Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jola_1974

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jola_1974

  1. zwlokłam się z łóżka, bo teściowa przyszła na ciacho :) ale już poszła, więc zaglądam tu :) MM w pracy, ale już niedługo wróci :) a potem wpadnie mój kuzyn i może coś nam podpowie w kwestii rozbudowy Mamy kolejny problem z tym - byliśmy w piątek u ciotki, żeby odsrzedała nam kawaek gruntu, ale mowy nie ma :( tzn. nie sprzeda nam, ale odda pod warunkiem, że wyniesiemy się razem z roidzicami ze wspólnej klatki schodowej. W związku z czym czeka nas nie tylko rozbudowa, ale również i przebudowa mieszkania teściów. Musimy dobudować pokój, kuchnię i klatkę schodową. I nijak nam to nie pasuje :( potrzebujemy jakiejś mądrej głowy, która wymyśli coś logicznego, bo kuchnia o wymiarach 1,5m x 2 jakoś mi się nie widzi :( albo wejście z klaki schodowej przez kuchnię do przedpokoju :O gargamelka/ ten 3 członek naszej rodziny często układa mi się na pęcherzu :( jak je przegonić? bo póki co to latam do wc co kilka minut :( Elulla/ witamy i zapraszamy :) forever blue/ chciałaś te fotki? chciałaś! to teraz nie marudź!!! :P :P Emmi/ a cóz to? skleroza Cię dopadła w tym wieku? :P kasiek/ pisz jak najwięcej o małej :) bo kiedyś mnie też to czeka i chciałabym być choć trochę przygotowana na różne ewentualności :) Nimfa/ dalej jazda! chwal się nam tu nową zdobyczą :) a co z Damiankiem? pogoniłaś? Diddlina/ miłego pobytu w stolicy :) Jeśli dobrze się będę czuła to wybiorę się w tym tygodniu na zakupy do Warszawy, bo potrzebuję kilku ciuchów ciążowych. Może KDT? stokrotka/ do lekarza biegiem marsz!
  2. hejka :) Ja również się bardzo cieszę z wicemistrzostwa chłopaków :D :D :D niestety, nie dane mi było pokibicować od początku do końca, bo mieliśmy gości, ale z doskoku oglądaliśmy ich. I mimo wielu błędów uważam, że nasi są lepsi od Niemców. Jakby nie było- wcześniej ich pokonali :D :D W sobotę byliśmy w gościach, końcówka imprezy nie była miła, bo MM wkurzył mnie okropnie, ale potem przepraszał przez pół nocy. Tak więc spać poszliśmy już pogodzeni. A wczoraj goście byli u nas :) dostaliśmy ostatni prezent ślubny (chyba, bo jeszcze ma przyjechać kuzyn z żoną). Dziś coś kiepsko się czuję, boli mnie głowa :( i ogólnie czuję się jakbym wczoraj piła :O chyba zaraz wskoczę znowu do łóżeczka. MM ma drugą zmianę, więc do 14-tej będzie w domu, coś tam zrobi, a ja idę poleżeć. Dziewczyny, dajcie mi znać czy rozpakowałyście te zdjęcia, bo mam problemy z wysyłaniem poczty i nie wiem kiedy będę mogła wysłać pojedyncze fotki. Odezwę się później :) miłego dnia ruminka/ jak miło widzieć Cię taką rozanieloną :D :D ;) :P cóż to znaczy noc spędzona z mężem :P
  3. ech :D dopiero wstałam :) no dobra, jakieś 10 minut temu i już zjadłam śniadanko :) qrde, wraca ochota na słodkie :( wczoraj u teściowej wciągnęłam ogromną wz (pychota), a teraz 2 kanapki z dżemem brzoskwiniowym. Że już nic nie będę mówiła o zmniejszającej sie ilości cukierków czekoladowych w pucharze :( Jeszcze raz przepraszam tych, którzy nie dostali fotek, ale z różnych powodów wiadomości wróciły do mnie :( spróbuję wysłać jeszcze raz, tym razem pojedynczo, może wtedy dojdą. Mamba/ a Ciebie za każdym razem razem jest to samo - przepełniona skrzynka :( Efciak/ za chwilę wyślę Ci swojego gadulca :) forever blue/ powiedz jakie miał wyjście ten mój mąż? musiał być wpatrzony chociaż w tym dniu :P :P a prawda jest taka, że był w głebokim szoku kiedy mnie zobaczył :D :D i chyba nigdy nie zapomnę jego słów :\"nie wiedziałem, że mam taką śliczną dziewczynę\". Oczywiście, często się maluję, ale wiadomo, że profesjonalny makijaż to coś zupełnie innego niż taki nasz zwykły codzienny, a do tego inna fryzura no i ta suknia. Całości dopełniały soczewki kontaktowe, przez co oczy wyglądały na dużo większe niż są w rzeczywistości :) (a są w rzeczywistości bardzo duże) i takie błyszczące :) Uwielbiam oglądać te fotki :D Nam