

dreamer2006
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dreamer2006
-
\"Dreamer dokładnie tak jak piszesz Słuchaj swoich uczuć, swoich mysli, wsłuch*j się w to, co mówi ci doświadczenie. Ilekroć odbiegać będą od tego, co głoszą twoi nauczyciele, swiete księgi, zapomnij o ich słowach. Słowa są najbardziej zawodnym posłańcem Prawdy. O k**wa!!!! PYCHA to porażająca cecha.\" To nie pycha, to własne myślenie. Ale ja bym to napisał inaczej, żeby nie zapominać o tym, co głoszą nauczyciele czy księgi, ale by o tym pamiętać o rozsądnie i ostrożnie oceniać. I według tej oceny się kierować. Bo słowa, mimo, że tak często zawodne, jednak też mogą nieść wiele dobrego i mądrego. A o pychę niech każdy swoją się martwi.
-
\"Na jakiej podstawie tak twierdzisz? co stanowiło podstawę do postawienia takiej tezy? co cę przekonuje ze to co napisałeś jest prawdą? skad to wiesz?\" Na podstawie intuicji, mojej interpretacji absolutnej miłości i dobra, na podstawie wyobraźni. Czy to jest prawda? Nie wiem, każdy musi sobie odpowiedzieć na to sam. Tak samo jak każdy odpowiada sobie, czy wg niego Biblia zawiera prawdę i jak tą prawdę rozumieć. Wiem, że Cię to nie przekona i absolutnie to rozumiem, analogicznie mnie nie przekonuje cytowanie Biblii - po prostu inna droga - drobna różnica wśród wielkiego podobieństwa (to tak jak jeden gen zmieniający tak drastycznie tak wiele, a zarazem tak niewiele w skali ogółu). \"ty tak myślisz ze jest tak jak z pistoletem, ja powiem , ze to jest tak ze Tato mówi ci : ucz się , dbaj o swoje wykształcenie, dostaniesz się na dobre studia, będziesz miał potem dobrą pracę. Wybierz tą drogę o jakiej ja ci opowiadam, ze jest dobra, ze da ci dobrą i szczęsliwą przyszłosc , zadowolenie i szczescie. Nie wybieraj narkotyków, kradzieży, kontaktów z niemoralnymi ludzmi którzy kradną i piją wodę brzozową, nie chodz na wagary, bo to nie przyniesie ci powodzenia w zyciu. Kochany Synu wybierz dobrą drogę abyś dobre i szczesliwe zycie wiódł, nie wybieraj zła, wybierz moje rady, bo inaczej twoje zycie potoczy sie w złym kierunku.\" Masz rację, inaczej to interpretujemy. Wg mnie jeśli ktoś mówi, że ma się wolną wolę w wyborze drzwi, którymi się pójdzie, ale ciągle podkreśla, że tylko jedne i jedyne są właściwe i dobre, to nie jest żadna wolna wola. Wolna wola bardziej mi się kojarzy z mówieniem, że jest wiele dróg (czy tam np. drzwi), wśród nich są zarówno te bardziej dobre, jak i te zdecydowanie złe, że to każdy musi wybrać, w którym kierunku podąża, którą z dobrych dróg uważa za swoją. Dla mnie wolna wola to wspieranie w podjęciu własnej decyzji. Każda decyzja własna, nawet jak najbardziej błędna jest lepsza, niż decyzja narzucona, sugerowana, podpowiadana - jeśli jest zła, to przychodzi moment, kiedy się to odkrywa - jest to nauką. Lepiej wejść samemu sto razy w pokrzywy, niż podążać wyłącznie wyznaczoną przez kogoś trasą. \"Tato mówi ci : ucz się , dbaj o swoje wykształcenie, dostaniesz się na dobre studia, będziesz miał potem dobrą pracę. Wybierz tą drogę o jakiej ja ci opowiadam, ze jest dobra, ze da ci dobrą i szczęsliwą przyszłosc , zadowolenie i szczescie. Nie wybieraj narkotyków, kradzieży, kontaktów z niemoralnymi ludzmi którzy kradną i piją wodę brzozową, nie chodz na wagary, bo to nie przyniesie ci powodzenia w zyciu. Kochany Synu wybierz dobrą drogę abyś dobre i szczesliwe zycie wiódł, nie wybieraj zła, wybierz moje rady, bo inaczej twoje zycie potoczy sie w złym kierunku.