Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jola_1974

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jola_1974

  1. czyżby \"ręce, które leczą\" ? albo klawiatura.. albo monitor.. hihihi hahahaha nie, no fajnie, że jesteś i \"truj\" dalej :) ja to lubię ;)
  2. tak naprawdę, kobitki, to te Wasze słowa są pewnie pomocne nie tylko mnie :) jak zwał, tak zwał, może być i wymądrzanie się, grunt, że pomaga :D o i tego będę sie trzymać noooo, zaraz do domku, trzeba przekopać jakieś przepisy i jakieś ciacho ukręcić dla teściów :) ale to jutro MPM chyba jednak nie jedzie na ten kawalerski wieczór, bo kawalerowi coś nie pasuje pewnie wieczorkiem się zjawi
  3. Emmi/ no wiesz!!!!!!!! jak możesz!!! :P :P :P jakby mi to Twoje \"wymądrzanie\" przeszkadzało to bym nie pisała i nie czekała na odzew masz za to, babo jedna :P i jeszcze raz :P żeby mi to było ostatni raz!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D a co takiego zdradziłam swoim stwierdzeniem o zaabsorbowaniu Was?
  4. cholera, tyle sie napisałam i nie wysłało mi :( Emmi/ on naprawdę zauważa ten moment, bo pyta co się stało, a ponieważ ja nie umiem mówić o tym, co mnie zabolało \"na gorąco\", podobnie zresztą jak MPM, to rodza się później takie niedomówienia i wątpliwości. Mam jednak nadzieję, że wspólne przebywanie pod jednym dachem nauczy nas rozmawiania i załatwiania wszystkich spraw na bieżąco.
  5. Strasznie Was zaabsorbowałam swoja osobą - przepraszam Emmi, już nie mogę doczekac się dnia, kiedy na swoim monitorze nie zobaczę przez kilka dni Twoich postów, bo to będzie oznaczało jedno - maleństwo jest na świecie :) chociaż, qrde, nie powinnam się tak niecierpliwić i wyczekiwac tego dnia, bo przeciez będziesz miała dla nas mniej czasu, albo i wcale :( ale, nie nie, lepiej niech sie już pojawi ten maleńki człowieczek, takie cudo...ja to się nadziwić nie mogę, że z takiego maleńkiego plemniczka i jajeczka takie fajne ludziska jak np. my wychodzą :) egoistka ze mnie wychodzi :P feeee Nimfa/ co miała znaczyć Twoja ostatnia wypowiedź?? puk puk, jesteś? :) gargamelka musi być dobrze, tylko po co te nieporozumienia?
  6. Emmi/ popłakałam się, bo wczoraj usiłowałam mu to powiedzieć, ale jak rozmawiac ze śpiącym facetem??? Poza tym on doskonale zauważa moment, kiedy sprawia mi przykrość czymś, albo kiedy robi to ktoś inny. Nawyk z czasów \"po wypadku\" - zamknięcie się w sobie i oczy skierowane gdzieś w dal, taki \"niewidzący wzrok\". Walcze z tym zaciekle, ale czasem robie to nieświadomie. On to juz od dawna rozpoznaje. Książki nie czytałam tej, ale jestem w trakcie czytania innej - \"Dlaczego mężczyźni kłamią, a kobiety płaczą\", ale też muszę stwierdzić, że idzie mi to opornie. Dzięki za buziaki i za to, że jesteś zawsze wtedy, kiedy tego potrzebuję :) właściwie to wszystkim Wam należą się podziękowania, bo znosicie mnie tu już miesiąc, a mnie sie wydaje jakby to było rok temu :) nie mam pojęcia czy kiedykolwiek skończa się te nasze zawirowania, ale czasem jestem tym tak zmęczona, że mam ochotę rzucić to wszystko w diabły, spakowac walizkę i wrócić na moją kochaną Warmię. Tam wciąż jest ktos kto czeka...już 14 lat....ale ja go nie kocham....nawet poprosił mnie o rękę kiedy dowiedział się, że wyprowadzam się stamtąd... gdybym tylko wiedziała, że znajdę tam pracę, pewnie bym się nie wahała..tak bardzo tęsknię za tamtymi latami, za ludźmi, moją wsią, \"moimi\" dzieciakami, które dziećmi już nie są i co niektóre mają już własne maleństwa... ech, chyba ta pogoda tak na mnie wpływa - leje cały czas, zimno i ciemno :(
