Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ada.kudlata@

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ada.kudlata@

  1. Cześć Mika otóż nie do końca do niego dotarło, bo pierwsze sms pisał o tym, że jego wina bo za dużo pracował, a później znów wyrzuty, że on ma firmę a nie pracuje od 7 do 15, że go nie rozumiałam, że naciskałam... No ale po 10 latach związku coś mi się należy, a on nie okazuje żadnego uczucia. Raczej zmęczenie, pogardę...Teraz cisza. Liczę na to, że w porę się otrząśnie. PS ( na sympatii można spotkać "ciekawych" ludzi :) ) Cieszę się, że Twój wykazuje jakieś oznaki dobrej woli do zmian. Ale nie daj mu się tak łatwo i bądź twarda! Gościu Chciałabym aby był to scenariusz telenoweli, bo chociaż pośmiałabym się z głupoty innych ale niestety to scenariusz mojego życia i w cale do śmiechu mi nie jest Ale mimo wszystko czytając twój wpis uśmiechnęłam się. Dziękuję :)
  2. Mika ja powoli uświadamiam sobie, że to definitywny koniec. Ten związek to była fikcja. Nie miał czasu na spotkania, telefony, sex. Na nic. Tak nie zachowuje się osoba, która kocha. Nie wiem co mu siedzi w głowie, ale wiem że nie byłam z nim szczęśliwa. Sama siebie oszukiwałam. Z tego związku nie miałam nic. Tylko kupę nerwów i jedynie świadomość, że gdzieś tam mam narzeczonego, który dla mnie nie ma czasu. Nie wiem czy kiedyś zatęskni, nie wiem czy pożałuje tego jak mnie traktował. Nic nie wiem. Jedyne co wiem, to że będzie musiał się ze mną skontaktować, bo jest mi dłużny sporo pieniędzy :( Myślałam, że dziś mi odda, ale cisza. Mam go w nosie! Chce mojej kasy!
  3. Mika nie mam zamiaru niczego już robić. On wie, jak bardzo go kocham. Ma ponad 35 lat. Jakiś rozum powinien posiadać. Na chwilę obecną, nie mam zamiaru nic robić. Proszę, trzymaj za mnie kciuki abym wytrwała!
  4. Mika teraz się rozczuliłam i popłakałam, ale jakiś dystans mam. Pisałam na kafe już w maju że to koniec. Miedzy nami nie jest dobrze już 3 lata, a ostatnie jakieś 3 miesiące są tragiczne! Nie wiem czy wierzy czy nie wierzy, że go zostawię, fakt jest taki że nie jestem/byłam szczęśliwa w tym związku. O chyba też. Może praca to wymówka?! Oglądam zdjęcia z wakacji i jak sobie przypominam, to w większości sytuacji byliśmy pokłóceni :( Tyle lat i mam pewien żal do niego, że nie pozwolił mi wcześniej odejść. Mika pisz co u was. Oby wam się udało :) Oby zrozumiał... Ja myślałam, że z moim będę do końca życia, śmiałam się z innych związków że rozpadają się taaaaka wielka miłość była... No i mam! Sama się przekonałam, że "istnieje jedna jedyna miłość na całe życie".
  5. Mika jestem wręcz pewna, że on tak myśli jak piszesz, że zawsze będę. Ale nie wiem czy on tego tak na prawdę chce. Pomimo że go kocham, to mam dość! 10 lat zwodzenia. Ślub miał być w zeszłym roku. Oświadczył się w 2010. Jaka ja głupia jestem :( Trzymałam się, ale jak napisałaś to zaczęłam płakać.
  6. Mika, to pewnie jesteś fajnie opalona :) Mam nadzieję, że jeździsz z jakimś sympatycznym znajomym. Ja w tym roku jeszcze nad jeziorem nie byłam, bo ten wiecznie czasu nie miał, także jestem biała jak córka piekarza. Ale jak pogoda dopisze i będę miała sprawne auto, to sama się wybiorę!
