i dzwoni że skargą do syna.
  3. etm30

    "Majgnięty" problem z teściową

    Ludzie, nie o to chodzi, problem pojawia się zawsze gdy pojawia się teściowa, poza tym wszystko jest normalnie Mój mąż zawsze uparcie twierdził, że jego mama zawsze chętnie nam pomoże tylko ja nie proszę jej o pomoc, co jest nieprawdą zdążyło mi się kilka razy w życiu zadzwonić i o pomoc poprosić przy dzieciach. Zawsze było, że ona bardzo chętnie, ale akurat jest .... u koleżanki, na działce, idzie do lekarza itp. Jedna z sytuacji była już strasznie dla mnie nienormalna. Byliśmy w trakcie przeprowadzki, wszystko w pudłach, niedziela, nie miałam ani możliwości, ani czasu, ani ochoty gotować obiad. Skoro mój mąż twierdzi, że tak chętnie pomoże, a pozostałe wnuki żywi zadzwonię czy by nie ugotowała więcej rosołu dla moich dzieci, my tam coś wrzucimy na ząb, z głodu nie umrzemy. Była godzina po 10. Dzwonię po dłuższej chwili odbiera siostra męża i z niepewnością w głosie odpowiada, że teściowa jest w kościele. Mówię o co chodzi, ale chyba uznaje, że co jej do tego bo nic nie deklaruje, ok. Dzwonię do mamy. Tak na marginesie moi rodzice bardzo dużo nam pomagali jak żył mój tata teraz nie chcę naciągać mamy na obiady bo ma najniższą emeryturę i sama ledwo wiąże koniec z końcem w przeciwieństwie do teściowej, która po teściu emeryturę ma bardzo wysoką. Mama mówi, że jak wracała koło 9 ze spaceru z psem to teściowa szła z kościoła do domu. Poinformowałam męża, że zostałam okłamana. Wiecie co zrobił. Po południu przedstawił mi historię jak to spotkał się z koleżanką, która poinformowała go, że widziała jego mamę o 10 w kościele. Moje zdziwienie było ogromne, że koleżanka nagle na ulicy informuje go, że widziała jego mamę w kościele, ale wymyślił cały długi scenariusz rozmowy jak to doszli do tego tematu. Komedia. Napisałam do niej, owszem w kościele o 10 była, ale teściowej nie widziała. Mój szanowny małżonek wymyślił cały scenariusz po to żeby "wybielić" mamusię i broń Boże nie przyznać, że mnie okłamała. Może to ja jestem majgnięta, ale dla mnie to jest CHORE.
  4. etm30

    "Majgnięty" problem z teściową

    Nie wydaje mi się żeby chodziło o brak miłości, mąż zachowywał by się tak samo chyba przy każdej innej kobiecie. To jest jakiś bardzo poważny problem relacji z matką. Myślę, że on jako trzeci z rodzeństwa "wpadka" nie był przez nią kochany i akceptowany i to było widać nawet w dorosłym życiu. Całkowity brak zainteresowania z jej strony. Wnukami od strony najstarszego syna się zajmowała, chodzili tam na obiadki, nocowali w razie potrzeby, córka mieszka z nią razem ze swoją już dorosłą córką, codziennie im obiadki gotuje, kiedy wnuczka była mała też non stop teściowa z nią była. Tylko mojego męża ma gdzieś i naszą rodzinę ma gdzieś. Sytuacja nie dalej jak z wczoraj. Bardzo przyjemny dzień byliśmy z dziećmi na basenie, mąż był bardzo miły. Wieczorem poszliśmy wszyscy na kebaba. Kiedy na zewnątrz czekaliśmy na zamówienie przechodziła teściowa. Oczywiście udała, że nas nie widzi, co mnie w głębi serca bardzo ucieszyło, ale mój mąż zmiana o 180 stopni do końca dnia był już okropny, czepiał się mnie i dzieci o wszystko, był wkurzony, całkiem inny człowiek niż wcześniej.
  5. etm30

    "Majgnięty" problem z teściową

    Mój mąż nie da sobie wystawić walizek. Jeżeli chodzi o brata męża on od początku był całkowicie inny. Moja teściowa nie pozwalała dzieciom się kształcić miały skończyć zawodówkę i iść do pracy żeby dokładać się do utrzymania dopóki z nią mieszkają. Mój mąż i jego siostra rzeczywiście tak zrobili natomiast brat postawił na swoim i poszedł do technikum. Nie wiem czy musiał jakoś dorabiać żeby się utrzymać. Później skończył studia. Mój mąż mógł skończyć technikum tylko wieczorowo po zawodówce żeby pracować. Jakbyście porozmawiali z nim i moim mężem to są dwa różne światy i to nie tylko w kwestii małżeństwa i rodziny, ale każdej.
  6. etm30