  7. taaaaaaaaaaa i jak zwykle usłyszałam \"mogłaś wczoraj powiedzieć, że sprawiłem ci przykrość\".........to chyba zamiast \"przepraszam\" aż się popłakałam i jeszcze usłyszałam, że on chce tego spotkania i jak najbardziej jest za tym, żeby to była kawka, winko i ciasto, a grill to jak moja mama wróci ze szpitala zorganizujemy juz u siebie po przeprowadzce qrwa, a nie mógł tak wczoraj powiedzieć?!!!!? potrzebna była moja złość? tylko tak przełożyć przez kolano i parę klapsów na gołą dupę!!!!! oczywiści MPM, a nie mnie :P
  8. Emmi/ to nie jest tak jak myślisz. Gdyby nie zwlekał z pewnymi sprawami już jakiś czas byśmy mieszkali razem. Ups, właśnie dzwoni
  9. napiszę tak ogólnie, bo każdej z Was musialabym napisać to samo To nie jest spotkanie zaręczynowe, więc naprawdę nie ma czego się bać. Rodzice wiedzą, że nie chcemy teraz rozmawiać na temat naszej przyszłości tzn. ślubu. Chcemy tylko, żeby się poznali. Poza tym nie jest tak, że unikamy nawzajem spotkań z rodzicami drugiego. Ja bardzo lubie rodziców MPM, szczególnie jego mamę, MPM za każdym razem MUSI zajrzeć do moich rodziców i pogadać z nimi choć parę minut. Nie boimy się więc ich, choć rzeczywiście we czwórkę stanowią jakieś zagrożenie i swoistego rodzaju jury, tyle tylko, że to nie konkurs ;) Podejrzewam jednak, że i tak padną jakies pytania. I tak jak napisałam, ostatnie kilka tygodni spędzamy w jego mieszkaniu coś tam ciągle robiąc, u mnie siedzimy sporadycznie. Najczęsciej jest tak, że MPM przyjeżdża po mnie, pakuje torby do bagażnika, mówi do widzenia i po 10 minutach juz nas nie ma. Nie mozna więc powiedzieć, że wizyty u przyszłych teściów są częste, tym bardziej ZA częste. Ja bardzo lubię to nasze przyszłe mieszkanko, ale czasem nie mam po prostu ochoty wychodzić ze swojego domu. Lubię swój pokój dzienny, lubię swoją sypialnię, teraz tym bardziej chcę tam spędzić jeszcze trochę czasu. Przeciez za chwilę w jednym z pokoi zrobię pokoj zabaw dla naszych rodzinnych dzieciaków, byc może uda się pozostawic sypialnię nienaruszoną :) Za chwilę sie stamtad wyprowadzę i nic już nie będzie takie jak wcześniej. Czy tak trudno zrozumieć, że nie mam ochoty wychodzić z domu? kiedy jadę do MPM zawsze znajde sobie coś do zrobienia i rzadko kiedy odpoczywam bezczynnie, a teraz właśnie miałam na to ochotę - tv, kanapa i herbata!!!! miza :) witaj na powitanie topola/ jesteś? :)
  10. Emmi, gargamelka/ kochane jesteście :) Właśnie wysłałam MPM maila i napisałam, że biorę sprawy w swoje ręce i sama będę rozmawiała i umawiała to spotkanie. A on, jeśli nie chce być przy tym obecny, może zostać w domu. Za chwilę zadzwoni pewnie moja komórka :) i opieprzy mnie ;) ale co tam
  11. tymoteusz :P powiedział co wiedział Nie znasz ani jego ani mnie, więc się nie wypowiadaj w temacie dla siebie obcym!!!! :P :P
  12. przez ten mój :( nie pogratulowałam gargamelce, ale juz się poprawiam :) gargamelka cieszę się bardzo, że sie udało I też Ci zazdroszczę umiejętności krawieckich. Ja kiedyś też lubilam i umiałam szyć, ale jakos to zaniedbałam i teraz nie chce sie już. Nimfa/ czytając Twoje buntownicze posty przypomniała mi się pewna piosenka jakiegoś polskiego zespołu, niestety nie pamiętam jakiego, ale chyba KSU. Refren brzmiał tak \"przyjaciól nikt nie będzie mi wybierał, wrogów poszukam sobie sam. Dlaczego ku...mać, bez przerwy poucza ktoś, w co wierzyć mam\". albo jeszcze inna, tym razem z innej beczki - Czerwony Tulipan \"Jedyne, co mam to złudzenia, że mogę mieć własne pragnienia Jedyne, co mam to złudzenia, że mogę je mieć..\" Ta piosenka baaaardzo długo pasowała do mnie i bardzo ją lubię Emmi, ankara :)
