dreamer2006
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dreamer2006
-
Odpowiem Ci Kamelio nie moimi słowami (nie mam też wiedzy by to oceniać, weryfikować): \"Do niedawna sądzono, że współczesna kultura europejska ma swe korzenie w starożytnej Grecji, która w jakiś cudowny sposób rozkwitła z niczego. Jeszcze 150 lat temu nie wiedzieliśmy nic o jakichkolwiek starszych od Grecji kulturach, jakież więc było zdumienie świata naukowego, gdy na arabskiej pustyni, na terenie dzisiejszego Iraku, odkryto ruiny wspaniałych starożytnych miast. W tych ruinach odnaleziono liczne skarby w postaci wyrobów artystycznych i glinianych tabliczek z zapisami wielu mądrości, również naukowych. Okazało się, że przed tysiącami lat przez tę pustynię płynęły rzeki Tygrys i Eufrat, a między nimi były wielkie i wspaniałe starożytne miasta Ur, Uruk, Eridu i Lagasz. Kolejne wykopaliska udowodniły, że to właśnie tam, w Mezopotamii, w państwie stworzonym przez Sumerów powstała cała wiedza, której elementy możemy wciąż odnaleźć w naszej współczesnej cywilizacji. Sumerowie wiedzieli o tym, że ziemia jest okrągła i krąży wokół słońca, wiedzieli nawet o istnieniu planet transsaturnicznych (w tym o jeszcze jednej planecie, do dziś nieodkrytej). To właśnie tam wynaleziono koło, zastosowano podział doby na 24 godziny, a godziny na 60 minut. Stamtąd wywodzi się prawodawstwo oraz matematyka i astrologia. A co najciekawsze tam właśnie powstały wszystkie mity, powielane później w Grecji, Rzymie i... w Starym Testamencie. Mit o stworzeniu pierwszego człowieka i umieszczeniu go w rajskim ogrodzie również ma sumeryjski rodowód, z tą różnicą, że w micie sumeryjskim mowa jest nie o bogu, lecz o bogach w liczbie mnogiej. Również sumeryjski mit o potopie jest identyczny z tym, który znamy jako opowieść o Noem i jego Arce. Jedyna różnica polega na tym, że bohater miał inne imię, a potop został zesłany przez rozgniewanych bogów (w liczbie mnogiej!). Cała reszta jest dokładnie taka sama, łącznie z wypuszczaniem ptaków, które miały szukać suchego lądu. Prawie identyczne mity na długo przed przybyciem katolickich misjonarzy znały ludy obu Ameryk oraz australijscy Aborygeni (...) Przy okazji szukania hasła \"Mezopotamia\" proszę zwrócić uwagę na zabawny fakt, że autorzy wielu stron w Internecie prezentują czysto chrześcijański sposób widzenia świata i wszystkie odkrycia archeologiczne przepuszczają przez filtr swojego światopoglądu. Z tego powodu wszystkie wykopaliska dokonane na terenie starożytnej Mezopotamii, związane przede wszystkim, jeśli nie wyłącznie z kulturą starożytnego Sumeru uznają za wykopaliska biblijne, potwierdzające prawdziwość treści Księgi Rodzaju. W rzeczywistości w tym czasie (ok. 4000-3000 lat przed naszą erą!) Biblia w ogóle jeszcze nie istniała, nie istniał nawet naród izraelski, a na terenach dzisiejszej Europy panowała era jaskiniowa! Tak więc teorie o biblijności tych wykopalisk są chyba jakimś grubym nieporozumieniem. W czasach Sumeru istniały pierwotne i dość prymitywne plemiona semickie, ale ich kultura nie była w żaden sposób związana z sumeryjskimi miastami, które były ogrodzone grubym murem i strzeżone przed nieproszonymi gośćmi. Po upadku Sumeru mieszkańcy tego państwa rozproszyli się po dalszej i bliższej okolicy, a część z nich została wchłonięta przez te okoliczne plemiona semickie. Najprawdopodobniej dlatego właśnie mity sumeryjskie przetrwały i zostały przejęte przez Izraelitów.\" Jeśli chodzi o obserwację dot. świąt - fakt, to nie moja sprawa, to tylko taka dygresja. Oczywiście nie uważam bynajmniej, że u wszystkich podających się za wierzących tak jest.
