Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jola_1974

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jola_1974

  1. to ja już sie pakuję do domciu :) miłego popołudnia :D pa
  2. borutka/ :D :D :D szkoda, że nie ma tu emotki {podskakuję ze szczęścia] :D no to naprawde super, że tak się udało :) Nimfa/ a kiedy to wesele? udanego \"wyrywania\" ;) gdzie ta Emmi???
  3. borutka/ ale najwazniejsze, ze to już za Wami :) Duży króliczek legalnie z Wami i niech mamusia się buja :D :D a sedzinie to sie najzwyczajniej seta i śledzik nalezy za potraktowanie ex!!! bo co, ze niby matka, to już święta krowa? ojcowie też maja prawa :) A co z alimentami? przepraszam, że tak wypytuję, nie musisz odpowiadać :) I cóż za reakcja zmartwionej mamuśki :P Z ciotką to nie wymówka :) My się naprawde bardzo lubimy, zaprzyjaźniłyśmy się kiedy ona jeszcze nie była moją ciotką, a dopiero spotykała się z bratem mojego ojca i od tamtej pory tak zostało. Tylko, że widujemy się bardzo rzadko :( no i jak nie wykorzystać takiej okazji do spotkania? poza tym też mi żal kasy, choć i tak trzeba trochę wydać, bo MPM i tak pojedzie :( to pewnie ostatni wyjazd na wieś w tym roku, więc niech jedzie. Tylko smutno mi, bo to pierwsze nasze rozstanie na kilka dni od kiedy mieszkamy razem :( i pierwsze noce, kiedy nie będzie go obok :( na wczasach niby spalismy osobno, ale był na wyciagnięcie ręki, a teraz będzie 100 km ode mnie :( ale jak będziemy stęsknieni :) Tatar/ miłego dnia wobec tego :D niech D. zaskoczy Cie czymś miłym ;)
  4. jadłam śniadanko, dlatego dopiero teraz reaguję :( borutka/ tuli tuli :) cieszę się, że ugoda podpisana :D rozumiem, że ex TM nie wycięła żadnego numeru :) a ja ją ze schodów chciałam :( Tylko mnie qrde zasmuciłaś tym dołkiem :( to może ja i Tobie drabinkę namaluję, żebys mogła się z niego wydostać? #### #### #### #### #### mam nadzieję, że tyle szczebelków wystarczy, bo dół nie za głeboki, co? ebella/ no to niech się kadrowa martwi :) uściski dla Córci :) a ja wczoraj robiłam tą sałatkę pieczarkowo- paprykowo-cebulową. I na dzis mam dość - 4 kg papryki, 3 kg pieczarek - umyś, skroić, zagotować, przełożyć do słoików, pasteryzować :( w międzyczasie obiadek dla MPM, pozmywać gary, znajomi- więc wypić piwko ;) posprzatać po znajomych i bałaganie w kuchni :) a tak wogóle to chyba mnie MPM skopał w nocy :( i to jeszcze w (_I_) , bo normalnie tak mnie to dupsko boli, że chodze jak połamana ;) chyba dziś wezmę odwet ;) no i muszę się dzisiaj poprzytulać, bo mPM jutro jedzie na wieś i wróci w niedzielę, a ja chcę zostać, bo do rodziców przyjeżdża ciotka, której nie widziałam z rok :) no chyba, że MPM będzie się gniewać na mnie i znowu uprosi bym pojechała, ale ja naprawdę wolę ciotkę niz tamto towarzystwo
  5. Efciak/ no qrde!!!! wiesz, kiedy ja zaczynam pisać dłuuuuugo to juz nauczona takim przykrym doświadczeniem, kopiuję sobie do worda. Jak mi nie wyśle to i tak mam
  6. Tatar/ aleś piekny nam \"kaiwatek\" zafundowała :P
  7. Emmi/ jestem z Tobą i niedźwiadkiem :) czekam z niecierpliwością na Wasz powrot i relacje z wizyty. Mam nadzieje, że jednak operacja uszek nie będzie konieczna :) a może, qrde, lepiej, żeby była? Trzymajcie się :) Efciak/ dziecie nakarmione? aaaa- gratuluję słuchu :) chyba trochę za głośno krzyczałam, co? :P gargamelka/ \"już od 7 nie śpię....\" hehe hihi haha ja od 5:30 :( i ledwo tu siedzę :( oczka się kleją :( na pytanie gdzie podziała się RESZTA odpowiem, że RESZTY nie wydali :P Emmi/ lepiej nie mów, że uwielbiasz, bo zaraz zacznę uprawiać radosną tffffu...rczość :) a ja tu się bardzo ograniczam w jej uprawianiu. Powiem Wam, że zawsze lubiłam pisać (bardziej niż mówić), wypracowania nigdy nie były dla mnie problemem. Kiedyś pisywałam sobie coś do szufladki- jakieś opowiadanka, wiersze. Dużo tego jest, dzieci i wnuki będą miały co czytać. Od dłuższego czasu już tego nie robię. Takie największe buuum w pisaniu nastąpiło po tamtym zdarzeniu, więc z wiekszości moich wierszykow wieje smutkiem i płaczem. Dlatego juz nawet nie zaglądam do zeszytu, by nie przypominać sobie.