  7. Cześć Mika :) No tak, u mnie średnio. Wczoraj 2 razy dzwoniłam do mojego w sprawie auta (zepsuło się, ale tak naprawdę to szukałam kontaktu i była to jedynie wymówka). Miał zadzwonić jeszcze wieczorem. Nie zadzwonił. Nie dziwi mnie to, nie jestem zaskoczona ale mimo wszystko mi smutno. Dziś przez cały dzień nie zadzwonił. Także widzę "jak bardzo się stara". Cieszę się, że mam tą pracę i nie mam czasu myśleć przez cały dzień, ale co z tego jak wieczorami nadrabiam ;) Kurcze, tak bardzo dziś czekałam na jego telefon, bo dowiedziałam się, że we wrześniu w wawie jest TOP GEAR live (mój to uwielbia) i są dostępne jeszcze bilety i chciałam mu o tym powiedzieć. Zrobić niespodziankę i kupić bilety... No ale cóż... nie zadzwonię dziś pierwsza i nie wiem czy odbiorę nawet jak on zadzwoni. Jestem zła, ale nie pokażę mu tego. Nie zrobię już żadnych awantur. Nie pozwolę na to, aby myślał że czekam tylko na kontakt od niego. Jutro jak się odezwie, będę uśmiechnięta i zadowolona :) Weekend, ładna pogoda a na dodatek pójdę na zakupy :) Mika, wiem jak bardzo jest Ci przykro. Ale na pewne sprawy i na pewnych ludzi nie mamy wpływu. Widzisz, mój chce związku a ja dalej cierpię. On nie robi nic. Zresztą jak zawsze. Wczoraj na pudelku to (http://pudelekx.pl/one-nigdy-nie-wiedza-czego-chca-7805) poprawiło mi humor. Może nie aż takie, ale miewałam swoje humorki :) Ech, śmiałam się z własnej kobiecej głupoty :)
  8. No i nie zadzwonił. Trudno. Jakoś bardzo nie cierpię. Czekam do weekendu. Mnie tez się wydaje, że u nas uczucie się wypaliło. Jedynym ratunkiem/sprawdzeniem jest próba zamieszkania razem, o ile do tego w ogóle dojdzie. Zobaczymy. Ja już nie płaczę i więcej nie zamierzam.
  9. Witaj Mika! Jak się czujesz? Odzywał się? Mam nadzieję, ze miło spędziłaś ten dzień :) Ja, jak i ten mój dużo pracujemy, także obecnie na tygodniu jedynie 1 tel. dziennie. Dziś dzwonił i chyba był odrobinę zaskoczony, bo nie okazywałam radości ani zainteresowania. Szybko skończyliśmy rozmawiać. Nie będę mu więcej pokazywać, że mi zależy, bo to obraca się przeciwko mnie. Spróbuję postępować według "porad" z książki. Ale już widzę, ze na mojego będą działały ;) Poza tym zobaczę, co wydarzy się w weekend, bo wtedy teoretycznie powinien mieć więcej czasu (ale rożnie to bywało - ostatnio i całe niedziele pracował) Ja także nie próżnuję i więcej pracuję i się uczę. I nawet sprawia mi to przyjemność :) Zaraz idę się wykąpać, pomaluję sobie paznokcie, poczytam książkę i potem pójdę spać :) Taki mam plan na dzisiejszy wieczór.
  10. Na prawdę sama nie wiem co mam o tym myśleć. Powiem Ci, że jestem już zmęczona tymi naszymi ciągłymi rozstaniami i powrotami. Jesteśmy już bardzo długo ze sobą i ostatnia próba to zamieszkanie razem. Jak wyjdzie to ok, jak nie to jestem już z tym pogodzona. Auta powiedział, że nie sprzeda. Jemu potrzebne są dwa. Mi obiecał kupić jakieś małe co niewiele pali. I będzie tylko moje. Pisz co u Ciebie, ja tez będę się odzywać. A może po prostu twój potrzebuje więcej czasu?