-
Wybacz, ale aluzja wg mnie marna i niesmaczna. \"Żyj i pozwól żyć\"
-
\"taka mala ateistyczna inkwizyjca\" Każda inkwizycja to wg mnie idiotyzm. W imię czego? Znów przekonania o własnej nieomylności i wyższości? Bezsens. Skoro nie chcemy by nam coś narzucano ani odbierano, nie róbmy tego innym.
-
Dla wierzących to wielkie święto. Tylko zastanawia mnia fakt dlaczego tak często to tylko wielka otoczka - wielka harówa po której wszyscy chodzą poddenerwowani, bieganina w stresie po sklepach itp. a późnie byle by to odbębnić. Nic mi oczywiście do tego. Ale jakieś to z zewnętrznej perspektywy wydaje strasznie nadmuchane. Taki kolorowy balonik.
-
Dobranoc Maalutka Jak jest z Gwiazdką czy jakkolwiek to nazwać? U mnie rodzina obchodzi Boże Narodzenie - chyba zupełnie typowo jak Katolocy w Polsce. Ja to traktuję po prostu jako okazję, żeby być z rodziną, bliskimi :)
-
\"nie tylko KK ma na swoim koncie takie karty. KE spalil na stosie kilkakrotnie wiecej ludzi niz cala Inkwizycja razem wzieta, nalezy tez przypomniec sobie co sie stalo z Katolikami na Wyspach? wyparowali??? co sie stalo z katolickimi swiatyniami - zapadly sie pod ziemie. Zle ze papiez jest nieomylny, no coz przypominam ze glowa kosciola anglikanskiego jest Elzabieta II a po niej bedzie jej syn Karol (na temet moralnosci ktorego mozna by tez troche popisac). Czego pamiatka sa trwajace do dzis dzien marsze Oranzystow?\" Może dlatego, że w tych oraganizacjach nie chodzi przeważnie o wiarę, ale choćby o władzę? Papież może być równie omylny jak Elżbieta II. Bo wg mnie wszelka nieomylność jest po prostu uzurpowana.
-
\"O rany co myślisz o odkryciach Muldaszewa?\" Gdybym był politykiem coś bym zaraz sklecił ;) Ale szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcią o owych odkryciach, więc i sądzić nic nie mogę.
-
Dla mnie jest to tylko jakaś tam teza - także nie mam wiedzy by ją potwierdzać lub odrzucać. \"Powinno sie raczej mowic o krwawosci Konstantyna i jwykonawcow jego woli (oraz nastepcow niechlubnych wileu zreszta) ale to jest CZLOWIEK a nie BOG ktorego niby reprezentowal. To tak jakby twierdzic ze dzialania Al Quidy oraz wypowiedzi Bin Ladena sa kwintesencja Islamu.... Ciekawe co na to muzulmanie by powedzieli...\" Ależ ten fragment właśnie mówi o tym (albo inaczej - stawia tezę) że Biblia została sworzona (albo poprawiona raczej)przez człowieka, dla jego doczesnych potrzeb, a nie przez Boga. I została tylko \"uzasadniona\" nieomylnością, wyłącznością itd.)