\" To znowu nie będzie do tematu, ale do życia (tego naszego ludzkiego i naszego braku wszechwiedzy). Często kochająca osoba z miłości doradza \"najlepszą drogą\", ale jest to najlepsza droga tylko w jej rozumieniu - \"zostań prawnikiem, zostań bankowcem, studiuj to i tamto, bo to taki dobry, poważany i dobrze płatny zawód\". Tylko zapominają, że to nie jest ich życie, to nie są ich marzenia. Takimi radami potrafią przytłoczyć - sprawić, że ktoś naprawdę wbrew sobie, czy wmawiając sobie, że to jego marzenia pójdzie tą drogą. I często po jakimś czasie odkrywa, że jest nieszczęśliwy - że mógł malować na ulicy portrety przechodniów, tak jak cały czas marzył, że ten obdarty człowiek, który to rzeczywiście robi, wygląda na szczęśliwego, w przeciwieństwie do niego - \"człowieka o wspaniałym życiu\". Czasem wagary są lepszym rozwiązaniem (narkotyki, alkohol, uzależnienia, przemoc, kradzieże itd. zdecydowanie nie) to zależy jak wykorzystywane. Co jeśli służą rozwijaniu życiowej pasji? (Ja nie mówię, że powinno się wagarować, zawsze można pogodzić jakoś lekcje i pasję). Popatrz na Einsteina - w szkole uważany za idiotę, nudziły go lekcje, ciągi regułek, monotonnego materiału szkolnego. Za to on odpływał w wyobraźnię - pozwalał jej płynąć i się rozwijać. To nie przypadek, że nie jego koledzy z klasy - prymusi stworzyli te teorie, tylko ten klasowy \"idiota\", co odpływał w wyobraźnię podczas czytania \"fascynujących, wielkich dzieł literatury światowej\". (A w dygresji do dygresji - minęło kilkadziesiąt lat, a nasza szkoła wciąż wygląda tak prehistorycznie, mimo, że nauka już dawno udowodniła, że takie metody są skrajnie nieefektywne dla rozwijania własnego potencjału, wiedzy. Co zostało zrobione w tym kierunku żeby to zmienić?) Zaznaczam, że to oczywiście nie dotyczyło analogii do boga jako kochającego ojca. To tylko taka kolejna \"refleksja\", która mi się skojarzyła. Myślę, że warto o tym pamiętać. By dawać szansę następnym pokoleniom, tym którym mamy pomagać poznawać świat, lepiej wykorzystywać ich (nas wszystkich) niesamowity potencjał, który obecnie raczej tłamsimy.
-
\"Wolna wola to najgłupsze złudzenie jakimu ulegamy i w jakie wierzymy.\" Hmm, dlaczego tak sądzisz? Nawet jeśli jak twierdzisz, wolna wola jest złudzeniem, to dlaczego najgłupszym? Nie sądzisz, że skoro istnieje takie powszechne złudzenie, to może czemuś służy? Ma jakiś sens? Sądzisz, że wszystko jest zdeterminowane, jako sztywny zapis wszystkiego \"z góry\" czy jakoś inaczej to sobie wyobrażasz? Czas ponoć też nie istnieje, a ulegamy jego złudzeniu i jakoś w sumie chyba nie bardzo potrafimy sobie wyobrazić, gdyby go w naszym poczuciu nie było. Dla mnie wolna wola jest złudzeniem w tym co często się mówi o Bogu - że dał wolną wolę, a za chwilę się mówi o jedynej i słusznej drodze. Gdy droga jest jedyna i słuszna tam wolnej woli brak.
