Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pho-ney

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Cześć dziewczyny. Od 2 tygodni próbowałam nadrobić wpisy i dopiero dziś mi się udało. Ale te ostatnie 2-3 strony to masakra jakaś. Bardzo, bardzo Wam współczuje chorób dzieci! Tobie Iwka nawet nie wiem, co mogłabym powiedzieć... ile nieszczęść może spaść na 1 osobę? Na 1 rodzinę? Na Ciebie spadło tyle, że wystarczyłoby, żeby zwariować, a przynajmniej wpaść w depresję. A Ty się trzymasz, walczysz, działasz. Bardzo Cię podziwiam. I Ściskam mocno bidulkę Anię. Marne to pocieszenie, ale naprawdę nie będzie na szczęście pamiętała tego szpitala, badania i choroby. A za Ciebie z całych sił trzymam kciuki, żeby cię już to fatum opuściło i żeby dla odmiany jakieś wielkie szczęście Cię dopadło niebawem :) Gosik, Assiula, Mrufka, Pysia - Wy też swoje przeszłyście z tymi temperaturami. Wiem, jak musiałyście się bać i jaki się człowiek bezsilny momentami czuje, gdy nie umie pomóc własnemu, najukochańszemu dziecku, ulżyć mu. Dobrze, że już powoli nasze dzieciaczki forumowe wychodzą z tych choróbsk. Gosik, mam też nadzieję, że i Ty się lepiej czujesz już? Mój Tadzik też chorował w tym samym czasie, co Wasze maluchy, ale przeszedł to o wiele łagodniej. Miał stany podgorączkowe i katarek i ze 3 noce były naprawdę ciężkie z budzeniem się co chwila, ale ogólnie chorował ok. 5 dni i obyło się bez leków prócz wit. c i wapna. Szły mu w tym samym czasie górne jedynki, obie naraz, więc to możliwe że też od tego. Infekcję złapał od małego mąż, a potem ja, ale też nie było źle. Miałam cosik napisać o weselu, na którym byliśmy z małym i jego postępach w rozwoju, ale aż się nie na miejscu czuję przy takiej ilości chorób i nieszczęść, które tu opisujecie. Dotarło właśnie do mnie, jak mało mam problemów. Jestem na wychowawczym i czasem już mam naprawdę dość tego siedzenia w domu i dni tak podobnych do siebie, ale teraz cieszę się, ze tak się wszystko poukładało, że mogę być z Tadkiem w domu, nie muszę szukać żłobka ani opiekunki i mogę nadal regularnie karmić piersią. Obejrzałam też wszystkie zdjęcia nowe, jakie te maluszki są wspaniałe :) Wszystkie, jeden w jeden. Assiula - fajna sesja z Kornelem! Jakie on ma piękne oczy :) Oj, za długo mnie nie było, nie jestem w stanie odnieść się do wszystkich wpisów i zdjęć, wybaczcie. Postaram się teraz, jak Was już dogoniłam, nie robić więcej zaległości. A na mail wrzucę jakieś nowe fotki Tadzia może :) Pozdrawiamy słonecznie na przekór okropnej pogodzie :)
  2. Titucha, właśnie zobaczyłam najnowsze zdjęcia Łucji - ona naprawdę juz sama stoi! Jestem w szoku :) Z którego Lusia jest dokładnie? Mój szkrab narazie nawet nie próbuje sam stawać, natomiast pełza już tak skutecznie, że potrafi pokonać przeszkody z poduszek czy zwiniętych kołder, które przed nim stawiam. Zaczynam powoli tęsknić za czasami, gdy leżał tam, gdzie się go położyło :)
  3. Mrufka - te puzzle moim zdaniem mogłyby być trochę grubsze, ale Tadek bawi się na nich już kilka dni i jeszcze się nie zdarzyło, żeby się uderzył. A mój mąż wręcz twierdzi, że bardzo dobrze że nie są za grube, bo dziecko też się musi uczyć, że podłoże jest twarde, że trzeba się ostrożnie przekręcać. W końcu dzieci bawią się też na gołej podłodze albo na wykładzinie, która jest jeszcze cieńsza. Co do pneumokoków, my zdecydowaliśmy nie szczepić, bo nas znajomy neurolog nastraszył autyzmem, ale ja się nadal z tym gryzę i nie wiem, czy dobrze robimy. A czemu planujesz odstawić Tymka we wrześniu? Gosik - Tadzik dziękuje za komplementy ;) Co do krzesełek, to ta cerata jest rzeczywiście taka, że przy wielkich upałach dziecko się może przyklejać, ale myślę, że wystarczy podłożyć pieluchę tetrową i będzie ok. A wybrałam takie obicie, bo materiałowe trzeba by było ciągle prać. Tz. myślę o tym etapie, jak już mały będzie jadł samodzielnie, ponoć wtedy całe pomieszczenie jest upaprane, a nie tylko fotelik :) Kurcze, tak czytam o waszych przebojach zębowych i zaczynam się bać. U nas narazie cisza w tym temacie.
