dreamer2006

\"A ponadto-dreamer-tu toczy sie dyskusja nt.Biblii.A jest to rzecz katolicka.\" Owszem, że jest. Ale nie tylko. Jest to rzecz także innych chrześcijańskich wyznań niekatolickich. Tak samo Prawosławia, Zielonoświątkowców, Świadków Jehowy, Anglikanów itd. itd. A oprócz chrześcijaństwa - ST jeszcze Żydów.

dobranoc wszystkim

\"Zwróć uwagę na fakt, ze zazwyczaj wielkie religie głoszą, że tylko one zapewniają zbawienie. Nic na to nie poradzisz. Nie odbierzesz wyznawcom satysfakjonującego poczucia przynależności do tych, którzy wiedzą i wierzą lepiej.\" A to akurat prawda. Nie wydaje mi się jednak, żeby Mała chciała coś zmieniać w czyimś wierzeniu w coś. Sądzę, że też rozumie, że to zupełnie bezsensowne. Jeśli nikogo nie krzywdzi, niech sobie wierzy.

\"Przeczytaj dokladnie i pomysl nad tym co napisał do ciebie pomarańczowy nick 1.08. I zapamiętaj jego słowa. \" Z ciekawości - a to powyższe to nie jest narzucania ani uświadamianie? :P A na narzucanie i uświadamianie jest prosty patent (tylko nie traktuj tego jako uświadamianie) - można omijać posty podpisane przez kogoś konkretnego i tyle.

\"mogłabym jeszcze bardzo dużo pisać własnie o tych niezgodnościach KOścioła Rzymskiego z Biblią , jest tego na prawdę duzo.\" I co mam Ci na ten temat powiedzieć? Wcale mnie to nie dziwi, że jest bardzo dużo. Nie zdziwi mnie też, jak Ci ktoś zarzuci, że w Twojej interpretacji jest też bardzo dużo niezgodności. Robi Ci to różnicę, że w ich interpretacji jest dużo przekłamań? Bo mnie to grzeje ani ziębi. O ile nie biorą się za \"siłowe rozwiązania\" i szerzenie nienawiści. A np. ten werset o dawaniu darmo można też rozumieć zupełnie dosłownie. Byli i pewnie są tacy, którzy tak robili. Mieli rację czy się mylili? (ach te rymy domowego wyrobu :P)

\"Przykre są te nieustanne ataki na Kamelię, która robi tu dobrą robotę bo przecież pisze zgodnie z tematem topiku. \" Myślę, że przesadzasz z tzw. nieustanymi atakami. Ja np. nie czuję potrzeby atakować Kameli i myślę, że mało kto tutaj. Po prostu piszemy o naszym odmiennym poglądzie (no chyba, że już to jest wg Ciebie atakiem) Absolutnie nie chcemy, żeby Kamelia zamilkła czy zmieniła zdanie (przynajmniej ja nie chcę i wydaje mi się, że inni tez nie chcą). Szczerze mówiąc, to jej sprawa. I dyskutuje się dla siebie. Chyba nikt nie traktuje tego miejsca jako pola krucjaty i nadziei na przekonanie innych do swych racji. Ja przynajmniej uważam, że to nie miało by sensu. Tak samo jak topik \"ciągłego przytakiwania\", by być może ktoś tak sobie wyobraża takie rozmowy.

Racja - zdumieniem :P Ja przeważnie pamiętam ogólny sens, ale słowa gdzieś mi ulatują. Zdumiewa mnie to, ale trudno :P

A jest. Najwyraźniej tak ma być - może po to żeby było ciekawiej :P Żeby nasze media miały o czym pisać. A zauważyliście, że wiadomości jeśli nie o politykach to są o katastrofach, tragediach i wypadkach? Nawet kuzynka z Czech ostatnio stwierdziła, że w naszych wiadomościach to ciągle musi być o jakichś tragediach. Trochę mnie to zdziwiło - myślałem, że to już norma we współczesnych mediach na całym \"nowoczesnym\" świecie. Bo, że tak jest, że to się \"lepiej sprzedaje\" to już mnie jakoś nie dziwi. Chociaż jak śpiewa Myslovitz: \"I upadamy wtedy, gdy nasze życie przestaje być codziennym zdziwieniem\" (czy jakoś tak :P)

