Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jola_1974

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jola_1974

  1. dzień doberek :) miałam napisać już o 5, ale sobie pomyślałam, że nie będę Was budzić swoim okrzykiem :P a potem to juz jakos tak zeszło i mamy prawie południe :) rączki bola, ale trzeba je chyba jakoś rozruszać, więc próbuje klepać w klawiaturę :) Wczoraj spędziłam miłe popołudnie i wieczór - była u nas moja koleżanka, posiedzieliśmy, pogadaliśmy. Fajnie tak posiedzieć na świezym powietrzu mimo, że padał deszczyk (na szczęście malutki i drobniutki). I było tak ciepło, że aż nie chciało się wracać do domu :( A dziś toi już koszmar- ciemno, chmurno, mokro i zimno :( i trzeba siedzieć w domu :( do wieczora, bo MM po pracy do mamy jedzie. Forever/ z tym tłumaczeniem się chodziło mi o nieodebranie telefonu :( jechaliśmy gdzieś akurat, a ponieważ MM nie umie słuchac cicho radia w samochodzie, to i telefonu nie słyszałam. A jak wróciliśmy do domu to juz było za późno na telefony :( cieszę się, że podoba Ci się praca (póki co :P ) asiatrzy/ trzymaj się Słonko...musi być dobrze....ja w to wierzę :) ankara/ ech...jak nie urok to przemarsz wojsk :( niech Przemciowa rączka zrasta się szybko, a mężowskie oko wraca do normalności :) bobasekm/ chyba jednak dobrze by było, gdyby ten maj się skończył...dla nas wszystkich, bo jakiś taki feralny :( Emmi/ no tak, z Twojego punktu widzenia lepiej by było gdyby ten maj trwał :) ale biorąc pod uwagę wszystkie duszyczki topikowe to może niech się jednak skończy, co? ano, z górki :) już sie nie mogę doczekać, kiedy już będzie po :) Mała zmieniła pozycję i teraz atakuje moja lewą stronę. Żołądkowi lżej :D ale gorzej spać na lewym boczku :( bo wypycha swój tyłeczek :) Nimfa/ Słoneczko, kłótnie to normalka w związku, więc się nie przejmuj :) one kiedyś miną :) ruminka/ uściski dla Ciebie i Maciusia :) Mimo złej pogody jestem naładowana bardzo optymistycznie i jakos mi tak :D radośnie :) a to za sprawą MM - ostatnio bardzo dobrze się dogadujemy i jest tak jak na początku znajomości :D no, może nie całkiem :P bo brzusio przeszkadza w igraszkach, ale pod innymi względami... :D chyba tym razem ja mam klona :D zmykam...zupka się pyrtoli, trzeba zajrzeć do niej :) miłego dnia
  2. cześć :) witam się tylko (bolące dłonie) i przytulam serdecznie asietrzy i ankarę :) i też mówię pechowi PRECZ!!!!!!!!!!!!! może też niech sie już skończy maj? bo moja mała bratanica też w szpitalu :(
  3. macham tylko może zajrzę później, ale nie obiecuję
  4. Efciak....:D :D :D :D :D a już myślalam, że zapomniałaś o nas :( uściski dla Jaśka z okazji urodzin :)
  5. to sobie zrobiłam przerywnik w pisaniu pracy :0 jeszcze tylko 2 podrozdziały i wstęp i może dziś skończę :)
