Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lily84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lily84

  1. Sylvia ja też już jestem po pierwszych szczepieniach i też wybraliśmy skojarzoną szczepionkę. Synka szczepiłam tylko obowiązkowymi szczepionkami a teraz małą pediatra zapisała rownież na pneumokoki bo też będą za darmo ale jeszcze się zastanawiam. I dobrze, że przypomniałaś o wizycie u gina bo ja jeszcze nie byłam po porodzie i chyba też czas się zapisać. Do nas w końcu dotarły kropelki na kolki z Niemiec i mam ogromną nadzieję, że pomogą. Asiak tylko pozazdrościć, że Twoja niunia tak długo śpi po kąpieli, pewnie szybko zacznie przesypiać noce. Pozdrawiamy Was cieplutko
  2. Asiak ja też karmię córeczkę piersią bo przystawiałam ją od początku a ona świetnie sobie radziła więc jakoś to nam to naturalnie przyszło. Z synkiem było zupełnie inaczej bo najpierw w szpitalu dostał butlę i nie mogłam go przystawić do piersi bo wrzeszczał, z drugiej strony pediatra, od której usłyszałam, że chcę zagłodzić dziecko nie mając pokarmu w 2dobie a potem jak mi mąż zaparzył herbatki laktacyjnej z kilku porcji dostałam takiego nawału pokarmu, że mleko kapało na podłogę, piersi były wielkie i gorące a jedynym sposobem zeby sobie ulżyć było pożyczanie oddziałowego laktatora z całym wózkiem itd. Po powrocie do domu udało mi się przystawić synka po godzinie walki ale byłam tak zmęczona, zniechęcona i negatywnie nastawiona do karmienia, że wściekałam się jak słyszałam, żeby karmić a jak są problemy to żeby dzwonic do poradni laktacyjnej, że pomogą, że się przemęczę i się poprawi. Od początku mały był dokarmiany mm a w sumie wyszło tak, że przeszłam głownie na butelkę i dokarmiałam go piersią. Po ok 3-4tyg pokarm zaniknął, pewnie dlatego że bardzo rzadko karmiłam. Po przejściu na mm poczułam ulgę chociaż czułam się winna musząc się tłumaczyć dlaczego nie karmię piersią. Po kilku miesiącach zaczęłam żałować, że tak sobie odpuściłam i jak zaszłam w drugą ciążę od początku nastawiłam się na karmienie piersią. Wiedziałam mniej więcej jakie mogę mieć problemy dlatego bardzo często przystawiałam małą i się udało. Z perspektywy czasu mogę powiedziec, że to znacznie wygodniejsze niż szykowanie mieszanki, zwłaszcza jak chce się ruszyć z domu. Swoj pokarm zawsze masz pod ręką, nie musisz mieszać, podgrzewać, myć, wyparzać itd. Ale sposob karmienia to tylko Twoja decyzja i jeśli nie masz przekonania do karmienia piersią to nie ma się co zmuszać na siłę. Sylvia zazdroszczę Ci, że mały budzi się w nocy 1-2razy. Ja do swojego żarłoka wstaję 5razy ale przynajmniej przybiera na wadze. Wychodząc ze szpitala ważyła 2,6kg a dziś już 4kg choć minęły dopiero 3tyg więc będzie niezła kluska;) Pozdrawiamy cieplutko i buziaki dla maluszków
  3. Sylvia na popękane brodawki podobno dobry jest krem maltan- można z niego robić sobie okłady albo smarować je własnym pokarmem i pozostawić tak do wyschnięcia ale potrzeba im conajmniej doby na porządną regenerację:/ A myślisz, że mały jest dobrze przystawiony? Bo jeśli łapie samą brodawkę to ciągle będą poranione a Ty będziesz czuła ból. A jak się młody zassie tak, że złapie otoczkę brodawki to od razu poczujesz ulgę. Powodzenia;)
  4. Inka kochana pisz co u Ciebie? Czy dobrze liczę, że to już 36tydzień u Ciebie? Co mówią lekarze, będą czekać ile się da czy zamierzają jakoś wczesniej indukować poród? Pozdrawiamy cieplutko
  5. Inka u mnie też nie ma tak, że można sobie wybrać sposób porodu. Ale wiele moich koleżanek kombinuje jak może, żeby załatwić papier a to na kręgosłup a to na wzrok, żeby tylko mieć cc i nie rodzic sn. Sama nie wiem czy gdybym miała możliwość wyboru to zdecydowałabym się na naturalny poród. Wiedziałam, że czeka mnie cc więc za bardzo nie myślałam o drugiej opcji chociaż nie powiem, żebym miała tylko dobre wspomnienia po cc. Nie wiem jak jest w innych szpitalach ale u mnie babki po IVF rzeczywiście są "chętniej krojone" ale to zależy od kilku czynników m.in. od wieku matki. A jeśli chodzi o kobiety po terminie to od razu wywołują u nich poród, boją się komplikacji i odpowiedzialności. Kilka lat temu mój szpital przegrał sprawę z matką, której dziecko urodziło się w niemal agonalnym stanie bo zwlekano z wywołaniem porodu, musieli wypłacić olbrzymie odszkodowanie i dożywotnią rentę. Pewnie dlatego tak się teraz boją i mają takie podejście. Wiem, że w innych szpitalach nie zawsze uznają zaświadczenia o wskazaniu do cc wydane przez innych specjalistów ale u mnie nikt nie podważa dokumentacji pacjentki. Podobnie jeśli waga dziecka z usg przekracza 4kg to biorą do cc zanim zacznie się poród. Czasem wprawdzie trakt operacyjny wygląda jak taśma produkcyjna;) Ale o tym, że któraś ze znajomych musiała płacić już dawno nie słyszałam.
