

dreamer2006
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dreamer2006
-
\"Jest albo Bog i to co nam da,albo nie ma nic.\" Jest przecież wiele różnych innych możliwości. Bo może ten Bóg to tylko jedno fragmentaryczne wyobrażenie całości. abc - a skąd Ty to wiesz? Może stawiasz się tym twierdzeniem powyżej jakiegoś Boga?
-
\"Tylko pamietaj takie nie oficjalne przysiegi, są znacznie mniej trwałe, łatwiej je zerwać.\" Czy lepiej jest związań zakochanych cieńką nitką czy grubą liną - lina jest bardziej trwała i trudniej ją zerwać (teoretycznie w odniesieniu do małżeństwa) - ale czy jest uczuciu potrzebna - jeśli pryśnie uczycie - pryśnie i nitka - dwoje osóbe będzie mogło poszukać szczęścia gdzie indziej - a z liną jest tak, że jeśli pryśnie uczucie to co z tego, że jest bardziej trwała - kiedy będzie tylko ich krępować, podczas gdy oni się już odpychają i gorzej im ze sobą niż osobno. A uczuciu wystarczy i niteczka jeśli ono trwa.
-
\"mam na mysli to ze jest zalegalizowaniem związku\" A czy związek musi być legalny - czy uczucie potrzebuje przyzwolenia? Ja tam wolę legalizować gaśnicę - z tym mi się kojarzy to słowo.
-
\"Super przyklad widzisz takimimaluszkami jestesmy my,a ta \"formula\" Jezus.I my i On czerpiemy od jednego Stworcy,z jednego zrodla.\" No to o tym mniej więcej mówiła Malutka (tak mi się wydaje przynajmniej ;) - nie czytam jej w myślach ;)) Tylko, że dla niej chyba nie ma rozróżnienia, bo wszystko jest częścią tego samego - nie ma gorszych elementów, lepszych tylko każda czątka jest częścią tej samej (jakby jednorodnej) całości. (Malutka - jakbym coś przeinaczał to krzycz jutro głośno) :P
-
a ja mysle - może to smutne tylko dlatego, że pojmujesz to jako smutne - jesteś przyzwyczajona do innej wizji? Tak jak dla niektórych śmierć jest rzeczą smutną, a dla innych powodem do radości, czy nawet rzeczą oczekiwaną.
-
\"dreamer własnie o to chodzi ze nie mozemy miec własnego wyobrazenia o Bogu, bo dał nam sie poznać przez Biblie wec przypisując mu jakiekolwiek sobie wymyslisz cechy, po prostu stwarzasz nowego Boga.\" No cóż, Ty wierzysz w to, a inni nie. Więc dla nich nie dał się poznać przez Biblię. Albo to tylko jego fragment, część wielkiej prawdy. A co do związków - wiele rzeczy może stanąć na drodze nawet największej miłości. Różnie w życiu bywa. A dla mnie uczucie to nie papierek. A jeśli już tylko papierek utrzymuje związek - jest jego jedynym elementem łączącym - to już jest to wg mnie chore.
-
\"czyli wniosek dla mnie jasny, ja pytałam skad ona czerpie ona odpowiaada, stad skad jezus....wiec......droga świadomości Jezusa jest jej drogą...dla mnie to niemozliwe....Bóg i człowiek....to zupełnie co innego.\" Kamelio - skoro chcesz jasno wnioskować - czy czerpanie to musi oznaczać od razu to samo - nawet jeśli czerpie się z jednego źródła. Maluch (samochód) i bolid Formuły 1 też \"czerpią\" paliwo z tego samego źródła - złóź ropy. A jednak przyznasz chyba, że oba nie są zdecydowanie tym samym. \"droga świadomości Jezusa jest jej drogą...dla mnie to niemozliwe....Bóg i człowiek....to zupełnie co innego.\" Cóż, myślę, że Mała czerpie dużo z duchowości wschodnich kultur - tam nie jest to niczym dziwnym. Uczniowie podążają za swym guru - starają się czerpać z tego samego i tak jak on.
-
a ja mysle - jeszcze kilka minut mogę Ci potowarzyszyć :)- no z pięć nawet :P
-
\"A skad pewnosc ze to dla Niego nie ma znaczenia?????\" Z tego samego powodu, skąd twerdzenie czy coś się Bogu podoba czy nie podoba - z własnego wyobrażenia jego istoty.
