Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gigi82

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Gratulacje dla kolejnych Mamuś :) Te co boją się porodu niech nie czytają reszty... Milka - porodowe wyglądają tak, że jak Cię łapie, to zgina Cię wpół. Brzuszne tak, że czujesz jakby Ci ktoś pod piersiami w dół brzucha naciskał i przy okazji zaciskał pas właśnie w górze brzucha. A krzyżowe tak, jakby Ci ktoś rozginał kręgosłup. Najgorsze są parte bo są najmocniejsze, ale za to przy nich 5 minut i po krzyku (dosłownie). A na miesiączkę boli tak przy okazji, bo tam musi się to wszystko przecież poodklejać i to - wg mnie - zanim pojawią się skurcze... Nie ma skurczu - funkcjonujesz jak gdyby nigdy nic w przerwach; jest skurcz - masz w nosie wszystko dookoła i skupiasz się na tym, żeby przybrać taką pozycję, żeby nie bolało.
  2. Lalolii - ogólnie czuję się dobrze, tylko nie mogę siedzieć wygodnie na pupie z powodu szwów. Pierwszą kupę mam już za sobą, a tego najbardziej się obawawiałam :D Karola - fotę pierwszego czopa wyslałam kiedyś na maila. Był jak przezroczysty budyń waniliowy, drugi kawałek był już jak bardzo gęste jajko kurze i bardziej zbity. Dziewczyny, najważniejsze to się nie stresować przed porodem i podejść do niego ze spokojem. Wsłuchać się w swoje ciało i przyjmować pozycję, która pozwala zminimalizować ból podczas skurczu. A jak jest brunatna, taka jak czekolada mleczna wydzielina, znaczy się - wg mnie - że poród za max. 3-4 dni :D Ja miałam tak przy poprzednim porodzie. Trzymajcie się Dziewczyny, teraz nie mam czasu za często tu zaglądać, bo ciężko mi ogarnąć dwóch maluchów na raz :) Ciekawa jestem jak tam inne Dziewczyny, które mają 2,5-latki w domach. Starsze Dzieci są zazdrosne, bo mój trochę tak. Nie okazuje tego, jest bardzo pomocny, ale widzę jednak, że gdzieś tam w środku troszkę jest zazdrosny.
  3. Cześć Dziewczyny! :) Na wstępie bardzo serdecznie dziękuję za gratulacje i trzymanie za nas kciuków. A więc u mnie było tak: o 2 obudziłam się, bo myślałam, że popuściłam w majtki - takie dziwne uczucie - ale patrzę na wkładkę sucho, no to śpię dalej. 2 minuty później znowu to samo, ale tym razem cała wkładka mokra i majtki też, więc w te pędy poleciałam do ubikacji, żeby sprawdzić w ogóle o co chodzi i w razie czego nie zalać łóżka. W ubikacji nic. To stwierdziłam jednak, że chyba się posikałam :D Później na podłogę poleciała mi większa kałuża. Powiem Wam, że wody płodowe są bardzo śliskie. Jak zobaczycie na wkładce coś śliskiego i się wahacie, czy to siku czy wody, to te druge się megaślizgają. Później się umyłam, ogoliłam i do szpitala o 4. Fajnie brzmi, ale z wylatującymi co 5 minut wodami było to trudne. Z pomocą przyszły mi 2 pary darmowych próbek pieluchomajtek z Teny (akurat miałam w domu), które uratowały sytuację i na miejsce dotarłam w suchych spodniach. W szpitalu wpisali mnie w system, później podłączyli pod ktg, później lekarz przyszedł porobił odczyty, do szpitala jechalam bez skurczy, rozwarcie miałam na 1 palec. Później Pani zaprosiła mnie na lewatywę. Nie bójcie się tego! Jakbym rodziła jeszcze raz, to sama bym błagała o zrobienie. Później jak przesz, to przesz na maksa i nie zaciskasz zwieraczy, co bardzo pomaga. Masz pewność, że jesteś czysta i żadna niespodzianka nie ujrzy światła dziennego. O 8 przyszedł mój lekarz, który pozwolił mi chodzić. Najlepiej było mi siedzieć na wc z nogami uniesionymi do góry w rozkroku i tłowiem odchylonym do tyłu. Jak już miałam rozwarcie na 8 cm i jak pojawiło się już lekkie naciskanie na kupkę, to dostałam oxy, bo skurcze miałam za słabe, w południe Synuś był na świecie. Na szczęście jesteśmy już w domku :) A teraz moje objawy: - 2 tygodnie przed zaczął mi odchodzić czop w kawałkach; - 1 tydzień przed miałam taki ból w kroczu, że myślałam, że rozchodzi mi się spojenie łonowe i musiałam leżeć w łóżku; - kilka dni przed w nocy pobolewał mnie brzuch jak na okres, ale to nie były jakieś straszne bóle, więc je zignorowałam; - kilka dni przed przestałam chodzić na siku w nocy i ogólnie bardzo dobrze mi się spało; - 2 dni przed stwierdziłam, że już dalej nie pociągnę fizycznie i muszę już urodzić - tak byłam wyczerpana; - dzień przed wyszłam do sklepu na maleńkie zakupy codziennego użytku. Wróciłam tak zmęczona, jakbym przebiegła maraton; - na kilka godzin przed odejściem wód wyprasowałam pościel i pościeliłam łóżeczko, które stało puste kilka tygodni :D Gratuluję nowym Mamusiom, a Dziewczynom czekającym szczęśliwego rozwiązania i zdrowia dla Was i Waszych Maluszków. Pozdrowionka!
