dreamer2006
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dreamer2006
-
To niestety prawda - ale myślę, że to właśnie jest wtedy taka pozorna pewność - a tak naprawdę niepewność - potrzeba potwierdzenia swojej wersji, przez przyklaśnięcie. Takie podświadome działanie.
-
Myrevin - taka nasza natura, że chcemy wiedzieć \"na pewno\", jak nie wiemy to sobie podświadomie dopowiemy, że wiemy i już wydaje nam się, że tacy jesteśmy mądrzy. Też mi się wydaje, że \"rzeczy płyną\" i to coś co nazywane jest bogiem też.
-
Macieju - czyżby znów potęga psychologicznej projekcji?
-
Mała - ale właśnie o to chodzi, że tego nie da się zaobserwować. Wyobraź sobie, że ja np. widzę w negatywie - i jest to dla mnie normalne, naturalne - myślę wówczas,że wszyscy tak mają - nazywam zielonym to samo co Ty nazywasz zielonym - tylko że jakby patrząc \"z zewnątrz\" mój zielony jest fioletowy. I jak wtedy uzyskać pewność, że tak nie jest? :P
-
Hmm, interesująca jest ta teoria holograficzna - pierwszy raz o niej słysze (jako o czyjejś teorii) ale kiedyś sam rzeczywiście się nad tym zastanawiałem, podobne (choć oczywiście z mojej strony tylko amatorskie - oparte na wyobrażeniach) \"pomysły\' mi chodziły po głowie. Przy okazji - przypomniało mi się pytanie - długo nad nim myślałem, choć w zasadzie odpowiedź jest bez większego znaczenia - czy może jest tak, że każdy człowiek widzi kolory inaczej - np. ktoś widzi czarny tak jak ja biały, żółty tak jak ja niebieski itd., a tylko to, że od dziecka uczy się \"to jest biały, to jest żółty\" powoduje, że nazywamy kolory tak samo i sądzimy, że widzimy tak samo. To było kiedyś takie moje rozważanie z nudów. ;)
-
hehe - ja to jestem maksymalnie uważny. Kiedyś tak zadyskutowałem się na forum, że zapomniałem o czajniku z gotującą się wodą. Dobrze, że brat przyszedł, bo już było w kuchni czarno, a czajnik trochę nieczajnikowaty się zdawał ;) Tymczasem ja wesoło dyskutowałem za ścianą. :P
-
Gosiu - ja mam podobnie. Też odkryłem, że bardzo wiele w katolicyzmie, chrześcijaństwie mi \"nie pasuje\". Może nie znam za dobrze różnych doktryn religijnych - ale w pewnym momencie uznałem, że nie może być \"jedyna i prawdziwa\" za którą należy gonić. Bo to pogoń za fatamorganą. Ona może się wykształcić tylko we mnie samym. Belazo - myślę, że nie należy szukać tzw. Boga gdzieś na zewnątrz - myślę, że trzeba szukać samego siebie - poznać siebie. Oczywiście każdy ma prawo do szukania tego co mu odpowiada i co sam chce. To jest tylko moja wizja.
-
Może właśnie nie są głupotą? Może głupotą jest tylko ich konflikt, wieczne udawadnianie innych, że \"to ja mam rację\". Popatrz o ile piękniejsze jest, gdy wyznawcy różnych religii potrafią pokojowo mieszkać obok siebie, razem się bawić, wspólnie się smucić, rozmawiać o swoich problemach. Dlaczego ich wiara w różnych Bogów musi ich dzielić. Popatrz np. na narodowości - jakoś potrafimy przyjaźnić się z przedstawicielami innych Narodów, z którymi przez lata toczyliśmy boje. Oni uważali się za lepszych, my uważaliśmy się za lepszych. Myślę, że tak właśnie powinno być z religiami i to nie było by się ich wyrzeczenie, ale właśnie dotarcie do istoty.
-
\"MALUTKA gdyby dla Boga bylo niewazne jaka religie wyznajemy,no coz wtedy okazalo by sie ze wszyscy wierzacy,kazdy przynalezacy do jakiejs spolecznosci religijnej jest glupcem.Kazdy ktory mial przeswiadczenie,ze Bog jest blisko niego,ze kieruje jego drogami iz wysluch*je jego modlitywy....ma omamy \" Dlaczego głupcem? Może wręcz odwrotnie? Może właśnie wysłuchuje wszystkich niezależnie w co wierzą i jak go sobie wyobrażają. To jest właśnie chyba miłość doskonała, nie za coś, ale choćby mimo wszystko.
