dreamer2006
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dreamer2006
-
\"dreamer---mamy wolna wole.Zatem Jezus nas pyta:czy chcesz.Dlatego,po naszej odpowiedzi-ktora bylaby Intronizacja--On zadbalby o to,o co pytasz.\" To się kupy nie trzyma. Jeśli ktoś chce - to już jest on niejako \"zadbany\" o to. Więc twierdzisz, że jeśli by większość chciała (czyli już wierzyła i była \"nawrócona\") i przegłosowała to, to wówczas Jezus zadbał by i o resztę, żeby się \"nawróciła\". To po co by była Jezusowi ta wola większości? Totalnie po nic. Skoro Jezus pyta \"czy chcesz\" - to odpowiadasz - za siebie i już.
-
Piekło to stan w ludzkich duszach, przekładający się także na ich zachowanie.
-
\"„Sam akt ofiarowania Polski przesz Intronizację Mojemu Sercu przyniesie zbawienne korzyści, bo przez to bardzo dużo dusz nawróci się szczerze do Pana Boga, poddając się Jego prawu.\" W jaki sposób administracyjna decyzja miała by spowodować \"szczere nawrócenie się wielu dusz do Pana Boga\"? To totalny absurd. To tak, jakby nagle zarządzić przejście Polakom np. na Islam. Czy przejdą? Bardzo w to wątpię. \"Powiedz, Moje dziecko, Ojcu, by napisał w tej sprawie do Prymasa Polski. Teraz jest najodpowiedniejsza chwila. Trzeba korzystać z czasu i łaski”.\" Jezus chyba miał by \"bardziej bezpośredni dostęp\" do Prymasa niże przez \"powiedz komuś, żeby napisał\". Wszelka taka intronizacja, niezależnie wg jakiej wiary jest na szczęście obecnie w Polsce niemożliwa. Konstytucja zapewnia nam wolność wyznania, a III RP jest państwem świeckim. Zresztą to co wydarzyło się w czasie wojny wcale nie było jakimś nadzwyczajnym końcem świata. Podobny swego czasu urządzali i Katolicy, m.in. w ramach \"Świętej inkwizycji\". Tyle, że wówczas nie dysponowali takimi możliwościami technicznymi.
-
\" W marcu 1938 r. głos wewnętrzny tak pouczał Rozalię: Trzeba ofiary za Polskę, za grzeszny świat. (...) Straszne są grzechy Narodu polskiego. Bóg chce go ukarać. Ratunek dla Polski jest tylko w Moim Boskim Sercu.\" Co to był by za Bóg? W dodatku Bóg, który jest miłością? Wszechwiedzący stwórca, karzący efekt swojej twórczości za to, jakim go stworzył (a będąc wszechwiedzący wiedział jakim go stworzy i jakie będzie to miało efekty). Bardziej podobne do wspomnianego satanisty (kocha tych, którzy zasługują na kochanie) niż do Boga - miłości. A głos wewnętrzny? Głos wewnętrzny mówił bardzo wielu ludziom, bardzo różne rzeczy. Także Hitler był przekonany, że czuwa nad nim jakaś siła przeznaczenia. Tylko, że w swoich urojeniach to on był tym zbawcą Niemiec. A intronizacja? Nie upodabniajmy się do jakiegoś Iranu. No i przecież to Jezus sam mówił, że jego królestwo jest nie z tego świata. On nie domagał się purpury, tronu, korony. Jemu nie chodziło o władzę świecką, państwową, ale o duchową. Wydaje mi się, że pomysły z tą intronizacją są zupełnym niezrozumieniem tego.
-
Belaizo - przykro mi. Pomóż siostrze i siostrzenicy przez to przejść. Bo to dla nich najtrudniejsze. Bez wzniosłych słów i tych wszystkich \"diabłów\". Po prostu porozmawiaj z nimi o uczuciach. Trochę spróbuj je oderwać od tego - bo chyba przeważnie jest tak, że od razu cała rodzina zaczyna wspominać, roztrząsać i lamentować - gdzie się te osoby nie zwrócą, tam wszyscy o tym (mojej mamy koleżanki syn niedawno popełnił samobójstwo - stąd to wiem, że wszyscy ciągle o tym w kółko, a najbliżsi już nie mają siły tego słuchać - to wystarczająco bolesne i bez tego) To smutne. Ale o niego się nie martw. Nic mu nie będzie. Bóg - miłość nie jest czymś warunkowym. Gdyby tak było nie różnił się niczym od nas, ludzi. Nie istnieje żadna kraina cienia. Tworzymy ją my sami, w naszych umysłach i w naszym świecie. On wróci i poradzi sobie z tym, co go pokonało. Bo w przeciwieństwie do tego co my robimy często w naszym świecie, zawsze jest następna szansa. A może to jest element czyjegoś przeznaczenia - może to jest szansa dla kogoś innego, żeby zatrzymał się i przyjrzał się sobie lepiej, popatrzył na swoje życie? Może dla nas wszystkich? Bo nie chodzi o to, że wielu z nas tego by nigdy nie zrobiło, ale o to, że czasem trzeba zmienić swoje życie, jeśli coś jest z nim nie tak. Trzymaj się Belaizo.