Hehe Malutka - jesteś poganką :P Olaboga :P Jak tak możesz :P To i tak dobrze, że nie heretyczką. Bo pochodnia w łapkę i hejaaa... ;)

Cześć Belaizo Kamelio \"ostrzegam yagona by nie pozwolił sie dalej okłamywać ludziom(hierarchom KK) , aby nie pozwalał by pozbawiano go możliwości uczestnictwa w pełnej wieczerzy Pańskiej (pod 2 postaciami chleba i wina), aby nie był okłamywany ze musi być spowiednik przy wyznawaniu swoich grzechów, jakby Bóg był \"za daleko \" by usłyszeć je, przygarnąć go do serca i powiedzieć kocham Cię, przebaczam i oczyszczam, idz w pokoju i wiedz święte i dobre życie przede mną kierując się tym o czym mówię do ciebie w Swoim Testamencie , zachęcam go aby szukał tylko i wyłącznie woli Pana Boga.\" Paradoks polega na tym, a właściwie to chyba nawet nie bardzo paradoks - że oboje korzystacie z dokładnie tego samego testamentu - i oboje ostrzegacie się wzajemnie przed tą drugą interpretacją - oboje uważacie, że ta druga jest kłamstwem i niezgodna z testamentem. A gdyby wziąć trzecią osobę, np. ŚJ, to było by tak samo, tyle, że w trójkę. Itd. \"zachęcam go aby szukał tylko i wyłącznie woli Pana Boga\" Cóż, podejrzewam, że to robi, skoro podejmuje taki temat. Tyle, że jego rozumienie tej woli różni się od Twojego. \"Czy gdybyś zostawił swoim dzieciom Testament i w nim zapisał co mają robić by wieść dobre spokojne piękne, pełne doskonałe i swięte zycie, gdybyś im wskazał plan, które sciezki prowadzą do skarbu i wiecznego życia po śmierci, to chciałbyś by dzieci twoje przeczytały twój testament? twoją ostatnią wolę?\" Trudne pytanie. Nie jestem istotą ani wszechwiedzącą ani wszechmocną ani nic podobnego. Więc nie mam możliwości napisania w testamencie takich rad na życie. A nawet, gdybym napisał jakieś rady, to myślę, że tylko dla tych, które chciały by to czytać.. Ale to oczywiście zupełnie inna bajka, niż to, co masz na myśli. Zresztą wydaje mi się, że powinienem zajmować się szukaniem własnych dróg życiowych, a jako jedyne \"rady\" to mogło by być tylko to co udało mi się przeżyć, poznać i zrozumieć, może to komuś pomoże. Może moje ścieżki zainspirują dobrze kogoś do twórczego szukania własnych. Tylko tyle.

Po co to komukolwiek tłumaczyć? Jak chce, to zrozumie, jak nie chce, to jego sprawa.

\"Oj, wetknęłaś kij w mrowisko.\" O to chyba chodzi w kwestiach wiary, jeśli nie ma myć jakimś tępym efektem prania mózgu.

