dreamer2006

Nie obejrzałem, ale postaram się to zrobić.

\"nie szukacie prawdy, lecz chcecie wytłumaczyć jakoś to, co usłyszeliście, i w co ślepo uwierzyliście.\" Skojarzyło mi się z jedną piosenką, którą polecam: Jeśli szukasz prawd muzyka: Grzegorz Turnau słowa: e.e. cummings tłumaczenie: Stanisław Barańczak jeśli szukasz prawd nie wkraczaj na trakt trakty wiodą ku a prawda jest tu jeśli szukasz jeśli szukasz prawd http://www.turnau.com.pl/nawet.htm Oczywiście nie "tu" w sensie, że skumulowana cała na tym topiku tylko ogólnie :P

\"czyli uważasz dreamer, ze Bóg powinien nigdy nie dać człowiekowi szansy na własny wybór między dobrem a złem? Ze nie powinien obdarować człowieka wolna wolą. Ze powinien od razu istnieć ten sam Raj co był na poczatku? Bez dostępu do wyboru, bez dostępu do grzechu? \" Wręcz przeciwnie, myślę, że dokładnie wiedział co robi. I, że zrobił to w jakimś celu, myślę, że dobrym, wynikającym z miłości do wszystkich. Tyle, że uważam, że nie ma żadnej walki, żadnego \"wyboru\" pomiędzy dobrem i złem - zło jest tylko jakimś celowym tworem w tym planie - jak (ten zakaz i drzewo) którego nie pojmujemy, ale które wcale nie ma doprowadzić do czyjegoś potępienia, strącenia w jakieś wieczne piekło itd. a może właśnie takiego \"przejrzenia na oczy\" Może to jest po prostu zaplanowana droga dla człowieka, żeby odrzucił to co złe, a z jakichś nieznanych nam przyczyn tak ona wygląda. Nie wierzę w podziały na lepszych i gorszych - bo skoro Bóg wiedział z góry, to równało by się temu, że sam dokonał z góry takiego podziało. I oczywiście piszę o Bogu w formach osobowych, ale myślę, że to pojęcia zupełnie się w nich nie mieszczące - tyle, że tak samo jak w każdych, więc równie dobrze można i tak pisać, a bardziej zrozumiale myślę w naszej kulturze pojmowania boga osobowego.

\"Ja też ostrzegam moje dziecko nie dotykaj tego bo coś moze ci się złego stać, gdy zroisz tak stanie ci sie coś złego, nie zbliżaj się do fonntanny bo wpadniesz...a ja już wpadła, to robięwszystko zeby ją ratować. Tak też zrobił Bóg. Zrobił wszystko zeby nas uratować ze stanu smierci ducha w jakiej się znaleźliśmy z własnej winy. Posłał Ratownika, tego KTÓRY ZAPŁACIŁ, za konsekwencje naszych win, zamiast nas\" Widzisz Kamelio - ale jeśli Ty byś wiedziała, że dziecko wpadnie do fontanny i miała pełnię władzy i możliwości sprawczych, to mogłabyś ogrodzić fontannę, zlikwidować ją itd. Gdybyś więc wtedy zostawiła tą fontannę, wiedząc, że dziecko wpadnie, prawdopodobnie miała byś w tym jakiś cel. I kochając swoje dziecko nie sądzę, żeby ten cel polegał na karaniu go w ten sposób, czy potrzebie wysyłania ratownika, który będzie za niego cierpiał. Myślę, że chyba bardziej, żeby dziecko się czegoś samo z tego nauczyło - trochę się pomoczy, może podtopi. Ale kiedy wyjdzie z tej wody, to będzie np. chciało nauczyć się pływać. I dzięki temu nie będą mu kiedyś straszne nie tylko fontanny ale znacznie większe akweny, ale jednocześnie też będzie samo dobrze wiedziało, co jest dla niego niebezpieczne. \"potem widzac skutek: RATUJE, przywraca na nowo utraconego Ducha.\" Kamelio, ale on najpierw widzi skutek. \"--> dreamer widocznie { Bóg chciał poznac tych ludzi czy są mu w pelni posłuszni } Omnipotencja zaprzecza takim eksperymentom. Eksperymentu i doświadczeń potrzebuje ktoś kto nie wie wszystkiego. \" Właśnie- myślę, że nie musiał ich poznawać, bo dokładnie wiedział już wcześniej, którzy to będą. Może chodziło mu o to, żeby oni poznali siebie? A może wcale owo posłuszeństwo nie jest takim prostym posłuszeństwem. \"I dlatego w Niebie będą Ci, którzy Go kochają i ufają Mu bezgranicznie, którzy przyjęli Bożą sprawiedliwosć, nie swoją własną przez wasne myślenie, które gubi człowieka\" A ja myślę, że to właśnie niemyślenie gubi człowieka. Gdyby gubiło myślenie po cóż Bóg by je człowiekowi dawał? Sądzę, że myślenie musi iść w parze z odczuwaniem, a odczuwanie z myśleniem. I że wszystko jest zgodnie z planem, mimo iż my wpływamy na nasze działania - ale właśnie ten wpływ na plan jest planem - dokładnie działającym i najlepszym.