-
Hehe Myrevin - a w dodatku mason, Żyd, Niemiec, heretyk, komuch i oczywiście wykształciuch z układu :P Miłego wieczoru
-
\"Dreamer ale Bogu nie o to chodzi. Ma dla Ciebie cos wiecej niz szczescie, ktorego pragniesz.\" Belaizo - chodzi mi o to, że jak ktoś uważa, że da mu szczęście coś takiego jak we fragmencie wklejonym przez Yagona i nie krzywdzi to nikogo innego - to jego sprawa, wolny wybór. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś na siłę czy uporczywie próbował go od tego odciągać. Ja się bardzo \"nie zgadzam\" z tamtym sposobem i uważam osobiście, że to chore - takie wyrzekanie się siebie. Wydaje mi się to właśnie ucieczką od siebie. Ale nie miałbym prawa ingerować jeśli ktoś to wybrał świadomie i dobrowolnie. Coś więcej? Zbawienie i życie wieczne jak rozumiem, tak? Uważam, że pierwszego nie potrzebuję, tak jak nie potrzebuje nikt - \"zbawienie\" odbywa się w człowieku - jako zwycięstwo dobra nad złem, a życie wieczne mam jak każdy i stracić go nie mogę. Wszystko o co chodzi to przeżyć jak najlepiej aktualne wcielenie i jak najlepiej \"odrobić lekcję\", którą niesie. A szczęście jest stanem, który możemy znaleźć tylko w nas samych. Myślę, że to właśnie taki motywator w nas zaszczepiony.
-
\"Dreamer nie o to chodzi, by uszczsliwiac sie na sile na przekor wszystkim, depczac po wszystkich itp\" Ale akurat w tym przypadku o którym mówimy to chyba się nikogo nie depcze. Wydaje mi się, że najważniejsze to nie krzywdzić przy tym nikogo. Oczywiście czasem się nie da tak \"bezboleśnie\". Czasem trzeba odejść od kogoś kto nas kocha, ale z kim my nie czujemy się szczęśliwi itd. Ale to już inna bajka.
-
\"Oddanie się Niepokalanej - to największa miłość ku Niej, miłość nie ograniczająca się do jakiejś tylko praktyki, lub odmówienia modlitw, ale poświęcająca Jej na własność całe swoje jestestwo, a więc: ciało i duszę ze wszystkimi ich władzami, czas, dobra materialne i duchowe, słowem: wszystko, co dotychczas nazywaliśmy swoim.\" Wg mnie to raczej chore niż miłość. Ale każdy ma wolny wybór. Nawet zwykłą, ziemską miłość do innego człowieka gdyby tak wyglądała trzeba by raczej nazwać uzależnieniem. Ogromną przesadą. Miłość będąca wyrzeczeniem się wszystkiego? Ale skoro komuś to daje szczęście, to dlaczego miałby tego nie robić. Przecież o to właśnie chodzi.
-
Podszywacze i trolle! Zdejmować kapciuszki i na leżaczki! Teraz przedszkolaki leżakują!
-
Cześć Kamelio :) A jak się mają do tego statystyki odchodzenia ludzi z chrześcijaństwa? Podejrzewam, że w ostatnich dekadach jest to znacząca liczba. Chociaż pewnie jakichś wiarygodnych danych nie da się zebrać, jeśli bierze się pod uwagę np. dane kościelne. Wg nich to w Polsce jest znacznie ponad 90% Katolików. Myślę, że najważniejsze jest to nie kto i gdzie przechodzi, ale żebyśmy się wzajemnie szanowali i kochali. A tamto to po prostu indywidualna sprawa każdego. I fajnie by było, żeby każdy mógł swobodnie wybierać, tak jak to czuje.
-
\"Natomiast ja nie wierze,ze czlowiek ma dusze cos ulotnego cos co zyje nadal po smierci jego ciala.\" Wg mnie nie tylko po śmierci, ale i przed narodzinami. A ulotnym właśnie wydaje mi się nie dusza ale ciało. Jak role, w które wcielają się aktorzy.
