Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jola_1974

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jola_1974

  1. Dziś jest po prostu okropny dzień :( Moja mama jest w szpitalu z bardzo prawdopodobną diagnozą, że przeszczep został odrzucony :( Chcą ją wyssłać do zakopca, ale ona tam w takim stanie nie dojedzie :( przep[raszam, nie mam siły już pisać :(
  2. cześć dziewczyny :) dziękuję Wam z całego serca za wszystkie rady i podtrzymywanie mnie na duchu. Gdybym jeszcze kiedykolwiek powiedziała, że mam wątpliwości przypomnijcie mi ten dzień dzisiejszy :( dziś mogłam stracić ich oboje :( i wtedy chyba bym sobie nie wybaczyła tych wątpliwości :( Wczoraj wieczorem powiedziałam MPM o nich, długo rozmawialiśmy, on powidział, że ma nadzieję, że to tyko takie humory ciążowe. Wytłumaczyliśmy sobie wiele spraw, ale mimo to coś w sercu pozostało :( a dziś rano zebrało nam się na seksowanie (bo przeciwwskazań nie było) i nagle zaczęłam krwawić bardzo mocno :( to było okropne, przeraziłam się, zaczęłam płakać, że chyba coś jest nie tak, że natychmiast musimy jechać do lekarza, który akurat dziś przyjmuje. Będąc w łazience usłyszałam jakieś dziwne odgłosy- jakby chrapanie i zdziwiłam się, że MPM zasnął tak mocnym snem w ciągu 2-3 minut. Wyszłam z łazienki i wtedy go zobaczyłam- siedział w fotelu z odchyloną do tyłu głową, oczy to były same białka, nie mógł oddychać, nie mógł zlapać powietrza, drżał bardzo mocno. Przerażona zaczęłam nim potrząsać, a on nagle zrobił się siny i zlany zimnym potem. Pobiegłam do ciotki, wezwali pogotowie, ale w międzyczasie partner ciotki bardzo mocno wstrząsnął MPM i powolutku zaczął łapać oddech. Bardzo wystraszyłam się tym, ale wszystko jest już w porządku. I wtedy dopadła mnie myśl co będzie, jeśli stracę dziecko i nie uratuję MPM? jak będę żyła? Jadąc z teściuniem do gina nie myślałam o dziecku lecz o MPM, że nie mogę go stracić, że kocham go ponad życie, że chcę z nim zestarzeć się. Na szczęście z dzieckiem jest wszystko w porządku, gino pokazywał mi je, ale ja jeszcze w szoku nie widziałam nic, ale powiedział, że serducho bije, dziecko rusza się i ma całe 23 mm :) wielkolud :) MPM pojechał do lekarza, bo ci z pogotowia zmierzyli mu jedynie ciśnienie i pojechali do jakiegoś wypadku. Musi porobić badania , ale czuje się już dobrze
  3. hej :) jestem, poczytuję Was, ale nie miałam ochoty nic pisać :( od wtorku jestem na zwolnieniu - do końca przyszłego tygodnia, a potem zobaczę. Znowu dopada mnie przeziębienie- mam gorączkę i boli mnie gardło i wszystkie chyba mięsnie :( a jedyne co mogę wziąć to mleko z miodem :( i ciepłe kąpiele :( całe szczęście, że ustąpiły te bardzo silne bóle brzucha i krzyża, to znaczy są, ale sporadycznie. I właściwie nie wiem, czy powinnam się cieszyć czy niepokoić, bo od kilku dni nie czuję się w ciąży :( poza tym tęsknię za MPM :( niby widujemy się każdego dnia, ale ta jego praca na drugą zmianę doprowadza mnie do szału - wychodzi do pracy o 13-tej, wraca o 22:30, coś zje i przed północą znowu jedzie do roboty, bo coś tam nocą przełączają, jakieś centrale czy coś, wraca około 3-4 nad ranem, śpi do południa, wstanie, zje i wychodzi do pracy. Nie mamy czasu nawet porozmawiać :( nie mówiąc o czymś innym :( Do tego z mamą nie jest dobrze, w dalszym ciągu bardzo źle się czuje, dostała skierowanie na gastroskopię, bo teraz znowu coś się dzieje z żołądkiem- nie wiem jak ona to wytrzyma, kiedy zupełnie nie ma sił :( a ja nie mogę do niej pojechać, żeby po drodze nie złapać czegoś jeszcze i żeby nie były konieczne antybiotyki :( A żeby jeszcze było mało, to dopadły mnie wątpliwości :( nie wiem czy dobrze robimy biorąc ślub :( nie jestem tego pewna i od kilku dni nie potrafię o niczym innym myśleć :( w niedzielę rozwoziliśmy zaproszenia, le to mnie nie cieszyło, nie było we mnie cienia radości kiedy zapraszałam rodzinę MPM na nasz ślub i przyjęcie :( czy tak powinno być?? przecież za niespełna 2 miesiace mam zostać jego żoną, a za kilka miesięcy matką jego dziecka! Ja wiem- tego drugiego nie można zmienić, ba- nawet nie chcę, ale co, jeśli to nie my jesteśmy sobie pisani? dziecko można wychowywać bez ślubu... całuję Was wszystkie i nie miejcie żalu o to rzadsze pojawianie się na topiku :( nie chcę tu wypłakiwać się :( a doła mam ogromnego :(