Kamelio - a na moje pytanie odpowiesz? Bo dużo napisałaś, ale na ten temat nie bardzo tam cokolwiek znalazłem. Piszesz o skutku, a mnie ciekawi dlaczego (oczywiście w Twoim rozumieniu, czyli na podstawie Biblii, własnej wiary) Bóg wystawił człowieka na tą pokusę, i czy jako wszechwiedzący wiedział, jaką człowiek decyzję podejmie? Mi się wydaje, że wszechwiedzący więc wiedział - a zatem jaki to miało cel, żeby człowiek złamał zakaz?

\"Wolno mu było jeść ze wszystkich drzew, prócz jednego – drzewa poznania dobra i zła. Obdarzony przez Boga wolną wolą człowiek, zdecydował się posłuchać podszeptów Szatana. Spożywając owoc z zakazanego drzewa stał się Bogu nieposłuszny.\" Kamelio, znów powtórzę to samo pytanie - A czy Bóg nie wiedział, że tak się stanie, gdy stwarzał człowieka, gdy stawiał tam zakazane drzewo i zakazywał człowiekowi jedzenie jego owoców? A co by było gdyby nie postawił tam takiego drzewa, nie dał takiego zakazu, albo ogrodził drzewo jakąś mocą, której człowiek nie był by w stanie pokonać i do drzewa się dostać?

Belaizo - ja myślę, że ksiądz czy Kowalski mogą zniszczyć dokładnie tyle samo - każdy z nich może zniszczyć dziecku wszystko - nie da się tego rozpatrywać w kategoriach mniej czy więcej. Ten co zrobił to jednemu dziecku nie jest wcale trzy razy mniej winny niż ten co trzem. Ale są też ludzie z takimi skłonnościami, którzy potrafią skutecznie z nimi walczyć - tzn. nie ulegać nim. Oczywiście i pedofile są tylko ludźmi i nie mamy prawa ich potępiać, ale myślę, że mamy obowiązek chronić jak najlepiej dzieci przed tym, co może je spotkać.

\"i prawodawcą najwyższym, którego rozkazy i wyroki posiadają siłę obowiązującą praw boskich.” To teoretycznie przy sile obowiązujących praw boskich mógłby i Boga \"strząsnąć z jego gałęzi\" i samemu nim zostać?

\"A jak ktoś napisze coś złego o wierze protestanckiej to zaraz pojawiają się posty, że to brak miłości i brak ducha chrześciaństwa \" Chyba trochę z tym przesadzasz, o różnych aspektach tu dyskutowaliśmy. Chociaż to prawda, że za bardzo skupiamy się wszyscy na wizji \"najmojszej\" - ale wszyscy jesteśmy ludźmi i po prostu trudno nam się \"wznieść\" poza własne wizje, poglądy, odczucia. A że akurat teraz było o nieomylności Papieża - tak wyszło.