-
Takie nieomylności od razu przypominają mi tezę: \"Duch Święty\", który kierował pracami owych wierzących pierwszych chrześcijan [którzy \"zestawili\" Biblię i \"ustawili\" religię - przyp. własny] nazywał się Konstantyn Wielki. Nie był apostołem ani osobą uduchowioną, nie był również człowiekiem mądrym ani szlachetnym, lecz potężnym, ziemskim władcą, który pragnął jeszcze więcej władzy. Dla wielu był po prostu zwyczajnym barbarzyńcą. Do swoich celów potrzebował narzędzia, które zagwarantowałoby mu posłuszeństwo ludu. Wpadł więc na pomysł, żeby wykorzystać do tego celu religię. Uznał, że chrześcijaństwo, ze swoją nauką o konieczności pokornego przyjmowania cierpienia, nadaje się do realizacji jego planów najlepiej, więc ogłosił je religią państwową. Aresztował i wymordował przy okazji przywódców wszystkich szkół rozwoju duchowego działających na terytorium objętym jego wpływami, zwłaszcza tych, którzy zajmowali się wiedzą ezoteryczną. Na wielkim stosie spalił księgi, zawierające skarby przedwiecznej wiedzy, pozostawiając tylko te, które po odpowiednim przerobieniu nadawały się do jego celów. Księgi zostały ocenzurowane i \"poprawione\" w taki sposób, żeby jak najlepiej służyły ziemskiej władzy cesarza. Żeby nikt nigdy nie mógł podważyć ich przekazu ogłoszono, że zostały zestawione pod dyktando Ducha Bożego, a więc są nieomylne i sprzeciwianie się im jest herezją. W tym momencie z religii znikła cała duchowość. Wiarę w dobre bóstwa, duchy natury i inne życzliwe byty, opiekujące się ludźmi zastąpiła wiara w jedynego boga - zawistnego, gniewnego, mściwego i niewyobrażalnie okrutnego. Religia stała się dogmatyczna, kontrolująca, karząca i surowa. Musiała być obecna w życiu każdego obywatela, ponieważ stała się narzędziem totalitarnej kontroli sprawowanej przez państwo.\" Z http://astro.eco.pl/biblia.html
-
\"dogmat o nieomylności orzeczenia dogmatycznego\"\" Czyli w skrócie - dlaczego jestem nieomylny - bo nadałem sobie nieomylność (niekoniecznie osobiście ale przez poprzednika)
-
\"Tu właśnie jest podstawa faktów, że żaden z tych Papieży, którzy prowadzili się niemoralnie lub też czynili coś wbrew nauce Chrystusa, nigdy nie nauczał czegoś takiego, co trzeba byłoby potem uznać za sprzeczne z Ewangelią i odwoływać.\" No wybacz, ale skoro prowadził się niemoralnie albo czynił coś wbrew nauce Chrystusa to nie nauczał czegoś sprzecznego? Chyba nie tylko to jest ważne, co powiedział czy napisał, ale właśnie przede wszystkim co robił. To także jest nauczanie. To tak jakbym głosił miłość Boga i bliźniego, a zaraz przed tym albo po tym poszedł skopać kogoś na ulicy, bo jest np. homoseksualistą czy czarnym (co zresztą niektórzy niestety czynią).
-
Jeszcze jedno - ostatnie (trzeba odstąpić komputer ;) a ciężko to zrobić) Jak Papież może być nieomylny choćby w kwestii wiary - a gdyby w latach 30. jakiś nienormalny papież stwierdził, że Hitler jest nowym prorokiem i trzeba podążać za jego \"naukami\"?
-
oczywiście, że fizyczne widzenie niczego nie zmienia - dlatego użyłem tam słowa w cudzysłowiu. Przygnębiające jest również np. cierpienie ludzi, którzy żyli długo przede mną (długo po mnie, jak i tych oddalonych tysiące kilometrów ode mnie) - choćby ofiar faszyzmu, komunizmu itp. plag ludzkości, niestety bardzo często wynikających ze \"świętej\" wiary w wyłączność swojej racji i własną wyższość.
