Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gigi82

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gigi82

  1. No ciekawe jak szybko akcja sie rozwinie. 1.5 cm to duzo i mało. Mi z takiego rozwarcia do dnia porodu zajęło kilka dni :)
  2. Knw - jak ja byłam po terminie i leżałam na ktg w szpitalu, to położne mówiły na mnie "mama bez czucia", bo nie czułam ruchów. Faktycznie jest, że im dalej, tym ruchy słabną. Teraz 18 dni przed i mam dyskotekę.
  3. Danusia ja również gratuluję! Czekamy cierpliwie na kolejne dobre nowiny. Ciekawe czy są jakieś Dziewczyny, które również już urodziły, ale nie mają jak się tym pochwalić. Z Kacperkiem idziemy na wizytę w piątek. Ciekawa jestem co doktor powie. Oprócz opuszczonego brzucha nie ma żadnych objawów. Termin za 18 dni, a znając życie znowu przenoszę. Wczoraj się trochę podpakowałam do szpitala. A podpakowałam, bo ciężko to nazwać spakowaniem :D Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy na porodówkę ;)
  4. No ja z Synkiem leżałam bite 9 mcy. To moja 4-ta ciąża, zupełnie inna od 3-ech pozostałych. Teraz nie mogę poleżeć, bo muszę pilnować mojego kochanego Dwulatka :) Codziennie zupka i drugie, zabawy, wymyślanie nowych zajęć. Dodatkowo od ponad 3-ech tygodni siedzimy w domu na antybiotykach, nigdzie nie chodzimy, więc coraz ciężej wymyślać nowe atrakcje. Jednak każda ciąża jest inna.
  5. Milka - jak masz siłę, to wybierz się chociaż do kina, bo później to nie wiadomo kiedy będzie taka okazja, żeby wyrwać się bez dziecka i bez wyrzutów sumienia. Kiedyś się chwaliłaś, że masz zrobioną super-dokładną listę do szpitala. Może się podzielisz? Bo ja już sama nie wiem, co brać, a czego nie brać :D
  6. U mnie dzisiaj po nocce pojawiło się duuużo śluzu jak białko jaja kurzego. Dużo więcej niż w dni płodne itp. Ogólnie dlaej wszystko pod kontrolą. Dzisiaj palce i kostki mniej spuchnięte. Aam - jak przekonujesz koty, żeby nie właziły do łóżeczka. Z synkiem zamykałam pokój, a teraz nie mam takiej możliwości i to moje ciekawskie kocisko już się przymierza jak tu nie wypróbować nowego mebla - więc w rezultacie łóżeczko mam skręcone, ale bez materacyka. Jeżeli chodzi o gości na wesele, to ja wpisywałam zawsze osobę z rodziny z osobą towarzyszącą, np. Serdecznie zapraszamy Jana Nowaka z Osobą Towarzyszącą. Żeby nie urazić osoby towarzyszącej, wpisywałam ten tekst dużą literą. Jakbym miała zapraszać jeszcze raz, to zrobiłabym tak samo. Jak zapraszaliśmy na chrzciny/roczek, to pisałam wtedy Wujka Janka z Osobą Towarzyszącą. Dopóki ta osoba nie była oficjalną żoną/mężem, to była tylko osobą towarzyszącą. Co innego by było, gdyby ktoś miał dzieci, czyt. rodzinę z osobą towarzyszącą, wtedy pisałabym Annę Kowalską i Jana Nowaka z Dziećmi. Taki jest mój punkt widzenia. A jak nie jesteś pewna, to zadzwoń do Brata i się spytaj jak on by to widział :) Ja bym spytała u źródła :) Może życzy sobie wpisać dziewczynę/narzeczoną z imienia i nazwiska?
