Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

inoways

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez inoways

  1. cześć :) założyłam ten temat dla kobiet, które planują aborcję farmakologiczną. Jestem niepełnoletnia i dość szybko zaszłam w ciążę. Razem z chłopakiem kupiliśmy tabletki przez internet, jedną tabletkę poronną oraz 12 tabletek wywołujących skurcz macicy. Tabletki doszły w ciągu 2 dni od zamówienia, bardzo szybko. O godzinie 14.40 wzięłam pierwszą tabletkę, którą połknęłam. Poczekałam do godziny 10 następnego dnia i wlożyłam 4 tabletki pod język, czekałam 20 minut aż do całkowitego rozpuszczenia, po czym połknęłam wszystko. Od razu uprzedzam, że tabletki są bardzo niedobre, mają nieprzyjemny smak. Po około godzinie zobaczyłam, że krwawię. Było to bardzo lekkie krwawienie i żadnych bólów. Drugą dawkę (kolejne 4 tabletki) wzięłam o godzinie 14.20 i ich smak doprowadził mnie do wymiotów. Mimo to od razu po 20 minutach chwycił mnie tak straszny ból w dole brzucha, który był nie do wytrzymania. Leżałam na podłodze i zwijałam się z bólu. Skurcze trwały około godziny. Krwawienie było w normie, usnęłam na ziemi, po czym obudził mnie mój chłopak. Umyłam się, ubrałam i poszliśmy na krótki spacer. Podczas tego spaceru, o godzinie 17.50 wzięłam ostatnią dawkę tabletek, również pod język na 20 minut. Po 15 minutach poczułam, że jakaś część mnie po prostu ze mnie wyleciała. Straszny dyskomfort. Byłam blisko domu, dlatego szybko poszłam zobaczyć co się stało. Bardzo zaczęłam krwawić. 5 maxi podpasek w ciągu 40 minut. Gdy sytuacja opanowała się, uspokoiłam się. Minęły 2 dni, które były całkiem spokojnie. Nie nazwałabym tego nawet krwawieniem, tylko zwykłym plamieniem. Wczoraj poczułam silny ból. Byl jeszcze silniejszy niż podczas pierwszego dnia. Był niewyobrażalny. Niestety nie mogłam iść do lekarza. Bardzo silny i długi skurcz, ponad 2 godziny. Tym razem wydobył się ze mnie skrzep krwi wraz z czymś dziwnym, mierzącym ponad 10 cm długości i 5 cm szerokości. Bardzo niemiły widok, sparaliżował mnie, po czym zasłablam. Przez chwilę poczułam ulgę ale potem pustkę. Było mi przykro, że to zrobiłam. Niestety nie poradziłabym sobie z tym dzieckiem a o ciąży nikt nie mógł się dowiedzieć. Na dzien dzisiejszy towarzyszą mi silne bóle mięśni w okolicy macicy. Za 2-3 tygodnie zrobię test ciążowy, który prawdopodobnie wykarze, czy aborcja się udała. Życzę wszystkim dziewczyną, które się tego podejmą siły i wytrwałości. Niestety musimy uporać się z przeciwnikami aborcji. Zastanówcie się na pewno czy tego chcecie. Pozdrawiam
  2. wiadomo, gdybym miała wlasny dom lub jakiekolwiek schronienie, to nie usunęłabym go nigdy, często spotykam się z młodymi mamami, które dobrze sobie radzą. Niestety nie chcę tułać się po domach samotnej matki.
  3. dobra dziewczyny, nie chce mi się specjalnie tego czytać. Wyżalcie się tu jeszcze jaka to jestem zła, opuszczę ten temat.
  4. na żadne imprezki nie jeżdżę, jestem wzorową uczennicą i nigdy nie byłam na imprezie, więc proszę was, jak nie wiecie to nie gadajcie!