Ale może to jest jakiś symbol? Bo tak, Bóg jest miłosierny, ale wystarczy popatrzeć jak ogromnie wielu ludzi cierpi. Może to miało pokazać, że to całe cierpienie ma jakiś sens - (ale chyba nie taki jak jak asceci, a już tym bardziej masochiści) Że może to cierpienie jest jakąś drogą, istotną częścią rozwoju? Wystarczy popatrzeć na to, że chyba właśnie najtrudniejsze momenty życia najbardziej nas zmieniają. I to także, gdy chodzi o zmiany na lepsze. Oczywiście to moja \"heretycka\" dywagacja tylko :P

hmhmhmhmhmh - wiary się nie zmienia "przechodząc na coś" - zmienia się tylko etykietę - wiara to moim zdaniem stan duszy, który zawsze jest jakiś - także rozważanie pomiędzy jakimiś nurtami jest jakąś wiarą. I każda wiara "płynie" - nigdy nie jest niezmienna - tak jak rzeka, morze, chmury na niebie, układ atomów we wszystkim. Więc nie zastanawiaj się nad zmianą etykiety, tylko nad tym co przemawia do Twojego serca i umysłu, co czujesz. To oczywiście jest moje zdanie tylko.

hmhmhmhmhmh - bardzo dobre pytanie. Ale taki \"szczegół\" - w sumie to Bóg nie poświęcał życia Jezusa, ani Jezus nie poświęcał swojego życia - bo jeśli uznać go za Boga, a Boga że jest wszechwiedzący, to musiał wiedzieć (czy Bóg, czy Jezus), że zmartwychwstanie. A wiedząc, że zmartwychwstanie to nie było poświęcenie życia. Zatem sensu tego chyba nie należy szukać w \"poświęceniu życia\" Tak jak np. dla człowieka nie jest poświęceniem swojego mieszkania, jeżeli pozwala w nim mieszkać komuś, do kogo ma absolutne zaufanie, że opuści je w określonym czasie, zgodnie z umową. (A do tego Bóg nie tylko polega na zaufaniu, ale wie, co się wydarzy w każdym momencie przyszłości skoro jest wszechwiedzący).

Cześć wszystkim A i jeszcze mi się nasunęło pytanie - a ten Papież za urzędowania którego przyjęto ów dogmat to był już na jego mocy nieomylny (skoro dogmat jeszcze nie był przyjęty) czy jeszcze omylny? Bo jeśli był jeszcze omylny, to może się pomylił z całym dogmatem? :P

\"Tak więc papież może się mylić, kiedy wypowiada się na tematy nie związane z wiarą: historii, polityki itd., może również mylić się nawet jako teolog, kiedy nie zamierza angażować swojego daru nieomylności, np. w czasie jakiejś dyskusji, przypuszczenia, kiedy nie zamierza zobowiązywać całego Kościoła do przyjęcia jego opinii.\" To ciekawe - jeśli nie zamierza Kościoła zobowiązywać do słuchania go, to wówczas jeszcze jest omylny, ale jeśli postanowi zobowiązać, to już jest samą nieomylnością. A więc dla przykładu papież głosi przez 10 lat pogląd X. I wówczas może się mylić. Po 10 latach zobowiązuje Kościół do przyjęcia tego poglądu X i już wówczas jest nieomylny i żaden członek Kościoła nie ma prawda tego kwestionować (jeszcze niestety często i innym ludziom chciało by się to narzucić). Bardzo dziwna sprawa. \"Pamiętając o Boskim pochodzeniu władzy papieskiej, starajmy się zawsze przyjmować całym sercem to, co Stolica Apostolska podaje nam do wierzenia, jak również to, co nie jest przedmiotem nauczania nieomylnego, ale nawet tylko życzeniem papieża.\" Hmm, czyli w skrócie - wierzmy (starajmy się wierzyć) w to , w czym nawet papież może się mylić. Taki przykład mi się nasuwa w związku z tym, że gdyby życzeniem papieża było wyrżnąć wszystkich \"heretyków\" (jak pokazała historia wcale nie taki nieprawdopodobny pomysł) to wyznawcy kościoła też się powinni starać przyjmować to całym sercem? A gdyby papież ten postanowił zobowiązać Kościół do tego, to już wówczas wyznawcy nie muszę się już starać przyjmować całym sercem, ale właściwie koniecznie powinni się podporządkować i rzeczywiście ich wyrżnąć? A skoro dogmat o nieomylności Papieża został przyjęty, tak jak to ktoś tutaj napisał w XIX w. to co z tymi wszystkimi papieżami przed dogmatem? Tamci byli nieomylni czy jeszcze nie? Bo skoro byli od początku, to po co jakikolwiek dogmat mówiący o tym, że są nieomylni? A jeśli nie byli, to co się tak nagle stało, że przestali się mylić w tych sprawach \"zobowiązujących\". Jak dla mnie brzmi to jak tłumaczenie szyte bardzo grubymi nićmi - \"jestem nieomylny, bo jestem nieomylny, tylko jakby wam tutaj to wytłumaczyć? - ale oczywiście tłumaczenie to jest słuszne, bo w końcu jestem nieomylny\".

