Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jola_1974

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jola_1974

  1. borutka/ sama nie wiem :( załóżmy, że msza ślubna rozpocznie się o 17, czyli początek imprezki przy sprzyjających wiatrach o 18:30 i co? zakończyć ją o 20? do północy to by było tak akurat na jakiś spokojny obiad, jakieś ciacho i kawę, przekąski. Te komplikacje sprawiają, że nie potrafię cieszyć się z tego ślubu :( a przecież tak nie powinno być :(
  2. dzień dobry :) florina/ ja w każdym razie nadal trzymam kciuki za Fasolkę :)
  3. borutka/ no właśnie, teraz będzie o tym podłamaniu :( Rozmawialam wczoraj ze swoimi i MPM rodzicami. Wszyscy uważają, że taka obiado-kolacja do północy będzie głupio wyglądała, bo to tak jakby wygonić ludzi w środku nocy nocy do domu :( i już sami nie wiemy co robić :( czy faktycznie zrobić przyjęcie całonocne (wbrew naszej woli) czy zrobić ten \"dziwny\" obiad z kolacją :( Wieczorem wspólnie z MPM stwierdziliśmy, że najchętniej to byśmy się pobrali w obecności jedynie świadków, rodziców i rodzeństwa, bez tych wszystkich imprez, załatwiania, biegania. Nas to najzwyczajniej w świecie nie bawi :( może my jacyś nienormalni jesteśmy? przecież dziewczyny marzą o tym, by było jak najwięcej gości, by wszyscy widzieli jak pieknie wygląda w rażącej oczy bielą sukni, by wszyscy widzieli jej szczęście, by choc tego jednego dnia i nocy być w pięknej bajkowej sukni, być tą najważniejszą osobą, a ja? ja czegos takiego nie chcę :( nigdy nie chciałam :( MPM też :( Pomysł na suknię mam - prosta, bez zbędnych ozdóbek, koronek, tiulów, pod biustem odcinana i lekko poszerzana ku dołowi, do tego jakiś skromny stroik we wlosy, skromny bukiet w reku i już. I żadnych koków na głowie!!! Włosy normalnie uczesane, rozpuszczone.
  4. forever blue/ popieram w całej rozciągłości kwestie uczelni :) u nas nawet wykłady są obowiązkowe, bo nawiedzeni wykładowcy sprawdzaja listę obecności :( Szefem się nie przejmuję :) Mleczko jest pycha :) uwielbiam :) pod warunkiem, że surowe i zimne, albo takie prosto od krówki :D Wczoraj poszłam na górę do teściów, teściowka wyciągnęła czekoladę z orzechami, a ja nic- ) reakcji :) mam nadzieję, że etap słodyczy jest już za mną :) Fajny pomysł z tym dniem panieńskim :) całe szczęście, że wirtualny, bo gdyby tak w realu to byśmy przez tydzień miały kaca po całodziennym piciu i zabawach :P Emmi/ dbam o siebie, naprawdę :) uściski dla Jaśka :) i niedźwiadka zahirek/ cóż, nie każdy musi być geniuszem :) nie przejmuj się niezorganizowaniem - u mnie prasowanie leży prawie 2 tygodnie :) i dopóki nie spadnie z krzesła, nie zabiorę się za nie :) w końcu mam się teraz oszczędzać :) wiesz, jestem pewna, że MPM będzie cudownym ojcem od samego początku :) sam fakt, że zaczął wyręczać mnie w wielu pracach domowych, że myśli o tym, by do czerwca dobudować pokój i kuchnię, żeby lżej nam sie żyło we troje coś znaczy. A wczoraj rozczulił mnie obiadem :) michaś/ powodzenia :D :D :D miłość z każdego robi wariata :P więc wszystko w porządku :) Efciak/ a to niespodzianka :) dziękuję :) stęskniłam sie bardzo za Tobą i Jaśkiem :) wielgaśny dla Was :)
