Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jola_1974

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jola_1974

  1. Maciuś - przy babcinych też nie...ale żeś facet to pewnie wybierzesz te pierwsze :) taaaaaaaaaaa....jeśli Przemo Cię zrozumiał to znaczy, że jednak było coś o rozrabianiu :) namawialiście się? brakuje wam tu kogoś :) Efciak, Emmi/ dawać tu Jaśków...chłopaki się szykują na wielkie rozrabianie :)
  2. Maciuś :D :D jakiś Ty zdolny, Słoneczko :) podziękuj mamusi za pozdrowienia :) hmmmm tylko co znaczą te literki? :O może, że jesteś mały rozrabiaka i juz rozglądasz sie za kolejną filiżanką mamusi ;) proponuję Ci jednak dla równowagi zbić tatusia filiżankę :)
  3. chyba to juz kiedyś wklejałam tu, ale nie zaszkodzi raz jeszcze :) to w kwestii nowych emotek :) (_!_) zwykla dupa (__!__) gruba dupa (!) cienka dupa (_._) plaska dupa (_X_) dupa ocenzurowana (_$_) dupa wartosciowa dupa kwadratowa (_:_) dupa dziwna (_@_) cyberdupa (_?_) dupa tajemniczna (_#_) dupa skaleczona (_%_) dupa z hemoroidami ------------------------------------------------ (o)(o) biust doskonaly ( + )( + ) piersi na silikonie (*)(*) piersi ze stwardnialymi sutkami (@)(@) piersi z wielkimi sutkami (^)(^) piersi zmarzniete (o)(O) piersi niesymetryczne ( )(o) piersi pogryzione przez wampira \\o/\\o/ piersi babci ( - )( - ) piersi rozgniecione na drzwiach od prysznica |o||o| piersi androidki . . piersi Kate Moss ( o Y o ) piersi do playboya ------------------------------------------------
  4. borutka/ skąd ja to znam? dól na weekend :( dziewczyny i Michaś- do łopat, musimy szybko i sprawnie zakopać borutkowy dól :) produkcja łopat rozpoczęta :) I-D I-D I-D I-D I-D I-D na chwilę obecną wystarczy, będziemy się zmieniac jakby co, bo nie wiadomo jak głeboki jest dól :) mam jednak nadzieje, że te 6 łopat wystarczy :) Słonko, a jak wrócisz kilka stron, to znajdziesz tam misia do przytulania :) Wiesz, ja po premii juz nie płaczę :) bo od roku nie mamy. To znaczy coś tam dostajemy, coś co szumnie nazywają premią, a to gorzej niż jałmużna :( kiedys to były premie - 30%, 50%, czasem 80%, a teraz ledwo 9 dadzą. Jak to nazwać? dali nam podwyżki z wyrównaniem od stycznia. Całe 52 PLN na łebka :D :D nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać :) i jeszcze zeby coś tam dla siebie uszczknąć to wyrównanie od stycznia do czerwca dali jako premię, bo gdyby dali jako podwyżkę to musieliby jeszcze wyrównywać premie za pół roku, a to już za dużo kasy :) w dodatku kasę przeznaczoną na wakaty podzielili na wszystkie etaty w pionie, zamiast dać je tam, gdzie wakaty występują. W końcu to nie górka robi tą robotę, bo tam obsadzone są wszystkie etaty. Ale do kasy są pierwsi. No to znowu ponarzekałam :)
  5. jabadelko/ :D :D :P :P sorki za to, co teraz napiszę :) kiedy odezwałaś się do nas pierwszy raz, czytając post przekręciłam Twój nick ;) a potem pisząc do Ciebie pilnowałam się by go nie zmienić w pisowni i zastanawiałam się, która z nas to pierwsza zrobi :) no i stało się - wyszło Milenie :D okrutnie mnie to rozbawiło :) Emmi/ wspólczuję...ale pomyśl, że bedziesz miała swój własny domek :) współczuję i zazdroszczę :( a o jakim obrazku mówisz, że taki świetny?? :O :O gargamelka/ papryczka nie przesadzona :( nie było czasu i checi...może jutro, dzis musze kupić jeszcze kilka doniczek i chyba poprzesadzac wszystkie kwiatki. Wczoraj wymyśliłam sobie, że kupię taki metalowy kwietnik od podłogi do samego sufitu, bo moje długie kwiatki zaczynają cierpieć, a na regal ich nie postawię, bo za wysoko i daleko od światła. Tylko gdzie ja takie coś dostanę teraz? kilka lat temu było takich pełno, ale teraz? Wczoraj spędziliśmy razem zwyczajne, ale miłe popołudnie i wieczór. Ja zrobiłam obiad, on pozmywał naczynia :O i nawet nie musiałam nic mówić na ten temat :O pojechaliśmy na zakupy, potem przyszła teściówka, pogadaliśmy, wypilismy herbatkę i był wieczór. No i zastanawialiśmy się nad domem, bo naprawdę mamy problem :( chcąc dobudowywać się do domu, gdzie teraz mieszkamy, musimy odkupić od ciotki grunt, bo na gębę nie chcemy. Dziś się zgodzi, a jutro każe nam burzyć :( możemy budować dom u moich rodziców na działce, ale ja nie bardzo chcę. Znając moich rodziców, ciagle by się do wszystkiego wtrącali. Najlepszym dla mnie rozwiązaniem byłoby kupno domu. Tylko co zrobić z mieszkaniem MPM? nie sprzedamy, bo kto kupi