  4. Cześć. Wreszcie spokojna chwila. Weekend minął pod znakiem robienia przetworów, soku malinowego i konfitur z wiśni, oczywiście działkowych - smak obłędny :) Tadek szaleje, przewinięcie go to obecnie sztuka, a raczej walka. Jest hiperaktywny, a do tego nauczył sie już tak skutecznie pełzać, że jak obierze sobie cel, to w parę sekund jest na miejscu. A celem ulubionym jest oczywiście pies, który już przed nim ucieka, ale nie pogardzi też pantoflami (mniaam), pudełkiem po butach (mniaam), krzesłem (mniaam) i odkurzaczem (mniaam) :D:D Podrzucam nowe fotki. I po gruntownym przebadaniu rynku wybrałam wreszcie krzesełko. Napisałam w mailu kilka uwag, może się komuś przyda :) Tyle tytułem wstępu, a teraz biorę się za nadrabianie wpisów :)
  5. Titucha, dzięki za zdjęcie puzzli. Właśnie zamówiłam takie same, tylko z pofalowanymi brzegami :) A ile czekałaś na przesyłkę od momentu wpłaty?
  6. Nela, ja też uważam, że chodziki nie są dobrym pomysłem. Nawet tak intuicyjnie, po co zaburzać dziecku naturalny rytm nauki chodzenia. Jak się przyzwyczai do takiego w sumie odpychania się na siedząco nóżkami, to trudniej będzie się mu nauczyć normalnego chodzenia. Plus tak jak Dorka, też słyszałam negatywne opinie od lekarzy na temat chodzików. Pysia, ja daję codziennie już na śniadanie kleik ryżowy z owocami lub same owoce i na obiad + kolację (bo podaję na 2 posiedzenia) zupkę z warzyw z mięskiem i manną i czasem żółtkiem. Narazie gotuję wszystko sama, co drugi dzień na 2 dni, czasem na spacerach czy przy wyjazdach daję słoiczek. Ostatnio udało nam się wreszcie małego zachęcić do picia :) Zawiodły butelki, zawiodły niekapki, przy picie z "dorosłego" kubka większość wylewał na siebie, aż mi kuzynka nie sprezentowała takiego kubka z dzióbkiem z dziurkami - strzał w 10 :) Wlewam tym młodemu do buzi małe łyczki i on je wtedy ładnie łyka i chętnie pije wodę :) Antałek - też Cię podziwiam bardzo:) Titucha - mam pytanie odnośnie tych puzzli, które polecasz. Ten zestaw na 24 elementy 32/32 cm każdy, a producent pisze że po złożeniu mata ma rozmiar 120/180. Tylko jak to możliwe, skoro jeden bok ma 32 cm, to mata powinna mieć wymiar 192x128? Jak jest naprawdę? I czy te 8 cm grubości wystarcza, żeby się dziecko nie uderzyło w główkę przy obracaniu z brzuszka na plecy? Justi - witamy w Kraju :)
  7. Iwka, Tadzik sam to jeszcze tak nie bardzo siedzi, ale z pomocą to i owszem :) Kąpiemy go albo w wanience na podłodze, jak Ty, albo w wannie, ale wtedy jedno z nas wchodzi z nim.