też nie podobało się usadzenie nas w kościele, ale tak sadzają wszystkich młodych, więc co robić? Miałam wielką ochotę przesunąć te krzesła, ale bałam sie reakcji proboszcza. Musiałam więc czekać z dotknięciem dłoni MM aż do przysięgi małżeńskiej :( ruminka/ dlaczego nie wszystkie się otworzyły? nie rozumiem :( Super wiadomość z rana :) juz niedługo będziesz miała TM u swojego boku :) a i z Maciusiem też będzie dobrze :) bardzo dobrze :) forever blue/ a postaw się raz i poczekaj na jego przeprosiny :P wiem, wiem, ciężko, ale to jest wykonalne :) zobaczysz wtedy jak to jest z tym odczuwaniem braku Twojej osoby przez niego :) kasiek/ mamba/ opróżnij skrzynkę, za chwile wysyłam :) papużka/ musi być lepiej :) bez względu na to, co to jest, będzie dobrze :) trzym,am kciuki :)
  4. forever blue/ przywołuję do porządku! przeciez napisałam, że MM boi się \"troszeczkę\" :P To nie jest tak, że go namawiam :P po prostu łóżkowe harce są rzadziej niż oboje byśmy tego chcieli :( a że, niestety, ja mam większą ochotę na MM niż przed ciążą, to i brakuje mi tego :( nie nalegam jednak, bo wiem dlaczego tak się dzieje - pisałam o tym kilka miesięcy temu, że po seksie zaczęłam krwawić, co bardzo przestraszyło nas oboje, a MM chyba nawet bardziej :( Przed ciążą nie mogłam narzekać :D ruminka/ podrzucam MM różne artykuły w czasopismach dla ciężarnych i chyba to zaczyna działać :D wczoraj podrzuciłam mu artykuł o wspólnym porodzie....może w końcu zechce być ze mną w tym dniu :D chociaż z drugiej strony ja też mam wątpliwości i obawy, że on zemdleje i takie tam :( kasiek/hmmmm a może przestań zajmować się wszystkim? niech zauważy, że coś trzeba zrobić. Nie upierz skarpetek, nie ugotuj obiadu, nie posprzątaj...może zauważy, że do tej pory ktoś to robił, a tym kimś byłaś Ty. Efciak/ strasznie Cie przepraszam :( już wiem dlaczego nie dostałaś tych fotek- bład w adresie mailowym :( już się poprawiam :) o qrde, jakbym tak miała mieć większą ochotę na MM po ciąży niż w trakcie to by się biedaczek chyba załamał :P na szczęście przytulanki też są fajne i wystarczają :D ucałowania dla Jaśka :) To ja już nie wiem dlaczego do niektórych dochodzą, a do niektórych nie - bobasekm- bardzo przepraszam, ale wiadomości do Ciebie, wracają :(
  5. ło matko i córko!!!!!!!!!! ale żeście natworzyły :P aż się zdziwiłam :O :O :O Witam nowe duszyczki :) i zachęcam do stałego pisania :) Emmi/ a ja czytałam gdzieś o niebieskiej zastawie :O i że na zielonej zastawie i w zielonym pomieszczeniu jada się więcej :O i której wersji wierzyć?? Forever/ hmmm postaram się coś znaleźć, bardzo fajnie zrobione są fotki czarno-białe i w sepii, może te wyślę :) Rozmawiacie o walentynkach - ja właśnie wczoraj zaczęłam zastanawiać sie nad nimi. W naszym przypadku odpada wyjście do knajpki, bo w nich zazwyczaj jest zadymione, a wiadomo, że w moim stanie dym nikotynowy nie jest wskazany. apewne więc zrobię jakąś pyszną kolacyjkę przy świecach, potem może jakaś wspólna kąpiel w piance i przy świecach...a potem ....hmmmmmmmm aż się rozmarzyłam Szkoda tylko, że wizytę u gina mamy 16 lutego :( bo MM troszkę się boi, że w trakcie naszych łóżkowych igraszek może wyrządzić dzieciątku krzywdę :( moje tłumaczenia, że szczęśliwa i spełniona mamusia = szczęśliwa dzidzia - na niewiele się zdają :( seksik raz w tygodniu to wszystko :( :( :( ale na kolejnej wizycie poproszę gina, żeby przemówił MM do rozsądku :P :P Ogarnęłam już trochę chałupkę, idę poleżeć, bo brzusio w dalszym ciągu boli :( i przez ten deszcz i wiatr czuję się okropnie :( Dobrze, że obiadu nie musze robić dzisiaj :) Miłęgo dzionka życzę i zmykam już na łóżeczko :)