kupi takie mieszkanko bez możlwości rozbudowy. Wszak to tylko 1 pokój, kuchnia i łazienka.I trzeba by było wszystko przerabiać, bo liczniki od pradu i wody (nasze i teściuniów) są u nas. Piec c.o. ogrzewający nas i ich też jest u nas :( no i (_I_) blada :( co zrobić? które rozwiązanie? z jeden strony ciagnie mnie ku pełnej niezależności, z drugiej wiem, że nasi rodzice będą potrzebowali opieki i pomocy. Teściunio zawalowiec często źle się czuje, teściówka prawie nic nie widzi, więc trzeba im czasem pomóc. Moi rodzice też nie są zdrowi, a że ja mieszkam najbliżej to pewnie będę musiala się nimi zająć. No i dylemat jest :( najlepiej pobudowac duży dom, zabrac do niego naszych rodziców i mieć ich caly czas pod bokiem :) ale na to kasy nie ma :( ech...znowu ponarzekałam :)
  6. dzień dobry :D mialam zajrzeć do Was wieczorkiem, ale było tak miło, że jakoś żal mi było przerywać tak fajnego popoludnia i wieczoru :) Forever blue/ gdybym miała wybór, wybrałabym mięsko. Zdecydowanie. Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo pachnie mięsko z grilla czy jakiś pieczony schabik :( Tylko obawiam się, że w dużej mierze to niejedzenie miesa jest kwestią psychiki :( Cały czas żyję nadzieją, że może jak zaciążę to cos mi sie odmieni ;) Na obiadek mieliśmy ogórkową, co prawda dwudniową :P ale MPM tak smakowała, że nie pozwolił resztek wylać :) nigdy nie pozwala :) szczególnie jak gotuję zupkę na wędzonych żeberkach- rewelka :) a potem on dostał jeszcze mielonego i frytki. A jutro będzie brokułowa z grzankami - pierwszy raz będę ja gotowala, zobaczymy co z tego wyjdzie. Grę ściągnę wieczorkiem :) dzięki Nimfa/ a widzisz! juz jakiś czas temu pisałam, że nie taka baba straszna jak się umaluje :P a Ty snułaś czarne wizje na temat fizyczki, a tu kobieta okazala się człowiekiem :) W domu też się ułoży :) buziak dla Ciebie bobasekm/ jak możesz mówić, że nie tęsknimy???? I jeśli mogę Cię o coś prosić, to bądź bardziej :P zlośliwa i pojawiaj się częściej na topiku ;) jak cholera to cholera :P Milena/ ona chciała zapewne się zaprzyjaźnic :P nie ma nic lepszego niż móc podzielić się swoim szczęściem z ex obecnego partnera :P Widzę jednak, że poradzilaś sobie znakomicie :) więcej zapewne nie przyjdzie, bo i po co, skoro nie raczyłaś nawet zapytać, jak im się zyje, czy są szczęśliwi ze sobą :) ależ my, kobiety, potrafimy być okrutne...szczególnie dla obecnych swojego ex :P A skoro jesteś szczęśliwa z kimś innym, czegóż więcej chcieć od życia? powodzenia :D 9 miesięcy w porównaniu do wieczności to naprawdę nic :P ja wiem, że w tym czasie dziecko można urodzić, ale skoro mi nie po drodze do ginia było to co mam zrobić? przecież się nie zastrzelę :P pogada, pogada i przestanie :) brahypelma/ zaległości ogromne :( uściski dla Emilki :) z przedszkola nadal nici? monnalidka/ wczoraj podążał za tymi postanowieniami :) dziwiłam się na każdym kroku :) szkoda, że nie zajrzałam wczoraj, zrobiłabym Ci herbatkę, albo grzane piwko z cukrem waniliowym i goździkami :) za to teraz zrobie herbatkę, może nie wystygnie :) \\_/> a dzis po pracy skarpetki na nóżki, ciepła piżamka, gorąca herbata, jakaś aspirynka i pod kołderkę :) mężuś niedługo wraca, musisz być zdrowa :)
  7. pisałam o tym- moj organizm go nie toleruje :( coś tam uszkodzone :( sporadycznie jadam drób, jedynie biale mięsko i to tak przyrządzone, że wióry prawie z niego są :( czyli wlasciwie już nie mięcho :( dobra, lecę do pociagu :) pa
  8. borutka/ niedobry króliczek :( jak mozna gardzić bajkami? :O Tatar/ D. ma naprawdę dobrze z Tobą :) miłego popołudnia w ramionach D. forever blue/ zawsze do uslug :P i kolejny raz powala mnie na nogi Twoja wiara w nas :) co do dziecka- nie mówię tak, nie mówię nie :) ale jeśli nasze wzajemne relacje nie ulegną poprawie :( na dziecko nie ma szans. W poniedziałek idę do gina, poproszę na wszelki wypadek o receptę na tabsy...myślę, że miesiąc wystarczy, by zauwazyć czy sie cos zmienia czy nie... co gotujesz? bo ja nie mam pomysłu...MPm będzie miał kapustkę z grzybkami, mielone i ziemniaki, a ja nie mam pomysłu co dla siebie zrobić zamiast tego mielonego :( cholera, okropne jest życie, gdy nie mozna zjeść mięcha :( wciągnęlabym tego mielońca i po problemie, a tak? jajko mi do tego nie pasuje, rybka też nie za bardzo :( ziemniaki z kapustą? cos skromnie :( jabadelko/ słów brak! narażać dziecko na mękę! i jak tu ufać lekarzom?
