dreamer2006
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dreamer2006
-
\"Myślę ze to najważniejsze zdanie: (szatan)...on może przybierać KAŻDĄ świętą postać aby otrzymać to, co jemu potrzebne czyli boską cześć i modlitwy, które w tych miejscach zostaną skierowane do niego.\" Kamelio - a Biblia? Oczywiście wiem, że zaraz mi odpowiesz, że Biblia nie jest tym zagrożona, bo werset taki a taki z wersetem takim a takim. Tyle, że skoro podkreślasz taki argument, to nie zapominaj o wersetach Biblii, jako jednej z postaci, o których mówi to zdanie.
-
Cześć wszystkim Co u Was? Jak tam lato i wakacje?
-
O ile mi wiadomo, to ja też nie :P Uff, jak gorąco. Ale trudno, trzeba się z tym pogodzić.
-
Coś się tak świetlista istoto skwasiła? Smile - :) :]
-
Wiem, że to w sumie nie moja sprawa - ale KK jakoś szkodliwości np. tego nie widzi: http://fakty.interia.pl/kraj/polityka/news/o-rydzyk-stanelismy-szatanowi-na-ogonie,942519
-
No przecież Szatana jasno widać - jak rzekł nasz megawspaniały pierwszy egzorcysta kraju - Jarosław Wielki :P
-
Gosiu - to o tych granicach, ziemi na własność itd. przypomniało mi fragment: Marek Grechuta » Korowód \"Kto pierwszy szedł przed siebie? Kto pierwszy cel wyznaczył ? Kto pierwszy z nas rozpoznał ? Kto wrogów ? Kto przyjaciół Kto pierwszy sławę wszelką i włości swe miał za nic? A kto nie umiał zasnąć nim nie wymyslił granic ? \" Kiedyś zjednoczymy świat - ale nie w jednomyślności. Nie na zasadzie my - wy, dobrzy - źli. Ale na zasadzie wspólnej dobroci. My wszyscy. Jak w piosence z podpisu :)
-
\"zdązamy do Ojczyzny niebiańskiej gdzie Bóg przygotował dla nas MIASTO\" a jak ktoś nie przepada za miastami? ;)
-
\"Dreamer czasami warto znac nauki, w ktore sie nie wierzy, by wiedziec jak rozmawiac z ludzmi, ktorzy sa w bledzie. Ja np nie znam hinduizmu, buddyzmu i nie wiem jak gadac z Malutka. O swiadkach wiedzialam, ze sa w bledzie ale nie zdawalam sobie sprawy, ze az tak. Dzieki temu topikowi duzo sie dowiedzialam.\" Belaizo - no jasne, że chodzi o to, żeby znać także nauki w które się nie wierzy. Chodziło mi o coś trochę innego, ale w sumie to bez znaczenia. \"O swiadkach wiedzialam, ze sa w bledzie ale nie zdawalam sobie sprawy, ze az tak.\" Hmm... A ŚJ wiedzą, że Ty jesteś w błędzie i koło się zamyka ;) A tak z drugiej strony. Ciągle się zastanawiamy - kto jest w błędzie (oczywiście, że każdy wie \"na pewno nie ja\") - może jednak nikt nie jest w błędzie? A teraz pytanie z innej bajki - nasi rzekomi gorliwi patrioci i chrześcijanie z LPR usilnie przeciwstawiają się większemu zintegrowaniu politycznemu z UE (mają do tego prawo - to jest ich pogląd). Odwołują się przy tym do haseł: naród, ojczyzna itp. Czy Biblia mówi coś o konieczności jakiejś narodowej \"separacji\"? O tym, że ludzie nie powinni się jednoczyć? Czy np. wizja Stanów Zjednoczonych Europy (raczej nierealna póki co) kłóci się z prawdami Biblii? Tak mnie to ciekawi. Bo ja ostatnio tak zacząłem się zastanawiać - dlaczego taka wizja zintegrowania - odejścia od \"kultu narodowości\" miała by nie być dobra? Czy nie jest tak, że najbardziej obawiają się cudzego powiedzmy nacjonalizmu, zdominowania przez kogoś Ci, którzy sami mają takie zapędy? (To oczywiście nie na temat, ale co tam :P)
-