  6. witam i ja :) jeszcze nie bardzo wyspana, bo obudziłam się o 5 rano razem z MM i juz nie mogłam usnąć :( ale może jeszcze położe się na chwilkę Dziewczyny, chyba nie dam rady wysłać Wam kolejnych fotek, a powód jest bardzo prosty- zdjęć jest 900 i nie wiem, które wybrać :( Wczoraj odebraliśmy i film i fotki - fotki już obejrzane, filmik został na dzisiejszy wieczór :) Emmi/ jeszcze nie czynimy domowych przygotowań na narodziny dziecka. Czekam aż trochę stopnieje ten lód z chodników i polecę do gminy dowiadywać się co i jak trzeba załatwić z tą rozbudową, bo chcemy zacząć najszybciej jak tylko będzie to możliwe. Wiemy, że i tak nie wyrobimy się do czerwca, ale jeśli pomeczymy się kilka miesięcy w jednym pokoju to też się nic nie stanie. Powolutku zaczynamy rozglądać się za jakąś komódką na rzeczy berbecia, bo w naszym regale to już niczego nie wcisnę :) Jest jeszcze trochę czasu, więc spokojnie pokupujemy niezbędne rzeczy, popiorę otrzymane ciuszki :) Zmykam jeszcze pod kołderkę :D
  7. gargamelka/ ja już zrobiłam coś dla siebie :P posprzątałam mieszkanko, zrobiłam pranie, poprasowałam, ugotowałam obiadek dla męża :D tylko co z tego, kiedy właśnie mąż zadzwonił, że nie wie o której wróci do domu, bo mają awarię za awarią :( trudno :( ziemniaczków jeszcze nie wstawiłam, poczekają, a mężuś będzie mial świeżutkie jak wróci do domku :) To właśnie jest coś dl mnie- uśmiech na jego twarzy i słowa, że lubi wracać do domu wiedząc, że czekam na niego :D Niby nic spejalnego, ale :D :D :D a kiedy mówi, że kocha nas oboje (mnie i dzidzię) to się rozpływam :D Nimfa/ to już 5 miesiąc :D Słonko, z tym jedzeniem nie jest szczególnie :( nie mam apetytu, w związku z czym schudłam już 5 kg i chudnę nadal :( nie wiem, czy powinna się z tego cieszyć czy nie :( gdybym nie była w ciązy cieszyłabym się bardzo, ale tak? biorę jakieś witaminy, więc mam nadzieję, że dostarczam dziecku ich wystarczającą ilość. Wiem, że to nie to samo co witaminki w owocach i warzywach, ale z dwojga złego :( dobre i to Ze słodyczy to tylko lody śmietankowe :) pasjami pomidory z cebulką i śmietaną, ogórki octowo-miodowe, ogórki w pieprzu, salatka paprykowo-pieczarkowa. Pomidorów potrafię dziennie zjeść nawet kg :) iestety, nie zjem żadnych jogurtów ani kefirów :9 bo \"zaprzyjaźniam się\" z wc. Na szczęście picie mleka idzie mi bardzo dobrze :) mamba/ żebys wiedziała, że nie chce się wyhodzić z łóżka :( na szczęście nie muszę tego robić we wczesnych godzinach rannych :) tatar/ wygrzałaś się już trochę w domku? papużka/ dzięki :D
  8. jestem, jestem, tylko tak jakoś :( Od kilku dni brzusio boli, choć gin w piątek powiedział, że nic się nie dzieje. Może to dlatego, że na kilka dni miałam odstawiony magnez? teraz znowu już biorę i mam nadzieję, że brzusio przestanie boleć. A poza tym ogólnie kiepsko się czuję :( tak jakby jakaś choroba mnie miała złapać - kicham, prycham, gardziołko boli :( dziś ciut lepiej, bo MM (ach, jak ja lubię mówić Mój Mąż :P ) raniutko przytulał się do mojego brzusia i głaskał go :D i tak oto przed 6 rano zrobił mi pobudkę :) ale przytulanek większych nie było ze względu na bolące brzusio :( Dziś odbieramy płyty i zdjęcia od kamerzysty :) i będzie powtórka z rozrywki :D obiadek już się pyrtoli na gazie - dla MM żeberka, dla mnie rybka :) miałam się zabrać za kończenie pracy, bo póki co to tylko zamierzam się się do niej przybrać :( bunio nie za długo daje mi posiedzieć, mniej boli kiedy leżę :) No i dlatego od kilku dni nie zaglądałam do Was :( za co oczywiście przepraszam :) a Wy tu jakieś domysły nt miesiaca miodowego :P MM juz pracuje :( Emmi/ :( szkoda, że musialaś zrezygnować, ale jak głosi stare polskie przysłowie- nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :) jak nie Tobie, to rodzinie bobasek/ a cóż to znowu za fochy u TM?? forever blue/ zdolna bestioa z Ciebie, wię dasz radę ze wszystkimi egzaminami asiatrzy/ zdrowia i dla córci i dla Ciebie :D mamba i papużka i wogóle wszystkim również życzę mnóstwa zdrówka Pogoda okropna, wczoraj musiałam wyjechać do miasta- masakra :( iść źle, bo chodniki oblodzone, jeździć samochodem też koszmarek :( ale wróciłam cała do domku i póki zima nie odpuści nie ruszę się z niego :) dlatego przyłączam się do Tatar i mówię zimie STOP :) a teraz to już idę poleżeć :( brzusio :(