  4. sashka/ ja wiem, że ciąża to nie choroba i że dla lekarza takie narzekania ciężarówek to codzienność, ale skoro płacę duże pieniądze na tą cholerną kasę chorych to oczekuję, że przynajmniej w tym stanie będę traktowana inaczej, a nie jak intruz! miałam nadzieję, że zobaczę teraz swoje dziecię na usg, ale pan doktor stwierdził, że dopiero w 12 tygodniu, że mam żyć tak jak przed ciążą, z wyjątkiem tego, że nie mogę przytyć więcej niż 7 kilo. Jak to zrobię to tylko mój problem :( zastanawiam się nad zmianą, choć on byłby idealny, bo jest położnikiem i pracuje w pobliskim szpitalu, gdzie zamierzam rodzić. Dobra, w porządku - mam cukrzycę, ale żeby mi powiedział, jak mam się zachowywać w tej sytuacji, czy jakąś dietę powinnam stosować czy nie - NIC. Badania mam powtorzyć przed kolejna wizytą i jeśli potwierdzą się wyniki to wtedy dopiero da mi skierowanie do poradni cukrzycowej czy jak ja tam zwą. Qrde, to przecież cały miesiąc! tak trudno było mi dać to skierowanie teraz?? A na domiar tego wszystkiego MPM nawet nie zapytał w piatek o wizytę :( normalnie zawsze dzwonił z pracy i pytał co i jak, a teraz nie. Nie wytrzymałam w sobotę wieczorem i zapytałam wprost czy jego to nie interesuje. Odpowiedzial, że tak, że interesuje, ale gdyby naprawdę interesowało to by zapytał w piątek, prawda? w tej chwili to chyba ważniejszy jest dla niego nasz ślub :( z którego ja nie potrafię się cieszyć, jeśli wszystko mnie boli, jeśli źle sie czuję, jeśli nie widzę z jego strony jakiejś troski :( ech, ponarzekałam od poniedzialku, ale obiecuję, że nie będę zawracała już Wam głowy, macie dość własnych problemów, a ja ze swoimi sobie poradzę
  5. cześć :) właściwie to nie wiem co mam napisać :( bo te piatkowe zmartwienia po wizycie u gina nie minęły :( mam doła, jestem przemęczona i chętnie bym się zaszyła w domku i miała wszystko głeboko w (_!_) i tak się zastanawiam, czy nie pójść dziś do lekarza rodzinnego z prośbą o zwolnienie tak ze 2 tygodnie powinno wystarczyć na początek pozdrawiam Was serdecznie :) i życzę miłego dnia
  6. ech...miałam się odezwać po powrocie od gina, ale tak jakoś :( z Fasolką wszystko w porządku, a ja...:( mam bardzo wysoki cukier :( i gin powiedział, że bardzo prawdopodobna jest cukrzyca :( za miesiąc powtórne badania i wtedy się okaże, być może trzeba będzie zahaczyć o diabetyka :( No i oczywiście zxa dużo ważę :( i przez całą ciążę mogę przytyć tylko 7 kg. Jak to zrobić? Słodyczę odstawiam- nie ma sprawy, żadne poświęcenie, owoce zawierające dużo cukru - proszę bardzo, nie będę jadła, ale chlebka nie odstawię :( ziemniaków mogę nie jeść- żaden problem Oprócz tego kiepskie wyniki moczu :( usg dopiero w 12 tygodniu :( na bóle brzucha i krzyża mam brać nospę i dużo odpoczywać. Jasne! mówisz- masz! a kiedy poprosiłam o 2 tygodnie zwolnienia, powiedział, że odpocznę przed świętami, że ciąża to nie choroba,a zmęczenie i senność to normalny objaw. Jakiś taki dziwny był dzisiaj :( zobaczymy jaki będzie za miesiąc, w razie czego- zmienię :( no, to tyle, teraz już nie marudzę, muszę spakować się, bo jutro do szkółki :( a potem na 1 urodziny bratanicy do usłyszenia więc w poniedziałek miłego weekendu życzę wszystkim
  7. a teraz moje Drogie pożegnam się z Wami do jutra :) odezwę się po powrocie od gina :) trzymajcie kciuki, żeby wszystko było w porządku z dzieciątkiem i ze mną :) miłego popołudnia i upojnego wieczoru :D