  13. oho, a co to się wczoraj stało, że tyle Was tu było? ??? witajcie :) nie uśmiecham się za szeroko, bo jakoś mi dzisiaj smutno Wczoraj MPM sprawił mi dużą przykrość i jeszcze mi nie przeszło. Czasem mam wrażenie, że jemu nie zależy na mnie. Zaplanowaliśmy na niedzielę spotkanie naszych rodziców przy grillu, bo tak chcieli. A ponieważ ma być dość chłodno i czasem też mokro obawiam się, że to się nie uda, bo bez sensu jest takie siedzenie i trzęsienie się z zimna. Zaproponowałam więc MPM, żebyśmy spotkali się przy poobiedniej kawie i ciastku i winku. Wie, że bardzo mi zależy na spotkaniu przed wyjazdem mamy do szpitala, a to może się stać w każdej chwili i że nie chcę wyprowadzać się z domu póki nasi rodzice nie znają się. Nie był zachwycony tym pomysłem i powiedział, że w takim razie to może przełóżmy to na kiedyś. Powiedział to tak obojętnym tonem, jakby nie robiło mu różnicy czy oni będą się znali czy nie. Popłakałam się z tego tytułu i wieczór już był do d... Dziś jedzie na wieczór kawalerski, jutro planowaliśmy jechać do mojej siostry na imieniny, ale oczywiście nie wiem, czy on wróci na czas. Przedwczoraj wszystko było w porządku, a wczoraj to miałam wrażenie, że ma chwilowy (czy aby na pewno chwilowy??) przesyt. Od kilku tygodni cały wolny czas spędzamy w naszym przyszłym mieszkanku cośtam ciągle robiąc, w domu jestem tylko gościem. Chcialam więc wczoraj zwyczajnie posiedzieć przed swoim tv, popijając herbatkę, ale jemu to nie bardzo pasowało, kilka razy usłyszałam \"jedźmy do nas\", a kiedy się nie zgodziłam, po prostu zasnął. Jak się jeszcze bardziej zdenerwuję na niego to sama zadecyduję o formie spotkania, a on jak będzie chciał to przyjdzie, nie będzie miał ochoty, nie przyjdzie. Dość ciągłego dostosowywania się do innych. To sobie ponarzekałam :( przepraszam obawiam się, że łapię doła weekendowego
  14. do jutra Słoneczka :D dla Was wszystkich - miłego i spokojnego popołudnia
  15. Tadonia/ to nie tusza jest przyczyną moich problemów z nogami. Nawet 20-30 kilo temu miałam ten problem, chyba już w podstawowce tak było, a wtedy byłam szczuplutka :P i od zawsze pękały mi naczynka pod kolanami. Wybieram sie na jesieni na jakiś zabieg, bo to juz brzydko wygląda. Taka moja uroda i już. Spróbuj na początek kupic córce wyciąg ze skrzypu polnego w tabletkach (chyba skrzypovita). Ja brałam swego czasu bardzo dużo różnych srodków i tanich i droższych, ale najlepsze efekty uzyskałam po płynach do wcierania w skórę głowy. Mozna sie tym umordować, bo to 2 x dziennie trzeba robić i w końcu sobie odpuściłam. Generalnie mnóstwo tego w aptekach, cos na pewno wybierzecie. Nimfa/ skarbie :) popros kolegę albo ojca o założenie zamka w drzwiach i po kłopocie :) i wiesz, ja bym powiedziała im bardzo dobitnie, że ich zachowanie mi nie odpowiada i że nie są pępkiem świata, i że nie sprawia Ci przyjemności słuchanie ich odgłosów miłosnych uniesień. Powinni zrozumieć. Przepraszam, że się tak wyrażę o Twoim M., ale nie robię tego złośliwie - a to świń jeden!!! :0 ;) jak można, zdawałoby się, że dorosły i dojrzały facet, a takie coś...fuj fuj fuj, bardzo brzydko. No, a teraz masz nauczkę, żeby na przyszłość policzyć do 100 zanim cos napiszesz do niego. Nie mów jednak, że go nie chcesz, bo chyba sama doskonale wiesz, że tak nie jest. Przepraszam, że tak pisze, ale ja tak samo traktowałam MPM - zawsze znalazłam dziure w całym i kiedy mi coś nie pasowało, mówiłam, że nie chce być z nim. Dzis koleżanka powiedział mi szczera prawdę o mnie i moich zachowaniach względem facetów - testowałam ich wszystkich po kolei, a jeśli cos mi sie nie podobało to \"spadaj\" i koniec. MPM to wytrzymał i chwała mu za to. Dzis wiem, że i on ma prawo do wad i do złego dnia. Kolejny raz zaryzykuję stwierdzenie, że jesteśmy podobne ;)
