Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jola_1974

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jola_1974

  1. ...nie miałam ochoty na spotkania z nimi, zamknęłam się w sobie, odsunęłam od przyjaciół i znajomych...wiesz, jak czuje się młoda dziewczyna, która za kilka miesięcy ma wyjść za mąż, jest szczęsliwa i zakochana i nagle to wszystko zostaje jej zabrane, bo jednemu skur...zachciało się? a może o to powinnam obwinić jego kobietę, bo akurat nie dopuściła go do siebie? i musial iść szukać zastępstwa? idąc tokiem myślenia Mr. dla tamtego faceta to jedynie instynkt, ot, zwykła żądza, do tego jeszcze sprowokowana! 7 długich lat trwało zanim odważyłam się spróbować na nowo zaufac mężczyźnie, różnie bywało - trafiałam na bydlaków, ale byli też i tacy, którzy są do dziś super kolegami. Po 11 latach znowu kocham i jestem z cudownym człowiekiem, który zostanie moim mężem i ojcem moich dzieci. A seks znowu daje mi radość. Dlatego uważam, że jestem silna mimo, że czasem pisałam coś zupełnie odwrotnego. I jeszcze raz powtórzę to, co napisałam wcześniej - w pełni siebie akceptuję i w niczym nie jestem gorsza od innych!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i z pełna świadomością i odpowiedzialnością za własne słowa mogę powiedzieć - byłam zgwałcona, byłam w tym czasie bita, przypalana i znowu gwałcona i tak przez kilka godzin, ale podźwignęłam się z tego. Długo to trwało, ale dziś nie czuję nienawiści do wszystkich mężczyzn. Nienawidzę tylko tamtego i nigdy nie przebaczę. Nie jestem aż tak wielkoduszna i wspaniałomyślna, bo wiem, że tydzień po mnie tak samo potraktował inną młodą dziewczynę, tyle tylko, że ona nie przeżyła, a on w dalszym ciągu chodzi na wolności, bo takie jest nasze qrewskie prawo, że rozpoznanie w 99% nie jest rozpoznaniem
  2. miałam pięknie napisaną odpowiedź do Aldony, ale mi komp padł na chwilę :( dziewczyny, rozpetałyśmy burzę :D Aldona/ nikt nie negował jego przeżyć i nie ganiłyśmy go za to, że myśli tak jak myśli, bo ma do tego prawo. My jednak miałyśmy prawo, by bronić własnych poglądów. Nie wsadzamy wszystkich mężczyzn do jednego wora. Jednego zganimy, drugiego pochwalimy. Faceci są rózni, tak samo jak kobiety. I jest ok. Ale nic nie daje prawa Mr. do tego, by mówić, że nie jesteśmy dla niego równorzędnymi partnerami, że jesteśmy głupie, zacietrzewione, no qrde, prawie bezmózgi, aroganckie i bezczelne. Fakt, życie jego nie było usłane różami, co dało mu spory bagaż doświadczeń, ale to, ze jest starszy od nas nie znaczy, że mądrzejszy! Ok, miał dobre intencje, my je też miałyśmy. Nie odwołuję swoich słów, kiedy napisałam, że fajny z niego facet, bo tak nam się jawił - ciepły, oddany rodzinie, wytrwały, godny pozazdroszczenia. Ale później okazało się, że przy tym wszystkim nie potrafi uszanować tego, że kobieta ma odmienne zdanie od niego. I tu się zaczął problem, który faktycznie może wyglądać jak najeżdżanie iluś tam bab na biednego chłopinę. Nie było to naszym zamiarem, ale jeśli ktoś uważa, że mój tok myślenia jest głupi i nie znam zycia, to mam prawo bronić swoich racji. I jak widać, nie byłam odosobniona w sądach. Żadna z nas nie powiedziała, że to co powiedział Mr. to stek bzdur. Z częścią jego wypowiedzi zgadzałyśmy się, z częścią natomiast nie. I wiesz co, o kobietach jest również wiele opinii bardzo krzywdzących. I jeszcze jedno - owszem znamy kilku bydlaków, jak to cudnie ich nazwałaś, ale nasi partnerzy są wspaniałymi mężczyznami, ze swoimi wadami i zaletami. To, że jednej czy drugiej się nie udało w jakimś związku nie oznacza całkowitego przekreślenie rodu męskiego. Widocznie nie trafił swój na swego w odpowiednim czasie, ale nie ma czego żalować, bo teraz jest super. NIE CZUJĘ SIĘ GORSZA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ba, pod wieloma względami nawet lepsza i silniejsza od niejednej kobiety.Nie jestem tą, która godzi się na zdrady i pomiatanie, ale mam wiele szacunku i zrozumienia dla tej, która jest maltretowana psychicznie i fizycznie przez swojego pożal się boże mężczyznę! W pełni siebie akceptuję, siebie i swoje ciało, swoją psychikę z górkami i dołkami. Swoje osądy na temat zgwałconych kobiet opierasz na słowach mamy, która miała w pracy zgwałconą koleżankę. Ja to przeżyłam i mogę powiedzieć jak się żyje po takim zdarzeniu, ale będą to tylko moje doświadczenia. Każda zgwałcona kobieta przeżywa to na swoj sposób i nie można tu generalizować. Ok, nienawidziłam facetów i życzyłam wszystkim bez wyjątku najgorszego, bolał mnie każdy ich dotyk, każde spojrzenie, bałam się ich...cdn