  6. ruminka/ ups...to się porobiło :( szkoda, że tak daleko jesteście ode mnie, bo przygarnęłabym Maciusia na trochę :) a może jakiś spacerek? u mnie pogoda znośna to i myślę, że u wszystkich :P Ide zaraz obiadek robić, a potem do gina :( znowu będzie ważenie i badanie :( jak ja tego nie lubię. Z każdej wizyty najmilsze są chwile jak mogę posłuchać serduszka małej :) a propos serduszek - rozmawiałam któregoś dnia z koleżanką, o której Wam kiedyś pisałam, że straciła swoje maleństwo :( teraz znów jest w ciąży, minął 20 tydzień już i okazało się, że maleństwo ma problemy z serduszkiem. Lekarze nie potrafią tego zdiagnozować i tylko dziewczyna się dołuje :( dlaczego maleństwa już w łonie matki muszą chorować? to takie niesprawiedliwe, że jeszcze się nie narodziło, a już coś jest nie tak :( w takich chwilach jak ta, gdy się dowiedziałam o jej maleństwie robi mi się smutno, ale jednocześnie cieszę się, że moja mała jest zdrowa. A wczoraj moja rodzina znów się powiększyła :D moja kuzynka urodziła małą Zuzię :) jej synek jest równolatkiem z moim siostrzeńcem Kubą, a jej córeczka bedzie rówieśnica mojej :)
  7. wiedziałam, że o kimś zapomniałam :( mamba/ a nie da rady sprzedać komuś Nikoli i poleżeć w ciszy i spokoju? bo przeciez już jutro bedzie lepiej, prawda? hmm, co prawda u mnie najgorsze pierwsze 3 dni, ale mam nadzieję, że u Ciebie zły jest tylko ten 1 :)
  8. dżem dobry :) niedawno wstałam ;) a co sobie będę żałować :) monnalidka/ jak miło, że sobie przypomniałaś o nas :D cieszę się, że tak miło spędziłaś weekend :) bobasekm/ hmmmm to może większość panów tak ma, że nie pamięta nocnych rozmów? a ja dziś miałam piekny sen :D szkoda, że nie ma tu minki rozanielonej, bo pasowałaby jak ulał śnił mi się MM z jakimś obcym maleństwem :) zapłakany mówił do mnie, że już się nie może doczekać naszej Małej, że jesteśmy jego największymi skarbami i że spelniam jego marzenia dając mu to dziecko :) i patrzył na to cudze maleństwo i trzymał je z taką delikatnością, że aż mi serce miękło na ten widok...i wtedy pomyślałam, że będzie cudownym ojcem :) Nie zdążyłam opowiedzieć mu tego snu, ale zrobię to wieczorem :) Kobietki, miłego dnia życzę i uciekam do roboty :) ruminka/ nie smutaj, proszę :) jak chcesz to zaraz zamówimy jakiś wiaterek, żeby przegonił te czarne chmury znad Twojej głowy :) i przygonił słoneczko :)
  9. miało być \"witam\" :D ruminka/ mój mąż juz tak postępuje :) np budzę się przed 6, wstawiam pranie i wskakuję (śmiesznie to teraz brzmi, powinnam napisać- wtaczam się) do łóżka. Praleczka sobie pracuje, a kiedy da sygnał, że już skończyła, MM trąca mnie delikatnie łokciem i mówi \"Kotku, pranie się skończyło\" :) i zasypia sobie spokojnie :) Albo kiedy miewam złe sny, albo cos mnie boli w nocy, on mnie głaszcze po głowie, przytula, uspokaja, rozmawia ze mną, a rano się okazuje, że NIC nie pamięta :D A dzidzia, mimo, że łóżko mamy duże, nie zmieści sie z nami ;) bo MM uwielbia sypiać na brzuszku z rozłożonymi łokciami, a ja najchętniej spałabym cały czas wtulona w niego albo w poprzek łóżka. Dlatego też łózeczko stanie tuż przy łózku, żebym miała małą na wyciągnięcie ręki :) opoka/ mówiłaś o swoich wątpliwościach mężowi? widzisz, u nas też różnie bywało....tuz przed tym jak zaszłam w ciążę chcialam nawet wyprowadzić się od MM, szukałam juz mieszkania, bo nie widziałam dla nas szans, skoro nie potrafiliśmy się dogadać, a wszystko co robiliśmy sprawiało przykrość drugiemu. Po co sie męczyć razem, tym bardziej, że też nie widziałam zainteresowania z jego strony. Przestaliśmy rozmawiać wtedy o ślubie i dziecku, zaczęły sie rozmowy o rozstaniu. A któregoś razu jakos tak wyszło, że znów się zbliżyliśmy do siebie i MM podjął decyzje, że dziecko jednak będzie :) tu i teraz :D a ja nie miałam nic przeciwko, nawet gdyby mialo się okazać, że rozstaniemy się wtedy. Teraz też jest różnie, ale wiemy, że jesteśmy teraz rodziną i że za chwilę urodzi nam się córcia i że mamy dla kogo zyć :)
