Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

izulietta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Nie było mnie tutaj chwilkę ale jedno jest pewne - wpisy tak szybko już dawno nie leciały jeden po drugim. Stron przybywa, szkoda tylko że nie na temat jaki był w założeniu autorki wątku :-(
  2. Tak jak napisałam, spodziewałam się tego że padnie krytyka na moją osobę bo miałam odwagę się zalogować i napisać co myślę. Dziewczyny myślcie trochę - skoro nie mam dostępu do tajnej grupy to skąd miałabym te wszystkie wiadomości o których piszecie?! A w tabelce mnie nie ma bo jak się raz dopisałam to potem któraś kopiowała ale nie tą ostatnią tylko wcześniejszą i mnie na niej już nie było :-( A to że się po pomarańczowych wpisach pojawiam to nie dowód że ja jakieś oszczerstwa piszę. Ja po prostu śledzę jeszcze ten wątek bo żal mi że się rozpada a może już rozpadł :-(
  3. No to ktoś źle obstawił. Skoro zaglądam tu czasami to muszę być już ja? Nie jestem na fb ani nie byłam na poczcie i nie znam aż takich szczegółów o których tu mowa. Logiczne chyba, prawda?
  4. Czytam i nie wierzę. Chyba komuś się nudzi w życiu. Nie wiem co wami kieruje? - zazdrość, specyficzny charakter czy coś innego. Jesteście razem na fb, a tu się nawzajem anonimowo krytykujecie. Mam wrażenie, że się posuwacie małymi kroczkami do przodu. Już nawet imiona podajecie. Nie życzę nikomu źle, ale któraś się w końcu wyłamie i ciemna strona charakteru pokaże prawdziwe oblicze co niektórych i ktoś poda za dużo danych na kafe, a świadczą o tym powyższe wpisy z dzisiejszego dnia. Pewnie posypią się zaraz ostre słowa w moją stronę, ale jednak zdecydowałam się napisać logując i żałuję że pierwsze dwa wpisy z 6ej rano napisałam nie logując się bo rzeczywiście nie chciałabym być w grupie gdzie ktoś na kogoś anonimowo pisze nieprzychylne komentarze na kafe i nie ma odwagi się zalogować. A w tajnej grupie udaje przyjaciółeczkę. Mam nadzieję, że tylko wasze dzieci na tym nie ucierpią.
  5. No nie. Nie wierzę. Nie spodziewałam się tego po Was dziewczyny. Tylko dlatego, że cenię sobie prywatność i nie przystąpiłam ani na pocztę, ani na fb do Waszej tajnej grupy , jestem bezpodstawnie oskarżana o wypisywanie jakiś głupot i oszczerstw. Zawiodłam się na Was!
  6. Nasz wątek zanika :-( Odezwijcie się jeszcze kiedyś. Zdrówka dla dzieciaczków :-)
  7. Pomyślicie że jestem zła matką (i chyba tak się czuję) ale skrzyczałam córkę jak nigdy wcześniej. A potem się popłakałam gdy już spała. Dała mi mały pretekst a ja wpadłam w taką złość. Wszystko zaczęło mnie denerwować. Wybuchłam. Mój mąż ma wszystko gdzieś, jak zwykle same w domu. Wszystko na mojej głowie. Kąpiele, kolacje, leki, usypianie. Do tego te cholerne gary których nie mam czasu umyć bo młodsza nie chce sama leżeć. A on nie ma czasu ponosić jej 15 minut dziennie. Mam stertę prasowania która leży od miesiąca i tylko wyszukuję co mi potrzeba. Cały pokój zawalony. Wszystko się spiętrzyło a ja się wyżyłam na córce. Mam okropne wyrzuty sumienia chociaż przed snem ją przeprosiłam. I dalej chce mi się płakać.
  8. A ja właśnie przechodzę załamanie nerwowe... Popłaczę trochę to mi może przejdzie. Aż cała się trzęsę.
  9. Dziewczyny co macie dla dzieci na zimę? Kombinezon czy śpiworek? Co jest lepsze. Mam pożyczony od siostry kombinezon tylko gruby a zastanawiam się jeszcze nad kupnem śpiworka tak na teraz. Znalazłam ładny i tani używany na allegro. A na jaki rozmiar kupujecie? My wszyscy w domu chorzy. Jutro idę na kontrolę z córkami. Starsza leczymy z zapalenia oskrzeli a młodsza też od tygodnia kaszle i syropki nie pomagają. Boję się że skończy się to szpitalem. Jestem przerażona.
