Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lillalu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lillalu

  1. A ja może zmienię temat. Ja mam taką obawę, że jak najlepszy zarodek prawdopodobnie genetycznie się "nie udał" to co z innymi? Ale chciałam zapytać czy miałyście może problem z niedoczynnością. U mnie nie stwierdzono ale miałam tsh podwyższone. W ciąży wyszło 2,65 (max w ciąży to 2,5) zastanawiam się czy mogło to być przyczyną straty? Chyba wybiorę się do endokrynologa...
  2. Na pewno tylko czystość? A posiew z szyjki? Czyli nie bierze się progesteronu? Byłoby wspaniale... bo dla mnie to była udręka... ale chyba encorton przepisują standardowo? Kurcze, myślałam że o cykl wcześniej da się to ogarnąć... Ja już sama nie wiem... poczekam do miesiączki i będę liczyć i myśleć co dalej... muszę iść na jakąś kontrolę... Byłyście? Kiedy? I co się na niej dowiedziałyście? Co wynikało u Was z histopatologii?
  3. Ja mam 27, jak zaczęliśmy się starać miałam 25! Także jednak i wiek nie jest tak do końca kluczowy... Co powiedział Zamorka?
  4. Dandm - mam te same odczucia... to tak po prostu chyba jest i będzie jeszcze jakiś czas. Dla mnie to była pierwsza ciąża w ogóle... Daj znać co powie Zamora... bo to się tyczy wszystkich 3 ;)
  5. Czekanie na miesiączkę jest ciężkie, chciałabym już ją dostać... Dandm - a ty jak? Kiedy była miesiączka, kiedy chcesz podchodzić ponownie? Z tego co pamiętam, to nie było twoje pierwsze podejście? Ja jak najszybciej....
  6. Dzwoniłam między świętami a nowym rokiem, ale w końcu się nie dodzwoniłam, nie było go... ale trzeba odczekać 3 miesiące. Ja czekam na pierwszą miesiączkę po zabiegu 28 dni mija w niedzielę, mam nadzieję że dużo się nie przedłuży. W cyklu po 2 miesiączce ponoć można podchodzić jak wszystko jest ok. Idę na początku lutego do Zamory niech mnie zbada (nie byłam na kontroli jeszcze bo nie mam do kogo, poza tym nic mi nie dolega, fizycznie czuję się świetnie) i określi co i jak dalej... Mam różne wahania, raz mega dół... raz super humor i pewność że wreszcie się uda... Generalnie teraz jest gorzej, więc się nie rozpisuję, żeby Was nie dołować. Z histopatologi nic nie wynika - więc rozumiem że poronienie nie było spowodowane zapaleniem lub infekcjami, tylko jakąś wadą genetyczną, co w gruncie rzeczy może dobrze że stało się samo i wcześniej, niż miałoby to nastąpić później lub nie daj boże dziecko miałoby być chore.
  7. Kotek - gratulację, beta super..!!!
  8. No to Aneta, pewnie znów razem bedziemy czekać na rezultat...
  9. Hej dziewczyny! Ja już doszlam do siebie i zebralam siły do dalszej walki. Na razie nie wiem kiedy - pewnie marzec. E! Daj znac co u ciebie, mam nadzieję ze chociaż u ciebie jednej z 4 październikowych transferów będzie ok. Pozdrawiam was wszystkie!
  10. Niestety, poronienie zatrzymane... :-( lekarz zajrzał na wszelki wypadek i taki szok! Sama chyba jeszcze w to nie wierzę. Wychodzi na to że samo dobre nastawienie jednak nie wystarczy. Trzymam kciuki za was! No i głowa do góry i walczymy dalej! Miały być piękne święta, będą najgorsze! Cóż, taki żywot...
  11. E! Moment, jak ustąpią mdłości będzie czymś co może mnie spotkać najwspanialszego na dzień dzisiejszy :) Ja mam najgorzej tak 12-18 przed i po jest znośnie... Pomaga leżenie.. cola, mięta - ale na chwilę. Ja się tak nastawiłam bo jestem 100% zdrowa... a problem z zapłodnieniem był ze strony słabego nasienia, więc jak już się udało musi być ok :) Nie wiem, po prostu wewnętrznie jestem spokojna... nie mam już na nic wpływu więc po co siebie i dziecko stresować :) Tłumaczę sobie że poronienia zatrzymane są rzadkie i dlaczego miałoby przydarzyć się mi? Wczoraj robiłam krew, mocz... badania wzorcowe, wszystkie parametry w normie (nie miałam tak dobrych nawet przed ciążą), dużo jem, brzuch już jakby trochę się zaokrąglił... więc chyba nie ma powodów do niepokoju.