  10. itam :) Ankara/ przytulam mocno i życzę wytrwałości. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej :) Emmi/ a gdzieżeś Ty trzymała tego Niedźwiadka, że do tej pory uniknął porządnego zmoczenia? wyobrażam sobie jak wyglądał miś za tą zasłonką foliową :) papużka/ gratulacje :) i zaglądaj do nas czasami :D Nimfa/ ech....i nie pogadałam sobie wczoraj z MM :( ale co sie odwlecze to nie uciecze :) prędzej czy później i tak powiem co myslę :) Na szczęście ja mam ten luksus, że MM nie przynosi złości z pracy do domu :D a nawet jak przynosi to i tak zostawia ją na wycieraczce :) Co do siostry to jedyne co moge poradzić to wlaśnie ignorowanie jej :( niech sobie gada, choć na pewno czasem sprawia Ci przykrość swoimi słowami :( znam to z relacji z moim bratem. I powiem Ci jedno- nie pozwól by jej niewybredne żarty wpłynęły na kontakty z maleństwem, tak, jak stało się to u mnie :( dziś obydwie moje bratanice są mi obce- niestety :( może kiedy urodzę swoją córcię dziewczynki będą częściej przyjeżdżały do nas i jakoś odbuduję te nasze relacje. I faktycznie, jeśli siostra ma zamiar psioczyć na ubranka kupowane przez Ciebie to odpuść sobie i kupuj małej książeczki. Oczywiście teraz są one bezużyteczne, ale za kilka miesięcy będą ją juz ciekawiły. A wybór masz ogromny- bo i do oglądania, i bajeczki, i do kąpieli :) a teraz może kup od czasu do czasu paczkę pampersów, ładną chusteczkę na główkę- wszak idzie lato :) bobasekm/ panika pewnie była w całym domu z powodu tego radia, co? Emmi/ dzięki :) już nam się cierpliwość kończy :( we wtorek teściowa miała kolejną bronchoskopię, pobrali 6 próbek, potem zrobili usg i jeszcze jakieś inne badania i co się okazało????? że znowu nic nie wyszło i znowu będą robić - 3 już- biopsję! przecież to się nóż w kieszeni otwiera, że przez miesiąc nie można zdiagnować choroby i rozpocząć leczenia. A przecież ważny jest każdy dzień! czy nie można tej biopsji zrobić dziś, tylko trzeba czekać tydzień? Co do Irenki- szkoda słów, ale czasem jest to bardzo wdzięczny temat do rozmów pt \"głupota ludzka nie zna granic\" :P i \"naiwność też\" :)
  11. Nimfa/ nie przejmuj się MM :) i tak dostanie mu się dziś za wczorajszy dzień :) czekam tylko na dzień, kiedy nasze dziecko będzie duże i będzie samo wychodziło- niech się tatus podenerwuje jak mu córcia nie wróci o określonej godzinie :) wtedy w końcu przyzna mi rację :) Pamiętam, że ja też kiedyś pytałam rodziców po co się denerwują, przecież \"nic złego się nie stało\". A teraz kiedy jestem z MM i spodziewam się dziecka te klęki o druga osobę stały się też moim udziałem :( Proszę, jak perspektywa sprawdzenia listy obecności działa :D ze stałych bywalców usprawiedliwiona jest tylko monnalidka, bo jej klasa zdaje maturę, ale reszta?????? No i jeszcze Michaś....chociaż nie, jego nie usprawiedliwimy, bo nawet jeśli zakochany i zapatrzony w swoją Kobietę to i tak czasem mógłby