  16. Tadonia !!!!! :D :D aleś się napisała ;) oooo, matko! ja też bym takiego popaprańca z dłońmi w ognisku ;) nie chciała i na pewno nie wytrzymałabym z takim szaleńcem zbyt długo. Ja to potrzebuje faceta, który wróci po pracy do domu, pocałuje, pogada, przytuli, czasem gdzies zaprosi (byle nie za często, bo ja taka niezbyt towarzyska i imprezowa jestem), zabierze na spacer albo na lody. Taki zwyczajny - kapcie i gazeta to tez przesada, wszystko z umiarem- i szaleństwo i kapcie
  17. Emmi, nawet nie pomyślałam, że mogę to tak nazwać, ale masz rację, nasz związek jest dojrzalszy od wcześniejszych, oboje dorosliśmy do założenia rodziny. Bardzo bym zgrzeszyła gdybym narzekała na MPM. Daje mi wszystko to, czego potrzeba kobiecie. Będę miała to, czego zawsze chciałam - cudownego kochanego i kochającego męża, dom, który razem tworzymy i w którym (mamy nadzieję) w niedługim czasie pojawi się nowe życie, maleńka iskierka będąca dopełnieniem naszej miłości. Dobra, wystarczy już o mnie i MPM :) Emmi/ jutro dzień matki :) spakowana do szpitala i gotowa na przyjęcie prezentu?
  18. Emmi/ masz rację - nasz znajomość jest tak prosta, że aż piękna w swojej prostocie. Tylko wiecie, dziewczyny, czasem brakuje mi stanu takiego głupiego zakochania, jak to było kiedyś. Bo MPM po prostu jest w moim zyciu tak jakby był w nim od zawsze. Czekałam na nasze spotkania, to prawda, tęskniłam i nadal tęsknię, ale brakuje mi właśnie takiego zwariowania, spontaniczności. Wiem, że są różne rodzaje miłości, nasza nie jest z rodzaju nagłych, namiętnych, goracych...pamiętam wcześniejsze swoje związki, kiedy wszystko było szalone - nasze spotkania, rozmowy, listy, rozstania, powroty, znowu rozstania, nigdy nie wiedziałam jak będzie i kiedy się skończy, ale zawsze brakowało mi wewnętrznego spokoju i poczucia bezpieczeństa. Kiedy MPM odezwał się pierwszy raz do mnie, spławiłam go natychmiast, ale nie dał za wygraną, odezwał się drugi raz i trzeci i kolejny...po tygodniu rozmów na tlenie czegoś mi już brakowało, ciągnęło mnie do kompa, a kiedy pierwszy raz usłyszeliśmy swoje głosy spłynąl na mnie błogi spokój. Może to był pierwszy sygnał? odwlekałam jeszcze kilka tygodni to spotkanie, bo wtedy przestraszyłam się, że możemy polubić się. ech, skomplikowane to wszystko...
  19. Emmi/ idąc na spotkanie wiedzielismy czego i kogo możemy się spodziewać :) znaliśmy się ze zdjęć, nie było więc obawy, że sam wygląd zrazi nas do siebie, gdybyśmy się sobie nie spodobali ze zdjęć, do spotkania by nie doszło. Pamiętam, że wysylając MPM swoje zdjęcie napisałam mu, żeby tylko się nie zakochał, bo nie są mi teraz potrzebne żadne komplikacje damsko-męskie (bo kilka miesięcy wcześniej rozstałam się z kimś) i że ja nie piszę się na żadne randki i związki. Odpowiedź była prosta \"zobaczymy...kto wie...\". Później, dużo później, powiedział, że kiedy zobaczył moje zdjęcie wiedział już, że coś z tego będzie, bo z mojej twarzy i oczu biło takie ciepło i dobro. Ale na początku ja nie traktowałam tego poważnie, ot, miło spędzałam z nim czas, ale nie myślałam o nim w kategoriach mojego faceta. Mimo, że od pierwszego spotkania jesteśmy nierozłączni, to z mojej strony uczucie przyszło później niż u niego, z ta różnicą, że kiedy już przyszło wybuchło ze zdwojoną siłą i chciałam mu to okazywac na każdym kroku. Jemu bardzo to odpowiadało, ale sam miał problemy z mówieniem o uczuciach. Okazywał, że bardzo mu zależy, ale nie potrafił powiedzieć tego. cholerka, przepraszam, nie chciałam tak dużo napisać, ale skoro napisałam, nie będę kasowała ;)