  6. Sylvia aż sie wierzyć nie chce, że lekarz w ogóle oczekuje od Ciebie pieniędzy za umówienie się na termin:/ W dodatku tak dużo! Przecież wystarczy, że zapytasz czy Ci podpisze jakikolwiek dokument, że przyjął takie pieniądze.. Możesz mu szybko załatwić pożegnanie się z pracą.. Ja bym go na Twoim miejscu pocisnęła i nie dawała się naciągać. Jak nie chcesz czekać na cesarkę do rozpoczęcia akcji porodowej to zawsze możesz do swojego szpitala pojechac wczesniej i powiedziec, że np miałaś silne skurcze albo że boli Cię brzuch albo że ruchów nie czujesz- w takiej ciązy powinni Cię położyć na obserwacje a jak masz mieć cc to pewnie zostawią Cię na oddziale i będziesz już spokojnie czekać na rozwiązanie. x Asiak33 a jak się czujesz? U moich koleżanek ten zestaw się sprawdził i obie zaczęły rodzic tuż przed terminem, tzn jedna sobie w ostatnich dniach bardzo zwiekszyła dawkę wiesiołka;) Mnie od kilku dni strasznie bolą pachwiny i krocze, mam też coraz mocniejsze skurcze i ledwo chodzę. W pierwszej ciąży tak nie miałam więc staram się bardziej oszczędzać żeby jeszcze ze 2tyg wytrzymać.. Za 8dni mam wizytę u swojego doktorka i mam wtedy dostać skierowanie do szpitala. x MammaOla trzymaj się kochana. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok!
  7. Inka jesteś bardzo dzielna! 6tyg w szpitalu to baardzo długo chociaz pewnie już się przyzwyczaiłaś. Zobaczysz, że los Ci wszystko wynagrodzi. Synio pięknie rośnie! Trzymam kciuki za każdy kolejny tydzien. Dacie radę!
  8. Asiak33 ja miałam podobnie w czwartek bo najpierw jakby zgaga, pozniej zrobiło mi się niedobrze i resztę dnia wymiotowałam, nie mogłam nawet szklanki wody się napić bo wszystko wracało. Na drugi dzień już było ok ale przyjęłam kilka kroplówek z elektrolitami żeby się nie odwodnić. Brzuch przez 2dni miałam napięty. Podobno teraz wiele osób łapie takie wirusy:/ U lekarza byłam w sobotę i mówił, że takie sytuacje bywają groźne bo wymioty mogą wywołać akcję porodową i trzeba przyjmować jak najwięcej płynów. Najwazniejsze, że czujesz maleńką ale ja bym się na Twoim miejscu udała do lekarza, zawsze będziesz spokojniejsza zamiast się zastanawiać czy to był wirus, zatrucie czy coś innego.
  9. Glle jeśli te skurcze są bolesne i częste (np co kilkanaście minut) to ja bym chyba podjechała na najbliższą izbę przyjęć ginekologiczno-położniczą zeby sprawdzić czy wszystko jest ok.