  11. Tez mówiłam mu o kwiatku, przypominałam o urodzinach a i tak nic nigdy nie dostałam. Na początku związku owszem, ale to było jakieś 9-7 lat temu. Ostatnio przykro mi się zrobiło bo na urodziny nic nie dostałam, wiedziałam, że nie ma pieniędzy, ale chociaż czekoladę mógłby mi kupić. Powiedziałam mu to. A on - piwo Ci przecież kupiłem :( - sobie kupił ale mi 1 dał :( Porażka Źle mi. Mam ochotę pojechać do niego i przytulić go, pocałować. Ale wiem, że nie mogę tego zrobić. Oj kiepsko dziś ze mną :( Tak mi przykro, że on nic nie robi...
  12. Mika, my już takie jesteśmy. Też pisałam i narzucałam się. Wydaje mi się, że ja od 3 lat zabiegam o ten związek. Ciągle chciałam mu udowadniać jak bardzo go kocham, ciągle go tłumaczyłam, że ma za dużo pracy, że zmęczony... Ale mam już dość! Z jego strony miłości nie ma :( Mam nadzieję, że miło spędzisz ten wieczór :)
  13. Ojej :( Przykro mi. Wiesz, ja czytałam rożne recenzje i wahałam się nad jej zakupem ale dziś jedno zdanie mnie przekonało. Zobaczymy, choć ja też nie lubię takich gierek. Ale może na pana z którym byłam działałoby (?). Na pewno moje milczenie da mu do myślenia. Obym tylko się nie złamała i nie pisała nic, nawet odnośnie auta.
  14. Szykuj się Kochana, szykuj :) Oczywiście życzę świetnej zabawy! Nie rozpamiętuj, tylko korzystaj z życia! Ja zaraz idę spać, jestem zmęczona po tygodniu pracy i nauki. Może jutro gdzieś pojadę. Powiem Ci szczerze, że nauczyłam się spędzać wieczory samotnie bo on wciąż pracował, dlatego dopiero jak pomyślę i przypomnę sobie jak sytuacja wygląda to robi mi się smutno. Nie jest tak źle jak sobie wyobrażałam :) Ale najgorsze jest to, że nadal mam nadzieję, że się zejdziemy, choć z drugiej strony nie chce do tego wracać :/ ech... głupie baby Właśnie zamówiłam sobie w weltbildzie książkę "dlaczego mężczyźni kochają zołzy" miałam ją już dawno przeczytać, ale jakoś schodziło a dziś przekonało mnie 1 zdanie:" Mężczyźni nie reagują na słowa. Reagują na brak kontaktu.". We wtorek będzie i już nie mogę się doczekać :) Nie wiem czy przyda mi się w obecnej sytuacji, ale może nauczę się czegoś na przyszłość, jakich błędów nie popełniać. Kolejna pozycja na mojej liście to "Koniec współuzależnienia".