znaleźć chwile dla nas. Niestety straciłam kontakty na gg, więc nawet nie mogę zamachać do niego :D ostatnio jak go wołałam to wpadł do nas, więc może i tym razem? MICHAŚ...MICHAŚ....MICHAŚ!!! hop hop!!! no i gdzie nasza borutka??? i reszta ekipy? Ruminka/ bardzo żałuję, że kiedy była okazja dyrektor nie pozbył się Irenki :( a teraz jest już krowa pod ochroną :( widział ktoś krowę pod ochroną??? bo jak nie to ja moge adres podać :P nic to jednak, może ie będę musiała z nią zbyt długo pracować- macierzyński, potem na chwilę do pracy, potem znowu na zwolnienie i macierzyński, a może nawet ciut wychowawczego..i Irenka pójdzie na emeryturę :D i kierownik też :D i wtedy będę mogła swobodnie i spokojnie wrócić do pracy :D Ups...to przyjaciółka nie ma za wesoło :( życzę jej dużo siły i wytrwałości w walce z larwami :) Nimfa/ dzidzia pogilgana w piętkę...a piętka w okolicy mojego żołądka :(
  12. hihi :D bobasekm/ to chyba dla mnie ten link, co???? i dla Nimfy :D :P a no rozgadałam się, cos mi chyba na wątrobie leży :) pewnie córcia :D czy ktoś wie co się dzieje z nowinką??? i z naszym rodzynkiem- Michasiem? chyba zaraz sporządzimy liste obecności :P i zwołamy posiedzenie rady starszych :D kary będą :P
  13. Nimfa/ wiem, że jako dobra ciocia chciałabyś za każdym razem kupowac coś chrześnicy, ale moim zdaniem lepiej kupić coś rzadziej, a bardziej wartościowego. Na przykład jakieś zabawki edukacyjne, na pewno mała będzie zadowolona z maty, choć to wydatek około 100 zł (przynajmniej u nas) ruminka/ wracając jeszcze do wpisów sprzed roku- wylewałam wtedy z siebie złość na Irenkę :) i wczoraj zadzwoniła do mnie koleżanka z informacją, że ta stara rura znowu umiała się ustawić. Jakiś czas temu zaczęli u nas wprowadzać system zarządzania nieruchomościami- świetna sprawa, ale narobić się trzeba. Irenka (jesczze jako moja kierowniczka), żeby nie dopuścić do sytuacji, że ja umiem wszystko a ona nic, zgłosila jako operatorów tego systemu siebie i naszego dyrektora. A ja się cieszyłam :) potem jakoś tak wyszło, że musiala zgłosic jeszcze 1 osobę jako uprawnioną do wglądu, ale bez prawa do dokonywania zmian i wprowadzania większości danych- zgłosiła mnie. zostały nadane uprawnienia, a teraz się okazuje, że Irenka wmawia kierownikowi, że to ja jestem głównym operatorem systemu i że to ja powinnam nanosić dane. Przed moim odejściem na zwolnienie tłumaczyłam kierownikowi jak wygląda sytuacja, sprawdził to w jednostce nadrzędnej i na jakiś cza smiałam spokój, a teraz znów Irenka przekonała go, że to moja praca i że ona owszem może to wprowadzać, ale za dodatkową opłatą. Nie powinno mnie to interesować, bo teraz nie pracuję, ale szlag mnie trafia, bo babsko czarno na białym ma zapisane zastępstwo za mnie, a nie robi nic. Bierze tylko moja premie, a robotę odwala kolega. To jeszcze jemu dorzuciła swoją robotę, zażyczyła sobie umowę zlecenie na wprowadzanie danych (że niby będzie robiła to po godzinach) a i tak robi to w godziach pracy. I jeszcez wielce zmęcxzona...znowu powtórzę co wyżej ŚNIĘTA QREWNA!!!! mialam nawet odwiedzić któregos dnia koleżanki w pracy, ale nie pojade, bo nie chcę by Irenka mnie widziała i ja nie chce widzieć jej. I znowu sobie ulżyłam, tak jak rok temu :D :D :D Jak się czuje Maciuś?mam nadzieję,. że katarek już sobie poszedł precz :) papużka/ przylatuj do nas częściej :)
