dreamer2006
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dreamer2006
-
Ooo właśnie, kiedyś oglądałem na Discovery program bodajże o wydarzeniach biblijnych i próbie ich \"uzasadnienia\" naukowo - historycznie. I rzeczywiście była taka hipoteza, że tak było z potopem (tzn. tak jak wkleił Black) Pamiętam też, że próbowano rekonstruować rozstąpienie się morza - i też tam coś wymyślili naukowo.
-
Właśnie, dobre pyt. Black. Też mnie to ciekawi.
-
Czy budował, czy nie budował, nie robi mi to większej różnicy. A Cheopsa to problem. Ja mam swoje własne - dobrze, że nie tak duże i piramidalne :P
-
Black - po prostu Egipcjanie mieli taką możłiwość - władzę absolutną, której nikt nie podskoczy, to się mogli \"dowartościować\" kosztem poddanych. Gdyby nasze kaczory miały taką władzę to dopiero by budowały - zamiasy 3 mln mieszkań - najwyższa mównica świata za 3 mln :P - żeby już nikt nie spojrzał na nich z góry ;)
-
Nie bardzo się wyspałem. Zabawa ok :) Ale najważniejszy \"wniosek filozoficzny\" - wznowić poszukiwania :P hehe - wiem, że jestem nienormalny ;)
-
Cześć dzieciaczki Co tak cicho? Łapać za klawiaturki! Tylko szybko :P
-
To trzymcie się uzależnieni i nieuzależnieni. Miłego weekendu. Do jutra
-
Nie wypiję - bom po wykręceniu się z funkcji świadka awansował na kierowcę :P Chyba, że jedną szklaneczkę soku :P
-
Dzięki :) Ale jako urodzony maruda przewiduje się, że się wynudzę bo mało kogo tam znam :P To się nazwywa pozytywne myślenie ;)
-
zapomniałem Ci pomachać ;)
-
tak, idę się właśnie najeść, bo za godzinkę wyjazd
-
Co się ze mnie śmiejesz? :P
-
Bardzoo melancholijny - kurde, starość mnie zaczyna dopadać :P A co do pustek - niestety. Ale może znów uda mi się odzwyczaić od kafe. Póki co co jakiś czas odświeżam - normalnie jak choroba jakaś ;)
-
A tak w tym temacie \"nienatematowym\" o którym wczoraj napisałem - to tak sobie trochę myślałem nad tym jak to szybko leci - czas mija i wszystko się zmienia - jeszcze jakby przed wczoraj z kumplem mieliśmy 10 lat i przeróżne durne pomysły - w stylu budowle z kartonów i skoszonej trawy, gra w kosza za pomocą kasztanów czy winda pomiędzy balkonami (kurcze właśnie sobie przypomniałem, że było kiedyś - dawno postanowienie, że dokończymy tą windę - chyba już nie dokończymy :P - a taki był świetny projekt ;) ) Ale tak właśnie przemyślałem i to rzeczywiście jest naturalna kolej rzeczy - ludzie dorastają, znajdują \"tego kogoś\", niektórzy postanawiają mieć dzieci (no czasem dzieci postanawiają za nich :P). Tak już jest, prawo natury. Hmm i tak mi przyszło do głowy, że nawet chyba zazdroszczę kumplowi - nie akurat konkretnej partnerki, czy tym bardziej ceremonii - ale posiadania właśnie \"tego kogoś\" z którym postanawia się związać w sposób, który człowiekowi \"z zewnątrz\" przypomina dożywocie. :P To śpiewałem ja, Jarząbek. Jakby jakiś prezes Ochódzki chciał poczytać to proszę bardzo ;) Uff, jak dobrze, że \"ominęło\" mnie świadkowanie :)
-
Buuu, weekend :( Najpierw uzależniliście mnie na powrót od kafe a teraz weekend robicie :P Oj nieładnie ;)
-
I znów cisza?
-
Niee - to była bardzo \"uboga wersja\"
-
\"A dzisiaj nie organizujecie koledze kawalerskiego?? ;-P\" Wczoraj było coś niby w tym stylu.
-
Może Mała - a może po prostu uczucie wszystko \"załatwia\" Czyli moje dywagacje na nic się zdają. A ja myślę - gratuluję :)
-
Mała - ale czy czasem strach nie jest mimo to wszystko? Dla porównania - może kiepskie - kiedy miałem pierwszy raz wsiąść na konia strach był, ale chęć żeby się nauczyć jeździć była większa i przeważyła. Albo przed egzaminem - strach jest - ale przeważnie ludzie nie uciekają - a jest ten strach tym większy im egzamin jest dla danego \"osobnika\" ważniejszy.
-
Ooo właśnie podpowiedź - chodzi mi o chwilę taką jak ma dzisiaj mój kumpel - dzień przed :P
-
Mała - ja nie o takim \"uczuciu\" mówiłem. Raczej po chwilowym, czy nie chwilowym poczuciu \"dożywocia\" Ja bym chyba był bardzo przerażony.
-
Oczywiście mówię o sytuacji z miłością - każda inna jest dla mnie zupełnym nieporozumieniem. Ale nie ma jakiegoś takie przelotnego \"uczucia \" o którym wspomniałem? A co do rozwodu - no to myślę, że chyba każdy kto bierze ślub robi to jednak z zamiarem \"na zawsze\". A jeśli później się rozwala to już inna bajka.
-
Mam do Was pytanie - oczywiście jakzwykle nie na temat - ale widzę, żeście w większości małżonkowie - a mnie natchnęła na to pytanie sytuacja kumpla - od jutra małżonka. Jak to jest w takim momencie (nie będę go jeszcze dręczył teraz pytaniami ;) ) - czy nie ma jakiegoś takiego poczucia - obawy, że to w zamyśle \"na zawsze\",ostatecznie? Takiej nutki poczucia \"wyrok dożywocia\"? Jak to z Wami - małżonkami było? Sorki za \"nienatematy\"