-
\"No i jednak uważam że powinienem kogoś zacytować zamiast odpowiadać własnymi słowami.\" Myevin - możesz zacytować mnie - \"bla bla bla\" :P
-
\"Dreamer pamiętam nie chciałabym o szczegółach opowiadać, bo to były zwierzenia osoby z jakichś powodów mi bliskiej.\" Rozumiem, myślałem, że to pochodziło z jakiegoś \"obcego\" źródła. \"Nie ma duszy nieśmiertelnej. A ty widziales duszę w ogóle? Możesz udowodnić, że istnieje?\" A Ty możesz udowodnić, że nie istnieje? Starożytni też nie mogli udowodnić, że istnieje prąd elektryczny. A on mimo to bardzo dobrze sobie radził. (Jak kogoś grzmotnął piorun to o ile przeżył, mógł o tym zaświadczyć, chociaż sam nie wiedział o czym świadczy). Tu nie chodzi o udowadnianie. Ja mam poczucie, że jest nieśmiertelna dusza i dobrze mi z tym. Ty masz, że jej nie ma i takie Twoje prawo.
-
Film rzeczywiście był fajny :) Mała, pamiętasz może - wklejałaś czy pisałaś jakiś fragment o księdzu czy zakonniku, który po akcie seksualnym z kobietą \"zwalił wszystko na diabła\"? Pamiętasz co to było i skąd? Bo szukam ostatnio trochę inspiracji (nie, nie do seksu :P) i akurat mi się to skojarzyło, że mogło by mi się przydać (jako taki przykład traktowania seksu jako \"grzechu\" \"dzieła diabła\" ale jednocześnie ulegania jego urokowi - nie urokowi diabła ani grzechu oczywiście, a seksu :P. ).
-
\"Mała uwaga.. w takich dysputach nie chodzi o to by być gdziekolwiek.. szczególnie że pojęcie góra dla żyjących na kuli jest iście absurdalne. :>\" Otóż to. Jedynie nęci mnie bycie górą (ale na zmianę z dołem) w \"dwuosobowym układzie łóżkowym damsko - męskim\" :P Wszelkie inne bycia górą są iluzją i przeważnie powodują obawy, że się zaraz zleci w dół. \"dreamer to ty wierzysz w niesmiertelną dusze?\" Oglądałaś/łeś \"Jasminium\" - tam taka mała fajnie powtarzała \"co się dziwisz?\" Więc co się dziwisz? ;) Wierzę też w to, że nieśmiertelność duszy istnieje niezależnie od tego, czy ja będę w nie wierzył, czy nie. \"Uśmiechnę się do kogoś na ulicy i ugotuję zupę dla tego kto odwiedzi mój dom\" I o to chyba chodzi Kamelio. A miłości okazać za pomocą literek w internecie się nie da i nie przejmuj się tym. Tak samo nie da się chyba zakochać bez spojrzenia komuś w oczy, usłyszenia głosu i dotknięcia ciepłej dłoni. Miłego dnia wszystkim
-
\"Przecież widzialem juz trupa czyli nieżyjącego czyli tego ktory umarł.\" A skąd wiesz, że \"cały\" umarł? Widziałeś martwe ciało. A widziałeś martwą duszę?
-
\"odróżniasz smierć przez zabicie a detonację bomby na własnej skórze?\" A zauważyłaś, że niechrześcijanie, który \"poświęcili życie\" (albo raczej ktoś \"poświęcił\" ich życie za nich) dla różnych spraw, np. religijnych to także tacy, którzy zostali po prostu zabici za to jakie mieli przekonania? Bo piszesz tak, jakby wszyscy niechrześcijanie, którzy utracili życie dokonali samobójczego ataku.
-
Z Twojego punktu widzenia nietrafione. Ale wyznawca \"jakiegoś tam guru\" będzie traktował swojego guru tak jak Ty Jezusa. Muzułmanin będzie tak traktował Mahometa. Itd. itd. Ty uważasz, że są w oczywistym błędzie, bo Jezus był wyjątkowo od nich inny. A oni będą uważać że ten ich guru, Mahomet czy tam ktoś jeszcze jest \"wyjątkowo inny\". I tyle.
