dreamer2006
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dreamer2006
-
\"A moja prosba serdeczna skierowana do ciebie o to bys czytal Bilbie wlasnie jest po to bys doszedl do wnioskow(bo chyba o to chodzi ,prawda?). Bys wiedzial,ze zaden z nas nie jest rowny Chrystusowi.I czy jedni go uwazaja za Syna Bozego a inni za Samego Boga,to niestety on zawsze byl,jest i bedzie od nas o tyle lepszy o ile doskonalszy i otoczony Chwala samego Wszechmogacego. Nie ma drugiego Mu rownego. A sam Jezus powiedzial,ze Najwiekszym jest ten,ktory usluguje. On oddal nam(ludziom grzesznym),najwieksza i najbardziej godna podziwu przysluge,mianowicie zlozyl swoje doskonale zycie w ofierze,choc wcale nie musial.A to z milosci ....wiec czytaj by z pelna swiadomoscia moc Mu byc wdziecznym i Go milowac.\" Skoro wszystko jest tak \"oczywiste\" to po co mam czytać? Nie lepiej żebym wkuł na pamięć Twoje słowa? Bo tak jest niebezpieczeństwo, że dojdę do innych wniosków. I dalej będziesz mnie odsyłać do czytania.
-
Mała - ale pewnie może sprawiać radość. Skoro mi np. sprawia radość \"przeżywanie\" fabuły zapisanej na kartkach książek, to myślę, że pewnie w tym przypadku też, tylko zupełnie inaczej, na innych podstawach i zasadzie.
-
\"Radze z calego serca,zacznij czytac Slowo Boze.\" Radzisz mi, żebym czytał Słowo Boże, czy żebym czytał Biblię i dochodził do \"oczywistych\" wniosków. Dla mnie zdecydowanie \"słowo boże\" to także szum wiatru w koronach drzew, szym tego świata i jego cisza. Mówiliście tyle o tym jaki to Szatan jest sprytny, jak podaje się za Boga i zwodzi ludzi. Skoro tak, skoro uważacie, że ów osobnik ma taką moc, to dlaczego nie miał by to On napisać Biblii? Nie traktujcie tego jako atak, tylko pytanie, rozważanie, takie jak, co by było gdyby Ziemia była płaska? Zastanawialiście się nad tym kiedykolwiek?
-
\"Dreamer mylisz sie Jezus nie byl taki sam jak my!!!!\" Ja myślę, że nie uważał się za kogoś lepszego. Nie napisałem, że był taki sam jak my, bo tego nie wiem. Ale wydaje mi się, że gdyby był przekonany o swojej wyższości (nawet jeśli taka by była) to by sam przeczył istocie miłości bliźniego, byłby tylko kolejnym nadętym bufonem tego świata. Skoro znacie tak dobrze Biblię to podajcie fragment, gdzie mówił do kogoś \"jestem lepszy od Ciebie\". Myślę, że nawet w tym co nazywacie Biblią takiego nie znajdziecie.
-
\"Dreamer do Ciebie to oczywiste nie chcialabym tylko zebyś z mojego powodu był powodem ataków.\" Mała, jeśli ktoś na argumenty innych \"musi\" odpowiadać atakiem, to on ma problem. Jeśli ja odpowiadam atakiem, to problem jest we mnie. Więc zdecydowanie wolę być powodem \"ataków\", niż sam atakować (a robię to i się na tym łapię). Zresztą wcale nie zamierzam myśleć tak jak mi mówisz. Cóż, niech sobie inni tropią manipulacje, ja mam wrażenie, że i tak działa to na \"zasadzie cienia\" - widzę w tych, którzy się ze mną nie zgadzają, to czego podświadomie w sobie nie akceptuję, oni widzą we mnie to, czego sami w sobie nie akceptują. \"Porownujesz Jezusa do buddy? Ciekawe co by Jezus na to powiedzial? Nie trudno sie zreszta domyslic\" Myślę, że by powiedział \"jestem taki sam jak wy\", dlatego tu przyszedłem. Widzieliście kiedyś miłość w której jedna osoba uważa się za lepszą od swojego ukochanego? Co jak co, ale myślę, że Tym bardziej nie był by do tego zdolny Jezus. Ludzie potrafią słuchać ze strachu albo z akceptacji - ale nigdy strach nie łączy się z akceptacją - akceptujemy tak naprawdę tych, którzy nie uważają się za lepszych od nas - i myślę, że to jest \"boski\" sposób.