-
Aaa - jeszcze: \"Tak powiedzial nowy papiez\" Myślę, że to bardzo kiepska rekomendacja dla uznawania czegoś nawet dla bardzo wierzących. Bo nie ważne KTO coś powiedział, ale CO powiedział i to należy rozważyć. Na pewno nie jeden papież (uznany zresztą za nieomylnego) w przeszłości miał wiele postępków na sumieniu, a nawet krwii na rękach. Zresztą jak człowiek możne uznać człowieka za nieomylnego?
-
Echh, zostawić Was na chwilę i już się nie można połapać ;) (Żartuję oczywiście). Jako, że mi się wątki \"międzyczasu\" poplątały, odpowiem tylko na to co zapamiętałem - pyatnie o zasady moralne i ateizm. Dlaczego staram się nie krzywdzić innych ludzi (jak mi to wychodzi, to już inna bajka)? Z prostej przyczyny, nie lubię \"patrzeć\" jak ktoś cierpi, jak mu źle - dlatego tym bardziej nie lubię przykładać do tego ręki. Może także egoistycznie dlatego, że nie chciałbym być na miejscu tych ludzi.
-
\"Boga nie ma i nie było\" Wierzysz w to czy wiesz? \"Ale jak juz znajdziemy Boga to chcielibysmy go przezywac z innymi wierzacymi i tu musimy znalezc grupe, ktora wierzy tak jak my, ktora ma takie same poglady.\" Dlaczego musimy? Nie wystarczy wierzyć-żyć? Może samo mówienie, głoszenie religijnych \"prawd\" jest ich przeinaczaniem? Musimy dla własnego dobrego samopoczucia, potwierdzenia przez czyjś poklask własnej wiary?
-
\"niesprawiedliwością było by ponosić skutki swoich czynów w zyciu przeszłym o którym nic nie wiemy jakie było i kim byliśmy\" W świetle \"teorii\" reinkarnacji o której jest npisanej we wspomnianej przez Malutką książce, tylko świadomie nie wiemy, podświadomie potrafimy do tego \"dotrzeć\". Więc podobną niesprawiedliwością mogło by być ponoszenie konsekwencji swoich dawnych czynów w \"życiu wiecznym\".
-
A jeszcze - z tego co wyczytałem na podlinkowanych stronach, to ona właśnie wierzy w boga.
-
Belaiza Dlaczego ma potrzebować jakiejś konkretnej religii, kojarzy mi się to z opowieścią Anthonego de Mello: \"MAŁA RYBKA - Przepraszam panią - rzekła jedna morska ryba do drugiej - jest pani starsza ode mnie i bardziej doświadczona, pewnie będzie mi pani mogła dopomóc. Proszę mi powiedzieć, gdzie mogę znaleźć to, co nazywają oceanem? Szukałam już wszędzie - bez rezultatu. - Oceanem jest miejsce, gdzie teraz pływasz - odpowiedziała stara ryba. - To? Przecież to tylko woda... A ja szukam oceanu - odparła rozczarowana młoda ryba, odpływając, by szukać gdzie indziej. Przyszedł do mistrza w stroju sannyasi i przemówił językiem sannyasi: - Szukałem Boga przez całe lata. Zostawiłem dom i szukałem wszędzie, gdziekolwiek On mówił, że jest: na szczytach gór, w środku pustyni, w milczeniu klasztorów i w lepiankach ubogich. - I spotkałeś Go? - zapytał mistrz. - Byłbym pyszałkiem i kłamcą, gdybym powiedział, że tak. Nie, nie spotkałem Go. A ty? Cóż mistrz mógł odpowiedzieć? Zachodzące słońce zalewało pokój promieniami pozłacanego światła. Setki wróbli świergotało na zewnątrz, w gałęziach pobliskiego bananowca. Z daleka słychać było swoisty hałas ulicy. Komar bzyczał przy uchu ostrzegając, że zamierza zaatakować... I mimo to ten biedny człowiek mógł usiąść sobie tutaj i powiedzieć, że nie spotkał Boga, że ciągle szuka ! Po chwili zrezygnowany, wyszedł z domu mistrza. Poszedł szukać gdzie indziej. Przestań szukać, mała rybko. Nie ma czego szukać. Musisz tylko stanąć spokojnie, otworzyć oczy i patrzeć. Nie możesz Go nie zobaczyć.\" Może religia to tylko etykietka - jedni jej nie potrzebują, inni tylko nią się obywają, inni może potrafią łączyć jedno z drugim, a jeszcze inni ani jednego ani drugiego nie posiadają.