  9. hej :) Efciak/ ucałowania dla Jaśka :D Fotki wysłałam wczoraj, powinnaś je mieć, jeśli nie, wysle jeszcze raz :) Zaraz siadam do kończenia pracy magsterskiej, już nie ma tłumaczenia, że są inne sprawy do załatwienia, że ślub itp. :( a po południu jeszcze wizyta u gina Nie wiem, czy pisałam- zrobiłam kolejne badania na cytomegalię i wyszło, ze już to przechodziłam i jeste uodporniona :D :D ale strachu miałam :( No dobra, do następnego razu :) miłego dnia :)
  10. hej :D Dawno mnie tu nie było, ale czuję się usprawiedliwona :P Od soboty jestem już żoną cudownego faceta i teraz tylko czekamy na nasze maleństwo :) a maleństwo bryka, aż miło juz od 2 tygodni :) na szczęście w kościele zachowywało się spokojnie i było bardzo grzeczne, nie kopało mamusi :) na weselu zaliczyło całonocna dyskotekę, za co pewnie kiedyś mi podziękuje ;) Dziś kolejna wizyta, może znowu je zobaczę i być może uda się teraz zobaczyć, czy nasze przypuszczenia co do córci są prawdziwe :) a jeśli będzie synuś to też będzie cudownie :D Domicela/ gratulacje dla mamusi i syncia :D :D
  11. hej :D Ktoś tu pisał, że upajam się byciem żoną :D wredota :P a co ja wam tu będę kłamała? właśnie tak jest - upajam się byciem żoną!!! :P :P :P taki miodowy tydzień, bo MM (hihihihi mój mąż) ma urlopik :) Teraz przede mną masa załatwiania - zmiana meldunku, wymiana dokumentów, zus, urząd skarbowy, banki, towarzystwa emerytalne. Ale to od jutra :) a jeszcze dziś przytulanki od rana do późnej nocy i od późnej nocy do rana :D Wysłałam fotki do tych, których miałam adresy Mamba/ dostałaś??? bo ja dostałam zwrot z uwagi na przepelnioną Twoją skrzynkę mailową :O borutka/ a do Ciebie doszły? muszę kończyć, bo mąż musi popłacić rachunki :P postaram się wpaść tu jutro :) kolorowych snów a gdzie nasz Michaś?????
  12. hej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D :D :D :D :D :D :D dziękuję wszystkim bardzo serdecznie za życzenia :) Wesele było super, wytańczyłam się za wszystkie czasy, dzidzia pewnie kiedyś mi podziękuje za ta dyskotekę w brzuchu :) Tremy ani nerwów nie miałam wcale :D cały czas się uśmiechałam :) MM kiedy mnie zobaczył w pełnej krasie zaniemówił z wrażenia i na każdym kroku powtarzał, że nie wiedział iż ma taką śliczną dziewczynę :) brzusia nie było widać wcale, ale to ocenicie kiedy zobaczycie fotki- to za jakieś 2 tygodnie :) zdjęć jest mnóstwo :) robili i goście i zamówiony fotograf :) Goście byli pod wrażeniem zarówno wyglądem sali, atmosferą, a przede wszytskim DJ :) Facet rewelacyjnie prowadził wesele i bardo rzadko ktoś siedział przy stole.Wszyscy się wybawiliśmy do sameo rana, my wróciliśmy do domu około 6 rano, a przed 10 już wstaliśmy i od nowa Polsko Ludowa ;) poprawialiśmy się tyle, że u nas w domku i bez tańców. A dziś od rana sprzątam ten chlewik :) Dostaliśmy sporo prezentów, ale najfajniejszy dostaliśmy od świadka i jego żony- 4 kielichy do szampana, w tym 2 z wygrawerowanymi naszymi imionami i datą ślubu. Oczywiśie nie obyło się bez płaczu, ale to nie z powodu, że wychodzę za mąż, ale w sobote okazało się, że 6 gości nie przyjedzie, w tym mój rodzony brat z żoną, bo ich malutka córeczka złapała jakąś bakterię i musiała poleżeć w szpitalu do czasu wyjaśnienia. Na szczęście okazało się, że bakteria owszem jest, ale na zewnątrz i dziś wieczorem Paulinka z moją bratową wróciły do domu. Jesteśmy bardzo zadowoleni, goście również, obsługa też :D podobno dawno nie było takiego wesela, żeby ludzie się tak bawili, a właściciele tej knajpy nawiązali kontakt z naszym DJ, bo tak się im spodobał. Sukienka niestety nie wytrzymała próby czasu i naporu gości i koronka u dołu sukni ma 3 ooooooooooooooooooooogromne dziury :P nóżki bola od tańczenia mimo, że na koniec tańczyłam już boso :) Trudno zdać relację z takiego wydarzenia jak własny ślub, dlatego to tak chaotycznie.W jednym tylko jest mi przykro- zawiodłam część gości- tych, który oczekiwali, że w kościele odstawimy jakiś numer, któreś się pomyli, albo zacznie śmiać histerycznie. A tu nic z tego- pełna kultura i uśmiech na twarzy, przysięga składana donośny glosem tak, żeby słyszał nie tylko małżonek ale i wszyscy goście w kościele. Aż proboszcz był z nas dumny, że tak to ślicznie wyszło, a młoda cały czas się uśmiechała, aż nie mógł się napatrzeć :)