  8. wstawaj, szkoda dnia :) wstawaj, szkoda dnia.... POOOOOOOOOOOOOBUUUUUUUUUUUUDKAAAAAAAAAAAAAAAA!! halo!!! gdzie są wszyscy :(
  9. monnalidka/ a ja Ci powiem, że jeszcze niedawno robiłam MPM wymówki, że nie wychodzimy nigdzie, a ja bym chciała na jakąś pizze, piwko, do kina, teatru, a nie siedzieć zamknieta w czterech ścianach. Dziś już nie robię, bo odpowiada mi to. Kiedy jesteśmy tylko w e dwoje w domu, wiem, że mam go tylko dla siebie, że nikt na nas nie patrzy, nie obserwuje...Nie oszukujmy się, nie jestem typem jakiejś miss polonia czy coś, nie jestem szczupła, smiała itd. ...i zdaję sobie sprawe z tego, że niektórzy znajomi MPM zastanawiają się dlaczego on ze mną jest (ci, którzy nie poznali mnie jeszcze, bo ci, ktorzy zdążyli poznać mnie lepiej już się nie zastanawiają :P a co niektórzy panowie nawet zazdroszczą :) ) Lubię te nasze wieczory, kiedy w domku lśni, praleczka (Emmi, chyba tez zostanie moją przyjaciółeczką ;) ) sobie cichutko chodzi w łazience, robie wtedy herbatkę, siadamy wygodnie w fotelach, właczamy jakiś film i tak siedzimy przytuleni :) nie oddałabym ich za skarby świata...może oddałabym te, kiedy namawiam MPM do oglądania filmów w łóżeczku :P bo zasypiam doslownie po 15 minutach, choćby nie wiem jak interesujacy byl film ;) a MPM budzi mnie kiedy film się skończy i z głupim usmieszkiem pyta jak mi się podobał :P wstęciuch ;) Nimfa/ ideały nie istnieją :( Jak miło, że zakupy poprawiają nastrój :) musze się tego nauczyć :) Emmi/ z awansu nici :( wczoraj przed końcem pracy dowiedziałam się o tym :( podobno mieli dylemat - czy ja, bo ze studiami, czy Irenka, bo kiedys byla kierowniczką i ostatecznie doszli do wniosku, że jakby nie zrobili to będzie źle, bo jesli zrobia znowu Irenkę kierownikiem to ja będę miała przeje...(z wiadomych względów), a jesli zrobią mnie - Irenka eszybciutko odejdzie na emeryturę i zostanę sama w sekcji, a nawet jeśli mi dadzą pracownika to dużo czasu uplynie zanim się nauczy roboty. Tak więc nie oddzielą nas od remontów, zostaję pod starymi rzadami kierownika, ale dostajemy pracownika :) Tatar/ qrde, za każdym razem gdy wpisuję Twój nick to mi wychodzi albo tara albo tartar :P miłego dnia Ci życzę z D. :) gargamelka/ jakby nie było, to wasze początki dla Was też są piekne i jedyne w swoim rodzaju :) choćbyście poznali się w piaskownicy :P ankara/ czekamy czekamy :) mam nadzieję, że znajdziesz czas na opowieść....i wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu :D to dla Ciebie i TM :D
  10. dzień dobry :D poczytalam sobie :) i wiecie co? te nasze opowieści są tak piękne, że zrobiło mi się cieplej na serduchu :) takie opowieści przywracają mi wiarę w miłość i siłe ludzi, bo potrafią walczyć o uczucie, o drugiego człowieka... do tej pory wszystkie moje związki zaczynały się pięknie, kończy zdecydowanie fatalnie...no, może z wyjątkiem tego ostatniego...kiedys byłam nawet przedmiotem zakładu dwóch kolegów o to, który z nich pierwszy mnie pozna i poderwie :( szkoda, ze nie dowiedziałam się tego w trakcie bycia z chłopakiem, a już jakiś czas później od jego przyjaciela, który w akcie zemsty na tamtym został (na krotko) moim chłopakiem :P ale wtedy to ja byłam młoda i głupia (17 lat) :P a teraz....qrde, kocham tego MPM i nic na to nie poradzę, że jak go