  8. łapa :D :D :D ech...tak mi się właśnie wydawało, że to TY :D wracaj do nas pod swoim czarnym nickiem! Wczoraj nawet zastanawiałam się co u Ciebie słychać i kiedy do nas zajrzysz jak stara znajoma :) ruminka/ no jeśli faktycznie moje kiepskie sampoczucie jest oznaką dobrego samopoczucia fasolki ;) to ja poprosze o te mdłości :D nawet i całodzienne :) dla dziecka wszystko :D Robota przekazana, kolega \"przeszczęśliwy\", a ja mogę iść na zwolnienie :) i chrzanić robotę :D Wczoraj podobno byli przerażeni kiedy nie przyszłam do pracy i byli przekonani, że dziś też nie przyjdę, ale przyniosę zwolnienie. Jaką mieli radochę, kiedy rano zoabzcyli mnie w drzwiach budynku :) ale żeby nie zdziwli się czasem w poniedziałek :P Kochana, cofnąć musiałabys się o jakieś ponad 200 stron :P kiedy ja dołączyłam (chyba od 129 strony) Maciuś już był na świecie :) a był to chyba marzec albo kwiecień :)
  9. ech :( tylko Emmi pamiętała wczoraj o mnie :( i już Ci Słonko odpowiadam - czuję się fatalnie :( wczoraj nie miałam siły iśc do pracy - nudności poranne, które trwały bodajże do 15 :( do tego ból podbrzusza i krzyża, temperatura 37,6. Dziś też nie jest rewelacyjnie, ale jakoś doczłapałam się do roboty, choć nie jestem pewna czy to nie był błąd :( ale jak człowiek głupi i obowiązkowy to później tak ma :( Jutro mam wizytę u gina, więc powiem mu wszystko i chyba poproszę o jakieś krótkie zwolnionko, tak ze 2 tygodnie, bo jestem okrutnie zmęczona. Padam około 20, budzę się między 3 a 4 w nocy i do rana już nie mogę usnąć. Nie mogę przeciągnąć tego dłużej, bo usypiam na siedząco. Drażnią mnie różne zapachy- woda MPM, zapach mięsa i owoców, zapach żelu pod prysznic :( i kompletnie nic mi nie smakuje :( może za wyjątkiem mleka, ale ile można go pić? I już teraz zastanawiam się jak przeżyję następny tydzień, bo MPM ma drugą zmianę, więc cały dzień będę sama, a czasem nie mam siły zrobić sobie herbaty :( I w takich chwilach ogarnia mnie zwątpienie :( i nic mnie nie cieszy :(
  10. Papużko/ a czy to ważne jakie kamyczki są w pierścionku? ja nie patrzyłam ani na wielkość pierścionka, na ilość kamieni i na to, co to są za kamienie. Miał być skromny i płaski, tzn. bez wystającego w górę oczka i taki jest :D Ja bardzo lubie pierścionki w stylu obrączek, jakieś kamyki moga być, ale pod warunkiem, że nie wystają ponad pierścionek, a są wtopione w niego :) z takimi wystającymi oczkami mam tylko 2 srebrne i 1 złoty, który dostałam na 18 urodziny. forever blue/ tuli tuli pojutrze już ma być ładniej :) nie ma już szans na to stypendium? Na zajęcia nie idź jeśli nie masz ochoty :) proponuję - ciepły kocyk, goraca herbatka, ciepłe skarpety na nóżki i doskonała książka- i z tym wszystkim myk do łóżeczka :D a i jeszcze pyszna czekolada :D
  11. Papużko/ czyli pierścionek nie zgubił się, on po prostu leżał sobie w dobrym miejscu :) chował się przed Wami :P Mój pierścionek jest bardzo skromny i mały :D taki mi sie podobał i taki chciałam :) MPM też się spodobał ten jak tylko go zobaczył, choć nie rzuca się w oczy i nie krzyczy swoim bogactwem kamieni. Hmmmm prawdę mówiąc nawet nie wiem co to za kamień :O ale na szmaragdach czy brylantach mi nie zależy :) ba, nawet bym ich mieć nie chciała :D
  12. borutka/ Fasolka? chyba dobrze :) chociaż jest różnie :( w sobotę i wczoraj do wypicia piwa czułam się bardzo dobrze- nic mnie nie bolało, żadnych mdłości itp. a dziś :( kiepsko - od rana zawroty głowy i częste ataki bólu podbrzusza :( ale w piatek już mam wizytę, zobaczymy co mi powie lekarz. W każdym razie cukier podobno mam za wysoki (ponad 120 czegoś tam). Jutro odbieram kolejne badania. Do piątku wytrzymam :) A może jednak i u Ciebie fasolka w drodze :) nie wiem, czy zyczyć Ci czy też nie :( brahypelma/ niestety, masz rację - Warszawka ceny ma że hoho :( My za salę z samym tylko jedzeniem (bez napoi, alkoholu i ciast) zapłacimy, w zależności od ustalonego menu, od 140 do 160zł za osobę.