  4. Czesc Dziewczyny! Kacperek 11.10 sn 3680/56 cm. Mamom rozpakowanym gratuluję, a po i przed terminem rychłego porodu!
  5. Cześć Dziewczyny, O 2-ej obudziły mnie odchodzące wody. Było tyle tego, że zmoczyły mi całe majtki i wkładkę. Na szczęście nie oblały łóżka. Umyłam się i zaraz będę jechała do szpitala. Telefon mi szwankuje, więc nie będę miała jak Wam napisać co i jak. Napiszę pewnie jak wrócę, lub jak mi się telefon odblokuje. Pozdrowionka!
  6. No ten mój ból zupełnie inny. Jakby mi ktoś tam imadło włożył i kości chciał tak złamać, albo jakby ktoś śrubę wiertarką udarową chciał wkręcać...
  7. Delicja i 2plus1 dzisiaj jakieś ciche takie. Może coś się rozkręciło. Larrwo jak czytasz nasze forum, napisz co tam u Ciebie?
  8. Ja miałam ostatnio ból spojenia. Tak mnie bolało, że jak się podnosiłam z łóżka to miałam gwiazdki w oczach. Gdzieś wyczytałam na forum, że dziewczyny na rozejście kupowały sobie jakieś specjalne pasy ciążowe. A że ja do terminu mam obecnie 3 dni, to mi się średnio kalkulowało. I co wymyśliłam? Brałam dwie apaszki. Jedną zawiązywałam na wysokości spojenia dookoła bioder, drugą w górnej części ud, żeby nogi nie rozchodziły mi się na boki. Ból mnie dorwał zdaje się w sobotę. W poniedziałek byłam na usg, żeby sprawdzić, czy się coś rozeszło - na szczęście nie rozeszło się. Lekarz powiedział, że się chyba naciągnęły wiązadła, bo usg rozstępu nie wychwyciło. No i tak: leżałam do poniedziałku włącznie, a później chodziłam z tymi apaszkami. Dzisiaj już mnie tak nie boli, chodzę normalnie, ale nie sprzątam (mycie podłóg i te sprawy odpadają), nie wyginam się, oszczędzam się. Jedyne co, to obiady gotuję i ogarniam po wierzchu. A w biodrach dalej chrupie... U mnie też słabsze ruchy, w nocy brzuch mnie bolał - jakby jajniki, jak coś i Mały wwiercał mi się znowu w miednicę. Teraz dalej cisza. Jak pomyślę, że w poniedziałek, najpóźniej w środę mam iść do szpitala, to mnie skręca na samą myśl, bo jeszcze szpitala na po terminie to nie wybrałam :D
  9. Milakulus - gratulacje! Ale się wyczekałaś. Wodna - dla Ciebie również gratulacje. Mój pewnie też będzie taki duży w dniu porodu, ale ja nie mam co liczyć na cc z tego co mówił mój dr U nas robią od 4200. Ktg nie miałam. Pewnie pierwsze będzie w szpitalu po terminie. Na zgagę też biorę Reni. Bez tego bym nie usnęła. W dzień jeszcze idzie wytrzymać, ale wieczorem i w nocy to jakiś koszmar by był. Moje Dziecię nie kopie mnie po żebrach, ale po żołądku, wątrobie i trzustce to i owszem. W ogóle dzisiaj nic mi się nie chce, uda mnie bolą, ale przynajmniej przestało boleć między nogami :D Jak nie jedno, to drugie się przypałęta. Już nie mam siły, słabo mi, już bym chciała urodzić. Jak mi przyjdzie znowu rodzić po terminie, to będzie ciekawie z samopoczuciem. W ogóle częściej niż zwykle kręci mi się w głowie i słabo mi już od tego słodkiego ciężaru. Jedno jest pewne. Na pewno nie będą mnie trzymać w ciąży dalej niż do końca października. Gramolę się już jak mucha w smole :)
  10. Ale się uśmiałam :) No jak jest dziecko to trzeba 2 dania ugotować, nie ma zmiłuj. My już po zupce, a po spanku będzie drugie danie. A jeśli chodzi o sprzątanie przy dziecku, to na początku może nie, ale później, co się posprząta, to jakiś tajfun przeleci, i od nowa trzeba. I średnio tak co 30 minut, dopóki jedna zabawa się nie znudzi :D W ogóle teraz mi przeszło przez myśl, że szkoda, że opuchlizna nie jest zwiastunem rychłego porodu. Zawsze jak mi puchła, to puchła jedna strona. A dzisiaj nastała jakaś dzicz. Mam spuchniętą lewą stopę i prawą dłoń :D Dzidzia dalej się kręci.
  11. Milka - czytasz w moich myślach. Właśnie szukałam tabelki i stwierdzam, że większość chłopców się jednak nie garnie do wyjścia. Jutro statystyki przedterminowe się definitywnie popsują, bo bardzo dużo Dziewczyn ma termin na 10.10.2013, a tu coś się dzieje, ale nie wiadomo czy coś z tego wyniknie :)
  12. Jeszcze 4 dni, dalej spokój, nic się nie dzieje. Śpi mi się dobrze, jestem budzona :D
  13. Mi co niektórzy się pytają, czy czasami bliźniaków nie będzie :)
×