widzę, serce bije zdecydowanie za szybko :) ale niech bije... napisąłam wczoraj, ze wysyłam e-kartkę...no i zrobiłam to :) ale jemu jakoś nie przyszło do głowy sprawdzic poczty :( a potem to przyszli z piwkiem znajomi, posiedzieliśmy trochę, pogadaliśmy, a jak już wyszli po 22 poprosiłam wprost, by odebrał...cóż, reakcja nie była taka jakiej się spodziewałam - kolejny raz zapytałam go (w e-kartce) czy chce zostać moim mężem...choćby dziś, jutro, za tydzień...Odpowiedział, że to chyba on powinien pytać o to, a nie ja :( ale pewnie, powinnismy porozmawiać na ten temat, wybrać pierścionek i ustalić wszystko, qrde...I na tym zakończylismy naszą rozmowę...Ja poczułam się bardzo źle i głupio...0 romantyzmu :( nawet buziaka :( dziś już nie zrobiłabym tego, bo źle się czuję...może faktycznie powinnam poczekać na pytanie z jego strony? wygłupiłam się, ale trudno :( nigdy więcej takich pytań :( rozmów przy kąpieli o dzidzi nie bylo, bo już nie miałam na to ochoty :( ebella/ prawda, że głos w słuchawce telefonicznej potrafi zaintrygować i zainteresować? męża przecież zawsze można zmienić :P ale córcia zostanie :D Jak córcia? monnalidka/ proszę, jak dobrze wychowany chłopak :P zobaczcie, te nasze opowieści są tak proste, a zarazem tak piękne w swojej prostocie...dla nas najpiękniejsze, mimo, że różnie się potem dzieje :) ja bardzo często wspominam tamte dni sprzed roku, kiedy czekałam na wiadomość na ekranie kompa...potem na dźwięk telefonu, a potem na spotkanie :) a teraz tęsknię kiedy oboje jesteśmy w pracy :( wyślę :)
  11. właśnie odebrałam \"plany zarządzania nieruchomością na cd\" jak miło :) już mogę siadać i pisać te swoje prace :) i może się wyrobię do końca wrzesnia :) za chwilę kończe pracę i jadę do domku :) gotować obiadek :) kupiłam cudne szklanki z arcorocu - białe z tłoczonymi różami :) mam nadzieję, ze MPM spodobają się :) bo my do tej pory szklanek w domu nie mieliśmy :P (uznajemy kubki), ale nie wszyscy goście lubią kubeczki :) i filiżanki :) trzeba więc było kupić Emmi/ cude te słowa...aż się zamyśliłam :O borutka/ ..........................................słów mi brak :) Dziewczyny, te Wasze historie chwytają za serce... a my? cóż....siedzialam w domu przy kompie pisząc pracę licencjacką...nagle w okienku tlenu pojawiła się wiadomość - krótkie \"cześć Jola\"...nie odpowiedziałam :( dał sobie spokój do następnego dnia :) odpowiedziałam trzeciego dnia i tak się zaczęło...najpierw rozmowy na tlenie, potem skype - o wszystkim i o niczym....ale wspaniałe były te nasze rozmowy, czekałam na nie, pragnęłam ich jak powietrza...tak cudownie łatwo się rozmawiało :) powiedziałam, ze nie jestem zainteresowana związkami, ale nie dał za wygraną...wymieniliśmy się zdjęciami i wtedy przeczytałam na kompie słowa \"ładna\", moja odpowiedź to słowa \"tylko się nie zakochaj\" i jego odpowiedź \"kto wie...\". Pamiętam to wszystko :) Po trzech tygodniach umówiliśmy sie na spotkanie, nie czułam skrępowania, oboje byliśmy swobodni, fajnie się rozmawiało, nawet nie wiem jak minęły 4 godziny...a potem już byliśmy nierozłączni - spacery, kino, piwo, rozmowy, nieśmiałe pocałunki, spojrzenia, delikatny dotyk dłoni...i niepewność co dalej...któregoś dnia poszliśmy do jego znajomych na grilla...tam powiedzialam, że ja jestem wolna, ale nie jestem zainteresowana związkiem, nie chcę się zakochać, że nie traktuje naszej znajomości na serio i zapytałam kim ja jestem dla niego ...\"moją dziewczyną...dziewczyną, która nie wiem co w sobie ma, nie umiem tego nazwać, ale chcę z tobą być\"...a potem to już wpadłam po uszy :) dobra, zbieram się do domciu :)