-
\"Religie wschodu to poganstwo w czystej postaci,to cos czym bzydzil sie prawdziwy,zywy Bog! W rzeczywistosci to kult siebie samego,odrzucajacy prawdziwego Stworzyciela nieba i ziemi i wszystkiego co tylko jest w zasiegu wzroku. I wiesz co? Nie wypowiadaj sie w sprawie czegos, czego nie poznales! bo Ty poprostu nie rozumiesz najprostrzego przeslania Biblii!\" Rozumiem, że Ty poznałeś dogłębnie religie wschodu. Oczywiście, że nie rozumiem najprostszego przesłania Biblii. Rozumiem Boga, także tego biblijnego jako Miłość. A Ty mówisz, że się czymś brzydzi. Dla mnie to sprzeczność z idealną miłością. Dla mnie to, o czym mówisz, to nie Bóg idealnie piękny, ale wyobrażenie Boga o idealnie wyolbrzymionych słabościach - tak wiele mowy o potępieniu, brzydzeniu się, wybranych, wiecznym cierpieniu, naruszeniach. Z tego o czym mówicie wyłania mi się wizja \"wielkiego zazdrośnika, wielkiego kompleksu niższości\" Wg mnie taki nie może być Bóg. A takie \"najprostsze przesłanie\" widzę w waszych słowach. Emanuelo - pewnie, że przydał by mi się kubełek zimnej wody. Nie mam zamiaru twierdzić, że pojąłem te sprawy. Piszę tylko jak to rozumiem, jak to czuję. A, że kogoś \"bronię\" - cóż jak widzę jak na siebie naskakujecie czasem w imię \"najprostszego przesłania\" to od razu mam ochotę naskoczyć na naskakującego. Pewnie, że przesadzam często. Ale nie mam zamiaru milknąć, przestać wyrażać co aktualnie sądzę, bo komuś moja wizja nie odpowiada. Chyba po to jest dyskusja, by rozmawiać o odmiennych poglądach. Cóż, pewnie bardzo miło by się dyskutowało w gronie jednomyślnym, ale to chyba było by cokolwiek bez sensu?
-
czytałem, że J. Mazoch jest w ciężkim stanie. Przyłączam się do wysyłania tej energii, dzisiaj wieczorem wysyłamy razem :) A jak mi też trochę podeślecie też będę bardzo dźwięczny :P
-
Później obadam ten kurs :) Teraz w ramach akcji poszukiwania dla siebie największej potęgi na Ziemi :P staram się napisać o sobie tak jak jest - co jest cholernie trudne, a w dodatku brzmi jak modelowy przykład antyreklamy :P
-
Tak, Macieju \"właściwa\" interpretacja, jest także bardzo interesująca - Bóg wysyła swojego syna, żeby ten cierpiąc przebłagał jego samego(Boga, czyli ojca) Cóż, przypomina mi to sytuację, gdy jeden szaleniec mówi do innego \"Ty jesteś szaleńcem, bo ja jestem normalny\". A trzeci szaleniec (czyli Ja :P) przygląda się im z boku i myśli sobie z szaleństwem w oczach \"jacy oni są szaleni, dobrze, że jestem normalny i potrafię to u nich zauważyć\". A czwarty przygląda się całej czwórce i widzi trzech szaleńców i siebie normalnego. ;) \"Ty kamelia lepiej zrobisz jak zrewidujesz swoj poglad i spojrzysz na swoja sekte z boku.\" Hehehe, a ten fragment mnie ubawił świetnie. Jak rozumiem tylko Kamelia i wszyscy Ci, którzy się z Tobą nie zgadzają mają patrzeć na swoją \"sektę\" z boku. Ciebie to nie dotyczy? :P \"Inne religie przyznają ze nieznane jest im osobiście poznanie Boga, pewnosć zbawienia, przebaczenia grzechów, czy życie po śmierci. Stale podkreślają one ze są jedynie wskazówką , jedną z dróg znalezienia Boga , jest stawanie się coraz lepszym człowiekiem, staranie się być posłusznym moralnym prawom i nakazom religijnym A Jezus OBIECUJE zupełnie inne przebaczenie naszych grzechów, przez swoją śmierć na krzyżu Jezus OBIECUJE zwycięstwo nad śmiercią. Ponieważ sam powstał z martwych i OBIECUJE zycie wieczne ze sobą w niebie Jezus OBIECUJE obdarzyć nas mocą przemieniającą nas na podobieństwo Jego , ponieważ udziela Ducha Świętego wszystkim którzy Mu zaufali.