  13. cześć Kochani :D Nie miałam czasu wcześniej tu wpaść :( bo ciągle cos jeszcze jest do zrobienia, załatwienia itp. Ale zarządzam jutro wieczorek panieński :) o 20:00 może być? powiedzmy jakaś godzinka, może ciut dłużej, ale nie bardzo długo, bo muszę się wyspać :) A dziś zmykam pod kołderkę, bo okrutnie zmęczona jestem no i dzidzia daje się we znaki :) kopie aż miło i to po samych jajnikach, albo włazi gdzieś w takie miejsce, że schylić się nie mogę ani położyć na boku :( Niech bryka jednak, przynajmniej wiem, że jest :) No to kolorowych snów i do jutra :D
  14. hej :) ja tak tylko na chwilę :( ale mam problem :( właśnie odebrałam wynik na cytomegalię i nijak nie wiem jak to zinterp[retować, a nie przyszło mi do łba by zapytać w laboratorium :( normy są takie - w IgG ujemny _4,0_ 6,0aU/ml a mój wynik to +46aU/ml
  15. dzień dobry :) nie zagladałam wczoraj,bo wróciłam padnięta z uczelni :( ale koniec tej męczarni :D wczoraj pozaliczałam wszystkie przedmioty i mam spokój, a wisiało nade mną widmo wyjazdu w sobotę 20 stycznia na egzamin, ale dali się przebłagać i zaliczyli już wczoraj :) ciężarówkom się nie odmawia :) Tak więc pozostało mi jedynie dokończyć pracę dyplomową i obrona :) i finito :D Podziebiłam sie troszkę w szkole :( i teraz jestem bardzo pociągająca :) Kochani, życzę Wam udanej niedzieli :) my po obiadku będziemy sobie tańczyć, bo do ślubu tylko kilka dni, a trzeba jakoś wypaść przed gośmi i odtańczyć walca :) o ile, oczywiście, zawroty głowy, znowu mi tego nie utrudnią :( bobasekm/
  16. teściówka już w domu :D będzie dobrze :D diddlina/ja mieszkam pod Warszawą i muszę Ci powiedzieć, że coraz bardziej mi to odpowiada :) kilka lat pracowałam w Warszawie, ale to nie dla mnie, choć było fajnie :) ale jak nie fajnie miało być jeśli się miało 19 lat? nowi znajomi, imprezki itp :) przeprowadziłam się tutaj z Warmii i szczerze przyznam, że nie wyobrażam sobie teraz powrotu w rodzinne strony :) choć jeszcze nie tak dawno mówiłam, że gdyby dano mi taką możliwość - tzn. praca i mieszkanie to wróciłabym bez wahania. Teraz mówię, że nie wróciłabym :) Gdybym jednak była na Twoim miejscu to rozpatrując za i przeciw, miałabym na względzie przede wszystkim dobro rodziny, bo takie weekndowe małżeństwa na dłuższą metą raczej się nie sprawdzają :( najlepszym momentem na przeprowadzkę byłoby właśnie przejście dziecka z podstawówki do gimnazjum :) nie później :( Ja przeniosłam się tu po skończeniu liceum i było mi ciężko, bo nikogo nie znałam, a jeśli już weszłam w jakieś towarzystwo to i tak byłam z boku, bo wszyscy znali się ze szkół. Tylko ja byłam ta obca :( Emmi/ póki co do 26 stycznia jestem na zwolnieniu, a potem zobaczę :) gino kazał mi się zastanowić nad tym i naprawdę myślę czy warto wracać do pracy, do tej okropnej atmosfery, nerwówki, pracy za grosze :( teraz mam święty spokój, a zwolnienie i tak jest płatne 100%. Jedyne co tracę to premia, ale to tak marna kasa (jakieś 100zł brutto miesięcznie), że strata nie jest wielka. A tak nie denerwuję się, Irenkę mam gdzieś, kierownika też :0 gdyby wcześniej umieli mnie docenic to teraz może i miałabym wątpliwości i wyrzuty sumienia, że ktoś musi robić moją robotę, ale tyle czasu pracowałam za 3 osoby otrzymując za to kasę za 1 etat, a do tego widząc ciągłe niezadowolenie kierownika, że coś nie jest na czas zrobione, że teraz myślę \"a dobrze im tak\" :) i wcale nie żal mi ani kierownika ani Irenki (która zresztą wiedząc, że dostałam zwolnienie w listopadzie, od tamtego czasu też siedzi w domu, bo \"pracować za Jolkę nie zamierza\").