  8. Silie87 - Twój Patryk jest śliczny jak dziewczynka :) I to jest oczywiście komplement :) Gosik - super fotki z basenu. U nas w mieście też są takie zajęcia i bardzo chcemy z mężem zabrać Tadzia, tylko że u nas też trzeba się zapisać od razu na 4 zajęcia, w każdą sobotę, a narazie w każdym miesiacu mamy jakieś wyjazdy i nie bardzo jest to jak pogodzić. Ale po Twojej rekomendacji nabrałam jeszcze większej ochoty. Dzięki :) Titucha - nie mogę się napatrzeć na postępy Twojej Lusi. Należy jej się forumowa Żółta Koszulka Lidera jeśli chodzi o postępy :) Brawooo Łucja ;) Uśmiałabym się z "piersiowego" komiksu, gdyby nie to, że sama ostatnio odwożąc znajomych, jak by to powiedzieć, "zapomniałam" męża :D Znajomi wysiedli, pomachałam, ruszyłam i tak się pytam mojego m.: Eej, czemu się nie przesiadłeś do przodu? - odpowiada mi cisza, oglądam się za siebie, a tam tylne siedzenie puste, a mąż biegnie za samochodem i macha rękami :D:D Assiula - prysznicowa analiza = cała prawda :) Tylko dodałabym do tego dziecko w bujaczku na podłodze w łazience, wpatrujące się, co to też mama ciekawego robi, a potem sciągające ręcznikowy turban z głowy :) Dorka, witaj :) Iwka - o matko i córko, ale miałaś wizytę. Biedny ten dzieciaczek Twojej koleżanki, przecież nie od dziś wiadomo, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko, a ta mała nie ma na to szans coś czuję. W każdym razie nie wkręcaj sobie nic na tej podstawie, bo nie masz powodów żadnych :) U nas z nowości to furorę robi obecnie pływająca żabka do kapieli. Ciągnie się za sznurek i ona macha łapkami i pływa. Tadzio za nią przepada i nei możemy go z wanny wyciagnąć:) Poza tym dostał ostatnio buraczka, bardzo smakowało, ale kupa po mogłaby o zawał przyprawić, gdybym np. męzowi nie powiedziała, co maly jadł :) Uczy się raczkować i przejawia coraz większą fascynację naszym psem. Ostatnio przeturlał się do niego na całą długość koca i jak dopadliśmy to był już dokładnie oblizany :D Postaram się jakieś zdjęcia nowe wysłać niebawem. Oho, chyba pobudka.
  9. Gosik, bidoku, współczuję:( I Tobie i Kornelkowi. Oby ząbki jak najszybciej wylazły, ponoć te pierwsze są najgorsze. Ja się boję, kiedy przyjdzie nasza kolej, bo Tadek narazie nie zdradza objawów ząbkowania i na dziąsełkach też nic nie widać, a jak czytam, co Wasze dzieci przechodzą, to z niepokojem wyczekuję pierwszego zębola. Doti, fajnie, że córa Ci tak chętnie pomaga przy braciszku. 7 lat to spora różnica, ale jak widać już się fajna więź tworzy między nimi. Ja się właśnie zastanawiam, jaka różnica wieku byłaby najlepsza tz kiedy porwać się na drbugie dziecko. Zawsze chciałam mieć dzieci max 2 lata po sobie, ale teraz, po porodzie, połogu i pierwszych miesiącach macierzyństwa...hmm... ta wizja jakoś tak się oddala ;);) Iwka, brawooo, wreszcie zdjęcia uśmiechniętej Ani :):) A jakie eleganckie obie jesteście, szkoda tylko, że mama z obciętą głową na każdym ;) Piszesz, że nie dawałaś do tej pory kaszki bezglutenowej. No właśnie też się zastanawiam, czy nie powinnam wprowadzić, bo do tej pory na śniadania robiłam albo kleik z brązowego ryżu z owocami, albo same owocki, a na obiad zupki warzywne z miesem lub rybką i to przepisowe pół łyżeczki kaszki manny. A i jeszcze żółtko, ale mój mały ma po nim zaparcia i chyba mu odstawię. Tylko czym zastąpić to żołtko? Macie jakieś pomysły? Karmienia nocne też mamy, zazwyczaj 2. Próbowałam z tym walczyc ale juz odpusciłam :)
  10. Dziewczyny, tak szalejecie z wpisami, że po 1 dniu nieobecności dziś od 14 próbowałam nadrobić i zeszło mi do... teraz :) Ale jestem już zbyt zmęczona, żeby cokolwiek konstruktywnego napisać :) Może tylko, że cieszę się, że dołączyły do nas Doti (ale masz fajną rodzinkę, a jaka jest różnica wieku między nimi?) i Silie (czekamy na fotki) :) I że debiutowaliśmy dziś z malinkami, pierwsze zerwane w tym roku w ogródku, dodałam małemu kilka do podgotowanego jabłuszka i bardzo mu smakowało:) Padam na ryjek... dobranoc :)
  11. A właśnie, Iwka, Ty kiedyś zamiesciłas taki schemat żywienia dla dzieci na mm, czy masz może taki dla dzieci piersiowych?