  9. forever blue/ ja jestem :D Wyskoczyłam na zakupy :P a co, nie wolno? kupiłam MPM książkę Marka Krajewskiego Festung Breslau - wszak w sobotę dzień chłopaka...wiem, wiem, stare chłopisko z niego, ale jednak czasem maly chłopak wychodzi z niego :) Michas/ napisałeś, ze widzisz niedaleki nasz koniec - mam nadzieję, że mylisz się :) jakie piekne kwiatki nam tu zasadziłeś :P Wiesz, pisze o tym, co aktualnie mnie boli, to, o czym myślę, nad czym się zastanawiam. Zdaję sobie sprawę z tego, że potrzeba nam, mnie i MPM, wielu rozmów i czasu by się dotrzeć, ale czasem brakuje cierpliwości i nastają ciche dni. Takie jest życie- raz lepiej, raz gorzej, ale nie tracę mimo wszystko nadziei, że między nami wszystko się w końcu ułoży, bo te wszystkie nasze sprzeczki są z byle powodu - nie posprzątane, nie wyniesione śmieci itp. itd. można długo gadać. Wczoraj naprawdę wiele sobie wyjaśniliśmy, MPM obiecał \"zauważać\" potrzeby mieszkanka i nie czekać aż dywan zawyje do niego \"odkurz mnie\" albo śmieci \"wynieś nas\" :) na początku bedzie to wszystko wymagało mojego gadania, ale że ja gaduła, to nie ma problemu :) pogadam, pokrzyczę, jak trzeba będzie to i wleję :) forever blue/ dogadaliśmy się, to prawda, ale nie jestem pewna czy w tej chwili prace nad potomkiem są wskazane :( ja muszę się przekonać, że jego obietnice nie pójdą na marne, że naprawdę będzie mi pomagał :) zgodziłam się z nim, że kawał cholery ze mnie, bo taka jest prawda, ale cóz ja na to poradzę, że przedkładam obowiązek nad przyjemności? tak zostałam wychowana, że najpierw robię to, co jest do zrobienia, a potem oddaję się przyjemnościom i odpoczywam. Nie wiem czy to dobrze czy źle, być może powinnam odrobine przystopować, ale kiedy planuję najpierw odpocząć, a potem wziąć się za robotę, to rozleniwiam się i nic mi się już nie chce :( wiec chyba jednak wolę najpierw robotę, potem odpoczynek :) Wiesz, ja też czasem lubię zaglądać do kwiaciarni, a przedwczoraj nabylam do kuchni papryczkę (?) :) tylko jakąś inną niż zazwyczaj kupowałam, bo ta ma takie stożkowe owoce, które na dodatek rosną do góry, a nie zwisają :O ładnie to jednak wygląda, owoce są żołto-zielone, a na około mnóstwo zielonych małych listków :) wczoraj kupiłam doniczkę, a dzis ją przesadzę :) mam jeszcze kilka kwiatków do przesadzenia, więc dziś pobawię się w przesadzacza :) a MPM pójdzie do zmywania garów i sprzątania :P jakie tabsy anty bierzesz? wiesz co? tą filażankę to zbił ruminkowy Maciuś :P a nie Przemuś ankary :P niezbyt uważnie czytałaś :( borutka/a jakby tak dwa króliczki wysłać? za małe? hmmm
  10. Michas/ zajrzyj tu :) http://forum.o2.pl/emotikony.php ruminka/ u mnie JESZCZE nie pada, ale coś pochmurno jest :( dzięki za przepis :) może zrobię jutro :) wyjazdu na wieś chyba nie ma :) ciotka MPM siedzi na działce :) niech siedzi jak najdłużej :) wyściskaj i wycałuj Maciusia :) to ja może trochę popracuję :(
  11. wybaczcie moje dzisiejsze gadulstwo, ale jestem dziś sama w pracy i, co pewnie nie trudno zgadnąć, mam stosunek seksualny do pracy :) ale spokojnie, praca na tym nie ucierpi, jestem na bieżąco z robotą :) Wczoraj rozmawialiśmy...długo rozmawialismy. Ja wróciłam około 19-tej do domu, jego nie było - poszedł na piwko do kumpla, wrócił około 20:30. No i zaczęlismy rozmawiać. Miałam ochotę wykrzyczeć wszystko, nawet walnąć go czymś, ale stwierdziłam, że spokojem i opanowaniem wiecej zdziałam. A moj spokój i opanowanie doprowadzają go do szału :P no więc gadalismy, kolejny raz wyjasniliśmy sobie wszystko, doszlismy do wniosku, że oboje przesadziliśmy tym razem, ale chyba osiagnęliśmy porozumienie :) zobaczymy jak będzie :) ja mam mówić co jest do zrobienia, on bez szemrania ma to robić, ja mam nie patrzeć po obiedzie na stertę brudnych garów po obiedzie, on \"później\" pozmywa :) jeśli spokojne zwrócenie uwagi, że coś nie jest zrobione nie odniesie skutku, mam rzucać w niego qrwami i takimi tam - chce, to będzie miał :P obiadów mogę nie gotować, ale on też nie będzie :( do mamusi w takim przypadku też nie pójdzie, kupi coś nam obojgu na mieście :) qrde, takie proste te rozwiązania, a trzeba było tylu przykrych słów i zachowań, by do nich dojść :( Przez te kilka dni naszych fochów stęskniliśmy się za sobą, więc zasnęliśmy wtuleni w siebie, jakby to była nasza pierwsza wspólna noc :) nie, nie, godzenia się ;) nie było...wczoraj :P Dziś pierwszy dzień po ustaleniach nowych porządków...musze powiedzieć, że rano było miło robić razem śniadanie - ja kanapki do pracy, on śniadanko w domku :) tak jak na początku naszego wspólnego mieszkania...w niedzielę minęly 3 miesiące :) no dobra, to ja już nie nudzę :P milego dzionka :D