  5. dzień dobry :) Papużka/ nieustającej pogody ducha, cierpliwości i uśmiechu na twarzy każdego dnia :) ruminka/ słoneczko dziś cudnie świeci :) mam więc nadzieję, że odgoniło Twoje smutki :) gargamelka/ jak ja bym chciała poczytać jakieś normalne książki :) bo albo czytam o nieruchomościach i zarządzaniu strategicznym, żeby dokończyć pracę magisterską, albo, od kilku dni, jakąś literaturę o ciąży i pierwszych dniach dzieciątka :) a potem to juz padam, choć wczoraj wytrzymałam do 23:00 :) I poproszę wydłubać na tym szydełku cudne buciki dla mojej Fasolki :) :) :P :) :P :) :P juz widzę jak ruszacie z kopyta po otrzymaniu Twojej pielęgniarskiej pensji :( :( :( (te smutne minki to tylko w stosunku do tej małej pensji). Kochaniutka, obiadek tylko dla 50 osób, te 200 to na ślub - tylko i wyłącznie :) łooooo matko i córko, jeszcze aż tak mi nie odwaliło, żeby teraz robić takie huczne weselicho. Przeciez to tylko umęczenie, pomijając kwestie finansowe. Wcczoraj wogóle troche się podłamaliśmy, ale o tym ciut później :) bobasekm/ kładź się mi tu na kolano, lanie będzie że hej :P Jest nas tu tyle, że czasem faktycznie się kogoś pominie :( Nimfa/ Ciebie też należałoby przełożyć przez kolano za takie gadanie :P Zeby mi to było ostatni raz, dziewczyny :)
  6. a co tu takie pustki???????? wracać to będzie dym :P nie denerwować ciężarówki :P
  7. domicela/ wiesz jak to jest- trochę czułości wieczorem (przytulenie przez MPM), ciut więcej czułości i przytulanek z rana :P i kobieta zaczyna się uśmiechać :P mam nadzieję, że to nasze seksowanie nie przeszkadza Fasolce ;) a co u Ciebie??? florina/ ??? wszystko w porządku, prawda? nasze Falki urodzą się w czerwcu :) Twoja pierwsza :) wg planu rzecz jasna :) Interkasia/ twarda z Ciebie dziołcha, skoro przy słowach o bólu krzyża uśmiechasz się tak szeroko :) Teściów będę miała wspaniałych (a co tam, już mam, choć my jeszcze bez ślubu żyjemy). Od początku byli super, a teraz, kiedy dowiedzieli się o dziecku, to po prostu do rany przyłóż :D
  8. Papużka/ to jeszcze duuuuuużo czasu :) na życzenia jeszcze przyjdzie czas :) ale dzięki :D o wieczorze panieńskim raczej nie myślę - z wiadomych względów - przecież nie pójdę spać o 22-giej :P Emmi/ tak jak pisałam wcześniej- do tej pory nie myślałam o ślubie :( no, może dawno dawno temu, ale nie pamiętam :( tak ogólnie to zawsze mówiłam, że nie chcę wielkiego wesela, a ślub najlepiej gdyby był bardzo kameralny, skromny i cichy :) Wesela nie będzie, tylko obiado-kolacja dla rodziny, ślub ....hmmmm o ile wszyscy, którzy dostaną zaproszenia- przyjdą, to będzie około 200osób :) taaaaaaaaa bardzo cicho i kameralnie :P Niestety, na pierwszym badaniu usg MPM i tak nie mógłby być obecny, bo pracuje, a niestety, nie ma możliwości urwania się z pracy :( Mam jednak nadzieję, że na jedno z późniejszych coś wykombinujemy i pójdziemy razem :)
  9. borutka/ :) hmmmm już widzę, jak mój kierownik przynosi mi piffffko albo chińszczyznę :P najchętniej to by mnie widzial w pracy 24 godziny na dobę, żebym się nie stawiała, niczego nie chciała i dobrze się czuła. Moja ciąża to dla niego ogromny problem :( a ja mam to w (_!_) :D ech...widzę, że dziś zawalę lodóweczkę serkami i jogurtami :) MPM będzie podjadał mi, więc zapas musi być większy :) ochota na słodycze przeszła :D teraz jestem na etapie mleka :O wczoraj przy jednym podejściu wypiłam cały litr :) i wcinam serki :) a MPM wczoraj czytał w moich myślach :O - \"chińszczyzna\" i dziś będzie robił na obiadek :) co prawda ja zjem na kolację, bo po pracy idę do rodziców, ale ważne, że sam się zaproponowal, że zrobi :) zahirek/ odwal te dokumenty :P