  13. borutka/ zdjęcia są fajne :) tylko tak się zastanawiam dlaczego nie ma tu zdjęć zimowych...plenerowe raczej odpadają, może gdybym nie była w ciąży, zaryzykowałabym przeziębienie i bym sie zdecydowala, ale te w zakładzie naprawdę nie podobają się nam i nic na to nie poradzimy :( A mieszkamy niedaleko Warszawy :)
  14. no i zaczynam ciąg dalszych ślubnych opowieści ;) Knajpka zamówiona, zaliczka wpłacona :) pozostało ustalenie menu :) ale to albo pod koniec listopada albo na początku stycznia :) W kościele też załatwione :) Ślub odbędzie się 20 stycznia o godzinie 17:00 :D świadkowie już wybrani, lista gości sporządzona :) I wczoraj zostal wybrany pierścionek zaręczynowy, ale MPM nie chciał mi się wczoraj oświadczać! :( powiedział, że w poniedziałek nie będzie i już :( może cos planuje? jakąś niespodziankę? romantyczny wieczór? On bardzo się boi, że zgubię ten pierścionek przed ślubem i co on wtedy zrobi? tak jak przesądny nie jest, tak w ten o zgubionym pierścionku wierzy :( zanim się kiedyś tam zaręczył ktos mu powiedział, że zgubiony pierścionek zaręczynowy oznacza koniec związku, panna za jakiś czas zgubiła gi i po 2 tygodniach odeszła :( I najchętniej to on by mi go dał na godzinę przed ślubem :D wariat :) chyba mnie kocha, co? Wobec powyższego trzeba zastanowić się nad dniem panieńskim na cafe :) 13 odpada, bo wtedy MPM robi kawalerskie u nas w domu i \"wygania\" mnie :( a tylko tu mam dostęp do netu :( Aaa- na jutro umówieni jesteśmy z DJ w sprawie muzyki :) przyjedzie facio do nas, bo w końcu, jak sam powiedział, \"klient nasz pan\". Zobaczymy co ma do zaproponowania, ale z tego co mówił to dysponuje płytami od lat 50-tych, więc znajdzie się dla każdego cos dobrego. Facet organizuje różne konkursy dla gości, oczywiście z nagrodami w postaci płyt (wliczone w cenę usługi). Połaziliśmy tez wczoraj po zakładach fotograficznych i muszę przyznać się szczerze, że jestem przerażona cenami - jedna poza w zakładzie foto kosztuje 65 złotych, a w plenerze nawet do 85 złotych! reportaż z kościoła to wydatek 300- 400złotych, czyli razem to wydatek ponad 1 tysiaca złotych :( ponieważ jednak my nie lubimy takich sztywnych pozowanych zdjęć (\"uśmiech proszę, pani wystawi kolanko, pan pocałuje panią, pani pocałuje pana), więc nawet nie byliśmy zainteresowani oglądaniem albumów. Od początku chcieliśmy tylko reportaż z kościoła, a do tego na całą noc kamerzysta. Nie musimy martwić się o zdjęcia, bo w rodzinie chyba każdy ma aparat, więc będą ludziska robili fotki, a takie spontaniczne, często z zaskoczenia są najfajniejsze. Kamera to też wydatek rzędu 1 do 1,5 tysiąca, ale tu nie ma co dyskutować, kamerka musi być :)
  15. Viola/ trzymam kciuki za Was :) oby miłość pokonała alkohol :) i gratuluję planów ślubnych :) mój ślub już tuż tuż :) brahypelma/ super, że czasem zaglądasz do nas :) choć oczywiście mogłabyś częściej :P ściskam cieplutko :) gargamelka/ wiesz, co poradziła mi pani w salonie? żeby pójść do takiego salonu, w którym ceny sukien zaczynają sie od 3 tysięcy i mierzyć wszystko co wpadnie w oko, a potem wziąć katalog i przyjść do niej, ona uszyje taką samą za tysiąc złotych :) Wypożyczenie mojej sukni razem z kurteczką będzie kosztowało 850 zł :) do tego welon, rękawiczki, buty i bielizna, ale to już trzeba kupić :) Teściówka jest szczęśliwa, że jednak będę miała welon :) już kolor sukni wszyscy przeboleli, szczególnie kiedy zobaczyli zdjęcia i filmik z przymierzania - koleżanki zrobiły mi sesję fotograficzną telefonami komórkowymi (ja glupia nie wpadłam na pomyśl by wziąć aparat foto :( ) Emmi/ hmmmmm no tak - huragan....a ja się zastanawiałam skąd te wiatry zimne ;) i deszcz i wogóle ;) a to od Ciebie...bardzo proszę, bez takich, bo wtedy u mnie w mieszkanku jest chłodniej :P forever blue/ no widzisz jaka małpa ze mnie? Wy nie tęsknicie, nie wołacie, a ja i tak się pojawiam :P ale przecież obiecałam, że będziecie mialy dość moich przeżyć ślubno-ciążowych :P i spełniam swoją obietnicę - za chwilę ciąg dalszy opowieści :P bialo-białe- super, że starzy bywalcy topiku wracają :) trzymaj się i bądź dobrej myśli, to połowa, a może nawet 3/4 sukcesu :) Papużka/ na gg to juz nie wiem kiedy byłam - nie mam siły wieczorem albo czasu :( w kwestii wyjaśnienia - ja to stara panna młoda :P lata swoje mam :P
