Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Silverka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. ...mnie też sniły się ostatnio dzieci- dwoje. Jedno tak okropnie płakało, jakby je coś bolało, nie mogłam go uspokoić...
  2. Dziękuję Wam za całe dotychczasowe wsparcie. Naszego maluszka już pochowaliśmy. Sekcja nie wskazała przyczyny obrzęku, ale wykazała, że dziecko nie miało wad wrodzonych. Pozostaje więc podejrzewać, że obrzęk u naszego syna był spowodowany infekcją, pewnie wirusową albo grzybiczą. Szkoda, że nie trafiliśmy na lekarza, który by ją wykrył i wyleczył...
  3. Mój mały aniołek odszedł. Serduszko przestało bić w 31 tc. Sekcja nie wykazała przyczyny śmierci...
  4. Nadziejo, dzięki serdeczne za wsparcie. Oby coś udało się ustalić ws Twojego maleństwa. Napisz tutaj o tym, może pomoże to później jakiemuś maluszkowi, którego spotka ta nieszczęśliwa przypadłość... Trzymaj się dzielnie. U mnie jutro zaczyna się 29 tydzień. Skoro mały tyle czasu przetrwał, może uda mu się urodzić nie wcześniej niż w 34 tyg. i przeżyć... Oby się tak stało i oby wyzdrowiał. Bardzo w to wierzę, choć boję się tej wiary i tego co będzie... Kamilo, pisałam do Ciebie maila. Man nadzieję, że uda Ci się odpisać
  5. Ja już w domu... Lekarze stwierdzili, że nic już nie mogą zrobić dla mojego aniołka... Czekamy...
  6. Ja staram się sobie powtarzać, że Bóg daje tylko tyle ile możemy znieść. Trzymajcie się dziewczyny. Na pewno Wasze cierpienie wynagrodzi Wam następna śliczna zdrowa dzidzia. Trzeba mieć nadzieje Dzisiaj miałam wyniki badań genetycznych: kariotyp prawidłowy męski. Nadzieja wróciła... W poniedziałek pobiorą krew pępowinową na przeciwciała u dziecka. Lekarz mówią, że przyczyną obrzęku być mogą nieprawidłowości w metabolizmie dziecka. Będą to sprawdzać... Mam nadzieję, że w końcu coś znajdą
  7. Wczoraj mój mały miał echo. Z serduszkiem wszystko w porządku, ale lekarka wynalazła jakąś nieprawidłowość przepływów w pępowinie. Znowu coś... Chciałabym pójść na usg i usłyszeć, że jest lepiej, a nie wiecznie jakieś dodatkowe problemy. Mój słodki syneczek nadal walczy i tej myśli staram się trzymać. W tym tygodniu mam wyniki materiału z amniopunkcji. Oby tylko genetyka nie była przyczyna. Jutro kolejne usg...
  8. Nadziejo, kochana trzymaj się. Ściskam Cię mocno do serca. Co do laktacji, ja w mojej poprzedniej ciąży z nawałem mlecznym radziłam sobie tak, że upuszczałam odrobinkę mleka, żeby ulżyć napęczniałym piersiom. Tylko odrobinkę, żeby nie pobudzać zbytnio laktacji. Krępowania bandażem czy za ciasnym stanikiem piersi bym nie polecała, bo nadmierny ucisk może spowodować stan zapalny.
  9. Nadziejo, bardzo mi przykro. Płacze razem z tobą... Twojemu Aniołkowi na pewno dobrze jest teraz u Boga. Dziewczyny dzięki za wsparcie... Ja siedzę w tej W-wie. Mam dzisiaj doła. Tęsknię za rodzina i za domem. Narazie zrobili mi tylko usg, w którym potwierdzili ogromny obrzęk. Do tego dziecko ma jakieś skrzywienie prawej stopy i dłoni. Nie wiadomo z czego, oczywiście... Mały waży 450 g , a z obrzękiem około 1000 g. Straszne, mrozi mnie jak o tym myślę... Dzisiaj dostałam z poprzedniego szpitala wyniki parvo: Igg dodatnie, a Igm ujemne. Cokolwiek to oznacza. Jeszcze lekarze tego nie widzieli. Mały ma mieć zrobione echo serca, może jutro... Na usg pani doktor powiedziała, że zaskakująco dobrze radzi sobie serduszko małego w obliczu taka dużego obrzęku. Mówi, że walczy. Wszystkie organy ma prawidłowe. Leczenie powiedzieli, że mogą podjąć dopiero od 30 tygodnie, teraz jestem w 22 tc. Pod koniec miesiąca wynik genetyki. Zobaczymy co będzie dalej. Znowu czekać. To bezczynne czekanie mnie dobija...
