Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jola_1974

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jola_1974

  1. czyżbym miała być pierwsza? :D to dzień dobry wszystkim :D Ruminka/ posłuchaliśmy Ciebie :P zobaczymy co z tego wyjdzie, czy pojadę dzis na porodówkę, czy nie :) wszak obiecałam MM zrobić prezent na dzień ojca, a to juz jutro :) hihi, a jak mi wesoło po takim rozpoczęciu dnia :P pójdę jeszcze zdrzemnąć się odrobinę :) i tak dziś nie mam co robić, a ciągle pada od wczorajszego wieczora :( fajnie, bo ciut chłodniej w domku (24stopnie) a o 17:20 do gina :) chyba, że wcześniej na porodówkę :) miłego dzionka Słoneczka
  2. hej :) Emmi/ czyżbyście się dzisiaj wyspały? bo ja nie! więc wczorajsze Twoje wywody pt. \"ktoś nie spi, żeby spać mógł ktoś\" chyba nie mają tu zastosowania :P Noc była koszmarna, nie śpię od 2, zdrzemnęłam się jeszcze pół godzinki około 6 rano, ale padam :( na szczęście obiadek na dziś mam zrobiony, posprzątane, więc mogę dziś poleżeć :) żeby jeszcze te cholerne biodra nie bolały i dały mi poleżeć :( Tak rozprawiacie tu o wadze :) MM co kilka dni staje na nią i aż :D że tak ładnie spada :) a mnie wystarczy ważenie u gina :) choć niby nie powinnam marudzić na te 6,5 kg, które mi przybyły w ciąży, ale biorąc pod uwagę fakt, że przed cążą ważyłam o wiele za dużo, to.... mamba/ hmmm zazdroszczę stanikowych zakupów :) mnie też się marzą takie zakupy :) chociaż ostatnio zakupiłam 2, ale takie dla karmiących, które wcale ale to wcale mi się nie podobają :( a poza tym co mi teraz po seksownych stanikach, jak MM ma zakaz dotykania moich piersi, bo tak cholery bolą :( on wogóle ma zakaz dotykania mnie, bo wszystko mnie boli :( forever blue/ gratulacje :) zawsze mówiłam, że zdolna z Ciebie bestyjka :) na imprezkę winkowa to ja też się piszę :) może by tak dzisiaj? bo chyba dziś jeszcze nie pojadę na porodówkę :) bobasekm/ jak miło będzie mi teraz pisać \"dbaj o siebie i odpoczywaj\" :D jeśli masz ochotę na truskawki to zapraszam do mnie :) można jeszcze kupić świeże, a jak nie to mam całą szufladę mrożonych :D I kalafiorek od wczoraj leży w lodóweczce :) i fasolka szparagowa przywieziona wczoraj od mamy :) Ty soczkiem chcesz uczcić Majkę, a mnie się marzy piwko :) stoi jakiś redsik w lodówce, więc może złapię łyczka :) Słów teściowej nie będę komentować :( aaaaaaaaa i jeszcze w lodóweczce mam dżemik brzoskwiniowy i śliwkowy roboty teściowej :)
  3. hej :) kolejna koszmarna noc :( ja chcę już urodzić!!! july-a/ nie przejmuj się wagą, na pewno później ją zgubisz :) ale może faktycznie częściej sięgaj po jogurt, owoce i warzywa. Ja bardzo często robię sobie koktajl truskawkowy (potrafię ze 2 litry dziennie wypić i dla MM nic nie zostaje) Malski/ ja zaczęłam tyć dopiero w 6 miesiącu, ale najwięcej mi przybyło w 8. Brzuszek widoczny był już pod koniec 2 mesiąca, a na początku 4 lekarz zaprosił mnie na dodatkowe usg w poszukiwaniu drugiego malca, bo brzuszek miałam imponujący i wg niego albo sa bliźniaki albo to przynajmniej 6 miesiąc :) dzidzia jest 1 :) a kiedy gdzieś wchodzę to najpierw pojawia się brzuch, potem długo długo nic i dopiero ja. Tak więc nie ma reguły i nie porównuj siebie do bohaterek wywiadów, artykułów i innych takich tam :) każda z nas jest inna i każda na swój własny sposób przżywa ciążę :) Ja też jestem bezmięsna, ale od urodzenia i raczej z musu niż z wyboru. Na początku ciąży powiedziałam ginowi o tym i z miejsca dostałam żelazo. Staram się jeść dużo ryb, choć mam i ch już przesyt, za to uwielbiam warzywa :D i jak widać dzidzia duża :) i na pewno zdrowa :) bella rosa/ dzięki :) prawdę mówiąc myślałam, że to JUZ wczoraj wieczorem, ale nic z tego :( jeszcze się musze pomęczyć :( Obrony niestety nie dało się przyspieszyć, bo komuś z komisji cos nie pasowało, ale nie przejmuję się tym. Jak nie uda się teraz, to obronię się w lipcu :)