  12. Efciak/ proszę więcej opowieści o Jaśku :) ...qrcze, coraz bardziej tęsknię za swoim dzieckiem :( kiedy ja Wam będę opowiadała o nim? i czy wogóle? ucałowania dla szkraba :) Michas/ jesteś pewien, że ten koniec to nasz? bo mam nadzieję, że patrzysz w złą stronę :P spójrz tak w stronę Pruszkowa :) i jeszcze dalej :) to chyba nie ja i MPM zbliżamy sie ku końcowi, co? spójrz jeszcze raz, proszę :) qrde, o korkach myślałam :) ale cała tablica (tzn. i nasza i teściuniów) jest u nas i jakos tak głupio jest zrobione, że wyłączając korki nasze, wyłączę również częściowo u teściuniów :( a za co ich karać? Obiadu mogę nie gotować, ale co mi to da? musze ugotować choćby ze względu na siebie - żołądek :( a jak już ugotuję dla 1 osoby to i 2 się naje :) skarpetek tez mogę nie prać...czystych wystarczy na miesiąc :) albo i dłużej :) czego jak czego, ale skarpetek u nas dostatek :) tzn. u MPM :P ankara/ o ile dobrze pamiętam Przemuś to chyba dwulatek, prawda? fajnie się z takimi brzdącami gada :) Wczoraj, kiedy byłam u rodziców, byla też moja siostra z Kubą (3 lata). On jest coraz fajniejszy :) i znowu przechodzi mu etap wstydzenia się :O do niedawna kiedy się widzieliśmy nie schodzil mi z kolan, wycałowywał, ściskał, przytulał, mówił \"kochana ciociunia Jolunia\", potem chwilowy zastój i teraz na nowo zaczyna się przytulanie :) i mówienie \"kocham cie\" :) a gaduła z niego okrutny :) lepszy niż przekupa na targu :) Mimo tego wszystkiego i tak w jego serduchu szczególne miejsce zajmuje MPM. Kiedy weszlam do rodziców, Kuba oczywiście przywital się, ale pierwsze o co zapytał, to \"gdzie jest wujek? przyjedzie zaraz?\" Tatar/ ja właśnie kończę kawusię :)
  13. dzień dobry :) brahypelma/ nie zajrzałaś jednak :( a ja już tęsknię za Tobą! :( :( No ale przy tak wielu obowiązkach nie mogę ani wymagać, ani prosić, byś zaglądała do nas częściej. Proszę jednak, byś robiła to w miarę mozliwości. Mam nadzieję, że Emilka w końcu zechce pójśc do przedszkola :) ja z chęcia bym poszła :P och...mieć tak ze 3 latka :) i wszystko gdzieś :) cudownie ;) serio, gdybym miała taką możliwość z chęcią cofnęłabym się w czasie do przedszkola i na nowo przeżyła te swoje 30 lat. Zupełnie inaczej :) Może wtedy nie spotkałabym na swojej drodze tamtego faceta, który zabrał tyle lat z mojego zycia? I na pewno zamiast być typową biurwą i przekładać papierki z miejsca na miejsce wybrałabym i skończyła filologię polską. Bardzo żałuję, że nie udało się jej skończyc :( ruminka/ filiżanki są od tego, by je zbić :P zobaczysz, że któregoś dnia uśmiechnie sie do Ciebie inna i stanie się Twoją ulubioną :) i nie zostawiaj jej w zasięgu rączek Maciusia :) i jeszcze pytanko o to tiramisu - jak robisz? przepis poproszę :) Milena/ z tego co napisałaś...coś się jednak jeszcze tli...ale czy to dobrze? nie wiem :( chyba jednak nie :( skoro jednak jest ktoś, kto może sprawić, że Twoje znów zabije mocniej ;) to ja bym się poddała tej znajomości :) ebella/ coś ostatnio jakoś zbywasz nas :( my tu sie martwimy o Ciebie, prosimy o jakieś opowieści o nudnym życiu matki i kochanki :P i porywającym życiu żony :P a Ty nic! no normalnie, jakbyś bez była :P Forever blue/ jejq!!!!!!!!!!!!!!!!!!! stęsknilam się bardzo za Tobą i cieszę się, że wróciłaś :D o taka jestem szczęśliwa z tego powodu :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D i na powitanie specjalnie dla Ciebie ]kwiat] i zdradzę Ci coś w sekrecie- to są Twoje ulubione kwiatki :) Mam nadzieję, że ubranko TK ocalało :) qrde, ja nie odczuwałam żadnej różnicy jeśli chodzi o ochotę na seks :) czy brałam tabsy czy nie - bez różnicy - na MPM zawsze mam ochotę :P oooooooooooooo w poniedziałek wizyta u gina :( opierdzieli mnie jak nic :( mialam być w styczniu u niego...ale 9 miesięcy to niewielki poślizg, prawda?