  10. dzień dobry :) Emmi/ jeszcze raz wielkie dzięki :) naprawdę wiesz jak podnieść człowieka na duszy :) problem będzie z przypomnieniem sobie jak wyglądać miał mój ślub z czasów przed ciążą, bo najzwyczajniej w świecie nie myślałam o tym :( Obrazek jest cudny :D wczoraj rozmawiałam z bratową i MPM słyszał całą rozmowę :) bratowa zapytała co chciałabym mieć - syna czy córkę, a ja jej odpowiedziałam, że bliźniaki ;) wiecie, że nawet nie był przxerażony? :) brzuszek już widać delikatnie :) (nie za wcześnie??) i każdego wieczora i każdej nocy ręka MPM wędruje w jego kierunku :) Wczoraj teściunio sprawił mi ogromną przyjemność :) przyszedł do mnie, żeby zaoferować siebie jako kierowcę :P żebym nie musiała iść w taką pogodę 2,5 km :) i że chętnie zrobi mi zakupy, bo i tak codziennie jeździ po zakupy dla nich :) i żebym koniecznie przyszła do nich na górę i nie siedziała sama w oczekiwaniu na MPM :) Papużka/ cześć w nowej skórce :) a raczej opierzeniu :P dziś już nie mam wczorajszych i niedzielnych obaw :) zostanę jego żoną w styczniu :) Michaś/ widzę, że słowa dotrzymałeś...inaczej by Ci się myszy w domu zalęgły :P ebella/ nie ma takiej możliwości, żebyśmy o Tobie zapomnieli :) trzymaj się cieplutko :)
  11. dzień dobry :) Emmi/ jeszcze raz wielkie dzięki :) naprawdę wiesz jak podnieść człowieka na duszy :) problem będzie z przypomnieniem sobie jak wyglądać miał mój ślub z czasów przed ciążą, bo najzwyczajniej w świecie nie myślałam o tym :( Obrazek jest cudny :D wczoraj rozmawiałam z bratową i MPM słyszał całą rozmowę :) bratowa zapytała co chciałabym mieć - syna czy córkę, a ja jej odpowiedziałam, że bliźniaki ;) wiecie, że nawet nie był przxerażony? :) brzuszek już widać delikatnie :) (nie za wcześnie??) i każdego wieczora i każdej nocy ręka MPM wędruje w jego kierunku :) Wczoraj teściunio sprawił mi ogromną przyjemność :) przyszedł do mnie, żeby zaoferować siebie jako kierowcę :P żebym nie musiała iść w taką pogodę 2,5 km :) i że chętnie zrobi mi zakupy, bo i tak codziennie jeździ po zakupy dla nich :) i żebym koniecznie przyszła do nich na górę i nie siedziała sama w oczekiwaniu na MPM :) Papużka/ cześć w nowej skórce :) a raczej opierzeniu :P dziś już nie mam wczorajszych i niedzielnych obaw :) zostanę jego żoną w styczniu :) Michaś/ widzę, że słowa dotrzymałeś...inaczej by Ci się myszy w domu zalęgły :P ebella/ nie ma takiej możliwości, żebyśmy o Tobie zapomnieli :) trzymaj się cieplutko :)
  12. i jeszcze do tych miłych chwil wczorajszego wieczoru zaliczę rozmowę z moją bratową :) gromadzi już wyprawkę dla mojego brzdąca :) co prawda będą to rzeczy używane, bo po mojej rocznej bratanicy, ale przecież takie dziecię nie zużyje za bardzo ani ciuszków, ani leżaczka, ani fotelika samochodowego :) nam zostanie zakup wózka (choć tutaj zgłosili się już teściunie) i łóżeczka (o to pewnie zadbają moi rodzice)
  13. dzień dobry :) samopoczucie lepsze :D MPM wrócił wczoraj bardzo wcześnie, bo około 17:30 (zamiast o 22:30), ale oczywiście ucieszyłam się :) popołudnie należało do bardzo miłych - zanim wrócił MPM wpadł do mnie na chwilę teściunio żeby zobaczyć jak się czuję i zaoferował swoją daleko idącą pomoc (że może codziennie po mnie wyjeżdżać do pociągu, żebym nie szła 2,5 km do domu; że może robić nam zakupy itp)...aż się cieplutko na serduchu robiło...w końcu to będzie ich pierwszy wnuk, bo MPM jest jedynakiem :) A potem wrócił MPM i zabrał się za odnawianie kabiny prysznicowej, nabrudził niemiłosiernie, ale sam wszystko posprzątał, a ja sobie poszłam