  7. Ale spuchłam od wczoraj. Normalnie nie mogę na to patrzeć. Twarz, kostki, palce u rąk. Od wczoraj od tej wody "przytyłam" 3 kg :/ No to sobie ponarzekałam :D
  8. Ja mam dla Was małą radę. Wiecie jak się uczyłam kąpać dziecko? Wzięłam sobie takiego sporego misia i na nim ćwiczyłam mycie głowy, odwracanie z plecków na brzuch, opłukiwanie, wyjmowanie z wanienki, wycieranie i pielęgnację. Fajny sposób. Muszę Wam powiedzieć, że przy tym misiu ręce mi się trzęsły jak nie wiem co, ale jak przyszło co do czego, to strach minął. Podobny trening miał mój mąż. Ale on się bał kąpać, więc ja to robiłam. Za to odkąd dziecko było sztywne i siedziało samo w wanience, to mąż przygotowuje wanienkę. Za to głowę do tej pory myję ja. Sposób z misiem jest dobry też na naukę ubierania bodziaków i innych elementów ubrań. Pewnie lepsza do tego byłaby lalka, ale takiej nie posiadałam. Myślę, że którejś z Was ta podpowiedź się przyda :)
  9. No ja akurat siadałam sobie wygodnie na łóżku. Dziecko kładłam głęboko. A że kręciło mi się w głowie, akurat wolałam to niż stać i myśleć czy zaraz nie zemdleję, a akurat byłam sama w domu. Przewijak miałam. Użyłam chyba 1 raz, max. 2. W każdym bądź razie nasze zakupy zweryfikuje samo życie. Wtedy wydawało mi się, że im więcej gadżetów tym lepiej, ale to wcale tak nie działa. Teraz też nie mam absolutnej pewności co do wyborów, ale że wiem jak to było wcześniej (np. smoczek uspokajający z Aventu czy z TT wcale nie był najlepszy), jakoś się tak tym wszystkim nie stresuję. Proszek do prania, czy płyn do płukania może okazać się lipny i trzeba będzie prać wszystko od nowa. Nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale ja to już przerabiałam ;) Wszystko co wyprałam w Loveli musiałam prać jeszcze raz, bo uczulała. Ogólnie trzeba być gotową na wszystko :) Wszystko może okazać się fajne, ale część może okazać się nietrafiona. Bo to co dobre dla dziecka koleżanki czy sąsiadki, wcale nie musi się okazać dobre dla naszego dziecka.
  10. Malbikk - fajnie masz, że wiesz chociaż co-kiedy-o której. A my tu będziemy siedzieć i czekać na moment porodu, wpatrując się w sygnały wysyłane przez nasze ciała. Czekamy na dobre wieści :)
  11. Moja Bratowa bardzo chwaliła sobie przewijak. Była po cesarce i miała bóle kręgosłupa. Natomiast ja lubiłam przewijać na łóżku. Wszystko zależy od indywidualnych upodobań. Synuś mój jednak nie lubił siedzieć w łóżeczku, więc może dlatego nie korzystałam z przewijaka. Z punktu widzenia doświadczonej już mamy nie polecam kupować niepotrzebnych rzeczy na zapas, bo później tylko robi się bałagan i przekładanie tego z kąta w kąt. Samych dodatków do łóżeczka, wózka, fotelika jest tyle, że nie wiadomo gdzie to upchnąć :) Dla mnie niezastąpiona była wanienka ze stelażem, ale znowu niektórzy myją dziecko, stawiając wanienkę na łóżku. I tu znowu jest sprawa indywidualna - jak kto lubi. Wszelkiego rodzaju wkładek do wanienki nie polecam, bo dziecko płacze. Moje lubiło jak trzymałam je na ręcach. Wtedy czuło się bezpiecznie i cieszyło z chwil w wodzie.
  12. Fajnego linka znalazłam: http://www.rodzicpoludzku.pl/images/stories/9a_listacozabracdoszpitala.pdf To ja znikam i życzę Wam udanego popołudnia.