\" Jak np. buddyzm mógłby przyznawać, że jest mu znana pewność zbawienia, przebaczenia grzechów, skoro nie ma w nim pojęcia grzechu? No to było by rzeczywiście bardzo dziwne gdyby uznawał ich przebaczenie :P \"staranie się być posłusznym moralnym prawom i nakazom religijnym\" - hmm, znowu mierzysz inne religie miarą własnej? \"Być chrześcijaninem to nie znaczy rozpaczliwie usiłowac znależć Boga ( tak jak czynią to wyznawcy innych religii).\" i tutaj to samo. Czyli właściwie nawet w tym zdaniu zrównanie chrześcijaństwa z ateizmem. Co do tak podkreślonego \"OBIECUJE i OBIECUJE\". Tak, to jest wielka różnica - wielu ciągle OBIECUJE. Tylko czy obiecywanie nadaje czemuś wagę samo w sobie? Jeśli ja zaczął bym Ci teraz obiecywać, że im gorszym będziesz człowiekiem, będziesz krzywdzić innych i mordować, czeka Cię jeszcze coś wspanialszego, to moje obiecywanie nabierze jakiejś wielkiej wagi? Dlatego myślę, że Jezusowi wcale nie chodziło o takie OBIECYWANIE. \"Chrzescijaństwo jest zatem bardzo inną religią od całej reszty. Nie jest jedną z wielu podobnych sobie. Inne są bardzo do siebie podobne a Chrzescijaństwo bardzo się od nich różni.\" Tak - chodzi człowiek po świecie i powtarza sobie z zachwytem \"jakże ja jestem różny od wszystkich, a oni wszyscy tacy podobni do siebie\" :) Cytowałem tu już przytoczone przez de Mello słowa jakiegoś niechrześcijanina \"U Chrystusa było wspaniałe to, że nigdy nie czuł się lepszym od innych\". A tymczasem my, ludzie, nie umiejąc tak powtarzamy sobie mantrę \"nie czuję się lepszy od innych, nie czuje się lepszy od innych - zwymyślał bym tą okropną babę, ale nie czuję się przecież lepszy od innych, więc przybiorę tylko uśmiech pt. jaki ja jestem nie lepszy od innych - nie czuję się lepszy od innych, nie czuję się lepszy od innych\". Nie wiem jak Wy, ale ja się na tym dosyć często łapię (a później \"nie czuję się lepszy od innych, nie czuję się lepszy od innych, ale ja to dostrzegam, że się łapię, a oni nie\", i tak w kółko i w kółko :P)
-
Dzięki Mała :) Dobranoc
-
\"Jego ranami , jego sińcami jestesmy uzdrowieni\" \"On choroby nasze poniósł na krzyż\" Czyli, że on sam nie miał żadnego znaczenia? Nie ważne co robił, co mówił, ważne są sińce? Ważne jest cierpienie?
-
\"a jednak cierpienie wciąż jest nic a nic go nie ubyło.\" Mi się wydaje, że po prostu nadal nie zrozumieliśmy tego co mieliśmy najwyraźniej zrozumieć. A cierpimy \"my sami\", sami jesteśmy jego przyczyną. Cierpię, choć tak na prawdę wiem, że o \"prawdziwym\" cierpieniu nic nie wiem, moje \"cierpienie\" jest przy innych niczym. Chociaż czasem się zastanawiam czy nie trudniej jest znieść to \"irracjonalne cierpienie\", kiedy wszystko krzyczy \"hej, nie masz powodu!\", ja krzyczę \"hej, nie mam powodu!\" A jednak czasem coś zdaje się rozsadzać od wewnątrz. Ale jeszcze ciągle mam zamiar porozbijać te bańki mydlane :) i chyba powolutku zacząłem to wreszcie robić.
-
Znowu będzie to tylko moja zaczepka słowna, bo to nie ma znaczenia, ale piszesz \"Bóg sam decyduje się na uratowanie Ciebie i sam płaci okup., by uratować cię od cierpienia. \" Płacić okup samemu sobie? Dosyć obłąkany pomysł ;) Co do Jana Mazaocha - mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia :)
-
\"Moja prośba jest aktualna, powiedzmy o 22 dopuki nie wyzdrowieje, co Ty na to?\" Znaczy, że co bo nie bardzo rozumiem?