do teściówki na ploty :) Wieczorem już nawet nie miałam ochoty ani siły na rozmowy, ale wystarczyło mi, że sam z siebie przytulił mnie mocno i tak zasnęłam :) Bóle krzyża i brzucha stają się nie do zniesienia :( a do wizyty u ginia jeszcze półtora tygodnia :( nielka/ cześć- i wielkie gratulacje :D Katarzyna/ witaj :) ja folik zaczęłam brać w lipcu, ale akurat w tym czasie starań nie było. Wcale starań nie było :P wyszło i już, choć nie wierzyłam w to, że za pierwszym razem się uda. Bo i ja po 30-tce, i MPM też, a wiadomo, że w tym wieku ciut trudniej o dziecko. Myślę, że nam udało się ponieważ nie nastawialiśmy się na już i teraz :) życzę powodzenia i wierzę, że w niedługim czasie dołączysz do nas, ciężarówek :D
  14. bobasekm/ niestety, jabłka na mnie też nie działają :( cóż, pomęczę się jeszcze trochę :( wiesz, przez pierwsze dni bolały mnie same sutki, teraz są to juz całe piersi :( Emmi/ DZIĘKI :D kolorowych snów Kochane Michaś/ naprawdę stęskniłam się za Tobą :P
  15. dziewczyny, hmmm mam pytanko jak sobie radziłyście z zaparciami w czasie ciąży?
  16. ech... poruszyłam wrażliwą nutę...przepraszam :( W sumie nie mam powodów do narzekania na MPM, bo naprawdę się stara, ale mógłby teraz okazać mi więcej zainteresowania. Fakt, pomaga mi bardzo, często sprząta mieszkanie, po zakupy tez pojedzie sam (do tej pory zawsze chciał, bym jechała z nim), kupuje soczki, owoce. A ja bym chciała, żeby częściej przytulił, pocałował, uśmiechnął się, zrobił coś smacznego do jedzenia (choć kuchnia to jego wróg numer 1). Chyba faktycznie to pogoda i stan ciążowy tak na nas wpływają :( Dziś MPM wróci wcześniej :) tak powiedział :) może będzie okazja do rozmowy?
  17. ale ja nie chcę chorować :( urlopu nie dostanę, bo od środy zostaję sama :( Irenka idzie na ten zabieg, który przekładała ze względu na mój urlop. Jedynie zwolnienie, ale to dopiero 17 listopada. Chyba, że naprawdę będę chora to wtedy pójdę do rodzinnego. Mama wraca samochodem. Ojciec po nią pojechał. Dziś wychodzi ze szpitala, jadą do Krakowa, tam przenocują u rodziny, a jutro znowu w drogę. Myślę, że jeśli wyjadą rano, to do wieczora dojadą, bo na pewno będą robili częste postoje. Nie dało rady niczego załatwić :( poza tym mama boi się jeździć z obcymi kierowcami, a ojciec będzie jechał bardzo spokojnie. Wszak ma już na swoim koncie kilka przewozów mamy ze szpitali do domu :) Mojemu ojcu, niestety, powiedziałam o tym przez telefon, bo byłam wtedy jeszcze na zwolnieniu i nie chciałam jeszcze wychodzić z domu. Smiał się jak małe dziecko :) Rodzicom MPM też powiedzieliśmy. Dzień później niż moim rodzicom. Teściową wmurowało w fotel, a teściu zapytał \"planowane czy wpadka?\" ale oboje cieszą się i starają się nam pomóc w załatwianiu ślubu, szczególnie w sprawach finansowych, choć to i dla nich wiąże się z kredytem. Na szczęście o wiele niższe odsetki niż gdybyśmy my wzięli, bo to w dawnym zakładzie pracy, dlatego skorzystamy z tego. I spłacimy to tak szybko jak tylko będzie możliwe. Ja też poproszę o to słońce :)
  18. bobasekm/ płakać mi się chce :( i ta pogoda mnie dobija, i bóle krzyża i brzucha (czasem aż mi ciemnieje przed oczami) i to nieporozumienie z MPM. A na dodatek boli mnie gardło :( przełknięcie śliny sprawia ból :( Dobrze, że już jutro mama wróci do domku :) stęskniłam się za nią bardzo :(
  19. dobra- koniec tematu \"JOLA\" Przepraszam Was bardzo za zanudzanie swoimi problemami