  3. Dzień dobry :) Emmi/ dumna mamo małego Jasia ;) niech go rozpieszczają, utulają, całują póki to lubi :) bo sama wiesz, że z niedźwiadkiem to już nie takie numery, chociaż zdarza mu się miewać nastroje przytulankowe, prawda? wypoczywaj topikowa załozycielko, żebyś mogła powrócić do nas z nowym pakunkiem sił na nasze problemy :D taka jestem egoistka :P bobasekm/ super :D tak trzymać :D nie pozwolimy, by KTOKOLWIEK nas obrażał, przegonimy, a nie damy się :) a tak poza tym, to co to za \"WY\"???? przecież to tylko mr. ;) a na gg nikt nam nie zabroni gadać, a jak zajdzie taka potrzeba to i nawet obgadywać :P I wiesz co, nie spodziewajmy sie przeprosin, ja właściwie ich nie chcę. Na co mi przeprosiny kogoś, kto ma kobiety za totalne dno, nędzną imitację faceta (swoją drogą gdyby tak było- świat byłby naprawdę do (_I_) ) forever blue :D :D należało się ;) popieram ;) A cóż to za fochy u TK? przejdzie na pewno :D hihi - przerobimy starą pieśń - \'nie będzie facet pluł nam w twarz....\"!!!!! i jeszcze raz bobasekm/ MPM odgniewał się (qrde, też nie miał na co się gniewać, ale widocznie jakiś powód znalazł), ale dopiero po moim pierwszym ruchu :( do nauki okazywania uczuć muszę jeszcze mu dołożyć naukę mówienia \"przepraszam\", bo tego też nie umie. Uważam, że miałam prawo się wkurzyć na maxa za to jego zachowanie weekendowe, ale nie mam zamiaru gniewać się nie wiadomo jak długo :) mam nadzieję, że dzisiejszy wieczór będzie sympatyczniejszy od wczorajszego :) i że zje te pieprzone pulpety w sosie koperkowym! bo jak nie to naprawde oddam psom ;) dziś teściówka jedzie na kolejną kontrolę :( chyba odrzuca się przeszczep rogówki i pewnie zostanie w szpitalu :( i będę miała teściunia do wykarmienia :) a to już problem, bo trzeba będzie trochę inaczej gotować, bo on nie może jeść słonych i pikantnych rzeczy, a my właśnie takie lubimy :( ale dam sobie radę - będziemy doprawiać w talerzach :) borutka/ gdzie jesteś? miłej pracy :) i odezwij się do nas aaaaaaaaa forever blue - trzymamy kciuki i czekamy na informację jak tylko będziesz coś wiedziała :)
  4. pomarańczowa duszyczko - brawo! kolejna osoba z nami :D dzięki, że masz takie samo zdanie na teamt przemyśl i mądrości życiowych mr. pozdrawiam również :D i zapraszam, jeśli masz ochotę :)
  5. Nimfa/ a kto Ci każe się zmieniać???? jesteś jedyna w swoim rodzaju i nie zmieniaj się tylko dlatego, że ktoś tego oczekuje po Tobie. M. poznał Cie i pokochał właśnie taką - burzę z piorunami, tęczę, słoneczko, wulkan uśpiony, trzpiot czasem :) dobranoc :)
  6. powinnam olać to co napisałeś do mnie Mr. sorrow, ale nie pozostawię, przykro mi Na szczęście ani ty nie jesteś na moim miesjcu, ani ja na Twoim. Co złego w czytaniu steel czy innych romansideł? i to jest w zyciu potrzebne. Kolejny raz dajesz do zrozumienia, że Ty czytasz tylko i wyłącznie mądre naukowe ksiązki, a wszystko inne jest do (_I_). Nie naśmiewam się z Twojego życia małżeńskiego, ale wqrwia mnie to, że posługujesz się tym argumentem \"osiągnięcie - 20 letni staż małżeński\" w udowadnianiu naszej niższości i głupoty, tym bardziej, że - kolejny raz to napiszę - to małżeństwo nie było takie całkiem nienaganne. Wiesz, równie dobrze my możemy powiedzieć, że to TY nie jesteś dla nas równorzędnym partnerem, ale żadna z nas tego nie powiedziała. Chciałyśmy być miłe i pomocne, ale jak widać nie potrafisz tego docenić atakując nas wszystkie razem i każdą z osobna. A na to na pewno Ci nie pozwolimy. Jeśli uważasz, że kompromitujemy się tutaj, to odejdź stąd i nie kompromituj się przebywając z nami. Bo cóż to za honor przebywać z takimi jak my? żaden Cóż, ja Cię zatrzymywać nie będę a ta piatkowa pomarańczowa duszyczka chyba wiedziała o czym i o kim pisze....to tak na marginiesie