-
Kamelio, pisałaś tak \"Otóż wszyscy, z wyjątkiem jednego (Jana), zostali zabici za to, że upierali się przy swojej racji. Patrząc na to zupełnie rozsądnie, nie sposób wyciągnąć wniosku, że 95 % najbliższych współpracowników szefa, oddało życie za jego oszustwo. I to na dodatek po jego śmierci. Najwięksi mafiozi zeznają, jeśli mogą sobie zapewnić tylko skrócenie wieloletniej odsiadki, nie mówiąc już o karze śmierci. Wnioskiem z tej sytuacji może być tylko to, że to było coś więcej, niż oszustwo. Coś, co było warte poświęcenia życia... tutaj na ziemi.\" A ja tylko odpowiedziałem, że to, że czyichś 95% czy nawet 100% współpracowników da się zabić za jakiegoś swojego szefa, to wcale nie świadczy o żadnej \"racji\" \"prawdzie\" itd. owego szefa. Ani pozytywnie ani negatywnie. \"a czym innym jest być zabijanym za Imię Jezusa, czyli być torturowanym, skazywanym na więzienie, bicie i zabicie za to ze jest się wyznawcą Jezusa Chrystusa.\" Kamelio - a ja do powyższego fragmentu wstawię w miejsce Jezusa np. wolną Polskę podczas okupacji. Tak samo ginęli wówczas ludzie o nią walczący. Tak samo jak Chrześcijanie i ateiści, Żydzi czy nawet komuniści. Czy oni też umierali w ten \"wyjątkowy sposób\" za to że byli chrześcijanami? Owszem, powiemy, że umierali za słuszną sprawę ( i zgadzam się z tym). Ale co, gdyby zamiast Polaków wstawić tam np. współczesnych Palestyńczyków czy Irakijczyków zaangażowanych w walkę z siłami USA i reszty (łatwo od razu nazywanych terrorystami). Wyjątkowość i słuszność zależy od punktu widzenia oceniającego.
-
\"Ja uważam, że oczywiście te tereny należą się religii chrześcijańskiej. Isalm to prawdziwi fanatycy. Nawet trudno z nimi dyskutować.\" A to na jakiej podstawie? Przecież nawet Biblia mówi, że to były tereny Żydów. A Żydzi to nie chrześcijanie. Znasz osobiście jakiegoś wyznawcę Islamu? Próbowałeś z nim dyskutować? Podejrzewam, że nie. To tak jakby ktoś, kto ani trochę nie zna Polaków, jakiegoś może kiedyś widział przelotem, twierdził, że Polacy to alkoholicy i idioci. \"Nawet trudno z nimi dyskutować.\"
-
\"Arabowie nie mogą zaakceptowac historii, która jest zawarta w Biblii, bo to by bylo rownoznaczne z przyznaniem się do tego, ze wierzą w fałszywego Boga i nie mają zadnych praw do ziemi „palestynskiej”.\" Belaizo - a Ty możesz zaakceptować historię, która jest w Koranie? Nie sądzę. Więc chyba nie powinno Cię to dziwić, że oni nie chcą zaakceptować wizji biblijnej.
-
Miłego dnia wszystkim
-
\"dreamer ty juz przeginasz i stajesz się nudny jak flaki z olejem.Ty gadasz głupoty tylko tego nie widzisz!\" Wiem, że gadam głupoty :P Ale jak ktoś gada głupoty, to czasem jest z nich w stanie do czegoś sensownego dojść. A Ty siedzisz i krytykujesz innych, nawet się nie siląc na żadne argumenty, próby pokazania w czym coś jest głupiego. Wg mnie to dopiero jest gadanie głupot. Siedzisz sobie też i wzdychasz \"ach ach, jaka głupia pogoda\", \"ach ach jaka krzywa droga\", \"ach ach jaki brzydki dom - jak głupi ktoś go zbudował\"? A tymczasem sam nie ruszyłeś palcem, żeby cokolwiek zrobić? Masz cokolwiek dopowiedzenia poza rzeczami oczywistymi, że gadam głupoty? Więc powiedz w czym się mylę. Bo krytyka jest pożądana. Ale konstruktywna.
-
\"Otóż wszyscy, z wyjątkiem jednego (Jana), zostali zabici za to, że upierali się przy swojej racji. Patrząc na to zupełnie rozsądnie, nie sposób wyciągnąć wniosku, że 95 % najbliższych współpracowników szefa, oddało życie za jego oszustwo. I to na dodatek po jego śmierci. Najwięksi mafiozi zeznają, jeśli mogą sobie zapewnić tylko skrócenie wieloletniej odsiadki, nie mówiąc już o karze śmierci. Wnioskiem z tej sytuacji może być tylko to, że to było coś więcej, niż oszustwo. Coś, co było warte poświęcenia życia... tutaj na ziemi.\" Kamelio - tu wg mnie też bzdury gadasz. Poczytaj o sektach. Tam ludzie oddają dobrowolnie życie za przeróżnych dziwnych \"guru\". Skoro chcesz i w ten sposób udowadniać coś, co w swej naturze jest nieudowadnialne to chociaż najpierw dobrze przemyśl takie \"argumenty\". Starasz się udowodnić to wciąż sobie? Bo mam odczucie, że starasz się przekonać wszystkich dookoła. Tyle, że podświadomie adresatem chyba nie mają być Ci wszyscy dookoła, a Ty sama.