  20. bobasekm/ Ty go nie broń! ja wcale nie bronię mu imprezowania, ale uważam, że jeśli idziemy gdzieś razem to i wracamy razem. Za dużo wymagam?? czasem mam wrażenie, że on faktycznie nie dorósł do tego, by być ojcem :( rzadkie to chwile, bo naprawdę się stara, by było nam dobrze, dba o dom, sam jedzie po zakupy, co do niedawna było niemożliwe, ale zdarzają się. Nie przejmuję się, kiedy siada wieczorami do kompa i gra, bo kiedy pojawi się dziecko nie będzie miał na to czasu każdego dnia. Nie robię problemu, gdy chce się spotkać z kolegami, bo chyba nie na tym rzecz polega, by spędzić całe życie tylko we dwoje. Nie wiem, może on faktycznie nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje teraz ze mną? że potrzebuję odrobinę więcej odpoczynku, czulości i pomocy? wiecie na czym polega jego zainteresowanie moim samopoczuciem? na pytaniu \"co, źle się czujesz?\" ankara/ proszę dbać o swój kręgosłup!!! forever blue/ różowy też jest ładny :P
  21. hej :) witam w poniedziałkowy ponury poranek :) W piątek wyszłam wcześniej z pracy, bo bardzo źle się czułam. Położyłam się \"na chwilkę\" i z tej chwilki zrobiła się 20:30 :) wstałam, umyłam się i znowu poszłam spać. W sobotę trochę posprzątałam w domku, a potem pojechałam do rodziców posprzątać. Wieczorem mieliśmy iść do znajomych, ale trochę się ścięliśmy i w efekcie MPM poszedł sam, a ja o 19-tej byłam już w łóżku. Złapałam doła i różne myśli mi chodzą po głowie. Najważniejsza to ta, że MPM spłodził to dziecko tylko po to, by mnie zatrzymać przy sobie :( bo przecież podjęliśmy decyzję, że odkładamy to na późniejszy czas (po jakiejś ostrzejszej kłótni, wtedy, gdy chciałam się wyprowadzić), a on sam nagle ją zmienił i poszedł na całość. Wtedy mnie to cieszyło, dziś już wiem dlaczego tak zrobił :( ale dziecko i tak nie będzie mnie w stanie powstrzymać jeśli będę chciała odejść. Zastanawiam się też nad ślubem :( wczoraj byliśmy na pierwszych naukach, trafiliśmy na ostatnią naukę czyli o tym jak wyglądać będzie ślub. I wiecie co? pierwszy raz coś we mnie krzyczało, że nie mam przekonania czy dobrze robimy pobierając się. Przykre to. A poszło o glupi powrót do domu! Szybko się męczę i około 22 jestem już prawie nieprzytomna i senna. Powiedziałam więc MPM, że chciałabym abyśmy wrócili do domu o tej porze, bo dłużej nie wytrzymam, na co usłyszałam \"to sobie wrócisz, a ja zostanę\", wkurzyłam się, bo jeśli wychodzimy razem to i wracamy razem. Czy kiedy pojawi się dziecko też tak będzie? przyjdzie pora kąpieli i Jola z dzieckiem wróci SAMA do domu, a jaśnie pan nadal będzie imprezował? Pokazał w sobotę doskonale, co jest dla niego ważniejsze- koledzy i impreza zakrapiana, a nie ja i dziecko :( nieważne, że źle się czuję, posprzątać i ugotować MUSZĘ. Wczoraj się postawiłam i nie ugotowałam nic. Była sobotnia zupa i jakieś pyzy. Jaśnie pan zły, że kiedy odgrzewałam sobie zupę nie podałam jej też i jemu. Nie będę usługiwała jemu, jeśli do godziny 18 spędza czas w łóżku nie interesując się niczym! pewnie za dużo alkoholu było w sobotę. Ale ja już nie żałuję go kiedy jest na kacu, jestem wtedy okropnie złośliwa. To wylalam swoje żale :( przepraszam, ale ja naprawdę nie wiem co robić :( z jednej strony- kocham go bardzo, jest ojcem mojego dziecka, ale z drugiej strony, chcialabym być ważna dla niego w takim samym stopniu, w jakim on jest ważny dla mnie. I już nawet nie chodzi mi o mnie, ale o dziecko. Przecież ono powinno być teraz najważniejsze.