  10. Glle to o czym piszesz to mogą byc skurcze przygotowujące macice do porodu tzw hicksa-braxtona ale trzeba sprawdzić czy nie powodują skracania szyjki macicy. W przeciwieństwie do skurczy porodowych są nieregularne, powinny ustąpić po zmianie pozycji i nie powinny być bolesne. Ja przy nich czuję dyskomfort. Ale dla pewności lepiej powiedzieć o tym lekarzowi prowadzącemu i obserwować jak często się zdarzają i jak długo trwają
  11. Asiak33 super, że u Was wszystko ok i mała tak rośnie. Ja jutro wybieram się na usg i troche się zestresowałam bo ostatnio za duzo chodziłam i martwię się o szyjkę bo pobolewa mnie podbrzusze i czuję, że mała jest już bardzo nisko. Poza tym ciekawe jak będzie z jej wagą bo jak narazie zawsze waży mniej niż synek na tym samym etapie ciąży. Zobaczymy co jutro powie lekarz. A na jakim jesteś etapie z wyprawką? Sylvia a co u Ciebie? x Inka kolejny tydzien za Wami. Nie przestajemy trzymać kciuków! x Matylda ja info o ciązy po IVF miałam wpisane w książeczkę ciązy (tak radził moj lekarz) a pozniej jak wypisywali mnie z synkiem do domu to zobaczyłam, że wpisali taką informację rownież w jego książeczkę zdrowia. Nie żebym miała ukrywać, że moje dziecko jest poczęte w ten sposób ale nie uważam, żeby pediatrze taka informacja była jakoś szczególnie potrzebna. x Sisi a byłaś u lekarza z tymi zatokami? Ja też w tej ciąży walczyłam z zatokami- najpierw domowymi sposobami (płukanie nosa solą fizjologiczną, zapuszczanie kropel prenalen, okłady na czoło z woreczkiem cieplej soli kuchennej) ale niewiele to dawało i ostatecznie pomogły dopiero sinupret i nasonex, które przepisała mi lekarz rodzinna. Zdrówka!
  12. Gościu w ciąży wiele ziół może być niebezpiecznych ale akurat jeśli chodzi o miętę, rumianek i pokrzywę to raczej nie ma przeciwwskazań bo zawierają dużo cennych składników. Nie wiem jak jest z melisą.. Najlepiej byłoby dopytać swojego lekarza prowadzącego
  13. Inka urodziłam w 37/38tyg. U mnie w szpitalu od kilku lat nie zakładają szwów więc miałam założony pessar w 20tyg jak tylko szyjka zaczęła się skracać. W 26tyg jak się okazało, że szyjka puściła też miałam podany celeston i leżałam w domu wstając tylko do toalety, zjeść i do lekarza. Od 32tyg leżałam w szpitalu, przy przyjęciu w badaniu lekarz mógł odepchnąć główkę dziecka bo była już w kanale rodnym i miałam 2palce rozwarcia. Od razu po pierwszym ktg podłączyli mnie do pompy z fenoterolem bo na ktg wychodziły skurcze porodowe (nie wiem czy nie ze stresu). Po ok 2tyg skurcze się wyciszyły, w 36tyg zdjęli mi pessar i mimo rozwarcia na 2,5palca chodziłam tak jeszcze tydzień aż wzięli mnie do cc. Mi też nie dawali szans na donoszenie ciąży ale pomimo tych przeżyć zdecydowałam się na kolejną ciążę i mam nadzieję, że teraz też się uda. To będą trudne tygodnie i czas będzie się strasznie dłużył ale dasz radę Kochana, musisz tylko wierzyć że wytrzymasz i znaleźć sobie coś czym na ten czas zajmiesz myśli żeby się za bardzo nie nakręcać. Nie wiem jak Ty się czujesz w szpitalu bo z jednej strony ma się większe poczucie bezpieczeństwa będąc pod opieką lekarzy a z drugiej mnie psychicznie wykańczały historie z sal obok, gdzie przyjmowali babki z różnymi innymi komplikacjami więc w domu ma się znacznie większy komfort.. Myślę o Was codziennie i nie przestaję trzymać kciuków żebyś dotrwała do bezpiecznego terminu:)