  7. Mr. Sorrow- sorki, ale to, że masz 50 lat nie znaczy wcale, że pozjadałeś wszystkie rozumy świata! nie znaczy to również, że jesteś dojrzalszy od nas- 20 i 30 latek! I nie mów, że jesteśmy zacietrzewione, awanturnicze, niedojrzałe, śmieszne, zarozumiałe i nie znające życia. Wiek nie daje Ci prawa mówić w ten sposób do nikogo. Co z tego, że masz kilkudziesięcioletni staż małżeński, co z tego, że masz 50 lat, co z tego, że poznałeś kawałek życia? Ty masz swoje teorie i bronisz ich, my mamy swoje i również mamy prawo bronić ich. Uważasz za wielkie osiagnięcie 20-letni staż małżeński? to jest właśnie śmieszne, bo sam w którymś poście napisałeś, a przynajmniej dałeś do zrozumienia, że nie było słodko i różowo, że żona (by nie rzec dosłownie) traktowała Cię jak małe nic. Uważasz się za bohatera, bo wytrzymałeś tyle? rozbawiłeś mnie. Wiesz, dla mnie osiągnięciem i sztuką jest odejście i zakończenie związku tak, żeby zostały miłe wspomnienia. Dla mnie nie ma sensu męczyć się z kimś, kto nie zasługuje na mnie. Tak, jestem wartościową kobietą - czułą, ciepłą, pełną miłości i oddania swojemu partnerowi, wierną i lojalną wobec niego. Potrafię walczyć o swoje racje i swoje uczucia. może się to czasem wydawać aroganckie, bezczelne, może nawet i smieszne, ale to jestem JA. Nie pozwolę NIKOMu pomiatać sobą i obrażać siebie, nie pozwolę poniżać i wycierać moją osobą podłogi niczym szmatą! Może to również i impertynencja, ale mam gdzieś to. Sznuję czyjeś poglądy, ale mam pełne prawo się z nimi nie zgadzać i w Twoim przypadku tak właśnie robię. \"Jak udowodnisz w życiu, że masz osiągnięcia, jak choćby 20 letni staż małżeński, to wtedy będziesz dla mnie równorzędnym partnerem. Dopiero wtedy. Jak na razie to możesz tylko do tego aspirować, to wszystko.\" te słowa odnosiły się do forever blue, ale pośrednio do każdej z nas, prawda? uważasz się za lepszego od nas? OK, Twoje prawo, ale to tylko i wyłacznie Twoje zdanie. I napiszę to wprost - nie, nie jesteś w niczym lepszy od nas. Nie chcę Cię atakować czy obrażać, bo nie o to tu chodzi, ale pozwól kobietom mieć również swój punkt widzenia. Nie masz prawa osądzać nas, nie masz prawa mówić, że nasz tok myślenia i pojmowania świata jest zły i głupi, bo równie dobrze my możemy powiedzieć tak o Twoim sposobie myślenia. Możemy to zrobić wszystkie razem i każda z osobna. Ale powtarzam, nie jest naszym zamiarem atakowanie kogokolwiek. Jesteśmy tu po to, by wspierać się wzajemnie. Raz bronimy kobiet, raz stajemy po stronie mężczyzn. Raz dajemy reprymendę kobiecie, następnym razem ganimy faceta. I nikt się tu nie obraża za prawdę, nawet jeśli czasem nie jest ona miła. Po to tu jesteśmy! Jesteśmy sobie potrzebne, a te zwierzenia (mniej lub bardziej intymne) pomagają nam. Co z aróżnica czy napisze to dziewczynom, które nie zostawią żadego smutku bez odpowiedzi czy pójdę do jakiejś dziwnej pani czy pana psycholog czy nawet psychiatry? sorki - różnica jest i Ty to zauważyłeś - u lekarzy traktowani byśmy byli wręcz książkowo- albo idiota, albo normalny, albo depresja albo całkiem i pierd....i jeszcze płacić trzeba. A jak nie przystajesz do żadnej książkowej teorii, noooooo, to wtedy masz problem. Nie pani doktor, ale ty :( taka jest prawda. Jeżeli uważasz, że tak bardzo atakujemy Ciebie, że jesteś mądrzejszy od nas i masz do przekazania wiele \"wartościowszych\" teorii, to po jaką cholerę tkwisz tu, z zacietrzewionymi, głupimi babami?? Sorki, Tobie to się również należało
  8. a to? \"Jakże żałosne są te dzisiejsze businesswomen, które starają się dogonić mężczyznę i go naśladować. Właściwie imitować. A jak wiadomo imitacja to nie oryginał i oryginału nie zastąpi.\" to Twoje słowa Mr. Sorrow z nich wychodzi jedno - kobieta do garów i dzieci i spełniania mężowskich seksualnych zachcianek! och, nedzne kopie (dobrze, ze teraz są takie cudne urządzenia, to kopiowanie mniej boli, bo jakby tak mieli nas kopiować przez kalkę, to....) a mężczyzna? Pan i Władca, cudny oryginał, jedyny w swoim rodzaju, majacy jedynie prawa dobra.......temat uwazam za zakończony, a przynajmniej ja nie zamierzam go kontynuować Idę sobie teraz do domku i czeka mnie samotne popołudnie, więc pewnie zajrzę tu a może pogadamy na gg, co bobaskum? a może jeszcze ktos ma chęć dołaczyć? nr podam na @
  9. qrwa! tyle napisałam i wszystko poooooszło może to i lepiej Mr. Sorrow - nie przyznam Ci racji w żadnym słowie, ktore napisałeś, ale uszanuję Twoje zdanie. I przez szacunek dla siebie samej nie będę dalej komentowała Twoich wypowiedzi, bo chyba jest was dwóch (jeden- super facet, drugi- zatwardziały wróg kobiet, traktujący je jako nędzną imitację mężczyzny). Powiem Ci tylko jedno - kobieta też człowiek i też ma swoje prawa. A jednym z nich jest mówienie mężczyźnie \"NIE\", kolejnym zaś prawo do szacunku i uczciwości.
  10. Mylisz się Mr. Sorrow - jestem obiektywna. Przecież napisałam to wyraźnie - uważam, że są kobiety, które proszą się o to, ale wiele jest takich, które nie zachęciły w żaden sposób, a mimo to znalazł się taki...