  16. witam we wtorkowy pochmurny ranek :) Papużko Aniu/ wiesz, mieszkamy ze sobą od kilku miesięcy, więc mamy mnóstwo czasu by cieszyć się sobą i naprawdę nie potrzeba nam do tego ślubu :) ruminka/ niestety (a może na szczęście) pocieszać się słodyczami nie mogę, bo najzwyczajniej w świecie nie mam na nie ochoty :( ba, ja na nic nie mam ochoty :( najchętniej bym nic nie jadła :( wczoraj np. wypiłam małą szklaneczkę piwa z sokiem - NIGDY WIĘCEJ W CIĄŻY - momentalnie zbladłam, zaczął mnie boleć brzuch, zrobilo mi się niedobrze, zimno i po chwili wylądowałam w łóżku :( borutka/ hej :) wiesz, zastanawiałam się nad ślubem po porodzie, ale nie przekonałabym MPM :( dziecko MUsI urodzić się w zalegalizowanym związku (pewnie boi sie, że PO nie wyszłabym za niego, bo czaserm go drażnię, że będę miała to, czego zawsze chciałam- dziecko, więc po co mi jeszcze mąż :) ) poza tym nie wiem jak bardzo przytyję i ile czasu zajmie mi gubienie ciążowych kilogramów, więc wolę teraz :) forever blue/ pamiętam, kiedy złożyłam razem z przyjaciółką papiery na Akademię Rolniczo-Techniczną w Olsztynie (obecnie Uniwesytet Warmiński), byłyśmy zachwycone ilością facetów :D a jeden przystojniejszy od drugiego :) a w tamtym czasie bardzo popularna była drużyna koszykarzy i siatkarzy z ART - miodzio nie faceci :) takie fajne ciacha że hej :) wysocy, przystojni, cudnie zbudowani :) ale nas nie przyjęli na studia :( Tatar/ niestety, kredyt to u nas mus :( zbyt mało zarabiamy, żeby z całomiesięcznych wydatków odłożyć na ślub i przyjęcie dla rodziny :( Nawet na opłaty cywilno-kościelne byłoby ciężko uskubać z budżetu domowego :( Kredyt wynosi 9 tysięcy, bo tylko tyle nam przyznano, ale nasi rodzice zaoferowali swoją pomoc. Musimyu więc zmieścić się ze wszystkim w 15-16 tysiącach. A kredyt mamy zamiar spłacić tak szybko jak tylko się da, żeby nie płacić odsetek :) ankara/ jaka wielka szkoda, że mieszkam tak daleko od ruminki :( niechby Maciuś też mnie podgryzał :) ale, ale....mam blisko do Emmi :D
  17. witam we wtorkowy pochmurny ranek :) Papużko Aniu/ wiesz, mieszkamy ze sobą od kilku miesięcy, więc mamy mnóstwo czasu by cieszyć się sobą i naprawdę nie potrzeba nam do tego ślubu :) ruminka/ niestety (a może na szczęście) pocieszać się słodyczami nie mogę, bo najzwyczajniej w świecie nie mam na nie ochoty :( ba, ja na nic nie mam ochoty :( najchętniej bym nic nie jadła :( wczoraj np. wypiłam małą szklaneczkę piwa z sokiem - NIGDY WIĘCEJ W CIĄŻY - momentalnie zbladłam, zaczął mnie boleć brzuch, zrobilo mi się niedobrze, zimno i po chwili wylądowałam w łóżku :( borutka/ hej :) wiesz, zastanawiałam się nad ślubem po porodzie, ale nie przekonałabym MPM :( dziecko MUsI urodzić się w zalegalizowanym związku (pewnie boi sie, że PO nie wyszłabym za niego, bo czaserm go drażnię, że będę miała to, czego zawsze chciałam- dziecko, więc po co mi jeszcze mąż :) ) poza tym nie wiem jak bardzo przytyję i ile czasu zajmie mi gubienie ciążowych kilogramów, więc wolę teraz :) forever blue/ pamiętam, kiedy złożyłam razem z przyjaciółką papiery na Akademię Rolniczo-Techniczną w Olsztynie (obecnie Uniwesytet Warmiński), byłyśmy zachwycone ilością facetów :D a jeden przystojniejszy od drugiego :) a w tamtym czasie bardzo popularna była drużyna koszykarzy i siatkarzy z ART - miodzio nie faceci :) takie fajne ciacha że hej :) wysocy, przystojni, cudnie zbudowani :) ale nas nie przyjęli na studia :( Tatar/ niestety, kredyt to u nas mus :( zbyt mało zarabiamy, żeby z całomiesięcznych wydatków odłożyć na ślub i przyjęcie dla rodziny :( Nawet na opłaty cywilno-kościelne byłoby ciężko uskubać z budżetu domowego :( Kredyt wynosi 9 tysięcy, bo tylko tyle nam przyznano, ale nasi rodzice zaoferowali swoją pomoc. Musimyu więc zmieścić się ze wszystkim w 15-16 tysiącach. A kredyt mamy zamiar spłacić tak szybko jak tylko się da, żeby nie płacić odsetek :) ankara/ jaka wielka szkoda, że mieszkam tak daleko od ruminki :( niechby Maciuś też mnie podgryzał :) ale, ale....mam blisko do Emmi :D