  4. bobasekm/ no przecież zawsze pisałam, że teściówka mi się udała :D i całe szczęście, że chociaż część dobrych jej cech przejął MM :) bo jakby tak wszystko po teściu odziedziczył to ło matko i córko! :) wsiadaj w autko i wpadaj na naleśniki :) teraz teściu przyniósł mi zupkę (śmieciówkę jak ja to nazywam) lubię takie dni, gdy nie muszę siedzieć w kuchni :) O rozbudowę lepiej nie pytaj, bo szlag mnie trafia. Już powinniśmy mieć pozwolenie na budowę, a tymczasem nie mamy nawet projektu, a co więcej przez tego jełopę architekta, z którym byliśmy umówieni straciliśmy 500zł na mapki geodezyjne, które straciły swoją ważność. Zastanawiam się nad jakimś krokiem w sprawie niedotrzymania przez niego umowy, ale niestety, oprócz słów swoich i teścia przeciwko jego słowom nie mam nic :( może tylko jego wpis w kalendarzu z ceną i datą rozpoczęcia prac nad projektem. Ale to jego kalendarz, a nie mój. Zawsze mówiłam, że z rodziną najlepeij na zdjęciu i zawsze trzeba stawać w środku, żeby nie wycieli. Bo ten architekt to jakiś pociotek MM. Ostatnio nam powiedział, że może wziąć się za to dopiero po 15 sierpnia, a jak nam nie odpowiada to mamy sobie szukać kogoś innego. Nóż w kieszeni się otwiera. A poza tym MM ciągle się waha, bo ostatnio jakoś trudniej dogaduje się z ojcem i zaczął wspominać coś o kupnie mieszkania lub budowie u moich rodziców na działce. Zaczęliśmy już jednak poszukiwania nowego projektanta i zobaczymy czym to sie skończy. ostryga/ hmmm...wiesz, po tym, co napisałaś, jeszcze bardziej się dziwię, że utrzymujesz ten związek, ale to nie moja sprawa. mamba/ MM też by mógł to robić, ale już nie mieścimy się oboje w wannie (mimo, że duża) :( a butków na szczęście nie musi zapinać, bo mieszczę się tylko w klapki i to ledwo ledwo Emmi/ ja myślę, że po prostu córcia też była zmęczona tym niespaniem mamusi :( i dzis ona też spała razem ze mną. Bo teraz od czasu do czasu rusza się, coraz niżej oczywiście...nie powiem gdzie ją czuję ;)
  5. dawno mnie nie było :( na początek - gratulacje dla nowych mam :) niech maleństwa rosną zdrowo i szybko i dają dużo radości rodzicom :) Ja mam termin już za 10 dni, ale prawdę mówić już bym chętnie poszła na porodówkę, bo jestem już wykończona. Śpię po 2-3 godziny na dobę, ledwo chodzę na spuchniętych nogach (a wchodzą na nie jedynie szerokaśne klapiory MM), nie mogę rano nic zrobić, bo dłonie spuchnięte i bolące. Do tego nie opuszcza mnie rwa kulszowa. No i ogromny brzuch. Mała jest duża. W 37 tygodniu ważyła 3400, a i tak gin powiedział, że jest raczej większa od tych pomiarów. No i długa :) Jestem już umówiona z położną na poród. I czekamy z niecierpliwością na ten wielki dzień, wszystko w domu przygotowane na powitanie Mai, torba spakowana, obiady na później ugotowane, dyspozycje wydane :) Skurcze mam coraz częściej, więc może już za chwilkę będę tuliła córcię w ramionach. Uciekam posprzątać trochę mieszkanko, a Wam życzę słoneczko, ale nie upalnego dnia :) pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)
  6. bobasekm/ no i gratuluję tak dzielnego syna!!! brawa dla Alka :) mamba/ no widzisz jaka ja jestem? wszystko zwalam na facetów, ale tylko dlatego, że ostatnio jeśli cos się dzieje u którejś z nas, to właśnie przez faceta. Przepraszam :) dziś sie nie martwcie - nie mogę urodzić, a przynajmniej dopóki MM nie wróci, bo zabrał samochód i wróci dopiero około 19tej. Mój ojciec gdzieś na wyjeździe, facet ciotki za granicą...chyba musiałabym pieszo do szpitala :P nowinka/ w tych pracach ja pomagałam MM :) a Ty wszystkie zasługi jemu przypisujesz :P wiesz, kiedy byliśmy w niedzielę u znajomych obserwowałam uważnie MM ;) miał taki inny wyraz twarzy :O i coraz zerkał na mnie i mój brzuch, jakby nie mógł uwierzyć, że taka duża istotka może się w nim zmieścić i jeszcze tak mocno wierzgać. A teraz każdego dnia patrzy na mój brzuch (szczególnie jak się rusza), dotyka go, pyta o wszystko - co i jak ma być zrobione jak pójdę rodzić, jak ma ustawić łóżeczko, co włożyć do niego, jak przygotować wózek :) nareszcie chyba poczuł się ojcem :) uciekam teraz trochę ogarnąć mieszkanko, ale wrócę :) póki co - miłego dnia :)