\"a teraz,po tych slowach przeczytaj ewangelie wg.sw.Jana 17,20-24. znaczy,ze nie zgadzasz sie ze Slowem Bozym.Nadto glosisz jakies dziwne teorie.Dokladnie cie nie rozumiem,bo piszesz o zyciu w pokoju,z czym sie zgadzam,ale piszesz ze spokojem o ateizmie.Tutaj juz wlacza sie moj niepokoj,bo co ze zbawieniem?Co z troska chrzescijanina o zbawieniu nas wszystkich?Buddysci tez nie wierza w Boga.....\" To znaczy, że co najwyżej nie zgadzam się z ze słowami o których wielu ludzi wierzy, że są słowem bożym. Tak jak oni mają prawo do takiej wiary, tak ja mam prawo do nie zgadzania się z tym. Myślę, że słowo boże tak naprawdę jest wszędzie, w każdym najmniejszym atomie (czy co tam na obecny stan wiedzy jest najmniejsze), procesie, przyciąganiu. Tylko my często nie potrafimy go dojrzeć, dosłyszeć, zrozumieć. Ale i to jest częścią słowa, widać ma jakiś cel, którego nie pojmujemy (IMHO). Co do dziwnych teorii, to nie mam absolutnie zamiaru porównywać się np. do Jezusa, ale jakby nie było jego teorie też były często dziwne choćby dla współczesnych mu ludzi. Co ze zbawieniem? Od czego, od kogo? Piszę ze spokojem, bo myślę, że każdy \"w sobie\" do tego dojdzie. (Bo zresztą kim był by Bóg, żeby tworzyć człowieka skazanego na wieczne potępienie? Nie wierzę w taką wizję). A co z troską chrześcijan o zbawienie \"wszystkich\" - tu natomiast włącza się mój niepokój, bo dotychczas w historii ta troska przeważnie polegała na przymusie, często bardzo brutalnym. Jeśli to jest pokojowa dyskusja - ok, ale do tego chrześcijaństwo bardzo długo dorasta (ale chyba jednak jest co raz lepiej - chociaż może to tylko moja naiwność). A Buddyści - nie wierzą w zdefiniowanego boga, ale jakoś od kilku tysięcy lat jakoś \"sobie z tym radzą\". I co trzeba przyznać, akurat im znacznie lepiej udaje się nie ulegać pokusie narzucania innym swoich wierzeń. Jeśli ktoś naprawdę wierzy, że ma rację, nie musi uciekać się do przemocy. Nie potrzebuje krwawych wojen, stosów, ofiar i niszczenia innych wierzeń.