-
Całkiem niedawno ktoś tutaj pisał, że Tylko Kościół (to akurat było o Katolickim) ma prawo interpretować Biblię i interpretacji tej nie można podważać. W tym temacie: \"Wyrok Trybunału Najwyższej Inwkizycji przeciw Galileo Galilei wydany 22 dnia czerwca roku 1633 „Jest prawdą, że ty, Galileo, syn zmarłego Vincenzio Galilei i Florentyny, mającej obecnie lat siedemdziesiąt, zostałeś oskarżony w tym Świętym Officium w 1615 roku: Że uznajesz za prawdziwą fałszywą doktrynę głoszoną przez człowieka, iż Słońce stanowi centrum wszechświata i jest nieruchome, i że Ziemia porusza się i ma także ruch dzienny; że w tej samej sprawie prowadziłeś korespondencję z pewnymi matematykami niemieckimi; że spowodowałeś wydrukowanie pewnych listów zatytułowanych „Istoria e dimostrazioni intorno alle macchie solari” („O plamach na Słońcu...”), w których dowodziłeś, iż rzeczona doktryna jest prawdziwa (...). Ten Święty Trybunał pragnąc zapobiec zamieszaniu i szkodom, które stąd wynikły i które stale rosły z uszczerbkiem dla wiary Świętej, z polecenia naszego Pana (Papieża) i najdostojniejszych Panów Kardynałów tej najwyższej i powszechnej Inkwizycji, te dwa twierdzenia o nieruchomości Słońca i ruchu Ziemi osądził przez kwalifikowanych teologów jak następuje: Że Słońce jest środkiem wszechświata i nie porusza się ze swego miejsca jest twierdzeniem absurdalnym, fałszywym filozoficznie i formalnie heretyckim, będącym w wyraźnej sprzeczności z Pismem Świętym; że Ziemia nie jest środkiem wszechświata ani że nie jest nieruchoma, lecz się porusza, nawet ruchem dziennym, podobnie jest twierdzeniem absurdalnym i fałszywym filozoficznie - uważanym w teologii za szkodliwy błąd w wierze. My stwierdzamy, orzekamy, wyrokujemy i ogłaszamy, że ty rzeczony Galileo, w wyniku spraw dowiedzionych w trakcie tego procesu i wyznanych przez ciebie jak wyżej, stałeś się silnie podejrzany o herezję przez to Święte Officium, to jest o uznawanie i wyznawanie doktryny, która jest fałszywa i sprzeczna z Pismem Świętym, z rozumem: że Słońce jest środkiem wszechświata i że nie porusza się ono ze wschodu na zachód, i że Ziemia porusza się i nie jest środkiem wszechświata, i że pogląd ten można uznawać i bronić go jako prawdopodobny, po określeniu go i ogłoszeniu za sprzeczny z Pismem Świętym; i w następstwie naraziłeś się na wszelkie nagany i kary przewidziane w Świętych Kanonach i innych Dekretach, zarówno ogólnych, jak i szczegółowych, przeciw takim winowajcom wydanych i ogłoszonych”. \" To także w kwestii tematu przekonania o własnej \"idealnej racji, idealnej interpretacji\".
-
I człowiek pracujący na dwa etaty w dwóch różnych firmach :P
-
\"dreamer, tu się nikt nie spiera o rację, ja piszę o Bogu Biblii. Cytuję Słowa Boga żywego\" Kamelio - nie chodziło mi o to, że Ty się spierasz. O spieraniu mówiłem w znaczeniu przepychanek siłowych (przemocy) czy politycznych. A tutaj oczywiście jest wolna dyskusja i każdy prezentuje swój pogląd - nic poza tym, nie ma możliwości nikomu nic narzucić, bo zawsze można zamknąć stronę i już - dyskutuje, wypowiada się kto chce.
-
\"pomarańczowym pisze bo w tym kraju nie wierzący są traktowani przez wysławiających pana jak najgorsze ścierwa\" Mówisz tak jakby wieszano albo palono za niewierzenie. Nie jestem Katolikiem, nie jestem Chrześcijaninem, ale nie czuję się traktowany jak najgorsze ścierwo. To fakt, że różne są podejścia, ale to, co mówisz jest mocno przesadzone. Zamiast akcentować co nas dzieli, akcentujmy to, co nas łączy.