  7. litości nie macie...tyle napisać :) dzień dobry tak w ogóle :D jejku, jak mi sie cudnie dziś spało :D :D budziłam się co 2 - 2,5 godziny, nic mnie nie bolało, dzidzia nie wierzgała jak to zazwyczaj robiła :) a teraz śniadanko zjedzone, pranko wywieszone, zaraz posprzątam i wolne :) obiadek robi dziś teściówka- naleśniki z serem i jagodami :) asiatrzy/ a mnie się wydawało, że Ty do Polski na odpoczynek, a nie do lekarzy :P Wiesz, próbowałam różnej muzyki, ale jednak mocniejsze uderzenia bardziej jej odpowiadają :) jakiś Hammerfal (nie wiem jak się pisze), Metalica, Sex Bomba itp ...a ja chciałam ją poezją katować :P oj, nie będę miała słodkiej córeczki :P tylko małą buntowniczkę, która gusta muzyczne podzieli z tatusiem :) na szczęście i mamusia zaczęła trawić taką muzykę, więc może nie będzie źle :) ruminka/ qrde, zazdroszczę Ci tej depilacji :( bo ja przez swój brzuch niczego nie widzę, więc od jakiegoś czasu w użyciu jest tylko maszynka jednorazowa i gdzie sięgnę to sięgnę :) Ale...proszę, proszę, jakich masz wspaniałomyślnych panów :P całe pół godziny odpoczynku!!! ale dobre i tyle, prawda? Emmi/ wiele osób mówi, że jeśli związek przetrwa budowę domu i pierwszy rok po przeprowadzce do niego, to przetrwa wszystko, więc pewnie to te wszystkie problemy budowlano-wykończeniowe mają wpływ na stosunki damsko-męskie :( ale wierzę, że przetrwacie i to :D i to pewnie nie dzięki TM (nie ujmując mu niczego), ale Ty nie pozwolisz na rozsypkę małżeństwa :) bobasekm/ no to trzymam kciuki za 13 lutego :) miałam takie same bóle brzucha, ale po magnezie jest zdecydowanie lepiej :) życzę Ci abyś znalazła cudownego lekarza, który zawsze Cię wysłucha cierpliwie i dobrze doradzi, pocieszy czasem dobrym słowem :) no a przede wszystkim życzę, by z Fasolką (jeju, niedawno tak pisałyśmy o mojej Małej) było wszystko w porządku :) by rosła zdrowo i szybko :) i nie dawała się za bardzo we znaki mamusi :) Z tym daniem sobie rady to nie mam przeciez wyboru :) muszę urodzić i już, bo innego wyjścia nie ma :) tylko chciałabym już :) zastanawiam się nad wyjazdem na obronę, bo mam wyznaczoiny jej termin na 27 czerwca, a termin porodu na 29 :) a za żadne skarby świata nie chciałabym urodzić w Radomiu. Nie i już!!!
  8. a co to mi się wkradło do wypowiedzi skierowanej do ostrygi? :( chyba zastąpimy \"hojną\" na \"szczodrą\"
  9. jakoś wietrznie na zewnątrz :( wróciłam do domku :) matrona/ oj, ja bardzo chętnie :) gdyby to ode mnie zależało to ja choćby i dziś :) albo nie, jutrzejsza data będzie ładniejsza :) 20.06.2007 :) prawda, że pięknie to wygląda? życiowa decyzja powiadasz? hmmm ciekawie brzmi :) powodzenia :) papużka/ no straszne rzeczy nam tu piszesz :( to chyba to wiosenne jeszcze słońce rozumki panom naszym wypala :( a jeśli zaśmiecanie (jak to brzydko nazwałaś) topiku ma Ci przynieśc ulgę, to zaśmiecaj, zaśmiecaj :) nowinka/ ale my bardzo chcemy mieć dwoje dzieci i to w bardzo krótkim odstępie czasu, więc całkiem możliwe, że w pewnym momencie będą tu co najmniej 2 brzuchatki :) bo i kiedyś coś ruminka wspominała o towarzystwie dla Maciusia :) Emmi/ a jak inaczej mam teraz siebie nazwać? brzuchatek w rozsypce jak nic :) mniej mnie tu, bo czuję się kiepsko i wczoraj nawet nie włączyłam kompa. Ale to minie :) Piszę prawdę o swoim samopoczuciu, bo niby dlaczego miałabym oszukiwać, ze jest dobrze? wiadomo, że raz jest lepiej, raz gorzej, ale i tak wszystko prowadzi do tulenia w ramionach maleńkiej istotki :D i dla czegoś takiego warto znosić te wszystkie bóle i niedogodności :) przynajmniej ja tak sądzę :) Nie powinnam tego pisać, bo znów się cos odmieni, ale MM jest taki jak na