-
Belaizo - u mnie ciepło :) Pod samym oknem 20,1 - przesyłam Ci łączami trochę ciepła :) Właśnie - każdy, kto by się wypowiedział miałby inne zdanie - może właśnie jest taka tego istota - że wszechpotężna siła zwana przez niektórych Bogiem jest zgodna także sprzeczne wyobrażenia różnych ludzi. Gdzieś czytałem wypowiedź człowieka, który przeżył śmierć kliniczną i twierdził, że to co \"spotykamy\" \"z drugiej strony\" jest tym w co wierzyliśmy, jak sobie to wyobrażaliśmy. Może to właśnie tak jest. Właśnie znalazłem to: http://www.nautilus.org.pl/article.php?articlesid=362 \"Kiedy byłem poza ciałem, wszystko było bardziej wyraźne niż normalnie. Było tak wyraźne, że widziałem każdy pokój w domu, strych, okolice domu, i to, co znajdowało się pod nim. Zobaczyłem Światło i zwróciłem się ku niemu. Było bardzo podobne do tego, które ludzie opisują w swoich relacjach o śmierci klinicznej. Było takie wspaniałe. Można go dotknąć, można go poczuć. Przyciąga do siebie - chcesz podejść do niego, tak jak podszedłbyś do idealnej matki lub ojca, by Cię przytulili. W miarę jak zbliżałem się do Światła, wiedziałem intuicyjnie, że jeśli wejdę w nie, to umrę.\" Miałem kiedyś niesłychanie realistyczny sen, który pamiętałem bardzo dokładnie i szczegółowo, nawet z dźwiękami, dotykiem, powiewem wiatru. I jedną z części tego snu było właśnie to co jest opisane - tylko że unosiłem się pod sufitem, kiedy moje ciało leżało na łóżku. To latanie mnie przyciągało, ale wiedziałem jakoś, że jeśli za nim pójdę, to już nie będzie odwrotu. Bałem się, że nie wrócę i panikując wróciłem. Później jeszcze kilka razu śnił mi się motyw przyciągania i obawy pod wpływem której się wycofywałem - ale nie było już to tak realistyczne.
-
A Ty masz rację Belaizo w związku z pytaniami Idy - każdy musi sobie sam odpowiedzieć, odpowiedzi cudze, może są łatwe ale bezsensowne. Każdy musi sam zinterpretować np. Biblię, co ona dla niego znaczy, czym dla niego jest. Oparcie się na cudzych pomysłach było by tylko poddaniem się praniu mózgu.
-
Poprawa stanu zdrowia Mazocha: :) http://ps.malysz.interia.pl/news?inf=863332
-
\"Przewslaniem Biblii jest natomiast to, ze Bog tak Cie kocha, ze wyslal na smierc swojego ukochanego Syna, bys mogl spedzic wiecznosc w niebie.\" A może przesłaniem Biblii właśnie nie jest ten ciągły kult \"wysyłania na śmierć\"? (Zresztą nawet \"oficjalnie\" chyba nie jest - przecież z tego co wiem, to w chrześcijaństwie chodzi o zmartwychwstanie, a nie \"wysyłanie na śmierć\"). Myślę też, że w ten sposób to jedynym co wg chrześcijan jest ważne w Chrystusie jest jego śmierć. Jakby mało istotne było wszystko inne. A może właśnie istotne jest tylko nie to co dosłowne, ale to co głosił, a śmierć była zwyczajnym efektem tego, że wielu ludziom się to nie podobało. To takie luźne rozważania.
-
\"Wywal wszystkie glupie pytania, ktore odsuwaja Cie od Boga czytaj jego slowo i pros o Ducha prawdy a poznasz GO on da Ci odpowiedz.\" Belaizo - w pewnym czasie ludzie twierdzili, że Ziemia jest płaskim dyskiem wokół, którego krąży Słońce (i nic w tym złego, po prostu to była niewiedza). Ale na szczęście był m.in. pewien Mikołaj Kopernik, który miał \"głupie\" pytania, które jak twierdziły współczesne mu autorytety religijne \"odsuwały go od Boga\" (o formie prewencji przed tym odsunięciem nie wspomnę). I co się okazało dzięki \"głupim pytaniom\" - że Ziemia jest okrągła. Teraz wszyscy o tym wiemy. I co, sądzisz, że Bóg nie stworzył Ziemi kulistej, bo w pewnym okresie było to sprzeczne z teoriami ludzi wierzących? Niestety, kto nie odpowiada sobie na \"głupie\" pytania ten wg mnie nie wierzy, ale jest zindoktrynowany. Żeby coś sobie potwierdzić, trzeba zadawać takie pytania, które niosą też niebezpieczeństwo odrzucenia tego. Jeżeli zadajesz pytanie, które z góry ma na celu potwierdzenie Tobie Twojej własnej teorii, no to chyba nic ono nie daje. (Nie mówię o pytaniach w dyskusji - bo wtedy zazwyczaj inaczej działamy, przywiązujemy się - niestety - do własnej wersji, ale o pytaniach dla samego siebie przede wszystkim). Miłego dnia, stworki :)
-
Dla niektórych wielka wygrana była najgorszym, co im się w życiu przytrafiło. Kiedyś oglądałem o gościu, który się paranoicznie boi, że ktoś chce mu zabrać jego pieniądze - każdy jest \"podejrzany\". Pewnie nie jeden wpadł w przekonanie \"jaki jestem cudowny\", niejeden uzależnił się od wydawania i tym mierzy swoją wartość. Mając taką kasę pewnie niejeden zastanawia się \"czy tak kobieta jest ze mną czy z moimi pieniędzmi?\". Tak mi się wydaje, że wtedy niekoniecznie jest lepiej, łatwiej. Jeśli ktoś nie potrafi żyć bez kasy (oczywiście nie zupełnie bez) to i z nią będzie miał problem.