  14. dzień dobry :D za oknem deszcz :( szaro, buro i ponuro....obudziłam się o 4 :( ale przed 8 udało się znów na chwilę zasnąć :) co nie znaczy oczywiście, że jestem wyspana....co to to nie :) ruminka/ wspaniałą niespodziankę nam sprawiłaś :D któregfoś dnia myślałam o cofnięciu się do początku mojej bytności nma topiku, ale jakoś nie po drodze mi było :) co prawda maj to juz nie początki, można by rzec, że to już wyższy stopień zaawansowania był :) Rok temu rozmawiałyśmy o ślubach i dzis też o tym gadamy :) rok temu Emmi była brzuchatkiem,teraz jestem ja :D ale któregoś pięknego dnia usiądę przed kompem i przeczytam te ponad 300 stron od kiedy tu jestem :P opoka/ witaj :) widzisz, kobieta to taka skomplikowana istota :) która chciałaby, żeby jej partnerowi było jak najlepiej, a siebie stawia na ostatnim miejscu....no, może przedostatnim :) my to byśmy chciały, żeby cały czas było romantycznie- kwiaty, prezenty, świece, seks taki że hoho i huhu, czułe słówka szeptane na każdym kroku- a juz na pewno wieczorem w łóżku :) a panowie są tacy, że jak już zdobędą to już to wszystko nie jest ważne :( Wiesz, MM nigdy nie był i nie jest romantykiem i dzięki temu chyba łatwiej mi znieść to, że fajerwerki się skończyły...hmmm, no powiedzmy, że zostały uśpione, a budzą się co jakiś czas :D Nasz staż związkowy to raptem 2 lata, małżeństwem jesteśmy niespełna 4 miesiące, raz jest lepiej raz gorzej, ale ważne, że jesteśmy razem :) Nimfa/ :) jeszcze się nie przyzwyczaiłaś do tego napięcia przedmiesiączkowego? wiesz co Ci powiem? mi też było ciężko, ale od kiedy jestem w ciąży to to napięcie mija jakoś niezauważenie :D i mam nadzieję, że po porodzie nie wróci do mnie :) Pytasz Słonko o MM...co tu gadać- raz lepiej raz gorzej...wczoraj było gorzej :( podniósł mi ciśnienie porządnie, aż sie popłakałam :( tłumaczyć coś gamoniowi to i tak nie zrozumie. Czasem to już nie mam po prostu sił....powiennam się przyzwyczaić do takich sytuacji, ale za każdym razem boli tak samo. Poszło, oczywiście o wyjście z kolegami na piwo, a raczej o powrót do domu....zadzwonił, że wyjedzie o tej i o tej, więc na 18 będzie w domu. Minęła 18, potem 19...zaczęłam się denerwować, że nawet nie zadzwonił, choć wiedziałam, że i tak nie wróci o tej godzinie o której powiedział (chyba coś nie tak z jego zegarkiem :P ) i tuz przed 20 wchodzi do domu jakby igdy nic, \"cześć Kotku, a wiesz pomogłem teraz jakiemuś kolesiowi...chyba pobity był, bo cały zakrwawiony...\" a mnie już gula rosła :( kolejny raz wykrzyczałam mu, że nie interesuje go to, siedzę w domu i denerwuję się, że to on mógł być na miejscu tego chłopaka. A co na to MM? że sama sobie stwarzam problem! no qrwa mać!!!! pokłóciliśmy się i powiedziałam kilka słów za dużo :( on milczał, a ja gadałam i gadałam :( aż w końcu te moje nerwy dotarły do dzidzi i zaczęła kopać aż brzuch odskakiwał :( i musialam się uspokoić....do dziś :) już ja sobie z nim porozmawiam jak tylko wróci do domu :D :D :D