  12. Tatar/ ale najpierw się pokłóciliśmy :( potem się pogodziliśmy :) nie wiem czy uda mi się zajrzeć na gg, bo zaplanowałam sobie zrobienie sałatki pieczarkowo-paprykowo-cebulowej na zimę. A papryki jest 4 kg, pieczark 3 kg do skrojenia :( ech...noc mnie zastanie...albo i świt ;)
  13. borutka/ przecież napisałam \"niechcący\" :P przecież Ty też możesz się potknąć...a że przy okazji podetniesz nóżki ex TM....cóż....:P zawsze można się wytłumaczyć, że za wysokie obcasy, że się potknęłaś, nózka się wykręciła, zakręciło się w głowie (\"może dzidzia w drodze\"?? :O ) ech, mnóstwo tłumaczeń można wymyślić :) Emmi/ wymogły, wymogły...tylko chciałabym umieć te przemyślenia wprowadzić w życie :( Niestety Słonko, tamto zdarzenie zawsze będzie mi towarzyszyć, tego nie da się wymazać z pamięci, zapomnieć. Mimo, że już nie boli, powraca w najmniej oczekiwanym momencie. Gdyby ktokolwiek jeszcze 2-3 lata temu powiedział, że będę cieszyła się z seksu, że nie będę bała się dotyku męskiej dłoni, a przeciwnie, że bedę kochała dotyk TEJ dłoni, że będę kochała kogoś na tyle mocno, że będę chciała byc jego żoną, nie uwierzyłabym i zareagowała śmiechem. Oddzielić też się nie da od teraźniejszości, bo jak sama widzisz - to wyłazi :( ja wiem, gdzie leży problem - w niskiej samoocenie, w braku wiary w siebie i w to, że ktoś mnie pokochał (tzn. niby wierzę, ale tak jakbym niedowierzała). Bo kiedyś, po tamtym zdarzeniu, myślałam, że nie zasługuję już na nic. I większość ludzi mnie w tym utwierdzało - lekarze, pracownicy egencji ubezpieczeniowych, orzecznicy zus i innych takich, duża częśc znajomych, nawet spora część rodziny, na szczęście tej dalszej. Bo do dziś pokutuje przekonanie (na szczęście to się zmienia), że jeśli dziewczyna została zgwałcona, to jest to tylko i wyłacznie jej wina- widocznie sprowokowała. W pewnym momencie nawet w to uwierzyłam :( ale potem doszłam do wniosku, że to nie ja jestem winna, to ten facet był chory...tak bardzo bym chciała zapomnieć...wiem, że nie powinnam żalowac tego co się stało, bo gdyby nie to, wyszłabym za mąż za chłopaka, do którego, z perspektywy lat to widzę, nie czułam chyba nic, ale wtedy wydawało się, że kocham :) gdyby nie tamto, pewnie nie poznałabym MPM i nie poznałabym smaku Miłości :) a pomysł z kąpiela wypróbuję ;) może dziś ;) Tatar/ nasza wczorajsza rozmowa chyba dała mi odrobinę siły na kłotnię wieczorną :) dzięki raz jeszcze :) Nimfa/
  14. schodki nie wyszły a jak je budowalam były takie cudne brahypelma- drabinka musi wystarczyć :( Emmi/ ale przeciez często pisałaś o zgrzytach między Wami, więc nie wygląda to jak miodzio :) ale ja i tak Cię podziwiam, że umiesz tak jakoś mądrze podejść do waszego związku, rozgraniczyć pewne sprawy...wiesz, tak sobie myślę, że moje postępowanie w dużej mierze zalezy od tamtego zdarzenia sprzed 11 lat :( bo wczesniej nie przypominam sobie, by w moich związkach były jakieś problemy :( a przecież miałam wyjśc za mąż, kochalam