Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

milden

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Może mi nie wierzycie ale ja naprawdę nigdy o sobie nie pomyślałam jako o kochance. Coś dziwnego jet w jego małżeństwie. Jestem kobietą którą zdradził mąż i dlatego z nim się rozstałam. Nigdy nie wyobrażałam sobie i przez myśl mi nie przeszło że wplączę się w taki układ.
  2. silvergold, dziękujemy Ci bardzo za wypowiedzi szczere, skierowane prosto do rozumu, żeby jeszcze przekonać serce. Ja się ocknęłam i walczę z tym uczuciem Tobie Brahamidza radzę zrobić to samo musi nam się udać. Czy my zasługujemy tylko na miano kochanki?
  3. Brahamidza, napisz jak długo trwa Wasz związek?
  4. Pytałam, często wracałam do tego tematu. Powiedział że żona nigdy nie pyta dokąd wychodzi. kiedy wraca i skąd. Kiedyś w rozmowie stwierdził że nie wie na co ona czeka nie wnosząc sprawy o rozwód" może liczy że jeszcze coś jej się dostanie" i tu chodziło o sprawy majątkowe. Muszę powiedzieć że nigdy podczas całej naszej znajomości nie mówi źle o żonie co również traktowałam i traktuję jako jego zaletę, tylko tyle że ożenił się bo "musiał" ale nigdy nie kochał swojej żony. Dopóki nie spotkaliśmy siebie na swej drodze nie wierzył że takie coś jak miłość naprawdę istnieje
  5. Dbał o mnie i to bardzo, razem jeździliśmy na wczasy, zorganizowane wycieczki , wypady na narty, baseny termalne,wspólnie spędzaliśmy każdą wolną chwilę więc mu wierzyłam. Teraz coraz częściej zastanawiam się czy nie podzielił siebie tak że wszelkie dobra materialne dla rodziny ( ma jednego syna) a reszta siebie dla mnie.Czy powinnam czuć się winna wobec jego żony? Przecież to jest szmat czasu a ja nigdy nie zauważyłam żadnej oznaki zainteresowania jego osobą z jej strony. Przecież jak męża nie ma w domu od piątku do soboty co tydzień to w normalnych układach małżeńskich żadna żona by nie wytrzymała żeby nie chwycić za telefon.
×