  15. na chwilkę, bo zaraz MM wróci z pracy :D :D qrde, brakuje mi go dzisiaj, bo ubiegły tydzień spędził w domu na urlopie, a dzis trzeba było iśc do pracy :( Teściowa znowu miala robione badania, ale jak dotąd nic nie wiadomo :( podobno komórki nowotworowe, które były, samoistnie się wchłonęły, ale pojawiły się nowe :( i lekarze w ogóle mają dylemat czy to na pewno nowotwór...ale nie ma co się cieszyć (wg ich słów) bo to może być coś gorszego :( Nie rozumiem dlaczego w czasie 1 badania nie można pobrać tyle materiału, żeby wystarczyło na wszystkie potrzebne analizy....a tak teściowa miała już 3 bronchoskopie, 2 biopsje, kilka usg...czy to normal;ne??? Emmi/ nie martw się :) nie zawsze mam czas i siłę by pisać :) gdyby cos się działo (odpukać) to mam nr do bobasekm i forever blue i na pewno bym powiadomiła co się ze mną dzieje :) a juz na pewno powiadomię Was, jak się córcia urodzi :D ale to już musicie poczekać cierpliwie :) coś mi się wydaje, że w niedługim czasie miś skończy roczek...to chyba w maju, prawda? tylko nie pamiętam dokładnie :( mamba/ ja też się cieszę, kiedy mogę tu zaglądnąć :D Nimfa/ tuli tuli
  16. dzięń dobry :) właśnie skasowałam sobie posta :( długo nie popiszę, bo coś się dzieje z moimi dłońmi- drętwieją i bolą, nawet zgięcie palców sprawia ból :( i do tego wczorajszy dzień spędziłam w łóżku, bo nerka znów się odzywa :( MM został ze mną, nie pojechał do mamy, bo bał się mnie zostawić samą :( Obiecałam jednak bobaskowim, że postaram się odezwać, więc na chwilkę wpadłam :) wszystkim naszym choruszkom życzę zdrówka, choć to niełatwe przy takiej pogodzie- u mnie zimno i deszczowo :( asiatrzy/ mocno przytulam... papużka/ wracaj do nas prędziutko, niech smuteczki idą precz :) ruminka/ jaki długi post :D :D materacyk kupiliśmy :D piankowo-kokosowy. Chcieliśmy inny, ale oglądaliśmy w kilku sklepach i wydały nam się mniej solidne niz ten piankowo-kokosowy. No i cena też była przystępna- około 90zł. Teraz już pozostało poprać resztę rzeczy Małej i czekać :) no i kupić kosmetyki i kilka innych drobiazgów :) w ubiegłym tygodniu mój siostrzeniec wyciągnął swoje grzechotki i powiedział, że to dla Mai i Bartosza :) najpierw obejrzał je z zaciekawieniem, że takimi rzeczami się kiedyś bawił, a potem powiedział, że on specjalnie je odkładał dla Mai :D ubawiliśmy się z niego :D no i juz nie ma odwrotu- dziecko się tak przyzwyczaiło do myśli, że ciocia urodzi Maję lub Bartosza, że juz imion nie możemy zmienić :) dobra, Kochane, zmykam jeszcze do łóżeczka :D MM już w pracy :( miłego dnia :D
  17. dzień dobry :D witam się tylko szybciutko i uciekam :) Nocka przespana, bo obok był MM :D :D :D A teraz jedziemy do rodziców na grilla :) no, to miłego popołudnia i- jak to mawia bobasekm- stosunkowo :P udanego wieczoru ;)
  18. i zdrzemnęłam się jeszcze godzinkę :) no, nie całą, ale zawsze to coś :) Moi panowie już pojechali do szpitala, więc znowu jestem sama :( MM wrócił stęskniony :D może jednak czasem warto puścic go gdzieś na 2 dni? bo wtedy jest taki czuły i całuśny :P i tak miło usłyszeć, że tęsknił :) :) :) :) pranko już wyschło, teraz trzeba poprasować, ale dziś zupełnie nie mam na to ochoty, niech leży do jutra :) Teraz już sobie odpoczywam, może się zdrzemnę chwilkę poki chłopaki nie wrócą :) Emmi, a co z tym materacem i zakupami?