Anv - w świetle ciągłego mówienia o rodzinie, rodzinie, rodzinie... no i ponoć chrześcijaństwo miało też być religią miłości. Nie sądzę, by kochający Bóg miał jakieś kompleksy i był zazdrosny o to, że jakiś ksiądz wybrał rodzinę - dziecko. To ludzie wewnątrz Kościoła stworzyli takie \"prawo\", które jest trochę podobne do działań sekt - kto wystąpi, to wróg największy i godny jedynie potępienia. (Tak na marginesie, wydaje mi się zresztą, że ten kościelny sposób mówienia o rodzinie raczej działa negatywnie na nastawienie młodych ludzi - odstrasza, tak samo jak ponoć \"prorodzinni\" politycy wymyślają różne bzdury, które mają lub mogą mieć efekt zupełnie odwrotny - jak np. kiedyś pomysł, że kobiet po urodzeniu dziecka nie można bezwzględnie zwolnić przez ileś tam czasu - chyba 3 lata - efekt byłby taki, że przedsiębiorcy nie zatrudniali by młodych kobiet - jedynie w ostateczności, pomysł z rejestrowaniem \"nielegalnych\" :P związków, czy tzw. bykowe - poskutkowały by jeszcze większą emigracją. Najbardziej prorodzinne było by wg mnie, gdyby wreszcie politycy zabrali się za naprawę chorego systemu ubezpieczeń społecznych - tzn. jego części - ZUS - perspektywa wrzucania przez całe życie zawodowe sporej kasy do studni bez dna nie działa zachęcająco na to, by myśleć o życiu w tym kraju).

dobranoc wszystkim make love, not war - w każdym znaczeniu :) (Aha przypomniał mi się fragment Kazika: \"Im więcej nienawidzisz, tym bardziej się boisz Im więcej kochasz, tym boisz się mniej\" - to z dedykacją szczególnie dla gorliwych słuchaczy o. Rydzyka)

\"w każdym razie niektóre moje poglądy narobiły mi wrogów\" Cóż, jeśli stajesz się czyimś wrogiem, bo masz odmienne zdanie niż on, to bardzo marnie świadczy to o nim. A Ty nie traktuj ich jak wrogów. Po prostu taka ich przypadłość. \"Przeciez kobieta nie zachodzi w ciąże z wiatru,Maryja musiała miec stosunek seksualny z mężczyzną, dlaczego Biblia o tym nie wspomina,dlaczego zataja?\" To jeszcze nic. Dlaczego Biblia traktuje zwyczajne poczęcie jako \"a fe\". Dlaczego mówi o czystości w stosunku do Maryi - zwraca uwagę na jej \"brak kontaktów seksualnych\". A kobieta, która miała kontakty seksualne (w świetle poglądów kościelnych - powiedzmy tylko i wyłącznie z mężem) jest już nieczysta? Czyżby Bóg stworzył taką formę rozmnażania się po to by uznać ją za nieczystą itp.?

\"na tym głownie polega wiara, na takim slepym przyjmowaniu niestety\" A może to jest tylko celowe przeinaczenie, które powstało przez wieki, że ma się opierać na ślepym przyjmowaniu. Mi się wydaje, że zamiast ślepego przyjmowania chodzi (tzn. może kiedyś chodziło) o wiarę taką trochę na kształt tego, o czym mówi się przy okazji pozytywnego myślenia - wiara, silne przekonanie w powodzenie (konieczność uwierzenia w to powodzenie), jednak nie odnosząca się do jakiegoś zewnętrznego zestawu czegoś, co jest nietykalne, nawet jeśli z jego powodu leje się krew.

\"i jeszcze jedno ja jestem osobą wierząca ale np. nie zgadzam sie zawsze z tym co mówi kościół czy pismo święte, popełniam więc grzech???\" A czy \"większym\" grzechem nie jest ślepe przyjmowanie czyichś twierdzeń, nawet jeśli ma się poczucie, że są złe? Popraw pisma :) (Oczywiście jestem ostatnią osobą, która ma jakieś prawo wypowiadać się o kościelnym grzechu - to tylko moja opinia).

\"anv dreamer2006 jasne że tak, tylko dlaczego fanatycy nie potrafią zrozumieć i nawet wtedy gdy biblia wzywa do nienawiści wybierają biblię?\" Może to kwestia autorytetu. Stawia się go wysoko ponad wszystkim (wszakże to świętość) - ostatnio czytałem o pewnym doświadczeniu psychologów, podobnym do doświadczenia więziennego Zimbardo (tym z \"efektem lucyfera\") - poważany profesor czy podobny autorytet nakazał studentom podczas doświadczenia, razić \"badanych\" prądem jeśli popełnią jakiś błąd (tym studentom powiedziano, że tamci rażeni są badani i ich przyswajanie wiedzy). Początkowo dawki były niewielkie, lecz z czasem autorytet kazał co raz bardziej zwiększać. Mimo odgrywania przez \"rażonych\" scen bólu, studenci doszli ponoć nawet do dawek śmiertelnych (oczywiście \"rażenie\" tak naprawdę nie byli podłączeni). I wszystko to kwestia autorytetu. Tak samo działają sekty - na podstawie pewnej świętości, której nie można kwestionować. Zbioru reguł, który nie podlega nawet rozważaniom (i przeważnie na jakimś rzeczywistym lub wyimaginowanym wrogu).