początku ciąży - uczynny, troskliwy, opiekuńczy i chyba coraz bardziej świadomy, że to tuż tuż :) wczoraj na przykład siedział godzinę w samochodzie i usiłował zamontować fotelik samochodowy, ale ciągle cos nie wychodziło i dał sobie spokój. Dziś powtórka z rozrywki. Tak to jest jak się dostaje coś po kimś po instrukcji obsługi i montażu, mając do tego żonę sklerotyczkę :P która kilka lat temu montowała ten sam fotelik Kubie :P a teraz nagle cierpię na zanik pamięci i ni cholery nie mogę sobie przypomnieć jak to się robiło :( ale damy radę :) ostryga/ no to odsłoniłaś trochę więcej informacji nt Waszego związku...hmmm, powiem, nie jest to sytuacja godna pozazdroszczenia :( wieczny student na garnuszku rodziców nagle dostaje nagrodę (o ile dobrze zrozumiałam) w postaci dość hojnej kobiety, do tego takiej, która posprząta, ugotuje, upierze i jeszcze powie, że może robić co chce... i wiesz co? mam nadzieję, że w tej sytuacji jednak zwycięży mózg. Na zwycięstwo serca przyjdzie jeszcze czas :) wtedy gdy spotka inne takie samo serduszko :) mamba/ no nie :( dlaczego to życie jest takie porąbane, że ciągle ktoś komuś coś? ciągle coś się dzieje, a na domiar złego jeszcze przestajemy zauważać dobre cechy naszych facetów i miłe chwile z nimi, widząc ciągle tylko zło i przykrości :( Emmi/ no właśnie ja tak często robię mięsko, wczoraj starłam marchewkę i cebulkę i bardzo to MM smakowało. Ale przeciez nie mogę karmić go wyłącznie tym :( jakieś mięsko na parze, jakaś rybka, nie wiem co jeszcze można by było zrobić, żeby uniknąć smażenia :(
  10. no i pospałam godzinkę :D tylko teściu mnie obudził :( walił do drzwi, bo myślał, że cos się dzieje, bo \"ja o tej godzinie NIGDY nie śpię\" no, ale wybaczam :) matrona/ jak miło czyta się o takich związkach :) super sprawa jeśli się ma obok siebie takiego człowieka :D ....coś się przedłuża ta chwilka :P ruminka/ a to ja bardzo przepraszam ten japoński express :P miałam nadzieję, że to polskim kolejom się pogarsza :P i stają się solidne :) Masz rację, nie mogę się już doczekać rozwiązania i z utęsknieniem czekam na dzień, kiedy będziemy mogli przytulić naszą małą córeczkę :) Mała wiercipięta z niej, choć wczoraj wieczorem po kilku godzinach bezruchu musiałam ją budzić. Zareagowała dopiero na Metalicę :) miłego spacerku :) ja też zaraz śmigam pod parasol, póki ciut chłodniej :) nowinka/ to gargamelka wystąpi w roli głównej w 3 serii brzuchatkowej opowieści, Ty możesz zaklepać sobie 4 :) chociaż, chociaż :P całkiem możliwe, że w 3 częsci znów ja będę grała pierwszoplanową rolę :) a może wspólnie z gargamelką :) U nas szampan też jest,ale nie w lodówce. Moim pragnieniem jest napić się ginu z sokiem jabłkowym :) marzę o tym od 9 miesięcy :) a i tak pewnie jeszcze trochę na to poczekam :( forever blue/ ja też czekam na tą fotkę :P ale ciagle coś siędzieje i jakoś tak nie po drodze MM do aparatu :( ale już wyciągnęłam go na biurko, więc całkiem możliwe, że zrobi je dziś :) borutka/ tak, dogadałam się z oddziałową i dzięki temu jestem spokojna :) hmmmm miałam o coś Was zapytać, ale wyleciało mi z główki :( nic to jednak, zapytam jak przypomnę sobie :) ide odpoczywac na świeżym powietrzu, zaraz przyjedzie siostra :) obiadek na dziś mam :) aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa już wiem :) to tak w sprawie obiadków :( potrzebne mi są przepisy na mięska gotowane :( MM MUSI przejść na dietę, obniżyć cholesterol i trójglicerydy, bo inaczej będzie kiepsko :( jest na prostej drodze do wieńcówki i zawału :( ciężko mi będzie teraz zajmować się małą i gotować MM inaczej niż dotychczas, ale co zrobić? lepsze to niż mieć męża zawałowca :( jego wyniki badań są okropne, leki które przyjmował przez ostatnie pół roku nie zadziałały, więc od soboty zmieniamy sposób odżywiania się> MM przychodzi to z trudem, bo nie przepada za owocami i warzywami, ale póki co, znosi to dzielnie.