  19. dzień dobry :) tym razem będę pierwsza :D SPAĆ NIE MOGĘ :( tłuke się tak juz od 3 :( to pewnie dlatego, że nie ma MM :( ale już za 3-4 godzinki wróci :D :D :D i mam nadzieję, że prześpię kolejną noc. A póki co, właśnie wstawiłam pranie :) zaraz się biorę za śniadanko, a potem za obiad, bo teściowa zażyczyła sobie naleśników z białym serem i musem truskawkowym. Chłopaki pojada koło południa, to akurat będzie miała na obiad :) qrde, gęba mi się drze, a usnąć nie mogę :( miłego dzionka :)
  20. hej :) july-a/ niestety, mój brzuszek (a raczej brzuszysko :) ) utrudnia mi zwyczajne schylanie się :( jak ja będę wyglądała przed rozwiązaniem? chyba jak słonica :) więc jeśli tylko daję radę, wstaję i staram się rozchodzić tą rwę :) czasem pomaga, przeważnie nie :( na kolkę nerkową dostałam tramal, ale staram się nie brać tego zbyt często, bo nie pozostaje to bez wpływu na dziecko. Blondas/ jakie masz grzeczne dziecko :) co do apetytu, to z pewnością zapach grillowanych potraw docierał równiez do niego i też miał pewnie ochotę na mięsko :) 34Księżniczka/ a ja to bym chciała, żeby mi teściowa planowała kilka następnych lat życia mojego dziecka. To by znaczyło, że ona też chce w nim uczestniczyć i zrobi wszystko, by walczyć o siebie. Kilka tygodni temu rozpoznano u niej nowotwór płuc :( ale ciągle coś się dzieje i nie mogą jej podać chemi :( jest coraz słabsza i boimy się czy w ogóle doczeka narodzin swojej pierwszej wnuczki :( Kasia W./ widzę, że pełną para przygotowujesz i siebie i dzidzię do przyjścia na świat :D Ja też uważam się za najszczęśliwszą kobietę na ziemi, ale choroba teściowej i załamanie się tą diagnozą teścia i MM jakoś mi tłumi tą radość :( a najbardziej mnie przeraża bezradność :( bo jak im pomóc? Drogie Mamuśki :) poradźcie mi w wyborze materaca do łóżeczka. Wczoraj wybraliśmy się na zakupy, chcielismy kupić materac kokosowy, ale pani w Chicco powiedziała nam, w kokosowych lęgną się robaki i narobiła nam zamęt w głowach :( No i gdzie ewentualnie w okolicach Warszwy można zrobić zakupy dla malucha? to pytanie do Sashki :) a teraz pozdrawiam i zabieram się za obiad :) miłego wtorku :)
  21. hej :) chciałam napisać TAM ;) ale mi posta zżarło, więc napiszę tu :) Ja też mam wrażenie, że nam topik podupada :( Dziewczyny, mam pytanie, bo jest Was- mamuś, tu trochę :) jaki materacyk do łóżeczka byście poleciły? Byliśmy dzis na zakupach, ale kupiłam jedynie okrycia kapielowe i pieluchy flanelowe. Chcieliśmy kupić materac kokosowy, ale nie było, a te, które widzieliśmy (piankowe) nie nadawaly się do niczego- cienki i miękkie. Panienka w Chicco powiedziała, że oni nie sprowadzają innych oprócz piankowych, a w kokosowych lęgnie sie robactwo. No i pokazała nam materac piankowy- solidny, gruby i twardy, ale cena- 190zł. Jeśli będzie trzeba, to oczywiście kupimy, ale byc może są innych firm, porównywalne, a tańsze, bo, nie oszukujmy się, tam się płaci za