\"Z tego co wiem,to dzis Papieza nie uznaja Koscioly,ktore mowia o sobie,iz sa chrzescijanskie,ale nie sa rzymskokatolickie\" Jeszcze Kościół Grekokatolicki uznaje zwierzchność Papieża. \"Ja jestem dumny z laski uswiecajacej i sie z nia nie obnosze.\" Ciekawe czy tylko ja mam tutaj takie lekkie wrażenie, że wcale a wcale tego nie robisz? \"Bóg jednakowo kocha mnie jak i tego, który jest moim przeciwnikiem I nade mną i nad nim pada deszcz i świeci słońce. Nie ma niczego wyjątkowego gdy szanujemy i kochamy tych którzy myślą identycznie jak my, są naszą rodziną , naszymi przyjaciółmi , naszymi sprzymierzeńcami, jest to takie normalne. Bóg pragnie by Jego dzieci były doskonałe w miłosci. Bądzcie szczęśliwi.\" Kamelio, pięknie napisane - Myślę, że to wspaniała była by (i sądzę, że kiedyś będzie) sprawa, gdyby wyznawcy przeróżnych religii potrafili żyć w pokoju, przyjaźni i miłości. Gdyby sąsiedzi Chrześcijanin, Muzułmanin, Buddysta, Ateista itd. itd. pozdrawiali się radośnie każdego dnia, spotykali wspólnie, rozmawiali, żartowali, ich dzieci bawiły by się razem i nie raziła by nikogo odmienność religii. Żeby szanowali prawo innych do własnego wyznania tak jak swoje do własnego. Myślę, że wówczas bardziej wzmacniali by swoją wiarę, niż tocząc wojny, budując mury, przelewając krew lub tocząc mniej krwawe ale też nieprzyjemne boje. Spokojniej nocy wszystkim.

\" dreamer--pamietam cie jako rowniez tego,ktory nienawidzi KK.\" Nie nienawidzę KK więc coś Ci pamięć szwankuje. Nie mam do tego powodu i z nienawidzeniem mi nie po drodze. Zresztą o ile mi wiadomo to Ty też nie jesteś całością Kościoła Katolickiego więc nie insynuuj tu sobie tego jako jakichś \"wrogich ataków\" na Kościół. A to jaką \"elitę\" buduje Rydzyk to pozostawię bez komentarza :P Cóż, widzę, że Twoim jedynym argumentem jest nienawiść i nienawiść wietrzysz w około. To rzeczywiście zgodne z wizją świata mediów skupionych wokół Rydzyka - tylko na wątrobę uważaj.

Watcher - Kamelii zarzucasz kłamstwo odnośnie jej wyznania - ja tu jestem od bardzo dawna i od początku właściwie wiadomo o wyznaniu Kamelii. Bardzo sprawnie operujesz numerami stron jakichś jej wypowiedzi, a jednocześnie kłamiesz ( bo jak inaczej to nazwać?) o zamiarach Mądralki. Więc mam wrażenie, że coś Ci się pomyliło z tym, że jesteś w stanie łaski uświęcającej. Po tym co piszesz w tym \"sporze\" to sądzę, że chyba akurat jesteś w stanie łaski ogłupiającej. A może Tyś Rydzyk w we własnej osobie? To by tłumaczyło podejście. Chociaż mam wrażenie, że on akurat to zatwardziały ateista i materialista jest, tylko sobie znalazł znakomity sposób jak \"kosić babki z kasy\" pod przykrywką sacrum, którego nie godzi się kwestionować, a nawet pomyśleć o możliwości kwestionowania.