-
\"Jezus cierpiał, aby wszyscy już nie musieli.\" - czy to nie jest właśnie pewna gloryfikacja cierpienia? A gdyby było inaczej \"Jezus robił X, żeby inni już nie musieli\" - wtedy czymś \"nadającym wartość\" jego czynom było by owo X. Wg mnie to jest właśnie gloryfikacja cierpienia. Myślę, że nie to miało największą wartość w życiu Jezusa. To przecież jest równoważne z \"szczęście {wg chrześcijan, życie wieczne, czy jak to nazwać) wymagało / wymaga cierpienia (w tym przypadku Jezusa). Myślę, że chrześcijanie właśnie za dużą wagę przywiązują do tego, że cierpiał. Przeważnie to im wystarczy - nie ważne co mówił często, ale że jest krzyżyk (wiem, u protestantów przeważnie nie ma jako \"rzeczy\" ale i tak jakby tkwi jako symbol).
-
Niestety miał wypadek :( Ale nie na stoczni :P Wibracje przesyłam najpozytywniejsze, jakkolwiek się to robi :P Już się trochę naprawiłem dzisiaj - wystarczyło, że trochę sobie poczytałem książkę :)
-
Idę poczytać szaleńca, poobserwować kolejne analogie :P Byle uciec, byle gdzie. A tyle miałem dzisiaj zrobić. A może nie miałem. miłego wieczorku
-
No właśnie chyba kiepsko kombinuję, przynajmniej takie mam dzisiaj wrażenie. Jakoś znów je przywiało, jakby z niczego.
-
Kamelio - mówisz, że nie ma gloryfikacji cierpienia w chrześcijaństwie - a kult cierpienia na krzyżu? jakby chrześcijanie podnoszą wagę tego wydarzenia właśnie cierpieniem. Pamiętam też, że było chyba coś takiego jak to Jezus ileś tam dni pościł (40?) i go Szatan kusił (no przynajmniej coś w tym stylu). Jeśli by brać to znów dosłownie, to istotą tej opowieści było by właśnie to, że cierpienie (niejedzenie przez 40 dni chyba niczym innym nie jest) nadawało sens tej opowieści (i oczywiście nie poddanie się kuszeniu). \"dreamer najwazniejsze jest szukać - czytałeś Alchemika Coelio ? Najważniejszejest aby być cały czas w drodze , szukać , pytać , negować ale cały czas nieustannie iść .I nie martwić się ,że się nie zdąży zebrać odpowiedzi \" Te \"wielkie\" odpowiedzi to bezsens, ciągle są nowe ich wersje, więc rzeczywiście nie ma co się na nie nastawiać. Ale tak sobie teraz myślę, co to właściwie jest owe szukanie, bycie w drodze, czy jak to nazwać. Może kolejna wersja \"zapychania umysłu\" - \"jakże fantastyczne jest bycie w drodze, jest mi wspaniale\" - \"tak ostatnio mówią, że trzeba być w drodze\". Może to kolejny wymysł, kolejna moda? To taki luźny pomysł co mi przyszedł do głowy ;) Mała, mówisz, że jesteś sobą - i mam nadzieję, że rzeczywiście tak jest :) - ale popatrz, czy nie możliwe jest, że ktoś \"będzie sobą\" - wpoi w siebie takie przekonanie, a i tak będzie jak marionetka na sznurkach, tylko że marionetka tym bardziej nie widząca tego, bo pewna, że \"jest sobą\". Zresztą ja i tak nie jestem sobą :P a może jestem, a może coś pomiędzy, a może coś innego, albo jeszcze innego itd., bo i tak nie wiem kim jestem. Ale ostatnio chyba coraz lepiej wychodzi mi obserwacja siebie, i chyba zaczynam rozbijać \"bańki mydlane strachów\" Oż kurde, ale się zabełkotałem :P Hmm, czy czytałem Alchemika - powiem szczerze, że nie wiem. Kojarzy mi się z jedną książką, którą kiedyś czytałem, ale czy to było to? :P No nawet jakby było, to i tak nie pamiętam, więc można powiedzieć, że nie czytałem.