markę. No i jaki? piankowy, kokosowy, gryczano-kokosowy czy piankowo-kokosowy? a może jeszcze jakiś inny? Może Ty Emmi wiesz, gdzie można kupić różności dla maleństwa, porządne i za rozsądną cenę? A teraz, życząc dobrej nocy i kolorowych snów, uciekam już. Moje sny dziś będą smutne, bo puściłam MM na wieś :( i już sobie nawet popłakałam z tego powodu :( szkoda, że jest zimno i od czasu do czasu coś spadnie z nieba, bo też bym pojechała z nim. Przecież przez 1 dzień nic by mi sie nie stało. Pa pa
  22. witam się tylko na znak, że jestem w domu :D noc przespana, więc lepiej się czuję, niestety, nerka znowu daje znać o sobie, więc poleże troszkę. Miłego weekendu :D
  23. hej :) zgłaszam się i ja z wieczorka, ale długo nie popiszę, bo jak już wczoraj pisałam - ciagle coś się dzieje :( i teraz znowu :( tym razem kolka nerkowa :( spędzilismy dziś z MM prawie 3 godziny w szpitalu, dostałam kroplówkę, porobili badania i do domku. Na szczęście z dzidzią nic sie nie dzieje (byłam też u gina na kontroli), dał mi tramal :( i teraz jestem jakby śnięta :( nawet pod prysznic boję się pójść i czekam aż MM wróci do domu, żeby był na wyciągnięcie ręki w razie czego :( Cholerka, nie miałam wcześniej problemów z nerkami, a tu takie coś :( niech już ten miesiąc się kończy, może następny będzie lepszy Kochane, ściskam Was mocno i życzę udanego weekendu. Postaram się w miarę możliwości zaglądać, ale nie obiecuję. A gdybym zamilkła na dłużej to będzie znaczyło, że poszłam do szpitala :( (tak się umówiłam z ginem, gdyby to nie przechodziło). Mam jednak z niektórymi z Was kontakt telefoniczny, więc się odezwę :)
  24. dzidzi, MM i teściu nakarmieni, więc z czystym sumieniem mogę przysiąść na chwilę :D dzień doberek :D Nie wiem dlaczego tyle tych zawirowań, ani jakiegoś huraganu nie było, ani zamieci :P U mnie wiadomo- dzidzi :D staram się dużo leżeć, bo ostatnio coś się dzieje :( w niedzielę wieczorem byliśmy nawet w szpitalu, bo miałam jakieś skurcze- cholernie bolesne i zwalające z nóg :( nospa niewiele pomogła, więc pojechaliśmy. Zrobili mi ktg, zbadali i odesłali do domu, bo nic się nie dzieje. Pewnie przez drogę mnie wytrzęsło to i się skurcze skończyły :) ale brzusio pobolewa nadal. Na szczęście już bez skurczy :) wystarczy, że Mała kopie i w pęcherz i w żołądek :( i chyba cyrkówka z niej będzie, bo takie salta robi w brzuchu, że aż podziw bierze :) wg kalendarza ciążowego to powinna mieć już około 37cm i 1,3kg - kawał kobity, no nie? No i jeszcze teściówka :( czekamy na potwierdzenie 100% diagnozy, ale, niestety, nadziei nie mamy :( tzn. mamy nadzieję, że wyjdzie z tego, ale nie łudzimy się, że to coś innego, niż powiedzieli wstępnie lekarze :( Dziewczyny, nie wiem czy znacie ta stronkę, ale wczoraj bratowa mi ja poleciła i bardzo mnie zaciekawiła. Stronka przyda się wszystkim mamuśkom, ale też i tym, które w niedalekiej przyszłości będą się starać o maleństwo- www.babyonline.pl
×