  22. Mumminek/ ałłłłłłć :) twarda ta śnieżka :( Bobasekm/ z kierownika to skończona szuja :( obiecał, że nikomu nie powie o mojej ciąży, a dziś już wiedza chyba wszyscy :( i z tego powodu tym bardziej mam go w głebokim poważaniu (czytać: w (_!_) ) i niech sam sobie radzi w szukaniu zastępstwa na moje miejsce, a jak nie to niech sam popracuje :D złośliwa bestia ze mnie, ale ja lubię odpłacać pięknym za nadobne :P A ja wczoraj nastraszyłam MPM bliźniakami :) bo w mojej rodzinie są 2 pary bliźniąt :) trochę się przeraził, ale po chwili tylko sie uśmiechnął :) Powiedz TM, żeby nie smucił się, bo któregoś dnia obwieścisz mu tą radosną nowinę i wtedy dopiero zobaczy co to znaczy być z kobietą ciężarną :P Wczoraj np bardzo chciałam się napić łyczka piwa, a MPM mnie okrzyczał, że mi nie wolno żadnego alkoholu :( ale i tak dostałam kilka łyków piwka z sokiem :D to nie zaszkodzi Fasolce, prawda? dosłownie 3 łyczki :) Moja stopka tez mi się podoba :) przynajmniej wiem ile jeszcze dni do tego wielkiego dnia :D ankara/ napewno szybciej mama dojdzie do siebie w domu, choć jeszcze przez dłuższy czas nie może zbyt długo chodzić ani cokolwiek robić, dopóki ten płyn rdzeniowo-mózgowy się nie uzupełni czy coś, ale podobno wszystko wraca już do normy.
  23. zahirek/ najserdeczniejsze życzenia imieninowe dla syna :) Moja Fasolka miewa sie dobrze :) szkoda, że to jeszcze tyle czasu musi upłynąć zanim poczuję jej ruchy :( ale za 2 tygodnie zobaczę ją na pierwszym usg :) bobasekm/ jestem w pracy :( i prawdę mowiąc mam jej dość!!! kierownik kolejny raz chciał wsadzić mi jakąś robotę, bo ktoś inny tego nie umie, a ja sobie z tym poradzę bardzo szybko. Ja też nie umiem i powiedziałam, że nie mam zamiaru się uczyć tylko dlatego, że ma w dziale jakiegoś tłumoka, za którego wszyscy wszystko muszą robić. Wkurzył mnie, więc mu powiedziałam o ciąży i że nie będę zastanawiała się nad zwolnieniem lekarskim. No to poprosił mnie bym znalazla kogoś na zastępstwo i przekazała obowiązki. Ale ani mi się śni :D niech sami sobie radzą. Teraz Irenka idzie na jakąś operację, zostanę sama przynajmniej przez 3 tygodnie i dam sobie rękę uciąć, że żaden z panów nie zapyta nawet czy w czymś mi pomóc. Więc co? ja mam się wysilać? nie zamierzam :) Fasolka ważniejsza :D a jak mnie podenerwują jeszcze to od 17 listopada będę na zwolnieniu, bo naprawdę ten kręgosłup dokucza mi okropnie :( gargamelka/ no właśnie :( nie przelewa się chyba nikomu :( Mama wychodzi w poniedziałek ze szpitala :D :D