  11. ruminka/ niemożliwością jest, żeby pociągi się nie opóźniały :P nie psuj statystyk kolejom polskim :) przystań na chwilę, małe opóźnienie nikomu nie zaszkodzi :) bobasekm/ to który to tydzień? wiosenne dzieciątko będzie :) jeszcze raz napiszę, że bardzo się cieszę :) i życzę, byś tę ciążę zniosła tak samo dobrze jak pierwszą :) dolegliwości precz!!! Ruminka/ pytałaś jak się czuję...oj, i co ja mam napisać, żeby nie narzekać? muszę, no normalnie muszę, jeśli mam napisac prawdę, a nie skłamać :( czuję się naprawdę okropnie :( boli mnie chyba wszystko, co tylko boleć może :( opuchlizna nie schodzi z nóg, rąk i twarzy, piersi znów bolą i przeszkadza zwykła bluzeczka na ramiączkach (stanik już wyrzuciłam). Budzę się co 40-50 minut, potem się męczę z zaśnięciem, a kiedy uda się zasnąć, znów się budze. W końcu około 2-3 w nocy kończę mękę, wstaję, siadam w fotelu i tak siedzę do rana. Szlag mnie już trafia, bo jestem zmęczona i proszę córcię o szybkie wyjście na ten świat. Im dłużej to będzie trwało tym mniej będę miała siły na poród. Wracam do łóżeczka jeszcze, może uda mi się pospać choć z godzinkę jeszcze miłego dzionka Kochane :)
  12. nie tękniłyście za mną? :( :P ale co tam tęsknota za brzuchatkiem w rozsypce, skoro mamy teraz drugiego pęczniejącego :D jejuuuuuuuuuu jak się cieszę :D :D :D :D :D :D :D niestety, za ciężka jestem, żeby skakać z radości, ale wierzyłam, że tak będzie :) czyli brzuchatkowy świat...ciąg dalszy, albo brzuchatkowy świat 2 :D gargamelka, nowinka/ Wy coś pisałyście o dzieciątkach, więc proszę przygotowywać się do kolejnych części fasolkowych opowieści, żeby nie było za długich przerw w serialu :P W niedzielę byliśmy u znajomych :) którym urodziła się córcia. Termin mieli 10 dni przede mną, więc niby mała powinna dziś się urodzić, ale z uwagi na różne komplikacje ciśnieniow-jakieś tam młodej mamy, urodziła się 2 tygodnie wcześniej. Jest słodka :) tylko okrutnie nerwowa. Jestem już spakowana do szpitala i czekam. Każdego dnia sprawdzam, czy MM zostawił dokumenty samochodu :) naszykowałam już pościel do łóżeczka i wózka, pokazałam wszystko MM i teściowej, powiedziałam co maja przywieźć do szpitala na wyjście dla mnie. Ugotowałam kilka obiadków na później. A najważniejsze- mebelki przestawione, wilgoć zlikwidowana, posprzątane :) spisał się MM :D borutka/ :( mam nadzieję, że to jakiś głupi żart TM mający na celu sprowadzenie Cię do domu. No innej możliwości nie widzę. Musi być dobrze. ostryga/ powiem szczerze- dla mnie to poroniony pomysł z tym wolnym związkiem i wspólnym mieszkaniem, dzieleniem łóżka. Albo wóz, albo przewóz. Jemu to sie podoba, a Ty się wkurzasz. On ma wolność, Ty zazdrość. On jest wolnym ptaszkiem, Ty ptaszkiem w złotej klatce. Nie, nie, ten widok nie bardzo mi pasuje :( Tadonia/ dawno Cię tu nie było :( ale fajnie, że nie zapominasz o nas :) pozdrawiam serdecznie i czekam na obiecany elaborat :) papużka/ wytrwałości :) Nimfa/ co się dzieje, Słoneczko? Nowinka/ ja to całkiem niedawo będąc u kogoś w szpitalu wyszłam sobie z niego w ochronnych ziolonych kapciach. Ludziska dziwnie patrzyli na mnie, ale słowem się nie odezwali. Doszłam na parking, wsiadłam do samochodu i dopiero zauważyłam :) a kiedyś z bratem wyszliśmy z księgarni z koszykiem w ręku. Pustym na szczęście :)
  13. dziewczyny :) jestem jeszcze w jednym kawałku, ale od wczoraj mamy mały kipisz w domu, a do tego kiepsko się czuję :( mam nadzieję, że sprawę porządków domowych zakończymy jutro i uda nam się jeszcze posprzątać przez to wszystko nawet nie mam siły siedzieć przy kompie :( Pisałam wcześniej, że gdybym jechała już na porodówkę to dam znać babskowim lub forever blue i będziecie wiedziały co się ze mną dzieje :) Tatar/ wiesz, ja mam nadzieję, że jednak urodzę albo ciut wcześniej albo w terminie, bo naprawdę okropnie znoszę te ostatnie dni. A ponieważ jutro zaczynam 38 tydzień, więc mogę już rodzić :) jestem zmęczona, niewyspana, wszystko mnie boli - kręgosłup[, biodra, piersi, brzuch, ręce, nogi, do tego od wczoraj mam skurcze co kilka godzin (a wcześniej zdarzały się ze 2 razy w ciągu dnia). Dziś nawet nie dałam rady zrobić śniadania :( dobrze, że MM ma 2 zmianę, więc on zrobił :) Tak sobie myślę, że ja do bycia w ciązy się nie nadaję, ale może chociaż poród będzie lekki :) Ankara/ no strasznie Cię przepraszam....obiecałam MM zrbić prezent na dzień ojca :) może się uda :) a Tobie z całego serca życzę zdrówka dla całej rodziny, bo dzięki temu Ty nie będziesz się denerwowała i będzie trochę lżej :) no i szczęścia i obfitych zbiorów i pogody przepięknej i siły, żeby to wszystko ogarnąć :D