  18. to znowu ja :) Nie tęskniłyście za mną, ale i tak przylazłam :P Mój dół jakoś odpychał mnie od kompa :( i dlatego nie było mnie tu :( ale jest lepiej :) zdecydowanie lepiej :) coi prawda miałam troche nerwów, bo to i spięcia z MPM (juz wyjaśnione) i jeszcze wczoraj siadła nam lodówka :( [beksa} Takiego nerwa złapałam wczoraj, że zryczałam się okrutnie :( miałam zapakowane wszystkie szuflady w zamrażalniku, bo ja tak lubię coś mieć. A to jakieś pulpety, a to mielone, a to jakieś mięsko, ryba, warzywa, pół szuflady pysznych mrożonych truskawek i to wzystko rozmroziło się :( większa część warzyw poszła do śmieci, z części zdążyłam ugotować zupkę, z truskawek oooooooogromny gar komnpotu, mięso i rybę dałam teściowej. A część poszła dla piesków :( a kiedy już tak pogotowałam to okazało się, że i lodówka nie chłodzi, więc już całkiem mnie trafilo. Do tego wieczorem skłóciłam się z MPM i znowu się poryczałam :( ale potem wyjaśniliśmy sobie wszystko :) i nawet przytulanko było :P A dzis od rana nie mam czasu na nic :( rano- badania - upusciłam trochę złej krwi :P a potem bawiłam się w modelkę :) suknia wybrana i zamówiona :D oczywiście, tak jak przewidywałam, nie jest to taka suknia, którą chciałam. Mierzyłam coś w stylu tej, którą opisywałam, ale wyglądałam po prostu ak wieloryb :( w związku z czym suknia będzie koloru ecru dwuczęściowa- gorset z karczkiem w szpic (wyszczupla i ukrywa brzuszek) z haftowanymi złotymi kwiatami, a spódnica dość szeroka, ale cudnie podkreślająca talię, z kilkoma haftowanymi złotymi kwiatami i przecudnej urody cieniutką koronką na samym dole spódnicy (właściwie wystaję spod spodu). No i będzie welon :O sama jestem w szoku, jak bardzo welon zmienia cały wizerunek :) a do tego wszystkiego będzie całkiem sympatyczna kurteczka :) a dziś idziemy zamawiać obrączki i pierścionek zaręczynowy, fotografa i kamerzystę. Zostanie nam tylko ubrać MPM i zamówić grajka :) Teraz juz musze uciekać ogarnąć trochę mieszkanko i za godzinkę jadę po MPM :) do jutra Kochani :) pozdrawiam wszystkich bardzo berzdo serdecznie :D pa
  19. witam :) zaczynają się zgrzyty między nami :( oczywiście na tle ślubu :( popłakałam się wczoraj, popłakałam się dziś i na końcu języka miałam słowa, że mógł myśleć o konsekwencjach wczesniej, zanim SAM podjął decyzję o staraniach o dziecko :( powstrzymałam się jednak, ale ciągle mi to siedzi w głowie :( a dziś jeszcze powiedział, że gdyby to od niego zależało wziąłby tylko ślub cywilny! ręce mi opadły, bo to ON, nie ja, pierwszy powiedział, że ślub ma być konkordatowy. Wściekłam się więc i powiedziałam, że możemy wcale się nie pobierać i bedzie najlepiej. I tylko patrzył na mnie, kiedy pani w USC zapytała, jakie nazwisko będę nosiła po ślubie. Pewnie gdybym powiedziała, że zostaję przy swoim, okręciłby się na pięcie i tyle bym go widziala. Wszystko idzie nam jakoś poed górkę - wczoraj okazało się, że kumpel MPM, który prowadzi różne imprezki nie ma wolnych terminów w styczniu, że może w grudniu by coś jeszcze wykombinował. Chcieliśmy wziąć kredyt, złożyliśmy wniosek, bo wszystko wyglądało cudnie- żadnych ukrytych opłat, żadnych prowizji itp i co? kiedy przyszła umowa do podpisu, okazało się, że od kwoty 12 tys. bank na \"dzień dobry\" potrąca sobie 1 tys. kosztów prowizji i prowadzenia kredytu, a odsetki wzrosły z 2 do 3 tysięcy. Jedno wielkie oszustwo. Jeśli dziś nie załatwimy kredytu w swoim banku, gdzie mamy konta, będzie tylko i wyłącznie ślub i żadnego obiadu. MPM zapoponował późniejszy termin! no jasne, najlepiej w czerwcu na tydzień przed planowanym rozwiązaniem, kiedy będę się toczyła. Nie wiem, czy on nie widzi, że mam już brzuchola? i to sporego. Moja siostra miala taki w 4 miesiącu, a ja mam w 2. Jak będę wyglądała w styczniu? Jestem wściekła!!!!!!!!!!!!! do tego to kiepskie samopoczucie, ból brzucha, krzyża, spuchnięte ciągle nogi i ręce, problemy z cerą!! mam doła i chyba żadne pocieszenia tu nic nie pomogą! najchętniej to bym wypiła jakieś piwko, zapaliła papierocha i olala to wszystko.