  5. Na prawdę się tym nie przejmuję co tu piszecie. Chcecie, to prawcie mi morały. Nawet jeśli ma mnie spotkać kara, to spotka na pewno! Jest mi bardzo przykro, ale nie dałabym rady, mama wyrzuciłaby mnie z domu.
  6. schować, to można coś do szafki. My je pochowaliśmy, jak każdego zmarłego człowieka, oczywiście nie było pogrzebu z księdzem..
  7. schować, to można coś do szafki. My je pochowaliśmy, jak każdą zmarłą osobę, oczywiście nie było pogrzebu z księdzem..
  8. to wasze rozumowanie. Za każdym razem, kiedy powiedzieliśmy w szkole "DZIECKO" o rosnącym w brzuchu płodzie zostałam poprawiana przez nauczyciela, z którym mam zajęcia biologii, że dzieckiem to się nie nazywa. To jest albo zarodek albo płód, zależy od tygodnia. Wiadomo, że się pomodliłam, był częścią mnie i mojego chłopaka, który to potępia. Jest pełnoletni i dałby radę nas utrzymać. Zrobiłam to tylko ze względu na fakt, że moi rodzice nie mogą się dowiedzieć.
  9. widzę, że są tu jeszcze osoby, które rozumieją tą sytuację. Oczywiście, nie napiszę, że pochwalają to, co zrobiłam, bo tego nikt nie pochwali i nie powinien. Sądzę, że kara za to mnie spotka, ale nie będzie mi żadna zdesperowana kobieta prawiła morałów, że jestem morderczynią dziecka. Dzieckiem jest od momentu wyjścia na świat. W tym momencie wydaliłam zarodek, który nawet nie jest płodem, bo płodem można nazwać go od 8 tygodnia. Oczywiście, że to co zrobiłam jest niedopuszczalne i nie mieści się w głowie, ale nie przesadzajcie, nie jesteście Bóg wie kim.
  10. Kafeterianka252 - razem z chłopakiem schowaliśmy ten skrzep do plastikowego pudełka, po czym pochowaliśmy.
  11. Zakładając ten wątek nie chciałam tu kobiet, które będą mnie krytykować. Nie chcecie, to nie czytajcie. Nawet nie wiecie jak mi ciężko, jeśli to się nie uda, będzie ciężko już do końca życia. Dostałam mega nauczkę i więcej takiego błędu nie popełnię. Jest mi bardzo ciężko, ponieważ nie mogę nawet iść do lekarza, ponieważ wychowałam się w porządnej rodzinie, w której nastoletnia ciąża to absurd. I bardzo proszę nie krytykować dojrzałych lub niedojrzałych kobiet, które dokonały aborcji. Tylko one rozumieją jak to jest ciężko i że nie ma innego wyjścia.
  12. zabezpieczyliśmy się prezerwatywą, tabletki nazywają się arthrotec.
  13. Na pewno nie więcej niż 7 tydzień, ponieważ zrobiłam to tylko raz w życiu, i było to 11 marca, czyli więcej niż 7 niemożliwe.
  14. Tylko, że stało się to za moim pierwszym razem i z zabezpieczeniem, niestety zawiodło. Ta sytuacja bardzo zniechęciła mnie do seksu, nie zamierzam tego robić przez dość długi czas.
  15. Tylko, że stało się to za moim pierwszym razem i z zabezpieczeniem, niestety zawiodło. Ta sytuacja bardzo zniechęciła mnie do seksu, nie zamierzam tego robić przez dość długi czas.
  16. Dlatego temat ten jest dla kobiet, które szukają takiego opisu a nie dla przeciwniczek aborcji.. To, że się tu wypowiecie, skrytykujecie to nic wam nie da, nie zmieni sytuacji. Tabletki kupiłam przez internet od pana, były zapakowane jak w aptece, ulotka, oryginalne opakowanie, na odwrocie również była nazwa tabletek.
  17. Tak, masz rację, jestem niedojrzała. Dzielę się tym, ponieważ znajduje się w sieci wiele pytań, które brzmią "dziewczyny pomóżcie, jak to przebiega"..
×