-
\"Brak bazy wspólnej czynni dyskusję wiecznie zawieszoną w próżni ciągłego nieporozumienia\" Widzisz Kamelio - Ty nie widzisz / nie akceptujesz bazy wspólnej pomiędzy Jezusem a np. Buddą. Ale np. Mała widzi, więc dla niej jest baza wspólna. Tak samo przedstawiciele różnych religii przez długie czasu nie widzieli bazy wspólnej pomiędzy nimi, a ostatnimi czasy potrafią znajdywać takie - popatrz na działania ekumeniczne. (Na marginesie - czy nie wspaniałe jest, gdy przedstawiciele różnych wyznań i nurtów modlą się obok siebie, akceptując swoje odmienne poglądy? Wg mnie to dużo piękniejsze niż krwawe boje o \"rację\").
-
\"Niedawno byłam na pogrzebie swojej znajomej która sama wychowywała niepełnosprawnego syna z zespołem Downa. Rozmawiając z nią wcześniej mówiła mi że jak odejdzie to jej syn będzie musiał przebywać w ośrodku więc pytam się gdzie jest Bóg który odbiera życie takiej kobiecie\" To trudne pytanie. I nikt z nas tak naprawdę nie potrafi na nie przekonująco chyba odpowiedzieć. Ale wydaje mi się nonsensem tak samo \"obwinianie\" Boga jak i człowieka - tzw. \"grzechu\". Myślę, że to jest mikroskopijny urywek wielkiego planu, którego nie znamy, ze swojej perspektywy nie potrafimy tego pojąć. Myślę, że jednak jest to jakieś takie zdarzenie determinujące życie wielu ludzi, którzy są/będą jego blisko. Kto wiem, może to dziecko zmieni życie kogoś, kto będzie się opiekował nim w tym ośrodku. Może skłoni to tego kogoś by pracować nad metodą leczenia tej choroby ( czy może akurat w jej przypadku zapobiegania, albo jakiegoś wczesnego leczenia płodu) i może zmieni to życie bardzo wielu ludzi. A może po prostu ktoś dzięki niemu odkryje, że jego życie, z którego tak nie jest zadowolony tak naprawdę jest wspaniałe, że nie dostrzega tego, jak wiele ma. Można w nieskończoność mnożyć takie gdybanie. Myślę, że jest to jednak częścią jakiejś spójnej całości, że nie dzieje się bez przyczyny. Że tylko my za mało widzimy by to pojmować.
-
Wyganiać z nie swojego tematu ani forum to możesz co najwyżej siebie.
-
\"Ty po prostu dzialasz na mnie jak plachta na byka. Masz złą aurę. Kumasz sie z satanistami cy cóś? Że masz jakieś konszachty z silami wrogimi BOGU to ja wiem. Nie będe dochodzic z kim i z czym, ale mam prośbę - nie odzywaj sie do mnie, bo dla mnie to jest niebezpieczne. Próbuje na wszelkie mozliwe sposoby zrazic cie do siebie, ale widzę, ze jesteś uparta i stosujesz chwyty poniżej pasa.\" \"Zostaw lepiej te swoje brednie i zwróc sie do prawdziwego Boga, tego, ktorego negujesz, biblijnego.\" \"Mnie też upapraleś, co jest juz normą. I ty bedziesz mnie upominał, kłotniku?\" Miałem już nie odnosić się do Twoich wypowiedzi, ale nie mogę się powstrzymać (to pewnie przez te złe moce :P) - i Ty mówisz o prawdziwym Bogu? Co raz ciekawsze wypowiedzi prezentujesz. Ja nie mam wiedzy absolutnej o \"prawdziwym Bogu\", ale jedno co widzę, z tym jak się odnosisz do różnych ludzi (kij tam ze mną, rozumiem, mogła by to być zwykła ludzka uraza - jestem upierdliwy i wcale nie musisz za mną przepadać) to możesz nawet znać Biblię na pamięć od tyłu, na ukos i na wyrywki, ale to nie tylko z prawdziwym Bogiem, ale i Biblią też nie ma wiele wspólnego. Czy nie ma w Biblii napisane by nawet kochać swoich wrogów? A te \"konszachty z siłami wrogimi BOGU\" to już chyba masz niezły odjazd - szykujesz już jakiś stosik i zapałki? Już chrześcijaństwo przeżywało smutny etap tropienia owych \"sił\" przez co spłynęły rzeki krwi niewinnych ludzi. Pozwól swojemu Bogu zająć się samemu owymi \"siłami wrogimi\". Bo myślę, że on ma zupełnie inne podejście niż ty. \"A bliźniego swego, jak siebie samego\". łubu dubu, łubu dubu, to śpiewałem ja - \"siły nieczyste\". A teraz idę zetrzeć jakiegoś człowieczka na miazgę i zrobić z jego kości chlebek :P (a sorry, to ogry tak mają robić :P) Mała - to już nie jest śmieszne. To przerażające. No chyba, że zwykły trolling. W sumie na kafe to i to możliwe.