\"No i widzisz-kamelio.Wiedzialem,ze kiedys to nastapi,co wlasnie sie stalo.To byla tylko kwestia czasu.Teraz mamy okazje poznac prawdziwa osobe wystepujaca pod pseudonimem;kamelia.\" Przyganiał kocioł garnkowi? \"Ten topik zostal zalozony prze kogos o niku:\"madralka\".Ta osoba jest wyznania rzymskokatolickiego i taki byl zamysl(to byla chyba ona),zebysmy dyskutowali tutaj na temat Biblii-tej prawdziwej,rzymskokatolickiej.\" Wattcher - Biblię też tak czytasz jak ten topik i mówisz nawet jak nie wiesz.? Otóż sympatie Mądralki były związane z nurtem Świadków Jehowy. Oczywiście możesz tego nie wiedzieć, bo nikt nie jest w stanie się przedrzeć przez te wszystkie strony, ale skoro nie wiesz to dlaczego tak mówisz? Czy to nie jest kłamstwo - mówienie o czymś, czego się nie wie, bo się nawet nie sprawdziło? (Przypomina to rzeczywiście Twojego idola Rydzyka - najpierw coś mówi, a później twierdzi, że nie mówił, chociaż zostało to nagrane i jasno widać, a raczej słychać, że tak mówił. ) Mam wrażenie, że to zasada \"cel uświęca środki\" - nie ważne co jest, nie ważne co zostało napisane - ważne, żeby nagiąć to do własnej wizji i wizję tą wytłumaczyć. Równie dobrze ja mogę napisać np. - \"Hej, rozmawiajmy o Koranie - bo przecież Mądralka była Muzułmanką i tylko jej się omsknęły klawisze i napisała, że o Biblii.\"

\"Z Panskich wypowiedzi wnioskuje,zes pan komuch.Lub lewak.\" To stałe hasło mediów i ludzi \"okołorydzykowych\" - jak ktoś jest nie po naszej myśli, to komuch lub lewak (znaczy zły). Najśmieszniejsze jest to, że Ci ludzie nie zauważają, że to taka sama retoryka jak uskuteczniana przez komunistów - wtedy było \"Obszarnik, kułak, wyzyskiwacz\" (czyli znów zły, znaczy wróg, który czyha by nas zniszczyć). Brzmi dokładnie tak samo. Zachęcam pooglądać też czasem TV Trwam i posłuchać tej retoryki - zdarzyło mi się trafić na jakiś taki dłuższy fragment ideologiczno - polityczny. Autor chyba czerpał inspirację z PRLowskich kronik filmowych, bo styl zupełnie podobny (gdyby jeszcze było, że jacyś lewaccy imperialiści zrzucili nam stonkę to też bym się nie zdziwił) - jednym słowem wymowa \"ukryty wróg czyha\" (w PRL były takie plakaty więc też współgra, kierunek ten sam, tylko zwrot przeciwny).

"Za chwile zaatakujesz o.Rydzyka,tak?Za ktorego o laske wytrwania modli sie caly Kosciol katolicki w Polsce....." Nie przesadzaj z tym całym Kościołem Katolickim w Polsce - jeszcze jest dużo Katolików i także sporo księży, którzy mają do niego zupełnie inne podejście (moim zdaniem słuszne) - do businessmana Rydzyka i polityka Rydzyka. A w związku ze sprawą zbiórek na Stocznię to może trzeba by było powiedzieć hochsztaplera Rydzyka. A najlepiej o nim świadczą choćby słynne już wypowiedzi z "wykładu". Jeśli o łaskę w wytrwaniu w czymś takim modli się Kościół, to chyba tym gorzej dla Kościoła. I ludzie to widzą co się dzieje.