\"Dreamer czasami warto znac nauki, w ktore sie nie wierzy, by wiedziec jak rozmawiac z ludzmi, ktorzy sa w bledzie. Ja np nie znam hinduizmu, buddyzmu i nie wiem jak gadac z Malutka. O swiadkach wiedzialam, ze sa w bledzie ale nie zdawalam sobie sprawy, ze az tak. Dzieki temu topikowi duzo sie dowiedzialam.\" Belaizo - no jasne, że chodzi o to, żeby znać także nauki w które się nie wierzy. Chodziło mi o coś trochę innego, ale w sumie to bez znaczenia. \"O swiadkach wiedzialam, ze sa w bledzie ale nie zdawalam sobie sprawy, ze az tak.\" Hmm... A ŚJ wiedzą, że Ty jesteś w błędzie i koło się zamyka ;) A tak z drugiej strony. Ciągle się zastanawiamy - kto jest w błędzie (oczywiście, że każdy wie \"na pewno nie ja\") - może jednak nikt nie jest w błędzie? A teraz pytanie z innej bajki - nasi rzekomi gorliwi patrioci i chrześcijanie z LPR usilnie przeciwstawiają się większemu zintegrowaniu politycznemu z UE (mają do tego prawo - to jest ich pogląd). Odwołują się przy tym do haseł: naród, ojczyzna itp. Czy Biblia mówi coś o konieczności jakiejś narodowej \"separacji\"? O tym, że ludzie nie powinni się jednoczyć? Czy np. wizja Stanów Zjednoczonych Europy (raczej nierealna póki co) kłóci się z prawdami Biblii? Tak mnie to ciekawi. Bo ja ostatnio tak zacząłem się zastanawiać - dlaczego taka wizja zintegrowania - odejścia od \"kultu narodowości\" miała by nie być dobra? Czy nie jest tak, że najbardziej obawiają się cudzego powiedzmy nacjonalizmu, zdominowania przez kogoś Ci, którzy sami mają takie zapędy? (To oczywiście nie na temat, ale co tam :P)
-
\"Czy te nauki pochodzą od Boga?\" Spadam - a robi Ci to różnicę? Wydaje mi się, że lepiej zastanawiać się nad pochodzeniem nauk w które się wierzy. Yagon - z ciekawości - ta Marie Simme (jakkolwiek się odmienia) w jaki sposób przeżywała cokolwiek z tymi \"duszami czyśćcowymi\"?
-
\"Ml 3:6 Bw \"Zaiste Ja, Pan, nie zmieniam się\" Hbr 13:8 Bw \"Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki.\" Dziękuję Kamelio. O to pytałem. Choć ja osobiście rozumiem to tak, że nie zmienia się co do sensu, istoty, swoich powiedzmy przekonań - tak jak rzeka czy niebo - w sensie tego co widzimy, gdy podniesiemy głowę - (i chyba wszystko inne nam znane), które ani chwili nie trwają dokładnie takie same - jednak pozostają ciągle rzeką czy niebem. Dlatego tak wypytywałem o to. \"umarla,bo spodobala sie Bogu\" \"kto mi to moze wytlumaczyc?\" Królewno - ja mam własne tłumaczenie, choć nie wiem czy Cię usatysfakcjonuje - księża czy osoby duchowne każdego innego wyznania to tacy sami ludzi jak wszyscy inni - bywają wśród nich też pieprznięci, głupi czy ignoranci, albo osoby, które określa się \"nawiedzonymi\" (oderwani od rzeczywistości - bujający w sferze duchowości, podczas gdy przychodzący do nich człowiek martwi się akurat np. tym, że jego rodzina nie ma co jeść - a w odpowiedzi taki ksiądz daje mu wykład teologiczny). I to jest wytłumaczenie wg mnie. Tak samo są wśród nich oszuści, krętacze, złodzieje itd. itd., a także ludzie dobrzy, kochający ect. ect. (no chyba, że ktoś jak mój znajomy twierdzi, że wszyscy księża to pedofile - ale to najwyraźniej wyraz jakichś jego problemów - bo nigdy nie da się tak generalizować ).
-
Kamelio - a co z tą niezmiennością Jezusa? Wykręciłaś się Duchem świętym od odpowiedzi, ale czy w Biblii, na której się opierasz, jest coś o jego niezmienności? Dlaczego nie mógłby się zmieniać? Co o tym sądzisz Ty sama?