  11. brahypelma/ :( no faktycznie, smutno jakoś :( qrde, a może nie powinno być weekendów? bo zauważyłam, że miewamy tu takie nastroje chmurne i durne właśnie po weekendzie. Zamiast zajrzeć tu obładowane optymizmem to my zawsze z problemami. Gdzie się wybieracie nad to morze? bo my jednak jedziemy do Stegny, ale dniówka nam wyszła 30zł na łebka (oczywiscie za sam domek, bez wyżywienia). Hej, i nie podziwiaj mnie, nie ma za co :( miewalam różne myśli, łacznie z tymi o zakończeniu swojego zycia (ale jestem tchórzem, więc nie zrobiłam tego), wstąpieniu do zakonu, powrocie w rodzinne strony na warmię, zaszycie się gdzieś w głuszy, zostanie matką w dziecięcych wioskach. Ale najłatwiej było nic z tym nie robić i wegetowac przez długie lata. Nie wiem co by było, gdybym nie zaczęła myśleć, że to minęło, że wszystko co złe już mnie chyba spotkało i że teraz może być już tylko lepiej. Nie wiem jak teraz by wyglądalo moje życie, ale jedno mogę Ci powiedzieć - nie jestem silna. To prawda, że żyję normalnie, że seks na nowo sprawia mi przyjemność, że moje serducho zdolne jest do cieplejszych uczuć niż tylko nienawiść do całego rodu męskiego, co więcej- kocham i chcę być z MPM (mimo tych wszystkich nieporozumień i przykrości jakie sobie sprawiamy) do końca życia, być jego przyjaciółką, kochanką, żoną i matką jego dzieci. I zrobię wszystko, żebysmy byli oboje szczęśliwi ze sobą.
  12. Mr. Sorrow/ no to sobie pojechałeś! świetnie, po prostu świetnie! uważasz, że kobiety same się proszą o zgwałcenie??? brawo! owszem, są takie kobiety, ale większość z nas nie jest niczemu winna. Wiesz, moja wina, że zostałam zgwałcona polega tylko i wyłacznie na tym, że: 1. wczesniej (jakieś 2-3 miesiące) poznanemu chłopakowi powiedziałam, że jestem z kimś na poważnie zwiazana, nie jestem więc nim zainteresowana i że pary z nas nie będzie, w związku z czym usłyszałam, że kiedyś tego pożałuję. To nic, że zrozumienie moich słów zajęło mu 2 tygodnie! pożałowałam po kilkunastu dniach. Nie wiem, czy to on przyczynił się do tego, ale skojarzenia są jednoznaczne. 2. tego wieczoru nie posłuchałam swojego chłopaka, kiedy prosił bym zostala u niego na noc! \"coś\" ciągnęlo mnie do domu. Nie mielismy wtedy tel w domu, więc nie mogłam poprosić ani ojca ani brata by po mnie wyszli około północy do pociągu. I to tyle mojej winy - nigdy nie chodziłam wyzywająco ubrana, nie nosiłam krótkich spódniczek ani biustu na wierzchu, nie byłam wyzywajaco umalowana, nie rzucałam zachęcających spojrzeń! a trafił się taki skurw...któremu akurat wtedy zachcialo się! A na domiar złego, mimo, że rozpoznałam go, pani prokurator stwierdziła, że 99% rozpoznanie to żadne rozpoznanie w związku z czym skurw...nadal chodzi po tej ziemi i cieszy się wolnoscią. No qrwa, jak miałam powiedzieć, że jestem w 100% pewna, skoro to była ciemna noc, a jego twarz widziałam jedynie w świetle zapalniczki kiedy zapalał papierosa lub przypalał moje ciało???? ale ten głos poznam wszędzie!!!!! często go widzę, on chyba mnie nie poznaje, ale za każdym razem mam ochotę wydłubać mu oczy czy kopnąć porządnie w przyrodzenie i to tak, żeby potrzebna była interwencja lekarza. Jedyne pocieszenie, że i tak dostał wpierd...od policjantów i przez kilka miesięcy łaził z mordą jak śliweczka - opuchnietą i zmieniającą kolor. A może masz jeszcze jakąś teorię na temat gwałtu w rodzinie? kiedy mąż gwałci swoją żonę? bo co? bo to jej zasrany małżeński obowiązek??? sorki, ale.....
  13. dzień dobry :) witam w poniedziałkowy ranek :) nastrój po niedzieli do (_I_) - tak jak myślałam, MPM uważa, że jest ok, ani słowa przeprosin, niby cos tam próbował jakoś się przymilić, ale nie wyszło mu to. Nawet to, kiedy wieczorem przy grillu z jego rodzicami powiedział, że gotuję lepiej niz jego matka (z czym się oczywiście nie zgadzam, bo teściówka gotuje super) nie sprawiło, że poczułam się lepiej. Cieszę się, że mu smakuje. Najgorsze w tym wczorajszym dniu było to, że teściunie widzieli moje łzy :( widzieli moją zapłakaną twarz i próbowali w trakcie kolacji \"umoralnić\" MPM, co przyniosło odwrotny skutek. Na ich słowa, że \"powinni cała trójką, a szczególnie on, postarać się, żeby było mi tu dobrze, żebyśmy byli razem szczęsliwi, bo oni tu mieszkali od dawna, a ja