\"mi sie wydaje że Bóg to miłość i dobro, a sensem każdej religi jest własnie miłość i dobro dlatego też nie powinno być nienawisci między wyznawcami różnych religi, dlatego że w końcu wszyscy wierzymy w to samo może to nie na temat ale chciałam to napisać \" Ależ absolutnie na temat. Wydaje mi się, że to właśnie jest na temat. Że to ma większe znaczenie niż bitwa na cytaty po której każdy i tak swoje wie jeszcze bardziej.

\"Pamiętaj co mówił Jezus, to biblia jest dla człowieka nie czowiek dla bibli. \" Przypomina mi się opowiastka De Mello - \"Popraw pisma\": POPRAW PISMA Pewien uczony człowiek poszedł do Buddy i rzekł: - Sprawy, o których nauczałeś, panie, nie znajdują się w Świętych Pismach. - W takim razie, ty je tam umieść - odparł Budda. Po chwili zakłopotania człowiek mówił dalej: - Czy pozwolisz zauważyć, panie, że pewne sprawy, których obecnie nauczasz, są wręcz sprzeczne ze Świętymi Pismami? - W takim razie, popraw Pisma - odpowiedział Budda. W ONZ przedłożono propozycję poprawienia wszystkich pism wszystkich religii świata. Wszystko, co mogłoby w nich prowadzić do nietolerancji, okrucieństwa czy fanatyzmu, miałoby być wykreślone. Cokolwiek byłoby przeciwne godności lub dobrobytowi człowieka, miałoby zostać opuszczone. Kiedy odkryto, że autorem propozycji był sam Jezus Chrystus, dziennikarze oblegli jego rezydencję szukając pełniejszego wyjaśnienia. Okazało się ono bardzo proste i krótkie: \"Pisma, podobnie jak szabat, są dla człowieka - stwierdził Jezus - a nie człowiek dla Pism\". Kamelia ostrzega Yagona i przed Yagonem, a Yagon Kamelię i przed Kamelią. Trochę jak kampania przedwyborcza.

\"A wiec ci,ktorzy twierdza ze jest inaczej-wystepuja de facto przeciw Kosciolowi Katolickiemu jako takiemu.Jeszcze raz podkreslam bardzo mocno- nie ma zadnego podzialu w Kosciele.\" Ależ oczywiście. Ani troszeczkę :P Tyle, że wcale im bardziej podkreślasz, tym on się nie zmniejsza. Kiedyś w partii (oczywiście jedynej i właściwej wówczas - najprawdziwszej jedynej drogi demokracji ludowej, która na nasze szczęście padła) nie mogło być podziałów - a kto miał inne zdanie - ten wróg, obszarnik, reakcjonista i imperialista (analogia do pewnych teorii Rydzyka?). Niestety ojciec Rydzyk (chociaż należało by chyba raczej napisać pan Rydzyk, bo jakiż z niego ojciec) bardzo dzieli Katolików. Przeważnie są wśród nich dwie skrajne opinie - albo bezgraniczne, niepodważalne uwielbienie, albo uznawanie go za niezbyt pozytywną postać. Ja osobiście mam nadzieję, że jednak tych drugich jest zdecydowana większość - bo \"wyznawcy ojca Rydzyka\" wg mnie wzbudzają poczucie przerażenia i jednocześnie współczucie ( tak przy okazji tematu tej osoby i tego co mu się udało stworzyć - polecam książkę Kathleen Taylor - \"Pranie mózgu\" - wg mnie dużo analogii można znaleźć w opisywanych przypadkach i sekcie o. Rydzyka)