-
\"Mt 10:39 Bw \"Kto stara się zachować życie swoje, straci je, a kto straci życie swoje dla mnie, znajdzie je.\" \"O takiej postawie mowił Jezus. Myśląc w ten sposób stracisz swoje zycie. \" A ja uważam zupełnie inaczej. Ty uważasz, że zyskałaś życie wierząc Biblii. Ja uważam, że nie muszę niczego zyskiwać. Tak jak nie zyskałem dzisiaj tlenu, którym oddycham. I nie zyskał bym, ani nie stracił zastanawiając się nad nim. Gosiu - moje studiowanie bardzo dobrze - ze względu na to, że są wakacje. Obecnie jestem od pewnego czasu na etapie, że jednak chce się dowlec jakoś do końca tych studiów, mimo że \"moja dusza więdnie, a serce coś ściska\" :P Może kiedyś to się przyda. Już zabrnąłem tak daleko, a być może nie dokończenie ich przekreśliło by kiedyś jakąś interesującą możliwość - więc jakoś jeszcze te dwa lata przetrwam. Może później zabiorę się za studiowanie czegoś ciekawego (chociaż nie sądzę, żeby istniały u nas jakieś studia bez konieczności tępego wkuwania - a to mnie wścieka strasznie, szczególnie gdy zagadnienia zupełnie tego nie wymagają, a nawet wręcz przeciwnie - kocham polski styl nauczania :P)
-
\"nie wierząc Bogu , nie wierzac Duchowi swiętemu, pozostaje ci tylko wierzyć samemu sobie, swoim przekonaniom.\" Kamelio - jeśli ktoś nie wierzy w Twojego Boga może równie dobrze wierzyć w innego. Ale tak wierzę samemu sobie - chociaż jak każdy popełniam masę błędów, głupich czy złych rzeczy. \"Zastanów się raz jeszcze, czy jest to dla ciebie opłacalne? Co zyskujesz ? a co mozesz stracić?\" Wybacz Kamelio - ale nie traktuję tego jako rachunek zysków i strat. Nonsensowne wydaje mi się zmienianie przekonań tylko dlatego, że coś może stać się dla mnie bardziej opłacalne. Najwyraźniej nie potrafię tak. To nie biznes, a nawet w biznesie są ważne własne przekonania, no chyba, że ktoś podporządkowuje w nim wszystko kasie. Zatem gdybym zmienił zdanie pod wpływem sposobu o jakim mówisz, stracił bym siebie. Czy Bóg jest, czy go nie ma, jaki dokładnie jest - nie wiem. Ale nie mam wątpliwości, że ja jestem. Tu i teraz. I czuję, że żadnemu (powiedzmy rozsądnemu) Bogu nie spodobało by się raczej, gdybym nagle stał się podlizywaczem, bo coś mogę w ten sposób zyskać.
-
Kamelio - wierzysz, że istnieją kosmici? Jeśli nie wierzysz wcale to nie oznacza, że ignorujesz ich. Po prostu nie wierzysz. Ignorować to znaczy być obojętnym na coś, mimo, że to coś istnieje (w przypadku rzeczy nieudowadnialnych - mimo, że się w to wierzy) - tak ja to rozumiem. Nie uważam tego za niegodne uwierzenia - niegodne uwierzenia mogło by być dla mnie coś np. w stylu satanizmu - wierzenie w coś, co uważam za ewidentnie złe.
-
\"wierzysz w to dreamer? uważasz ze Duch swięty mówi Prawdę w Bożym Słowie, czy ignorujesz Go?\" Nie ignoruję, ale też nie wierzę - nie w jego prawdomówność - ale w samo jego pojęcie, jakim Ty go przedstawiasz. Nie odpowiedziałaś na moje pytanie, dlaczego Jezus miałby być niezmienny. Nigdzie w powyższych cytatach nie zauważyłem niczego takiego.
-
wszystkim \"On się nigdy nie zmienia Jest ZAWSZE taki sam\" Skąd wiesz Kamelio? Dlaczego tak uważasz? A co by zmieniło wg Ciebie, gdyby się zmieniał?
-
\"{ Jezus nie jest stworzony...to umniejsza Jego wartość. } A to czemu ? Nie widzę związku. \" No właśnie, też mi się rzucił w oczy ten fragment. Też mnie zastanawia to stwierdzenie. Zresztą umniejszyć wartość można tylko komuś, kto ma kompleksy, niskie poczucie własnej wartości. Sądzisz, że Jezus przejmował by się takimi duperelami? Gdybyś Ty miała poczucie wielkiej misji, konieczności przekazania ludziom wiedzy, wpływało by to na Ciebie jakie jest Twoje pochodzenie?
-
Spadam - fajnie, że się choć raz zgadzamy, mam nadzieję, że jeszcze nie raz się zgodzimy, a jeśli o czymś będziemy mieć inne zdanie, to chociaż będzie to dla nas rozwijające :) Nieskromnie się pochwalę, że ja też mam truskawki - mniam :) chociaż już czasem nie wiadomo co z nimi zrobić. Niestety ich posiadanie nie jest moją zasługą - nie posiadam zamiłowania do uprawy ziemi - więc zawdzięczam to pasji rodziców. Smacznych truskawek wszystkim.