  14. forever blue- obiecuję!!! poproszę MM o zrobienie fotki z talerzem na brzuchu i zobaczysz wtedy :D spokojnej i chłodnej nocki życzę wszystkim :) ja jeszcze czekam na MM- jakieś 2,5 godziny i powinien być w domu :)
  15. i znowu ja :P dziś byliśmy w szpitalu, pogadaliśmy z położną, umówiłam się z nią, że będzie odbierała mój poród i jestem dziwnie spokojna. Wybrałam sobie oddziałową w tego szpitala- kobieta przesympatyczna, a przynajmniej sprawia takie wrażenie :) pokazała nam oddział, porodówkę, powiedziała co i jak, kiedy mam do niej dzwonić, kiedy jechać do szpitala, więc czekam. Nie zdecydowałam się na poród rodzinny, bo i tak MM by nie było przy mnie, więc bez sensu wydawać kasę. Co prawda za tę kasę mam odzielną salę porodową i 2-osobową salę po porodzie, ale nawet 4 osobowa jest fajna i przez 2 dni można tam przeżyć. W każdej sali łazienka z prysznicem, więc nie ma p[roblemu :) to na dziś tyle, idę sobie na łóżeczko :) miłego wieczoru :)
  16. upał mnie wykończy :( klima by się przydała w domku, a tu (_!_) blada :( okna w pokoju nie mogę otworzyć, bo metr dalej mam ruchliwą ulicę i po chwili w mieszkaniu panuje smród - spaliny i asfalt. Najchłodniejszym miejscem jest łazienka, ale, mimo, że ładna i przyjemna, nie uśmiecha mi się siedzieć w niej całymi dniami. forever blue/ niestety, płacvi się :( są jednak szpitale (sporadycznie), gdzie poród rodzinny to normalka i nic się nie płaci, ale większość szpitali żeruje na chęci pacjentek do bycia z partnerem w tej chwili i kosi kasę. W tym szpitalu, gdzie ja będę rodziła poród kosztuje 400zł, ale w Warszawie w jednym ze szpitali to koszt 1000zł, położna 1500 i znieczulenie zewnątrzoponowe 500zł. Nie musisz brać położnej za kasę, ale wtedy może zdarzyć się tak, że w ciągu twojego porodu będą się zmieniać, w efekcie będzie odbierało ten poród 2-3 położne. A ja chcę mieć tą 1 i tylko tą. A za te myśli to powinnaś po (_!_) dostać, masz jednak szczęści, że jesteś daleko no i że rączki mnie bolą :P asiatrzy/ och, mnie się też marzy taki deszczyk....w niedzielę odrobinę popadało, ale jak dla mnie to zdecydowanie za mało :( bobasekm/ przepraszam za te moje żarty i głupie teksty o nocach nieprzespanych :( w żaden sposób nie chciałam Cię urazić :( ruminka/ masz rację, nie ma czym oddychać, w nocy ciężko spać :( żeby choć w nocy było powiedzmy 15stopni :) Jutro wielki dzień - MM przestawia meble i walczy z wilgocią :) ciekawe jak bardzo sie będzie przy tym denerwował :P novinka/ nie ma szans, rwa nie pójdzie sobie :( to już moja dozgonna przyjaciółka :( oby jak najmniej takich przyjaciół ;) Fakt, niedługo nie będę w ciąży, ale znając siebie, to będzie mi tego mojego stanu bardzo brakowało :) bo na czym ja sobie będę talerz ze śniadaniem stawiała? i nie będę miała wytłumaczenia dla sowjego lenistwa :P a teraz mam - złe samopoczucie i wszystko jasne :D Emmi/ mam odłożone ubranka na 56 i 62, więc ubranie małej to żaden problem. Gorszy problem mam ze sobą, bo w ubiegłoroczne ciuchy teraz się nie mieszczę, więc zdecydowałam, że ze szpitala wrócę w ciążowej spódnicy, bo ta na pewno na mnie wejdzie :) a potem będę się martwiła w czym mam chodzić, choć mam nadzieję, że wszystkie spódnice okażą się dobre na mnie (albo nawet i za szerokie). Fajnie, że tak miło spędziłaś ten czas bez nas i TM :) odpoczęłaś na pewno, jeśli nie fizycznie to przynajmniej psychicznie :)
  17. bobasekm/ :( :( :( :( co mam Ci jeszcze napisać? przykro mi z powodu Twojego nastroju, jednak mam nadzieję, że wszystko jest w porządku i za kilka dni napiszesz nam, że jednak Fasolka jest. Trzymaj się Słoneczko, jestem z Tobą. Choć to marna pociecha :(