-
ee, to ja tylko w niesłychanie \"realnym\" śnie się unosiłem nad sobą - ale później pamiętałem wszystko - nawet przeciąg który rzeczywiście czułem na ciele i inne zupełnie odczuwalne zmysłami wrażenia. Dziwne to było bardzo. I mocno przerażające.
-
cześć elfy, tudzież inne stworki :)
-
Dobranoc wszystkim, spokojnych snów
-
\"Tak tak bo to co piszecie oczenia Boga i ubliza Jego dostojenstwu,porownywanie go do ludzi do rzeczy(mowy typu bog jest we wszytkim)uwlacza mu samemu.on jest STworca Panem nieba ziemi,a wy smiecie swoimi mozdzkami porownywac sie do Niego?\" Jak można oczernić istotę doskonałą w jej własnych oczach? Wierzysz więc w Boga doskonałego, czy nie? Co jest uwłaczającego w byciu wszystkim? Nie porównuję siebie, jestem tylko jego częścią - małym atomem wchodzącym w jego skład. \"Tak Dreamerku masz racje,tylko pomijasz fakt,ze nie kazdy rodzi sie bandyta,zlodziejem,alkoholikiem itd.\" Nikt nie rodzi się złodziejem, bandytą, alkoholikiem ani niczym podobnym. Nie sądzisz, że to wówczas wykluczało by boską miłość?
-
\"obejrzyjcie supernianie na tvn . Zło tkwi w każdej osobie przychodzącej na ten swiat. \" Tak się składa, że oglądam od czasu do czasu supernianię. I nawet ja wiem, co jest powodem takiego zachowania tych dzieci. Nie mityczne zło (łatwa wymówka), tylko błędy rodziców. To nie kto inny, tylko rodzice doprowadzili do takiego zachowania. Co do \"faryzeuszy\" - najśmieszniejsze jest to, że każdy twierdzi, że to inni są owymi \"faryzeuszami\", tylko nie on. Kto wie, czy Jezus by nas wszystkich nie wysmagał po równo. Albo wręcz przeciwnie.
-
Pretensje? Wszystko jest ponoć dokładnie takie jakie być powinno. Powiedz mi, kto tutaj miał pretensje do jakiegokolwiek Boga? To tylko my nawzajem kłujemy się w imię naszych wizji i wyobrażeń. Ale najwyraźniej po coś i to jest.
-
Macieju - widzę, że miłość aż Cię przepełnia. Nawet \"mój malutki móżdżek\" wie, że Twój Bóg nakazywał \"miłuj bliźniego swego jak siebie samego\". Czyżby dotyczyło to tylko tych, których łatwo umiłować? Co powoduje u Ciebie tak silne negatywne emocje? Miłość? Ja wiem, że Bóg to miłość. Ale jakoś Twoje podejście pełne miłości mnie nie przekonuje. Wybacz, jeśli w ten sposób mówisz mi \"czytaj Biblię, księgę o pięknie miłości\" to wg mnie jakieś rozdwojenie.
-
Wibracje poszły :) Łąka w górach, dookoła las. Był z dziewczyną, padał deszcz, turlali się po mokrej trawie przepełnieni radością życia. :)
-
I powiecie znów, że chrześcijaństwo to nie religia strachu - a teraz jest o wilkach w owczej skórze, których należy się bać. Póki co znacznie więcej jest o strachu niż o miłości. Miłość indukowana przez strach? To jeszcze miłość?
-
Mała - 22 :) Nawet jeśli to tylko poprawi nasze egoistyczne samopoczucie, na pewno nie zaszkodzi.