-
\"Wtedy otrzymałam reprymendę, że ja jako kobieta nie mam prawa nauczać, mam być podlegla mężczyźnie i zając sie czytaniem Biblii.\" Spadam - moim skromnym i oczywiście nic nie znaczącym zdaniem - to co Ci odpisali chyba nie ma nic wspólnego z wiarą. Ok, rozumiem, że niektóre organizacje, także większość religijnych ma zasady, że kapłanami czy kimś tam innym mogą być tylko mężczyźni, ale to wygląda na takiej zasadzie \"siedź cicho, nie zadawaj niewygodnych pytań!\" Podejrzewam, że gdybym to ja wysłał im takie pytanie, to by powołali się na coś innego. Poza tym, jakoś wydaje mi się, że takie traktowanie kobiet - ludzi nie ma nic wspólnego z ideałami chrześcijaństwa, braterstwa, jedności \"...a bliźniego swego, jak siebie samego\". Dla mnie to tak samo jak np. antysemickie hasła RM.
-
Gosiu - ja bym chętnie przyjął kota - ale niestety obawiam się, że \"siły wyższe nade mną\" (właściciele mieszkania zwani w dalszej części rodzicami :P) byli by innego zdania. Już to pare razy przerabialiśmy :( Rzeczywistość - widzisz, zwierzęta tym się od nas - ludzi różnią - że zabijają z głodu - wiedzione instynktem przeżycia. Niestety ludzie znają znacznie więcej \"dobrych przyczyn\" do tego.
-
A mnie natomiast bardziej (niż mechanizm świata zwierząt) przeszkadzają takie rzeczy: Ludzie Rydzyka uczą nauczycieli: http://media.wp.pl/kat,8171,wid,8956178,wiadomosc.html?rfbawp=1182759997.512&ticaid=13fca A ten fragment to mnie nawet rozbawił: \"Siostra Michaela Pawlik występująca w TV Trwam opowiadała nauczycielom m.in. o zgubnych skutkach wiary w reinkarnację.\" Kto nie chce, ten w nią nie wierzy, ale żeby przekonywać innych o zgubnych skutkach to już śmiech na sali - chciałbym się dowiedzieć jakież to zgubne skutki wynaleziono w w TV Trwam. A swoją drogą - dlaczego nikt nie skupia się na wadach (a takie są zawsze, nawet wynikające z dobrej woli) własnego wyznania, tak jak wszędzie głosi jego zalety i wynajduje wady innych? Marketing? Reklama?
-
Rzeczywistość - różnica jest moim zdaniem - zwierzęta odczuwają ból - to jest związane z układem nerwowym, ale nie jestem przekonany czy cierpią - wydaje mi się, że to co nazywamy cierpieniem jest związane z podstawową różnicą - ludzką świadomością (teoretycznie związaną ze znacznie lepszym rozwinięciem mózgu - chociaż niekoniecznie tak naprawdę jest). Cierpienie jest zjawiskiem psychicznym - ból jest czymś co odczuwasz lub nie, mniej lub bardziej. Ale zauważ, że u ludzi cierpienie nie zawsze jest związane z bólem - owszem, ból przeważnie powoduje cierpienie, ale może to cierpienie powstaje w naszej świadomości jako reakcja na ból - często ludzie cierpią zupełnie nie odczuwając bólu - a np. bojąc się hipotetycznego bólu - zauważ, że wielu ludzi w naszej kulturze cierpi, bo boi się śmierci - cierpi samą świadomością bycia śmiertelnymi - że kiedyś będą musieli umrzeć. Nie sądzę by zwierzęta miały np. takie problemy. Jeśli ugryziesz mnie w ucho to ja będę miał oprócz odczuwania bólu świadomość tego. Myślę, że dla zwierzęcia będzie to równie nieprzyjemne, ucieknie od Ciebie, też Cię ugryzie, kopnie lub cokolwiek innego, ale wg mnie to nie będzie cierpienie. To będzie odczuwanie bólu - które zapamięta, które będzie dla niego bardzo niemiłe, jak to, co nazywamy my cierpieniem. Mechanizm świata oparty jest na rywalizacji. Mi też wcale nie podoba się, jak jakieś zwierze rozszarpuje inne i je zjada (chociaż ja też zjadam zwierzęta). Ale tak jest i nie sądzę, żeby to się zmieniło. Natomiast myślę, że wśród ludzi to da się zmienić. Ale na pewno nie szybko to nastąpi. Po prostu wydaje mi się, że różnicą jest świadomość i nazwa, którą nadaliśmy. Chociaż w sumie to i tak tylko etykietki - bo dla zwierzęcia nie ma znaczenia czy my nazwiemy to bólem czy cierpieniem - ono odczuwa i nie musi tego nazywać. Kiedy przestaje odczuwać, nie zastanawia się nad tym, chociaż przeważnie automatycznie unika sytuacji kojarzącej jej się z bólem.