  14. za chwilę zmykam :) idę do rodziców...MPM nie wie gdzie będę, poinformowałam go smsem, że nie wiem o której wrócę i zyczylam miłej zabawy przed kompem. Pewnie nawet o mnie nie pomyśli :( Wiem, żmija wychodzi ze mnie, ale trudno. Nie będę spowiadała się gdzie, z kim i po co. i jest cos jeszcze co mnie boli :( ....pamiętacie, kiedys napisałam o stronkach erotycznych :( w poniedziałek, kiedy wrócił z pracy tak wcześnie też szukał wrażeń w necie...tym razem były to jakieś sex-gierki :( a kiedy ostatnio chciałam coś zacząć, powiedział NIE :( lepszy necik? coś się dzieje, tylko co? nie jest ciekawie, a najgorsze jest to, że nie potrafię nie myśleć o tym :( pa do jutra
  15. znalazłam coś fajnego :) szczególnie przypadl mi do gustu punkt 16 1. Człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł. 2. Najlepszy cenzor - ugryźć się w jęzor 3. Leniwi też do niczego nie dochodzą, ale mniejszym kosztem 4. Podziwiać należy wielkie czyny, a nie wielkie słowa 5. Szczęście nie jest dziełem przypadku, ani darem bogów. Szczęście to coś, co każdy z nas musi wypracować dla siebie samego. 6. Kiedy zastanawiamy się nad swoim życiem, to właściwie sam fakt, że żyjemy, powinien nas najbardziej zadziwić. 7. Pesymista to optymista z praktyką życia. Optymista to pesymista, który wziął się do roboty. 8. Pesymista to ktoś, kto postawiony przed wyborem z dwojga złego - wybiera oba. 9. Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć. 10. Są dwie łatwe drogi życia - wierzyć we wszystko lub wątpić we wszystko. Obie zwalniają od myślenia. 11. Potrzeba dwóch lat, aby nauczyć się mówić; pięćdziesięciu, aby nauczyć się milczeć. 12. Optymizm jest prawdziwym kamieniem filozoficznym, który zmienia w złoto wszystko, czego się dotknie. 13. Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki. 14. Zaryzukuj wszystko, bo nie zyskasz niczego. 15. Kiedy bierzemy życie we własne ręce, dzieje się rzecz straszna: nie ma na kogo zwalić winy. 16. Optymiści nie dopuszczają do siebie czarnych myśli. Oni je kolorują, czym? Mają takie optymistyczne kredki: humor, uśmiech... 17. Największym zagrożeniem naszej pomyślności jest brak wyraźnych zasad moralnych i celu w życiu. 18. Człowiek, który nie poczuł smaku swoich łez - nie jest prawdziwym człowiekiem. 19. Dobry los nie jest sprzymierzeńcem bezczynnych. 20. Bądź otwarty i dostępny. Następna spotkana osoba może zostać Twoim najlepszym przyjacielem. 21. Głupie myśli ma każdy, ale mądry je przemilcza. 22. Niektórzy są odważni dopiero wtedy, gdy już nie widzą żadnego innego wyjścia. 23. Odwaga jest niczym innym jak strachem, którego się nie okazuje. 24. To cholerne ryzyko w ogóle nie ryzykować. 25. Niezdecydowanie jest największą chorobą. Tatar/ wyprowadzę się wtedy, gdy będę pewna, że to koniec. Dopiero wtedy. A ja mam wciąż nadzieję, że znajdziemy tą zerwaną nic porozumienia, złapiemy za jej obydwa końce i znowu będzie dobrze.
  16. Emmi/ a o co chodzi z tą listą obowiązków?? nie muszę chyba prosić MPM, by cos takiego wypisywał, bo doskonale wiem, co by napisał: oto jego rozkład dnia 1. wyspać się 2. wstać, zjeść 3. praca 8 godzin 4. powrót z pracy 5. obiad - zjeść, nie zrobić 6. papierosek 7. tv 8. komp - czas trwania - mniej wiecej do 22 9. kąpiel 10. spać Moja cierpliwość i wytrwałość zmierzają ku końcowi :( napisałam już to wcześniej :( ale dziś jakoś spokojniej podchodzę do tego, bo po co się męczyć, jeśli nie można dojść do porozumienia? Dzięki za radę, ale wyjazd na wieś razem z nim to nie jest dobry pomysł/ Tam nie ma sprzyjających okoliczności do rozmowy. A teraz nie dość, że niezbyt dobrze czuję się w towarzystwie jego znajomych, to jeszcze nie gadamy ze sobą. Więc po co mam jechać? przynajmniej sobie odpocznę w domku
  17. Emmi/ pisałam kiedyś o dziewczynkach i specyficznych sposobach wychowywania dzieci przez mojego brata i bratową...Nika (starsza) zawsze była taką dzikuską, trzymała się maminej spódnicy albo tatusiowych spodni, od kiedy poszła do przedszkola zmieniła sie bardzo, stała się bardziej otwarta, spontaniczna. I chyba czuje większą potrzebę bycia przytulaną i przytulania się...może to zazdrość o Paulę? różnica 4 lata... Paulinka natomiast od urodzenia bała się wszystkich. Właściwie do niedawna unikali spotkań w większym gronie, bo Paula płakała, krzyczała i co tam jeszcze takie maleństwo potrafi. No i cholernie bała się okularników (a to ja :) ). A teraz jej to wcale nie przeszkadzało :)