-
ok, masz rację, nie ma sprawy
-
Po prostu zastanawiało mnie dlaczego to ma dla Ciebie tak wielkie znaczenie. Oczywiście, że nie musisz mi się spowiadać. Ale skoro to tak doniosła sprawa, którą tak wyraźnie podkreśliłaś \"Jesli runie to .....\" to mnie zaciekawiło. A pewnej części Twojej wypowiedzi nie będę komentował, bo jakoś nie ten poziom kultury w dyskusji, na który warto by odpowiadać.
-
\"Jesli runie to .....\" To co? Wpłynie to jakoś na Twoje życie? Przecież nie jesteś ŚJ.
-
sorry, dwa razy poszło
-
Dzięki, że przytoczyłaś o co chodzi. Rzeczywiście już ktoś kiedyś o to pytał na tym topiku. Zdaje się, że A ja myślę odpowiedziała, ale ona z tego co wiem nie jest formalnie ŚJ. Fajnie też, że Ty już wiesz, że nie mam na ten temat zielonego pojęcia :P Mam pewne teorie ale sądzę, że od oczekiwanego przez Ciebie nie-zielonego pojęcia odbiegają. A mnie ciekawi fakt, że od narodzin Chrystusa zaczęła się nasza era. A powszechnie szacuje się jego narodziny na bodajże 2 - 3 rok przed naszą erą. Jaki ma to wpływ na wiarę Chrześcijan? A gdyby okazało się, że Chrystus żył nie 33 a np. 36 albo 29 lat to jaki to miało by wpływ na Twoją wiarę?
-
Dzięki, że przytoczyłaś o co chodzi. Rzeczywiście już ktoś kiedyś o to pytał na tym topiku. Zdaje się, że A ja myślę odpowiedziała, ale ona z tego co wiem nie jest formalnie ŚJ. Fajnie też, że Ty już wiesz, że nie mam na ten temat zielonego pojęcia :P Mam pewne teorie ale sądzę, że od oczekiwanego przez Ciebie nie-zielonego pojęcia odbiegają. A mnie ciekawi fakt, że od narodzin Chrystusa zaczęła się nasza era. A powszechnie szacuje się jego narodziny na bodajże 2 - 3 rok przed naszą erą. Jaki ma to wpływ na wiarę Chrześcijan? A gdyby okazało się, że Chrystus żył nie 33 a np. 36 albo 29 lat to jaki to miało by wpływ na Twoją wiarę?
-
\"Dreamer pisał na ten temat? Przecież on nie ma o tym problemie zielonego pojecia. \" No właśnie nie mam zielonego pojęcia odnoście jakiego to tematu. Ale w sumie to żadna różnica. Bo i tak każdy uważa swoje pojęcie za jedyne i prawdziwe i nawet, gdybym miał, to gdyby było od czyjegoś inne, to bym nie miał.