  17. hej :) ruminka/ tak, to z powodu bobasekm :( postaram się włączać gg przy każdej wizycie w necie :) bobasekm/ ja nie chcę, żebyś znikała stąd nawet na 1 dzień! wolę przez jakiś czas nie pisać o własnym dziecku, by nie dołować Cię jeszcze bardziej. Wiem przecież jakie to trudne, bo kiedyś sama straciłam dziecko :( pamiętasz, pisałam kiedyś o tym :( Oczywiście, moja strata nie może równać się z Twoją, bo ja nie wiedziałam o jego istnieniu, a Ty byłaś szczęśliwa i oczekiwałaś na nie. Kiedy dostałam Twojego smsa poryczałam się jak bóbr :( MPM nie mógł mnie uspokoić :( Od kiedy zaszłam w ciążę, jesteś 3 bliską mi osobą, ktra straciła dzidzię :( ale kiedy patrzę i rozmawiam z tymi dwiema dziewczynami, wierzę, że i dla Ciebie zaświeci słoneczko. I znów rozpoczniecie starania, a za kilka miesięcy napiszesz nam o 2 kreskach na teście. Wiem, że to za wcześnie, by tak mówić, ale ja wierzę w to głeboko :) trzymaj się :) asiatrzy/ odnajdę Twójego gadulca i odezwę się :)
  18. cześć :) cóż mam powiedzieć :( :( :( :( jeśli ktoś cos będzie chcal wiedzieć na temat mojej dzidzi, odpowiem tylko na gg :( przynajmniej przez jakiś czas :( Emmi/ masz kontakt z bobasekm? Jeśli będziesz z nią rozmawiała, uściskaj ją ode mnie, bo ja w tej chwili nie wiem co jej powiedzieć :( To tyle na dziś :( przepraszam, ale jest mi smutno :(
  19. dzień dobry :) wcześnie jak na mnie ostatnio, prawda? ale musiałam już zwlec się z łóżka, bo trzeba ciutkę posprzątać w domku, a na 12 idę na ostatnią przymiarkę sukni ślubnej :) Wczoraj rozwieźliśmy ostatnie ślubne zaproszenia, kwiaty mam nadzieję zamówię dzisiaj i luzik :) co ja miałam napisać????? hmmmmmmmmm skleroza? cóż, w końcu mam prawie 33 latka :P starość nie radość :P raija/ ja kiedyś też byłam w podobnej sytuacji i zrobiłam tak, jak poradziła forever blue- zotawiłam obu i poczekałam na trzeciego - warto było :D za tydzień zostanie moim mężem :) Widocznie to jeszcze nie TEN, jesteś jeszcze młodziutką dziewczyną, więc nie martw się :) któregoś dnia mocniej zabije Twoje serducho na widok innego faceta :) i wtedy nie będziesz miała żadnych wątpliwości :) pierścionek przyjmiesz z radością i nie zawahasz się ani chwili :) Co prawda ja cały czas mówię MPM, że nie wyjdę za niego, ale to tylko droczenie się z nim. Nawet kiedy oświadczał się i zapytał czy wyjdę za niego, czy zostanę jego żoną- powiedziałam NIE :D A teraz pierścionek lśni na palcu, wszystko już prawie zapięte na ostatni guzik :) im bliżej do slubu tym mniej mam wątpliwosci :) w sobotę do szkoły :( ostatni zjazd i egzaminy, a ja nawet nie tknęłam książek :( może jakoś się uda :) potem tylko dokończyć pracę, w kwietniu obronić się i już mogę zacząć szykować wyprawkę dla naszego maleństwa :) qrde, jak to szybko zleciało :O dopiero dowiedzieliśmy się o dziecku, a tu już 15 tydzień :O :O :O i coraz bliżej do czerwca :D Dobra, idę nakarmić siebie i Fasolkę, ogarnąć chałupkę i w drogę :) do usłyszenia później Miłego dnia :) Nimfa/ już wiem co miałam napisać - normalnie należy Ci się lanie w (_!_) za takie gadanie!!!! jasteś kobietą i samo to jest super sprawą :) I jestem pewna, że każda z nas ma takie dni, kiedy wydaje się sobie brzydsza niż dzień wcześniej, ale to mija :) do mnie właśnie zbliżają się te dni właśnie teraz i za tydzień, w dniu własnego ślubu, będę widziała w lustrze brzydszą Jolę :( ale co? mam się załamywać? umalują mnie, ubiorą w cudną kieckę, poślubię cudownego faceta i będę śliczną ciężarną panną młodą :D mimo tego, że sama będę uważała, że to są te gorsze dni w miesiącu :( tzrymaj się rybko i nie poddawaj smutkom :)