-
słodkich snów Malutka - ja też za chwilę podążam za Twoim przykładem do łózia :)
-
Kamelio - jeśli dobrze rozumiem to Malutka uważa, że jest częścią Boga, tak jak wszystko. Nie jest ni mniejsza ni większa od niczego innego, bo jest nierozłączną częścią wszystkiego - a zatem i Boga. Tak jak ponoć mawiał da Vinci - wszystko z wszystkiego jest złożone, wszystko z wszystkim się przenika (nie brać mojego \"cytatu\" dosłownie - ale jakoś tak mniej więcej szło :P ) Czy nie tak Mała? Znowu coś poplątałem? ;)
-
a może raczej \"e tam by nie lubiła\" :P
-
\"nie lubisz 69?\" e tam by nie lubiała :P
-
\"popatrz ile par potrafi sobie dac radę z problemami codziennego zycia ile par po 50- ciu latach malzeństwa idzie przez ulicę nadal trzymając sie za rece jak zakochani, myslisz ze to przypadek, a moze niektóre pary z góry nie skazują własnego malzenstwa na niepowodzenie, moze nie idą na łatwize i nie poddają sie w walce, bo dla mnie słowa ze ktoś sie męczy z powodu dziwnej obietnicy są zabawne, takie gadanie to po prostu z lenistwo.\" Mądralko - to racja, ale nie wszystkie związki mają szanse na przeżycie, choćby nie wiadomo jak się ludzie starali, czasem po prostu zupełnie do siebie nie pasują albo coś wielkiego staje na ich drodze. \"\"A po co zawieraz malzenstwo, \" Jeśli chodzi o formalne małzeństwo to nie zamierzam - nie czuję potrzeby żadnego oficjalnego usankcjonowania (chociaż oczywiście to będzie zależało od sytuacji). Jak już przysięgać coś komuś to sam na sam, patrząc komuś w oczy, czy to przy blasku świecy, czy pod gwiazdami...
-
\"A gdyby tak pragnął kogoś najbardziej na świecie, gdyby śnił i nie myślał o nikim więcej, gdyby kochał się z Tobą a miał na myśli ją , gdyby ilekroć zamknie oczy ją dotykał, jej uśmiech widział, ba nie musiałby nawet zamykać uczu, gdyby tak siadając obok niej plakał, że nie może jej dotknąć, wtedy to nie zdrada? Największą zdradą jej zdrada siebie Dziwne sa te nasze przysięgi. \" Dobrze powiedziane Malutka - znam kobietę, która jest bardzo nieszczęśliwa z powodu męża (choć być możę nie jest to wina zupełnie jednostronna - nie mi w to wnikać - zresztą znam tylko \"stanowisko\" jednej strony), jej małżeństwo się \"rozprysło\" chociaż pozory trwają nadal. W krótkim związku z innym facetem miała możliwość \"przebłysku szczęścia\", poczucia tego, że żyje i warto jest żyć. Ją w tym \"związku\" (z mężem) trzymają jeszcze dzieci (jego chyba tylko przyzwyczajenie) ale jak wiele rodzin męczy się w takim \"związku\" z powodu dziwnego \"obowiązku przysięgi\" - przez co oboje się unieszczęśliwiają, potęgują swoje nieszczęście. O to chodzi, żeby być nieszczęśliwym? Czasem pewnych spraw nie da się już naprawić. I co wtedy kurczowo trzymać się przysięgi?
-
Belaizo - rzeczywiście okropna wycieczka :( - knajpowa - ja też nie rozumiem takich ludzi. Ok fajnie jest usiąść sobie w miłej knajpce po całym dniu chodzenia - ale siedzieć tylko w knajpach - beznadzieja. (A później się dziwią, że im d**y rosną :P)
-
To ja odpowiem na powyższe pytania - skoro nie ma chętnych. Nie mam zielonego pojęcia :P Czy nadaję się już na posła? ;) Zbieram podpisy, bo to już tuż tuż... :P
-
ooo Slonko :) Albo się przenieśli na mniej niewygodne tematy ;) Albo mniej niewygodne miejsca ;)
-
a co tu dzisiaj taka cisza? Ja się wreszcie dopchałem do kompa, a Wy ani słówka nie naskrobaliście? No no no ;)
-
dziękuję :) ale przeczytam jutro - bo mi już oczka odpadają :P
-
To ja też się dołączę: :) \"Dreamer to ja się cieszę , że mnie jeszcze pamiętasz\" A pewnie pewnie, że pamiętam. ech ta moja pamięć absolutna :P
-
Malutka - dobrze że wróciłaś :) wszystkim
-
chętnie obejrzę ten program o arce. A co z tymi dinozaurami?
-
to jakie miała faktyczne wymiary owa odnaleziona arka? oczywiście, mierzył w jakichś innych łokciach - tylko jak sądzisz, owe łokcie mogły mieć choćby 10 metrów, skoro i 20 kilka wieków p.n.e jak i w n.e zazwyczaj były mniejsze niż metr?
-
A i jeszcze - co do dosłowności drugiego mitu - a co z dinozaurami i powstaniem świata?