i byłam kochana, kłociliśmy się to fakt, ale po 5 minutach juz o tym zapominaliśmy. W innych związkach po prostu odchodziłam, gdy mi cos nie pasowało, odcinałam się zupełnie, żeby nie mieć problemów. Ale już tu niedawno pisałam- widocznie nie kochałam tych chłopaków skoro bez żadnego problemu potrafiłam zakończyć związek. borutka/ trzymam kciuki za TM i ugodę :) a ex TM to może by tak po tych sądowych schodach....? wiesz, że niby niechcący nóżkę jej podstawić :P a gdzie jest ten JYSK?? Tatar/ dzięki za wczorajszą rozmowę :) kolega MPM wyszedł ciut przed 23, a my potem jeszcze się kłociliśmy :P wiesz, to piwko dodało mi chyba odwagi ;) przytulańska ;) nie było :( ale i tak powiem Ci/ Wam, ze mimo, iz nie czułam się winna powiedziałam \"przepraszam\". To pozwoliło nam spokojnie wyjasnić sprawę w ciszy nocy (zagłuszanej przez przejeżdżające pociągi :P ) i spokojnie zasnąć. I mimo, że wyjaśniliśmy sobie wszystko, że zasnęliśmy pogodzeni, że miło zaczęliśmy dzień to....właśnie.. \"miło zaczęliśmy dzień\" :( znowu chyba się pomyliłam, albo nie zrozumialam czegoś :( rozmawialiśmy przecież już o dziecku, a tymczasem on sam dziś rano podjął decyzję, że tym razem starań nie będzie :( bez słowa :( i jest mi tak strasznie smutno, bo pragnę tego dziecka z całego serca, jak niczego innego na świecie :( jego dziecka...chyba musimy dziś porozmawiać poważnie na ten temat, niech się wyraźnie określi...jeśli jednak nie chce dziecka niech mi to powie wprost, jeśli jeszcze nie teraz, niech też powie...znowu słowa sobie, życie sobie :(
  15. dzień dobry :) trochę później niż zwykle, ale problemy z kompem :( nie pozwalały zajrzeć tu :( ale oczywiscie od samego rana myślałam o Was wszystkich :) i już odpowiadam :) brahypelma/ :) jak się nie gniewasz, to ja się cieszę :) w sprawie fotek odezwę się do bobasekm, ale jakbyś mogła się wstawić...;) i specjalnie dla Ciebie drabinka :) ### ### ### ### a może udadzą się schodki? ______ _______ _______ _______ _______ wyłaź z tego dołka :) Emmi/ qrde, jak przeczytałam Twoje słowa to....masz chyba rację, powinniśmy wypracowac jakieś zasady...chociaż ten buziak na dzień dobry i dobranoc....ale wiesz, choćbyśmy się gniewali to zawsze dostaję całuska od MPM po powrocie z pracy :) kiedy on wraca, ja już jestem w domu i na powitanie zawsze tego buziaka dostaję, nawet wtedy gdy nie czekam na niego :) A nasze problemy wynikają z tego, że oboje jesteśmy dość silne charaktery - byk i ryba :) ta ostatnia sytuacja była po prostu głupia i mam tego świadomość. Wczoraj znowu pokłóciliśmy się o to, ale tym razem nie siedziałam cicho, lecz głośno i wyraźnie powiedziałam, że miałam pretensje tylko i wyłacznie o to, że nie zadzwonił, by powiedzieć, że wróci później. Nie o to, że był na piwie, nie o to, że wypił nie 1 a kilka piw, nie o to, że nie wrócił \"za niedługo\" lecz po 3 i pół godzinie, lecz właśnie o ten brak telefonu....a ja czekam jak głupia z obiadem, czekam, bo zakupy...a ten wchodzi z głupim uśmieszkiem i mówi \"cześc kochanie\". I to nie ja przestałam się odzywać, lecz on...a jeśli on się nie odzywa to ja też i powstaje błedne koło...on się nie odzywa, bo ja się nie odzywam, ja się nie odzywam, bo on się nie odzywa....a kiedy ja wyciągam wieczorem rękę do zgody, próbuję się przytulić, on się