  14. Inka co u Ciebie? Wypuścili Was do domu? Jak się czujesz?
  15. Porozmawiaj z mężem, powiedz mu co czujesz, rodzine tworzy sie ze względu na milośc, troskę i łączące wiezi a nie biologię. Jesli bedzie sie nadal upierał to niech zrobi badania bo inaczej będziecie sie od siebie bardzo oddalać i ta sytuacja moze Was zniszczyć. Nasz synek po IVF tez nie jest do nas podobny ale bardzo sie zmienia, kochamy go oboje nad zycie i żadne wyniki by tego nie zmieniły. Oby wszystko sie ułożyło po Twojej myśli
  16. Gościu jeśli meza tak to męczy to nie wiem czy bedziesz w stanie mu cokolwiek wytłumaczyC
  17. Inka to super, że się udało założyć szew! Kochana jesteś pod świetną opieką i tak jak piszą dziewczyny- teraz tylko musisz uwierzyć, że wytrzymasz tak kolejnych kilkanaście tygodni a synek będzie w tym czasie rósł żeby bezpiecznie przyjść na świat. Ściskam Was mocno i czekam na poniedziałkowe wieści:)
  18. Inka kochana trzymam za Was mocno kciuki i modlę się żeby udało się jak najdłużej opóźnić poród. Należałam się na patologii i wiem, że nawet w najgorzej rokujących przypadkach zdarzają się cuda, ktore odbierają lekarzom mowę. Oby tylko udało się bezpiecznie założyć szew.. Teraz każdy kolejny tydzień dla Twojego synka jest na wagę złota.
  19. Asiak33 to super, że wszystko w normie. Ja też powtarzałam toxo a teraz chyba jeszcze grupę krwi będzie trzeba powtórzyć. A wybraliście już imię? Bo my nie możemy się zdecydować:/
  20. Asiak33 a masz już wyniki krzywej, wszystko ok? Ja muszę zrobić w tym tyg bo w poniedziałek kładę się do szpitala i nie wiadomo ile tam zabawię. Pewnie w środę albo czwartek się wybiorę, już chciałabym to mieć za sobą;)
  21. Sylvia ja wprawdzie nie zwracałam po glukozie ale w pewnym momencie oblały mnie zimne poty, zrobiło mi się tak słabo, że byłam pewna że zemdleję i pamietam że najbardziej sie bałam że mi ktoś ukradnie torebkę jak stracę przytomność:) Może teraz będzie inaczej. Podobno muzyka poważna bardzo uspokaja maluchy. Nasza mała też się rozpycha na wszystkie strony jakby się o miejsce z kimś tam biła ale w sumie będzie go coraz mniej więc niech fika;) x Gościu ja w pierwszej ciąży stosowałam jakoś po 3mcu elancyl przeciw rozstępom dla kobiet w ciąży i był super bo skóra była cały czas dobrze nawilżona i nie miałam ani jednego rozstępu. Teraz mąż kupił mi balsam palmer's ale mam wrażenie, że jest zbyt gęsty i kiepsko się wchłania więc chyba wrócę do elancyla.
  22. W każdym razie daj znać jak wyniki. Ja wybieram się na krzywą w przyszłym tyg:)
  23. Sylvia u mnie podobno po cesarce należy się kolejna "z urzędu" jak to określił mój lekarz;) Bardzo bym chciała wierzyć, że doczekam chociaż do początku lipca ale pewnie rozwiążą mnie wczesniej, tak jak poprzednio. A Ty już rozmawiałaś ze swoim lekarzem o porodzie?
  24. Goscmilutka tak, my też z Lublina
  25. Motylek ja od lat mam podwyższone ANA (1:320) i przeciwciała p/ mięśniom gładkim (1:-20) a antykadiolipinowe w niektórych okresach wychodziły mi podwyższone w klasie IgM czyli tej świadczących o świeżym procesie toczącym się w organizmie. Nie przejmowałabym się wynikiem w klasie IgG bo raz, że masz ujemny a dwa, że odnosi się do przebytych zachorowań i wytworzonej reakcji. Myślę, że heparyna wystarczy - ja w pierwszej ciąży też robiłam zastrzyki chyba do 8tc a teraz w drugiej ciąży miałam tylko listek duphastonu i witaminy. Generalnie jedne i drugie przeciwciała mają największe znaczenie w momencie implantacji zarodka i pierwszych kilku tygodniach ciąży więc wydaje mi się, że najgorsze zagrożenie z ich strony masz dawno za sobą. Chociaż wielu lekarzy nie przypisuje im większego znaczenia. Co do dopełniacza to jest minimalnie podwyższony i może taki być przy jakichś zwykłych infekcjach, chyba że masz jakąś szerszą diagnostykę w kierunku chorób autoimmunologicznych. A robiłaś może CRP?
×