  18. ruminka/ popatrz jak to się układa :) w ubiegłym roku o tej porze czytałyśmy posty Emmi o Jaśku, a za chwilę Wy będziecie czytały o mojej córci :) mam jednak nadzieję, ze nie zamęczę Was opowieściami o niej i nadal będziemy dzieliły się radościami naszych wszystkich topikowych pociech :) forever blue/ a ja tam się zapijam koktailami truskawkowymi własnej roboty - trochę mleka siadłego, trochę truskawek i mniam mniam, nic się nie umywa. Posłuchałam ruminki i wcinam truskawki i uczulenia nie mam :) nowinka/ jak będę jechała na porodówkę to dam znać bobasekm albo forever blue, bo do nich mam nr tel. Będziecie więc prawie na bieżąco :) ale póki co, córcia bryka i daje się ostro we znaki, żebra bola okrutnie, a do ego jeszcze znowu nawiedziła mnie rwa kulszowa - koszmar w dzień, bo chodzic nie moge, koszmar w nocy, bo przekręcć się na łózku nie mogę :( Pisałam wcześniej o lenistwie MM...wczoraj odbyliśmy kolejna powazną rozmowę i zobaczymy jak dlugo utrzymaja się jej skutki :) zapowiedziałam, że jeśli pewnych rzecy nie zrobi w tym tygodniu (przestawianie mnebli i likwidacja małego grzyba na ścianie) to ja z małą wracam do domu moich rodziców. Poskutkowało, bo w środę MM beirze się za robotę. Chciał jutro, ale jutro jedziemy w końcu do szpitala, porozmawiamy z położną, bo chcę by była ze mną przez cały poród z uwagi na to, że nie jestem pewna, czy siostra lub bratowa będą mogły być ze mną z powodów rodzinnych :( wolę więc zabezpieczyć się i mieć specjalistkę obok siebie :) kosztuje tyle samo co poród rodzinny, więcspoko :) to na tyle, zmykam życząc spokojnego wieczoru :) MM ma drugą zmiane, wróci dopiero po 22 :(
  19. witam w upalne popołudnie :) nie miałam czasu usiąść wcześniej do kompa, bo ciągle coś, ale już się uporałam ze wszystkim, więc jestem. Emmi gdzieś wyjechała :( smutno tu bez niej :( ale mam nadzieję, że odpocznie sobie nieco i pełna werwy wróci do nas :) Papużka/ i ja i MM i cała nasza rodzina mamy telefony w erze i prawdę mówiąc jesteśmy bardzo zadowoleni. Wybierając tel. zwróć uwagę na to, w jakiej sieci mają telefony ludziska w Twojej rodznie :) i jak często będziesz się z nimi komunikować, bo to bardzo ważne przy wyborze taryfy. Jeśli Ty będziesz miała w + a TM np. w erze to nijak Wam się to nie opłaca, bo taryfa jest droga :( podobno teraz w playu mają bardzo fajne promocje, z tym, że chyba jeszcze niewiele osób korzysta z ich usług. Generalnie jest tak, że na klientów indywidualnych nastawiona jest era i play, a plus i orange raczej na klientów biznesowych. To tyle :) jeśli Ci choć trochę pomogłam, to bardzo się cieszę. bobasekm/ ja się nie bawię w domowe sposoby czyszczenia złota ani srebra, tylko zakupuję specjalne środki do tego i mam na kilka lat :) a biżuteria lśni jak nowa :D cieszcie się, cieszcie z tak dużej Majki :P ale to ja będę rodziła :P Ankara/ te nasze kręgosłupy tyo chyba powinny być z gumy, a najlepiej jakby miały możliwość samoodnawiania się :) bobasekm/ oj, pogoniłam go, pogoniłam! ale o tym ciut później :) Zdziwiłam się Twoim wpisem o miłym grillu z teściową, ale cóż, upał każdego zmienia...nie sądziłam tylko, że Twoja teściową na + :) ale to bardzo dobrze :D hmmm, nieprzespane noce ;) ciekawe co wtedy robiłaś...robiliście...ech, nie wnikam ;) mamba/ fajnie sobie odpoczywacie i oby tak zawsze :) dla mnie to zdecydowanie za gorąco, więc z domu wychodze dopiero około 18-tej :( Asiatrzy/ dziś oglądałam prognozę długoterminową dla Polski i powiem szczerze, że trochę mnie to przeraża - do 20.06 temp. powyżej 30 stopni, potem kilka dni chłodniejszych (tzn. w okolicach 22-25stopni), a potem znów 30 :( papużka/ teoretycznie jestem przygotowana na szpital, bo wszystko, co musze wziąć jest odłożóna na oddzielną półkę. Módl sie za mój lekki poród :)
  20. hej hej :) jestem już, wróciłam :) w czwartek pojechaliśmy na wieś, wróciliśmy wczoraj, potem wizyta u gina i trochę roboty- przywieźliśmy truskawki, więc trochę czasu zajęlo mi oczyszczenie ich. Oczywiście, MM baaaaardzo zmęczony po tym wyjeździe NIC mi nie pomógł, więc zapowiedziałam, że za rok nie kupię ani 1 truskawki. Truskawczeki mrożą się już, pranko wstawione, zaraz zjem śniadanko i posprzątam. I będę odpoczywać. A jutro mamy imprezke urodzinową- 90 urodziny cioci MM.Po wizycie u gina jestem chyba bardziej zdenerwowana niż zadowolona, że to już już :O Mała jest duża, wg pomiarów gina waży 3360 i jest długaśna :) i obie podobno jesteśmy gotowe do porodu. Tak więc czas najwyższy spakować torbę i czekać, bo różnie może być. Ufff...rozpisałam się troche, ale już zmykam, postaram się wpaść ciut później, jak rączki przestaną boleć, to i napisze więcej :) miłego dnia, a przede wszystkim niezbyt upalnego, bo to ciężko znieść :(