  20. hej :) jakoś wczoraj nie miałam ochoty tu zaglądać :( popłakałam się, bo okazało się, że mojej koleżanki ciąża była martwa :( a teramin miała na maj 2007r Przykro mi z tego powodu i nawet nie mam odwagi zazwonić do niej, bo co ja jej powiem? Sashka, gdzie w Warszawie kupić ciuchy ciążowe? szczególnie właśnie spodnie i jakąś spódnicę? bo u mnie już zaczyna być widoczny brzuch, a zwykłe dżinsy zaczynają cisnąć :(
  21. Emmi/ podpowiedz mi gdzie jest ta wypożyczalnia :) kiedy tak Ciebie czytam to mam przed oczami siebie z dzieckiem :) tylko kiedy ja będę pisała, że moje dziecię podnosi główkę, wsadza stópkę do buzi czy takie tam inne fajne sprawy, Twój Jaś nie będzie już leżącym kolesiem, on już będzie biegał :) bobasekm/ skoro nie miałaś ochoty na odbieranie telefonów to ja nie widzę powodów by się do tego zmuszać ;) ruminka/ smak i węch wróciły? bo mam nadzieję, że były tylko na krótkim spacerze :) Ja wiem, że kiedy wszystko pozałatwiamy trochę się uspokoję, chociaż muszę Ci powiedzieć, że to załatwianie idzie mi bardzo opornie :( jestem po prostu stale zmęczona :( i nie umiem sobie z tym poradzić :( na nic nie mam siły - do niedawna mieszkanko lśniło, a teraz :( szkoda słów. Może w sobotę będę miała trochę siły to z pomocą MPM doprowadzimy mieszkanko do stanu używalności. Wczoraj na przykład przed 19-tą byłam już po wieczoprnej kąpieli i grzecznie leżałam w łóżeczku....usnęłam przed końcem Faktów, o 22 obudził mnie MPM. Tak jest od kilku dni :( forever blue/ dzięki za pocieszenie, że nie jesteśmy dziwni :) już nawet wczoraj rozmawiałam z babeczką na temat umieszczenia informacji o czasie trwania przyjęcia na zaproszeniach i powiedziała, że jest to coraz częstsze i nie ma się czym przejmować :) pocieszyła mnie :) gargamelka/ obrotna i robotna z Ciebie kobieta :) Misiek będzie miał pociechę :) przynajmniej do czasu, kiedy zaciążysz :P bo jeśli będziesz tak znosiła jej początki jak ja, to ja nie zazdroszczę Miśkowi :P MPM nie ma ze mnie żadnego pożytku :( chociaż oczywiście jest też i kolejny + tej ciąży - MPM garnie się do kuchni :D bo jeśli ja nie mam siły nic wieczorem ugotować, żeby mial na następny dzień przed pracą coś zjeść, to sam sobie gotuje i jeszcze coś dla mnie zostawi. A przed ciążą to po prostu szedł do mamusi :) Dzień panieński oczywiście, zarządzę :) skoro mogę wypić trochę piwa :) eeeeeee gadam głupoty :P czasem jakiś pożytek ma :P w końcu ja też miewam swoje potrzeby :P więc i on korzysta ;) mam tylko nadzieje, że seksowanie Fasolce nie przeszkadza :) mamba/ papużka/ szampan :) mniam mniam uwielbiam, ale ja wcale nie mam ochoty na napoje gazowane :( a wczesniej je uwielbiałam :) aż tak się to wszystko zmienia w czasie ciąży??? gargamelka/ jeśli zamówię tą suknię, o której pisałam wczoraj prześlę Ci zdjęcia. Myślę, że Tobie się również spodoba :) asiatrzy/ gratulacje :) po prostu super :D :D co do sukni, to ja potzrebuję ciut większej rozmiarowo sukni niż można dostać w salonach, bo i tu nie ma wyjątku - rozmiarówka kończy się na 40 :( a większe to już raczej na zamówienie :( niestety, ja jestem dużą kobietą :( i niestety, już przytyłam, nie wiedząc nawet, że jestem w ciąży, kiedy wcianałam tak dużo słodyczy :( Nimfa/ żeby nie zapeszać ;) ale i tak życzę powodzenia :) tylko bez zbyt szybkiego zaangażowania, a w każdym razie bez podawania siebie na tacy ;) niech się facet trochę natrudzi zanim zdobędzie Twoje serducho :) ankara/ hihihi chyba jednak przekonałyście mnie, zeby nie rezygnować z własnej wizji ślubu i przyjęcia :) dzięki :) Tatar/ :D :D :D mam nadzieję, że ja aż tak zakręcona ne będę :) Wiesz co Ci powiem- serducho sie uśmiecha, że tak fajnie się Wam układa :) uważam, że D. zrobił ogromny krok ku Tobie i Waszej przyszłości :D