  12. Gosik, ale czad z tym naśladowaniem zwierząt, Twój Kornelito jest prawdziwy zuch, a jaki mądry :) Ja się już nie mogę doczekać, jak mój Tadek zacznie ze mną rozmawiać, taka jestem ciekawa jego obserwacji i przemyśleń. A narazie komunikuje się bardzo sprawnie, przy pomocy machania rączkami, buczenia , popiskiwania i uśmiechów ;) I uwielbia zabawę w "powiedz maa-maa" - ruszam mu buzią przy pomocy 2 palców w taki sposób, jak się mów "m" i "a" i jemu się to baaardzo podoba :) Raz powiedział "ma" (przez przypadek) na co my aż zamarliśmy z mężem i kibicujemy: no, dalej, jeszcze jedno "ma" i zaliczymy Ci Tadzik pierwsze słowo, nooo daleeej... ale niestety, chyba presja była zbyt silna ;) Titucha, jaki Twoja mała ma fajowy strój kąpielowy. Super zdjęcia w tej balii :) Justi (a może raczej Tosiu, bo kto wie ktora z Was do nas pisze ;) ) Tosia jest pierwszym naszym forumowym szkrabem, który bierze udział w dyskusji :) Aż chyba Tadzia kiedyś dopuszczę do klawiatury, zobaczymy, co napisze. Przykro mi, że nadal macie problemy z m. Nobla dostałby ten, kto wymyśliłby dobry sposób, żeby komunikacja z facetami była choć trochę łatwiejsza. Niby mówi się, żeby rozmawiać, rozmawiać i rozmawiać, ale łatwe to jest tylko w teorii, niestety. Misia, czas na czytanie i czasem na pisanie chyba tylko jak mały śpi :) No, ewentualnie jak jesteśmy w odwiedzinach u dziadków, którzy go sobie wyrywają z rąk :) A co podawania ryb, to ja właśnie się też zastanawiam, czy już mogę podać, czy jeszcze się wstrzymać? Terlikula, nie martw się rączką Tosi. Tak jak pisała Justi, najważniejsze, że to nic groźnego dla zdrowia. Ale faktycznie masz rację, że w naszym kraju nie jest dobrze z tolerancją, więc chyba zabieg laserem jest dobrym pomysłem, jeśli nie niesie ryzyka, a można go wykonać tak, że mała nie będzie nawet niczego pamiętać. Iwka, ja mam z Tadziem tak samo przy przewijaniu, jak Ty z Anią, tak szaleje, że każda zmiana pampersa to wyczyn. A, że mamy po min. 3 kupy dziennie, to gimnastyki nam nie brakuje ;) A Twoje przepisy są faktycznie super. Ja dziś wprowadzam cukinię i zastanawiam się nad rybką.
  13. Uff, wreszcie chwila wolnego :) Antałek, bardzo Ci współczuję. Ja miałam zapalenie ucha w dzieciństwie po kilka razy w roku albo i częściej, aż mi nie wycięli 3-go migdałka. Pamiętam do dziś ten ból, można było oszaleć. Trzymaj się dziewczyno - dla swojego maluszka! Doti, mnie również przypomniałaś fajne chwile swoim wpisem o motorach. Z tym, że ja jeździłam tylko jako "plecaczek" na zloty motocyklowe ze znajomymi. Kiedy to było... w innym życiu chyba :) Gosik, ja tez dodaję wodę nie przegotowaną np. do zupki czy musu jak wyjdzie za gęsty . Wcześniej zawsze gotowałam, odparzałam wszystko, ale od kiedy mój syn potrafi się doczołgać do stołu czy krzesła i polizać nogę, przestałam się aż tak bardzo przejmować ;) Mój Tadek też wędruje w nocy po całym łóżeczku jak szalony. Czasem śpi w takich pozycjach, że trudno w to uwierzyć, że się tak dziecko może pozginać :) Ale widzę, że to normalne. A z tym karmieniem przy wyjściach to zawsze jest problem, czy z mm czy z piersią, niby przy piersi mleko zawsze pod ręką i w dobrej temperaturze, ale za to problem: gdzie i jak, żeby było dyskretnie, wygodnie, nie krępująco itd. Acha, powrócę do tematu krzesełek do karmienia, jest tyle rodzajów i firm, że zgłupieć można. Macie już może jakieś zakupione, które możecie polecić?
×