jestem nowa i moge jeszcze nie czuć, że to jest teraz również mój dom\" nie wytrzymałam i poryczałam się. Nie wiem jak się zachować dzisiaj, bo jestem pewna, że mama MPM wpadnie dzisiaj do mnie na pogawędkę. MPM ma drugą zmianę, więc do 22 będę sama. Nie chcę się skarżyć, bo niby nie mam na co, przecież nie jest źle, nie chcę wykorzystywać tego, że jego rodzice stoją zawsze po mojej stronie. Jeżeli powiem cokolwiek na niego, teściówka będzie chciała z nim też porozmawiać, a wolałabym takie sprawy załatwiać osobiscie. No dobra, wystarczy tych smutów :) Widzę, że niezłe z nas towarzystwo - jakies takie rozbitki życiowe - trudne dzieciństwo, złe wspomnienia, dorosłość też nie najróżowsza :( każdy ma jakieś złe \"wczoraj\". Obiecałam sobie, że swoim dzieciom często będę mówiła, że je kocham i zawsze znajdę czas, by je wysłuchać, bo nie chcę, by one kiedyś mówiły, że nie miały we mnie wsparcia. Teściówka jest taką ciepłą kobietą, ale nie wiem czy potrafię otworzyć się przed nią. Wiem, że bardzo by chciała wspierać mnie we wszystkim i chyba nawet stać się moją przyjaciółką, ale czy to nie będzie nielojalność wobec MPM, kiedy będę swoje żale do niego wylewała jego mamie? Mr. Sorrow - Ty jesteś normalnym facetem, ciepłym, kochajacym i oddanym rodzinie. I wiesz, czytając Twoje posty, jestem pewna, że żona bardzo Cię kocha. Może nie umie tego okazać, może też jej trudno, ale gdyby nie kochala, to czy wytrwałaby przy Tobie i Twojej depresji? czy starałaby się pomóc? raczej nie. Gdyby task nie było, pewnie by spakowała walizki i odeszła :( ale jest przy Tobie i opiekuje się Tobą, przytuli i pocieszy. bobasekm/ może dzidzia zmieni TM? jeśli oboje będziecie chcieli to chyba wszystko się ułoży. Kotku, ja też zapytam czy jesteś gotowa, by zamieszkać znowu z rodzicami? mam nadzieję, że chociaż razem, będziecie jednak oddzielnie - osobne wejście, osobna kuchnia, osobna łazienka. I nie przepraszaj za swoje słowa, bo wszyscy tutaj piszemy to, co myślimy. Jeśli nie podoba nam się coś w czyimś partnerze to i tak to napiszemy. Mimo, że nie znamy ani siebie ani naszych partnerów, przez to, co tutaj piszemy możemy wydawać jakies osądy, ale i tak my same najlepiej wiemy, jacy są nasi partnerze. A to, że ktoraś z nas napisze, że naszym partnerom należy się lanie na gołą (_I_) albo porządny opeer to swiadczy jedynie o tym, że nie ejsteśmy obojętne na smutek i przykrości innych :) może to troche zagmatwałam, ale ja cieszę się bardzo, kiedy czytam Wasze pocieszenia :) jest mi wtedy ...hmmm...przez chwilę bardzo źle i ciężko, a potem wzruszam się i jestem Wam wdzięczna za to, że jesteście :) wiem, że kiedy tego potrzebuję Wy nie zostawicie mnie samej, bez odpowiedzi na moje smutki :)
  14. Mr. sorrow/ to już niby za mną, umiem rozmawiac o tym, czasem nawet myślałam,ze musiałam to preżyć, żeby w końcu być szczęśliwa. Ale teraz...MPM pojawił się na chwilę, tylko po to, by powiedzieć, że idzie \"jeszcze na chwilę\". Poszedł na \"2 godzinki\", minęło 4. Obiecał ugotować obiad i jak zwykle nie doczekałam się tego. Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem, mam coraz więcej wątpliwości. Może jednak nie kochamy się, a jesteśmy ze sobą tylko dlatego, że oboje skończyliśmy 30 i wypada z kimś być? nie wiem...nie chcę sama spędzać niedzieli..to dni, kiedy możemy być naprawdę razem, bo w tygodniu różnie bywa, jutro zaczyna popołudniowy tydzień, będziemy widzieli się dopiero późnym wieczorem......i jak zwykle zaczniemy taki tydzień od żali dla niego wszystko będzie w porządku, nie zauważy problemu, a ja? popłakałam się po napisaniu ostatnich postów, wyglądam jak królik - oczy czerwone i zapuchnięte, miliom myśli plączących się po głowie Wiecie, chyba jednak samej było mi lepiej...jeszcze gdyby stać mnie było na samodzielne zamieszkanie, to byłby raj. Niby jesteśmy razem, a jakby obok siebie :( nie chcę tak żyć, nie chcę byśmy oddalali się od siebie, ale tak chyba jest. Niby drobnostki, ale one potem urastają do poważnych problemów. Dlaczego on uważa, że prowadzenie całego domu jest moim obowiązkiem. Do tego również można dołożyć \"obowiązek\" sypiania z nim kiedy tylko on ma na to ochotę (ale w tym przypadku umiem mówić \"nie:) i chodzenia z nim wszędzie tam, gdzie on ma ochotę pójść.