odsuwa i słyszę \"najpierw się obrażasz, a potem nagle chcesz się przytulać\" no i znowu mnie trafia :( ale wiesz, masz rację, nigdy nie wiadomo, co przyniesie dzień, co przyniesie noc...od dziś buziaka będzie dostawał co najmniej 4 razy dziennie...i mimo, że nie będzie przytulanek, bo jemu chyba nie jest to potrzebne, buziaki będą :) protrombinka/ qrde, proste rozwiązanie, a mi nie przyszło do głowy, by napisac taką karteczkę i zostawić ją gdzieś :( dzięki za chwilę wyślę mu e-kartkę, odbierze po południu w domku :) a wracając do domku kupię mu jakąś książkę o II wojnie światowej. ech....pięknie to napisałaś o Krzysiu :) wytrwała jesteś, gratuluję :) i życzę wszystkiego najlepszego :) w tych tyłeczkach musi coś być ;) MPM też ma zgrabną dupcię :) Efciak/ a to szuje :( ale hak im w smak :) skoro piszesz, że nie będzie źle ze znalezieniem nowej, to niech się bujają. Jak mawia mój siostrzeniec \"spadówa\" ;) wyślę :)
  16. Tatar/ pogadamy na gg. więc nie będe odpowiadała tutaj :) a teraz słodkich snów :) brahypelma/ zniknęłaś znowu..i chyba jednak masz żal :(
  17. Emmi/jakos nie wybrażam sobie, że my moglibyście poczynić takie ustalenia :( ja po prostu nie wyobrażam sobie, że kiedy ON sprawia mi przykrość, ja jemu sprawiam przyjemność :( co to, to nie :( poza tym wtedy ja zupelnie nie mam ochoty na czułości, bo żal jest chyba zbyt wielki :( ruminka/ :) jak miło, że zajrzałas do nas :) rozumiem, ze Maciuś pochłania cały Twoj czas, ale te chwile z nim są takie cudne :) borutka/ co zrobić, by nie milczeć? Króliczk dzielny chłopak :) uściski dla niego :) monnalidka/ a widziz...ja czasem muszę...a teraz musze się do tego przywyczaić :( prosić nie będę :( trzymaj się Słoneczko i oszczędzaj głos :) Protrombinka/wiesz, myślalam o jakimś drobnym prezencie, ale nie potrafiłam się przełamać by cos kupić :( lub zrobic :( czekam z niecierpliwością na opowieść o Tobie i K. :) gargamelka/ owocnej nauki :) Bobasekm/ ech, już nawet pisać mi się nie chce :( o tych naszych problemach :( bo jak jest dobrze, to prawie pieje z zachwytu nad MPM, a jak źle to łzy lejeą się prawie litrami. Kiedy przeprowadzka? bo chyba wtedy bedzie Ci choć odrobinę lżej, odejda dojazdy :) ebella/ mój przyjaciel to przyjaciel :) nic i nikt więcej :) na początku, kiedy się poznaliśmy (jakieś 4 lata temu) była szansa na coś więcej, ale doszliśmy do wniosku, że nie....ja miałam ciagle cichą nadzieję, że P. wróci do żóny i córki, ale tak się nie stalo do tej pory :( moim sukcesem jest to, że udało się go przekonac, że córka nie ponosi winy za nieudane małżeństwo, a wpadka jest winą tylko i wyłacznie jego i jego dziewczyny...mimo, że nie są razem, przynajmniej ociepliły się jego układy z córcią :) a my? smsy, rozmowy telefoniczne czasem kilkugodzinne, spotkania sporadyczne- powiedzmy raz w roku...bo tak jest bezpieczniej ;) i niech tak zostanie- żadnego skoku w bok :) z mojej strony. Może faktycznie brak mi tej iskry? ale ja lubie spokojne zycie bez niespodzianek czy miłych czy przykrych :( jak to byk- stabilizacja, cisza, spokój i rodzina, ciepła strawa na piecu i ogień w kominku ;) punto/ ech...szkoda, że ja nie trafiałam na takich nauczycieli :( pozdrawiam serdecznie :) i trzymam za Ciebie kciuki, za Twoją wytrwałość w dązeniu do wolności :) ...wyślę :)