-
\"Po to ci to piszę ,żebyś zrozumiał , że jednak wszyscy mamy wpływ na to co się dzieje .mówienie , myślenie ,że się tego wpływu nie ma odbiera ci moc swiadomej kreacji rzeczywistości .I możesz mieć rację , że na życie wpływu nie masz - na własne życzenie .Myslę ,że cię nie zmeczyłam.\" Nie, nie zmęczyłaś mnie :) W sumie nie wiem jak jest z tym co mówiłaś, bo pogubiłem się już w tych teoriach trochę co jest, jak jest, po co jest itd. Ale patrząc na to bardziej przyziemnie - można marudzić, że w mieście jest brudno, żalić się każdemu napotykanemu jak to mi źle w tym brudnym mieście. Ale można też ruszyć d... - zebrać ludzi, którym to też przeszkadza, trochę posprzątać, zacząć akcję uświadamiania o tym ludzi. Nie wiem jak to jest na \"wyższych poziomach\" ale chyba nawet w ten sposób widać, że można coś zrobić - bo zazwyczaj problem ten \"obrazem\" w nas a nie gdzieś na zewnątrz. \"I możesz mieć rację , że na życie wpływu nie masz - na własne życzenie\" Hmm, zastanawiam się nad tym. I chyba rzeczywiście nawet do tej pory nie widziałem, że sam zabieram sobie jakoś podświadomie wpływ, jednocześnie myśląc, że właśnie mam ten wpływ. Teraz czuję się, jak mucha przyklejona do lepu, z która zaczyna widzieć, że jednak ma jakąś szanse się odkleić. Więc próbuję się odklejać, i męczę, i chce, i mam dosyć, i nie chcę. Właśnie czytam \"Opowieść szaleńca\" Katzenbacha - i jakbym w opisie domu wariatów widział to co mnie otacza - i siebie, który właściwie chciałby wyjść z tego domu wariatów, ale patrząc na szeroko otwartą bramę kołacze mu się w głowie, że za bardzo nie wie, gdzie miałby wtedy pójść. Cytat z pensjonariuszki owego domu \"Wszyscy się czegoś boimy, prawda, Mewa? Albo tego, co tkwi w nas samych, albo tego, co tkwi w innych, albo tego, co jest na zewnątrz. Boimy się zmian. Boimy się, że nic się nie zmieni. Martwiejemy na każde odstępstwo od normy, przeraża nas zmiana codzienności. Każdy chce być inny, ale to zarazem zagrożenie największe ze wszystkich. A więc kim jesteśmy?...\" O cholera, skąd ja to znam? : \"Boimy się zmian. Boimy się, że nic się nie zmieni.\"
-
Czy uważacie gdyby zdarzyło się tak , ze nie bedzie kosciołów to nie bedzie boga? No cóż, hierarchowie wydają się być przekonani, że bez nich nie ma Boga :P Ale to ich problem. O astrologii itd. nie mam zielonego pojęcia. Zresztą, co ma być to będzie, albo i nie :P
-
Długa licząc w czasie, którego obecnie używamy. Możliwe, że nasze czasy są jakieś wyjątkowe - ale prawdopodobnie wiele takich było i wiele jeszcze nastąpi.
-
Bardzo dobrze napisane Gosiu. Mi się wydaje, że jeszcze przed naszą cywilizacją jednak długa droga - mamy taki trochę \"durny\" okres nastoletni - ale niezbędny dla dalszego rozwoju :)
-
Pewnie Gosiu, że dobrze, że nasz Maluch jest :) Dobrze też, że Ty jesteś :) Tak samo jak wszyscy inni
-
Gosiu - ale ja równie jak Ty nie zgadzam się z wizją patriarchalną. Ale akurat z matriarchalną też nie. Bardziej przemawia do mnie wizja Ying Yang (jakkolwiek się to pisze) - idealnej równowagi pierwiastków żeńskich i męskich. \"chodzi tu o patrzenie i czucie sercem , pełna afirmacje życia , harmonii z sobą i z przyrodą ,epoka współpracy a nie rywalizacji , epoka budowania a nie niszczenia- inaczej , epoka integracji naszej istoty ciała , ducha , duszy , świadomosci inadświadomości\" To wszystko pięknie brzmi i oby się tak stało, ale czy wydaje Ci się, że współczesne kobiety właśnie do tego dążą? Mi się wydaje, że jednak bardziej próbują wpasować się w tzw. \"męski świat\" - same włączają się do rywalizacji, walki, gubią siebie (oczywiście ich prawo - dokładnie tak samo jak facetów), ale to chyba jeszcze nie ten etap o którym mówisz. To jeszcze nie wspaniałe Ying i Yang. \"I dlatego to co za nadto patriarchalne musi odejśc\" - owszem, ale jeśli przejdzie w za nadto matriarchalne to pewnie będzie jak statek podczas sztormu, ledwo się podniósł z jednego przechyłu, a już przechylił się w następny i znów nabiera wody - dokładnie tak samo - tylko z innego boku.