  20. Emmi/ \"anioły\" powiadasz? no można to i tak nazwać :) a te \"parę\" to już 20 stron ;) jubileusz jakiś, chyba trzeba jakąś imprezkę zmontować :D Z Wami 20 strom, a z MPM rok za parę dni minie. Jakaś kolacyjka by się przydała- dobre jedzonko, winko, świece, super bielizna...:D Tylko zastanawiam się którą rocznicę obchodzić - pierwszej rozmowy w necie czy też może pierwszego spotkania. Najlepiej i jedno i drugie :) a potem jeszcze pierwszego pocałunku... pierwszego razu....tylko, cholera, dat nie notowałam :( gargamelka/ :( chyba któraś z nas w niewłaściwym momencie przestała trzymać kciuki i stąd te poprawki, ale przeciez poprawki są dla studentów :) ale odpuśc sobie dzisiaj naukę, zrób sobie wolne. Niestety, żadna z przychodni w moim mieście nie organizuje takich akcji, co najwyżej jakaś osteoporoza, coś dla sercowców i palaczy, a to juz zaliczyłam - osteoporoza mi nie grozi, serce chore od urodzenia, ale pika sobie spokojnie i bez sensacji, a nie palę od 4 lat, więc w sumie nie jest źle. Tylko ta opuchlizna, zbyt duża waga i problemy kobiece...nie, no zdrowa ze mnie kobieta ;)
  21. tak rzuciłam okiem na swoją wypowiedź i aż mnie zatkało- taki błąd!!! powinno być \"chyba\", a nie \"hyba\" fuj, jak to brzydko wygląda! ;)
  22. Witajcie w ten pochmurny poranek :) niewyspana, ale zadowolona ;) odchamiłam się wczoraj w kongresowej :D Wojtuś Mann jest rewelacyjny! Jakoś się kobietki opuszczacie. Coraz mniej was tu zagląda i jakoś rzadziej. No, ale ja też czasu coraz mniej mam, tyle co w pracy. A jak już będzie nas dwoje do jednego kompa...szkoda gadać Nimfa/ spokojnie :) przeciez wcale nie musisz przebywać w towarzystwie siostry i jej faceta jak mniemam. Wyjdź z domu i już. Albo tez się wydrzyj!!! niech wie, że Ty też masz \"japę\". I dobrze, że tylko czasem pasujesz do kawałowych blondynek. Ale to hyba wszyscy czasem do nich pasują. I blondi, i rude, i szatynki, i brunetki, i łyse, a jakby tak się zastanowić (nawet niezbyt długo) to i panowie do tych przysłowiowych blondynek pasują ;) i to oni przecież najczęściej opowiadają te głupie dowcipy - ze strachu, żebyśmy o ich głupocie nie dowcipkowały. Emmi/ jak się czujesz? bo dzień jakiś ciężki chyba nam się nad Warszawą szykuje, jakieś chmury, deszcz, zimno, brrrrrrrrrr topola/ zacznij pisać to, co akurat na myśl Ci przychodzi, nie analizuj tego, co napisałaś, nawet nie czytaj. Na początek, tak jak pisała Emmi, napisz coś o sobie i o Was. Potem pójdzie :) i na zachętę gargamelka :D jak egzaminy??? właściwie nie powinnam pytać tylko gratulować ;) no więc gratuluję, a w ramach gratulacji i tadonia/ jesteś?? ankara/ a Ty?
  23. zmykam już :) jadę do stolicy :) do jutra życzę wszystkim miłego i ciepłego popołudnia, bez deszczu i przykrych niespodzianek :D pa pa pa
  24. Emmi/ źle napisałam :) chodziło mi o danie nam czasu z pójściem do lekarza. Nie chcę nam psuć lata niemiłymi wiadomościami, a takowych się właśnie boję, bo jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że maleństwa nie będzie. Nie przyjmuję jednak tego do wiadomości i myślę o dziecku bardzo pozytywnie. Ale zobaczymy, ja wierzę w to, że niedługo usłyszymy radosną nowinę. Nimfa/ Słonko, gdzieś Ty się zapodziała?? czyżby w szkole?? :o
  25. a już myślałam, że ja tu do monitora sobie gadam :( ale jesteś, Emmi Kochana, działamy, działamy :) tylko jakoś efektów nie widać :( :( :( i naprawdę zaczynam się zastanawiać nad tą wizytą lekarską, ale jakoś mi tak nie po drodze eeeee, chyba dam nam czas jeszcze przez wakacje- hmmmmm, letnie szaleństwa :D ;) :P
×