  12. dandm bardzo, bardzo mi przykro! Nie wiem co napisać... życzę Ci siły do dalszej walki i nadziei, bo chyba tylko tego teraz potrzebujesz...
  13. Hej E! Czytam Was cały czas, ale nie miałam nic ciekawego do powiedzenia :) U mnie generalnie ciężkawo, ale szczęśliwie :) Nudności całodobowe nie odpuszczają... Jutro mam pierwsza wizytę u lekarza prowadzącego. Pewnie za jakiś tydzień lub dwa, pierwsze usg ciążowe. Teraz mamy 10 tydzień, także to ponoć apogeum dolegliwości, liczę że gorzej nie będzie i jak wrócę do pracy po nowym roku, będzie już ok. Tymczasem czekam na upragniony urlop, to już jutro:) Niczym się nie martwię i nie przejmuję. Po prostu wiem że musi być dobrze i już!!! :))) Życzę Wam wszystkich wesołych i szczęśliwych świąt. U mnie mikołaj w tym roku dał najpiękniejszy prezent, życzę Wam aby u Was było podobnie, jak nie w tym to już na pewno w następnym roku!
  14. Oj, coś tu u nas mało się dzieje ostatnio... Ja zmagam się z potwornymi mdłościami... masakra po prostu... a tak liczyłam że jednak mnie ominie ;) Aneta, E! jak u Was?
  15. E! Wiedziałam!!! ;) Czekamy jeszcze na wieści od Anety! Ja mam wizytę 20.12. już u prowadzącego :)
  16. Ależ panikara :) Wszystko będzie ok. Ciesz się... bo ja mam mdłości, które mam nadzieję szybko miną, a też długo ich nie było i miałam nadzieję że mnie ominą. Posłuchaj lepiej co ja zrobiłam :) Mieliśmy wizytę na 18.20 i dr poprzednio powiedział mi, że wystarczy być na ok godzinę żeby wyniki były od ręki... ale mi się zapomniało że max 16 :) no i już mi ich nie zrobili... No to już zła pod gabinetem, wkurzona czekałam 2h... No i nadszedł mój czas. Nie ma badań? Trudno... idziemy na usg... a tam śliczne 9,4 mm szczęścia i serducho... :) Coś wspaniałego! Mam brać lutinus do wyczerpania (3 tygodnie jeszcze) i już odstawić, bez sprawdzania progesteronu nawet. To była moja ostatnia wizyta w Novum... :))) A co do bety poprzednio to nie miałam 334, tylko 3366 :) Trzymam za Ciebie kciuki i daj znać co i jak, ty Aneta też!
  17. Oj anja nie zauważyłam postu... Zdecydowanie przy novum... w innych, nawet w necie jest drożej i z dostępnością różnie a tam zawsze wszystko jest.
  18. Jak masz >10000 to jest super, nie panikuj... Ta beta już teraz wolniej rośnie przecież... ;)
  19. Aha, i nie licz że przez telefon coś mądrego się dowiesz (chyba że ja trafiałam na takie "panie") Bo jak zadzwoniłam z wynikiem 50, 13 dpt to pani zapytała: "To wynik chyba pozytywny, tak?"
  20. To ja już sama nie wiem... ostatniego wyniku nie miałam w ręku... w ogóle dr był małomówny... i byłam trochę zawiedziona ta wizytą. Myślałam, że zleci jakieś badania, powie cokolwiek... mimo, że wszystko wiem, a tu nic. Może dziś będzie bardziej wylewny. Ja rozumiem, że mają dużo pacjentów i każdemu trzeba pomóc... No i już zaczynam się chyba denerwować... :)
  21. Chyba coś z linkiem nie tak... wpisz w google normy bhcg. Zresztą na wynikach też są te normy...
  22. Nie, beta jest w jednych http://www.ciazowy.pl/artykul,beta-hcg-a-twoja-ciaza,1062,1.html
  23. anjaW - trzymamy kciuki! E! - żartujesz? Ja miałam 334... i doktor powiedział że wystarczająca.Mieści się w normach, więc jest ok... Natomiast progesteron dość wysoki bo coś ponad 100... Dziś mam nadzieję na betę >1000 ale najważniejsze żeby było serduszko :)
  24. Aneta, E jak u Was? U nas dziś sądny 35 dzień pt ;) Ale wiem, że będzie ok... traktuję to tylko jako formalność i miłe podglądnięcie maleństwa :)
  25. No, niestety Renia... nie chcę Cię straszyć, ale po to robią badania, że jeśli wychodzą źle, to najpierw trzeba się wyleczyć. Jak będziesz miała szczęście to po 10-14 dniowej kuracji bakterie znikną... Przykro mi...
×