  13. Przyszła mama na paźdz 2013 - no ja skurcze porodowe wspominam tak, że leżałam na łóżku zwinięta w kłębek i drżało mi całe ciało, jakbym miała dreszcze. Szczerze myślałam, że Ty już będziesz PO :) Mąż faktycznie elegancko się postarał :D
  14. Od dziś zaczynam przygotowywać się do porodu. Wyciągnęłam swoje Epino, i ku mojemu zdziwieniu osiągnęłam wynik jaki miałam dopiero po 2 pełnych tygodniach stosowania przy pierwszym dziecku. Miałam zostawioną karteczkę co-jak-kiedy :) Fajna rzecz. Ciekawa jestem, czy korzystacie z Epino, albo robicie sobie same masaże krocza? Ja powiem szczerze, że bez tego urządzonka nie wyobrażam sobie siebie samej kilka lat temu idącej na poród. Teraz jak te mięśnie wszystkie są wyćwiczone po 1-wszym dziecku, jest stanowczo lepiej. Jednym słowem przygotowania mnie uspokajają. Polecam! Jeszcze dopiszę, że wtedy stosowałam od 35 skończonego tc, a teraz dochodzi 37, więc sama nie wiem, czy wtedy zaczęłam za szybko, czy teraz się zgapiłam, bo nie chce mi się czytać instrukcji obsługi.
  15. A w ogóle to Wam powiem śmieszną rzecz. O ile wiem, kiedy odszedł mi czop śluzowy, to nie mam pojęcia, kiedy odeszły mi wody :)
  16. Ciekawa jestem co słychać u Przyszłej mamy na paźdz 2013. Nic się nie odzywa. Może już jest wrześnióweczką? Mimi1987 - mój czop był w kolorze pięknej czekolady mlecznej, a konsystencję miał zastygniętej galaretki, także nie był ani przeźroczysty, ani biały, ani budyniowy, ani z krwią, ani z nitkami. Zaczął mi odchodzić kilka dni po terminie. Także to jest sprawa indywidualna. Aam - ja miałam raz położenie główkowe, raz pośladkowe. I faktycznie nie da rady odróżnić po kopniakach. Jedyne czego jestem pewna, to jak jest położenie główkowe i dziecko ma czkawkę, to jak dotkniesz do brzucha dłonią, to tą czkawkę czuć najlepiej prawie pod kością łonową. To jest mój osobisty patent :D Jak ktoś wpadł na to przede mną, to przepraszam, ale nie wiedziałam o tym wcześniej :) Jeśli o mnie chodzi, to całą noc bolało mnie podbrzusze jak na okres. I znalazłam swoją szyjkę. Jest "zalepiona", ale coraz krótsza się robi, przynajmniej od czasu jak ją znalazłam ostatni raz, czyli miesiąc temu ;) Poza tym wczoraj opuścił mi się brzuch. Naprawdę było to widać. A dziś jakby znowu się podniósł. Dziwne...
  17. Lalolii - ja też nie słyszałam o tęsknocie za brzuszkiem. Po porodzie cieszyłam się, że mogę spać na brzuchu, a najukochańszego Synusia tulić na rąsiach :) Przyszła mama - daj znać jak tam sytuacja się rozwija. 2plus1 - no teraz tabelka jest na medal. Tullippanna - mi na szczęście opuchlizna zeszła odkąd pojawiła się brzydka pogoda. Wszyscy sobie na nią wokół narzekają, a ja sobie nawet ją chwalę. Za wizytę z usg płacę 80 zł plus 3 razy w ciągu ciąży było za 150 zł z opisem. Jednak, gdy chodziłam 4 lata temu do innego gina, to brał 150-200, ale on był jakimś tam szychą. Ciągle chodził z portfelem wypchanym po 100 i 200 zł. Portfel mu się nie zamykał od tej sterty kasy, dlatego nosił go otwarty. Za tą kwotę przychodził zawsze w gajerku, w krawacie, a po pacjentkę wychodził na korytarz i osobiście zapraszał do gabinetu. Taka kultura. MamaMatyldy - no ja też lubię wiedzieć ile szyjka ma cm. Jak idę na jedną wizytę i doktor mówi, że mam np. 4 cm, w międzyczasie kłuje mnie szyjka, idę na następną wizytę i mówi, że mam 2 cm, to przynajmniej wiem, jak odczuwam jej skracanie. Teraz mnie denerwuje, bo sama już nie mogę jej dosięgnąć, żeby sobie sprawdzić - jest bardzo wysoko, a ja mam za krótkie palce. Chyba by trzeba było mieć ten taki wziernik, żeby to ogarnąć, ale to już nie w warunkach domowych.