-
\"nikogo nie przekonuję i nie wartościuję czyichś wierzeń, nie ma lepszych czy gorszych są inne\" I bardzo dobrze . Ja też się tak staram, choć nie zawsze mi do końca wychodzi. A na mnie wszelkie próby przekonywania zazwyczaj oddziaływują zgodnie z \"zasadą przekory\". Pewnie dlatego, że słyszę wówczas - lepsze, piękniejsze, jedyne, prawdziwe, słuszne, pewne, niezaprzeczalne, niepodważalne, mądre...
-
\"wybaczcie ale to brzmi jak kara a nie jak kraina wielkiej szczesliwości\" Kamelio - dla mnie np. brzmi jak kara życie pełne stresu - takie na najwyższych obrotach, z ogromną prędkością i odpowiedzialnością - ale są tacy ludzie, którzy nie mogą bez tego żyć - dla nich jak kara brzmi spokój, cisza i domek z widokiem na góry. Więc to zalezy od spoglądającego, czy coś wygląda jak kara.
-
\"niezależnie malutka jak pięknie byś to nazywała literacko poetycznie i nie wiem jak jeszcze reinkarnacja to baśń, niebezpieczna i zwodnicza i dziwię się ludziom ze wolą sami polegać na własnych umiejętnościach na których sie zawiodąniż na tym co otrzymają od Ojca.\" Kamelio, a Twoje Niebo to nie baśń - niebezpieczna i zwodnicza. Zerknij na link podesłany przez Malutką http://astro.eco.pl/biblia.html Nie wiem, czy to wyraża poglądy Malutkiej czy tylko tak poglądowo zostało przez nią umieszczone, ale jeśli tak, to być może to jest odpowiedzią na Twoje pytanie o to jak nazywa się jej wiara: http://astro.eco.pl/wiara.html
-
http://astromaria.blog.pl/archiwum/index.php?nid=10721407
-
\"Skoro Bóg jest jeden (co przyznają wszystkie monoteistyczne religie świata, czyli zdecydowana większość), to dlaczego ludzie różnych religii nienawidzą się wzajemnie i dlaczego się wyrzynają? Dlaczego narzucają innym ludom swoją wizję tego Boga (podobno jedynego jaki jest)? Dlaczego nie może być tak, żeby każdy chwalił Boga tak, jak chce i jak lubi i żeby nadawał Mu takie imię, jakie się komu podoba? Komu to przeszkadza, że jeden chwali Boga tańcząc, a inny woli medytować nad boską doskonałością pod starym i świętym dębem? Dlaczego nie zachwycić się cudownością i wielością różnych kultur i tradycji? Dlaczego wszyscy muszą czcić Boga tak, jak pragnie tego jakiś spragniony władzy ważniak?\"
-
\"Wierzący wiedzieli bardzo wcześnie, dzięki kierownictwu Ducha Bożego, które księgi należą do Biblii, a które nie. Chrześcijanie potrafili rozróżnić, które księgi są kanoniczne (tzn. prawdziwe), a które są apokryfami (tzn. nieprawdziwe). Niektóre z ksiąg apokryficznych warto przeczytać. Jednak uważny czytelnik wkrótce zauważy, że jest to coś innego niż Biblia. Znajdują się tam bowiem wymyślone i śmieszne historie, a także wiele błędów. Tego w Biblii się nie znajdzie. Księgi Boże nie zostały zestawione przez zgromadzenie ojców kościoła ani przez sobory, ale przez kierownictwo Ducha Świętego.\" Bez kometarza.