  10. Dziękuję Nadziejo, ja za Ciebie też mocno trzymam kciuki na jutro. Oby wszystko było ok.
  11. Jutro jadę do Warszawy, jestem spanikowana. Co mi tam powiedzą? Boję się, że powiedzą to co inni, że nic nie da się zrobić... Ciągle mam nadzieje, ale im bliżej wyjazdu tym bardziej się boję. Trzymajcie proszę kciuki za mojego maleńkiego syneczka...
  12. Nadziejo, ja miałam jeszcze badanie czy nie mamy z mężem konfliktu i różyczkę. W którym jesteś tygodniu? Kamila, w którym tc u Twojej córeczki wykryli obrzęk?
  13. Zapomniałam dodać, w poniedziałek miałam amniopunkcję, czekamy na wyniki, będą za 2-3 tyg., czekamy też na wyniki czy to nie parvowirus- mają być jutro lub w poniedziałek...
  14. Witam wszystkie zatroskane oczekujące dziewczyny W zeszłą środę 3.04.2013 poszłam na usg (wcześniejsze niż to planowane połówkowe), ponieważ od kilku dni nie czułam ruchów dziecka. Bardzo mnie to martwiło. Na tym właśnie usg (20 tc) okazało się, że nasz maleńki synek ma uogólniony obrzęk. (Mieszkam w małej miejscowości i lekarz, który mnie badał przyznał później w rozmowie z mężem, że pierwszy raz ma do czynienia z takim przypadkiem. Mamy już córeczkę - 8 letnią i tak bardzo pragnęłam mieć drugie dziecko. Ostatnimi czasy większość spraw w naszym życiu się poukładała, mieszkanie, stała praca, więc to najlepszy moment na powiększenie rodziny. I nagle los postawił nas przed tą straszną chorobą. W 17 tc miałam poprzednie usg- wszystko było ok NT 1,4 moje wyniki w porządku, poznaliśmy płać na usg wszystkie organy prawidłowe. I nagle w 20 tc taka wiadomość... Od razu po rozpoznaniu lekarz skierował mnie do szpitala specjalistycznego do miasta wojewódzkiego... Tam powtórzyli mi badanie na toxopl., sprawdzili czy to nie cytomegalia, konflikt serologiczny, czy różyczka. Wyniki dobre, żadna z tych chorób nie jest przyczyną. Od początku kazali się nastawić na obumarcie płodu... Przez pierwsze 2 dni tylko to mi powtarzali w kółko... Byłam w szoku bo dopiero co się dowiedziałam, że z dzieckiem jest coś nie tak, a tu jeszcze lekarze którzy w kółko powtarzali o tym obumarciu. Z tego wszystkiego nie widziałam żadnej nadziei, zaczęłam już się żegnać z moim maleństwem, mówiłam że trafi do Bozi, a bozia go kocha... Modliłam się o to, skoro ma się stać tylko jedno, żeby dzieciątko nie cierpiało... W sobotę miałam ponowne usg. Młody lekarz, który mnie badał powiedział, że dziecko ma okresową bradykardię, ale po chwili rytm serca wraca do normy. Obejrzał dokładnie serduszko i mówił, że jest anatomicznie dobrze rozwinięta. Powiedział, żebym nie odpuszczała jeszcze i zawalczyła o tą ciąże, ale że oni w tym szpitalu nie będą umieli mi pomóc. Nalał w moje serce optymizm i zaczęłam rozmyślać czy mamy może kogoś znajomego w Warszawie, żeby do lepszej kliniki spróbować się dostać. Udało się- w poniedziałek jedziemy do Warszawy. Nadal się biję jak diabli, ale mam ogromną nadzieję (zwłaszcza po przeczytaniu wpisu Kamili), że i nam się uda usłyszeć płacz naszego zdrowego dziecka. Wiem, że wiele osób modli się o życie dla naszej kruszynki. My również się gorąco modlimy
×