  15. coś mi urwało jestem sama w domu bo dla MPM to, czego ja chcę też jest mało ważne - poszedł sam do kolegów Jestem zmęczona i nie miałam ochoty wychodzić z domu, chciałam spędzić z nim ten czas, dla niego ważniejsi okazali się koledzy i alkohol Od piątku spałam może z 8 godzin, ciągle na nogach, a to pranie, sprzątanie, śniadanka, obiadziki, grill na którym byli jego znajomi a ktyóry przygotowałam sama, bo jaśnie pan przesiedzial ten czas przed kompem i tv mam to wszystko w (_I_) Mimo tego, że bardzo kocham MPM to nie wiem czy dobrze robię będąc z nim. Niby jestem szczęsliwa, ale coś jest nie tak w naszych relacjach...nie wiem co
  16. witajcie Kochani bobasekm/ a skądże znowu - niczym mnie nie uraziłaś :) tylko tak napisałaś, jakby to, ze jesteś tu z nami, że przywitałyśmy Ciebie i pozostałe dziewczyny ( a także mr.sorrowa) z otwartymi ramionami to było ...no nie wiem...z łaski jakiejś czy co....Mnie dziewczyny również powitały bardzo serdecznie i też jest mi dobrze. Gdyby tak nie było to czy byśmy zaglądały tu każdego dnia??? nie! A tak- jest tu super, można się wygadać wiedząc, że żaden smutek nie pozostanie bez odpowiedzi :) i za to wielkie dzięki wszystkim tu obecnym :D Nie było mnie wczoraj, bo jeździliśmy na zakupy - MPM postanowił kupić aparat fotograficzny, ale nie kupiliśmy. Z jednej strony szkoda, z drugiej jednak dobrze, bo i tak mamy sporo kredytów i jeszcze zamierzamy wziąć pożyczki na tą rozbudowę, więc dodatkowe 100 zł miesięcznie w wydatkach nie jest mile widziane. A potem robiliśmy grilla, przyszli znajomi i posiedzieliśmy chyba do 1 w nocy. Posprzatałam jeszcze wszystko i około 3 poszłam spać. MPM w stanie nieważkości od dawna już chrapał ;) a dziś jestem jakaś taka....jakby czołg mnie przejechał....kaca nie mam, bo wypiłam tylko 1 drinola :( ale jednak pół zarwanej nocy robi swoje. Dzidzi nie robiliśmy (niestety, jeszcze nie można) :( ale i tak chyba mnie usprawiedliwisz, że nie zajrzałam wczoraj, co? ankara/ no wiesz \"czuję się jak emerytka\" i jeszcze te 3 ! o przepraszam, 4 ;) ale tak na serio to Ci powiem, że faktycznie, jak na emerytkę :P to świetnie za nami nadążasz :P :P :P Zaczęłyście temat dzieciństa - moje też nie było usłane różami. Mieszkaliśmy wtedy jeszcze na warmii, w tzw. pgr (jeśli jeszcze ktoś to pamięta). Nie dość, że w domu było ciągle coś do zrobienia, to jeszcze do tego ogród i jakieś zwierzaki. Do tego choroba mamy i mała siostra. Ja też byłam zepchnięta na boczny tor, jeśli chodzi o jakieś zainteresowanie ze strony rodziny i dowartościowanie. Moim obowiązkiem było zajmować się domem i rodzeństwem. 8 czy 9-letnie dziecko musiało prać, sprzątać, gotować i starać się, by młodsza siostra nie odczuła braku mamy. Potem, kiedy mama wróciła ze szpitala było jeszcze gorzej, bo do tego wszystkiego doszła jeszcze opieka nad mamą, która po iluś tam chemiach bardzo źle się czuła. A kiedy już było lepiej i nawet znajdowałam czas na wyjścia do koleżanek okazało się, że ich nie mam, bo każdy znalazł sobie jakąś tam paczkę i nowa osoba nie była mile widziana :( Potem się zbuntowałam i powiedziałam, że ogólniak chcę robić nie w pobliskim miasteczku, a kilkadziesiąt kilometrów dalej i mieszkać w internacie. Tym bardziej, że już tam był (ale w innej szkole) mój starszy brat. Przez 5 dni miałam czas wyłącznie dla siebie, a kiedy wracałam do domu zawsze zaczynałam ten pobyt w ten sam sposób- sprzątanie, pranie, prasowanie, nadrabianie zaległości w nauce z siostrą. Nie mogłam się wręcz doczekać kiedy znowu będę mogła wrócić do swojego pokoiku w internacie. To przez to wszystko odsunęłam się od rodziców i rodziców. Zawsze czulam się wykorzystywana, zawsze ważniejsze były potrzeby i marzenia pozostałych członków rodziny niż moje. Nigdy nie miałam oparcia w rodzicach ani rodzeństwie, nigdy nie byliśmy przyjaciółmi i tak zostało do dziś. Może gdyby nasze relacje były inne, gdybyśmy wcześniej umieli rozmawiać ze sobą, wtedy po gwałcie oni umieliby wyciągnąć do mnie rękę, a tak zostałam sama. Sama na 7 długich lat. Dopiero bratowa okazała mi serce....a ja teraz nie umiem się odwdzięczyć...może to nie tak....przez chwile wydawało się, że możemy zostać naprawdę prawdziwymi przyjaciółkami, że świetnie się rozumiemy i dogadujemy...do czasu kiedy urodziła się moja pierwsza bratanica....wszystko chcieli robić przy niej sami, na ręce nie można było małej wziąć - pamiętam, kiedyś nie wiem czy to było boże narodzenie czy nowy rok przyjechali do nas, chciałam wziąć fotelik od brata i rozebrać małą w czasie kiedy oni sami się rozbierali i wtedy usłyszałam od brata \"odejdź, bo ona się dopiero obudziła i musi widzieć jedynie przyjemne twarze\"...nigdy mu tego nie zapomnę, rodzina nie zareagowała w żaden sposób. Odsunęłam się więc od brata i jego rodziny. Dziś ma dwie córki, a ja dla żadnej z nich nie jestem prawdziwą ciotką, dla żadnej z nich nie mam cieplejszych uczuć....to znaczy mam, ale nie potrafię okazać im ich, bo i po co? nie chcę, by dziewczynki ogladały moją \"nieprzyjemną\' w opinii brata twarz. Nie podawałam żadnej z nich do chrztu, bo wybrali kogos innego, ale to ich sprawa. Podobnie było z siotrą. Też jest kilka takich zdarzeń, ale jedno bardzo zapadło mi w pamięć....było to jakoś przed wielkanocą, imieniny ojca -moja siostra poprosiła rodziców do pokoju mówiąc przy tym do mnie \"ty wyjdz, bo ciebie to nie dotyczy\". Wtedy powiedziała rodzicom, że w święta odbędą się jej zaręczyny...jak łatwo zgadnąć, mnie na nich nie było, skoro mni eto nie dotyczyło. Przesiedziałam wtedy cały dzień w swoim pokoju płacząc, obiecałam sobie wtedy, że na ślubie jej też nie będę, że nie będę interesowała się jej życiem. Miesiąc później po jakiejś kłótni z nią wykrzyczałam jej to wszystko w twarz, obie się popłakałyśmy, a ona poprosiła bym była jej świadkiem. Na widok jej łez zawsze byłam miękka, nie potrafiłam odmówić. Kiedy urodził się jej synek też było kilka takich nieporozumień, jednak kocham tego malucha jak nokogo na świecie. Przepraszam, konczę bo poryczałam się jestem sama w domu, bo MPM poszedł sobie do kolegów - on też ma gdzieś to czego ja chcę qrwa mać - w piątek położyłam się bardzo późno spać, bo coś tam robiłam, jak to w domu, pobudkę pracownicy zafundowali nam o 5 rano (MPM to nie przeszkadza, a ja musze mieć ciszę) potem pół dnia spędziliśmy na zakupach, a po powrocie do domu on posadził (_I_) przed kompem i tv a ja zapierdzielałam przygotowując grilla, potem wszystko posprzątałam, rano wstałam zrobiłam śniadanie, zrobiłam pranie, teraz ugotowałam obiad, a on jeszcze ma pretensje, że nie chcę z nim iść....qrwa! mam prawo być zmęczona, prawda? i tak zostałam sama, bo i tak postanowił pójść. A wieczorem przyjdzie nawalony jak szpadel i znowu zbierze mu się na amory!! łapię doła i nie wiem co będzie jeśli tak nadal będziemy się traktować! dlaczego ja mam zawsze robić wszystko, czego tylko sobie inni życzą ? piperzę to wszystko sorki za to zanudzanie tylko i wyłącznie o sobie i moich problemach egoistka ze mnie wyszła w tej chwili, ale komu jeśli nie Wam mogę się wypłakać??