  18. jabadelko/ jak córcia?? zasmuciłam się kiedy przeczytałam :( pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością na wieści o małej :) bobasekm/ widzisz, TM jednak troszczy się o Ciebie ;) zaproponował zawiezienie prania do mamusi :O MPM nawet o tym by nie pomyślał, a teściówka mieszka pietro wyżej :( a któregoś dnia to jeszcze jakieś fochy, że ostatnio rzadko chodzę na górę :( no więc ja sie pytam KIEDY qrwa, KIEDY? olalam go i nic nie odpowiedziałam :( Tatar/ miło wiedzieć, że komuś się układa :) cieszę się bardzo i dziękuję za kwiatka :) ja popijam soczek grejfrutowy :) Dziewczyny, może byśmy zorganizowaly znowu jakieś wieczoprne ploteczki na kafe? piwko mam juz w lodówce, winko też ;) Michas/ ja z okolic Warszawy :) borutka/ cóż poradzić na te ciche dni? kiedy ja chcę porozmawiać on mówi, że albo nie ma na to ochoty, albo jest już zmęczony i chce spać, odwraca się i zasypia. Kiedy on chce pogadać, ja oczywiście jestem w kuchni, cos tam pichcę albo sprzątam i najpierw chcę to skończyć, by móc spokojnie porozmawiać, ale jasnie pan czekać nie chce. Rozmowa ma byc wtedy kiedy ON tego chce. A (_I_) Chyba będziemy musieli poczekać do któregoś weekendu...któregoś, bo w ten piatek jest wyjazd na wieś, ale w tej sytuacji on znowu pojedzie sam. Bo po co ja tam? skoro nie gadamy ze sobą :( ankara/ no właśnie :( qrde, jak Ty to zrobiłaś, że TM Ci pomaga? mimo dłuższych godzin pracy i zmęczenia? ale wiesz co? to chyba nie jest tak, że MPM szukał zastępcy swojej matki. Od wielu lat przecież mieszkają oddzielnie- on na dole, oni na górze. Fakt- rodzice gotowali, ale sam utrzymywal porządek w swoim mieszkaniu, sam wstawial pranie u mamusi, robił sobie sniadania, kolacje. Mamusia była tylko od obiadków, a teraz....:( szkoda gadać :(
  19. borutka/ cieszę sie, że prezes wysłuchał Twoich racji i stanął po Twojej stronie :) takie zachowania przywracają wiarę w dobro :) Co do MPM - cóż, moje myśli w tej chwili kierują się ku temu, że ślub jest bez sensu. Dziecko też :( przykre to, ale tak właśnie jest :( bo kiedy znaleźć w tym wszystkim czas dla dziecka? Praca 7:30-15:30, w domu około 16:30, obiadek, sprzątanie, pranie, prasowanie, obiadek na następny dzień. Godzina 20-21. I co, dopiero wtedy czas dla dziecka? a ja? kiedy czas dla mnie? nie uśmiecha mi się przy tym wszystkim obsługiwanie jeszcze MPM i bycie do dyspozycji zawsze, kiedy będzie miał na to ochotę. gargamelka/ podziwiam Cię za Twoją wiarę :) powiedzmy, że jestem wierząca, ale do kościoła chodzę tylko wtedy, gdy czuję głęboką potrzebę. Niestety, w moim miasteczku jest co prawda kilka kościołów (5 czy 6), ale do szału doprowadzają mnie księża. Co jeden to lepszy. Jeden klnie polityków, jeden rzuca gromy w innym kierunku, nie ma żadnego, który by sprawił, że pójście na mszę jest przyjemnością. Bo jak mogę szanować i słuchać księdza, który tępi rozwodników lub wolne związki, kiedy obok plebanii mieszka organistka z ich córką! jak mogę cenić księdza, który mówi, że do chrztu potrzebne są pieniądze i dziecko (dokładnie w tej kolejności), czy mogę szanować księdza, który szantażem zmusza ludzi do ślubu kościelnego (bo nie ochrzci dziecka, bo nie dopuści do komunii) czy wreszcie mogę szanować księdza, który zedrze ostatnie pieniądze z rodziny za pogrzeb? po to, by wierzyć i modlić się nie potrzebuję księdza. Do kościoła najczęściej chodzę wtedy, gdy wiem, że nikogo tam nie będzie i będę mogła w spokoju porozmawiać z Bogiem. monnalidka/ poradzisz sobie z rodzicami :) trzymaj się :) ebella/ monotonne życie matki, żony i kochanki?? no rozumiem w tym drugim przypadku, ale w pozostałych :P :P Milena/ witaj przyłącxzyć się może każdy, więc zapraszam i ja...i takie pierwsze odczucie po Twoim poście - to niegdysiejsze uczucie chyba nie wygaslo jeszcze, co? pozdrawiam :) Michas/ ileż można kopać? ile prosić i mówić...wczoraj się zdziwił, że smieci wyniesione :O załośliwie odpowiedziałam, ze albo same poszły do smietnika, albo on nie pamieta, że wynosił poprzedniego dnia :P
  20. witam :) mimo obietnic nie zajrzałam wczoraj :( ale nie miałam siły - nie dość, że nerki to jeszcze problemy żołądkowe...a wieczorem przyjechała kuzynka, posiedziałyśmy ze 2 godzinki, poplotkowałyśmy :) i zrobiła się 22 :( U mnie nic nowego - nadal nie rozmawiamy ze sobą :( a wczoraj podobno moja kuzynka powiedziała coś, co bardzo zabolało MPM :O ni cholery nie mogę skojarzyć co to mogło być :( a niech się gniewa, obraża, nie odzywa...mam to w (_I_) jest \"fajnie\" atmosferka zajebista :( jemy oddzielnie, każde sprząta po sobie, kanapeczki też każdy robi sobie sam...po prostu żyć nie umierać...sielanka :P dla mnie oznacza to zbliżający się koniec :( dzis idę do rodziców, jeśli zdobędę sie na odwagę i powiem, że nie jest dobrze to mam zamiar zapytać, czy mogę wrócić :( niestety, nie stać mnie na wynajęcie mieszkania :( Emmi/ typowa postawa biorcy :( wczoraj, kiedy przyjechała moja kuzynka zgadnij co robił MPM? grał! nawet nie raczył spojrzeć czy porozmawiać z nami. Chyba ja