Witam,mam straszny problem..przynajmniej tak mi się wydaje..nie wiem jak go rozwiązać kompletnie.. może ktoś moglby mi doradzić..
Zaczne od tego ze jestem ze swoim chłopakiem ponad poltora roku..Gdy się poznaliśmy przez pierwsze pol roku wszystko było okay ,ale on stracil prace i postanowil wyjechać do Norwegii...ja malam prace w Polsce wiec odczekałam pare miesięcy żeby się upewnić ze chce jechac i pojechałam do niego.Mieszkamy razem pol roku..wszystko było dobrze dopóki ja nie stracilam pracy,teraz siedze na zasiłku i szukam innej pracy ,jakiejkolwiek,ale to nie jest takie proste,on caly czas pracuje tam gdzie pracowal ,ma super pieniądze z tego i nie mogę znieśc jak przychodzi do domu i cieszy się jakie to dzisiaj miał super napiwki i ile to on już nie zarobil...Dzis wlasnie mi powiedział ze musi wykorzystać swój urlop i chce jechać do POlski na tydzień..a ja? ja nie mam pieniędzy i zostaje tutaj..sama jak palec..nie dos ze caly czas siedze sama bo on pracuje to jeszcze jedzie sobie na swieta do Polski..wiedzac ze tez c checia bym pojechala..najgorsze w tym wszystkim jest to ze koncza mi się ppieniadze i nie wiem czy nie wrocici do Polski..Chociaż wiem ze tam pracy tez nie będzie i będę strasznie za nim tesknic...Z drugiej stroy mysle ze będziemy musieli się rozstać jak ja wroce do Pl..co robic?