  18. Nimfa/ ...nie rozumiem :O ...nieistotne
  19. Nimfa/ a czym niby ja Ci \"przywracam wiarę w dobroć tego świata\"?????
  20. ebella/ więc uważasz, że powinnam nadal prosić o chwilę czułości, buziaka, przytulenie? przecież ON tego nie chce...kiedy ma na to ochotę, wie gdzie i jak mnie znaleźć. Wiem, że powinnam rozmawiać, krzyczeć, kłócić się, ale nie potrafię :( gdzieś zatraciłam po drodze tą kłótliwą babę...chyba pogodziłam się z tym, że powinnam cieszyć się tym, co i kiedy dostaję od innych, a nie dopominać się o więcej. Widzisz, ja nie potrafię walczyć o swoje. Zawsze wolałam usunąć się w takich sytuacjach na bok, niż podjąć walkę. Ja chyba po prostu znowu przestaję wierzyć w to, że jednak można mnie kochać, że mogę być szczęśliwa, że ja mogę kogoś pokochać i być z nim do końca życia. Nie, nie będę go prosiła o nic...być może odsuniemy się od siebie, trudno...i wiem, że nie będzie mi z tym dobrze, ale nic na siłę... na szczęście istnieje ktoś jeszcze, kto zawsze ma dla mnie czas, by wysłuchać i pocieszyć...szkoda tylko, że spotykamy się sporadycznie...nie dlatego, że nie chcemy, ale dlatego, że nie powinniśmy...bo przyciąganie jest hmmm nieziemskie
  21. gargamelka/ cześć :) wiesz, moje wątpliwości nie dotyczą tego, czy kocham czy też nie, czy chcę być z nim czy nie, ale tego czy w końcu nauczymy sie rozumieć siebie, odczytywać w locie słowa partnera i klasyfikować je jako żart lub serio, czy nauczymy się (właściwie MPM) szanowac czas drugiej osoby, czy nauczymy się rozmawiać ze sobą dlaczego rozmowy, które dotyczą bezpośrednio nas są takie trudne? dlaczego potrafimy gadać o, za przeproszeniem, (_I_) Maryni, a o nas nie? Wiem, że wiele zależy w tej kwestii ode mnie, bo kiedy mnie coś zaboli - jego słowa czy zachowanie- nie potrafię w danej chwili powiedzieć mu o tym, tylko smutnieję i noszę ten żal w sobie przez jakiś czas. Dzis sobie coś postanowiłam iw wiem, że wytrwam w tym postanowieniu...jeśli jemu nie są potrzebne przytulańce i czułość, nie będę sie narzucała, nie będę o to zabiegała, nie będę o to prosiła...suche cześć, beznamiętne rozmowy o pracy i zakupach, obiad w ciszy albo przed tv, wieczór bez rozmów, każdy zajety czymś innym, a potem suche dobranoc, jedno na jeden brzeg łózka, drugie na drugi, a miedzy nami mogłoby się zmieścić jeszcze 2 ludzi... ...mialam nie rozstząsać tu więcej swoich smutów...powinnam skasować, ale skoro tyle napisałam...