powinnam tak traktować jego znajomych :( Rozmawiałyśmy coś o rodzinie, dzieciach, małżeństwie...powiedziałam, że jeśli tak ma wyglądać nasze życie, że po przyjściu z pracy pół etatu w domu będę miała jako kucharka, drugie pół jako sprzątaczka to nie ma w tym życiu miejsca ani na ślub ani na dziecko, bo zwyczajnie nie będę miała dla niego czasu :( a na pomoc MPM nie mam co liczyć :( i w tej sytuacji związek traci rację bytu :( bo niby po co go utrzymywać? żeby prać, sprzątać, gotować i kłócić się? czasem jakiś sex....marudzę od rana :( sorki :) Twój Jasiek ma juz 4 miesiące :O zleciało, oj zleciało :O jest coraz fajniejszy i bardziej ruchliwy :) i na pewno nie możesz narzekać na nudę przy nim, no i jeszcze przy niedźwiadku :) wiesz, w niedzielę byliśmy u mojego brata i powiem Ci, że byłam bardzo mile zaskoczona :O pisałam kiedyś o dziewczynkach i to one mnie zaskoczyły - starsza, kiedy tylko weszłam do domu, skoczyła mi na ręce, mocno się wtuliła, wyściskała, wycałowala i zejść z rąk nie chciała, ale...patrzę, a tu leci coś maleńkiego do mnie :D a to mała Paulinka (10 miesięcy) na swoich chudziutkich jak patyczki nóżkach krok po kroczku zmierza w moim kierunku :) nie boi się już dziecko ciotki :O jeszcze nie chodzi zbyt pewnie, ale zrobi kilka kroczków, pada na pupę, podnosi się i dalej idzie :) fajnie to wyglada :) wróciłam stamtąd podładowana trochę :) muszę częsciej tam jeździć :) ruminka/ dziś mam nadzieję, że lepiej :) co tam u Maciusia? wycałuj go całego :)
  21. Michas/ ot...powiedział, co wiedział :P myślisz, że kobiety nie lubią być rozpieszczane? :P :P :P efciak/ jakoś rzadko u nas ostatnio bywasz :( idę zaraz do domku, bo coś mi nerki szwankują...może MPM w podziękowaniu za wczorajszą kłótnię mnie skopał w nocy? odezwę się później :) miłego popołudnia :D :D :D
  22. Michas/ proszę - kolejny mężczyzna, który umie i lubi gotować :) i co, dziewczyny? można? jak się chce to i owszem :) miłego dnia...czekam na kolejny odcinek opowieści :) Emmi/ nie będę powtarzała tego, co napisałam do Tatar ;) wiem teraz jedno- muszę zmienić zwyczaje panujące w naszym domu, bo nie wyobrażam sobie takiego życia - ja po pracy w kuchni, MPM przed tv lub kompem. Jeśli to się nie zmieni...cóż, ślubu nie będzie, dziecka też :( i nas też nie będzie :( to Twoje - \"Normalnie miałam męża jako jakiś ruchomy eksponat w mieszkaniu, którego się myje, dokarmia i patrzy czy ładnie wygląda\" rozwaliło mnie :D na szczęście MPM sam się myje :P dokarmiać muszę :P ale MPM to chyba bardziej podobny do tych \"staczy z kamiennymi twarzami\" z warszawskiej starówki ;) nieruchomieje przed tv lub kompem...przywdziewa maskę na twarz...i rusza się dopiero na koniec zmiany :P amelka/ witaj... zaglądaj do nas, tu na pewno znajdziesz dobre słowo :) gargamelka/ :D :D Kiedy ostatnio napisałyśmy, że chcemy poznać męski punkt widzenia, niemiło się zrobiło na topiku...pamiętacie Mr.? mam jednak nadzieję, że tym razem tak nie będzie :) ebella/ chyba znowu nie zrozumialyśmy się :( ja wcale nie potępiam związków pozamałżeńskich :) ale ze mnie takie bydle (zodiakalny byk) monogamiczne, że posiadanie kochanka to nie dla mnie. Może szkoda? Ups...chyba gadam głupoty, bo czymże teraz jestem jeśli nie kochanką? ani żona, ani narzeczona..pozostaje kochanka ;) wiem jednak jedno- jeśli kiedyś przestanę być szczęśliwa w związku, po prostu odejdę i dopiero wtedy pomyślę o kimś innym. Nawet jeśli będą dzieci, odejdę, bo bez sensu jest utrzymywanie małżeństwa dla źle pojmowanego \"dobra\" dzieci. Wiem, że nie potrafiłabym oszukiwać i pilnować się na każdym kroku, byłabym jeszcze bardziej nieszczęśliwa, więc po co by mi to było? ale powtarzam- nie potępiam takich związków, a czasem może nawet zazdroszczę ;)
  23. witajcie Słoneczka :) Tatar/ chyba źle mnie zrozumiałaś :( to MPM jest drapany, a nie ja :( ja służę jako osobisty podręczny drapak do pleców ;) MPM to jedynie masażyk może zrobić, ale...obiecuje mi już hmmmm ponad pół roku :( i jakoś nie może się do tego zabrać :( widzisz więc, że mam wielorakie zastosowanie - praczka, prasowaczka, krawcowa, kucharka, sprzątaczka, przytulanka, drapak, cukiernik, kochanka, dekorator wnętrz...kiedyś pewnie dojdzie etat żony, synowej i matki :P reklamę sobie robię :P żeby Michaś miał łatwiejszy wybór :P :P :P no, ale wczoraj drapania nie było :( była za to kłótnia :( ale chrzanię to i nie zamierzam się przejmować, a dziś od rana wprowadzam nowe porządki w naszym domu....wieczorem lojalnie uprzedziłam, że nie ma co liczyć na śniadanko i kanapeczki do pracy ...w odpowiedzi usłyszałam, że ON MA TO W (_I_) cóż, słowa dotrzymałam...a zaczęło się od głupich śmieci :9 poprosiłam by wyniósl je, usłyszałam\"za chwilę\" - ok, poczekałam, po 2 godzinach zapytałam czy o czymś nie zapomniał, czy przez przypadek nie miał wynieść tych cholernych śmieci...i trafiło mnie kiedy powiedział, że NIKT MU NIC NIE MÓWIŁ! no qrwa! od dzisiaj też przestaję zauważać, że coś trzeba zrobić ;) i zobaczymy jak się będzie nam żyło w bałaganie, brudzie i bez obiadków...a jak jeszcze chlebka nie kupię :O to i bez śniadań i kolacyjek :P