  18. Dziewczyny - śledztwa ciąg dalszy w sprawie WBC - z synkiem miałam tak, że ok. 6tc było 7; 6mc - 12; miesiąc przed porodem - 8,6; 10 dni przed porodem - 8,2; dwa dni po porodzie - 14,9. A teraz miałam mniej badań: 4 mc - 8; 6mc - 8,7; 8mc - 7,89. Wynika, że im bliżej porodu, tym bardziej WBC spada, po porodzie się podnosi.
  19. mamaMatyldy - a to ciekawy temat z tym wbc. Znalazłam, że normy dla kobiet to 4-10 tys/uL, dla ciężarnych 10-15. A ja mam koło 8. Czyli, że za mało? Ciekawa jestem ile ma reszta Dziewczyn. Mi też gin nie zwrócił uwagi, żeby coś było nie tak jak trzeba. A w ogóle dziwi mnie taka rozbieżność między byciem w ciąży a nie byciem.
  20. Gwint od butelek TT pasuje do niekapka Dr Brown (straszny był) ;)
  21. Ja przez jakiś czas miałam uczucie, jakby mi chciał wypaść ponoszony już tampon, ale mi przeszło, jakkolwiek głupio to brzmi :D
  22. Ja GBS miałam pobierany z pochwy i z odbytu. Na każdym z wyników jest napisane: W badanym materiale Streptococcus B-hemol. grupy B /GBS/ - nie występuje. Za każde płaciłam 20 zł x 2 = 40 zł. Próbkę zaniosłam wieczorem, wynik był za 2 dni od rana. Fajnie, że coś się ruszyło na naszym forum. U mnie cisza w kwestii zwiastunów porodu, natomiast coraz częściej czuję, że jak się kładę kwas mi się cofa jakiś do gardła. Wtedy muszę coś zjeść i trzymać głowę wysoko. Czy to jest zgaga? Z innych dolegliwości to boli mnie miednica z lewej strony (tak myślę, że to miednica - nie ta kość co się na niej siedzi, tylko ta taka prostopadła do niej, jakby już w linii pleców - ale Wam wyjaśniłam o co mi biega, przepraszam) i prawe kolano. Żadnych skurczy, kłuć, itp. itd... Na ostatniej wizycie doktor mówił, że szyjkę mam na 2 cm, ale mu nie za bardzo wierzę, bo kiedyś też tak stwierdził, przestraszył się sam tego co powiedział, zrobił usg dowcipnie i wyszło, że ma 7 cm. A jaką metodą Wam podają długość szyjki? W ogóle ciekawe przy jakim rozwarciu wychodzi czop. Ostatnio, to mi zaczął wychodzić chyba jak miałam 3 albo 4 cm.
  23. Co do wagi, to mi stanęła w miejscu jakiś miesiąc temu, a teraz to nawet mam 1 kg mniej. Muszę przyznać, że lepiej się teraz czuję, ale to chyba woda mi odpłynęła z organizmu, bo widzę własne kostki, czuję się szczuplejsza na twarzy, łatwiej mi się poruszać i oddychać. Już był taki moment, że oddechu mi trudno było złapać. A jak u Was ze zdrówkiem? U nas choróbsko jakieś panuje. Już 3 tydzień i 2-gi antybiotyk u dziecka. Wczoraj aż się poryczałam z tej bezradności, bo ile można walczyć z gorączką, wirusami i bakteriami. Dziewczyny, dla których to 1-wsze dziecko - mówię Wam... najgorzej jak maluch jest chory - nie śpi się w dzień, ani w nocy bez względu na to czy jesteśmy zdrowe, przeziębione, czy nas boli w pachwinie, czy dziecko w brzuchu się wyciąga, czy doskwiera zgaga, czy mdli jak diabli i trudno się przekręcić na drugi bok. Wszystko przestaje mieć znaczenie i o wszystkim przestaje się po prostu myśleć... Na szczęście widać już światełko, że powinno być lepiej. Życzę Nam dużo zdrówka, bo to najważniejsze! :)
×