  15. Witam! U mnie dziś dzień 5 :) Wczoraj miałam ciężki dzień i nawet nie włączałam laptopa po pracy a o 20 już spałam. Napiszę później, bo w pracy jestem ;p
  16. Mika Szkoda, że zrezygnowałaś dla niego z pracy i ze swoich pasji. Wtedy pewnie miał już pewność, ze zrobisz dla niego wszystko, miał Cię w garści. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło!. Nie jesteś uwiązana tak jak ja. Możesz pojechał i szukać pracy nawet na drugi koniec polski. Masz doświadczenie! Możesz zacząć wszystko od nowa! Ja na pewno będę swojego widywać bardzo często, bo mieszkamy niedaleko od siebie, mamy wspólnych znajomych, całkowicie odciąć się od niego nie mogę, zawsze pozostaną wspomnienia i jakiś sentyment A! i nie jesteś żenująca :) marina marina Dokładnie. Swojego prosiłam, aby powiedział mi wprost - a ten- nie wkręcaj mi głupot do głowy. A zachowywał się wobec mnie skandalicznie, tak jakby chciał mnie swoim zachowaniem zmusić do odejścia. A jak miałam dość to znów wmawiał mi, że to moja wina, że chcę rozwalić związek :( Chyba nigdy go nie zrozumiem
  17. Może z tobą było mu tak dobrze w łóżku i tak go męczyłaś, że już ze mną nie chciał :) Hi hi, żartuję oczywiście :) Wyłączyłam telefon, a co! Już głupawki dostawałam ciągle sprawdzając czy dzwonił, czy pisał (pomimo, że tel cały czas obok mnie leży). I trochę mi z tym lepiej. Będę teraz to praktykować co wieczór :) Wyciągnęłam fajną książkę, ale siedzę jeszcze na necie i głupoty oglądam :/ Jeszcze niedawno, gdy chciałam to ratować wyszukałam sobie kilka książek o toksycznych związkach, o współuzależnieniu i muszę poszukać/kupić/przeczytać po to by nie popełnić błędu w przyszłości. A prezenty swojemu też kupowałam, wszystkie ubrania, buty, (bo on czasu nie miał i nie znosi zakupów), oczywiście za swoją kasę. Niestety nie docenił i stwierdził, że jestem nadopiekuńcza :( No ale chodził jak obdarciuch! Az czasem wstyd było mi gdzieś z nim wyjść, bo miał 1 spodnie (on był zadowolony i mówił że kolejnych nie potrzebuje, a często w mokrych - jeszcze z prania przyjeżdzał). No nic, po tych słowach odpuściłam i od ok pół roku nic mu nie kupiłam, nawet na urodziny, bo i tak nie docenił by tego... Daj znać co u Ciebie, bo ciekawa jestem jak to z nami będzie, czy oni zrozumieją (choć wątpię), ile my wytrzymamy (moje koleżanki robią zakłady ile wytrzymam :( nie wierzą, że dam radę, także muszę im pokazać!). Trzymaj się!
  18. :) Wiesz, nie wiem już co napisać bo dokładnie opisujesz moją sytuację i zachowanie mojego :) Może to ten sam?! :) Ja też nie wierzę, że to koniec a nie chcę dalej się męczyć w tym związku. Wydaje mi się, że tylko ja go kochałam, bo on mi tego ostatnio nie pokazywał. Musiałam o wszystko prosić, o przytulenie, o to by mnie pocałował, o sex, o rozmowę Próbowałam zrozumieć. Tłumaczyłam go tym, że zmęczony... Ale to nie to, on mnie po prostu nie kocha. Było mu tylko i wyłącznie ze mną wygodnie :( Chyba zaraz pójdę spać, bo doła łapię :( Czekam, czekam aż się odezwie a tu nic :( Co z tego, ze mówił Kocham. Czyny się liczą a nie słowa. Czy tak zachowuje się osoba, która kocha?! Odpowiedź jest tylko jedna. Boli, bardzo boli :(