  24. Emmi/ owszem, przed przeprowadzką sporo myślałam, między innymi też o tym jak to będzie, ale z wcześniejszych obserwacji nie wynikało, ze ja będę zwykłą kuchtą :( kiedy przyjeżdżałam do MPM zawsze było posprzątane, cos zawsze zrobił do jedzenia, potem zaczęłam mu pomagać (pomagać, nie wyręczać). Wszystko robilismy razem- sprzątaliśmy, gotowaliśmy. RAZEM, a nie tylko ja :( na początku po przeprowadzce też było inaczej, a teraz :( szkoda gadać :( Wiem, że to standardzik w związku...mój ojciec właściwie też nic nie robi w domu, ale zajmuje się ogrodem, trawnikiem, psem...ale znam mnóstwo par, gdzie te relacje domowe są zupełnie inne...chociażby moj brat - pół roku siedział z dzieckiem w domu, bratowa pracowała, sprzątał, pral, gotował...mój szwagier - na początku robił niewiele, teraz zrobi wszystko...większośc facetów których znam lubią gotowanie, a kiedy MPM wchodzi do kuchni wiem, że za chwilę usłyszę \"qrwa mać...qrwa mać\" i potem mam sprzatanie ;) tak jak wczoraj ;) robił na śniadanie zapiekanki :) wyjmując je z piekarnika jedna spadła...posypały się qrwy, a ja stałam w drzwiach do kuchni i uśmiechałam się...strasznie mnie to bawiło, ale nic...sprzątnełam, a co...pojechałam po ciasto, on w tym czasie umył okno w kuchni (nie protestowałam mimo niedzieli, bo trzeba jego zapal wykorzystywać :P ) potem chcial odgrzać barszcz biały...zapalił gaz, postawił garnek, usiadł przed kompem...efekt - pół godziny sprzątałam kuchnię, bo wykipialo...znowu miałam ubaw kiedy rzucał qrwami :P po chwili on tez się śmiał z tego :) i jak ja mam go gonić do garów? a swoją drogą faktycznie złośliwa baba z Ciebie :P jabadelko/ witaj :) powinnam zrobic to od razu, ale tak jakoś wyszło :) zapraszym serdecznie :) ebella/ ...cóż...Twój K. jest tylko na dochodne, że tak powiem :( ciekawe co by było, gdybyście razem mieszkali...czy jednak nie byłabyś sprowadzona do parteru :( na dochodne to wszystko jest cudne...zazwyczaj :P Emmi/ znowu skorzystam z porad na temat kwiatów, choc nie mam gdzie ich ustawiać :( to i tak kilka zakupie, kilka ukradę od znajomych :) kradzione lepiej rosną :D Nimfa/ a może by tak zgłosić do opiekunów kafejkowych stworzenie nowych emotikonek? na przykład moja (_I_) byłaby cudna :) ankara/ to ja już tylko krajowe jabłuszka bedę kupowała :) Tadonia/ to juz prawie w nowym domciu :D super...pewnie teraz trwaja ostatnie prace dopieszczająco-czyszczące? Tatar/ skazana na kuchtowanie??? nie zgadzam się z tym!! a co by było gdybym nie umiała gotować? kanapki!!! i wiesz, w sumie nie narzekam na to, że ciagle JA robię wszytsko, ale czasem chciałby sie mieć pomoc :( szczególnie, gdy czuję się źle :( michas/ rozumiem, że już odreagowałeś pannę :D i bardzo dobrze! :D :D cóż powiedzieć na Twoje zycie :( przykro, że tak sioę stało :( ale, ale...Julka i Natalka chyba dają ci powód do uśmiechu, prawda?
  25. jestem :) ruminka/ sprytny jest Maciuś :) prznajmniej się nie nudzisz :P ucałuj go serdecznie od wirtualnej ciotki :) Nimfa/ i jaka decyzję podjęłaś? i coż to za tajemniczy wielbiciel? gadaj mi tu! jak siostra siostrze :P monnaidka/ jak zdróweczko? tak, porządki czasem wychodzą nam bokiem...a w Twoim przypadku i nosem :) ankara/ to \"mogłaś powiedzieć\" też czasem słyszę...tylko dla mnie wyniesienie śmieci, zrobienie zakupów, odkurzenie, zmycie naczyń to takie oczywiste sprawy, które TRZEBA czasem zrobić, nawet bez mówienia...i stąd ten mój żal powyzej :( rozpuszczony ten MPM, ale co zrobić, staram się z tym walczyć...czy mi się uda? mam nadzieję :) wiem, że to wina teściuniów, sami się do tego przyznają, że kiedy oboje pracowali MPM robił prawie wszystko z wyjątkiem gotowania (choć czasem też to robił), a kiedy przeszli na renty nie musiał juz pomagać, bo siedząc w domu sami wszystko robili. No i teraz efekty widać :( ale nic to...dam radę ;) będzie ciężko, ale... ruminka/ zadumałam się nad Twoim postem o tej drodze od złego do dobrego ...Twoje słowa dały mi wiele do myślenia :) punto/ nie zamykaj się w sobie, zaglądaj do nas, proszę...razem łatwiej znieść zło i pokonać przeciwności losu :) trzymaj się cieplutko :) bobasekm/ no widzisz, krzyz pański z tymi facetami naszymi ;) ankara/ ja Ciebie też sciskam :) Kinga/ dawno Cie nie było :( i pewnie niedługo przestaniesz do nas zaglądać :( przeprowadzisz się, zostawisz nas buziaki dla Julki :)
×