  24. witam trochę później niż zwykle, ale lepiej późno niż wcale :D chyba nam zima chce nastać :( zimno jak cholerka, człowiek najchetniej by został w ciepłym łóżeczku, a tu do pracy trzeba jechać...beeeeeeeeee Wczoraj przywiozłam sobie cieple rzeczy od rodziców, więc zima już mi niestraszna :) i buty sobie kupiłam na zimę :) w tym moim mieście to dosłownie dno- w każdym sklepie zatrzęsienie butów, ale wszystkie na wysokiej szpilce i długaśne do kolan :( no przecież takich nie kupię :( zawsze miałam problemy z puchnącymi nogami, a teraz to już biję rekordy. Kupilam więc takie jakie były- jedną z możliwych dwóch par do wyboru :( trudno, tą zimę przebiegam. Tadonia/ skąd ja znam te wojny z rodzicami o czapkę, szalik, cieplejsze buty ;) chyba każdy z nas to przechodził i sami wiemy, że argumenty \"zobaczysz jak sam/a będziesz miał/a dzieci...\" nie trafiają do rozumku :) Poprosimy o przepis na tego indyka z nadzieniem pieczarkowym :) oj, tak od razu \"rozpieszczana\" :P tak powinno być zawsze :D ja nie wiem, co się ze mną dzieje, ale nie przeszkadzają mi już brudne naczynia w zlewie (bo wiem, że prędzej czy później MPM pozmywa), jakieś paprochy na dywanie, a prasowanie leży już tydzień :) za to bardziej mnie rusza brudna łazienka :( Mamba/ powrotu do zdrowia :) ruminka/ też jestem zdania, że z Maciusia to maly wynalazca będzie :) i co to za pesymizm sie wkradł znowu do Twojego posta? \"samotna babcia\" :( hmmm jak już postawicie ten wymarzony domek to nagle się okaże, że dla Waszej trójki jest za duży :) i postaracie się o mini-ruminkę :D I jeszcze jedno- szeroko usmiecham sie o te ćwiczenia na kręgosłup :D :D :D :D Emmi/ no bardzo bym chciała nie przytyć za wiele, ale co zrobić, kiedy mnie ciągnie do słodkości?? w środę, późnym wieczorem MPM MUSIAŁ jechać po lody śmietankowe, a zanim wrócił to ja wciągnęlam kilka mandarynek i z ćwierć kilo winogrona :) uściski dla Jaśka :) Ania/ zdrowia dla całej rodziny i cierpliwości dla Ciebie :)
  25. Ruminka/ jak tam matematyka Maciusia? i w jakim stanie jest szczoteczka do zębów? :) uściski dla geniusza :) ania/ ja na pewno nie kupię niczego powiedzmy do 8 miesiąca. Jestem przesądna i już :( tak, jak pisałam wcześniej, nie muszę się martwić wieloma rzeczami dla malucha, bo będę je miała po siostrzeńcu i 2 bratanicach, więc podejdę do zakupów bardzo spokojnie. Wystarczy, że dziadkowie czyli rodzice MPM już odkładają kasę na zakupy dla pierwszego wnuka :) niech oni poszaleją :) Ankara/ to widzę, że to był wielkoludek :) moja kuzynka (ta, z którą będziemy rodziły mniej więcej w jednym czasie) kiedy urodziła swoje pierwsze dziecko była w szoku, bo lekarze powiedzieli jej, że dziecko jest duże, ale nie powiedzieli, że aż tak - 65cm i 5,8kg. Ale co się dziwić, kiedy rodzice też duzi - ona 180cm (wagi nie znam), a szwagier 196cm i (wtedy- 3lata temu) 130kg żywej wagi :) bobasekm/ niestety, to nie jest wpływ narkozy :( przez tydzień by już przeszło :( Tatar/ żadnych watpliwości!!! jesteście razem i dobrze Wam ze sobą i tak ma być :) Emmi/ ech, szkoda, że nie widzialam jak latałaś po domkach :)
×