  17. bobasekm/ o to mi chodziło - \"ten topik pozwala mi czuc ze jestem miedzy ludzmi i to takimi na ktorych mozna polegac Wszystkim bardzo dziekuje za to ze jestem tu mile przyjmowana i ze czuje sie tu bardzo dobrze. Mr zobaczysz ze bedzie dobrze, nie pozwolimy ci sie smucic\" no dobra, to na tyl e:P jutro postaram sie napiać więcej dobranoc Słonka :) Mr.Sorrow/ :)
  18. ooooo qrde :P wystarczy wcześniej wyjść z pracy, a Wy tak płodzicie ;) i uprawiacie radosną tfu....rczość ;) i za karę będzie dłuuuuuuuugo :P Emmi/ tak jest! w takim razie będę przepisy umieszczała tutaj :) a czasem może i tam :) jak szaleć to szaleć :) Tak czytam o tym karmieniu piersią i przypomniałam sobie jak lekarz mojej kuzynki zjechał ją za to, że przez 3 lata dziecku dawała cyca. No taka była moja mała chrzesnica, że bez cyca nie usnęła i już. A jaki płacz i lament był po tych 3 latach :( Ja też pamiętam smak \"niebieskiego\" mleka :) mniam mniam...i czasem robię z niego pyszne ciacho -cappucino :) jak chcecie to oczywiście przepisik udostępnię :) kongo.../ gdzie się podziewasz? Mr. Sorrow/ wiesz, jak tak czytam Twoje wypowiedzi to zaczynam myśleć, że fajny z Ciebie facet :) i dzięki za opinię na temat nagich zdjęć....qrde, myślę tak samo jak Ty..i z tym odciąganiem od netu i filmików i z tym \"ciągłym dopuszczaniem\" do siebie :P wszystko, czego jest pod dostatkiem kiedyś się \"przejada\"...dlatego ja dawkuję MPM ten dostęp do siebie, ale bez przesady ;) naprawdę potrzebny jest tu męski punkt widzenia :D Cieszę się również, że wciągnąłeś się po kilku godzinach w ten topik :) w końcu ostatnimi zołzami nie jesteśmy i jak ktoś potrzebuje słuchaczy, to jesteśmy zawsze na to gotowe...i choćbyś nie miał ochoty na uzyskanie od nas odpowiedzi czy komentarza, to my i tak powiemy co myślimy :P o qrde, wyszło, że jednak jesteśmy zołzy (sorki, dziewczyny :) ) I ani mi się waż znikać stąd!!! Nie krępujesz nas - choć to po ostatnich postach pewnie sam zauważyłeś i nie muszę Cię o tym przekonywać :) I odpowiadając na Twoje pytanie - wszystkie jesteśmy piękne (a co niektóre do tego bardzo skromne :P ) :D Niestety, jeszcze nie wszystkie jesteśmy żonami i mamusiami, ale pracujemy nad tym (jak nie nad dwiema tymi sprawami to na pewno nad jedną z nich). Jak wiesz gargamelka we wrześniu przyszłego roku będziejuż mężatką, ja trochę wcześniej, choć daty nie ustaliliśmy...a mamusią to już mogłabym być, ale, cholercia, jakoś nie wychodzi nam :( ale spokojnie, popracujemy jeszcze :P fajnie określiłeś sprawy dzieciątek :) bobasekm/ na słoneczko bez okularków się patrzyło??? już mi tu proszę okularki na nos zakładać i chodzić w nich!!! bo jak nie to przez kolano przełoże i natrzaskam w (_I_) Ja jestem okularnicą i całkiem mi z tym dobrze, kiedyś nosiłam soczewki kontaktowe, ale coś mi tam w nich nie po drodze było :( Efciak....qrde, chciałam coś napisać i .......zapomniałam :( skleroza czy co? aaaaa, już wiem - chciałam zapytac o tą rączkę po zabiegu :( forever blue/ skoro tak jest, że on nie ma oporów przed siedzeniem przed kompem gdy Ty jesteś obok, to dlaczego Ty je masz?? mniemam, że \"niechciej\" przegoniony :) bobasekm/ jak mogłaś wątpić w nas? chciałoby się napisać \"czuj się jak u siebie w domu\", ale z tym czasem różnie bywa i mozna takim stwierdzeniem kogoś spłoszyć :P I masz rację, nie pozwolimy za długo NIKOMU się smucić :D Emmi/ no qrde, tego jeszcze brakowało, żeby mnie MPM do łózka przypinał...albo do kaloryfera....!!! niechby spróbował, to jak tylko bym się uwolniła to tak bym go natrzaskała, że koledzy by śmiali, że \"znowu nie miała orgazmu\" :P a zaraz potem bym spakowała swoje rzeczy i wróciła do rodziców ;) bobasekm/ ja też tak robiłam z tym mlekiem :) i czasem nadal je wyżeram (przy robieniu ciacha). A z pracy czasem trzeba się urwać wcześniej. Kierownik robi to ze 3 razy w tygodniu, więc uzgodniłyśmy z Irenką, że