  21. Wczoraj byłam też u rodziców, porobiłam porządki z notatkami i książkami ze studiów, zwolniłam trochę miejsca w regale :) po niedzieli jeszcze porobię porządki u nas i już mogę iśc rodzić :) Sorki, że nie odniose się teraz do Waszych postów, ale musze poprasować i zrobić obiad dla MM i teściów, bo ja dziś na mleczku :) a głodna jestem dziś cholernie :( Na zewnątrz jakieś 30 stopni, a u mnie przyjemny chłodek :D wyprałam dziś zasłonki i jeszcze wilgotne MM zawiesił, więc jest super :) wentylator też swoje robi, więc mogę wziąć w łapkę gorące żelazko :) dobra, zmykam życząc miłego popołudnia i udanego wieczoru. Może jeszcze powinnam pożyczyć Wam udanego wypoczynku w ten dłuższy weekend, bo nie wiem czy będę miala okazję. Planujemy jutro pojechać na wieś, a wrócić w piątek tuż przed wizytą u gina. Ale zobaczymy jeszcze
  22. jestem :) MM pojechał po teściową :) jest dobrze :D :D :D to nie nowotwór, a \"jedynie\" jakaś choroba posterydowa, która wynikła po leczeniu sterydami po przeszczepach rogówki. Ważne jednak, że to nie rak :) A dziś teściówka wraca do domu na 2 tygodnie, potem znowu jedzie na kilka dni do szpitala na leczenie sterydami i tak przez jakiś czas. A u nas? jakos tak po japońsku - jako tako ;) zdaję sobie sprawę z tego, że jestem teraz okropna :( bardzo nerwowa, chciałabym wszystkiego sama dopilnować, sama wszystko zrobić, przygotować i spokojnie pójść na porodówkę. A MM tego nie rozumie i uważa, że pewne rzeczy zrobi kiedy ja będę w szpitalu. A ja z kolei wiem, że zrobi po swojemu, a nie tak jak ja bym chciała. I tu się zaczynają schody i nieporozumienia :( nie wiem jak to się wszystko skończy, ale jestem gotowa wszystko napisać na kartkach co i jak ma być zrobione, a jak nie posłucha będzie dym :P Jest mi bardzo źle, kiedy nie rozmawiamy ze sobą i MM chyba też, bo ma wtedy taki smutny wzrok :( może macie rację, że przerasta go to :( że boi się bardziej niż ja :( ja czuję to dziecko w sobie każdego dnia i wiem, że to jest jakaś część mnie samej, a on? czasem położy dłoń na brzuchu, czasem coś powie do brzucha i to cały jego kontakt. Może faktycznie kiedy się Mała urodzi wszystko się zmieni? nie wiem, nie mam pojęcia :( dlatego też odsuwam w tej chwili od siebie myśli o odejściu i spróbuje dać nam szansę i czas, zobaczymy jak będzie. stokrotka/ widzisz, takie jest życie- raz radości, raz smutki :( powiedzmy, że dziś małymi kroczkami wspinam się, by wyjśc z tego dołka weekendowego, co nie jest łatwe :( Do tego wszystkiego jestem zmęczona, choć tryskam energią :O wstaję o 5 rano, biorę się za robotę i nagle czuję jak tracę siły :( wczoraj umyłam 2 okna, posprzątałam łazienkę i kuchnię, zrobiłam 2 prania, teraz zabieram się za prasowanie. Potem jeszcze zrobię jakieś jedzonko dla MM na czas mojego pobytu w szpitalu. Nogi spuchnięte :( a butów kupić nie mogę, bo takich szerokich nie ma :( koło domu więc człapię w klapkach MM :) od wczoraj znowu powróciła moja \"przyjaciółeczka\" rwa kulszowa :( więc to powyższe \"człapię\" jest bardzo zasadne :P
  23. cześć :) witam się teraz tylko, ale jak MM sobie pojedzie to przysiądę na chwilkę i coś więcej napiszę :) a póki co to życzę WSZYSTKIM miłego dnia....uffffffff....gorąco i spac się chce :(
  24. borutka...lepsze to niż męczenie się w związku z kimś, komu nie zależy :( kto ma wszystko w (_!_) a najbardziej mnie i dziecko! moje prośby są niczym, a wystarczy telefon koleżki, a on odzyskuje siły i chęci na wszystko. Od dziś ma urlop, tyle było planów, każdy dzień rozpisany szczegółowo niemal i co? nic! odpoczywa, bo przecież ma urlop!!!!! Najważniejsi są znajomi i zabawy, a ja? wczoraj wróciliśmy od jego kuzyna- byo fajnie, ale potem nagle się skończyło. Poczułam się źle, ale jego wcale to nie ruszyło. Ani jego ani jego ojca. Zadzwonił kolega, więc MM w te pędy poleciał, zdążyłam tylko powiedzieć, że nie chcę, by to jego wyjście skończyło się piciem. Ale przecież moje słowa NIC nie znaczą, wrócił do domu ze znajomymi i jeszcze wielce zdziwiony, że nie mam ochoty wyjść do nich. A potem jeszcze bezczelnie pyta o której będzie obiad! nieważne, że źle się czułam- nawet o to nie zapytał! zostawił mnie samą w domu na kilka godzin z bolącym brzuchem, niskim ciśnieniem i ogólnym kiepskim samopoczuciem. Warto tkwić w takim związku? w takich chwilach jak ta żałuję, że wyszłam za niego, mogłam być samotną matką, bo i tak do tego się wszystko chyba sprowadzi, skoro on nie ma poczucia obowiązku. Nie powiem ani jednego słowa, niech sobie odpoczywa na tym urlopie, niech robi co chce, a ja w tym czasie podejmę decyzję :( właściwie większość rzeczy dla Małej jest u moich rodziców, musiałabym spakować jedynie nasze ubrania :(
  25. macham tylko i żeby nie smutać zmykam :( borutka/ powiem Ci, że ja zastanawiam się nad takim krokiem, jaki Ty zrobiłaś :(
×