Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zofia 30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Blekuś, dostałam zdjęcia, dziekuję :D Ja wyobrażałam sobie Ciebie jako brunetkę, a tu delikatna blondyneczka. I figurkę też masz cudo. Ja od poniedziałku biorę urlop na dwa tygodnie i kończę swoją pracę. Też chcę się jak najszybciej obronić. A jeśli chodzi o spotkanie, to ja jestem jak najbardziej za. Ja jestem z Konina, a więc wszędzie mam raczej jednakową drogę. Lecę teraz do sklepu po buty. Wobraźcie sobie, że byłam je już oglądać trzy razy i dzisiaj idę po raz czwarty, już z zamiarem kupienia. Będzie numer, jak się okaże, że już ich nie ma.
  2. Aguś, dzięki za zdjęcie, ale jesteś ładna kobitka! ho, ho :)
  3. No za nic w świecie nie mogę się tam zalogować :( Baaardzo Was proszę, wyślijcie mi jeszcze raz Wasze zdjęcia, ale na adres: mjanaszk@wp.pl (na wirtualnej nigdy nie miałam problemów z pocztą, to mam nadzieję, że Was wreszcie ujrzę :) )
  4. Jestem z Konina; no proszę, udało mi się wysłać !
  5. Natia, pochwalę się fotką jak mi ktoś zeskanuje zdjęcia do komputera (bo ośliczka nie wie jak ;) ) jutro kogoś poproszę. Wiesz, ja mam też koleżnkę, która to przechodziła - raz w piekle, raz raju. W końcu rozeszła się z mężem. Dzisiaj o tym rozmawiałyśmy, powiedziała mi, że ta huśtawka ją wykańczała. Ja teraz stukam się w głowę, jak ja mogłam znosić to tyle lat? A mój mąż był już taki jak go poznałam. Moja teściowa mówiła mi, że miała z nim problemy po ich rozwodzie (on bardzo to przeżył), chodziła z nim do psychologa. Jak się poznaliśmy, to pamiętam, że był bardzo nieśmiały, zamknięty w sobie, nadwrażliwy (zdarzało się, że miał taki dołek, że płakał). Gdzieś ze dwa lata temu też tak było i poszedł do psychiatry. Kobitka dała mu jakieś leki i skierowała do psychologa. Był tam może ze trzy razy i na tym koniec. Teraz uważa, że depresja, którą miał (ja uważam, że ma nadal), to moja robota. Siedzi teraz i klika z kobitkami na jakimś randkowym forum. Boże, ciekawe, co on im tam wypisuje? Powiem Ci, że życie z takim człowiekiem jest bardzo ciężkie. Ja się starałam zawsze mieć na uwadze jego, że tak powiem, konstrukcję psychiczną i doprowadziło to do tego, że gdzieś zgubiłam siebie.
  6. Witajcie kochani! :) Samczyk, no współczuję Ci bardzo :( ale jestem pewna, że byłeś dzielny, dla Ciebie. Powiem Wam, że ja jestem z tych, co to ich boli bardziej niż innych i u dentysty zawsze, oprócz znieczulenia i znieczulenia znieczulenia, mam też znieczulacz psychiczny. A znieczulacz psychiczny to jest chusteczka higieniczna, którą podczas zabiegu ściskam na maxa. Już po całej imprezie chusteczka jest cienka jak zapałeczka ;) Natia, jak poszło? Ange, co tam u Ciebie, jak się czujesz, odezwij się! Aaa, cieszę się, że jednak wszystko jest ok. Powiem Ci, że reaguję podobnie - też się wścieknę, nagdaczę, a później mi głupio ;) Blekuś, po Twoim pytaniu, czy mój mąż zawsze taki był, zaczęłam się nad tym głębiej zastanawiać. Zawsze był trudny, to taki typ depresyjny. U niego emocje skaczą góra, dół, góra, dół i tak na okrągło. Nawet teraz, w tej sytuacji potrafi normalnie się odezwać, spokojnie, nawet nieraz się uśmiechnie, ale za moment potrafi być chamski, wulgarny. Wczoraj mi powiedział, że ma mnie w d... a przed chwilą przyszedł ze sklepu i oznajmił mi, że przyniósł cieplutkie bułki i jakbym miała ochotę, to żebym sobie wzięła. A recepta na szczęśliwy związek? Nie wiem, czy taka istnieje, ale jeśli, to ja jej nie znam :( Wiesz co, szkoda Cię dla tego Mamuta. Ja wczoraj