-
Nie nie, nikt mnie nie bije. To było tylko takie uogólnienie :P \"Pamiętam wpis Dreamera skierowany do maalutkiej - nasza grupa moglaby nieźle namieszac na każdym forum. I nie Ciebie ani mnie miał na mysli. Więc teraz wiem po co na to forum przychodzi TA grupa.\" Jakiż to mój post o jakiejś grupie, co mogła by nieźle namieszać? Skoro taki był, to proszę podaj mi kiedy i w jakim kontekście. No chyba, że chodzi o wiadomą grupę - wszechobecny UKŁAD :P Ale nie sądziłem, że Ty z tego nurtu co wietrzą UKŁAD wszędzie dookoła. \"Dlatego nie traktowałabym ich słów powaznie. Zreszta widzę, że też tak ich traktujesz. Hehehehe.\" Nikt Ci nie każe traktować niczyich słów poważnie. Masz swój rozum więc sobie sama wybieraj, co traktujesz poważnie. Nikt Cię prosił nie będzie \"proszę traktuj moje posty poważnie\" i za rączkę prowadził nie będzie - żebyś przypadkiem nie zbłądziła w \"traktowaniu poważnie\". A to jak traktujesz moje słowa, jest mi totalnie obojętne, skoro mieści się w ogólnie przyjętych granicach kultury.
-
A mówiłaś :P Tak na forum to świntuch świntuch. Ale niech tylko facet się w domu źle spisze, to zaraz się zacznie. Skądś się biorą te tabuny maltretowanych przez kobiety facetów :P Niby takie pruderyjne, niby nie wiedzą co to 69 ;) Ech kobiety.... ;)
-
Hmm, widzę, że muszę przeprowadzić na tym topiku rozmowę o pszczółkach i kwiatuszkach - nie sądziłem, że mnie tak wcześnie to czeka :P No więc 69 - to taka ciekawa pozycja gdzie facet (zwany w dalszej części pszczółką - a może lepiej Guciem :P) leży odwrotnie niż kobieta (zwana w dalszej części kwiatuszkiem - a może lepiej Mają :P) - oczywiście odwrotnie to w płaszczyźnie ludzkiego ciała góra-dół. Jako że jest to pozycja seksualna, a topik taki poważny i nie wiem czy zaraz się na mnie gromy nie posypią, dalszą część pozostawiam Twojej wyobraźni i domyślności. Takie jest przynajmniej moje skojarzenie z 69 :P Może ma tez inne znaczenia. Ale po co komu, skoro takie jest zupełnie dobre :P http://pl.wikipedia.org/wiki/Pozycja_69 http://www.durex.pl/pozycja_69.html
-
Ja też nie jestem Katolikiem. Wiem, że to nie jest zgodne na pewno z wytycznymi Kościoła, ale dlaczego seks, który nie krzywdzi nikogo miałby być czymś złym? Wydaje mi się, że wręcz przeciwnie - choćby spójrzmy na to, co jeśli okazuje się dopiero po ślubie, że partnerzy są totalnie niedopasowani pod względem seksualnym - nie te temperamenty, nie te potrzeby? Sfera seksualna jest owszem, nie najważniejsza, ale ważna - z takiego powodu małżonkowie też mogą być ze sobą nieszczęśliwi. I myślę, że to jest właśnie złe. Stawianie takich bzdurnych zakazów. A cóż, kto wie, za jaki czas Kościół zmieni zdanie. Tak jak w przypadku wcześniejszego idiotycznego podejścia do prezerwatyw. Wydaje mi się, że większym złem jest zaprzeczanie naturalnym potrzebom - sprawa celibatu (o której to w dodatku nie ma nic w Biblii). I wiem, że to też niezgodne z tym co twierdzi Kościół, ale wydaje mi się, że to Ty sama musisz ocenić, czy to jest złe.
-
Spadam - nie sądzę, żebyś nie wiedziała :P
-
\"No juz sie nie tlumacz, ja tam swoje wiem, ale SWOJE. 69? Świntuch.\" Już tam od razu świntuch? ;) Nie lubisz 69? Jak tak możesz? :P
-
Spadam - Kamelia mówiła o wieku Małej, a ta kiedyś mówiła, że ma 69. Ale w ten jej wiek to nikt nie wierzy i sama dobrze wiedziała, że nie uwierzy, podając taki :P