\"bo człowiek taką ma konstrukcję, która sprawia (jak napisał wyzej dreamer) że idzie tymi a nie innymi ścieżkami i nie ma na to rady.\" Ależ na to jest rada - które ścieżki wybiera. Ale skoro je wybiera, to one są - a skoro są i zakłada się istnienie Boga wszechmogącego i wszechwiedzącego, to kto miał je stworzyć jak nie on? \"Nie możesz ani z nim pogadać, ani go dotknąć.\" Kamelio, skąd wiesz? Może jeszcze powiesz, że ktoś z nas nie oddycha bo tak Ci wynika z jakiegoś fragmentu? \"malutka,ale my tu piszemy na temat Bibli,a co sie z tym wiaze ,na temat Boga Trojjedynego.Nie na temat jakiegos hindusa,ktory mysli,ze cos wie.....\" Hahaha. Nie wiem, co mnie bardziej śmieszy, całość czy pojęcie Trójjedyny - to trzech czy jeden. Oczywiście IMHO i już mi nie tłumaczcie cytatami bo już to przerabialiśmy \" kamelia ma w sobie wiare.ten Dar Bozy.jednak bladi,bedac odszczepiencem.Jak sie to moze nieladnie mowi.Powolujesz sie na Biblie,ale ja tobie wielokrotnie udowodnilem,ze sie na nia nie powolujesz,poniewaz omijasz niektore,niewygodne dla twojej wiary jej fragmenty.To jest nieuczciwe.Ponadto atakujesz Kosciol rzymskokatolicki.To tez swiadczy o tym,ze z twoja wiara ,miloscia blizniego jest cos nie tak.....\" A Kościół Rzymskokatolicki to się tak Biblii trzyma? To poproszę cytat o celibacie choćby. A ciekawe skąd wzięła się reformacja, skoro Kościół tak wspaniale się Biblii trzymał - i wcale a wcale odpustami nie handlował. A może o nadmiernym bogaceniu się coś będzie (to a propo niegdysiejszych włości Kościoła) \"Malutka -ty jestes odoba niewierzaca.Nie mow mi,ze mieszanie jakichs hindusow z Jezusem,to jakas wiara.Ty jestes raczej kims,kto sie zajmuje tzw.ezoteryka,ktora stoi w jaskrawej sprzecznosci ze wszystkim co Boze.jest Jemu przeciwne.\" Jak można być w sprzeczności ze wszystkim co boże, to chyba nie wierzysz jednak w boga wszechmocnego i wszechwiedzącego, stwórcę. Wówczas trzeba by być w sprzeczności z absolutnie wszystkim, najmniejszym nawet skrawkiem istnienia, a i myślę też abstrakcji nawet. Nie da się wg mnie tak względem Boga, który jest pojęciem absolutnej miłości. A zatem także dotyczącej \"jakichś tam Hindusów, jakichś tam Indian, jakichś tam Aborygenów i jakichś tam pobożnych mniej czy więcej wyznawców jakiejś tam wiary\" - to tak samo ich, nas, wszystkich dotyczy jak oddychanie powietrzem.

\"Człowiek buntując się przeciw Bogu, złamał ustanowione przez Niego prawa. Sprowadził w ten sposób na ziemię zniszczenie i stało się to pomimo, że Bóg kocha nas i nie chciał by kiedykolwiek coś takiego nastąpiło. Zło weszło na swiat ( lub jak wolisz diabeł z całą swoja zła mocą)\" Człowiek nie zbuntował się przeciwko bogu - jedynie realizuje ścieżki, jakie ten nakreślił - gdyby \"on\" tego nie zaplanował, stworzył - człowiek nie wybierał by takich dróg, bo nie miał by takich możliwości. A że Tych dróg często nie pojmujemy to inna bajka, widać jakiś w tym cel jest. IMHO oczywiście. No nic, bo już zaczynam się znowu za bezproduktywne filozofowanie brać - idę słówka wkuwać. Miłego dnia wszystkim

Frk - właśnie, nie gnij, tylko zgodnie z przesłaniem strony "Apreciate what you have and do your best for a better world" :)

Zaglądałem czasem, ale nie miałem co pisać sensownego (i dalej właściwie nie mam) Tutaj strona o której pisałem. http://www.miniature-earth.com/me_english.htm Jak ktoś chce w innych językach niż angielski (polskiego niestety nie ma) to: http://www.miniature-earth.com Wybrane: 43 osoby na 100 żyją bez zapewnienia podstawowych warunków sanitarnych 18 bez bieżącej wody (bo mniej więcej o to chyba chodzi w "improved water source" - jak się mylę to proszę o poprawienie) 18 usiłuje przeżyć za 1$ lub mniej dziennie 53 usiłuje przeżyć za 2$ lub mniej dziennie 12 posiada komputer, 3 dostęp do internetu Doceń to co posiadasz I rób co potrafisz dla lepszego świata