    "Majgnięty" problem z teściową

    Krew mnie tylko zalewa jak mój mąż może być tak ślepy. Jego brat jest całkowitym jego przeciwieństwem. Kilka razy przy mnie ustawił teściową do pionu tak, że jej w pięty poszło, a nie daj Boże żeby powiedziała coś na jego żonę. Wtedy nie odstawiała szopki tylko potulnie przytakiwała. Musi być jakiś sposób żeby mąż przejrzał na oczy. Terapia nie wchodzi w grę, co najwyżej mogę na nią iść sama. Przecież dla mojego męża jego relacje z matką są jak najbardziej prawidłowe. Odciąć się bardzo chętnie tylko jak nie odbieram od niej telefonu to dzwoni zaraz do mojego męża na skargę i kolejna awantura gotowa.
  7. etm30

    "Majgnięty" problem z teściową

    expresis verbis zgadza się, że powinnam odejść i chyba właśnie tak zrobię, ale jeżeli chodzi o teściową to naprawdę relacja mojego męża z nią jest chora i te jej napady histerii nieadekwatne kompletnie do sytuacji. Szkoda, ale skoro przez 17 lat jest coraz gorzej to lepiej już nie będzie. Nie ma się co łudzić.
  8. Witam serdecznie, przeczytałam mnóstwo wątków o problemach z teściową i głównie problemy te wynikają z nadopiekuńczości matek wobec synów, w moim przypadku jest całkowicie odwrotnie. Postaram się wszystko opisać najkrócej jak to możliwe. Jesteśmy małżeństwem od 2004 roku, parą od roku 1998. Mamy troje dzieci. Kiedy poznałam męża miał 21 lat. Jest najmłodszym z rodzeństwa. Ma brata i siostrę. Mąż kiedy go poznałam mieszkał z rodzicami, co prawda był już dorosły, ale zaskoczył mnie fakt całkowitego braku zainteresowania ze strony jego matki. Przed związkiem ze mną potrafił np. wyjść na imprezę i wrócić za trzy dni i jego rodziców kompletnie nie interesowało co się z nim dzieje. (Ojciec już nie żyje sporo pił i generalnie nie bardzo interesowało go co dzieje się w domu, matka niby normalna). Mąż kończył technikum wieczorowo, kiedy się poznaliśmy był okres matur. Powiedział, że podchodzi do matury. Nie mogłam go zlokalizować. Zadzwoniłam w dzień matur na telefon domowy (wówczas komórki mieli nieliczni) odebrała matka. Zapytałam czy jest w domu, nie było, zapytałam czy pisze maturę, a ona na to, że nie wie. Zawsze kiedy dzwoniłam musiała sprawdzić czy jest w mieszkaniu bo nigdy nie wiedziała. Żywił się u mnie, matka gotowała, ale nie dawała mu obiadu. Mieszkała jeszcze z nimi starsza siostra. Jako nastolatka uwielbiałam do niego chodzić wieczorami można było palić papierosy i pić piwa. Byle nie wykraczać poza jego pokój. Nikogo to nie obchodziło. Przez 6 lat naszego związku nie zamieniłam słowa z jego matką bo nigdy nawet nie wyszła do przedpokoju kiedy przyszłam. Odpowiadała tylko dzień dobry, gdzieś z wnętrza mieszkania. W czym problem? Otóż moja teściowa mieszka może 200 metrów od nas. Zainteresowanie wnukami wykazuje okazjonalnie. Przychodzi bardzo rzadko i generalnie ma nas w dupie, ale jak już przyjdzie to jest masakra. Mój mąż strasznie się przy niej popisuje, wyzywa mnie, upokarza, a ona siedzi z tryumfującym uśmiechem na twarzy. Mąż nie pozwoli powiedzieć na nią złego słowa, jak mówię coś o jej kompletnym braku zainteresowania dostaje białej gorączki. Teściowa nigdy nie zaprasza nas na obiad, jedynie raz w roku na wigilię. Kiedy byłam w trzeciej ciąży bardzo źle ją znosiłam, ciąża była zagrożona, non stop lądowałam w szpitalu. Musiałam leżeć. Mój mąż zostawił mnie w wigilię zabrał dzieci i poszedł do matki, która miała dom pełen ludzi. Wrócił późnym wieczorem. Zawsze była bardzo wyniosła, nie wolno było nic powiedzieć, kiedyś mąż strasznie potraktował przy niej moją mamę. Mama zwróciła uwagę teściowej, że się śmieje, a powinna synowi zwrócić uwagę. Ona dostała histerii, zaczęła płakać i krzyczeć i oczywiście prawie dostała zawału. Ostatnio była u