  19. Dzień trzeci. Cisza. On się nie odzywa i ja też. Przez cały dzień byłam nastawiona anty do niego. Fakt, że miałam dużo pracy dobrze mi zrobił. Z chęcią zostałam po godzinach. A teraz rozmyślam i smutno mi. Przeczytałam wczorajsze wiadomości od niego a tam: przesadzasz, sama awanturę wywołałaś, zastanów się co robisz. Znowu chce mną manipulować a w sobotę było tak: Miał przyjechać wieczorem. Czekałam cierpliwie.Nie dzwoniłam, by mu w pracy nie przeszkadzać i nie rozpraszać. Wykąpałam się. Czekałam no ale ileż można czekać? godz. 21.30 - 3 razy zadzwoniłam, nie odbierał i po chwili tel wyłączony. ok. 23 pierwszy raz pojechałam zobaczyć czy skończył pracę. Nie było go, w domu również. Jego matka powiedziała, ze jak zwykle wykąpał się i pojechał. Ja w szoku! Wróciłam do domu. Ok. godz 1 w nocy - włączył telefon. Zadzwoniłam i nie odebrał. Po chwili wyłączył. Ok godz 7 rano włączył telefon. Dzwoniłam i nikt nie odbierał. Wzięłam tatę i w niedziele rano pojechałam po moje rzeczy, zawiozłam jego i zabrałam samochód. Był zaskoczony lub udawał. Mówił, że zgubił telefon i jeździł i go szukał i zepsuł mu się samochód :) Miał wyrzuty do mnie, ze nie chcę porozmawiać, ze ludzie mają problemy a ja o głupoty się kłócę :) Jak dla mnie tłumaczenie absurdalne. Palant jeden. Muszę czytać częściej sms od niego, bo wtedy mam go dość! I głupie myśli o powrocie szybko znikają :) Co do auta, to on mi utrudnia sprzedaż ponieważ nie chce zgodzić się na rozstanie. Fajnie mieć taką opcje jak ja. Wychował mnie sobie tak, ze tylko on mógł dzwonić w wolnych chwilach, bo ja go rozpraszałam, gdy nieoczekiwanie dzwoniłam. Dziś nie dzwoni i nie pisze, bo przecież praca najważniejsza. Wiem, że nie chce takiego życia z nim a w głębi czekam aż zacznie walczyć. Ale niestety to taki typ, że o wszystko mnie obwinia i czeka chyba, aż ja go zacznę przepraszać :( mój tez uwielbia mnie karać takimi cichymi dniami :) Pewnie nawet teraz świetnie się z tym czuje ech, rozpisałam się...
  20. Jejku ja też na początku maja myślałam, że to koniec ale dałam kolejna szansę. Już nie liczę którą. Setną? Obiecał i nic nie zrobił. Piszesz tak jakbym czytała o sobie :) Ja mam 30 lat. Miałam być panną młodą a zostanę starą :) 3 lata ciągłych obiecanek, dawania kolejnych szans... Głupia baba ze mnie. Naiwna. Największy mój błąd to pierwsza dana szansa :( Kochana musisz być uczciwa wobec siebie. Ja od 3 lat się oszukuję że jestem szczęśliwa a tak naprawdę ten pan odebrał mi radość życia :( Jeżeli ma podobny charakter do tego co z nim byłam, to współczuję i radze uciekaj! Razem będziemy się wspierać.
  21. Nadal ciężko mi uwierzyć w to, że to koniec. Ale do miłości nikogo nie zmusisz... Ostatnio rozmawiałam z nim na temat tego jak ludzie potrafią być fałszywi, że tylko jak mają korzyści to są z nami :) Nigdy bym nie pomyślała, że mój ukochany, jedyny do końca życia okaże się takim burakiem! Jeszcze to do mnie nie dociera :(
  22. Witaj! Mój ale już nie mój, wczoraj mi napisał abym mu głupot nie wkręcała. Kretyn! Nawet nie ma odwagi aby powiedzieć mi prosto w twarz że to koniec. Tchórz i kłamca!
  23. Byłam na szkoleniu dziś i nawet nie zadzwonił i nie zapytał jak mi się jechało (300 km w jedną stronę). Płakałam 4 razy a on pewnie nawet o mnie nie pomyślał. Jestem dzielna i wytrzymam. Muszę. Ciekawe czy pokaże że ma honor i odda mi pieniądze, które wpakowałam w niego i jego firmę? Poza tym spłacam jego kredyt. Głupia, naiwna baba ze mnie! :( I dalej powtarzam sobie, że go kocham. Jestem żałosna!
×