  20. Emmi/ staram się nie zamartwiać, ale wiesz jak to jest- czasem inaczej po prostu nie można :( Całe szczęście, że chcociaż między mną a MPM jest coraz lepiej :) tfu tfu, żeby nie zapeszyć :) no i mijają dolegliwości ciążowe :) brzusio boli tylko trochę i tylko czasami :) Tak zaczęłyście o tym wieku :( qrde, ja w maju skończę 33 latka :( będę starą młodą mamuśką :D a w wieku 35 lat urodzę drugię dziecko :) a co sobie będę żałować :D I uciekam już, jadę z mamuśką do dentysty-sadysty :P
  21. hej :) Smutno mi po przeczytaniu postu bobasekm :( ale mimo tego smutku wierzę, że wszystko będzie w porządku. Trzymaj się Słoneczko, jesteśmy z Tobą :) i to tyle na teraz :( nie mam ochoty pisać, bo myśli krążą ciągle wokół bobaskam
  22. właśnie dzwonił MPM - kac-gigant go męczy :P :P :P chyba posprzątam dziś w szfkach kuchennych :P jakieś tłuczenie talerzy albo spadające garnki :P
  23. hejka :) Michas/ :O :O :O nie zapomniałeś o nas :D :D nie zazdroszczę sytuacji, ale nie będę się wypowiadała w tym temacie, bo jest mi obcy. Życzę jedynie, aby te wątpliwości w kwestii ewentualnego bycia zastępczym ojcem nie przeważyły nad checią bycia z TĄ kobietą :) wiem tylko jedno- jeśli zamieszkacie razem, nie ustrzeżesz się przed zwróceniem uwagi chlopakowi, skarceniem go, poważnymi rozmowami. Oczywiście, że zupełnie inaczej będziesz podchodził do własnych dzieci, a inaczej do chłopaków, ale...chciałam napisać coś innego, ale napiszę to, co myślę - jeśli masz takie podejście to ja nie wróżę, że długo pobędziecie ze sobą :( przepraszam, taki jest moje zdanie. Zaproponuj małemu, by mówił do Ciebie po imieniu, wtedy może nawet nie pomyśli o nazwaniu Cię ojcem :) Trzymam kciuki, by jednak sie wszystko ułożyło :) bobasekm/ cóż...nie robiłam panieńskiego, bo- siostra, bratowa i koleżanki chore, a ja w ciąży :( i cóż to by była za zabawa? :( chłopaki co prawda domu nie roznieśli, ale sprzątałam chyba 6 godzin :( MPM mial to zrobić, ale nie był w stanie, bo impreza zaczęła się około 19-tej, a skończyła o 14-tej. Biedak, pewnie się męczy teraz w pracy :P nie to, żebym za bardzo go żałowała :P tak odrobinę ;) jeszcze dziś, jak tylko wróci z pracy czeka go przestawianie mebli i wizyta u księdza. Oj nacierpi się dzisiaj :P Ale i tak go kocham :D Napisz co powiedział lekarz!!! Ja od piątku biorę ten magnez i żelazo i musze przyznać, że boli ciut mniej :) a jak MPM przytuli to nie boli wcale :P Co robiłam z włosami? hmmm miał być balejaż, ale jak napisałam wcześniej, nie bardzo wyszedł ten ciemny kolor :( i w środę poprawka :) Do ślubu włosy będą rozpuszczone- żadnych koków, upięć czy innych loków, tylko jakiś delikatny stroik i welon :) a sobotni wieczór i noc spędziłam u rodziców, ale było fajnie, przyszli znajomi, więc trochę posiedzieliśmy. Menu ustalone, ale mam wątpliwości czy nie za mało tego wszystkiego :( i tak wyszło 145 zł/osobę, ale dostaliśmy gratis pokój w hotelu :) mamba/ wracaj tu i żal się ile wlezie :D od tego tu jesteśmy :) to bicie serducha bardzo mnie wzruszyło, podobno wszyscy ludzie zaczęli się uśmiechać, jak usłyszeli to walenie serca zza drzwi :) tak powiedziała moja mama :) a MPM to po prostu wniebowzięty :D Wczoraj sprawił mi kolejną niespodziankę - powiedział, że będzie ze mną rodził :D HUUUUUUURAAAAAAAAAAAA ruminka/ tuli tuli i moc bobasekm/ hmmm kawalerskie kawalerskim, ale seksowna noc też była :P a raczej