my tak będziemy raz w tygodniu- ja w jeden piątek, ona w następny i tak na zmianę :) Emmi/ hej, Słonko, nie musisz pilnować swojego słownictwa :) Gwałt to niestety coś, co spotyka wiele kobiet na świecie i ja miałam to nieszczęscie być jedną z nich, ale to nie znaczy, że to zginęło z mojego słownika i że nie mogę o tym rozmawiać. Już mogę, czego doświadczyłyście któregoś dnia, kiedy pisałam o tym :) Efciak/ a może zmień pania dokor, skoro ona jakaś taka przedpotowa z tymi pogladami Forever blue/ A moimi ulobionymi rybkami to są te na talerzu :P pod warunkiem, że filety, bo ości nie znoszę :P o koszatniczkach nie mam pojęcia zielonego i nawet nie wiem jak wygladają :( Pająka można przytulac jak ktoś lubi, ale ja nie należę do tych lubiacych ;) gargamelka/ wołałam, wołałam i dowołałam się Ciebie :) gratuluję i egzaminów i ustalenia daty...My jakoś nie mamy czasu by o tym pogadać tak konkretnie, czasem tylko cos tam wspomnimy, ale póki co jest fajnie i bez ślubu :D pozdrowienia i gratulacje również dla Miśka. I trzymamy kciuki za obrony! brahypelma/ a gdzie to się Pani podziewała, co? nie narzekaj, tylko czytaj i odpowiadaj! I bardzo dobrze, że nie będziesz miała czasu czepiać się A :P (i gdzie ta solidarność jajników :P , co?) no nie, i jeszcze się przyznajesz, że zagladasz i czasem nie napiszesz nic! normalnie lanie Ci się należy!! buziaki dla wszystkich a teraz idę się poprzytulać do MPM, bo on sobie smacznie śpi po obiadku (gary pozmywał :) więc się napracował )
  19. to tymczasem....urywam się z pracy ;) ale zajrzę wieczorkiem :) 3majcie się
  20. Emmi/ to z tym krzyczeniem nie było do Ciebie ;) Ja też czytam wszystko jak leci i jak trzeba (jak nie trzeba też) wyrażam swoją opinię :D i gratulacje :) prawda, że to miłe uczucie mieć już wakacje? w październiku zaczynam ostatni semestr :D :D dla misia za dzielność :)
  21. a krzyczeć na Ciebie nie zamierzam :)
  22. Mr.Sorrow/ oj, wawka :( uciekaj choć na trochę :) to miasto potrafi zmęczyć :( Oczywiście, że jesteśmy zainteresowane zdaniem faceta w kwestii zdjęć nagich niezawsze estetycznych kobiet i filmów porno :) a może powinnam mówić za siebie...??? no dobra, JA jestem zainteresowana :)
  23. Mr.Sorrow/ przepraszam :) ale, ale, a cóż to ma znaczyć \"na moim etapie\"?? he? 50 to dopiero pierwsza połowa 100 :P żartujesz sobie z tym budzeniem się w nocy...bo ja tak mam od zawsze...fakt, kiedyś przechodziłam jakies tam załamanie spowodowane przykrym doświadczeniem, ale nigdy nie pomyślałabym, że to ewentualne początki depresji :( o cholera, ale sie porobiło :( Co prawda nie wiem gdzie mieszkasz, ale skoro piszesz, że nie masz windy to znaczy, że w jakimś blokowisku :( może jakiś wyjazd tygodniowy lub dłuższy w totalną głuszę i dzicz by pomogła? odpocząć od ludzi i tego wszystkiego, co otacza Cię na codzień??
  24. Mr. Sorrow/ więc na czym polega problem? wiem, że Twoje słowa były skierowane do kongo_set, ale siłą rzeczy my je też czytamy :) skąd więc dół? jeśli wygrałeś walkę o związek to co jest przyczyną doła?
  25. bobasekm/ słyszałam jeszcze, że tam gdzie pająki to i szczęście :) wiesz, nie chce zmieniać lekarza, bo sporo czasu już straciłam zanim go znalazłam i póki co, pasuje mi. Do kobiety za cholerę nie pójdę, inny tak mi kiedyś dobrał leki, że w ciągu miesiąca przytyłam około 10 kilo i \"odrobinę\" włosów straciłam, inny coś tam jeszcze. A ten nie dość, że bardzo przystępny, to do tego położnik pracujący w pobliskiej miejscowości gdzie jest porodówka :) wiesz- to tak na przyszłość ;) Efciak/ a TM powiedział, że co? że chciałby przelecieć?????? eeeee, nie wierzę :O nie podejrzewałabym, że MPM chciałby przelecieć którąś z pań będących na tamtych fotkach...przeynajmniej nie na tych, które wtedy widział...może i były też atrakcyjniejsze fotki, ale z kilkunastu tysięcy widział może z 50 :) ech, historia w necie to dobra sprawa :)
×