nas, był mąż, mnie nie było, zadzwoniłam po coś do męża, a on bez powodu zaczął mnie strasznie wyzywać. Spotkałam ją kiedy wracała, powiedziałam, że strasznie mi się nie podoba fakt, że mąż się przed nią popisuje i zawsze mnie wyzywa i poniża. Zrobiła się bordowa, odwróciła na pięcie i poszła. Następnego dnia mąż mało mnie nie zabił, okazało się, że zadzwoniła po niego, odstawiła histerię z płaczem i umieraniem jaka to ja jestem okropna. Mąż tak na mnie wrzeszczał, że chyba pół osiedla słyszało. Macie jakąś radę na taką sytuację. Opisałam sytuację naprawdę w skrócie, przez 17 lat małżeństwa nazbierało się sporo takich historii. Boję się, że on mi w końcu przez nią coś zrobi, a nie mam zamiaru siedzieć cicho jak coś mi się nie podoba. Mam wrażenie, że mąż za wszelką cenę chce się jej przypodobać i pozyskać jej miłość, której nigdy nie miał. Dodam, że teściowa jest typem Hitlera w spódnicy. Mąż jak z nią rozmawia to się jąka i jest zlany potem. Nasze dzieci też traktuje bardzo ozięble, a najmłodsza córka jak ją widzi to dostaje histerii, o co mąż też robi mi awantury.
  9. Początkująca83: może wszystko będzie dobrze. Ja pierwszą ciążę poroniłam zaczęłam bardzo obficie krwawić to było jakoś na początku. Przy drugiej najpierw usłyszałam, że to ciąża pozamaciczna, później, że jest martwa. Skonsultowałam u innego lekarza i okazało się, że diagnoza postawiona przedwcześnie i teraz synek ma 4,5 roku. Ze swojego doświadczenia mogę doradzić żeby zawsze tego rodzaju diagnozę skonsultować z jeszcze jednym lekarzem. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i trzymam kciuki.
  10. Dziewczyny ja troszkę z innej beczki, ale może Wasze doświadczenia mnie "oświecą". Byłam wczoraj z córką na usg bioderek (w moim powiatowym wysyłają w 3 tyg. życia). Staw prawy Ib lewy II a czyli już dysplazja fizjologiczna. Pani dr zaleciła podwójne pieluchowanie, ćwiczenia nóżkami w kółeczka i zakaz układania dziecka na boku. W necie natomiast przeczytałam wypowiedzi niektórych lekarzy całkiem przeciwne. Zakaz podwójnego pieluchowania bo dziecko nie ma swobody ruchu, można układać na boku, nie powinno się ćwiczyć nóżek bo można narobić więcej szkody niż pożytku. U mnie jest duży problem ponieważ jak wczoraj ułożyłam małą na plecach z główką na bok ulało jej się i mało się nie udusiła dobrze, że od razu zareagowałam. Ma tendencję no ulewania i może leżeć tylko na boku. Może coś poradzicie. Jakie są Wasze doświadczenia z bioderkami.
  11. MamaJużWMarcu:serdecznie gratuluję. Justa1980:dziękuję,u nas wszystko ok,ale niestety pokarmu mam ok. 50 ml na dobę i mała kompletnie nie chce ssać z piersi. Ściągałam i dawałam,ale już dałam sobie spokój bo piła niechętnie i obsypało Agatce buźkę. Nie wiedziałam czy ja coś zjadłam,czy po sztucznym. Teraz okazuje się, że chyba ma skazę jak Filipek.
  12. Dzięki dziewczyny,ale tabliczka czekolady to chyba jednak przegięcie.Ciekawa jestem po jakim czasie "zniknie z mleka"
  13. Witam i gratuluję wszystkim rozpakowanym. W końcu znalazłam chwilkę żeby napisać. Dziewczyny teraz mam porównanie między szpitalami i mogę stwierdzić, że chociaż mój powiatowy cieszy się bardzo dobrą opinią to Łubinowej do pięt nie dorasta. Jedyny minus jaki teraz widzę to w moim przypadku odległość, kiedy coś się dzieje to jednak jest mega problem, ale w końcu nie każda ciężarna wywraca się na chodniku. x Mam pytanko, nie miałam pokarmu, cały czas trzymałam dietę w nadziei, że się pojawi. Dziś rano już dałam spokój i pochłonęłam wręcz 2 jajka, pączka i tabliczkę czekolady. A teraz pojawił się pokarm. Kiedy mogę spokojnie nakarmić małą???
  14. Dzięki dziewczyny,mała cała i zdrowa dostała 10 pkt,tylko pediatra mnie wystraszyła,że ma miękką główkę,ale podobno to się zdaża.
×