byłam u rodziców i uzgodniliśmy, że na jakiś czas przeniosę się do nich, dopóki nie kupię mieszkania. Za szczęśliwa nie jestem, ale to jest najrozsądniejsze wyjście. Jak mam płacić za wynajem, to lepiej coś odłożyć, bo pieniądze będą mi potrzebne. Ominęła mnie dyskusja o znakach zodiaku, więc uzupełniam: ja jestem lew (lipcowy) z ascendentem w wadze (nie pamiętam już, co to jest ten ascendent; moja teściowa kiedyś bardzo interesowała się astrologią i od niej to wiem). Też bym Wam chciała wysłać swoją fotkę, ale nie wiem, jak zeskanować zdjęcia do komputera; no taka jestem ofiarka, no ;) Muszę złapać jakiegoś jelenia, żeby mi to zrobił, to wtedy Wam wyślę.
  7. Chciałam jeszcze tu pogadać, ale teściowa mnie zabiera na jakiś koncert, więc muszę sie ogarnąć trochę ;) Jak wrócę, odezwę się. Pozdrawiam :)
  8. Witam wszystkich po przerwie! :) Najpierw Was poczytam, a później się odezwę :)
  9. Właśnie napisałam pozew o rozwód i idę zanieść :( Ziemia obsuwa mi się spod nóg, nie mam siły nic więcej napisać...
  10. Ginka, nie umiem Cię pocieszyć, bo sama jestem w mega dołku :( Ale wiem, jaki to jest strach, jak to boli. Ja jeszcze jakimś nadludzkim wysiłkiem woli staram sie nie rozkleić całkowicie, ale mam coraz mniej sił. Najgorsza jest bezradność, która boli wręcz fizycznie. Czytam niezliczoną ilość wypowiedzi, w których ludzie, którzy już przez coś takiego przeszli starają się dodać innym otuchy i spodziewam się, że rzeczywiście z czasem rany się zagoją, ale teraz jestem w takim stanie, że moja świadomość tego nie przyjmuje. Już nie wiem co ze sobą zrobić :(
  11. Wiesz Black, ja już miałam takie myśli, żeby przerwać studia, że nie dam rady. Z drugiej jednak strony myślę sobie, że żaden facet nie jest tego wart, a studia dają mi większe możliwości. Całe szczęście, że mam tę pracę, mogę tam iść, jestem wtedy między ludźmi, mam zajęcie. Jak bym miała teraz siedzieć cały czas w domu, to bym pewnie oszalała. Pozdrawiam i życzę dobrej nocy - ja już idę spać, bo jutro muszę wcześnie wstać. :)
  12. Black cashmere bardzo dziękuję, że się do mnie odezwałaś :) Właściwie to ja już dawno powinnam od niego odejść, ale zwyczajnie nie miałam siły. Jak to jest, że żyje się w strachu i upokorzeniu tyle lat, a później jak ktoś nam chce to odebrać, to rozpaczamy? Przecież to chore. Pozdrawiam Was cieplutko, życzę miłego dnia, ja biegnę teraz do pracy. :)
  13. tęsknię, aa-aaa dziękuję za słowa otuchy, to dla mnie bardzo ważne, czuję się mniej samotna. Mój mąż wrócił wczoraj po północy i oznajmił mi, że jest fajny (domyślam się, że powiedziała mu to kobieta, z którą spędził wczorajszy dzień). tęsknię, oczywiście najrozsądniej jest w takich sytuacjach zapytać wprost, chociaż wiem, że to szalenie trudne. Ja sama wielokrotnie przeżywałam te katusze.
  14. Zofia 30

    Kącik naszej poezji.

    jesteś nareszcie złoty i piękny drżysz nie mogę spojrzeć ci w oczy świetliste ręce pieszczą twarz ty potęga i namietność parzą pocałunki rozżarzonych ust zamieniam się w płomień przenikasz mnie i... zamarło wszystko nie ma twoich rąk nie odchodź zostanie ze mnie popiół gdy znikniesz jestem popiołem
  15. Zofia 30

    Kącik naszej poezji.

    To dziwne, ale możliwe. Można nagle zniknąć. Moment - i już jest się przezroczystym, niewidzialnym. Nie jest dobrze, gdy coś takiego się zdarzy - - istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanie się podeptanym. OGŁOSZENIE Serdecznie proszę osobę odpowiedzialną za moje zniknięcie, by przywróciła mnie do stanu poprzedniego. Niewidzialna
×