  22. dzień dobry :D jak miło, że to czwartek :) Najpierw, jak to zwykłam czynić ostatnio :P , o mnie ;) Wracając z pracy wstąpiłam do 2 salonów sukien ślubnych, w jednym nic mi sie nie spodobało, a na szycie wg pani za późno. W drugim umówiłam się na poniedziałek na mierzenie kilku sukien i zobaczymy, być może coś sobie wybiorę z gotowych i do wypożyczenia :) to będzie jakieś 500-700zł :) wybralam też zaproszenia ślubne, bo MPM to zadanie powierzył mnie - te tylko na ślub będą bardzo ładne, ale skromne, do własnoręcznego wypisywania, a te na ślub i przyjęcie zamówimy w sobotę jak już wszystko dogadamy z księdzem i w knajpce :) realizacja w ciągu tygodnia, więc następny weekend przeznaczamy na rozwiezienie zaproszeń. Wczoraj też rozmawialiśmy (tzn. MPM mówił, bo ja prawie nie kontaktowałam, kiedy wrócił do domu i obudził mnie :D ) i doszliśmy do wniosku, że jeśli rodzicom bardzo zależy na całonocnej imprezie to taką zrobimy, ale jeśli ja poczuję się źle lub będę senna po prostu wrócimy wcześniej do domu zostawiając bawiących się gości. Myślę, że zrozumieją :) Co prawda w dalszym ciągu jesteśmy bardziej za tą obiado-kolacją, ale jeszcze przemyślimy. Ślubu raczej nie da się zrobić wcześniej :( ksiądz ma ustalone godziny udzielania ślubów i jest to 17 i 18, ale być może po starej znajomości da się coś załatwić :) w każdym razie postaramy się :) ja oczywiście też bym wolała o 16 :) No to tyle o mnie, wyślę, żeby nie zjadło i zabieram się za Wasze posty :)
  23. nie było mnie czas jakiś, bo: 1. necik nie działał 2. wyskoczyłam do jednego salonu sukien ślubnych... i wpadłam :) znalazłam coś, co mi się bardzo podoba :) co prawda jeszcze w katalogu, ale juz wiem jak będzie wyglądała moja suknia...spróbuję ją opisać Prosta, na ramiączkach, stanik zmyślnie drapowany żeby podkreślić i uwydatnić biust i od biustu delikatnie rozszerzana, a na tym, tzn. pod biustem mniej więcej do wysokości łydki jest narzucona cudna delikatna koronka. Jest tak prosta i wykwintna zarazem, że chyba sie w niej zakochałam :) kiedy oglądałam katalog i pokazałam ja pani z salonu powiedziała, że to raczej krój dla pań ciężarnych, no i wtedy dziób uśmiechnął mi się szeroko :D uszycie tego cudeńka będzie kosztowało około 1500zł Oczywiście, zajrzę jeszcze do innych salonów, ale mam już dokładnie przed oczami obraz mojej sukni :D w każdym razie w przyszłym tygodniu muszę się zdecydować albo na szycie albo na wypożyczenie :)
  24. borutka/ :O :O :O :O :O :O GDZIE??????
  25. odpowiadając na pytania dotyczące sukni- jak ma wyglądać już napisałam, a szyć nie mam zamiaru...jest w okolicy kilka fajnych wypożyczalni, gdzie za 1/3 ceny będę miała super suknię :) no bo jaki sens wydać 2,5 tysiąca na suknię, w której spędzę kilka godzin? i za cholerę jej później nie sprzedam, a przechowywać nie mam gdzie :(
×