\"jeśli chcesz iść za Bogiem to idz za Chrystusem i tylko za Nim, bo to nie wyznanie, kościól , denominacja zbawią Ciebie, Twoją duszę, ale Jezus Chrystus i tylko On.\" Kamelio, a jakiś czas temu tak bardzo przekonywałaś ŚJ, że są w błędzie. Wtedy wyznanie było ważne, a teraz już się to zmieniło? \"Nie cytuję \"Faktów i Mitów\" ale cytuję Testament Boga i Jego wolę.\" Czy to nie ciekawa ironia losu? Kiedyś zarzucałaś ŚJ, że cytują Strażnicę, a oni mówili, że Biblię - słowo Boga.

\"Po jakims czasie zaczalem podejrzewac,iz nie jest to osoba wyznania Rzymsko-Katolickiego,czego nie mowila sama.\" Yagon - to akurat nie prawda. Kamelia już bardzo dawno na tym topiku mówiła, że nie jest wyznania Rzymsko-Katolickiego. Co to zresztą wyznanie Rzymsko-Katolickie - czyżby jakaś wyrocznie w kwestiach przeróżnych, że \"podejrzewasz, że nie jest wyznania Rzymsko-Katolickiego\"?. Owszem, rozumiem, że Ty jesteś tego wyznania i dlatego zwróciłeś na to uwagę, ale czy to jakieś wykroczenie ze strony Kamelii, że nie jest akurat tego wyznania? Bo tak to zabrzmiało. A zastanawiałeś się nad podejrzewaniem, że nie jest wyznania Greko-Katolickiego, nie jest z Kościoła Prawosławnego, nie jest Buddystką, Ateistką, czy kimkolwiek innym? Czyżby też zależało Ci na toczeniu \"wojen\" z Kamelią, bo należy ona do kościoła takiego i takiego, tak jak Kamelii zależało na \"nawracaniu\" przede wszystkim ŚJ? A co do bajeczki i morałów - mi przychodzi jeden do głowy - \"nikt nic nie wie\". Nie wiadomo, czy kupa dla nas będzie z pożytkiem czy nie, czy ćwierkać, bo wtedy usłyszy nas mamusia i wygrzebie z gówienka, czy nie ćwierkać, bo usłyszy nas kotek i się dożywi naszym kosztem. Robić swoje, a cokolwiek się stanie, to najwyraźniej tak ma być. Tak mi się wydaje. Może akurat kot zdychał z głodu, gdy usłyszał ćwierkanie ptaszka? Z każdego innego punktu widzenia, będzie wyglądać to inaczej.

Jak to dopiero co podała? Już przed 9 podawała :P I to pewnie dla pana komentatora też będzie dobre do podjęcia tematu kultu czegoś tam? Tyle, że to nie była pielgrzymka. Sądzę jednak, że coś wymyśli :P

aha, jeszcze \"Zaraz po pierwszym wypadku CNN podawał za słowami francuskich prokuratorów, że to na żądanie księży organizatorów kierowca był zmuszony pojechać TĄ drogą. Co teraz nasza władza krzykliwie zaprzecza, składając winę na nieżyjącego kierowcę.\" No sorry, ale kierowca to człowiek, którego umiejętnościom powierza się życie pasażerów. Dotyczy to także przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Nawet jeśli było to na żądanie księży organizatorów - to miał obowiązek odmówić pojechania tą drogą (oczywiście jeśli był świadomy zakazu - a być powinien). Myślę, że to naciągana teoria - jak przyłożyć innemu wyznaniu - a gdyby to byli hodowcy prosiaków jadący na wystawę wieprzków? To chyba by był taki sam wypadek? Czyżby się komentator dowartościowywał \"ach, jak to ja jestem na najwłaściwszej z dróg\". Tylko niech nie zapomina, że sam mówił o KAŻDEJ postaci.