wieczór i dzisiejszy poranek :P Kiedy wczoraj chłopaki opowiadali mi o reakcji MPM na propozycję zamówienia striptizerki to byłam w głębokim szoku - \"nie chcę tu żadnych dziewczyn, mam już swoją kobiete i tylko ją będę oglądał nago\" :O :O ankara/ taaaaa jeszcze 12 dni do ślubu :) o qrde, tylko 12! zmienię nie tylko stan cywilny i nazwisko, ale również adres stałego zamieszkania :( nie chciałam się wymeldowywać od rodziców, ale kiedy powiedziałam, że dziecko będzie zameldowane tam gdzie matka, to MPM powiedział, że zaraz po ślubie melduje mnie u siebie :)
  24. cześć Kochane :D Zaglądam dopiero terraz, bo właśnie skończyliśmy przygotowania do wieczoru kawalerskiego MPM :) i niedługo ewakuuję się z domu, żeby chłopaki mogli sobie popić w samotności :P Z wizyty u fryzjera jestem zadowolona, choć w środę idę do poprawki, bo coś moje włoski teraz nie bardzo chcialy przyjmować farbę i trzeba zrobic jeszcze kilka pasemek ciemniejszych :) ale to już gratis :) Potem była wizyta u gina. Nowego gina :D wyszłam rozanielona :D miód nie facet- cukrem póki co mam się nie przejmować, bo po obciążeniu wynik mam bardzo dobry, na skurcze i bóle brzucha dostałam magnez i żelazo, bo w morfologii wyszły jakieś nieznaczne niedobory. Zobaczymy jak się będę czuła po kilku dniach :) i ani słowa nie powiedział na temat mojej wagi, a wręcz powiedział (bo nie omieszkałam się poskarżyć na tamtego gina), że i tak nie mam wiekszego wpływu na to czy przytyję czy nie, ale w tej chwili mam się tym nie martwić, bo pięknie mnie ubywa (już 5 kg), a jak przybędzie mnie za dużo, to zrzucę po porodzie. Badania nie czułam wcale :) taki delikatny, a potem jeszcze zaprosił mnie i MPM na usg. Pierwszy raz usłyszeliśmy bicie serca naszego dziecka. Lekarz pokazał MPM wszystko- gdzie jest rączka, gdzie nóżka, kręgosłup, tylko żeberek nie chciał liczyć :P wymierzył, zważył (wzrost ponad 10cm, waga 126g). I wg wielkości dzidzi poród może nastąpić tydzień wcześniej :) A co najważniejsze ciśnienie miałam książkowe :) a to dlatego, że nie byłam zdenerwowana przed wizytą. Dostałam od gina nr tel kom z pozwoleniem dzwonienia o każdej porze dnia i nocy, gdzybym miała jakieś wątpliwości. Dzięki temu wszystkiemu przespałam całą noc spokojnie aż do 8 rano. A MPM był bardzo wzruszony widokiem swojego dzieła :D kiedy położyliśmy się spać, jego dłoń trafiła na mój brzuch i tak spaliśmy prawie całą noc :) i nadziwić się nie mógł wspanialości Matki Natury (\"a jak ono tam oddycha?\") Bobasekm/ jeśli cokolwiek Cię niepokoi, nie zwlekaj, tylko jedź do szpitala. Co prawda na początku brzuch ma prawo boleć, bo wszystko wewnątrz przygotowuje się na rozwój dziecka, rosnie macica, ale, jak powiedział wczoraj mój gino, ten czas powienien być dla nas radością, a nie walką z bólem. Spróbuj wziąć 2 nospy, po 2-3 godzinach następne 2. To nie zaszkodzi ani Tobie ani dziecku. A teraz już uciekam :0 do jutra Kochane :) I przepraszam, że nikomu więcej nie wyślę teraz fotek sukni, ponieważ mam je jedynie w telefonie, a ponieważ zepsuł mi się kabelek do kompa nie mam możliwości przekopiowania tego tu :( za jakiś miesiąc dostaniecie nas w całej krasie :D pa
  25. dzień dobry :) Dziś tylko przelotem, bo za kilka minut ZE wyłączy nam prąd :( ach, rachunki płacimy, jakby powstały jakieś domysły :P Miłego dzionka, Kochani forever blue/ fotki sukni mam jedynie w telefonie i już Ci wysyłam. Reszta będzie musiała poczekać na zdjęcia ślubne, a bedzie tego mnóstwo :P cóz, same chciałyście :P
×