  10. mama4363 przeprowadzasz się? I do Cegłowa jak pisałaś?
  11. Witajcie. Wpadłam tu tylko na chwilkę. Moje obydwie chore i nie bardzo mogę pisać bo źle sypiają. Mnie też bierze przeziębienie. Ja szczepiłam starszą na pneumokoki jak była już w przedszkolu i młodszą też zamierzam ale troszkę później nie teraz żeby było tylko jedno kłucie a nie 2 czy tam 3. Z mężem troszkę lepiej. Na razie rozmawiamy w miarę normalnie ale czasami są między nami jeszcze zgrzyty. Zajrzę jutro.Pa
  12. mama4363 czasami mi się wydaje że faceci mają za nas kury domowe. Ty chociaż wpłynęłaś na swojego aby zmienił pracę a ja od roku namawiam swojego. Pracuje w stolicy na 3 zmiany i po odliczeniu dojazdu dostaje nieco ponad 1tys. . Żałosne. Ja teraz przechodzę na 60% i nie wiem jak to będzie. Co do moczenia się dziecka to bardziej doszukiwałabym się tu problemu niż biła. Mojej koleżanki córka 6 lat od dwóch miesięcy moczy się w dzień. Robią badania co się dzieje. antonówkaa spróbuję tak jak robisz. Może będzie lepiej. Na razie od soboty prawie ze sobą nie rozmawiamy. Ograniczam się do tego co muszę powiedzieć. Dziś nie mogłam przez niego spać. Nie było go wczoraj w domu i zadzwoniłam aby do bankomatu zajechał bo mi się kasa skończyła a muszę zakupy zrobić. On dobra, ok. Przyjechał bez pieniędzy. Musiałam od córki pożyczyć z kupki. Ręce opadają. Nie dość że ja kupuję jedzenie, ubrania dzieciom, robię opłaty szkolne to on nie może kilku groszy wysupłać na jedzenie . Zbuntowałam się kilka miesięcy temu że rachunków nie będę płacić bo to też z mojej pensji szło. Za prąd od tygodnia nie zapłacone. Raz mu przypomniałam jak termin się zbliżał. Teraz poczekam na ponaglenie aż dostanie. Stwierdziłam ostatnio że twardą szkołę życia przez niego przechodzę. Muszę być twarda i liczyć tylko na siebie. Lecę bo mam pełno garów do zmywania. Mała śpi. Dziś pierwsza wstała i teraz odsypia. A jak nie śpi to wiele nie mogę zrobić. Jest bardzo "zwiercona".
  13. Kiwoszka z tych paru zdań może tak wynikać. Ale im dłużej jesteśmy małżeństwem tym bardziej się oddalamy. Już mu powiedziałam że mnie nie szanuje. Jest miły jak do łóżka chce iść. Wtedy mówi że kocha a nie potrafi tego okazać na co dzień. Ma wszystko gdzieś. Nawet śmieci przestał wynosić. Zero jakichkolwiek obowiązków. Myśli że będę potulną kurą domową. Nigdy. Mam swoje pragnienia ale on ma to gdzieś. W sierpniu w ciągu dwóch dniu weekendu poświęcił dziecku młodszemu 1 godz. kiedy pojechałam na zakupy. Teraz jest na tacierzyńskim i nie spędził jeszcze ani jednego wieczoru z rodziną. Siedzę wszystkie wieczory sama z dziećmi. Jak nie w pracy to swoje hobby "hoduje". Jak chcę z nim o czymś porozmawiać to albo poradzić się to zawsze obraca wszystko do góry nogami. Żartuje albo głosi swoje mądrości albo robi mi na przekór. W tych kilku zdaniach nie da się całego małżeństwa opisać. Nie chcę dzieciom zgotować horroru typu rozbicie rodziny i dlatego będę musiała tego drania znosić.Uff. Trochę mi lżej jak to z siebie wyrzuciłam ale nadal cała się gotuję w środku.
×