  22. wrszawianka25/ witaj :) dołaczyć może kazdy :) jeśli tylko masz na to ochotę, zapraszamy
  23. Tatar/ ciesze się, że zaczęło się układać i że córcia taka dzielna :) Nimfa/ :) :) monnalidka/ zazdroszczę umiejętności poprawiania sobie nastroju zakupami ;) ja niestety, tak nie potrafię :( u mnie zły humor i smutek muszą po prostu przeminąć...czasem trwa to dzień, czasem 3, czasem tydzień :( ebella/ jak mała? nadal gorączkuje? bobasekm/ cieszę się bardzo, że będziesz miala nadal neta :D brahypelma/ ja zauważyłam Twoją nieobecność Emmi/ coraz bardziej podziwiam Cię za Twoją siłę....powiedz, skąd ją bierzesz? Efciak/ jak ja bym chciała mieć zapał do porannej gimnastyki...do sportów wogóle :( borutka/ znowu ta ex :( qrde, nie ma na nią mocnych czy co? A króliczek za tydzień będzie śmigał do szkoły i do nowych kolegów :) A MPM zauważył, że minęło 3,5 godziny..problem jest gdzie indziej...ale tym razem nie będę tu rozstrząsała swoich smutów :(
  24. cześć :) aż się wzruszyłam Emmi :) tym bardziej, że u mnie w domu też cisza...tylko nie taka upragniona :( MPM zadzwonił wczoraj przed końcem pracy z pytaniem czy nie mam nic przeciwko, by poszedł z kumplem na 1 piwo. Nie miałam. Powiedział, że niedługo wróci. Dla mnie niedługo to pół godziny, góra godzina. Mieliśmy jechać na zakupy, bo w lodówce pusto...tzn. pusto nie jest jeśli chodzi o jedzonko dla MPM, a ponieważ ja nie jem mięska, dla mnie lodówka, mimo, że wypełniona wędliną, kiełbachą i innym mięsiwem, jest pusta....czekam godzinę, dwie, trzy...nie wraca...przecież nie będę dzwoniła...czekam....wraca po 3 i pół godzinie...szczęśliwy, zadowolony z siebie, bo z 1 zrobiło się więcej tych piw...kiedy mówię, że mógł zadzwonić, że wróci tak późno to sama pojechałabym na zakupy...i nastała cisza :( nie rozmawiamy ze sobą :( no qrde, nie mialam racji mając pretensje o brak telefonu? pwiedziałam więc, że dzisiaj SAMA zrobie zakupy, nie będę go fatygowała....a kiedy już położyliśmy się do łóżka i chciałam jakoś tak...nie wiem, wyciągnąć rękę do zgody, odpędzić te żale...chciałam się przytulić - odsunął się :( w nocy to samo.... a najbardziej wklurzyło mnie to, że kiedy wszedł do domu, rzucił krótkie cześć i po chwili usłyszałam \"widzę, że znowu nie będziemy rozmawiali ze 3 dni\"...nie wiem- nastawiony byl na kłótnie czy co? przecież to takie dziecinne... a było tak miło przez tydzień...my chyba jednak nie umiemy być ze sobą :( w takich chwilach jak ta męczymy się ze sobą pod wspólnym dachem, bo taka cisza jest męcząca :( a dzisiaj rano pyta czy chcę kanapki do pracy...taaaaa, ciekawe z czym...podziękowałam i wyszłam wcześniej z domu żeby kupić sobie śniadanko...jechaliśmy do pracy tym samym pociągiem...w ciszy.... a miał być ślub, dzidzia...jeśli tak ma wyglądać nasze życie - tydzień cudownie, tydzień koszmar, to ja dziekuję..pasuję... podobno chciał pogadać po powrocie do domu, ale ja robiłam coś w kuchni...kiedy skończyłam on grał na kompie...położyłam się więc..on nadal grał...kiedy ja troszeczkę później chciałam porozmawiać, zapytać jak minął dzień...on nie miał na rozmowę ochoty...a dzisiaj to i ja nie mam.... qrwa, uważam, że nic się nie stało, że żadne z nas nie miało powodów by obrażać się, ja powiedziałam tylko, że mógl zadzwonić i że powinnam przyzwyczaić się do tego, że \"chwila\" to dla niego godzina, a \"niedługo\" to minimum 2-3 godziny...ale skoro on nie ma ochoty na rozmawianie ze mną, na przytulanie się...trudno...ja pierwsza tym razem ręki nie wyciągnę...a do braku przytulanek też się przyzwyczaję :( nie to nie :( ale jeszcze raz muszę wszystko przemyśleć...czy my pasujemy do siebie...czy jest sens ciągnąć ten związek jesli nie umiemy dogadać się...czy my naprawdę chcemy być ze sobą... przepraszam, że znowu smęcę
  25. ....a u nas znowu ciche dni :( ....i HGW dlaczego :( dobranoc Słoneczka :)
×